Jump to content
Dogomania

Skutecznie zatruto mi psa - prośba o pomoc w określeniu substancji


kamkru

Recommended Posts

Witam serdecznie,

Kilka dni temu odeszła od nas suczka Beagla - przewspaniała - w dniu śmierci miała równo 2 lata i 1 miesiąc...

Diagnoza - zatrucie. Psinka była pieskiem domowym - wolnobiegającym po szczelnie ogrodzonej posesji (stworzyliśmy swego rodzaju psie więzienie, w końcu to beagle ;) ). Nie miała możliwości wyjścia po za jej teren, a w obrębie placu nie było żadnej chemii trutek i innych podobnych potencjalnie niebezpiecznych substancji.

Zaczęło się w poniedziałek wieczorem. Psina była osowiała (był to upalny dzień - zostało to zbagatelizowane). We wtorek o 6 rano po przebudzeniu zobaczyłem ją leżącą we własnym moczu ze szczękościskiem, szybkim oddechem i zwiotczałymi tylnymi łapami (nie była w stanie wstać).

Pominę schemat leczenia - ponadstandardowe przy podejrzeniu zatrucia - do weterynarzy nie mam żadnych zastrzeżeń - kilkanaście dożylnych kroplówek podawanych przez całe doby w różnych zakresach czasowych, różnego rodzaju zastrzyki i tabletki o różnym działaniu.

Chciałbym prosić Was o pomoc w zidentyfikowaniu substancji, która w tak krótkim czasie zmieniła krew psiaka i go zabiła.

Dodaje dwa wyniki badań krwi - pierwsze z wtorku z godziny 9:00 - zasadniczo nie budzące podejrzeń (przypomnę, że pies już wtedy miał objawy - szczękościsk, paraliż łap, szybki oddech, niską temperaturę 37,1 C)
Drugie czwartek z godziny 9:00 - masakra. Piesek odszedł około godziny 21;30 w czwartek także podejrzewam, że poziom zatrucia cały czas wzrastał. Bezpośrednią przyczyną śmierci było uduszenie - przestała oddychać popiskując z przerażenia przed zaśnięciem dwa razy - serce jeszcze biło ale nie reanimowałem - wiedziałem, że nic to nie da.

Gdyby ktoś spotkał się lub ma wiedzę na temat substancji, która zatruwa psa nie ujawniając się początkowo we krwi (wtorek), a dopiero po kilku dniach od zatrucia (czwartek) to prosiłbym o informację.

Z góry dziękuje za pomoc i pilnujcie swoich pociech - złych, okrutnych ludzi nie brakuje.
Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Te badania co miały wykazać?
Dlaczego wet nie pobrał krwi na toksykologię?
Dlaczego nie wykonano sekcji zwłok z toksykologią?
Tylko to dałoby odpowiedź na nurtujace Cie pytanie...
Tylko nie bardzo wiem po co Ci ta odpowiedź? Teraz? Juz nieco zbyt późno....
Dlaczego pies biegał po terenie bez nadzoru? Gdyby wychodził na normalne spacery a w ogródku był pod nadzorem... gdyby był traktowany jak normalny pies a nie beagle co to mu wystarczy ogródek... pies żyłby nadal.
Sory - brzmi moja wypowiedź jak brzmi.
Ale jeżeli chcesz znaleźć winnych - spójrz w lustro

Link to comment
Share on other sites

Pierwsze trzy znaki zapytania - nie wiem - nie jestem lekarzem / weterynarzem.

Pies biegał po posesji bez nadzoru jak miliony innych psów - jednorodzinny dom, duża ogrodzona działka, spokojna okolica. Wychodził codziennie na spacery (mam świadomość tej rasy i tutaj raczej nie potrzebuje wyrzutów) i był traktowany jak nie tylko normalny pies - ale najważniejszy pies na świecie.

