Jump to content
Dogomania

Jak przygotować się do operacji?/mastektomia i sterylizacja/


ver

Recommended Posts

Przygotowujemy się do usunięcia listwy mlecznej/guz/ i zarazem sterylki dużej psicy. Verka będzie dokładnie przebadana oczywiście w klinice przed operacją, ale co poza tym? Czego będziemy potrzebować, jak przygotować dom, aby była w jak najbardziej sterylnych warunkach? Czy Verkę specjalnie teraz czymś żywieniowo wspomóc? Bardzo proszę o wskazówki i rady wszelkie.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 154
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Uff no to Was czeka... ale wszystko MUSI być dobrze:p
Na pierwszy ogień to radzę:
trochę podkładów na legowisko (może zrobić "pod siebie" siku w trakcie wybudzania z narkozy) i zabezpieczenie tegoż przed przesiąkaniem.
ubranko na brzuchol lub kołnierz a najlepiej jedno i drugie (nie wiadomo jak się będzie interesowała ranami)
trochę jałowych opatrunków na wszelki wypadek (gdyby szwy puściły -do zabezpieczenia na transport ale to tylko na wszelki wypadek bo nie będą:lol: potrzebne)
recepta od weta lub środki przeciwbólowe (tez na wszelki wypadek)
no i jedzonko - LEKKOSTRAWNE
ja dodawałam do jedzenia siemię lniane (gluty) bo z pierwszą kupą po operacji zwykle jest problem
To tak na pierwszy ogień
Trzymam za Was

Link to comment
Share on other sites

Wielkie dzięki za rady i trzymanie!
W co ją ubrać? Czy mozna kupić specjalne ubranko,a raczej duże ubranie, tak jak np. na koty, czy trzeba przygotować samemu? Kołnierz pewno kupimy w klinice. Hmm, ja potrzebuję poprowadzenia za rekę;) Doświadczenia operacyjne mam tylko z kotami. Poza nimi nikt w domu, ani ja sama nie był nigdy operowany-na szczęście,ale za to stoję przed góra problemów, pomijając już nerwówkę.
Moze są tu wątki o tym mówiące/jeśli tak, to sorry!/, ale to stało się nagle i do tego mam mało czasu.

Link to comment
Share on other sites

Ver , Arka nie wydaje niewybudzonych zwierząt , więc odbierzesz sunię wybudzoną .
Ja prosiłam weta , żeby nie wybudzał Tosi sztucznie , tylko pozwolił jej się samej obudzić -czuła się wtedy znacznie lepiej i noc po operacji była spokojniejsza .
przy pierwszej operacji wybudzili ją szybko i bardzo źle się czuła , wymiotowała i chodziła całą noc po domu i ja razem z nią .
poza tym przed operacją musi być 24 godziny bez jedzenia .
jeśli będziesz z nią po operacji cały czas w domu , to lepsze jest ubranko , przy kołnierzu psiaki bardzo się stresują .
co do ubranka , to niestety nawet największy rozmiar był na Tosię za mały , więc kombinowałam z podkoszulkami wielkiego rozmiaru :lol:
wszelkie wskazówki , jak postępować po operacji dostaniesz napewno od weta , leki przeciwbólowe też .
Nie martw się , wszystko będzie dobrze !!!
masz już termin operacji ?

Link to comment
Share on other sites

dużo podkładów my mieliśmy ręczniki, prześcieradła oraz ręczniki papierowe najczęściej z rany sie sączy krew nie od razu (u nas i w wątku czytałam ze w 2 dobie jak pies sie "rozchadza") do przemywania Rivanol
polecam także pastę szczególnie jak są problemy z jedzonkiem ładnie wzmacnia psa ...
[url]http://animalia.pl/produkt.php?id=3180[/url]
nasza sucz nie nosiął ani kaftana ani kołnierza ale byłam cały czas z nią ... za bardzo także rana sie nie interesowała ...
ver naprawdę przeczytaj ten topic (a raczej 2 w jednym)

[url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=46572[/url]

życzę aby wszystko obyło sie bez komplikacji

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny, naprawdę nie wiem, jak mam Wam dziękować za pomoc! :-)
Wiem, że oddają wybudzone, tak odbierałam Majuśkę po amputacji. I całe szczęście.
Wszystko przeczytam /mam nadzieję/,ale jak na złośc mam dziś koszmerny net i nie da się chodzić. Dałam radę tylko zobaczyć,że odpisałyście/teraz piszę od sąsiadów/.
Nie mam jeszcze terminu.

