Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

śliczna jest Twoja Bianca!
Po zdjęciach widzę,że Twoja sunia ma się lepiej.
U mnie na takie zdjęcia na razie nie ma szans. Chyba Twoja sunia jednak jest bardziej " wyluzowana" niz moja.
wymiziaj Biancę od cioci i koleżanki!

  • Replies 119
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

wymiziana :)
Oksytocyna , tak jest zdecydowanie lepiej ufff ale zdjęcia niestety nie przedstawiają prawdziwego stanu Bianki :( ona taka jest tylko w mojej i siostry obecności, gdy w domu są inni członkowie rodziny lub obcy ludzie Biana jest chodzącym kłebkiem nerwów, nie usiądzie w jednym miejscu , drepcze z kąta w kąt , boi się , ucieka, nie reaguje na wołanie , widaćpniejzj est bardzo zdenerwowana i wtedy niestety nie wygląda jak na tych zdjęciach :(
ale to prawda ze jak jesteśmy same to jest zupełnie innym psem, wesoła, bawi się , w miarę posłuszna i jak to nazwałaś wyluzowana - dokładnie tak , no ale nie możemy całego życia spędzić w moim pokoju gdzie pies czuje się dobrze :( a próby włączenia jej w życie rodziny kończą się zawsze zamknięciem Bianki w sobie .

Trzymam kciuki za Twoją Suńke śliczną i za Ciebie żeby starczyło Ci sił i cierpliwości - a niedługo Zorka będzie Cię budzić zimnym nochalem i merdac ogonkiem jak Cie zobaczy .

Posted

Rudzia , a może byś zgłosiła się do jakiegoś specjalisty który by zaaplikował Twojej niuni jakieś środki ?? Skoro jest kłębkiem nerw w obecnosci obcych to ciężko ją będzie odczulić , znaczy zajmie to mnóstwo czasu.
A próbowałaś ją tak po sztuce człowieka ;) odczulać ? żeby ktoś jeden wpadał regularnie , olewał totalnie sunie i by ona się stopniowo oswajała z tą sytuacją ..
Z mojego osobistego doświadczenia dużo szybciej przebiega terapia jak obcy / straszni dla psa ludzie totalnie go olewali , tak jak by suni nie było w tym pomieszczeniu.Dla niej pewnie największy stres to jest jak obcy zaczyna od niej coś chcieć , nie umie się odnaleźć.

Ja bym ci zaproponowała (sama tak robiłam) jak jest ktoś obcy , powiedzieć o co chodzi i usiąść z sunią w kąciku z dala od obcych ,ale tak by ich obserwowała , ty musisz być blisko niej , bo wnioskuje że jesteś jej poczuciem bezpieczeństwa , głaskać ją , miziać i gadać z ludźmi ..

Moją Lalke właśnie tak nauczyłam zmniejszać stres na coś strasznego , do tej pory w sytuacji stresowej zostało to że ona szuka kontaktu dotykowego , po prostu muszę ją głaskać i się uspokaja ..
Ona bała się nowych osób , no może nie wpadała w panikę , ale lęk był .... po jakimś czasie takiej metody jak ci opisałam zaczęła siadać za moimi plecami , na krześle / fotelu czy kanapie ....
Aktualnie wyrażeniem dużej sympatii do jakieś osoby jest siedzeniem na kolanach - także goście muszą czasem poniuniać ponad 30kg na kolankach :diabloti:

Ja ze swoją suką to testowałam własne wymyślone metody , dużo ją obserwowałam , nie miałam wtedy neta w książkach też niewiele było , w zasadzie to nic ... na topie był Fisher i Fenell ;) Czasem się ludzie dziwnie na mnie patrzyli :evilbat: jak np niosłam przerażone zwierze na rękach i śpiewałam mu piosenkę ... ale Lalke to uspakajało i odwracało uwagę od stresującej rzeczy ..

Posted

Vectra, dokłądnie tak staram się robić , tzn jak ktos przychodzi Biana siedzi ze mną w kącie i obserwuje a goście mają ją olewać - co zresztą jest trudne strasznie bo każdy chce ślicznotke dotknąć , coś do niej zagadać i niektórzy mają niestety w nosie wszelkie moje prośby :(
no i też maja mnie za delikatnie mówiąc świrnietą jak wyskakuję z moimi
pomysłami .

