Jump to content
Dogomania

Fikuśna przeszłość i nieznana przyszłość, już nie! Fikus ma dom!


kicia1616

Recommended Posts

Fikus zmienił miejsce zamieszkanie - przeprowadził się prawie na przeciwko swojego dawnego boksu. Przez to na początku nie mogłam go znaleźć, ale w końcu się udało ;)

Na spacer pomaszerował wspólnie z Farą i w ogóle mu to nie przeszkadzało :) Za to na spacerze dawał mi się dość mocno we znaki  :roll: Chłopak jest ostatnio bardzo proludzki, przynajmniej jeśli chodzi o mnie i Klaudię. I zaczyna z tym trochę przeginać ;) Tylko mu w głowie przytulanie i zabawa. Ale teraz już nie wystarczy tulenie się do naszych nóg i zwykłe głaskanie go. O nie, teraz wpadł na pomysł, że skakanie daje lepsze efekty... I bardzo często tego próbuje. Poza tym ciągle chce się bawić - łapie za smycz, szarpie nią, chwyta delikatnie za ręce. Z tym łapaniem za ręce to akurat robi to dość delikatnie, al samo skakanie i szarpanie smyczy jest dość męczące. Raz przez te jego wygłupy tak się z Farą poplątali, że doszło między nimi do sprzeczki. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło :) Na wybiegu jak już skończył szaleć z Farą, to zaczął zaczepiać mnie. Oj, Fikus, trzeba cię utemperować  :mad:

Poza tym jak zwykle - trochę chłopak poszczekał na kolegów i koleżanki. Za to do boksu jakoś nie chciał wskoczyć (ani się wciągnąć) i musiałam mu pomóc.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj Fikus zaskoczył mnie i to bardzo pozytywnie. Gdy poszłam po niego chłopak się ucieszył, niestety mieszkał w boksie, które są remontowane i nie miał legowiska. Chłopak grzecznie czekał aż go zapnę na smycz, biedak zaraz po wyjściu z pawilonu został chapsnięty przez Modela :lmaa:  Na spacer wyszliśmy razem z Farą, Vitą i przez chwilę z Harrym. Krótki spacer do parku, i Fikus szedł przez większość czasu albo na luźnej albo lekko napiętej, a i tak jest zapinany na krótką ok. 1,5 m. Po powrocie dostał przysmaki m. in. taki który żuł, żuł i żuł, a przy tym robił takie miny z których się nie dało nie śmiać :eviltong: Potem spędziliśmy czas w schronisku grzejąc się i susząc, Fikus stał się strasznym miziakiem :loveu:  i cały ten czas spędził na mizianiu przeze mnie, Chobę i pracowników schroniska. Powtórzyliśmy też komendy siad i łapa oraz kontynuowaliśmy naukę komendy druga, wychodzi mu coraz lepiej, a przynajmniej pomału łapie co ja od niego chcę. Niestety nie obyło się bez sprzeczek z niektórymi psami :mad: Niestety nadszedł czas powrotu do boksu i Fikus zmienił miejsce zamieszkania, oczywiście gdzie... do Fary :megagrin: Na spacerach i wybiegu dogadują się idealnie, no może poza zaplątaniem  smyczami, więc trzymajcie kciuki, żeby w boksie też się dogadywali idealnie ;)

 

Dziękujemy za zdjęcia, Fikus wsród żółtych liści wygląda ślicznie :)

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj chłopak poczekał trochę na swój spacer. Bardzo chciał go przyspieszyć i wyjść jednocześnie z Farą - nie było łatwo, musiałam użyć 2 rąk, ale udało mi się go powstrzymać ;) Kiedy już w końcu powędrował na spacer to był szczęśliwy. Poszliśmy do parku razem z Hefnerem, Jadzią i Moną. I muszę wszystkich zapewnić, że z Fikusem chodzenie po ciemku mi nie straszne - bodyguard z niego doskonały ;) Kiedy tylko spotykaliśmy kogoś obcego przy słabym świetle, to musiał go porządnie obszczekać. Co trochę utrudniało nam spacer po chodniku, ale daliśmy radę. Oczywiście do mnie i reszty znajomych osób to totalny miziak i przytulak  :eviltong: Po powrocie ze spaceru poszliśmy razem z Hefnerem i Moną na wybieg. Chłopak szalał i wariował, zaczepiał wszystkich ludzi, męczył o pieszczoty i parówki, a na inne psy totalnie nie zwracał uwagi (z wzajemnością). Poćwiczyliśmy też trochę skakanie przez hopki. Na początku nie był przekonany co do tego, ale później już dawał się namówić ;) Oczywiście, jak w końcu trzeba go było znów zapiąć na smycz, to musiał ją trochę połapać i "pożuć" (mam nadzieję, że smycz bardzo nie ucierpiała)  :mad:

A do boksu chłopak nie bardzo miał ochotę wskoczyć - nawet mimo tego, że czekała tam na niego koleżanka  :eviltong: Chyba że on po prostu lubi, jak mu się podnosi tylną część ciała  :hmmmm:

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Tak jak wspomniałam na wątku Fary, Fikus jednak się wyprowadził z powrotem na pawilon 7... Cóż, chłopak jest chyba zbyt zaborczy  :shake:

A dzisiejszy spacer zaczął się od tego, że musiałam wchodzić do boksu (jeszcze wspólnego z Farą), bo chłopak nie chciał się pofatygować  :eviltong: Wołanie i walenie w kraty nie pomogło, Fara zdążyła wskoczyć do siebie i zacząć pić wodę, ja weszłam za nią, zamknęłam się i dopiero wtedy chłopak zaszczycił nas obecnością. Oczywiście wtedy to już był baaardzo chętny do wyjścia  :evil_lol: Na spacer poszliśmy razem z Hefnere wzdłuż byłych torów. W międzyczasie poćwiczyliśmy trochę i muszę pochwalić Fikusa - leżeć ma opanowane :D Niestety potem zaczyna szaleć, łapać za ręce i smycz, ale nad tym też pracujemy i powoli, powoli robimy postępy :) Zrobiliśmy sobie też małą sesję zdjęciową, podczas której Fikus szczekał na mnie, bo byłam poza jego zasięgiem. Bo przecież 2 metry to bardzo daleko  :eviltong: Po powrocie do schroniska poszliśmy na wybieg - początkowo Fikus był sam, potem dołączył do nas Chudy. Wydawało się, że będzie między nimi ok, jednak w pewnym momencie zaczęli się gryźć. O ile Fikus już chciał odpuścić, to Chudy (chociaż 2 razy mniejszy) kąsał dalej. Na szczęście udało się ich rozdzielić bez szkody dla nikogo. Niestety dzisiaj to nie był koniec problemów Fikusa. Obok wybiegu przechodził Reks - od początku było widać, że chłopaki bardzo się nie polubili, ale byli po różnych stronach płotu. Problem pojawił się, kiedy ja z Fikusem wychodziłam z wybiegu, a w tym momencie Reks kilka metrów dalej zwiał z obroży. Tak się doczepili do siebie, że nie dało się ich rozdzielić. Bo co z tego, że ja trzymam Fikusa, jak Reks jest luzem i nawet nie ma go za co chwycić... W końcu udało się ich rozdzielić i jedynym skutkiem walki była mała rana na tylnej łapie Fikusa. A mogło być gorzej...

 

Trochę jesiennych fotek Fikusa :)

DSC_3674-1.jpg

 

DSC_3675-1.jpg

 

DSC_3676-1.jpg

 

DSC_3677-1.jpg

 

DSC_3678-1.jpg

Link to comment
Share on other sites

Fikus zaginął w akcji... Nie udało mi się go dzisiaj znaleźć, a p. Ani nie ma, to oczywiście nikt nic nie wie. Patrzyłam do innych boksów, ale albo go nie było, albo siedział gdzieś na zewnątrz. Oczywiście życzę mu, żeby był w domku, ale biorę różne sytuacje pod uwagę przy tej utalentowanej owieczce ;)

Link to comment
Share on other sites

W tą sobotę Fikus wyszedł ze mną na wolontariat, ale nie obyło się bez poszukiwań gdzie teraz mieszka. Okazało się, że po kolejnej przeprowadzce zamieszkał o boks dalej niż wtedy gdy przyjechał do schroniska. Po wyjściu z boksu i zapięciu na smycz poszliśmy na spacer, niestety zaraz po wyjściu ze schroniska okazało się, że Fikus kuleje na łapę na której miał ranę po bójce z Reksem. Po obejrzeniu łapy przez Beatę okazało się, że rana jest w gorszym stanie niż wcześniej (zapewne chłopak w pewnym stopniu sobie pomógł w tym :lmaa: ). Został zgłoszony do weterynarza na dzisiaj (mam nadzieje, że był). Trochę posiedzieliśmy na ławeczce przed schroniskiem, a potem poszliśmy na krótki spacer do parku w towarzystwie Fary (a jakże inaczej ;) ), na samym spacerku zachowywał się wręcz idealnie, chodził na luźnej, krótkiej smyczy, a czasami przy nodze, często zwracał uwagę na mnie i reagował na imię. Jedynie szyby były w stanie pochłonąć go całkowicie i trochę trudno mu było zrezygnować z przeglądania się w nich jaki to jest cudowny :eviltong: Po spacerku krótka chwila na wybiegu, a potem resztę wolontariatu grzaliśmy się w budynku. W miedzy czasie powtarzaliśmy komendy, Fikus grzecznie się zachowywał, a jak warczał na jakiegoś przechodzącego psa szybko reagował na uspokajanie, nawet gdy dawałam tamtemu psiakowi smaczka. Natomiast na spacerze uczymy się nie reagować na przechodzące obok psy. W schronisku wreszcie znalazłam czas i chęci na wyczesanie go, trochę się wiercił bo miał skołtunioną sierść, ale daliśmy radę i Fikus teraz może zachwycać swoim wyglądem jeszcze bardziej  :mdrmed:  Niestety musiałam go w końcu odprowadzić do boksu, chłopak zamieszkał w tym samym boksie, ale kolega z którym mieszkał musiał się przeprowadzić, jak zwykle samemu wchodzić nie miał zamiaru  musiałam mu podnieść pupsko. Dodatkowo nawet po wejściu już na górę nie miał ochoty pozostać sam w boksie i stał w drzwiach i nie chciał się przesunąć, ale w końcu udało mi się go jakoś wepchnąć do środka i zamknąć.

 

Dziękuję za świetne zdjęcia mojego kochanego misia :)

 

A na tym zdjęciu Fikusowi wisi łapa z tyłu ławki, czy tylko mi się tak wydaje 

DSC_3741.JPG

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...