Jump to content
Dogomania

uncanny

Members
  • Posts

    55
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by uncanny

  1. a czy my przypadkiem nie rozmawialysmy juz kiedys na gg? ja jestem z Wałbrzycha
  2. Wygląda na to, że to rodzeństwo mojej Fibi :-) Ona urodziła się 29.09.2007. Skąd jesteście? Może uda nam się kiedyś zorganizować jakieś spotkanie ...
  3. [quote name='Vectra']tak na szybko napiszę ... Uncanny , baby to masz w nosie ... [/quote] Spodziewałam się takiego komentarza nieco wcześniej :-)
  4. [quote name='bonsai_88'][B]pod warunkiem że ich nie rozmarzają bezsensownie[/B][/quote] Co do wzroku psów wyedukowana... Gorzej z ortografią. Skończ już dziewczę te wywody dot. sterylizacji, albo stwórz na ich potrzeby oddzielny temat.
  5. [quote name='Juliusz(ka)']Nie rozumiem tego oburzenia... [B]sajtka[/B] nie pisze, że kastracja/sterylizacja jest ZŁA, ale że należy się zastanowić przed dokonaniem zabiegu. Napisała, że JEJ pies się bardzo zmienił po 'stracie jąder' - ja to odczytuję jako dużo uproszczenie - strata jąder=zmieniona gospodarka hormonalna, a to MA ogromny wpływ na organizm i może mieć równie duży na psychikę! [/quote] DOKŁADNIE!!!! Ludzie [B]PISZCIE NA TEMAT!!!!!!!![/B] To forum jest chyba najbardziej zaśmieconym forum funkcjonującym w Internecie! A dlaczego? Bo zdecydowana większość użytkowników to "baby".
  6. Yyyyyy... że tak zapytam... a jaki to ma związek z tematem tego wątku?? Tak jak któraś z Was, drogie Panie, słusznie zauważyła - to forum czytają także dzieci. Pewnie stąd tyle off-ów, kłótni itp. we wszystkich tematach. Tyle, że dzieci jestem w stanie jeszcze zrozumieć. Lubią się przekomarzać, stawiać na swoim, ... ale żeby dorosłe kobiety...:roll::roll::roll:... Jedna mądrzejsza od drugiej, potrafią dawać "świetne rady". Tylko skoro wszystkie takie mądre, to czemu większość nie rozumie, że ktoś zwyczajnie mógł zauważyć zmianę zachowania swojego psa, dlaczego uparcie wpierają, że taka zmiana na pewno nie nastąpiła? A co Wy - wróżki jesteście? Skoro jakaś pierdoła jest w stanie sprawić, że pies zacznie się np. czegoś bać, to niby czemu wycięcie jajek miałoby nie wpłynąć na jego zachowanie??? I jak on może tego braku nie zauważyć??? Chyba, że nie doczytałam i pies o którym mowa, poza jądrami, stracił także wzrok.:evil_lol::evil_lol: Jak moja suka miała rozcięta łapę to pewnie tez tego nie zauważyła, tylko tak akurat przypadkowo cały czas przy niej grzebała i ją wylizywała. Moja prośba - nie spamujcie tyle, bo się czytać odechciewa.