W sytuacjach bardziej stresowych mam dla Bianki syrop Stresnal.

Vectra wbrew pozorom mnogość dostępnych książek i zalew informacji w necie nie pomagają :( ja już mam kompletny mętlik w głowie , dlatego też obserwuję Bianę i sama staram się wymyślać swoje metody - pewnie że w dużej mierze są one jednak oparte na tym co gdzieś przeczytałam ale modyfikowane na potrzeby mojej psicy .
A i doskonale znam to spojrzenie - dokładnie we wtorek na spacerze musiałam zabrać Biankę na ręcę i przenieść obok upierdliwego chłopa który za nic w świecie nie chciał się odsunąć z drogi , która zagrodził rowerem i gadał z kumplem, Bianca wpadła w panikę - więc ja ją na ręcę i gadałam do niej ( śpiewu mojego to ona by nie zniosła :evil_lol:) a chłopy pukały się po czołach - ale mam to gdzieś .
Pozdrawiamy wszystkich, oskytocyna co u Zorki ?

Posted

dziewczyny...tak czytam ..i jestem pełna podziwu dla Waszej cierpliwości i pomysłowości....ale w tym wszystkim...wybaczcie naiwne pytanie....dlaczego istnieją jeszcze hodowle kenelowe? Bo jak rozumiem...istnieją ...Chyba toto podlega pd związek kynologiczny, prawda? Więc jakieś formy bo ja wiem presji..istnieją?Mówiąc brutalnie...skoro i w tej dziedzinie jest wolny rynek ..powinny zniknąć jako że ( wybaczcie brutalność) dają "wadliwy towar".....Przeciez to nie jest ( jak rozumiem) baba w bramie ..tylko zalegalizowana hodowla?

Guest Mrzewinska
Posted

W Polsce hodowle moze zalozyc kazdy. Jest bardzo duzo hodowli kennelowych nie podlegajacych pod Zwiazek. Mnozacych zwierzeta w typie rasy, bezpapierowe.
Tylko wolny rynek i swiadomy wybor dobrych hodowli, niekupowanie zwierzat ze zlych warunkow moze cos zmienic. Nad zadnym hodowca nie postawi sie kontrolera na czas odchowu szczeniat.
Tylko nabywca moze nauczyc rozumu hodowcow nie gwarantujacych dobrych warunkow szczeniakom.

Zofia

Posted

a co z hodowlami kenelowymi podlegającymi pod ZK? Nie wierzę, że nikt ze ZK nie wie ,że taki preceder ma miejsce. Wiem,że jak nie mam "papierów" z tej hodowli, to nie mam dowodu. Ale hodowla reklamuje się, że ma na sprzedaż szczeniaki bez rodowodu całkiem jawnie na allegro i nikt ze ZK nie może nic zrobic?
A co z tymi szczeniakami, co już są na tym świecie? To one zapłacą główną cenę, tego ,że są u takiego hodowcy - jesli ich nikt nie kupi. A jak kupi to jest popyt na takie szczeniaki. Koło się zamyka.

Posted

[QUOTE]Ale hodowla reklamuje się, że ma na sprzedaż szczeniaki bez rodowodu całkiem jawnie na allegro i nikt ze ZK nie może nic zrobic?
[/QUOTE]
Dopóki nikt nie zgłosi oficjalnie to nikt nie musi śledzić allegro.
Czy zgłosiłaś swój przypadek do ZK?

Posted

pisałam już,że tak. Odpowiedzi do tej pory nie uzyskałam. Ale moja sunia jest z tzw. miotu bez papierów i nie mam dowodu,że tam kupiłam. Widząc psa w jakim jest stanie nie pomyślałam o jakims pokwitowaniu. Pewnie też bym nie dostała. Teraz rozumiem, dlaczego żadnych książeczek takie psy nie mają. Zostałby jakiś ślad po weterynarzu- świadek.
Najgorsze jest to,że w tej hodowli widziałam ze 40 psów-róznych ras - nie wszystkie z kenelem, niektóre fajne i przyjazne. Ile szczeniąt idzie z papierami ile bez-tego nie wiem.