Link to comment
Share on other sites

Przeczytałam te dwa wątki, wypunktowałam w notesie najważniejsze info i jestem na pewno lepiej zorientowana w temcie, ale na pewno nie spokojniejsza i mam mętlik w głowie dość ostry.

Najwieksze wątpliwości wzbudziło we mnie to, że w topiku występił u jednej suni guz o strukturze ziarnistej i od razu został sklasyfikowany jako niebezpieczny, a nam wetka mówiła, że właśnie ze względu na tę wyczuwalną ziarnistość u Verki jest prawdopodobieństwo, że będzie zwykły przerostowy.

Druga rzecz, która wzbudza we mnie niepewność, to fakt, czy rzeczywiście jest konieczność właśnie w przypadku Very, usuwania od razu całej listwy.
I nie chodzi tu o to,że boję się tego, ale właśnie w oparciu o dyskusję i wymianę wiedzy na temat guzów okołosutkowych w topiku/tam o tym pisała Flaire/.
Skąd wetka wie, że tak ma być w przypadku mojej suki, skoro tylko pomacała tego jednego guza, nie sprawdzając nawet dokładnie reszty sutków, a biopsji nie radzi nam. Poza tym mówiła, że tak postępują w takich przypadkach i literatura tak zaleca.
No i nie wiem co mam myśleć zupełnie, bo oczywiście chcę jak najlepiej dla Very, ale wiadomo, że wolałabym, gdyby nie było konieczności cięcia całej listwy, aby oszczędzić jej cierpień.
I jeszcze jedno, czy dla prawie osmioletniej psicy naraz listwa i sterylka, to nie za dużo? Choć uważam, że sterylka jest konieczna w tym przypadku, a dodatkowo Vera jest w drugiej połowie cyklu i niedługo będzie cieczka, o czym wetce mówiłam.

To dylematy najgorętsze. Co o tym myślicie?

W czasie rozmowy z wetką, ustaliliśmy, że wystarczy z doktorem, który ma ją przejąć skontaktować się telefonicznie i ustalić terminy, ale teraz chyba pojedziemy z Verą, by pogadać raz jeszcze.

Link to comment
Share on other sites

Witaj w klubie psich amazonek ;)
Historie "naszej " operacji przeczytałas wątku podanym przez Patke napisze Ci wrazenia 3 miesiace "po"...
Wtedy myslałam ,ze kazdy dzien nie ma konca ,a teraz juz nawet nie pamietam ,ze Tosia miała opercaje.
Na początek jak dziewczyny pisały duzo podkładow - moja ciekła juz po samym zabiegu - jednak guzki mają to do siebie ,ze są mocno unaczynione i krew moze siąpic .Ja bardzo duzo i czesto wietrzyłam rane - jesli była tylko taka mozliwosc kładłam delikewntke na plecach i wietrzyłysmy.Jesli nie mogłam z nią byc zakładałam ubranko - jednak lepsze niz kołniez ,bo jak sunia duza i mocno zainteresowana ranką to jest w stanie kołnierz skrzywic ( nie wiem jak ,ale moja Tosia radziła sobie doskonale z tym).
Jesli z rany byłby duzy wyciek polecam Aquacel - takie specjalne opatrunki ,ktore wchłaniają wydzieline i utrzymują sterylnosc na rance.Jesli masz jeszcze jakies pytania to pisz tu lub na pw - chetnie pomoge i podtrzymam na duchu jesli bedzie Wam ciezko.
Napisze Ci jeszcze ,ze moja Tosia po takich przejsciach teraz biega ,cieszy sie zyciem i tylko brak cycusiow przypomina nam o operacji.
Trzymam kciuki za Was !!!!Bedzie dobrze :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Jeśli chodzi o wiek, to moja Kara jest oceniana na 8-10 lat, w dodatku jest w nienajlepszej kondycji (chuda jak szkapa), ale o konieczności operacji zadecydował stan macicy- no i racja, bo robiło sie ropomacicze zamknięte :shake: Zniosła operację i okres "po" wręcz koncertowo. Aaa- u niej jakoś tego krwawienia prawie wcale nie było:roll:

P.S.Plastry Aquacell rzeczywiście sa pierwsza klasa;)

Link to comment
Share on other sites

Dziś umówię się na wizytę u chiruruga, który ma się Verką zająć i jeszcze raz porozmawiamy.

