Jump to content
Dogomania

Rico- łipet z daleka, z bliska kundel :D


Małgonia

Recommended Posts

  • 3 weeks later...

Nie wyrabiam juz z tą psią dupą...znowu coś z gruczolami.

Odrobaczany był 1,5mca temu, wtedy tez miał znwu podraznioną dupe. w listopadnie mial zapalenie- krew leciała itp.
Moge mu jakies badania moze zrobic? Bo co ie jad do weta to tylko czytszcza gruczuły i mowią zeby pamietac o odrobaczaniu -.-

Link to comment
Share on other sites

Uroda psa, pewnie rak- zawsze mowilam ze on brzydki jest :)


Dzisiaj odbylam swoja pierwsza wizyte przedadopcyjna i mam nadzieje ze nie ostatnia :) przy okazji glaskalam chyba największego osa jakiegoś widzialam. Mix kaukaza i leonberga. Taaaaaaak pieszczoch cudowny. Czy na wizycie pa zawsze jest tak, ze to nie jest to czego siw szuka i jakies wady są? Kilka rzeczy mi sie nie spodobało sle widac ze psu szczęśliwe, pani za nimi w ogień, plakala jak opowiasala o poprzednich... No ma kobita serce ale, zawsze jakieś ale Jest?

Link to comment
Share on other sites

Zależy jakie to ale jest na wizycie pa ;). Tylko raz nie zdecydowałam się na wydanie psa (dokładniej szczeniaka) dziewczynie, ale tylko dlatego że tych 'ale' było tyle że już lepiej było zostawić tam gdzie był niż później na już zabierać i nie mieć gdzie wcisnąć albo co gorsza dowiedzieć się że zginął tragicznie i chce kolejnego :/

Link to comment
Share on other sites

Jednego, ale za to dłuższy spacer i dodatkowe 20minut na skakance. I lżejsze inne posiłki:p


Dom gdzie robiłam wizyte przedadopcyjna nie dostał psa w interesie którego ona byla, ale za to trafil tam Klik ze schroniska w Krk, dziadeczek, weteran- 10lat w schronie. A ja.mojego zaluje ze 3dni tam spędził... Zapragnelam robic wizyty przedadopcyjne jeszcze jeszcze jeszcze, pomagać. Ale u nas to chyba nieczęsto trzeba- w schronie z którego jest Rico nie ro ia. Tam sie wchodzi, wybiera i wychodzi z psem. Tak o.

Link to comment
Share on other sites

A ja zjadłam 2 pąki i poszłam psom piłki rzucać żeby za mnie spaliły kalorie :D

 

Mnie za to inna sytuacja spotkała. Kiedyś pojechałam do schronu po konkretnego psa, kosztowało mnie to 3 czy 4 godziny na mrozie bo nie było kierowniczki, później nie mogli chipa mu znaleźć i pytali czy może sobie weźmiemy innego, później umowy nie mieli, a na koniec pies nam nalał na tylne siedzenie żeby nam się przyjemniej podróżowało :/. Chyba bym wolała żeby mi przywieźli psa z dt niż tak się zmęczyć. I się dziwić że do pseudo ludzie uderzają jak w takim schronie trzeba się naprosić i naczekać żeby cokolwiek załatwić. Pies nie był dla mnie, wyciągałyśmy na tymczas, ja tylko podpisywałam umowę ;). Na wizyty chyba wolę poadopcyjne chodzić, bo wtedy łatwiej wyłapać co ewentualnie jest nie tak z domem.

Link to comment
Share on other sites

Tu akurat pani miala juz 9psow, ogólnie przewinelo sie przez jej dom 24. Wszystkie uratowane od śmierci. Śpią na pufach, kanapach, maja swoje posciele i materace. Ogród. Jeden największy ma nawet swoje dwa pokoje:D takze bylo ok, choc dzisiaj jak Agnieszka wiozla tam Klika to miałam takiego stresa czy aby na pewno, a może cos przeoczylam, a może jest zle, a może sie nie nada, a może cos...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...