Posted

[QUOTE]Ale moja sunia jest z tzw. miotu bez papierów i nie mam dowodu,że tam kupiłam.[/QUOTE]
Kupiłas psa bez papierów?
Oxytocyna, nie wiem czy zdajesz sobie sprawe, ale to nabywca napędza koniunkturę. Szukajac psa rasowego bez papierów przyczyniłas sie do istnienia i rozwijania pseudohodowli.
Jedną drogą walki jest uświadamianie ludziom na wielu forach, prywatnych stronach dlaczego rasowy - z rodowodem.
Jezeli ktoś chce psa bez papierów to lepiej poszukac psa ze schronu, jest tam wiele slicznych i w róznym wieku.
Pisałas już dlaczego wziełas tego a nie innego psa. A teraz powiedz czemu wogóle szukałas rasowego bez papierów?

Posted

wytłumaczę się Laluna-nie krzycz na mnie:) Szukałam psa po schroniskach i po ale gratce i allegro, gdzie psy są wystawiane własnie ze schronisk. Trafiłam na moją sunię (która jest kundelkiem-jak widzisz nie chodziło mi o rasowca) i zadzwoniłam, dlaczego "rasowego psa" chcą sprzedac po niższej cenie niż na rynku. Usłyszałam,że sunia jest jakas "dziwna" i lękliwa. Więc nie namyślając się pojechałam ją zobaczyc. To, co zobaczyłam-to wiedzie, bo już pisałam i nie mogłam jej tam zostawic. Po prostu nie mogłam tam zostawic psa, z którym widziałam, że cos jest nie tak. I tu się zgodzę ze wszystkimi - mój błąd, bo kierowałam się sercem, ale nie wina. Nie żałuję tego,że ją kupiłam.

Posted

No dobrze -ludzie kupujący psa bez papierów są
be i źli ale powiedzcie mi w takim razie jak wyobrażacie sobie los tych psów które już w takiej hodowli się urodziły, co z nimi ? jak myślicie pseudohodowca zajmie się nimi jak mu zostaną bo ich nie sprzeda ? będa miały godziwe warunki do życia ? no nie czarujmy się zostaną w najlepszym razie uśpione , ale częściej zmaltretowne, porzucone , zasilą i tak przepełnione już schroniska a taki jeden z drugim postarają sie i tak o nowe szczeniaki - bo maleństwo może ktoś kupi .
Jak myślicie jak skończyłaby Zorka oksytocyny gdyby jej z tej hodowli nie zabrała ? ja wolę nawet o tym nie myśleć .
I jak już ktoś napisał , koło się zamyka , jeśli nie wprowadzi się jakiegoś systemu kontroli, nie będzie prawa ( a nie będzie :-() które pozwalałoby zabierać szczeniaki pseudohodowcy to nie wiem czy jest sens namawiać ludzi do tego zeby nie kupowali takich psów bez papierów .
Nie wiem może ja źle myślę .