  7. Pies zachowuje się tak od momentu kiedy go kupiłaś? Mówisz "NIE WOLNO!!!" czy "nie wolno mój mały misiu, pysiu" ? To w jaki sposób wydaje się komendy, zabrania czegoś psu (chodzi mi o ton) ma bardzo duże znaczenie. Pies chce być Alfą, a Ty musisz mu pokazać kto tu rządzi. Musisz być przede wszystkim stanowcza i zdecydowana. Ja bym też złapała za pychol i przytrzymała aż się pies znudzi. Krzywdy mu nie zrobisz, ani on Tobie, a przekona się, że to Ty jesteś tą silniejszą w stadzie i że lepiej nie podskakiwać. Jeżeli po kilku takich próbach uspokojenia psa nie będzie rezultatu - nie wiem co powinnaś zrobić. Najlepiej skonsultować to z kimś doświadczonym, żeby nie popełniać błędów, które mogą przynieść więcej szkód niż korzyści. P.S. Szkoleniowcem żadnym nie jestem i przedstawiam tylko swoje zdanie ;)
  8. [quote name='prittstick08']Ale nuaki przychodzenia nie zaczyna się od tego, ze pies na nasza komende stoi daleko i my go zapinamy, a potem zmniejszamy dystans, az w koncu pies podejdzie do nas. Mam nadzieje, ze nie tak uczysz:)[/quote] Oczywiście, że tak nie uczę. W 95% przypadków moja suka wraca bez problemu na komendę "do mnie". Zdarza się jednak, że widzę, że coś ją interesuje i pewnie będzie się ociągała z wracaniem. Wtedy "do mnie" czy "wracaj" nie działa, ale "stój" owszem. Myślę, że jest to przede wszystkim kwestia tego, że to jeszcze dzieciak. Coraz częściej jej jednak nie odpuszczam i drę się, że ma wrócić, a nie tylko stanąć i czekać. Czasem skutkuje, czasem jeszcze nie. Myślę, że to kwestia czasu.
  9. [quote name='prittstick08'] Pani od RR(nie pamietam teraz nicku)- przywołanie nie jest wtedy kiedy pies stoi i czeka az pani do niego podejdzie. To on ma do Pani podejsc bezwzględnie. i prosze nie liczyc, ze teraz czeka a niedługo zacznie podchodzic. nauke tego zaczyna sie od wlasnie rpzychodzenia do Pani. a nie "o jak super, czeka az podejde i go zapne, za miesiac juz bedzie sam podchodzil"- prosze na to nie liczyc. Ale jesli to "stój" działa, to ok. Tylko nie jest to przywołanie.[/quote] Nie liczę na to tylko nad tym pracuję. Dobranoc
  10. [quote name='Martens']Skoro pies jest spuszczany ze smyczy tylko na polach i łąkach, to jakim cudem ktoś nagle wychodzi Ci tam zza rogu? [/quote] Chodzę na łąki pod las. Są tam zarówno łąki jak i pola. Mieszkam w Wałbrzychu. Są to tereny górzyste. Wystarczy, że ja jestem w połowie górki, a ktoś wyłania się na szczycie, albo wychodzi z lasu, który jest z boku górki.
  11. [quote name='Juliusz(ka)'] [B]unacanny[/B] - nie porozumiemy się chyba...[/quote] Niestety nie chyba, a raczej na pewno. [quote name='Juliusz(ka)'] Najwidoczniej miałaś szczęście i nie doświadczyłaś (jeszcze?) ataku ze strony biegającego luzem 'piesecka'. Po czymś takim spadają z nosa rożowe okulary i ostrość widzenia drastycznie wzrasta...[/quote] Tak się akurat składa, ze zostałam kiedyś zaatakowana przez psa, nie takiego biegającego luzem, a takiego który był na smyczy. Był to amstaf. Na prośbę o mocne przytrzymanie psa, który wyrywał się z zębami do mojej suki rasy husky, jego pan zareagował odpięciem smyczy i rzuceniem hasła "atak". Gdyby nie to, że mój pies zasłonił mnie własnym ciałem, nie wiem co by było. Nie uważam jednak aby to doświadczenie uprawniało mnie do profilaktycznego darcia gęby na wszystkich właścicieli amstafów, albo jeszcze lepiej wszystkich psów. Utwierdziło mnie ono jednak w przekonaniu, że niejednokrotnie właściciel jest bardziej niebezpieczny i agresywny w stosunku do innego psa czy właścicieli psów, niż jego najgroźniejszy nawet pupil. [quote name='Juliusz(ka)'] Ale mimo to - jest mi przykro, że nie rozumiesz, iż pies, który nie reaguje na przywołanie NIE POWINIEN biegać luzem... Cóż to za problem przypiąć suce do obroży linkę treningową? Jej to naprawdę nie będzie przeszkadzać! A Ty w momencie, gdy Twoja suka nie reaguje na przywołanie - pomagasz sobie linką naprowadzając ją na właściwe zachowanie = powrót do Ciebie.[/quote] A mi jest przykro, że nie potrafisz/ potraficie zrozumieć tego, że mój pies nie biega sobie luzem gdzie popadnie. Puszczam ją na łąkach, pod lasem, ale zapinam na smycz kiedy ktoś pojawia się na horyzoncie. A to, że czasem kogoś nie zauważę lub ten ktoś pojawi się nagle, kiedy moja suka jest 10 metrów ode mnie, nie oznacza, że muszę prowadzać ją na lince. To jest młody pies, z którego zachowania i tak jestem bardzo zadowolona. Jak na psa niesocjalizowanego do 5 miesiąca życia zachowuje się rewelacyjnie. To, że staje i czeka na mnie zamiast biec do psa, który się do niej zbliża jest naszym dużym sukcesem. Psa trudnego uczy się stopniowo. Teraz staje i czeka, za jakiś czas będzie wracać. Zanim nauczyła się tego co już potrafi używałam smyczy. Lepsze efekty dawały jednak próby posłuszeństwa bez użycia jakichkolwiek ograniczników. Do dalszej nauki nie będę używała żadnych linek itp. Osiągnęłyśmy już na tyle dużo, że mogę puszczać ją pod lasem bez smyczy i nie zamierzam tego zmieniać. To właściwie wszystko co miałam do powiedzenia na ten temat.
