Jump to content
Dogomania

prostata -> kastracja


BM.

Recommended Posts

Mój pies ma 11 lat. Jest w dobrej formie. Nie dostaje kosci ze względu na trudność wypróżniania się. Zazwyczaj je gotowane mięso z burakami, żeby mu ułatwić. Zazwyczaj było tak, że jak pies nie mógł zrobić kupy to na następnym spacerze już robił. Wczoraj dostał puszkę dla psa i od tego się zaczęło. Pewnie to nie ma zwązku bo czasem dostawał jak zabraklo wieczorem jedzenia i nie miał po tym takich problemów.
O 2 w nocy obudził nas wyciem. Chciał zrobić kupe (w domu), ale coś go strasznie bolało. Mama szybko z nim wyszła, ale tam już nie chciał... Rano ten sam problem. przeraźliwe wycie przy wypróżnianiu. Ponoć rano zrobił rzadką kupę (wyjąc). Godzine póxniej znowu na dwór... Problem się powtórzył. Leciała mu kupka zmieszana ze śluzem i krwią (chyba).
Około 12 pojechaliśmy do weterynarza. Dostał jakiś antybiotyk, przeciwbólowy i rozkurczowy lek. Pani wet. chciała go zbadać, ale napinał brzuch, a do odbytu udało jej się włożyć tylko kawałek palca-strasznie wyl i się wyrywał.
Po lekach byl ospały, wiec pół dnia nic się nie działo. Wieczorem znowu problem z wypróżnianiem się. Nie wył, tylko unosił główkę do wycia. Pewnie jeszcze przeciwbólowe działały.
Teraz-ostatni spacer-wyje jeszcze głośniej niż rano! Jutro rano znowu jedziemy do weterynarza. Dostanie głupiego jaska, żeby dokładnie go zbadać (czego strasznie się boje bo pies ma 11 lat i niedawno miał wylew).

Ale do tego czasu nie wiem co robić. Co jak obudzi nas w nocy wyciem? Ja nie wiem co mam robic kiedy on próbuje się zalatwić i strasznie wyje. Ludzie się na mnie patrzą jakbym krzywdziła tego psa. Ja jestem bezradna. po prostu go zmuszam do tego, żeby szedł dalej, żeby nie cierpiał bo i tak nic nie zrobi :( Najgorsza jest ta bezradność.
Kiedyś wet stwierdził, ze to wada odbytu. To chyba jednak nie to. Podejrzewam już wszystko, kamice kałową, guzki....wszystko dosłownie..

PS:Apetyt ma. Zrobiłam na polecenie weterynarza papkę z lnu i dodałam do jedzenia. Zjadł wszystko-pierś z kurczaka, z burakiem startym. Zagęściłam mąką kukurydzianą i wymieszalam ten kleik z lnu (zagotowany len).

Zapomniałam dodać, że zwymiotował rano 3 razy. Nie było w wymiotach jedzenia. Sam płyn.

Link to comment
Share on other sites

Okazało się, że to prostata. Nie podejrzewałam tego, bo rok temu miał USG i w ogóle... No ale w końcu przez cały rok może się wiele zdarzyć.

Od razu go wykastrowaliśmy, bo to jedyne wyjście. Przy okazji miał usunięty kamień z zebów. Do tego zostały pobrane jądra do badania, bo miały dziwną powierzchnię.

Teraz piesek śpi, wcześniej warczał na caly świat. Jeszcze nie jest do końca wybudzony, więc trzeba na niego uważać. Dostałam leki przeciwbólowe, no-spe w razie czego mam m podawać. Do tego leki na prostate (nie pamiętam nazwy) żeby szybciej się obkurczyła. W piątek jedziemy do kontroli. Mam nadzieję, że z tych jąder nie wyjdzie nic groźnego. No i ogólnie, żeby nie było komplikacji :(

Poza tym jeszcze przez dwa tygodnie moze mieć problemy ze stolcem, a później powinno wracać wszystko do normy. Teraz musimy uwazać na diete, żeby nam psiak nie utył.

Zaraz zabieram się za robienie koszulki :) Przymiarka pierwsza jak się obudzi. A koszulka po to, żeby nie drażnił tego miejsca :)

Link to comment
Share on other sites

Przez cały dzień śpi, opatulony w ręcznik i kocyk. Jak próbuje wstać (podnosi główkę) to przyjdę, pogłaszcze i znowu usypia. DOszlam do wniosku że póki daje się kłaść z powrotem to niech leży. A jak przy tym śpi to bardzo dobrze

Link to comment
Share on other sites

PIes czuje się lepiej, zjadl rano, napił się. Na spacerach próbuje biegać, ale jeszcze mu nie pozwalam.