Posted

[QUOTE]No dobrze -ludzie kupujący psa bez papierów są
be i źli ale powiedzcie mi w takim razie jak wyobrażacie sobie los tych psów które już w takiej hodowli się urodziły, co z nimi ? jak myślicie pseudohodowca zajmie się nimi jak mu zostaną bo ich nie sprzeda ? będa miały godziwe warunki do życia ? no nie czarujmy się zostaną w najlepszym razie uśpione [/QUOTE]
Rudzia moze uśpią a moze oddadza do schronu a moze oddadza znajomym. Ale skoro nie będa mieli zbytu kolejnego miotu nie wyprodukują bo im się nie będzie opłacać. Baa nawet im się nie bedzie opłacac trzymać tyle psów.
Ale teraz ja zadam Ci inne pytanie. Czy myslisz ze w takiej pseudohodowli nie ma szczeniaków, młodych psów które nie znajda nabywcy? Otóz prawie w kazdym miocie moze się taki znaleźć i nie bedzie mieć szczescia ze ktoś go wejdzie. A ze na czesc szczeniaków jest zbyt to te któe nie pójda są traktowane jako wliczone w koszty produkcji w której też straty muszą być.
Kolejne rzecz, to przeciez w takiej hodowli nie tylko są te biedne szczeniaki. Zapominasz jeszcze o sukach rodzacych czesto co pół roku. Tych już nikt nie weźmie. A kiedy przestana juz rodzić są uspiane, lub wywalane. Znajoma wzieła kiedys seterke z takiej pseudohodowli, miała chyba z 4 lata bo juz się wyeksplatowała. Zrobiła jej sterylkę, lekarz powiedział ze macica masakra tak wyeksplatowana. Szok ze w tak krótkim czasie można było suke doprowadzic do takiego stanu.
Kiedy kieruje się sercem, trzeba mieć szersze spojrzenie. Nie tylko na tego pojedynczego szczeniaka, ale na całosć zła, czyli kolejne mioty, suki która po skończonym cyklu produkcji bedzie usunięta z hodowli w rózny sposób i o kolejnej która zastapi tą wyeksploatowana.
Dlatego NIE KUPUJMY PSA Z PSEUDOHODOWLI CHOCIAZBY NAWET NAM SIE SERCE KRAJAŁO ODEJDZMY BEZ SZCZENIAKA.

Posted

widzisz Laluna ja tak nie potrafię. Myslę,że też uratowałam psa i to za własne pieniądze. Dla mnie to nie jest "odrzut" czy "koszt hodowli".
A hodowla jest zarejestrowana w ZK i to co tam widziałam -opisałam do Zarządu Głównego. Myślę,że mam czyste sumienie.

Posted

Psy ze schronisk mają wolontariuszy, różne fora i ktoś zawsze nimi się interesuje. A takie jak mój pies nie mają za sobą nikogo. Są jak zaraza. To człowiek im zgotował taki los a inny człowiek ma obowiązek im pomóc. Takich hodowli się nie zlikwiduje, tym bardziej że działają pod szyldem ZK - ale może mozna trochę zaostrzyc obowiązujące prawo, żeby hodowcy nie czuli się zupełnie bezkarni. Do urzędu skarbowego wystarczy anonim, aby miec kontrolę a ja pisząc do ZK podpisałam się imieniem i nazwiskiem.
Laluna nie zniechęcaj takich ludzi jak ja, bo chyba nic złego nie zrobiłam.
Może warto by powalczyc o jakieś zapisy w ustawie? Wystarczy 100 tys. podpisów.

Posted

[quote name='oksytocyna3']
Laluna nie zniechęcaj takich ludzi jak ja, bo chyba nic złego nie zrobiłam.
Może warto by powalczyc o jakieś zapisy w ustawie? Wystarczy 100 tys. podpisów.[/quote]
Oksytocyna nie chce Cie zniechecac. Ale pisze to jak to wygląda. Wiele ludzi robi tak jak Ty bo sobie nie zdaje sprawe. Dopiero kiedy przyjrzy sie szerszemu problemowi, dopiero otwieraja im się oczy na prawde. W ZK są pewne zasady krycia suka musi zdobyc uprawnienia, nie moze być wczesniej kryta niz osiagnie jakis tam wiek i nie moze być później kryta niz w wieku 8 lat. Ale to wszystkiego nie załatwi, bo ZK nie ma zbytniego wglądu do rozmnazaczy. JEzeli ktoś ma proceder rozmnazania psów nie rodowodowych to dalej sie z tego bedzie utrzymywać JEzeli nawet ma jakas suke w ZK i udowodni mu się to go wywala ale co z tego skoro i tak ta osoba ma psy bez papierów. A tu jak udowodnic skoe tak naprawde nic nei masz nawet umowy kupna - sprzedazy. Bo taka nikt nie sporzadza przy kupnie psów bez rodowodu.
Zmiany trzeba przede wszystkim zaczac od uświadomiania ludzi. Ty uratowałas szczeniaka młodego psa OK. Moja kolezanka uratowała suke hodowlana 4 letnia, suke wrak, która po tych kilku latach w kojcu rodzac co chwila mioty juz nie wiele sie przystosuje do normalnego życia. Po kolejnych dwóch latach przyszło ją leczyć na choroby które juz sie nie wyleczy. Ale poneiwaz ma zbyt to jej miejsce juz dawno zastapiła młoda suka która tak samo wyeksplatuje. I co można zrobić? NIkt nie zabroni sprzedazy psów czy rozmnazaniu. Wiec ktoś musi ten krąg przerwać. Ktos kto bedzie mieć swiadomosc jak to wszystko działa.