Może zasugerowałeś/łaś się negatywnym znaczeniem słowa "więzienie" jednak to była przenośnia, która miała oznaczać szczelnie zamknięty teren gdzie nikt nie mógł wejść, ani z niego wyjść (np inne psy).

Winnych nie szukam - to raczej ciekawość. Co do lustra to pewnie jest w tym sporo prawdy - jednak sądzę, że zrobiłem co mogłem żeby psiaka ratować i przez te parę dni poświęciłem się bardziej, niż niektórzy poświęcili by się ratując ludzi (jednak to nie jest istotne).

Dziękuje za odpowiedź i pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

[B]"[/B][COLOR=#000000][B]Pies biegał po posesji bez nadzoru jak miliony innych psów - jednorodzinny dom, duża ogrodzona działka, spokojna okolica. Wychodził codziennie na spacery (mam świadomość tej rasy i tutaj raczej nie potrzebuje wyrzutów) i był traktowany jak nie tylko normalny pies - ale najważniejszy pies na świecie. "[/B]
Codziennie miliony dzieci przebiegają na czerwonym świetle przez ulice... czy dlatego mam mojej córce pozwalać na to samo?

zawsze znajdzie się jakas menda społeczna... ktos komu przeszkadza... krzywa wycieraczka, zielone zasłony w oknach, twój kolor włosów czy twój pies...
I zawsze trzeba miec to na względzie...

[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

Ponownie dziękuje za odpowiedź,

Gdybym miał odbić piłeczkę napisałbym że miliony ludzi ginie jeżdżąc samochodami czyli mamy nimi nie jeździć. Niestety nawet przechodząc na zielonym świetle może trafić się jakiś szalony/pijany/zamyślony kierowca, który zrobi komuś krzywdę. Jednak nie ma to najmniejszego sensu i gdybanie co by było gdyby również nie.

Niestety ludzie jacy są tacy są.

Wrócę do zasadniczego pytania "[COLOR=#000000][I]Gdyby ktoś spotkał się lub ma wiedzę na temat substancji, która zatruwa psa nie ujawniając się początkowo we krwi (wtorek), a dopiero po kilku dniach od zatrucia (czwartek) to prosiłbym o informację.[/I]"


[/COLOR]Jeszcze raz dzięki isabelle301 za odpowiedź i życzę miłego, spokojnego dnia.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='isabelle301']Te badania co miały wykazać?
Dlaczego wet nie pobrał krwi na toksykologię?
Dlaczego nie wykonano sekcji zwłok z toksykologią?
Tylko to dałoby odpowiedź na nurtujace Cie pytanie...
Tylko nie bardzo wiem po co Ci ta odpowiedź? Teraz? Juz nieco zbyt późno....
Dlaczego pies biegał po terenie bez nadzoru? Gdyby wychodził na normalne spacery a w ogródku był pod nadzorem... gdyby był traktowany jak normalny pies a nie beagle co to mu wystarczy ogródek... pies żyłby nadal.
Sory - brzmi moja wypowiedź jak brzmi.
Ale jeżeli chcesz znaleźć winnych - spójrz w lustro[/QUOTE]

[quote name='isabelle301'][B]"[/B][COLOR=#000000][B]Pies biegał po posesji bez nadzoru jak miliony innych psów - jednorodzinny dom, duża ogrodzona działka, spokojna okolica. Wychodził codziennie na spacery (mam świadomość tej rasy i tutaj raczej nie potrzebuje wyrzutów) i był traktowany jak nie tylko normalny pies - ale najważniejszy pies na świecie. "[/B]
Codziennie miliony dzieci przebiegają na czerwonym świetle przez ulice... czy dlatego mam mojej córce pozwalać na to samo?

zawsze znajdzie się jakas menda społeczna... ktos komu przeszkadza... krzywa wycieraczka, zielone zasłony w oknach, twój kolor włosów czy twój pies...
I zawsze trzeba miec to na względzie...

