Witokret Posted May 9, 2008 Author Share Posted May 9, 2008 Rudziasek musi jeszcze troszke poczekać - do przyszłego weekendu. Jak na razie wszystko u niej ok (o ile można tak napisać o psiaku w schronie :cool3:). Mamy nadzieję, że przez ten kolejny tydzień nic się nie wydarzy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
krycha Posted May 11, 2008 Share Posted May 11, 2008 czy to juz za tydzien? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ronja Posted May 17, 2008 Share Posted May 17, 2008 wszystko jest ok, poza jej stanem zdrowia:-( [IMG]http://img187.imageshack.us/img187/4135/clipboard05lo3.jpg[/IMG] jakby od zawsze była częścią nas [IMG]http://img187.imageshack.us/img187/4668/clipboard04ln0.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
oktawia6 Posted May 17, 2008 Share Posted May 17, 2008 to Ronja z tajnym zgrupowaniem:cool1::evil_lol::loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Witokret Posted May 17, 2008 Author Share Posted May 17, 2008 Matko nareszcie udało nam się przedrzeć na dogo :mad: coś ostatnio szwankuje... Ronja :loveu::loveu::loveu: dzięki Wam nasz (tzn. teraz już Wasz ;)) Rudziasek bezpieczny :multi::multi::multi: Jesteście wspaniali - a Rudzia ma najwspanialszy domek pod słońcem !!! Zdrówko pomalutku będzie dochodziło (na ile to możliwe) do normy - teraz psica ma już po co żyć :lol: No to wreszcie możemy zmienić tytuł :multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
krycha Posted May 27, 2008 Share Posted May 27, 2008 co tam nowego u Rudzi? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ronja Posted June 2, 2008 Share Posted June 2, 2008 Rudzia za tydz ma usg u dr Marcińskiego - zobaczymy co wyjdzie. wg wetów schroniskowych Rudzia od 3 dni powinna nie życ, a żyje i wyglada nieźle jak na swój stan zdrowia poza tym, poczuła się na tyle mocna,ze zaczęła atakować Pysię.wyglądało groźnie, bo potem Pysia zaczynała. w końcu Rudzia dała spokój, unika Pysi, ale muszę bardzo uważać, a nie mam jak ich rozdzielić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Witokret Posted June 2, 2008 Author Share Posted June 2, 2008 Ronja nie martw się - z Pysią będzie ok ;) Czekamy z niecierpliwoscią na wynik USG ! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
krycha Posted June 3, 2008 Share Posted June 3, 2008 o rety. mam nadzieje, ze bedzie ok Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kanzaj Posted June 3, 2008 Share Posted June 3, 2008 Musi być dobrze!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
krycha Posted June 5, 2008 Share Posted June 5, 2008 cos nowego? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ronja Posted June 6, 2008 Share Posted June 6, 2008 wczoraj znowu się pogryzły, znowu zaczęła rudzia, ledwo je rozdzieliłam:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
krycha Posted June 6, 2008 Share Posted June 6, 2008 ale nic sie nie stalo w sensie obrazen? moze za cieplo jej jest i robi sie nerwowa? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ronja Posted June 6, 2008 Share Posted June 6, 2008 nic się nie stało, choc już piszczała. obmacałam ją dokładnie. ona ewidentnie chce zdominować Pysię, która rządzi stadem. nie wiem do końca co powinnam robić. Pysię traktuję jako psa dominującego, pierwsza dostaje jeść, więc to nie Pysia czuje się zagrozona. za kazdym razem zaczyna rudzia.i za każdym razem, to ona jest pokonana przez pysie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Witokret Posted June 6, 2008 Author Share Posted June 6, 2008 Ronja - niestety to nie człowiek ustala hierarchię w stadzie... Tę kwestię zwierzaki ustalają między sobą (czasami niestety). Chociaż byś bardzo chciała może się zdarzyć, że po jakimś czasie Pysia uzna jednak przywództwo Rudzi - trudno wyczuć. Może Rudzia po jakimś czasie prób (jeśli nie jest faktycznie "silniejsza") zrezygnuje - w tym przypadku to może być zwykła zazdrość o to, że w jakiś sposób "faworyzujesz" Pysię. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ronja Posted June 6, 2008 Share Posted June 6, 2008 ja wiem, ze to nie ja ustalam hierarchię - psy same ją ustaliły i ja to uszanowałam. każdy pies u mnie dostaje taką samą porcję miłości. znajomi, którzy też wprowadzili 5 psa do stada i takie same bójki u nich odchodziły powiedzieli mi, ze to ja nieświadomie wysunęłam Rudzię na przywództwo przez to, ze częsciej dostaje jeść, częsciej zabieram ją na spacery. czytałam,że trzeba wspierać psa dominującego, by nie czuł się zagrożony, dlatego teraz wszystkie psy wychodzą tak samo często ja Rudzia i dostają jeść tak samo (będę miała stado grubasów). ja po prostu boję się, że w końcu na poważnie poleje się krew. tak naprawdę nie ważne dla mnie kto jest psem alfa, ja chcę mieć zgrane kochajace się stado, jak było do tej pory. ja się po prostu bardzo martwię tym wszystkim Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Witokret Posted June 6, 2008 Author Share Posted June 6, 2008 Ronja kochana - wiemy wiemy, że Ty doskonale o tym wszystkim wiesz :lol: Absolutnie nie chciałyśmy żeby to zabrzmiało jak mądrzenie się - to tylko takie "głośne myslenie"... W schronie, podczas spacerków Rudzia wyrywała się do innych psiaków, uwielbiała ich towarzystwo i była przy nich zdecydowanie spokojniejsza. Ona po tym blisko roku w schronie poczuła się wreszcie szczęśliwa i kochana i pewnie po prostu boi się to stracić - stawiamy na zazdrość jednak... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted June 6, 2008 Share Posted June 6, 2008 Szkoda, ze nie jest tak idealnie :shake: Kolejny pies w domu to zawsze ryzyko, ktorego sie nie da przewidzieć. Nawet tymczasiki, a tu sunia na stałe.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
krycha Posted June 30, 2008 Share Posted June 30, 2008 co nowego u Rudzi? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ronja Posted July 3, 2008 Share Posted July 3, 2008 usg nie potwierdziło nowotworu sledziony, nie wykluczyło go też w pełni (dr powiedział, ze wyniki punkcji robionej w schronisku wskazywałyby na nowotwór). w najgorszym stanie jest jednak serce, jest duza niewydolność, przez co zbiera się woda w worku osierdziowym. Rudzia jest cały czas na lekach, min na furosemidzie, po którym sika co chwila. mam drewniane nowe podłogi, jeszcze niepolakierowane, więc mój mąż ma już trochę dosyć tego. jestesmy zmęczeni czuwaniem w nocy i wypuszczaniem jej na siku. jesli chodzi o walki z Pysią, nieco zelżała nerwowa atmosfera, jednak cały czas muszę kontrolowac co się dzieje. Rudzia najprawdopodobniej zamieszka w budzie, przynajmniej na noce i na czas naszej nieobecności (nasz wyjazd na 1,5 godz to zasikana podłoga w dwóch miejscach - ja nie jestem pedantką, psy śpią z nami w łózku, ale sikania mam już serdecznie dosyć) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ronja Posted July 10, 2008 Share Posted July 10, 2008 nikt nie pyta, mimo tego napiszę, by potem nie było pretensji, że coś zaniedbałam Rudzioa we wtorek miała atak padaczki z utratą świadomości i popuszczeniem moczu. wczoraj byłyśmy na Białobrzeskiej u dr Czubek - Rudzia miała wszystkie badania - krew, rtg klatki piersiowej,usg serca i ekg i badanie neurologiczne na odruchy. Rudzia ma bardzo powiększone serce, choć ekg nie wyszło tak fatalnie jak mozna