Posted

tu masz rację,że nie byłam do końca świadoma tego całego precederu. Może dlatego,że szukałam psa,któremu chciałam dac dom, a nie psa z rodowodem, którym mogłabym się pochwalic. Ale żeby uświadomic ludzi takich jak ja- a są napewno w większości na tym świecie, to nie wystarczy forum na dogomanii czy akcja zerwijmy łańcuchy w Moim Psie. Dogomanię czy taki miesięcznik czytają ludzie zainteresowani losem psów czy szukających pomocy. A cała reszta ludzi, którzy mają psy? Mają je i sobie żyją z nimi nie martwiąc się, czy tym psom dobrze z nimi czy nie.
Może cykl reportarzy w gazetach ogólnopolskich, może programy telewizyjne, ale nie w 3 programie, na zasadzie jak ktoś włączy telewizor to dobrze, a co z ustawami-kto tam pracuje i jakie ma pomysły? Jakis szerszy zakres uświadamiania społeczeństwa.
Piszesz o suce eksploatowanej - a co z sukami na wsiach, gdzie tak samo się mnożą, co cieczka - to szczeniaki i nikt sie tym nie przejmuje czy ma 3 lata czy 12.

Posted

A jednak, nawet na Dogomanii jest duuużo ludzi ktorzy kupili psa kierując się impulsem (choćby z powodu braku informacji...) i napędzili popyt producentom psów.

Także i tutaj jest jak najbardziej miejsce na uświadamianie ludziom, o co w tym wszystkich chodzi.

BTW trochę nie na miejscu jest pisanie o kupowanie psa z papierami "żeby się nim chwalić".
Wątpię czy duży procent nabywców takich psów kieduje się tak infantylnymi powodami.
W końcu - można kupić psa z renomowanej hodowli i schowac metryczkę w szufladzie - co za problem?
:lol:

Twoim problemem jest dodatkowo to, że niejako byłaś uprzedzona przy zakupie psa że ma problemy psychiczne. W sumie - sprzedawca może się bronić, że Cię uprzedził o sytuacji. :-(

Posted

ja nie mam żadnego problemu-mam psa, któremu chciałam pomóc. To chyba raczej Wy macie problem,że jest z nieewidencjowanego miotu. To chyba nie psa wina,że przyszedł na świat tam a nie gdzie indziej.
Nie wiem czego ode mnie oczekujecie atakując mnie za ten straszny czyn a może tylko uświadamiając co złego zrobiłam. Teraz mam ją potraktowac jako koszt produkcji? Mleko się wylało a pies u mnie pożyje co najmniej 10 lat. I myślę,że następny mój pies też nie będzie z " dobrej " hodowli ( nie dlatego,że mnie nie stac, bo mogę sobie pozwolic na szczeniaka z papierami ), ale dlatego ,że na takiego psa zawsze się znajdzie chętny . Gorzej z tymi psami, co sprawiają problemy albo mają kenela.

Posted

Oksytocyna, okropnie cięzko jest rozmawiać z kimś kto - wbrew, przyznajmy, oczywistosci - czuje się "atakowany".

:-(

Ale spróbuję.
;)

Uważam że nasze dobre serca i wrażliwość możemy trenować na psach ze schroniska, albo takich po przejściach dla ktorych - jak bardzo słusznie piszesz! - trudniej o dobry dom.