[/COLOR][/QUOTE]

Miałam nie komentować no ale:

Wiele psów biega w ogródku, większośc osób ich nie pilnuje, większości psów nic nigdy się nie dzieje. Pewnie gdyby kamkru wiedział że ktoś- niemiły sąsiad może coś podrzucić do ogródka pilnował by psa.
Codziennie miliony ludzi wychodzi poza dom, a przecież codzinnie ludzie giną potrąceni przez samochody, okradzeni, pobici. Czy to znaczy że mamy nie wychodzić z domu?
Za to Ty zamiast pomóc komentujesz w bardzo nieprzyjemny sposób, pokazując swoją kulturę, niewiedzę i złośliwość.



Kamkru myslę że jest wiele substancji które mogły wywołać taki efekt. Poza tym może zapytałbyś moze na forach weterynaryjnych?
Jak napisała Isabelle można było wykonać toksykologie. Teraz myslę że jest za późno na wyrycie co to dokładnie za substancja była.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kirinna']Miałam nie komentować no ale:

Wiele psów biega w ogródku, większośc osób ich nie pilnuje, większości psów nic nigdy się nie dzieje. Pewnie gdyby kamkru wiedział że ktoś- niemiły sąsiad może coś podrzucić do ogródka pilnował by psa.
Codziennie miliony ludzi wychodzi poza dom, a przecież codzinnie ludzie giną potrąceni przez samochody, okradzeni, pobici. Czy to znaczy że mamy nie wychodzić z domu?
Za to Ty zamiast pomóc komentujesz w bardzo nieprzyjemny sposób, pokazując swoją kulturę, niewiedzę i złośliwość.
.[/QUOTE]

W jaki sposób chcesz pomóc? Potrafisz wróżyć z kart? W czym tu pomagac? Psa ktos otruł... po prostu ktos po złośliwości nakarmił psa trutka... i miał moizliwosci wiele ponieważ pies biegał sam... bez nadzoru.
Taka jest prawda...
I powtórze jeszcze raz - miliony ludzi przebiegają na czerwonym świetle między samochodami... i milionom nic sie nie dzieje az do czasu kiedy zasilają parotysieczną armie trupów, kalek zyjących jak warzywa...
czy dlatego że oni tak robią - mam sama robić tak samo?

Ten temat powinien zostac przestrogą dla innych - tych własnie milionów którzy wypuszczają psa do ogródka samopas.

Gdzie widzisz tutaj jakiś niewłasciwy ton (co uważasz ze powinnam zrobić - pogłaskac po głowie i poceiszyć? -"nie martw sie... może nastepnego pieska nikt ci nie otruje") , co jest nie tak z moją kulturą (co jest niekulturalnego w pokazaniu faktu - brutalnej rzeczywistości w jakiej żyjemy), gdzie jest moja niewiedza - w którym punkcie? (bo nie potrafię wróżyć z kart i nie wiem jaka substancja dokłądnie psa zabiła? czy moze jestem głupia bo nie wiem że większośc ludzi ma w tyle tułowia co sie z ich psami dzieje w rzeczonym ogródku?), co jest w mojje wypowiedzi złośliwego? (mówi sie uderz w stół a nożyce sie odezwą... czyżbys postepowała tak samo?)

Kamru - cały wywód nie był skierowany do Ciebie

Link to comment
Share on other sites

mamy duży ogródek, w którym pies przebywa praktycznie cały dzień (wyłączając czas spacerów, czyli jakieś 3 godzinki, niesprzyjające warunki pogodowe i moją nieobecności w domu). czas biegania i zabawy spędza w nim ze mną. jeżeli jestem w domu - cały czas mam go na widoku - odpoczywa sobie przy drzwiach balkonowych - nie pozwalam mu się oddalać, obszczekiwać przechodzących ludzi... inna sprawa, że nie zawsze możemy wszystko przewidzieć... nie jesteśmy w stanie mieć na oku psa 24h na dobę - nie upilnujemy go w 100% na spacerze, kiedy biega spuszczony ze smyczy, nawet blisko nas... wystarczy chwila nieuwagi... dosłownie sekunda...