Czy ktoś miał podobny problem? Boję sie, ze coś mu zrobie niechcący, że nie przypilnuje go itd :shake: ale to chyba już panika, bo jak widzę to on nie jest taki delikatny. skoro biega to go nie boli

Link to comment
Share on other sites

No to ja opisze swoja historie - moj Atos mial prawie 13 lat, i teraz mam cholerne wyrzuty sumienia!!! Dlaczego?Otoz mial stwierdzona prostate! dostawal Poldanem, byl kastrowany, wiadomo - wiek... - oslanialismy watrobe, serduszko, trzustke - czyli to na co sie skarzyl. I po operacji, udanej, po 2 tygodniach - walnely nery - 5 dni walki o psa, walki trwajacej 24 godziny na dobe! Nigdy Tosio nie dawal znaku, ze te cholerne nery...
Efekt taki - stracilismy Przyjaciela! Odszedl !
Jaki z tego wniosek? Boje sie! Boje sie prostaty u nastepcy Tonia! Nastepca ma 3 latka. Wiem, powiecie moglam kastrowac wczesniej... wiem... Teraz zdaja sprawe sprawe, ze musze kastrowac mojego Gutka, bo .. boje sie przerostu i nowotworzenia prostaty. I wiem, ze ze po wspolnym ustaleniu z wetem, kiedy bedzie cos nie tak z owa prosta - natychmiast kastrujemy! Monitorowac zaczelismy ja. Ale wiem - i to jest okropne - ze decyzje bede musiala podjac zanim Gutek stanie sie staruszkiem, bo wtedy mozliwosc regemeracji organizmu jest slabsza.Moral - stracilam Przyjaciela, teraz ( choc bedzie mi ciezko, bede sie bac operacji) na to pozwolic nie moge!!!!!!
Ale Wam sie uda!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Musi!!!!!!!!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

A ja mam straszny dylemat - bo Bruno przechodzil dwa razy babeszjoze i ma oslabione nerki. Ma teraz rok i 9 miesiecy. chcialam go wykastrowac, ale moja wetka powiedziala mi, ze lepiej nie, bo narkoza baaardzo oslabia nerki. I co ja mam zrobic? I tak zle i tak niedobrze...
BM. rozumiem, ze lepiej z piesiem?

Link to comment
Share on other sites

Sluchaj - a moze bedziesz oslaniac nery? Fakt babeszia uderza w nie, ale moze..? U nas oslaniane bylo serduszko, watrobka i trzustka - dostal jakies zastrzyki wzmacniajace - jesli takowych nie ma w kierunku nerek - nie ryzykowalabym...To moje zdanie poparte strasznym doswiadczeniem...

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny nie straszcie mnie :shake:

Lepiej, bo stara sie podskakiwać itd.

Koszulka nie zdała egzaminu, wiec teraz nosi kołnierz z czego jest bardzo nieszczęśliwy. Żal mi jego, ale to dla jego dobra. Jednak komicznie w tym wygląda.

Na spacerach nie próbowal robić kupy, więc chyba to nic złego. Może ja za bardzo się tym martwię... Boję się teraz też powikłań...

Link to comment
Share on other sites

Przyznaję, że mam duże doświadczenie z prostatą i jedno muszę napisać:
[I]Niewykastrowanie psa w wieku ok.7 lat daje ogromne ryzyko powstania przerostu prostaty, co w wyśmienitej większości przypadków prowadzi do tworzenia się nowotworów.[/I]
W przypadku mojego [B]Boy'a[/B] ['] nie było problemu z wypróżnianiem, czy bolesnościami. Natomiast pojawił się problem z wątrobą, a dokładniej mówiąc- z nowotworem rozsianym po wątrobie. Z powiększoną prostatą egzystował około 1,5 roku (pojawilo się to w wieku 13,5 roku). Nikt w tym czasie (chodzi mi tu głównie o weterynarzy- wyśmienitych zresztą!) nie wspomniał tylko o jednym- że może to przynieść przerzuty nowotworowe.

[U]Czyli [/U]
-powiększona prostata (nadmierna produkcja hormonów z jąder, czemu zapobiega kastracja)
- niemożność wypróżnienia się (60% wypadków)+ wielki ból
- przerzuty nowotworowe
= beznadziejna niemożność pomocy!:placz:

[B][COLOR=red]Nie narażajmy swoich psów na cierpienie i krótsze życie, skoro możemy temu wcześniej zapobiec!!![/COLOR][/B]

Link to comment
Share on other sites

Wróciłam od weterynarza. Dostał antybiotyk. Nie ma dużego obrzęku, więc jest dobrze :)
Jednak nadal nie próbował nawet robić kupy... Chociaż je normalnie, apetyt ma duży. przez to muszę mu dawać lek przeciwzapalny do momentu aż nie zrobi kupy :shake:

Do kołnierza chyba powoli się przyzwyczaja. Dzisiaj w nocy dostałam z niego w brzuch, bo pies wskoczył mi do łóżka :cool3:

[URL]http://img206.imageshack.us/img206/4398/obraz091hl8.jpg[/URL]
Tutaj daje zdjęcie pieska. Czy ten kołnierz nie jest za duzy? Ma 20 cm długości. Mniejszy miał 15 i wydaje mi się, że pies by mógł sobie rozwalić nim szwy. A z kolei ten wydaje mi sie momentami za długi. Kołnież był kupiony u weterynarza koło mnie. Nie był mierzony tylko wzięty na oko. Od mojego weta nie wzięłam bo myślałam, że sama koszulka wystarczy, a później nie było jak dojechac bo znajduje się po drugiej stronie miasta.

PS: [B]Kryska,[/B] dziękuje za miłe słowa

Link to comment
Share on other sites

Mój piesio miał operacje we wtorek (25.). Oczywiście- powiększona prostata( rozpoznana przypadkiem podczas szukania kamieni moczowych). Strasznie bałam się zabiegu. Na szczęście pies się wybudził. Nie dostaje żadnych środków przeciwbólowych. Pytałam weterynarza czy kupić jakieś czopki czy coś- ale nie zalecał. Kilka razy czytałam, że gdy psom nie podaje się środków pb. to są one ostrożniejsze. A jak ich nie boli to są za żywiołowe i mogą sobie zrobić krzywdę.
Myślę, że kołnierzyk dobry. Kilka razy już przerabiałam kołnierze i mój pies zawsze jakoś dotarł do rany. Teraz kołnierz czeka przygotowany(rozmiar 6 też już używany-nie zdał egzaminu a sięga o wiele dalej niż u Twojego psiaka tylko, że mój piesek ma dłuuugi tłów), jednak pies póki co nie interesuje się raną, nie narzeka, że boli...Bez środków pb. a też za żywiołowy jak na moje. Trochę mnie martwi wypełnianie się worka mosznowego ale wet mówi, że nie ma czym się martwić. Za tydzień zdjęcie szwów ;)

Link to comment
Share on other sites

Daję mu dalej przeciwbólowe, wet powiedział, żeby lepiej dawać.

Słuchajcie! Psiak zrobił kupe (nigdy nie sądziłam, że tak się z tego ucieszę :cool3: ) i nic go nie bolało! :cool3: I to nawet dwa razy!
Z tym, ze dzisiaj po południu zapomnialam mu dać tabletek :( Mam nadzieję, że raz mu się nic nie stanie (dostaje 3 razy dziennie).

Astro&Marta, trzymam kciuki, bo wiem jaki ogromny jest stres. Mnie wet mówił, że worek czasem rośnie aż do wielkości pięści u dużego psa (ale to chyba wtedy stan zapalny był). Jednak jak trochę urośnie to nie ma się czym martwić :) Jeszcze nie wiem kiedy my idziemy na zdjęcie szwów. W poniedziałek znowu do kontroli, wtedy się zapytam :)

Koperek, dzięki :)

Link to comment
Share on other sites

ja miałam tak samo, [b]BM.[/b]! matkooo.. mój pies straszne wydawał dźwięki przy załatwianiu się i ogólnie. Stwierdzono prostate, jednak ze względu na wiek 3,5 roku (teraz ma 4 ;) ) wykluczył ją inny, lepszy wet. Stwierdził bodajże coś z nerkami ;) póki co jest ok ;)

Link to comment
Share on other sites

wiesz...rok temu padło podejrzenie o prostatę. Pies nie mógł się ruszac bo go bolało. Mnie się coś nie zgadzało i wolałam to sprawdzić u innego. Okazało się że to tylko...korzonki ;) Chyba z tydzień męczył sie u pierwszego weterynarza. U drugigo wyzdrowiał w kilka dni.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj rano mój psiak znowu mial problem z kupą :(
Nie wyl na szczęscie, ale podnosił główkę i robił ją strasznie długo. Wiem, że od razu mu się nie zmieni, że będzie tylko bez bólu itd, ale i tak każde wydalani wiąże sie z moim strachem

Link to comment
Share on other sites

Wiem BM.... Ale zobaczysz , bedzie dobrze! Ja jeszcze raz pozrozmawiam z moja wetka na temat tej kastarcji. Bo tak sobie mysle, ze jesli on bedzie starszy, to przeciez bedzie gorzej z ta narkoza, prawda? Teraz ma jeszcze szanse... Ale i tak nie wiem co robic.. Za miesiac odstawiamy ipakitine i robimy powtorne badanie nerek. Moze wtedy zobacze, co zrobic.
BM trzymajcie sie razem z piesiem! Trzymam kciuki, zeby go nie bolalo...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...