Osobiście nie potępiam Cię za zakup pieska z PH, choć uważam że dobrze byłoby uświadomić wielu ludziom że romantyczne podejście p.t. wykupię szczeniaczka bo inaczej cóż z nim będzie??? jest trochę "daibelską alternatywą".
Gdyby nie takie Dobre Dusze, być może jakaś udręczona suka nie urodziłaby ostatnim wysiłkiem kolejnego miotu. :-(

Nie rozumiem dlaczego tego typu uwaga wprawia Cię aż w takie zdenerwowanie. Nie można podchodzić do problemu pseudohodowli zbyt infantylnie (choć z najlepszymi intencjami) bo... wtedy to się nigdy nie skończy. "Litościwi" ludzie kupujący za 30 zł pieski z pudełka na bazarze nie robią żadnej dobrej roboty. Przy następnej okazji tych piesków będzie w pudełku dwa razy więcej bo pan Józio czy pani Dusia się zorientują że pieski z pudełka szybko się sprzedaje.

A jakimi intencjami się kierują kupujący - to ich raczej nie interesuje, przyznasz sama.

Identycznie jest z osobami ktore przyjeżdżają do hodowli (niezależnie czy "papierowej" czy "bez...") i widzą jak się tam źle dzieje ale mimo to kupują pieska bo... żal im że dalej będzie siedział w złych warunkach.

BTW nadal twierdzę, że dodatkowym kłopotem w razie prób wyciągnięcia konsekwencji wobec hodowców-łobuzów (Twoj przypadek) będzie fakt że jednak, półgębkiem i niewyraźnie ale jakośtam Cię o sytuacji zawiadamiali (że zwierzątko jest "dziwne").
Więc trudno będzie ich oskarżyć o świadomą złą wolę albo oszustwo - zawsze mogą rzec że "uprzedzali", a Ty "wiedziałaś o problemach suki".
:-(
I piszę to z troską, a nie, jak zdajesz się sądzić, złośliwie. :shake:

Posted

o.k. może faktycznie się uniosłam-przepraszam. Przyznałam też,że nie za bardzo się zorientowałam w całej tej sprawie, teraz jestem bardziej uświadomiona. Ale strony dogomanii znam od niedawna. Trafiłam tu , gdy szukałam pomocy dla mojej suni.

Guest Mrzewinska
Posted

Oksytocyna, uratowalas te suke, to oczywiste, robisz co mozesz, zeby ja ustawic bardziej do zycia. Wg mnie pomogloby jej bardzo danie jakiegos zajecia - nagradzanego pochwala, smakolykami, wszystko jedno jakiego, praca zawsze buduje psa.

A co do kupna ze zlych warunkow - moim zdaniem stokroc lepiej albo majac na to srodki promowac dobrych hodowcow kupujac tylko u nich, albo brac bidy z azylu - byle nie dokladac ani grosza rozmnazaczom.

Zwiazek moze co najwyzej swojego nieetycznego hodowce zawiesic, wyrzucic, innych kar regulamin nie przewiduje po prostu, ale taki ktos nie zaniecha i tak rozmnazania psow tak dlugo, jak dlugo znajda sie chetni do kupna.

Zofia

Posted

Oksytocyna,

ja mam psa z kennelozą.

Czteroletni "york" (raczej podejrzewam że mieszanka yorka z shih-tzu).
Do ósmego miesiaca życia w skrajnie drastycznych warunkach, maltretowano go i to bardzo; mam dość dokladne pojęcie co z nim robiono i, niestety, jak często. :cool1:

Zwróć uwagę że niejakie doświadczenie w kwestii pracy z psami mam ;) a jednak przy tym Krokodylku wiele się uczę.
Nie wspomnę że nieraz mam ochotę tłuc łbem o ściane, ale to insza inszość. Co tam, za to postepy są ogromnie motywujące; co za radocha!

Niemniej konsultowałam się nieraz z "kolegami po fachu" i to aż śmieszne, bo odpowiedź była w zasadzie jedna - przegładzać żeby nagrody w postaci jedzenia były atrakcyjne i pracowac, pracować... :lol:

U nas rewelacyjnie sprawdziło się tropienie. To bardzo dobry sport dla psów problemowych, bo po pierwsze odwołuje się do "pure drives" - czystego instynktu jaki wszystkie psy mają w sobie, po drugie - jest bardzo mały nacisk ze strony człowieka, a okazji do nagradzania, do poczucia że pies wykonał zadanie i wykonał je dobrze, doskonale - jest dużo.
Poza tym pies pracuje w odległosci od człowieka, nasza fizycznośc go nie przytłacza tak, jak to mogłoby mieć miejsce w innych dyscyplinach.