Edited by immortal
Link to comment
Share on other sites

[B]kamkru[/B] faktycznie bez wykonania toksykologi czy z psich tkanek czy tez krwi ciężko ustalic z jaka subst .mamy do czynienia.ogólno dostepne srodki p/gryzoniom przewaznie daja zmiane równiez w morfologii a u twojego psa była poprawna,może jakis prep.na chwasty bądz szkodniki...ale jak napisała isabell bez toksykologii nikt nie postawi rozpoznania na 100%.

Link to comment
Share on other sites

co jest ku*wa złego w tym że pies jest sam na podwórku ? pewnie sami ich nie pilnujecie a jak ktoś o tym napisze jedziecie po takiej osobie że nie pilnuje psów "o boże co za nieodpowiedzialność"... jak ktoś nie ma nic do roboty do siedzi i gapi się w psa bo co ma ciekawszego do roboty ?

truć psa może każdy komu się on nie spodobał lub mu przeszkadzał - mieszkałam na wsi to widziałam jak dzieciaki wrzucały trutki do psów :/
mogło być też tak że ktoś z sąsiadów pryskał czymś toksycznym trawę i tego świństwo wpadło do was a pies skubał trawę - też tak mogło się zdażyć

Link to comment
Share on other sites

Dziękuje za ożywioną dyskusję - jednak moje zachowanie (moim zdaniem jednak powiedziałbym "normalne", "nie nieodpowiedzialne") co do wolno biegającego psa na własnym terenie nie jest istotne. Każdy opiekuje się swoim pupilem w sposób jaki uważa za słuszny. Niektórzy trzymają dzieci całe życie pod kloszem - analogicznie można z psami. Po dzieciach wiem z obserwacji, że nie kończy się to finalnie dla nich dobrze - może z psami jest inaczej...

Natomiast co do oprysków i jakiegokolwiek czynnika przypadkowego nie ma takiej możliwości, rozmawiałem z sąsiadami i nikt nie stosował w tym okresie i okresie poprzedzającym żadnej chemii. Z rzeczy, które mogły zatruć psa bez kogoś ingerencji mogą być ropuchy lub czekolada (bardzo mało prawdopodobne, że gdzieś się znalazła na posesji). Jednak nie wiem czy wykazywało by to takie objawy (pies już zatruty z czystą morfologią (wtorek), po dwóch dniach uwolniona bomba (czwartek) kinaza kreat. 109 000 jednostek).

Co do ciągłego obserwowania psa na ogródku - gdyby to był "ogródek" to może dało by się mieć psiaka cały czas na oku, jednak to nie jest ogródek tylko dość duży, częściowo zalesiony, szczelnie ogrodzony teren gdzie nie sposób z jednego końca widzieć co jest na drugim.

Co do posta powyżej to skończyło się właśnie na założonym monitoringu, raz - żeby mieć potencjalnego następnego psa na oku, dwa odstraszyć ewentualnego psychopatę-truciciela.

Isabelle301 ma swoje "sposoby wychowawcze" i swój punkt widzenia i opieki nad dziećmi/zwierzętami i nie nam dane jest to oceniać. Oby skończyło się to dla niej/jej bliskich (ludzi i zwierząt) dobrze i dostarczyło im choć trochę radości i samodzielności.

Pozdrawiam gorąco

Link to comment
Share on other sites

Kamkru, jeśli masz tak wielki teren to zrób tak jak mam ja. Ogródź dodatkowe 1000 czy 2000 mkw przed domem, zeby widzieć psa z jednego okna, a pozostały teren wykorzystaj na wyjścia z psem po twoją kontrolą, żeby się wybiegał swobodnie, bo dalej będzie u siebie. Jak zamkniesz bramę od całego terenu, a psa wypuścisz na tą część ogrodzoną przed domem, to będzie na 100% bezpieczny.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...