  12. [quote name='WŁADCZYNI'] Nie, nie czytasz ze zrozumieniem - jak mam kopnąć psa stojącego ileś ode mnie? W doopie mam co robi Twój pies jeżeli do mnie nie podchodzi.[/quote] Po co w takim razie cytujesz moje słowa a po nich piszesz o kopaniu psa? Cytaty chyba stosuje się po to, żeby ustosunkować się do danej wypowiedzi?:roll: Ja nie wiem co Ty masz pod kopułą. Może przesuniesz tyłek o kilka kroków i jednak mojego psa kopniesz... Twoją odpowiedź można tak zrozumieć, a niewiele jest mnie już w stanie zdziwić w zachowaniu obcych dla mnie osób.
  13. [quote name='WŁADCZYNI'] Cytat: Napisał [B]uncanny[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=10635287#post10635287"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images_pb/buttons/viewpost.gif[/IMG][/URL] [I]Skoro Pani pies jest agresywny i może być niebezpieczny proszę zakładać mu kaganiec. Będzie Pani miała zmartwienia z głowy. Poza tym mój pies nie zaczepia, tylko ewentualnie spokojnie stoi i czeka na mnie.[/I] Mam zakładać psu kaganiec dlatego że ktoś nie umie upilnować swojego psa?:crazyeye: Ja się nie martwie - pies odlatuje na kopach, następnym razem na mój widok zwykle jest już zapięty na smycz. Jak nie pomaga to jeszcze raz i jeszcze raz, dlatego z psem chodze zawsze w krytych butach, a nie sandałach. I właściciel ma okazję wysłuchać co myślę o takim prowadzeniu psa.[/quote] Nie dlatego, że ktoś nie umie upilnować swojego psa, tylko dlatego, że psy agresywne powinny nosić kagańce. To chyba nie ja powinnam czytać ze zrozumieniem i zastanawiać się nad tym co piszę. Skoro zacytowana została moja wypowiedź: "Poza tym mój pies nie zaczepia, tylko ewentualnie spokojnie stoi i czeka na mnie." a po niej padły słowa: "Ja się nie martwie - pies odlatuje na kopach" to chyba chodzi o opisana przeze mnie sytuację. mch, owszem mam młodego psa, ale to nie mój pierwszy pies i nie jedyny. Moja suka nigdy nie jest poza moim polem widzenia. Zawsze jest w odległości góra 20 metrów ode mnie - mówię o spacerach na polach, łąkach. W mieście zawsze na smyczy. Bardzo się mnie pilnuje. Napisałam też, że bywa tak, że nagle ktoś wyjdzie zza rogu i moja suka zamiast wrócić do mnie, czeka w miejscu aż do niej podejdę. No i się zaczęło...Po co takie popadanie w skrajności? Po co od razu teksty, "jak nie potrafisz odwołać psa..." itp. Moja suka się dopiero uczy, wydaje mi się, że jak na szczeniaka który nie był odpowiednio socjalizowany do 5 miesięcy zachowuje się świetnie. To, że czeka na mnie pomimo tego, że nadchodzi pies z którym mogłaby sie pobawić, a nie leci do niego jak szalona tylko jej się chwali. Skoro piszę, że mój pies jest zawsze zapinany na smycz jeśli z przeciwka nadchodzi inny, że rozumiem ludzi, którzy mogą sobie nie życzyć kontaktów ich psa z moim, że wiem że niektórzy się boją itp. to mimo to znajdą się osoby na tym forum, które i tak po mnie "pojadą".