Dobrze sprawdza się też nauka idiotycznych sztuczek przy wykorzystaniu klikera. Zero nacisku, zero stresu praktycznie, a jednak coś tam wspólnie się z psem ściboli.

Dodam że Krokodyl ma genetycznie bardzo dobry, pewny charakter - to pewne ułatwienie jednak. Super pies tylko ..... troszku nienormalny.
Czasem aż w dołku ściska jak się pomyśli że gdyby był ze mną od szczeniaka, to.... o kurczę, można by z nim góry przenosić.

Posted

Dziękuję za wszystkie rady. Na pewno zrobię wszystko co w mojej mocy, aby sunia mogła jakoś w naszym świecie funkcjonowac. Czasami ręce opadają, ale zaraz trzeba się zmotywac. Za to każdy mały krok do przodu -jak napisał Berek -to wielka radośc. Może kiedyś nastąpi przełom i sunia otworzy się.

  • 6 months later...
Posted

Witam wszystkich :)

Jestem nowa na forum i podobnie jak Oksytocyna3 trafiłam tu dlatego, że szukam pomocy dla mojej suni.
Z Oksytocyna3 łączy mnie jeszcze jedna rzecz - podobnie jak ona kupiłam moją Fibi u "pseudohodowcy".
Szukałam psa na allegro - chciałam kupić doga niemieckiego. W moim domu zawsze był jakiś pies. Kiedy we wrześniu 2007 przeprowadziliśmy się z narzeczonym do nowego mieszkania czegoś mi brakowało, a właściwie kogoś :) Mój narzeczony też kocha psy, ale przekonywał mnie, że póki co nie możemy sobie pozwolić na posiadanie zwierzaka, bo przecież będzie zostawał sam w domu kiedy my będziemy wychodzili do pracy itd. Ja jednak nie przestawałam szukać. Pod koniec lutego zupełnie przez przypadek (zainteresowało mnie zdjęcie na jednej z aukcji) trafiłam na aukcję dot. Rhodesianów. Wcześniej zupełnie nie znałam tej rasy. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Mój narzeczony chyba też, bo jakoś przestał "marudzić", że nie możemy mieć psa. Od razu zaczęłam szukać w Internecie informacji o rasie. Obdzwoniłam kilka hodowli - żeby dowiedzieć się jak najwięcej na temat charakteru tych piesków.
Po dokładnym przeanalizowaniu całej sytuacji - wszystkich za i przeciw, doszliśmy do wniosku, że pieska kupimy :multi:
No i wtedy rozpoczęliśmy poszukiwania szczeniaka.
Nie ukrywam, że nie zależało mi na tym, alby piesio (a właściwie sunia) miał rodowód - mamy już huską (która mieszka z rodzicami) z rodowodem, która "odbębniła" tylko tyle wystaw ile musiała i były one dla niej mocno stresującym przeżyciem. Pies radosny, odważny, dobrze ułożony, na wystawach zachowywał się jak totalny oszołom. Bała się panicznie, wchodziła nam na ręce:shake: Zdecydowaliśmy, że z naszą sunią nie będziemy jeździli na żadne wystawy, tym bardziej, że nie zależało nam, aby piesek był jakoś specjalnie utytułowany.
Znaleźliśmy hodowlę domową, w której akurat były jeszcze 3 szczeniaki, w tym jedna sunia. Podczas rozmowy telefonicznej dowiedzieliśmy się, że "pieski nie były szczepione, bo to za duży koszt":angryy:. Miały wtedy ponad 4 miesiące!!!
Szukaliśmy dalej.
Znaleźliśmy hodowlę, w której były jeszcze 2 szczeniaki, w tym suczka. Pieski były zaszczepione, odrobaczone. Tylko ich matka była badana pod kątem dysplazji. Pojawił się jeden problem - podczas rozmowy tel. okazało się, że pieski mieszkają w kojcu... miały prawie 5 miesięcy. Obawialiśmy się, że pies z takiej hodowli będzie małym dzikuskiem, nie przystosowanym do życia z ludźmi. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że nauczenie go podstawowych rzeczy będzie dużo bardziej czasochłonne, niż w przypadku psa z hodowli domowej. Mieliśmy duże obawy... które nagle przestały mieć znaczenie gdy dostaliśmy zdjęcia suni i film z jej udziałem.
