Jump to content
Dogomania

Z Żyrardowa do Krakowa, czyli Makumba zmienila adres! ...MUCHOMOREK [']


Recommended Posts

Posted

kurcze no ja wiem że chcesz i że życ bez niej nie możesz no ale niestety NO WAY :diabloti: my precioussss i te sprawy, wiesz

Makumba nie oddam i koniec :cool3:

PS ale patrzcie jaka ta fona jest,najpierw żeby Makumba brać a potem nie może wytrzymać bez małego demona :cool3:

ohoo słyszę pazury na metalu, znaczy - Makumb siedzi w pralce ;] wczoraj jak miałam fazę sprzątania i myłam piekarnik to siedziała w piekarniku ;]

  • Replies 1.7k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

hahaha

a ja nie wierze wlasnym oczom, trzy dni temu polozylam pierscionek na stoliku i trzy dni lezal; to go dzisiaj wlasnorecznie zwalilam, bo to nienormalne przeciez, zeby rzeczy lezaly na swoich miejscach, nie?

wlasnie wrocilam z pracy i widzę, ze Peciowi troche przeszla chec na kota, ale kot za nim tesknym wzrokiem wodzi, wiec nie wiem, czy sie nic nie wydarzylo... to glupki są...

Posted

sorry, to nie była pralka. to był zlew...

biedny zagłodzony niedożywiony Makumb dokarmiał się resztkami bigosu, bo przecież wrąbała dzisiaj tylko 3 puszeczki :cool3:

kurcze fona jak ci tak smutno że musisz sama już zrzucać to wpadnę do Wawy z Makumbem i zaraz ci posprząta wszystko elegancko :D

Posted

a tak btw na allegro jest aukcja z gourmet gold w fajnej cenie - wychodzi po 1,75 za sztukę no i dowóz gratis. te 4-paki są w sklepach ale drożej z tego co pamiętam...

[URL]http://www.allegro.pl/show_item.php?item=340134854&msg=Aukcja+zosta%C5%82a+dodana+do+obserwowanych.%0A%09%3C%2Fp%3E%3Cp%3EAby+przed+zako%C5%84czeniem+otrzyma%C4%87+e-mail+z+przypomnieniem%2C%3Cbr+%2F%3Ezmie%C5%84+ustawienia+w+zak%C5%82adce%0A%09%3Ci%3EMoje+Allegro+%3E+Aukcje+%3E+%3Ca+href%3D%22%2Fmy_allegro.php%3Fpage%3Dauctions%26type%3Dwatch%22%3EObserwuj%C4%99%3C%2Fa%3E%3C%2Fi%3E[/URL]

już kiedyś zamawiałam karmę dla psa od tego dostawcy, mają czasem poślizgi czasowe ale to jedyne co można im zarzucić.

Posted

ooo, to mi sie podoba :)

zamowie zestaw pralince, niech pojedzie od razu do niej

i sobie

w leclercu jest po 6,50, a tu z dostawa pod drzwi, super, dzieki wielkie za link :)

do wawy zapraszam!!!

Posted

pod pozorem adopcji kota zaadoptowałam: pół kota, pół wiewiórki (gdy tylko może, wisi na siatce), pół foki (na razie moczy w wodzie z fascynacją tylko ogon, ale uwielbia siedzieć na krawędzi wanny gdy ktoś się kąpie, więc może kiedyś zacznie pływać...ostatnio często wyciągam ją z mokrej wanny jak sobie śpi smacznie)

ostatnio kiedy koty wybitnie przeszkadzały mi w kuchni, prysnęłam na nie wodą - miałam mokrą dłoń i strzepnęłam krople w ich kierunku; Howard zwiał z wrzaskiem,za to w oczach Makumby pojawił się taki niepokojący błysk zainteresowania...:cool3:

próbuję robić zdjęcia ale na wszystkich mam tylko taką czarną rozmazaną smugę w pełnym galopie ;]

dzisiaj rano zostałam brutalnie pogryziona w duży palec u stopy, bo o godzinie 9 rano nie było jeszcze w misce śniadania, co za skandal, o ja bezczelna ;] a tak zazwyczaj budze się z Makumbem na twarzy, bo śpi na poduszce obok mnie i jakoś tak w nocy się z niej zsuwa na mnie zwykle...:cool3:

z jedzeniem ciut lepiej, przegryza coś suchego czasem, głównie w nocy idzie pochrupać albo późnym wieczorem; ale i tak suche najlepsze jest do kulania po podłodze i pacania łapą ;]

z Howardem najlepsi kumple, albo się biją, albo gryzą, albo śpią jedno na drugim, tudzież wyjadają sobie nawzajem z misek - tylko Rudego trzeba pilnować, on już ma słuszną wagę i skłonności do tycia...

