Kaja & Buster Posted June 10, 2007 Share Posted June 10, 2007 Witam. Pytanie kieruję szczególnie do właścicieli kilku wyżłów, takiego małego stadka :) Jak zachowywały się Wasze psiaki przed i po powiększeniu stada? Czy np. zbyt pobudliwy wyżełek po przybyciu do domu nowego współlokatora stał się spokojniejszy? Albo na odwrót? Jak psiaki zachowują się przed wyjściem na spacer, dostawaniem jedzenia, itp. kiedy był tylko jeden i jak jest kilka? Opisujcie wszystko, co Wam przyjdzie na myśl, oczywiście co jest związane z zachowaniem psa samego i wśród innych. Mój MM np. jest troszkę nadpobudliwy i "miągliwy". Ma 3 lata. Kiedy odwiedza nas ok. roczny jamnik, jego kolega, Buster staje się o wiele spokojniejszy, bardziej stonowany, opiekuńczy, traktuje jamniczka jak swojego synka :) Potrafi się z nim niezwykle delikatnie bawić. Niestety przed wyjściem na spacer euforia jest jeszcze większa niż zwykle. Kiedy pieski są razem na dworze i proszą o wpuszczenie do domu, jęczą bardziej, niż zwykle. Kiedy zauważą coś za oknem, biegną razem to sprawdzić. Często zdarza im się robić te same rzeczy, jakby były jedną duszą w dwóch ciałach :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
baltazar Posted June 10, 2007 Share Posted June 10, 2007 Ciekawy temat! My goscimy od niedawna mala sunie mix terriera wiec moge sobie poobserwowac mojego potforka ;) Balmtazar uwielbia wszystkie psy na spacerach, jednak konkurentka w domu na poczatku niezbyt mu sie podobala. Zaczela sie walak o miske, tak, ze na poczatku karmilismy w dwoch pomieszczeniach bo mlody warczal na sunie i krazyl pomieszy dwoma miskami. Teraz jest lepiej, ale swoje zarelko wcina do ostatniej chrupku, zby przypadkiem nikt mu nie podjadl;) Poza tym mala lubi prowokowac duzego, po czym jak wyzel jest juz zmotywowany do zabawy to on a chowa sie pod lawe co bardzo wyzla denerwuje i usiluje ja podgryzac( i lawe i sunie). Na spacery wychodza osobno, bo trudno jest opanowac dwa zywioly. Gdzy jednak zdarzy sie spolny spacer gonia sie jak szalone i podkradaja sobie patyki. Sunia biega wolniej ale szybciej skreca, Baltazar za to biega szybciej ale bie wyrabia na zakretach i sie zdarza mu sie przewrocic w pelnym biegu. Moj raczej sie nie uspokoil, wrecz przeciwnie, drugi pies w domu go nakreca na glupoty! Sunia zoataje u nas jeszcze miesiac, zobaczymy jak Baltazar zniesie rozstanie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Saskja Posted June 11, 2007 Share Posted June 11, 2007 Oj, a ja wkrótce się spodziewam nowego kłapouchego domownika i miałam nadzieję, że skoro na sapcerach Grzanuś uwielbia wszystkie psy, to i w domu tak będzie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
baltazar Posted June 11, 2007 Share Posted June 11, 2007 Acha i jeszcze cos mi sie przypomnialo u mamy mojego TZ jest pies 10 letni mix labradora z wyzlem ( tak nam sie wydaja po wygladzie, ale nikt pewnosci nie ma), lagodny jak baranek, bardzi przyjacielski i dobrze wychowany. Jakos mu sie nie udalo zaprzyjaznic z Baltazarem, gdy oba psy sie spotkaja to najogolniej rzecz biorac sie toleruja i to tez w duzej mierze dzieki naszej interwencji. Zazdrosne sa obydwa o wszystko: o zarcie, pilki, glaskanie. przez dluzszt czas bylo tak, ze starszy pies zajmowal miejsce przy rodzinie, a baltazar nie mogl sie zblizyc do ludzi, lezal w trawie w pewnej odleglosci. Raz Baltazar sprobowal przejsc przed starszym psem przez dzrzwi- skonczylo sie przegryzionym uchem. Teraz moj potwor dorasta i powarkuje coraz czesciej na starego, ale nie odwazy sie mu zabrac np pilki. Tamaten pies ma problemy ze zdrowiem i nie biega tak szybko jak mlody wiec zabiera mu zabawki i uklada wokol siebie, zeby ten nie mogl ruszyc a baltazar chodzi dookola i powarkuje - jak na razie on sie tak zachowuje tylko z tym jednym jedynym psem! Musimy ich pilnowac, zeby nie doszlo do starcia. Osobna oba psy to prawie anioly- kochaja wszystkie inne psy i ludzi. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sylrwia Posted June 12, 2007 Share Posted June 12, 2007 [quote name='Saskja']Oj, a ja wkrótce się spodziewam nowego kłapouchego domownika i miałam nadzieję, że skoro na sapcerach Grzanuś uwielbia wszystkie psy, to i w domu tak będzie...[/quote] Przepraszam ze nie na temat. Saskja co za zwierzątko?? Czyżby węgier??:razz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Saskja Posted June 12, 2007 Share Posted June 12, 2007 Niee, długo myślałam o węgrze, bo to przecudne zwierzę, ale się nie zdecydowałam, bo u mnie nie ma ptactwa i szkolenie wyżła jest piekielnie trudne. Grzanka się uwstecznia, tylko podczas wakacyjnych wyjazdów na wieś ma okazję zrobić stójkę, a tak to ciągle nochal przy ziemi. Szkoda mi było wyżła w takie niewyżłowate miejsce. Zdecydowałam się na gończego, ale bardzo nietypowego jak na nasze polskie podwórko - małego gaskońskiego. Tak naprawdę to on wcale nie jest mały, taki mniej więcej jak wnk. I jest... niebieski. I ma dłuuugie uszy. I sunia będzie miała na imię Blue Saskja. I już się nie mogę jej doczekać, chociaż mam w domu 8 szkrabów i powinnam mieć dość. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nalewka Posted August 11, 2008 Share Posted August 11, 2008 W wakacje, jakieś dwa tygodnie temu do Prota przyszły w gości dwa czarne diabełki, roczne prawdopodobnie Protowe dzieci, mixy straszliwie skundlonej suni podobnej do onki i chyba mojego niemieckiego wielkoluda. Postura szczeniaków całkiem wyżla, pyski wyżle, dokazywanie wyżle, uszy wyżle, łapy wyżle, oczy wyżlo-migdałowe, nie wiem tylko skąd one tak jednolicie czarne??? Po jakichś pradziadkach pewnie :lol: W styczniu te same psiaki były u nas kilka dni, już pierwszej nocy Prot pozwalał im spać na swoim posłanku (no dobra, spokojnie się mieścili we trzech, bo Prot na działce śpi na materacu 90/200 cm) i jeść obok siebie z dodatkowych misek. A potem to nawet mu zasmakowały takie rzeczy, jakich wcześniej nie brał do pyska, ale jeśli szczeniaki jedzą, to znaczy, że dobre :) A szczeniaki (wtedy jakieś 5 miesięcy) zjadłyby konia z kopytami, wszystko im smakowało, nawet chleb polany jogurtem, albo makaron zalany mlekiem z kartonika. Nawet pestki słonecznika z łupinkami... Więc jadły to samo o tej samej porze, tyle tylko że każdy z własnej miski. Ale do rzeczy. Przybiegły do nas tego lata oba bliźniaki naraz, a że są już prawie dorosłe, to Prot natychmiast zabrał się za ich ustawianie. Chodził po łące od jednego do drugiego, powarkiwał, czasem szczypnął w ucho, czasem przycisnął do ziemi, chociaż właściwie nie musiał, bo oba są dość uległe i same mu się przed pyskiem wywalały brzuchem do góry :) I [U]co chwilę zerkał na nas[/U], czy na pewno patrzymy i podziwiamy jaki on ważny :D On, taki dorosły dzielny Prot pośród niedorostków :D I czy widzimy jak je sobie migiem podporządkowuje :cool3: Widać było, że pies robi dla nas przedstawienie, bo kiedy zwinęliśmy się z łaki, niemal natychmiast mu przeszło całe wychowywanie. Bo i przed kim, skoro widownia się zmyła? Bo dla was, moi państwo, to ja, pies, mogę być układny i grzeczny, mogę was słuchać i wykonywać wasze polecenia, ale pamiętajcie, że robię to z własnej, nieprzymuszonej woli, a jak mam okazję, w stadzie sobie podobnych to JA jestem ten pierwszy! Ja, Prot! A potem długo, długo nic! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.