  14. [quote name='Ania&Psy']A chyba w każdym mieście obowiązuje trzymanie psa na smyczy (a przynajmniej w Poznaniu). Jeżeli nie trzymasz, łamiesz prawo. Ot, tyle. [/quote] Idąc tym tokiem rozumowania to jest też obowiązek zakładania kagańca psom - niezależnie od tego jakiej są rasy i czy są groźne, czy nie. Ale uściślając - taki obowiązek istnieje w niektórych tylko miastach. Teraz każde miasto samo ustala swoje "reguły" dotyczące psów, więc w jednym jest to smycz, w drugim kaganiec, w innym jedno i drugie, a jeszcze w innym może żadna z tych rzeczy. WŁADCZYNI... gdybyś kopnęła mojego psa dlatego że stanął kilka metrów od Ciebie i czekał aż do niego podejdę, sama dostałabyś nie tylko kopa. Brak słów dosłownie... właśnie takie zachowania miałam na myśli mówiąc o prostakach potrafiącymi posługiwać się jedynie wulgaryzmami. Jeśli dla Ciebie/Was taka sytuacja: pies biegnie sobie luzem, pod lasem, nagle na drogę wychodzi mu inny pies, ja reaguję przywołując psa, ten staje ale do mnie nie wraca, ja podchodzę i zapinam go na smycz, przechodzimy obok drugiego psa i one się do siebie nawet nie zbliżają na odległość 0,5 metra jest sytuacja wymagającą kopania psa to gratuluję. Mega-mózgi mamy w tym kraju... Oby tak dalej
  15. [quote name='BeataG']Dobrze, że napisałaś "z mojego punktu widzenia". Uwierz mi, to, że Ty nie widzisz powodu, nie musi oznaczać, że tego powodu nie ma. Jeśli pies jest na smyczy i właściciel nie pozwala na zabawy, to ZAWSZE jest jakiś powód. Może pies jest chory, kontuzjowany, agresywny, nieodwoływalny, może właściciel z psem gdzieś się spieszy. Powodów może być milion i nikt nie ma obowiązku się tłumaczyć. A dla Ciebie ma być święte to, że właściciel sobie nie życzy kontaktu swojego psa z Twoim czy z żadnym innym.[/quote] Chyba w pierwszym lub drugim poście, który napisałam w tym temacie zaznaczyłam, że nie zawsze rozumiem takie podejście, jednak zawsze je szanuję. Poza tym napisałam, że "wiele takich sytuacji mogłoby po prostu nie mieć miejsca". Nie napisałam wszystkie tylko wiele - bo oczywiście zdarzają się właśnie takie przypadki, że pies jest chory, nieodwoływalny, kontuzjowany itp. Ale ilość opisywanych przeze mnie sytuacji mogłaby świadczyć o tym, ze w mieście w którym mieszkam jest zaledwie garstka psów przychodzących na zawołanie, nieagresywnych, zdrowych itp.
  16. [quote name='Rinuś'] [B][I]jak ktoś podchodzi do Ciebie ze swoim psem, po czym mówi Ci że Ty masz zabrac swojego psa to takiej osobie mówisz, że to ona podeszła to niech ona odejdzie...proste :p[/I][/B] [/quote] Jasne, że proste i oczywiste ;-) Widać jednak nie dla wszystkich, bo już nie raz się spotkałam z takim tekstem.
  17. [quote name='Ania&Psy'] A nie ja potem muszę się martwić, czy mój pies mi się zaraz nie wyrwie, bo jakiś głupi pies go zaczepia, a właściciel mi krzyczy, że on nic nie zrobi. Ale mój zrobi. A wtedy miałabyś już wielkie pretensje, że pies poturbowany. [/quote] Skoro Pani pies jest agresywny i może być niebezpieczny proszę zakładać mu kaganiec. Będzie Pani miała zmartwienia z głowy. Poza tym mój pies nie zaczepia, tylko ewentualnie spokojnie stoi i czeka na mnie.
