Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Witajcie,
rozprawiłam się z licznymi problemami z moim psiakiem, w rozwiązaniu wielu pomogło mi to forum. Jednak dzisiaj podczas spaceru zdałam sobie sprawę że mam inny, ogromny problem, który zdaje się pogłębiać. Ale do rzeczy.
Mam psiaka ze schroniska. Podczas spacerów psinka reagowała strachem na dźwięki, nowe obiekty, ludzi. Wydaje mi się że jej próby skakania na przechodniów, którzy przechodzili na wprost tez były związane ze strachem i próbą zareagowania-może się mylę, ale zwiększanie odległości zawsze pomagało. Dodam, ze jak człowiek nas mija, zawsze próbuje podejść od tyłu i powąchać-chyba sprzeczne emocje. Jakiś czas było lepiej, pies gdy bał się jakiegoś obiektu, widząc że ja idę spokojnie, szedł za mną-nie ciągnęłam, czasem mijałam łukiem. Jednak gdy idzie mężczyzna, nawet za nami, pies ogląda się, ciągnie, chce uciekać. Ja najpierw starałam się odwracać uwagę-nie pomagało. Potem iść jakby nigdy nic-tez nie pomagało. Dopiero zatrzymanie, pies siada, ja stoję obok, mężczyzna przechodzi, jakoś skutkuje. Jednak zwykle przez resztę spaceru psiak jest bardziej czujny, rozgląda się. Najgorszym przypadkiem jest zdenerwowany mężczyzna-wtedy jest histeryczny strach u mojego psa.

Jak sobie radzić w tych sytuacjach? Szczególnie ze strachem przed mężczyznami? Proszę o poradę szczególnie osoby, które też miały taki problem. Boje się że ten strach i niemożliwość ucieczki mogą przerodzić się w agresję...
Z góry przepraszam za długi post i dziękuje za wszystkie porady:) Wiem, że nie mogę uciekać od problemu ani pocieszać psa, co radzicie? Czy coś oprócz ćwiczenia nagradzania spokoju i stopniowego zmniejszania odległości pomiędzy psem a obiektem wywołującym strach? Czy wesoły głos i głaskanie wchodzi w grę?

Posted

Odwrażliwianie "stracha" powinno prowadzić do tego, że pies docelowo przestaje zwracać na niego uwagę. Więc moim zdaniem wesoły głos i głaskanie niezbyt się do tego nadaje, by nie powiedzieć, że pogarsza sprawę, bo jest sygnałem "oj, dzieje się, ale się dzieje", podczas gdy Ty chcesz psu przekazać "NIC się nie dzieje". Takie moje zdanie.

 

Na znajomych mężczyzn też tak reaguje, typu sąsiad, kolega, którzy Was odwiedzają, albo spotykasz ich na dworze i przystajesz aby zagadać, czy tylko na obcych, przypadkowo mijanych na spacerze? Masz możliwość wykorzystania jakiegoś "słupa", znaczy stacza? Chodzi o faceta - wcześniej przygotowanego do swej roli, który by sobie stał nieruchomo i nie zwracał uwagi ani na Ciebie ani na psa, tak aby pies miał możliwość podejść do niego i go obwąchać na spokojnie, bez pośpiechu, bez presji i bez stresu że "to coś" się zbliża i porusza. Albo to samo ale w wariancie z rozmową. Może właśnie konwersacje z facetami podczas spaceru, w bezpiecznej dla psa odległości, stopniowo zmniejszanej. I bez zwracania uwagi na psa.

 

Moja metoda postępowania kiedy Furię coś zaskoczy, np. widzi coś po raz pierwszy i mi się na to coś jeży. U nas się sprawdza, ALE Furia NIE JEST psem lękowym i nigdy nie była. Ja daję dłuższą smycz (żeby pies miał luz i wybór). Nic do psa nie gadam (nawet "idziemy", po prostu zero słów). Obserwuję psa wyłącznie kątem oka (ze wzgl. bezpieczeństwa), ale zero utrzymywania kontaktu wzrokowego z psem. Zero skupiania uwagi na przewodniku. Pies jest "zluzowany". Podchodzę do obiektu i go dotykam, klepię. Nie mija sekunda jak Furia sama z siebie podchodzi, obwąchuje, wskakuje łapami, "jeż" z grzbietu znika. przy odejściu i ponownych "najściu" ledwie na niego spojrzy, a przy kolejnym - w ogóle ma zlew. To się dzieje samo, ja psa do niczego nie zachęcam, tylko swoją postawą, niewerbalnie daję psu odczuć, że nie dzieje się nic, co by wymagało specjalnej uwagi.

