Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Aniu zagladam i ja 

 na wiesci 

jak tam u was serduszka 

jak noc minela 

 za weta pewnie poszlo odrazu  ponad 1oo, 150 zl 

 sciskam serdecznie sciskam 0heart.gif

Ewuniu, 150 złociszy, to koszt samego badania na ostrym dyżurze...

Trzeba mieć sporo kasy zawsze w zanadrzu, żeby móc uratować życie...

Zawsze wtedy myślę o ludziach, którzy tej kasy w zanadrzu nie mają...co z ich zwierzakami, że o ludziach nie wspomnę...

Posted

Dobrze, że już Loni lepiej. 

Skąd te paskudztwo się bierze....

 

No to Aniu jeśli nie masz nadal odzewu od fundacji to dzwoń Kochana. Teraz kwota się zwiększyła do ładnej sumki i nie ma co czekać!

Posted

Aniu, jak mi smutno!  że takie problemy Lonia ma już drugi raz, niestety ostatnio dość często słyszę ,że pieski wymiotują, mają biegunki, zresztą z Taksunią też był taki problem, wprawdzie pomógł Nifuroksazyd ale po tygodniu, znacznie schudła... i ten stress, towarzyszący każdej chorobie w domu.... z serca współczujęglaszcze.gif ....  a skąd to się bierze... to krwotoczne zapalenie jelit, od czego?.... czy można się jakoś tego ustrzec? 

Anusiu, tamto poprzednie zatrucie to była tzw. pestka w porównaniu z tym...

 

Wtedy była osowiała, nie jadła, nie piła i robiła rzadkkie kupki. Dostala 3 zastrzyki i nim doszłyśmy do domu, doszla już do siebie...

 

A teraz...straszne biegunki zaczęły się pod wieczór, musiało ją b. boleć, bo chciała położyć się i nie mogła...jak już to po ok. 10 sekundach podnosiła się i siedziala i tak całą noc. O 3 nad ranem znowu wyszłam, a po powrocie do domu zaczęła lać się z niej krew. Cala pościel, kałuża na podłodze...słabła z każdą chwilą. Jak mi odmówili przyjazdu taksówki, to już się podłamałam, bo widziałam, jak ważne jest, by natychmiast dostała pomoc, a ja zdana na własne nogi...Jak bieglam z nią ulicą w kierunku dworca, choć była w kocyku, poczułam że coś mi leci po nodze ...krew przeciekla przez kocyk, spódnicę, cała byłam w krwi. Więc dodatkowo jeszcze strach, że taksówkarz mi odmówi..bo zabrudzę auto. 

A najgorsze było jak z miejsca przypomniałam sobie jak przed kilkoma laty pędziłąm z moją Figunią na ostry dyżur i też mialam problem z taksiarzem, bo Figunia była zakupkana (choć dupcia była owinięta kocykiem, folią, to on powiedzial, że nie da rady, bo jest wrażliwy///) tyle, że wezwał inna taksówke i pojechałyśmy...na próżno, bo  wet na Ślężnej  nas nie przyjął...był sam i miał ciężką operację, kazał ludziom nikogo nie wpuszczać nawet do lecznicy...I wracałam już do domu sama...tak więc kiedy kołatałam do drzwi lecznicy i bezwladną Lonią na ręku i nikt nie otwierał, od razu widzialam Figę i jej ostatnie chwile...było to naprawdę straszne.

 

Też bym bardzo chciala wiedzieć, czy można się przed tym cholerstwem jakoś zabezpieczyć...

Przecież skoro tak łątwo psy to łapią, to ...ech, nie będę pisać dalej, bo słabo się robi na samą myśl...

 

Aniu, miałam już w tym tygodniu Cię odwiedzić ale na razie to niemożliwe, wiem, że nie muszę pisać, dlaczego...

Jak Lonia poczuje się całkiem dobrze i będę mogła ją zostawić samą na dłużej, lub zabrać ze sobą, to przybiegnę, dobrze?

Posted

Zaciskam kciuki za zdrówko Loni,trzymajcie się dziewczyny!