  18. [B][I]mój pies tez jak oddali się ode mnie za daleko to udaje, że mnie nie słyszy...tyle, że ja nie mam tego problemu bo on do nieznajomych psów nie podchodzi...a małe omija szerokim łukiem bo to zwyczajne szczekacze :diabloti:[/I][/B] U mnie jest dokładnie taka sama sytuacja. Moja Fibi nie podbiega do innych psów - zdarzyło jej się to kilka razy może. Ja od razu jak zobaczę kogoś wyłaniającego się z jakiejś bocznej drogi drę gębę :lol: że ma stać i wtedy ona staje i czeka na mnie, ale już oczywiście nie wróci. Do psa też jednak nie podchodzi, no chyba że ktoś się nie zatrzymał i ciągle idzie w jej kierunku - wtedy kto pierwszy ten lepszy - albo ja ze smyczą albo ten ktoś ze swoim psem. No i jak ten któs mnie uprzedzi to już w ogóle nie rozumiem takich głupich reakcji i krzyków. Można chyba zaczekać 30 sekund zanim zapnę psa na smycz... [B][I][COLOR=red]uncanny [/COLOR][COLOR=black]ja z moim poprzednim psem miałam tak , że jak widziałam gdzieś daleko psa,a mój wiem, że jest agresywny to krzyczałam "stój" na tą komendę reagował...po czym ja szybko do niego dobiegała i zapinałam na smycz...też jest jakieś rozwiązanie :p[/COLOR][/I][/B] Ja wiem, że moja nie jest agresywna. Robię dokładnie tak samo. Z mojego punktu widzenia wiele takich sytuacji mogłoby po prostu nie mieć miejsca, gdyby właściciele psów nie przesadzali. Bardzo często spotykam się z sytuacją, że pies aż wyrywa się żeby się pobawić, pobiegać z moim, miejsce ku temu sprzyja, psom nic nie zagraża, ale pani lub pan stanowczo pociąga psa za smycz i nie pozwala na żadne zabawy, czasem psu uda się podejść do mojego (którego też kurczowo trzymam na smyczy, żeby zaraz nie usłyszeć jaka głupia jestem), powąchać, pomerdać ogonem, ale pani lub pan mówi: "Azorek/Guciu/Perełka już wystarczy. Nie wąchaj pieska". Najlepsze jest jak na koniec taki człowiek doda: "no niech Pani wreszcie zabierze tego psa!" albo coś w tym stylu, a to jej/jego pies przyciągnął swojego właściciela do mnie, kiedy np. siedziałam ze swoim psem na ławce. Jakoś nie potrafię tego zrozumieć. Może ograniczona jestem...
  19. [quote name='Juliusz(ka)']Co do: 'moja suka jest jeszcze szczeniakiem' - a co to zmienia?:diabloti:[/quote] Chociażby to, że zanim taki mało elokwentny człowiek zacznie bluzgać mógłby się chwilę zastanowić - wtedy może doszedłby do wniosku, że skoro widać że szczeniak to jest duża szansa, że 1. nie jest groźny i raczej nie zje tego cudnego yorka, który swoim szczekaniem robi w całej sytuacji najwięcej zamieszania 2. może nie przyjść na pierwsze zawołanie i nie jest to jeszcze powód do rzucania wyzwisk [quote name='Juliusz(ka)']'Wreszcie zaskoczy' - powiedz mi proszę, skąd obcy człowiek ma wiedzieć czy Twoja suka 'zaskoczy' czy nie?:crazyeye:[/quote] Nawet jeśli nie ma pojęcia czy to szczeniak, nie szczeniak, czy zaskoczy czy nie - to znaczy, że ma się drzeć przez moje "wracaj! stój! do nogi! itp." i bluzgać mnie??? No sorry bluzgać to można ewentualnie jak pies podbiegnie do tamtego (chociaż w większości przypadków jakby nawet podbiegł to pewnie nic by się nie stało), a nie jak stoi jak wryty i po prostu nie chce do mnie wrócić, ja podbiegam do niego i zapinam na smycz i nic się nie dzieje, bo psy się nawet nie powąchały! [quote name='Juliusz(ka)'] To rasa zwalnia z egzekwowania przywołania??