by się było spodziewać po wielkości serca. Wetka jednak podejrzewa również guza mózgu (moze byc krwiak pouderzeniowy) - na podstawie badania odruchów, jak również na podstawie moich obserwacji Rudzi w zyciu domowym. Rudzia jakby to delikatnie powiedzieć jest nieco "dziwna", czasem wyłączona zupełnie, czasem bardzo pobudzona, często zrywa się ze snu i chodzi w kółko po salonie, gdy coś do niej mówię, nie reaguje lub reaguje z opóźnieniem. jest u nas już 2 miesiące, uważam, ze w jakiś sposób powinna być z nami związana, a nie jest. oznaką przywiązania czy zauważania nas wg mnie jest to, ze jak wychodzimy szczeka przez cały czas i cieszy się jak wracamy (choć nie jakoś wylewnie). poświęcam Rudzi i pozostałym psom dużo czasu i energii, bardzo sporadycznie zostają same w domu. brak kontaktu między nami nie jest wynikiem mojego/naszego zaniedbania. to tyle. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Witokret Posted July 10, 2008 Author Share Posted July 10, 2008 Matko... nie wiem co napisać :shake: Strasznie nam przykro, że co chwila wyskakuje u Rzudziaska coś nowego. Trudno było to wszystko przewidzieć. Na spacerkach w schronisku też była momentami jakby nieobecna, ale tak ma wiele z tych biedaków - nasz Pimpek sprawiał wrażenie głuchego i ślepego wręcz, ale po wyjściu ze schroniska wszystko wróciło do normy. Może ona faktycznie oberwała i ma jakiś ucisk. Zachowania jakie opisujesz, to czasami efekt ucisku na przysadkę :shake: Matko ciekawe co jeszcze... [SIZE="1"]PS my ostatnio mamy kilka przeprowadzek na raz i bardzo sporadyczny dostęp do netu więc nie zawsze możemy dopytywać się o Rudzię...[/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ronja Posted July 10, 2008 Share Posted July 10, 2008 ja do nikogo nie mam pretensji, żal mi Rudzi, myslę, ze w schronisku by odeszła bardzo szybko. była leczona nieprawidłowo i miała nieprawidłową diagnozę, to tego przez zapalenie dziąseł nie mogła jeść. ważyła z 6kg jak ją bralismy, teraz waży 9kg, a powinna ze 12. nie wiem jak jej pomóc, czasem nie wiem czy ona nie cierpi. atak padaczki był straszny, myślałam,że ona umiera. :shake: [SIZE=1]piszę to wszystko, bo jest wielu zadymiarzy na dogo ( nie na tym wątku na szczęście), którzy tylko czekają, by potem obrzucac błotem i wytykać niedopatrzenia.[/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Witokret Posted July 10, 2008 Author Share Posted July 10, 2008 Ronja - mam propozycję - możemy umówić Rudzinkę do naszej wetki - dr Wojciechowskiej - nie spodziewam się, że odczyni nad nią czary mary, ale... mówiłam Ci o niej - znam ja od 20 lat i mam całkowite zaufanie. NIGDY nie pomyliła się w diagnozie - poza tym oprócz medycyny konwencjonalnej stosuje również tę jak najbardziej naturalną, która w przypadku moich psiaków ZAWSZE lepiej działała niż drogie leki... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malagos Posted July 11, 2008 Share Posted July 11, 2008 ronja, ja zawsze czekam na wieści od Ciebie, na temt Rudej i innych psiaków. Bardzo mi przykro, ze trafił Ci sie pies z takimi klopotami :shake: ano, sa sprawy nieprzewidywalne, niestety. To jak loteria, bierzesz psa i nie wiesz, jaki bedzie, czy po kilku dniach nie pogoni kotow, nie będzie szczekał bez sensu, nie pogryzie w przypływie zlosci.... Uratowałaś jej życie, a to jest olbrzymia zasługa. Dla mni, ronijko, jesteś aniołem (właściwie anieliczką ;)) bo nie zapomnę, ze pomogłaś mi w chwili, gdy potrzebowałam pomocy - myślę o suni z łańcucha Emi i p. Beacie :cool1: a tak apropos, czy nadal jesteś czlonkiem Stowarzyszenia? A Witokretki? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.