Resuruss witaj:multi: Cieszę się, że tu jesteś, bo nie ukrywam, że to właśnie Wasza operacja mnie przeraziła:smhair2: Czytałam dwa razy historię Tosi i albo płakałam, albo drżałam ze strachu na myśl o tym, co nas czeka. Tym bardziej cieszę się,że Tosia ma się dobrze, bo się z Wami wirtualnie zdążyłam już zżyć:-)

Pytanie pierwsze jeśli pozwolisz:-)
Verka jest duża, ale zachowujemy linię/była leczona ponad 1,5 roku na krzywicę i nóżki są takie sobie, więc niech nie muszą dźwigać jakiegoś ogromiastego cielska/, jednak nie jest pies mający grację w ruchach. Uwala się jak kłoda, wstaje po spanku też jakoś niezbyt elegancko/tak ma od małego/ i patrząc na nią, zastanawiam się, na ile jej ociężałe ruchy są groźne dla rany po listwie-czy sobie nie będzie naciągać, czy przez same ruchy nie porozrywa szwów? Aha, Verson biega ślicznie, niczym hmm sarenka. No prawie:p

Ulvhedinn, czy Twoja sunia miala tylko sterylizację czy również mastektomię? Jak sądzę po sterylce nie leje się raczej z rany nic/o ile jest wszystko dobrze zrobione/, ale właśnie po mastektomii dzieją się często/?/ niemiłe bardzo rzeczy.

Pozdrawiam ciepło

Link to comment
Share on other sites

No u nas sie pokomplikowało troche ,przepraszam ,ze Cie wystraszyłam nieswiadomie ,ale mysle ,ze lepiej byc przygotowanym i znac juz "wszystko" z czym mozna sie spotkac.

U mnie Toska tez kawał baby ,tez sie uwala całą masą ciała ...no i sie rozeszły szewki .Dlatego kolejne szycia miała juz szwem materacowym robione - niby nie powinno sie robic ich przy takim cieciu ,ale napręzenia w tym miejscu są duze i ryzyko rozejscia sie normalnego szewka jednak jest.
Szew materacowy jest niewskazany dlatego ,ze jest dosc scisły - i najlepiej zrobic małą przetoke lub dren zeby płyn mogł sobie wyciekac .
Nie twierdze ,ze na pewno wyciek bedzie ,ale byc moze .
Zresztą widziałas na zdjeciach ,ktore przyznam były dosc przerazające .
W tamtym okresie byłam przerazona bardzo ,ale jak widac wszystko sie pieknie zrosło ,mimo komplikacji ,ktorych na pewno u Was nie bedzie - bo mocno trzymam kciuki za Was.
Wstawie dla Ciebie aktualne zdjecie Tosi

[IMG]http://img380.imageshack.us/img380/930/dsc00027cg3.jpg[/IMG]

Kwitnie mi moja babulinka :loveu:

Link to comment
Share on other sites

Tosia rzeczywiście kwitnąco wygląda:bigcool: Ona ma taką spokojną i dobrą 'twarz':kiss_2:

Dziś wieczorem wizyta u weta.
Nie przepraszaj, bo ja także jestem zdania, że trzeba być przygotowanym i jak się okazuje dowiaduję się coraz to nowszych rzeczy, które mogą/oby nie/ być przydatne. Szew materacowy jest jedną z nich.
A więc nie bez powodu obawiam się rozejścia tych szwów. Modelki zwiewnej niestety nie mam.
Mam na kartce przygotowane pytania do weta, ale na co zwrócić szczególną uwagę przy ustaleniach odnośnie operacji i działań przedoperacyjnych?
Mało ufna jestem teraz chyba:roll: Sobą nie martwiłabym się tak, ale Vera to po prostu moja Jasiolka:iloveyou:

Link to comment
Share on other sites

tnij cała listwę ...
zerknij ...
[url]http://www.vetserwis.pl/ntw_gruczolu_pies.html[/url]
znam ten ból o Lilith bardziej niż o siebie dbaliśmy ....
nie martw co sie rozejdzie to i zjedzie :) to jest jak teraz patrzę najmniejszy problem tzw przeciekający pies - czarny humor ale tak trzeba prawda resuruss :razz:

