Jump to content
Dogomania

Doda - skrzywdzona i opuszczona sunia pilnie szuka domu


fona

Recommended Posts

  • 3 weeks later...

Wczoraj ostatni spacer w tym roku. padal deszcz więc psy biegały prawie cały czas po lesie, dzieki czemu moj kręgosłup jakos dał radę. Szopen chudy jak nieszczęscie, oczy metne, ale jak zawsze pełen energii szczenięcej. Dostaly sporo róznego jedzenia (jadły bardzo chętnie jak zawsze), zawiozłam tez nowa porcje, okolo 1/3 worka, suchej karmy. Posprzataalismy na ile pozwoliła pogoda. psy maja duzo słomy w budach, więc nie zmarzną.

dziekuje wszystkim za kolejny rok z nami, mam nadzieje, ze nas nie opuscicie w Nowym Roku.

Link to comment
Share on other sites

Jaki jest w tej chwili status Szopena? Czy jest psem bezdomnym ?
Pytam, bo nie wiem, czy mozna dla niego zrobic bazarek.
Troche przeczytałam watek, wnioskuje, ze to BDT, a Agata dostacza tam pozywienie i leki, tak ?
Strasznie biedne te psiaki i smutno tu jakos...:-(

Edited by bela51
Link to comment
Share on other sites

[quote name='bela51']Jaki jest w tej chwili status Szopena? Czy jest psem bezdomnym ?
Pytam, bo nie wiem, czy mozna dla niego zrobic bazarek.
Troche przeczytałam watek, wnioskuje, ze to BDT, a Agata dostacza tam pozywienie i leki, tak ?
Strasznie biedne te psiaki i smutno tu jakos...:-([/QUOTE]

Szopen został wyadoptowany do tej firmy 6 lat temu, Dodę przygarnęli z odciętą od sznura skóra wokół szyi. Oba psy zostały z cała pewnoscia uratowane od smierci. Warunki jakie maja to nie jest szczyt marzen, ale wspólnymi siłami finansowymi i fizycznymi staramy sie tak urzadzic im zycie , zeby było znosne. Psy maja kupione przez nas budy, sa leczone, dokarmiane przeze nie, wychodza na spacery, sprzatam im. Wiem, ze obecnie za leki płaci TOZ.
Szopen jest zbyt stary i chory by szukac mu domu, byly juz takie pomysły ale ja balam sie stracic go z oczu. Doda jest towarzyszka zycia Szopena, nie wiem co z nia będzie jak Szopen odejdzie. Tak to wyglada.

W nowym roku bylismy juz w lesie, wszystko na razie po staremu.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Nie miałam netu ale u nas układa sie jak zawsze. Teraz jest bardzo pięknie w lesie, troche ganiamy za zającami i lisami, troche za sarnami. Jest bardzo zimno, więc nie masz tez ludzi. Ostatnio dodarmiam je jeszcze w niedziele, bo nie wiem czy w niedziele ktos tam jeździ je karmic z firmy. W kazdym bądx razie wrzucam im przez płot 2 porcje karmy, jedza baaardzo chętnie, wiec jest to zasadne.
Josera moim zdaniem jest trochegorsza od Puriny, przynajmniej ta która kupiłam, wiec teraz jemy Purinę na jagnięcinie. Postanowiłam raz na tydzien im gotowac, np na te niedziele. Teraz jest zimno, wiec coś ciepłego i pozywnego im sie przyda. Czy ktos ma doswiadczenie z kurzymi łapkami? jakby im je ugotować z ryzem i warzywami, do tego troche mielonego miesa.... co myslicie?
Doda wyglada dość dobrze, Szopen bardzo chudy. Wniosek z tego ze sa karmione tylko to wchłanianie Szopena jest do niczego. Nie śmiem pytac o leki, ale jak znam zycie....

Wystawie bazarek po porzadkach w szafach, moze cos sie uzbiera.

