Jump to content
Dogomania

Sparaliżowana strachem malutka sunia ... Liska , teraz Lusia ma dom !!!


elaja

Recommended Posts

Sunia została wyrzucona z samochodu w sąsiedniej wsi , przez kilka dni ciągle wychodziła na drogę i rozglądała się z nadzieją w oczach. Bała się ludzi , uciekała na ich widok na bezpieczną odległość . Wypatrzyła ją koleżanka ale poza dokarmianiem nic więcej nie mogła zrobić . Tym bardziej , że malutka nawet do jedzenia podchodziła dopiero wtedy gdy nikt nie patrzył ....

Przeganiana przez ludzi aby się nie zasiedziała uciekała w końcu na widok każdego człowieka na odległość 50 m. Nocą wychodziła na poszukiwanie jedzenia . W dodatku goniło za nią stado miejscowych psów .

Została zgłoszona w końcu do gminy jako pies bezdomny . Pierwsze próby złapania nie powiodły się , strzelano do niej nawet z palmera ale wyrwała zębami lotkę i uciekła w pola . Dopiero pozostawienie na kilka dni klatki-łapki z przynętą odniosło skutek .

Nie pojechała jednak do schroniska , jest u mnie . W schronie nie miałaby szans , sparaliżowana strachem zaszyłaby się w kącie budy .

Z wyglądu przypomina owczarka szetlandzkiego z krótszą sierścią , waży może 5 - 6 kg. Na szczęście ma apetyt ale je dopiero jak nikt nie patrzy , boi się wszystkiego. Zaczęła nieśmiało wyglądać z pokoju . Nie ma w niej cienia agresji , właściwie to przeprasza , że żyje . Sztywnieje i czeka w pokorze na ciosy .... Na zewnątrz stoi w miejscu lub zrobi zaledwie kilka kroków .Chyba nigdy nie chodziła na smyczy....

Tym razem potrzebuję pomocy i rady kogoś , kto ma doświadczenie z tak wycofanym psem . Gdyby kłapała zębami w obronie wiedziałabym jak z nią postępować . W dodatku sunia może być szczenna , potrzebne są środki na sterylizację . Może któraś z fundacji dałaby rade pomóc ?

 

Mała dostała na imię Liska .

 

 10409047_924173710930277_526444205832508

 

1016711_924180104262971_8675642107852761

 

10153740_924176364263345_225664841469256

 

10396285_924176004263381_418385114126734

 

1959703_727474043996704_3662093119725303

 

10685401_727474683996640_379325117976308

 

Link to comment
Share on other sites

Ona pozwala ze sobą wszystko zrobić , można ja brać na ręce , głaskać - nic , żadnej reakcji . Sztywnieje tylko , a serce jej bije jak oszalałe . Zapięta na smyczy i wyniesiona do ogrodu tez tak stała . Nawet się nie trzęsie tylko tak własnie zamiera . Z bezpiecznej dla niej odległości macha nieśmiało ogonkiem , nawet tak smiesznie zaczęła się przeciągać i widać było , że trochę się wyluzowała . Jednak przy każdej próbie dotyku zamienia się w posąg .

Nie wiem ile może mieć lat , nie chcę ją stresować dodatkowo szczegółowym przeglądem paszczy . Jednak zęby ma białe więc nie powinna mieć więcej niż 2 -3 lata.

Banerek bardzo by się przydał , dziękuję za propozycję  :smile:

 

Link to comment
Share on other sites

Biedna, śliczna sunia, Dobrze, że jest u Ciebie :)  Finansowo nie mogę pomóc, niestety.  Mogę pomóc w ogłoszeniach...

 

Aniu , bardzo chętnie skorzystam z pomocy w ogłaszaniu Liski , z tym , że jeszcze nie teraz. Przed sunią jeszcze bardzo długa droga do normalności . W obecności domowników już nieśmiało chodzi po mieszkaniu ale na widok obcej osoby zatrzymuje się w pół kroku i zamienia w posąg. Może tak stać w nieskończoność i wtedy jedyne wyjście to zanieść ją na jej fotel. Na zewnątrz w takich sytuacjach ratowała się ucieczką jak najdalej .

Link to comment
Share on other sites

Aniu , bardzo chętnie skorzystam z pomocy w ogłaszaniu Liski , z tym , że jeszcze nie teraz. Przed sunią jeszcze bardzo długa droga do normalności . W obecności domowników już nieśmiało chodzi po mieszkaniu ale na widok obcej osoby zatrzymuje się w pół kroku i zamienia w posąg. Może tak stać w nieskończoność i wtedy jedyne wyjście to zanieść ją na jej fotel. Na zewnątrz w takich sytuacjach ratowała się ucieczką jak najdalej .