w każdym razie u nas wszystko dobrze, wszystko gra i tańczy, śpimy mało i głównie w ciągu dnia, bo ja nocami się uczę albo udaję że się uczę, Makumb przestawia meble i tłucze szklanki, potem idzie sterroryzować Howarda a potem sobie odsypiamy ;] raz na 2-3 dni wczołguję się pod łóżko, wyciągam wszystko co Makumb tam wkulał i schował i tak z dnia na dzień jakoś leci :)

i o dziwo wszyscy mówią że Makumb świetnie do mnie pasuje ;] charrrakterkiem :cool3: a ja taka święta i niewinna ;]

w tym tygodniu podjadę po jakiegoś papirusika, niech ma - małe zębate moje :cool3:

czekam teraz na zastrzyk gotówki jakiś to zamówię sobie żarełka dla Makumba bo dzisiaj miałam traumę jak wstałam rano i odkryłam że puszeczki wyszły - i trzeba się było ubrać, i pod oskarżycielskim spojrzeniem Makumba lecieć do sklepu :roll:

Makumbowe przygody chyba już nie będą takie barwne bo szczerze mówiąc jak cały dzień pędzą po domu z Howardem i zwisają z lamp niemalże, to potem naprawdę nie mają już sił żeby coś zmalować ;] jedyne co, to kiedy naprawdę przesadzają i są na chwile rozdzielone w innych pokojach, to Makumb siedzi na parapecie, patrzy na mnie wyzywająco "wypuścisz czy nie?" i perfidnie strąca wszystko z parapetu, ze szczególnym naciskiem na to co szklane i delikatne, bo wie że się zerwę i w locie złapię...o dziwo, kiedy mnie nie ma, wszystko na parapecie jest nienaruszone, więc mam teorię że ona to robi tylko po to żeby zwrócić na siebie uwagę :cool3: i musze porzucić kompa wówczas i wyciągnąc myszę z kieszeni, wiadomo ;] aportowanie idzie jej coraz lepiej, załapała że jak nie przyniesie, to nie ma rzucania, heh

ostatnio mnie rozbroiła - musiałam na jeden dzień pojechac do domu, Makumb został z chłopakami; wyciągnęłam torbę, połozyłam na łóżku, i w tym momencie Makumb z Howardem byli już w środku, z minami "to jedziemy czy nie?" :cool3: tylko łebki im wystawały, jeden rudy, drugi czarny

ohoo musze interweniować bo Makumb wisi na kablu :roll:

Posted

suuper, ale sie ciesze, ze moglam dzis sobei poczytac!

jak uszy Howarda?

i gdzie fota, jak spia na sobie? ;)
fajnie, ze sie lubia!

mialam kiedys na tymczasie Bisia, pierniczony kotek strącał o piatej rano z parapetu wszytskie rzeczy, ale po jednej, był huk, ja się zrywałam, on wtedy spuszczał łeb i zdziwiony obserował, co spadło, potem czekał, aż usnę, i dopiero strącał kolejny przedmiot
nie wspone o wytrzepywaniu sobie swierzbowca na moja twarz, bo spac musiał tez na mojej twarzy, a swierz mu sie wysypywal az z uszu, brr


a wczoraj widzialam klona makumby, w wersji z jajkami, od razu go wysciskalam i tak rzewnie mi sie zrobilo

Larwa Croft nadal w ekstazie, ze jest sama
jest zawsze wodleglosci 50 cm, nie wiecej, nie ma juz spania po katach i na szafach, tylko w łozeczku i na kolankach, larwiszon

Posted

uszy lepiej, czyścimy czyścimy ale szczerze mówiąc myslałam że szybciej to zniknie...:shake:

pytanie z gwiazdką - dlaczego kot - w sensie że Makumba - wylizuje wszystkie polarowe koce jakie są w okolicy? :hmmmm: nie sądzę żeby w kocu był jakieś mikroelementy...