Link to comment
Share on other sites

Myślałam niedawno o Szopenie i o Was.
Ciężkie są takie dojazdy do innej miejscowości, wiem coś o tym, bo sama dwa razy w tygodniu dokarmiam bezdomne koty na cmentarzu - niby na trasie praca-dom, ale zboczyć z drogi muszę, nadźwigać się z 4-6kg za każdym razem i godzinę na mrozie spędzić, a potem wracać z rozdartym sercem.
Ale co zrobić? Te biedaki mają tylko nas... Trzymam kciuki za Twoje siły i zdrowie, Agatko.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='fona']Agata, mogę Ci dać - wirtualnie - fanty na bazarek. Książki albo filmy.[/QUOTE]


Ok, to poczekaj az sie zbiore do kupy, bo własnie razem z córka jestesmy rozbierane przez jakiegos wirusa.'dzisiaj nagotowałam makaronu z miesem i marchewką. Szkoda zeby sie zmarnowało, jutro z rana zawioze, taki u nas mróz, zal misków..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Lemoniada']Myślałam niedawno o Szopenie i o Was.
Ciężkie są takie dojazdy do innej miejscowości, wiem coś o tym, bo sama dwa razy w tygodniu dokarmiam bezdomne koty na cmentarzu - niby na trasie praca-dom, ale zboczyć z drogi muszę, nadźwigać się z 4-6kg za każdym razem i godzinę na mrozie spędzić, a potem wracać z rozdartym sercem.
Ale co zrobić? Te biedaki mają tylko nas... Trzymam kciuki za Twoje siły i zdrowie, Agatko.[/QUOTE]

Dziękuję, kciuki mile widziane, dobrze wiedzieć, ze jest ktoś zyczliwy.
na szczęscie ja nie musze jezdzić do innej miejscowości, tylko schodzi duzo czasu, bo najpierw jade na jeden koniec miasta po kolege, który mi pomaga, potem jedzimy na koniec przeciwny do piesków, spacer, a po spacerze znów musze odwieźć kolegę i wrócić do domu. Schodzi przed lub popołudnie.
Dokładnie, jesli ja do nich nie pojade to nie wyjdą na świat i zasraja sie po zęby...

Link to comment
Share on other sites

Dostałam przelew na konto 40 zł od Dominika W. , a przynajmniej z jego konta. Bardzo dziekujemy za wsparcie, bo teraz zima tych wydatków na jedzenie jest duzo wiecej.
Ostatni raz byłam w zeszły czwartek, psy dostały gotowane jedzenie i widać, ze bardzo im tego potrzeba. No i kupie nastepny worek karmy.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj bylismy na krótkim spacerku, krótkim bo pogoda strasznie podła, zaraz na poczatku nalała mi sie do butów i miałam mokre nogi.. zawiozłam psom gotowane serca z makaronem, jak one to jedzą to trzebaby zobaczyć na własne oczy.
Najgorszy jest syf który one tam maja. Śnieg stopniał i wszystkie gówna leża teraz na wierzchu, a one oczywiście dokładają na bieżąco. Teren na którym one mieszkają, to po prostu dywan gówien. Wczoraj nie mogłam tego posprzatac , bo nie miałam oni worków ani grabi, a dzisiaj od rana mysle o tych gównach.
W tygodniu musze wygospodarować choć godzinę i jechac im tam posprzatać.
Policzyłam ze taki garnek jedzenia dla nich kosztuje +- 10 zł (ryz albo makaron, mieso mielone albo podroby, warzywa). Piszę to dlatego, że czasami ktos chce rozliczeń, chce zebyscie wiedzieli na co idą wasze datki.
Gotowane jedzenie zawsze mieszam z suchym zeby było wartościowsze. Suche staram sie zawozic im jeszcze w tygodniu.

Link to comment
Share on other sites

Dzisiaj zrobilismy spacer, znowu niestety na smyczach bo kolega złamał palec u nogi i tak kustykalismy jak dwóch emerytów. Za to sobie solidnie psy podjadły, ugotowałam im ryż z mięsem i tarta marchewka i zaciagnełam żółtkami żeby było pożywne. Jeszcze domieszałam suchej karmy. Zjadły wielki gar i jeszcze sie rozgladały.
Szopen wyglada jakby ciut lepiej, ma lepsza sierść. Widać że te dodatkowe porcje im służą.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...