 

Elaja, możliwe, ze mam dobry dom dla Liski. 

 

Mieszkanie w bloku, z przyszłościowo dużym terenem do spacerowania (łąki, parki), ale wiadomo, mała musi się ośmielić. Dom starszych osób, ale nie takich totalnych dziadków. Cichy i spokojny.

Miejsce, które znam i ludzie, których jestem pewna. Stracili niedawno swoją maleńką Tosię - staruszkę. Ileż się o nią nastarali... Niestety sunia była stara i bardzo chora.

Deklaruję swoja pomoc w wyciąganiu Liski z tego permanentnego lęku. Przez jakiś jeszcze czas (będę tu mieszkac jeszcze jakiś miesiąc) mogę pomóc: nauczyć jak się zachowywać, jak nie onieśmielać i jak pomóc maleństwu otworzyć się na świat.

 

Jeśli rozważasz wyadoptowanie jej jako strachulca, to ten dom da jej wszystko, czego Liska potrzebuje. Daj znać, czy mam przekazać informację o Niej pani Ewie. 

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję Ayame za zainteresowanie moją podopieczną  :loveu:

 

Co mogę o niej powiedzieć znając ją kilka dni ? Po pierwsze mała nie jest ani odrobinę agresywna , jest typem bardzo bojaźliwym , ma bardzo delikatną psychikę - jak laleczka z porcelany. Jak zaufa to tuli się , szuka kontaktu , bardzo delikatnie zaczepia łapką i tupie obok człowieka . Ona bardzo potrzebuje oparcia w kimś przy kim poczuje się bezpieczna , ale (!) trzeba bardzo się pilnować aby nie przegiąć w drugą stronę i nie doprowadzić do sytuacji , że mała w sytuacjach stresowych zawsze będzie uciekać " na rączki " i dziamać na wyimaginowanego wroga .

Na smyczy już chodzi , nie ciągnie zupełnie , jak poczuje opór to od razu stoi . Najpierw sądziłam , że nigdy nie miała ze smyczą do czynienia , ale to nie tak , pociągnięta czy skorygowana od razu wie o co chodzi i pięknie podąża za człowiekiem. Boi się niestety wszystkiego , jutro mam zamiar rzucić ją na głęboką wodę i zabrać na spacer w większym gronie ludzi i psów - oczywiscie dobrze zabezpieczoną i zobaczę jak sobie poradzi .

Problem jest i to poważny z zachowaniem czystości . Tzn mała w swoim pokoju zachowuje czystość idealnie ale na zewnątrz nie wysika się za żadne skarby świata . Kombinuje i ucieka do innego pokoju aby tam załatwić co trzeba jak nikt nie patrzy . Możliwe , że po prostu nauczyła się , że załatwia się dopiero po spuszczeniu ze smyczy i dlatego tak się zachowuje . Ja luzem puścić ją nie mogę , jest za mała i bez problemu znajdzie miejsce pomiędzy podmurówką a ogrodzeniem aby zwiać .

Na razie jest cicha , nie szczeka zupełnie , tzn raz zaszczekała na kota bo się go bała , ale jak zobaczyła , że kot nie ma zamiaru jej zjeść to już jest o.k.

Ją trzeba stopniowo wprowadzać w świat , dać poczucie bezpieczeństwa i koniecznie wzmocnić pewność siebie . I liczyć się , z tym , że zawsze musi być na smyczy , żadnego biegania luzem , chyba ,że na dobrze ogrodzonym terenie . Gdyby uciekła - zaszyje się jak przez ostatnie tygodnie i w życiu nie podejdzie do nikogo.

Więcej info mogę udzielić telefonicznie , mój nr 606-971-748

Link to comment
Share on other sites

Cóż mogę powiedzieć. Kiedy zobaczyłam tę sunię pomyślałam o Pani Ewie. To bardzo delikatna i wrażliwa osoba. I ma takiego fioła na punkcie psów jak my tutaj.

Myślę, ze jeśli ma pomóc jakiejś bidzie, to własnie takiej wrażliwej i strachliwej. O to, żeby nie przegięł…a się nie martwię. Raz raz,  że wie co robi, dwa, ze od razu będę mogła skorygować, bo to w tym bloku co ja i często się spotykamy na spacerach. :)

 

Pokarzę jej suńkę i zobaczymy co powie. 