Larwa doceniła widać co ma :D pańcię na wyłączność i teraz się upaja :evil_lol:

Posted

[quote name='brazowa1']to ja sie powoli zaczynam cieszyc,ze Makumb ma dom.Tattwa,nie gniewaj sie,ze ja tak z opoznieniem,ale ja juz mam lęki,zeby cieszyc sie zbyt wczesnie.[/quote]

spokojnie, wiem jak jest :) nie wyobrażam sobie sytuacji kiedy oddałabym zwierzę, chyba że spaliłaby mi się chałupa i poszłabym mieszkać pod most - to jest jakieś usprawiedliwienie - i dość wcześnie wtłukli mi do głowy, czym jest odpowiedzialność; totalnie na marginesie dodam że w sytuacji spornej moja własna mamunia zamordowałaby mnie jakbym zachowała się jak dziecko i "znudziła zwierzakiem" :cool3: jak już się powiedzało "a", to teraz czas na "b" po prostu ;]

a to,że nie będzie zawsze rózowo, wiem też :) i liczę się z tym od samego początku :) ze zwierzakami mieszkam odkąd pamiętam i zawsze musiałam o swoje potwory dbrać sama, wymieniać trociny śwince, zrywać jej trawę, kupować karmę z kieszonkowego, chodzić z psem na spacery, kąpać go, jeździć do weta itd - więc raczej nie zdecydowałabym się na zwierza gdybym wiedziała że nie mam na to czasu, kasy ani warunków ;)

z kwestią strongholda przyznam szczerze że zawaliłam, ta myśl doszła do mnie dopiero wczoraj - Makumb jedzie do weta w poniedziałek na strongholda, poza tym to coś do uszu nam się kończy więc trzeba dokupić (sorki ale nie pamiętam co to, Jurek to ma u siebie, on czyści uszy Howarda, a nie chcę go budzić już teraz) - na weekend musze pilnie wyjechać (Makumb zostaje w Krakowie z chłopakami), więc dopiero w pon wieczorem będę mogła z nią lecieć, chyba że zdążę jutro rano jeszcze...kretyn jestem i tyle :flaming: na razie uszy ma czyste, odpukać, bo codziennie wieczorem kontrolę przechodzi. Howard strongholda dostał już jakiś czas temu - jeszcze raz mu zaaplikować w takiej sytuacji? nie zaszkodzi mu to??

tego strongholda można w domu samodzielnie zaaplikować czy to musi wet zrobić? w sensie czy jak podjadę do weta sama bez Makumba to dostanę to i to cuś do czyszczenia uszu dla Howarda? i te krople do oczu (na wszelki wypadek chce mieć pod ręką)??

Posted

No wlasnie mialam pisac, ze nie trzeba targac kota. to jest spot on na kark, tylko zaaplikuj w takim miejscu, gdzie sie nie wylize /na kark miedzy lopatkami, a najlepiej ciut wyżej/ - pamietaj, ze kot to nie pies i siegnie prawie wszedzie
stronghold dziala gora przez trzy miesiące, wiec Howard tez juz powinien, myślę.

Jesli do uszu dostaje oridermyl, moze to byc zbyt słaby lek na swierzbowca. Czasem lekarze daja zastrzyk z iwermektyny, ja dostalam amitraz, ale inni weci to krytykowali /a leczyl najlepiej chyba ze wszystkich/

Jak balkon, udalo Wam się go dobrze zabezpieczyc? Cieplo juz.

Jesli chcesz miec krople na wszelki wypadek, porosc weta o recepte na gentamycyne. Kosztuje niecale dwa zlote. Zamknieta moze sobie lezec dlugo, otwarta 4 tygodnie.

Miziaki dla Makumbona, Howarda i pozdrowienia dla Tomka oczywiscie!

Posted

uuu to lecę na zakupy :cool3:

uszy zaczynają nabierać blasku (jak Jurek zobaczył co z nich wydobyłam to pobladł w szoku), weterynarz zdarł z nas skórę (poleciałam w sobotę po leki do tego do którego miałam najbliżej w Gliwicach), gentamycyna 5zł, oridermyl 36, strongholdy 30 i 35zł (dla Howarda mocniejszy jakiś ponoć, dla zwierząt do 5kg) - zwierzaki już pozakraplane, uszami Howarda zajęłam się osobiście i dzisiaj grzebałam w nich chyba z godzinę aż nie stały się różowiutkie, ciekawe ile to potrwa teraz...Makumb dostał oridermyl przez 5 dni prewencyjnie

mała ma jakąs małą rankę w uchu, dzisiaj to oczyściłam i właściwie tylko strupek już został,ale jak ona sobie to zrobiła? :-o oko zakraplam bo zaczęło się ślimaczyć trochę, fona zdradź mi ten sekret jak ty to robiłaś bo to czary jakieś ;] jak Makumbie oko zakroplić bo jak na razie to zakropliłam krzesło, podłogę, łóżko i w ogóle wszystko oprócz oka, tak się wyrywa. z uszami już prędzej nam idzie...nawet pazura dorwę od czasu do czasu - ale oczy? :cool1:

Howard mnie już nienawidzi bo najpierw pazury miał obcinane, teraz uszy czyściłam...w ogóle sadyszczę się na kocie, jak powiedziała moja siostra ;]

z balkonem mamy problem - a administracją budynku - napiszę jak będe wiedzieć na 100%...jak na razie koty całymi dniami śpią na parapecie za oknem.

Posted

Błagam, uwazajcie na balkon!! Czyli nie otwierajcie go wcale, jesli nie jest zabezpieczony - PROSZE! Bo kota zabiorę :mad:


Oczy - kiedy spi. Tzn. uda sie jedno oko, a potem znow bedzie musiala usnac. Mozna tez kota mumifikowac, czyli zawinac recznikiem ciaasno, raczki przy ciele (kota raczki) a nowki wlozyc miedzy swoje kolana

Zdarl z Was wet strasznie, bo genta kosztuje w aptece 2 zł i zawsze pros o recepte po prostu, oridermyl 25, a stronghold chyba tylko podobnie



Domagam się fotki, bo zapomne, jak ten wariat wyglada!


PS Nic nie znalazlam z Żyrku...

Posted

balkon jest cały czas zamknięty po prostu i nie otwieramy go - jeśli zajdzie taka potrzeba to zamknie się drzwi do pokoju i koty będą poza pokojem; ja już mam obsesję na tym punkcie już i generalnie nie spuszczam małej z oka; prawdopodobnie skończy się tak że osiatkujemy tylko okno które wychodzi na balkon i okno będzie otwierane na szeroko....zabraliśmy się do tego ale ktoś uprzejmy podklablował administracji i ci nam powiedzieli że ble ble ble, mimo że mieszkanie własnościowe to nam nie wolno itd. tego się nie spodziewaliśmy, w końcu wiele osób siatkuje balkony i nikogo administracja sie nie czepia :mad: ale okna nie zauważą, skoro z jednej strony się nie czepiali to z drugiej też nie będą...a swoją drogą to dziwne jest - okno możemy a balkon nie...jak ja kocham ten kraj po prostu :angryy:

przez weekend majowy Tomek osiatkuje mi jeszcze okno w moim pokoju w Gliwicach i tam też będzie Makumb miał miejscówkę :) u nas balkonów i tak się nie otwiera bo lata królik po domu, więc jak na kilka dni wróci do klatki i w zamian będzie biegać Makumba to niewielka różnica, i tak zamknięte. razem ich nie puszczę bo mój wielki morderczy królik może Makumbie krzywdę zrobić :cool3:

dzisiaj zrzucę zdjęcia z aparatu to jutro wrzucę na forum już :) obiecuję :) tylko od razu mówię że są głównie robione kiedy Makumb śpi - inne przedstawiają zwykle tylko rozmazaną smugę czerni w locie albo w biegu ;]

PS właśnie się stało - Makumb wlazł do wody...i co więcej, nie wyskoczyła z niej z wrzaskiej tylko radośnie brodzi sobie (wody jest może na 3cm) i chlapie w wannie...ehh nie mam słów...właśnie suszę ją ręcznikiem. włazi w każdą mokrą plamę jaką dorwie, czy to na podłodze się coś rozleje, czy to w zlewie, czy w mokrej wannie...a ja tylko latam z ręcznikiem ;] normalnie jak labrador ;] chyba jej ta woda nie zaszkodzi? (poza przeziębieniem do którego staram się nie dopuszczać, do uszu na pewno nic się jej nie naleje, w takie głębiny nie wchodzi i utopić też nie da rady); upilnować cięzko bo przecież zlewu nie odkręcę i nie wyniosę a zlew jak to zlew, zawsze będzie mokry, podobnie umywalka.