Dziękuję Halszko kochana!!! 

Co do nowego tekstu ogłoszeń Loni, to nadal ponowię apel-prośbę do Cioć, może któraś akurat poczuje wenę i stworzy ładny tekst.

A jak nie, to będę próbowała sama, później zaś uderzę do Ciebie z prośbą o c.d.... :)

Posted

Dobrze, że już Loni lepiej. 

Skąd te paskudztwo się bierze....

 

No to Aniu jeśli nie masz nadal odzewu od fundacji to dzwoń Kochana. Teraz kwota się zwiększyła do ładnej sumki i nie ma co czekać!

Powtórzę jeszcze maila, bo może Isadora wypoczywa na urlopie, co będę Jej go zakłócać...

 

Kwota się zwiększyła, a co gorsza myślę o powtórzeniu badań krwi Loni. Ostatne miala robione w listopadzie ub. roku, po sterylce i było tam sporo przekroczeń. Jak wyzdrowieje, odczekam ze 2 tyg. i zrobię badania, choćby tylko te podstawowe. 

Pokazałam wczoraj wetowi Lonine wyniki (w ub. roku miała robione dwa razy) i orzekł, że wcale nie są złe...choć mnie wydawało się inaczej...

Myślę, że bez leków wspomagających pracę nerek i wątrobę się już nie obejdzie. Na wątrobę sypię jej (za radą Poker) do jedzonka szczyptę ostropestu, ale na nerki nie bierze nic, a powinna...tak sugerowal dr Szczypka.

No więc kasa niestety znowu pójdzie...

Posted

Powtórzę jeszcze maila, bo może Isadora wypoczywa na urlopie, co będę Jej go zakłócać...

 

Kwota się zwiększyła, a co gorsza myślę o powtórzeniu badań krwi Loni. Ostatne miala robione w listopadzie ub. roku, po sterylce i było tam sporo przekroczeń. Jak wyzdrowieje, odczekam ze 2 tyg. i zrobię badania, choćby tylko te podstawowe. 

Pokazałam wczoraj wetowi Lonine wyniki (w ub. roku miała robione dwa razy) i orzekł, że wcale nie są złe...choć mnie wydawało się inaczej...

Myślę, że bez leków wspomagających pracę nerek i wątrobę się już nie obejdzie. Na wątrobę sypię jej (za radą Poker) do jedzonka szczyptę ostropestu, ale na nerki nie bierze nic, a powinna...tak sugerowal dr Szczypka.

No więc kasa niestety znowu pójdzie...

Jak nie chcesz Aniu dzwonić to napisz SMS -sa

Ale zrób to bo już długo czekasz za jakimiś wieściami.

Niech fundacja się określi czy ma jeszcze jakieś pieniążki dla Loni  czy nie to wyjaśni jej sytuację. 

Posted

Be-busiu kochana, nie wyślę sms-a, bo nie mam komóry...

Napiszę do Isadory, napiszę, bo z kasą naprawdę cienko już, a przede mną jeszcze wydatków na Lonię, moc.

Posted

:(moc wydatkow moc ciociu 

 oj tak 

 na ostrym sie placi i 400 i wiecej 

 za badania i kroplowki i wlewki i wsycko naraz 

 ale najwazniejsze kochana ciociu 

ze Lonieczka juz lepiej 1110.gif

ze zdrowieje Krolewna kokana 

i Ty ciociuniu tez juz lzej na sercu 

  boc to czlek odrazu mdleje z tego wszystkiego przeciez 

takie zycie 

w zdrowiu i chorobie 

dzioen i noc i dzien i noc 

sciskam Was kocahen kruszyneczki sciskam

ciociuniu kruszynka zdrowieje 1110.gif

raduje ogromnie raduje

Posted

Aniu 

zapraszam 

zapraszam wszystkie cioteczki 1110.gif

na mllutenki kramik 

dla Lonieczki

Anusiu slij mi prosze num konta swego 

boc mialalm ale mi sie gdzis zawierusszyl 

wyslalm 50 zaproszen .... moze akurat jakas iskiereczka kupi cos ....