Link to comment
Share on other sites

O.k. w takim razie czekam na efekt .......... oględzin  ;-)

Dla małej taki spokojny dom byłby idealny . Na razie bardzo pomaga jej obecność Tośki olkuszanki , chociaż nie ma najmniejszych szans aby nadążyć za tą małą torpedą . W przyszłym tygodniu mała będzie miała jeszcze sterylkę ponieważ podejrzewamy , że może być szczenna .

Link to comment
Share on other sites

Liska radzi sobie coraz lepiej  :smile: Swobodnie chodzi po całym domu , asystuje przy szykowaniu psich miseczek , cieszy się jak wracam z pracy . To przeurocza , grzeczna i bardzo delikatna sunieczka . Na początku uciekała na widok Timura , a teraz swobodnie mija się z nim w przedpokoju , pozwala się obwąchać i nawet zamachała do niego ogonkiem. Na widok smyczy już się cieszy , ładnie siada obok i czeka na zapięcie - wcześniej rozpłaszczała się na podłodze. Chętnie wychodzi na spacer i próbuje nieśmiało bawić się z roztrzepaną Tosią łobuziarą . Zachowuje się jakby poznawała świat od nowa  :smile:

Problemem , którego nijak nie potrafię rozgryźć jest brak skojarzenia wyjścia na zewnątrz z koniecznością załatwienia potrzeb fizjologicznych. To nie chodzi o to , że mała brudzi w domu - ona załatwia się raz na 2-3 dni. Nie wiem co jest grane , ale to raczej nienormalne aby pies sikał co 48 godzin  :shake: Chyba . że ...... Liska korzystała do tej pory tylko z kuwety  :mdleje: Jeśli tak - to uwielbiam takich "mądrych" właścicieli  :wallbash:

Poza tym - oczywiście to tylko moje spekulacje - wydaje się , że kiedyś Liska musiała mieć dobry dom , ale w tym sensie , że była owszem kochana ale pozbawiona kontaktu prawie z całym światem. Być może jej właścicielem była osoba samotna , która za jedyne towarzystwo miała Liskę i żyli sobie tak razem świat oglądając tylko przez okna . Co spowodowało , że Liska pewnego dnia wylądowała daleko od domu , w nieznanym i wrogim sobie środowisku możemy się tylko domyślać .......

Link to comment
Share on other sites

Jest domek dla Liski. Pani pokryje również koszty sterylki. Pytanie jak załatwić sprawę do końca. Wizytę PA w domu u pani Ewy mogę jeszcze zrobić, ale znam ją i znałam jej Tosię, wiem, jak się nią opiekowała, jak wychodziła na spacery, Tosi nie brakowało niczego. Była zadbana, z błyszczącą sierścią, nie przekarmiona ale nie głodna, spacerów było dużo i sporą część dnia pani była w domu. Jeśli chcecie oddać Liskę pani Ewie, dajcie znać co mam robić. Czekam na informację jaki będzie następny krok :)

Link to comment
Share on other sites

Ayame dziękuję w imieniu Lisi  :smile:

Bardzo proszę o kontakt do Pani zainteresowanej adopcją , a najlepiej o przekazanie Jej mojego nr tel 606-971-748 . 

Po uzgodnieniach osobiście zawiozę sunię do Krakowa  . O wizytę PA jak najbardziej proszę , chociaż odnoszę wrażenie , że chyba już zrobiona  ;-) . Zwróć jednak Pani uwagę na taki szczegół jak zabezpieczenie balkonu bo sunia jest filigramowa i może się próbować przecisnąć między szczebelkami. Sama też Panią na to uczulę i na parę innych rzeczy.

Co do sterylki , to sprawa się trochę komplikuje . Odkryłam na brzuszku Liski bliznę , ciągnie się do pępka , na szew posterylizacyjny trochę za wysoko ale lepiej dla suni będzie , jeśli odczekamy trochę czy nie pojawi się cieczka . Natomiast teraz zrobimy jej badania wykluczające lub potwierdzające ewentualną ciąże bo takie były podejrzenia. Jeśli badania wykluczą ciąże to nie będzie miała robionego zabiegu w tym momencie , dopiero po ewentualnej cieczce. W tym przypadku umowa adopcyjna będzie zawarta nie na ds a na dt . Szczegóły umowy omówię oczywiście z Panią oferującą domek Lisce. 

Liska jest oczywiście odrobaczona , a ze względu na brak możliwości wykonania wszystkich zabiegów na raz - będzie miała tylko szczepienie p/ wściekliźnie .