Link to comment
Share on other sites

Zapytaj jakie badania ma zamiar zrobic przed zabiegiem ...u nas jak pewnie czytałas wyszły problemy z serduchem i niewydolnoscią krazeniową ,bo i wiek i wielkosc psa miały z tym związek.
Zapytaj jakie stosuje narkozy - zeby sunia nie miała problemow z wybudzeniem - lepiej ,zebys odebrała ją juz wybudzona ,bo wtedy juz ryzyko powikłan jest minimalne.
Zrobcie dla pewnosci badania krwi zeby sprawdzic czy wątroba da sobie rade z lekami podawanymi w czasie zabiegu czy czy moze trzeba ją wspomoc jakos .
Zapytaj o to czy w razie czegos ( tfu,tfu) jest mozliwosc wizyty o kazdej porze.
Pomysle co jeszcze na wszelki wypadek powinnas wiedziec i bede tu dopisywac.
Wtedy miałam bardzo duzo rozterek czy zrobiłam dobrze ,bo sunke moją naraziłam na taki bol.....ale teraz wiem ,ze dałam jej tym sznanse na zycie .

Patka!Swieta racja !!!Jakby nie czarny humor to bym pewnie zwariowała......Toska to ekspert od zepsutej hydrauliki jest ...ona przeciekała na maxa......A ja panikara jakich mało ,zmieniałam podkłady i sterylne przescieradła co 3-4 godziny....Teraz niedawno robiłam przegląd ile mi tego poszło ...i naliczyłam 40 przescieradeł ,a czesc juz wywalona była ,bo nawet nie było sensu prac.....

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]Wtedy miałam bardzo duzo rozterek czy zrobiłam dobrze ,bo sunke moją naraziłam na taki bol.....ale teraz wiem ,ze dałam jej tym sznanse na zycie .[/QUOTE] gdybym miała probować jeszcze raz tez bym próbowała ... :-(

Link to comment
Share on other sites

Klinika jest całodobowa, zwierza odbiera się tylko wybudzone.Wszystko zapisane na kartce.
Vetservis poszedł na pierwszy rzut, jak wyczułam ten cholerny guz.
Swoją drogą, to przerażające, że właściciele czekają, aż guz osiągnie takie monstrualne rozmiary:crazyeye: A wetka nam mówiła, że niestety tak bywa.
'Przeciekający pies' - mam na plecach ciary, a włosy mi się jeżą wszędzie. I ból, bo wiem, co znaczy ból aż nazbyt dobrze.Przy tym ten niezbadany jeszcze guz. Panikarą jestem to fakt, działam mimo to zawsze, ale to mnie przerasta chyba. Nie wiem, czemu tak jest.TŻ znając mnie przecież już dziwnie na patrzy i doprowadza do pionu, a raczej usiłuje;) Dziwne, że człowiek, który z sobą raczej się nie cacka, przy chorobach swoich zwierzów umiera ze strachu. Verson już mnie dość w życiu nastraszyła. Do tego stopnia,że wet, który ją leczył/nie żyje biedak:-( /, prowadził Verkę a zarazem moją psychoterpię i namęczył się Kochany doktor trochę z nami obiema:grin:
Gadam jak najęta i to nie na temat. Mózg mi się lasuje od tego wszystkiego.
Boże, jak dobrze,że nie jestem sama. Dziewczyny:calus:

Link to comment
Share on other sites

pewnie , że nie jesteś sama :lol:
my tu wszystkie tak samo przeżywamy choroby naszych psiaków i martwimy się o nie zdecydowanie bardziej niż o siebie :lol:
będziemy trzymać kciuki za Twoją dziewczynkę :loveu: i pamiętaj , że w powiedzeniu "goi się jak na psie" jest sporo prawdy !

Link to comment
Share on other sites

Jesteśmy po wizycie i wieści nie są zbyt dobre:cry: Guz jest brzydki-zwarty, przylegający do podłoża, nieregularny i duży. Reszta cycorków wolna od narośli wg.weta. Oczywiście do natychmiastowego wycięcia. Termin badań Versonik ma na środę o 18-tej, a jeśli okaże się, że wszystko ok zabieg w piątek o 9-tej rano. Osłuchał jej serducho i bije normalnie,ale zobaczymy, co pokaże ekg. Robimy tez dokładnie krew. Usg wg. weta nie jest potrzebne w tym momencie, bo jak twierdzi guzy sutków rzadko dają przerzuty do jamy, a przynajmniej taki, jak ma ona. Rtg jak już Verka będzie przed operacją wyciszona.
Wet jeszcze nie wie, czy będzie usuwał całą listwę! I ja tu palców nie maczałam, bo szczerze mówiąc nawet nie zdążyłam powiedzieć słowa o moich obawach, jak on zaczął mówić. Wnioskuję z tego, co i jak mówił,że najchętniej on sam podejmuje decyzje i to nierzadko już na stole operacyjnym w trakcie, jak się przyjrzy.
Sama nie wiem, czy to dobrze, czy źle. Jestem pewna jednego- bierze na siebie dużą odpowiedzialnośc i zdaje sobie z tego sprawę chyba.
Reszta ustaleń dokładnych po badaniach, czyli z nakoza z kardiologiem itd.