Była śliczna, zadbana, fakt - trochę przestraszona, mimo wszystko zdecydowaliśmy się właśnie na nią. Zadzwoniliśmy do właścicielki i powiedzieliśmy, że chcielibyśmy, aby przed naszym przyjazdem zrobiła na nasz koszt prześwietlenie (dysplazja). Zgodziła się bez problemu. Na drugi dzień zadzwoniła i poinformowała nas, że ma już opinię lekarza i że psinka jest wolna od dysplazji.
Pojechaliśmy po małą. Na miejscu spisaliśmy umowę (pani była zaskoczona tym, że chcemy podpisywać z nią umowę, ale nie protestowała), wypytaliśmy o to czym była karmiona itd. i zabraliśmy Fibi.
Przez pierwszy tydzień była niespokojna. Nie chciała się tulić, odsuwała się kiedy chcieliśmy ją pogłaskać. Nie zostawialiśmy jej samej w domu. Jeździła z narzeczonym do pracy ;) (prowadzi firmę w domu rodziców). Wszędzie za nim chodziła. Nie chciała wychodzić na dwór - chyba za bardzo spodobało jej się w ciepłym mieszkanku, żeby z niego wychodzić. Na spacerach słuchała się jak żaden inny pies. Bała się różnych rzeczy, a kiedy się przestraszyła, chciała za wszelką cenę uciec, wyszarpywała się z obroży, zapierała się, żeby tylko nie przechodzić obok czegoś, co było w jej mniemaniu było ogromnym zagrożeniem. W domu zachowywała się bardzo swobodnie. Do tej pory zdarza jej się załatwić w mieszkaniu, ale tylko wtedy gdy my jesteśmy w pracy. Nie niszczy niczego, czasem tylko nosi wszystko co można przenieść. Najbardziej oczywiście lubi buty i kapcie ;) Poza tym jest całkiem normalnym pieskiem :) Mamy z nią jednak problem, który jest pewnie wynikiem mieszkania w kojcu. Mam tu na myśli to, że Fibi panicznie boi się ... nie wiem czego :( kiedy chcę żeby wysiadła z samochodu pod jakiś marketem - nie ma szans, a jak już wysiądzie to najchętniej schowałaby się pod jakimś samochodem :( Nie jest to kwestia dużej ilości aut, bo na niektórych parkingach wysiada normalnie. Nie chodzi też o odgłosy dochodzące z ulicy, bo w innych miejscach zachowuje się normalnie. Może jakiś zapach? :niewiem: Boi się też ciemności - w okolicy naszego domu zachowuje się normalnie, ale w miejscach, których nie zna - wariuje - chce uciekać byle gdzie i nie patrzy na nic.
Mamy też problem z jej skórą - chodzi o to, że mała drapie się w kilku miejscach - tak, że wydrapuje sobie sierść - ma na całym ciele chyba 5 takich punkcików wielkości 5groszówek. Ma też taką suchą i lekko zaczerwienioną skórę na łokciach. Dlatego też jeśli ktoś z Was zna jakiegoś dobrego dermatologa z okolic Wrocławia, będę wdzięczna za namiary ;)

Wiem, że moje problemy z Fibi są niczym w porównaniu do tego co przeżywały i pewnie nadal przeżywają m. in. Oksytocyna3, czy Vectra, dlatego życzę Wam POWODZENIA!

A wracając do tematu psów z pseudohodowli - piszecie, że jeśli ludzie przestaną kupować zwierzęta z takich miejsc, to problem sam się rozwiąże - tylko co stanie się z tymi zwierzaczkami, które już przyszły na świat?!?:razz:
Moim zdaniem w tym przypadku powiedzenie, że czasem trzeba coś poświęcić, żeby zyskać więcej NIE MA ZASTOSOWANIA...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...