[/quote] Niczego takiego nie napisałam. Chyba jednak zdaje Pani sobie sprawę z tego, że niektóre rasy (z racji swojego charakteru) są bardziej a inne mniej karne, jedna uczą się szybciej inne wolniej itd.? Dlatego też trochę wyrozumiałości by nie zaszkodziło. [quote name='Juliusz(ka)'] Jasne, że lepiej się słyszy: 'proszę odwołać psa!' niż wypluwane wulgaryzmy. Tylko widzisz - na moje 'proszę przywołać!' reaguje może 10% psiarzy... Więc po braku reakcji na miłe słowa - przechodzę do tych 'cięższych'... I wiesz co? Na takie coś reaguje zadziwiająca liczba ludzi:crazyeye:.[/quote] Zaprzecza Pani sama sobie. No chyba, że Pani osobowość jest tak zawiła i skomplikowana. Ja np. szybciej i z większym przekonaniem reaguję na słowa miłe niż na chamstwo. Na to drugie odpowiadam ... albo wcale albo tez chamstwem.
  20. [quote name='Juliusz(ka)'] Nie rozumiem tego fragmentu... co to znaczy, że suka jest zbyt daleko, żeby zareagować na Twoją komendę np. 'wróć!'?[/quote] Tzn. że jest w odległości 10-20 metrów ode mnie. Wtedy nie zawsze przybiega ochoczo, kiedy ją wołam. Czasami muszę ryknąć na nią kilka razy i dopiero wtedy do niej dociera o co chodzi. To, że pies w końcu zaskoczy i zacznie wracać nie zmienia faktu, że w międzyczasie zdążę już usłyszeć jakiś głupi tekst. Przypominam, że moja suka jest jeszcze szczeniakiem. [quote name='Juliusz(ka)'] Jeśli Twoja suka nie reaguje na przywołanie - nie puszczaj jej w miejscach, gdzie możesz spotkać innych psiarzy![/quote] Innych psiarzy mogę spotkać wszędzie. No i bardzo chciałabym zobaczyć psa, który reaguje zawsze i wszędzie, niezależnie od wszystkiego na przywołanie swojego pana. Jeszcze bardziej chciałabym zobaczyć takiego RR. Ja napisałam, że takie sytuacje nie są na porządku dziennym, bo zawsze kiedy widzę jakiegoś psa zapinam mojego na smycz lub wołam do nogi, ale nie jestem wróżką i raczej ciężko mi przewidzieć, że ktoś nagle wyjdzie z lasu ze swoim pieskiem. [quote name='Juliusz(ka)'] Nie rozumiem też Twojego niezadowolenia z negatywnych reakcji ludzi, do których Twoja suka podbiega... Kiedy ludzie zrozumieją, że nie każdy kocha ich piesecka?![/quote] Moja suka nie podbiega raczej do psów, tylko idzie w ich kierunku zamiast w moim. Nie wiem czemu twierdzisz, że ona do kogoś podbiega. A co do mojego "niezadowolenia"...Może to ja jestem dziwna, ale jakoś nie lubię jak ktoś mnie wyzywa, dlatego że mój pies stanął np. 5 metrów przed psem idącym z przeciwka i się na niego patrzy i merda ogonem. Dlaczego właściciele dużych psów potrafią powiedzieć kulturalnie "proszę zabrać psa", a ci od małych szczekaczy krzyczą "wezwę policję zaraz", "weź se Pani k... tego psa, bo go zaraz pier..."??:roll: Ja akurat wiem, że ktoś może nie chcieć żeby mój pies podchodził do jego psa i szanuję to, chociaż nie zawsze to rozumiem (np. jeśli psy wyraźnie chciałaby się razem pobawić). Ale jeśli ktoś się na mnie wydziera i zachowuje się jak totalny prostak to sorry ale dla mnie to przegięcie. Zgadzam się w 100% z [B]an1a[/B]. "Z jednej strony rozumiem właścicieli takich małych psów, że boją się, bo duży pies nawet z miłości może zrobić krzywdę, bo będzie mało delikatny, a z drugiej strony wychowują takie krzykacze, które naśladując reakcje właściciela będą zachowywać się nerwowo na widok każdego większego psa."