no i maniacko razem z Howardem wrzucają wszystko co się da do toalety...jak tylko dorwą MOMENT kiedy klapa jest podniesiona - o co wszyscy na siebie się wydzieramy i zawsze jest zamknięta - różne gadżety lądują w WC ;] ostatnio była to rolka papieru, pojemnik do proszku do prania, mój dezodorant i pianka do golenia - podczas jednej, może 2-minutowej sesji ;] w tej zabawie celuje głównie Howard...;] udało im się też zawlec gdzieś korek do zlewu i teraz myjemy gary pod bieżącą wodą bo nie możemy dobrać nowego, Greenpeace nas znajdą i zniszczą :cool3: ubaw po pachy po prostu ;]

za to Mamumb zaczyna się przekonywać do suchego jedzenia - zjada różnie, czasami wcina bez problemu 3 puszki dziennie, czasami trzeciej nie dojada, zazwyczaj wychodzi tak ok. 2,5 puszki dziennie (przy puszkach 85g), i w międzyczasie trochę suchego dochrupuje. wagowo nie wiem ile ważyła jak przyjechała tutaj, teraz waży ok 2,8 kg ale na wygląd ciągle sylwetka tak samo zgrabna i smukła...pomijam kwestię tego, ile Makumb spala podczas tej gonitwy codziennej :cool3: o więcej jedzenia się nie doprasza (a potrafi, jak jest głodna,pokazać czego chce i o co chodzi), z miski Howarda tez nie wyjada tak że głodna nie jest na pewno, a żarłoczna specjalnie też nie jest, jak już nie może to zostawia czasem.

ostatnio miała biegunkę,dzień po strongholdzie (w niedzielę), ale tylko jeden dzień, więc nic wielkiego chyba, rano już było normalnie - nie zdążyłam nawet po smectę podlecieć bo samo minęło.

uważamy uważamy na wszystko co może się hipotetycznie stać, ze mnie już się Jurek śmieje że zachowuję się jak histeryczna matka z niemowlęciem niemalże bo na każdy hałas podrywam się z krzesła i lecę zobaczyć czy jej się krzywda nie dzieje

na majstrowanie w uszach oridermylem wkurzona jak nie wiem, na oczy jeszcze bardziej ;] wróg wszelkiej pielęgnacji, można by powiedzieć ;] a u weterynarza odstawiła pokazówkę i grzeczna jak anioleczek była...teraz żałuję że nie wpadłam na to żeby dychę dopłacić na przycięcie pazurków :cool3: a tak sama z tym walczę, po jednym, metodycznie

Posted

ahhh i byłabym zapomniała - z balkonem mieliśmy jeszcze taki projekt żeby ew. wstawić coś w rodzaju podwójnych drzwi, żeby był przewiew ale bez ryzyka - będzie można otworzyć szklane drzwi, a drugie, siatkowe, będą zablokowane - na stałe albo ze skobelkami czy jakimś sprytnym kotoodpornym zamknieciem

Posted

Ehehehe;) Mój dzidziol Oluś vel Miluś, którego również mi się dostało od Fony (i chwała jej za to!!!) za możliwość pluskania się w wodzie dałby się pokroić!

Skoki do pełnej wanny? poezja dla Milusiowego futerka :d
Smarowanie sobie łepka i łapek pianą z wanny? mmmm, pyszota!
Lizanie mokrej wanny? raj dla języczka:)
A już brodzenie w wodzie, ew. w paście do zębów...no nie ma nic wspanialszego:)

Także kocurki od Fony chyba już mają w sobie słabość do wody, ehehehe;)

Posted

no to wszystko jasne :)

trochę jestem dzisiaj obolała i niewyspana bo zasnęłam na brzuchu a Makumb na moich plecach, między łopatkami :)

strasznie przymilna dzisiaj jest, ciągle się przychodzi przytulać :)

Posted

już myslałam o tym ostatnio, bo kilka dni temu też miała taki napad - ale to zazwyczaj jest kilka minut, poprzeszkadza mi, potrąca łebkiem, poociera się a potem ma mnie w nosie :cool3: specjalnej aktywności i napadów czułości w stosunku do chłopaków i Howarda też nie zauważyłam...strasznie się boję że przegapię to

Posted

[quote name='tattwa']już myslałam o tym ostatnio, bo kilka dni temu też miała taki napad - ale to zazwyczaj jest kilka minut, poprzeszkadza mi, potrąca łebkiem, poociera się a potem ma mnie w nosie :cool3: specjalnej aktywności i napadów czułości w stosunku do chłopaków i Howarda też nie zauważyłam...strasznie się boję że przegapię to[/quote]

Howard nie kastrowany ??

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...