Moje obiekcje co do tego guza po przeczytaniu wątków podanych przez Ciebie Patka, były słuszne. Tak wyglądający guz jest brzydki:-( [B]Warto dokładnie czytać wątki polecone i dt. danego tematu!![/B]

A na mnie słowa weta podziałały jak zimny prysznic albo kop w zadek. Pierwszy raz usłyszałam,że guz jest brzydki i to bardzo.
Wiem, że damy radę nawet jeśli będzie to cała listwa i co więcej, jeśli ten guz jest tak paskudny, to lepiej niech będzie cała. Nawet zaczęłam mu sugerować, że lepiej całą! Strach przed złośliwym nowotworem jest silniejszy od moich wszelakich innych obaw.Liczy się życie i zdrowie Jasiolindy.
Ruszam z przygotowaniami, gotowaniem podkładów itd.

No to dzięki,że pozwalacie mi gadać. Czuję,że pomęczę zdrowo i do tego będę robić to bezkarnie, bo za pozwoleniem:p

Link to comment
Share on other sites

Pociesze Cie uczciwie Lilith miała jedne z najzłośliwszych guzów i go pokonała !!! psy sa naprawdę silnymi stworzonkami szybko wykryliście to najważnijesze :multi:
ale razem z listwą zrobicie sterylke tak inaczej to nie ma sensu ... proszę nie daj sie namówić na [U]nie usuwanie[/U] całej listwy naprawdę radziłam sie wielu wetów [U]usuwaj wszystko[/U] zobacz jak łączą sie sutki po co sukę narażać na dalsze operacje!!
będzie dobrze a jeśli płuca są zaatakowane moim zdaniem i moich wetów nie daj już suki ciąć ... ale jeśli coś sie dzieje bardzo złego w krwi też wyjdzie ...

Link to comment
Share on other sites

Sterylka oczywiście jest. Wet też mówił,że to może być podłoże hormonalne i bez niej ani rusz. Widzę,jak one się łączą i też chcę całej listwy-mówiłam mu o tym. Wierzę,że Derkowski jest dobrym chirurgiem-inaczej nie dałabym tam Verki. W Arce wykonują mnóstwo operacji rożnego typu,więc chyba nie zrobi czegoś źle. Jak rtg zły wyjdzie, nie operują.
Ale Verki płucka będą czyściutkie!
No muszą być,prawda?:-(
Kładę się, ten stres mnie wyczerpuje.

Link to comment
Share on other sites

dobrze ,że już wizyta za Wami , bo już wiesz , na czym stoicie .
Derkowski jest naprawdę dobry , sama sprawdziłam już trzy razy , a trafiłam do niego z polecenia , że to doskonały chirurg .Po operacjach nic się nie paprało , nie jadziło , żadne szwy się nie rozchodziły itp , choć Tosia alergiczka i w dodatku z gronkowcem na skórze .
poza tym cenię go za to , że nie obiecuje z góry cudów , nie snuje przypuszczeń nie wiadomo jakich , tylko właśnie decyzje podejmuje na bieżąco w trakcie operacji .

Oczywiście , że Verki płuca będą czyściutkie , operacja i powrót do zdrowia przebiegną bez problemu :kciuki::kciuki::kciuki:

Link to comment
Share on other sites

Bedzie dobrze - macie mądrego weta - z tego co widze ,zdaje sobie sprawe z ryzyka i mowi o tym otwarcie - cenie takie podejscie lekarzy.
Musisz sie trzymac teraz nie dla siebie ,dla Twojej dziewczynki - nie pokazuj jej ,ze cos jest nie tak.Psiaki to czują .
Całymi serduchami jestesmy z Wami - musi byc dobrze

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...