  21. [quote name='Rinuś'][B][I]hmmm akurat nie każdy musi wiedzieć, że Twój pies nie jest groźny...ja ostatnio zmądrzałam i wiem , że niektórzy zwyczajnie boją się o swoje małe psiaki...[/I][/B][/quote] Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, dlatego napisałam, że od razu gdy zdarzy się taka sytuacja krzyczę z daleka, że mój pies jest niegroźny, dlatego też niezależnie od tego czy jest groźny czy nie, zapinam psa na smycz [quote name='Rinuś'] [B][I]najlpiej jak widzisz obcego psa to od razu łap swojego :p[/I][/B][/quote] Tak też robię, co napisałam na początku. Nie jestem jednak w stanie przewidzieć każdej sytuacji.
  22. [quote name='WŁADCZYNI']Tak na szkoleniu jest tyyyle biegania. Chyba że masz na myśli przerwy w tym szkoleniu i wolną amerykankę i ustawianie się psów na wzajem? Mnie to nie kręci i unikam jak ognia. [/quote] Ja sądzę, że chodziło jednak o pójście z psem na szkolenie żeby się czegoś nauczył a nie wybiegał...
  23. Ja zawsze gdy widzę jakiegoś psa pojawiającego się na horyzoncie przywołuję moją sukę (10 miesięcznego szczeniaka Rhodesiana) i albo zapinam na smycz, albo cały czas powtarzam, że ma iść przy nodze. Sytuacja wygląda inaczej gdy spotykamy kolegę lub koleżankę mojej suni - wtedy jej nie wołam i zaczyna się zabawa ;) Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy jakiś pies pojawia się nagle, a moja suka jest ode mnie zbyt daleko, by zareagować na moje wołanie i kieruje się w stronę potencjalnego partnera do zabawy. Wtedy jestem pewna, że będę miała do czynienia z jednym z dwóch opisanych poniżej scenariuszy: 1. kiedy pies jest rasy średniej lub dużej słyszę zazwyczaj grzeczne "proszę zabrać pieska" i widzę, że Pani lub Pan przytrzymuje swojego pupila dopóki ja nie zapnę na smycz mojej suki, czasem zdarza się, że ktoś zacznie od razu od marudzenia 2. kiedy pies jest rasy małej słyszę zazwyczaj mało grzeczne, a nawet opryskliwe "niech pani zabiera tego psa! co to ma znaczyć żeby pies bez smyczy chodził!?! a ten amstaf to powinien mieć jeszcze kaganiec!!! zaraz na policję zadzwonię!" i widzę, że zazwyczaj Pani (na palcach jednej ręki mogłabym policzyć ile razy w takiej scenie brał udział mężczyzna) ciągnie swojego małego pieska za smycz do góry, żeby przypadkiem mój szczeniak go nie zjadł. Piesek zwisa w powietrzu na smyczy, dusi go obróżka, bardziej boi się tego co mu robi jego kochana pańcia, niż mojej suki, do której przyjaźnie merdał ogonkiem. Nie pomagają w takiej sytuacji żadne moje tłumaczenia, że to szczeniak, że nic nie zrobi itp. To, że podbiegam i od razu zapinam psa na smycz też nie ma znaczenia - zdarza się usłyszeć kilka wyzwisk:roll::roll: Nie ma sensu tego komentować, bo ludzie są różni, bywają też bardzo dziwni...:roll::roll::roll:
  24. Nie, to nie w tym jest problem. Zaraz po rozpakowaniu dużego worka i podaniu pierwszej porcji widzę różnicę. Pies łazi koło miski, robi podchody, idzie się położyć, znowu wraca itd. Widać, że ma ochotę zjeść, ale coś jest nie tak. W końcu je, ale pluje na wszystkie strony. Po dwóch tygodniach ma już dość takiego jedzenia i zawsze coś w worku zostaje. Z małymi opakowaniami nie ma takiego problemu.
×
×
  • Create New...