Link to comment
Share on other sites

Numer przekazałam. Martwi mnie to DT Pani Ewa na pewno chce pisaka "na zawsze" ale to się dogadacie. Jedynym problemem jest wielkość Liski. Ja patrzę jak na maleństwo, ale faktycznie ona jest dość wysoka jak na 6 kg. No nic, zobaczymy. Myślałam o tym załatwianiu się i mam dwa pomysły: 1: sprawdzić kuwetę i jeśli to jest to, to zabierać kuwetę na pole, 2. Nagradzać przy Lisce inne psy, które załatwiają się na polu. Może podpatrzy? Nic mądrzejszego nie przychodzi mi do głowy.

Link to comment
Share on other sites

Rozmawiałam wczoraj z Panią Ewą  :smile: , ma przemyśleć jeszcze raz ewentualną adopcję Liski.

Lisia na zdjęciach wygląda na większą ale to malutka sunia . Oczywiście nie jest wielkości szczuropsów typu york , ale w porównaniu z Tosią - lżejsza i bardziej filigramowa https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/v/t1.0-9/1426185_927664893914492_8446263562233436237_n.jpg?oh=76833123c4b94a83f016d5be4aefeb0d&oe=54B25509&__gda__=1425542976_3ce1d86dd8fdd9931a4a3a3f5f7cea6c

Tosia , która jest na tym zdjęciu z Liską gabarytowo i wagowo mieści się w standardzie shih tzu .

Problem z załatwianiem potrzeb fizjologicznych ma zapewne również podłoże stresowe . Jest ciut lepiej , doszliśmy do sii i koo jeden raz dziennie .

Wczoraj mała była ze mną u znajomych i całkiem przyzwoicie się zachowywała . Jest bardzo ostrożna w stosunku do innych zwierząt a na koty patrzy jakby zobaczyła UFO :-D

Link to comment
Share on other sites

Jak wszystko dobrze pójdzie to Liska za tydzień pojedzie do nowego domku . Powiem tylko tyle , ze Pani Ewa to niezwykła osoba .
Chyba znalazłam sposób na rozwiązanie problemów Liski w temacie załatwiania potrzeb fizjologicznych . Otóż ta mała zakichana księżniczka , wielka arystokratka , musi wyjść ale bez towarzystwa innych psów . Na normalny spacerek - ale jednak sama . Towarzystwo ją rozprasza , heh ....na ogrodzie nawet mowy nie ma aby coś zrobiła . Spacerek oczywiście chodniczkiem , żadne łażenie po krzaczorach czy mokrej trawie . Normalnie jakaś straszna mimoza mi się trafiła .

Link to comment
Share on other sites

Jak wszystko dobrze pójdzie to Liska za tydzień pojedzie do nowego domku . Powiem tylko tyle , ze Pani Ewa to niezwykła osoba .
Chyba znalazłam sposób na rozwiązanie problemów Liski w temacie załatwiania potrzeb fizjologicznych . Otóż ta mała zakichana księżniczka , wielka arystokratka , musi wyjść ale bez towarzystwa innych psów . Na normalny spacerek - ale jednak sama . Towarzystwo ją rozprasza , heh ....na ogrodzie nawet mowy nie ma aby coś zrobiła . Spacerek oczywiście chodniczkiem , żadne łażenie po krzaczorach czy mokrej trawie . Normalnie jakaś straszna mimoza mi się trafiła .

 

 

LOL, to jak moje suczydło. "ale jak to na trawę?"
Chodzi się chodnikiem, w ostateczności ścieżką.
Ale już koopę tylko w chaszczory, w końcu potrzeba atrochę prywatności. Siku od biedy w wysokiej trawie można zrobić...

Jak ja pani Ewa adoptuje, to się dogadają ;>

Link to comment
Share on other sites

Metoda wyprowadzania Liski bez towarzystwa innych psów zadziałała w 100% ! Trudno tylko Tosi wytłumaczyć dlaczego musi zostać i mała bardzo rozpacza , czyli jak nie urok to .................
Z jednej strony idąc w pojedynkę Liska zdecydowanie bardziej boi się obcych ludzi , jest bardziej czujna i ma większą skłonność do ucieczki . Z drugiej to w zasadzie w tym momencie jedyny sposób aby mogła załatwić potrzeby fizjologiczne. Zdecydowanie pewniej czuje się w większej grupie , naśladuje wtedy inne psy i w zasadzie bezproblemowo mija obcych ludzi , nie skupia na nich uwagi. W przyszłości na pewno będzie potrzebowała takiego zaprzyjaźnionego towarzystwa mimo, że ma maniery typowej jedynaczki .
Dzisiaj obie z Tosią jadą do lecznicy na badania i przegląd i jeśli nic nie zmieni mam planów to obie dziewczyny będą miały w środę sterylki .

Czy tylko u mnie dogo świruje ???

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...