 

http://www.dogomania.com/forum/topic/148122-lonia-lonieczka-wola-na-kramiczek-malunki-zapraszam-do-12-sierpien-g2200/?p=16324042

Posted

Aniu 

zapraszam 

zapraszam wszystkie cioteczki 1110.gif

na mllutenki kramik 

dla Lonieczki

Anusiu slij mi prosze num konta swego 

boc mialalm ale mi sie gdzis zawierusszyl 

wyslalm 50 zaproszen .... moze akurat jakas iskiereczka kupi cos ....

 

http://www.dogomania.com/forum/topic/148122-lonia-lonieczka-wola-na-kramiczek-malunki-zapraszam-do-12-sierpien-g2200/?p=16324042

Ewuniu kochana, dziękuję z całego serca i zaraz zaglądam, co tam dobrego zmajstrowalaś dla nas...:)

Posted

ja i janiol .....milosne_34.gif

 ... ciociuniu anica kokana ja slalm zaproszonko 

ale masz zatkana skrzyneczke 

slodkosci sa i fajne pachnidelka cudne nowe 

zapraszam serduszka 

zapraszam ogromnie

Posted

Spokojna 

cisieenka 

malenka kruszyneczka 

czyli nasza Wielka Kochana Niezlomna 1110.gifMyszeczka zakochany.gifktora ratuje jak moze i jak nie moze 

 tez ratuje milosc1.gif

  z losem sie nie patyczkuje !

Posted

Miło nam widzieć Ciocię Myszę :) Dziękuję!!

 

Lonia już zdecydowanie ma się lepiej. Wreszcie chodzi normalnie, swoim kroczkiem, zagląda do miski, daje do zrozumienia, że głodna jest bardzo....Już wczoraj pomachiwała do mnie ogonkiem, a dzisiaj rano, tak jak przed chorobą - zeskok z tapczanu i biegiem do legowiska, bo tam pileczka, kamyczki. Macha ogonkiem i rozrzuca kamyki po mieszkaniu i zaprasza do zabawy...Tylko kupola nadal nie ma. To dziś trzeci dzień. Bylam u weta, uspokoił, że to normalne. Jakby tak było dalej, to proponuje parafinę.

Pytalam też, czy mogę powolutku podawać jej jogurt czy kefir, ale zdecydowanie odradził. Pytam więc, jak ma odbudować florę bakteryjną...i dostałam proszek, który mam sypać do jedzenia. Jest to na odbudowanie flory wlaśnie, coś naturalnego, co b. istotne.

 
Posted

Nie powiedział doktor nazwy, jeśli Ci Aniu zależy, to przy okazji zapytam. Mam iść do Lecznicy po 10tym, po Fakturę...

.. nie! Aniu nie rób sobie kłopotu, tylko z ciekawości chciałam spytać i tak jak będzie taka potrzeba to, trzeba pójść do lekarza :)

Posted

Jeszcze milej takie wieści przekazywać...:)

 

Lonia już zupełnie wrócila do zdrowia, nawet kupolek już był i to piękny...

 

Aż trochę się boję, że tak szybko stanęła na nogi, czy aby los nie szykuje jakiego psikusa...dziś prześladuję mnie myśl, że TO może wrócić, że dokąd bierze antybiotyk, jest ok, ale potem...

Wetka z ostrego dyżuru kazala dawać antybiotyk przez 5 dni. Co najmniej. A gdyby byla potrzeba, to i 7. A wet dał mi tabletki na 2 dni, czyli Lonia będzie je brała 4 dni a nie 5...Nawet byłam dziś spytać o to weta, czy nie da mi jeszcze tabletki na ten piąty dzień, ale powiedzial, że nie trzeba, że 4 dni wystarczą...Oj, będę ją bacznie obserwować jak już skończy leki...a jakby tylko cokolwiek było nie tak...od razu pędzimy po pomoc. Oby tylko nie w środku nocy.

  • Upvote 1

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...