 

Nie mam osobistych doświadczeń z psami lękowymi, ale wydaje mi się, że ludzie zbyt dosłownie biorą do siebie te wszystkie porady z książek "jak pracować z lekliwym psem" i dochodzi do przerostu formy nad treścią i mnożenia bytów, pt. jaka to metoda, w jakiej kolejności. Psu poświęca się nadmierną uwagę, na zasadzie "bo problem trzeba przepracować". Zamiast się zachowywać normalnie i swoją postawą utwierdzać psa, że nic się nie dzieje, ludzie "ciumkają", "ciećkają się", podkładają smaka pod nos, w nieodpowiednim momencie. W książce jest napisane: "nagradzać spokój", nam ludziom się wydaje że właśnie tak robimy, a w istocie utrwalamy "denerwuj się", bo nie wychwytujemy wszystkich sygnałów, które pies wysyła. Druga sprawa: w książce jest napisane o respektowaniu bezpiecznej odległości i o tym, że zbyt szybkie przekroczenie danej granicy i doprowadzenie do reakcji stresowej u psa powoduje zaprzepaszczenie tego co dotychczas wypracowaliśmy. No to ja się pytam, jak to REALNIE zrobić, kiedy nie mamy możliwości aby żyć w sterylnej rzeczywistości, wykreowanej specjalnie na potrzeby odwrażliwiania lękowego psa?

 

Takie moje luźne dywagacje, w oparciu o subiektywne wnioski z lektury oraz własne obserwacje. Bardziej do wywołania dyskusji jak to w istocie jest niż do radzenia, bo jak wspomniałam nie mam i nie miałam lękliwego psa. Chyba nie muszę pisać na czyj udział w dyskusji liczę najbardziej :D

Posted

Dzięki Furie:)

Generalnie jak mój psiak wystraszy się np. figurki, worka gdy jest ciemno itp. też idę przed siebie, daje luz i psiak tez podchodzi a jak zobaczy że to nic strasznego to się bardzo cieszy. Z mężczyznami jest ten kłopot, ze juz jak zauwazy za soba lub nadchodzącego w naszą stronę odskakuje, ciągnie, ucieka i im więcej luzu daje tym bardziej ucieka w popłochu. Dzisiaj jak zaczęłam ją rozbawiać-nie pocieszać, ale pokazywac że jest fajnie, fajna zabawa, przy supermarkecie, podeszła bardziej pozytywnie i nie uciekała, ciągnąc tylko spokojnie obserwowała. Dzisiaj był u nas obcy męzczyzna i była spokojna ale jak tylko się przemieszczał, szczekała. Rzeczywiście musze poprosic kogoś, by nie zwracał uwagi na psa, jakoś zachęcic ja do podejścia, bo sama z siebie nie widzi takiej potrzeby. Jedyny męzczyzna którego się nie boi to mój tata, któremu akurat czasem potrafi wejść na głowę.

Posted

No to spróbuj sprowokować sytuację, aby pies zechciał podejść do neutralnego mężczyzny, przygotowanego do swojej roli. Czyli ma stać i się nie napraszać psu. Niech pies ma możliwość podejść i powąchać, czyli sprawdzić i się przekonać, że to nic groźnego. Może to dziwnie wyglądać, ale podejdź, poklep go po ramieniu, albo zatrzymaj rękę na jego ramieniu i zacznijcie spokojnie rozmawiać. Kiedy pies się zblizy, mężczyzna może upuścić na podłogę smaczek, potem, drugi i kolejny, dalej nie patrząc i nie gadając do psa. Następnie, może spróbować trzymać smaka w ręce, żeby pies go sobie wyjadł. Dalej neutralnie i nic na siłę. Niech nie głaszcze psa, nie ma co się spieszyć. Po udanej sesji - zabierz psa na bezpieczną odległość i "zwolnij" faceta z roli. Chodzi o to, żeby pies sie nie wystraszył mężczyzny, który stoi tuż obok i nagle odchodzi. A poza tym nie wykonuj tych ćwiczeń mechanicznie, tylko obserwuj psa. Domyslam się, że już się coraz lepiej rozumiecie, więc dużo łatwiej Ci będzie "czytać" jego sygnały.

Posted

Proponuję pracę nad sterowaniem emocjami psa.
Najpierw uczymy w przygotowanych sytuacjach treningowych znaczenia haseł "w porządku, nic się nie dzieje, zlekceważ to" - oczywiście hasło może dla psa brzmieć "Wacuś, Marynika" czy "sami swoi".
Jak to wypracować - ano chociażby stawiając na psiej trasie przewrócony kosz na śmieci czy ogromny plecak, czy nachodzimy na stracha na wróble lub koszulę wiszącą na płocie. Jeśli pies chce to zbadać i przekona się, że to nic groźnego, to po słowach "Wacuś, Marynika" - jeśli takie wybraliśmy hasło - nagradzamy. I przechodzimy obok kilka razy, kwitując przejście hasłem, okazjonalnie nagrodą. Lub swoim zachowaniem zachęcamy do zbadania, podchodzimy pierwsi. Gdy pies odważy się poznać co to, przestaje się bać - pada hasło, potem nagroda.

Jeśli przećwiczymy to na różnych pozornie groźnych czy dziwnych zjawiskach, to poźniej, w sytuacji, w której przewidujemy nieodpowiednią reakcję psa, znieczulamy nowy obiekt tym hasłem, ale uwaga - pełny spokój musi być również w nas.

Drugi sposób - nauczenie psa słowa "dobrze" nie jako zapowiedzi nagrody, ale jako nazwania psich emocji. Czyli "dobrze" (albo jakiekolwiek inne słowo) wypowiadane wtedy, gdy pies cieszy się - cieszy się czekając na miskę, na zabawę, na spacer, gdy cieszy się ze spotkania z kimś serdecznie bliskim.

I potem w trudnej dla psa sytuacji NAJPIERW, przed jakąkolwiek reakcją psa, słowem "dobrze" wprowadzamy psa w oczekiwanie czegoś fajnego, POTEM wydajemy jakąkolwiek komendę szkoleniową, np noga czy idziemy, a potem nagradzamy wykonanie tej komendy. I już.

Wprawdzie też nie mam lękliwego psa, ale niejednego potężnie nieufnego oswajałam ze światem w taki sposób - działało.

Posted

Sowa, super, na pewno skorzystam, nigdy bym na to nie wpadła. A stosuję coś takiego, dodaję słowo spokój, gdy pies jest zrelaksowany i wykorzystuje, by wyciszać psa:) 

Dzisiaj ćwiczyłam z koszem na śmieci, psiak wystraszył się dźwięku, ja podeszłam, psiak za mną, jak zaczęła wąchać dodałam spoko i nagroda:) Kilka prób i poszłyśmy dalej:) Słowo na zapowiedź czegoś fajnego, też dodam:) Bardzo dziękuje

  • 2 weeks later...
Posted

Psiak zrobił ogromne postępy na spacerach, zawsze mijamy mężczyzn łukiem, ale już nie ucieka, potrafi nawet z zainteresowaniem podejść. Jednak na podwórku, jeśli jest obcy mężczyzna, jest niespokojna, jak przechodzi niedaleko, ucieka i szczeka, czy w tym przypadku pracować podobnie? Uczę teraz komendy cicho-żeby nie szczekała, wcześniej nie było potrzeby, ogólnie mało szczeka i jak jest mężczyzna, zajmuje ćwiczeniami lub gryzakiem.

Posted

Witajcie,

mam nadzieje że ktoś coś podpowie. Dzisiaj miałam bardzo nieprzyjemną sytuację. Idę sobie z psiakiem na spacer, aż tu nagle z podwórka wybiega mały psiak i szczeka na moją suczkę. Moja psinka już wystraszona, do tego nadbiega zdenerwowany właściciel psa, mój psiak w ogromnym strachu, ucieka zaplątuje się wokół moich nóg, prawie wyrywa się ze smyczą, ja nie wiem co robić. Psinka nie reagowała, tylko próbowała uciec. Dopiero jak ten Pan zabrał psa-przy okazji krzycząc, ja rozruszałam trochę moją psinkę, bo jeszcze miała podkulony ogon. Cały spacer już poszedł gorzej bo co jakiś czas się oglądała, a ja potem znowu próbował podbiec inny pies, to się wystraszyła, chociaż nieco mniej, pewnie skojarzyła podobną sytuację. Jak reagować na taki strach psa? Ktoś ma jakieś porady, niestety nie jesteśmy w stanie przewidywać takich sytuacji.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...