Jump to content
Dogomania

Retriever z Nowej Szkocji (prosimy zakladac oddzielne tematy)!


Recommended Posts

  • Replies 2.6k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

śliczne tollercie, jejku jak ja bym chciała 2 psaaa tollera ale chyba musze poczekać ;D
Teraz zostaje mi wpatrywanie się w rude mordziachy waszych śliczniaków :*

Krótkie imie? Kia hmm... jak cos jeszcze wymyysle to powiem :)

Link to comment
Share on other sites

rodzina sie upiera przy imieniu DODA :diabloti: trzeba im to wyperswadować :evil_lol:

dziękuję wszystkim za pomysły, spisuję na kartkę i myślę, myślę, w domu też burza mózgów :) dzisiejsza noc pod znakiem słowników :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='blanol'][U]Chili jest super[/U], optuję też nadal za Indi (Indy), taka śliczna sunia - chyba nie zrobisz z niej DODY?!:mad:[/QUOTE]
Doda to sobie psa moga nazwać, ale po mojej śmierci dopiero :diabloti:
Dwie ostatnie propozycje faktycznie super, dopisuję do listy w górne pozycje :cool3:

a moje rude dziś zaliczyło pierwszą kapiel w rzece! :multi: Faktycznie aporter z niej niezły 8)

Link to comment
Share on other sites

A teraz rodzina wstępnie zaakceptowała Chili, oprócz tego konkuruje jeszcze między Danką a Szajbą ;)
hodowcy mówiąc, że toller może aportować baaardzo długo faktycznie mieli rację. Jeszcze nigdy nie miałam psa, który z takim zacięciem wyławia piłki z rzeki, przynosi znalezione, zgniecione, przez pańcię wyrzucone ;) puszki po piwie i kartoniki po papierosach, napojach itd., a tego pełno u nas nad rzeką :) na początku rzucałam jej piłeczkę w wodzie takiej za kostki, max do połowy łydki, przypiętą do szelek 10m linką. Pierwsze wrażenie - co to jest? Eee ja wychodzę! Porzuceniu piłki podeszła niepewnie, wyłowiła i poszła na brzeg. I od tamtej pory szło już gładko :) stopniowo zwiększałam głębokości, doszliśmy do wody, która mi sięgała za kolana, gdzieniegdzie do połowy uda. Dwa rzuty tylko przepuściła, za pierwszym wpadłam od razu do wody i sama wyłowiłam, ale zadek miałam suchy. Drugim razem już próbowałam ją jednak jakoś nakłonić do łowienia, nie wyszło :lol: więc jak mi już piłka odpłynęła dosyć daleko to wskoczyłam w ubraniu i wyszłam mokra po same cycki :diabloti: Jak to się człowiek dla jednej żółtej piłki poświęca? :roll: W połowie rzucania odczepiłam już linkę, rudzielec nie miał zamiaru uciekać jak do tej pory, a tylko się plątał o kępki trawy. Po męczącym aportowaniu poszłam sie z psem osuszyć na trawce, ale pies oczywiście władował mi się cały na mnie i byłam w piachu, a potem to mi było obojętne i tarzałam sie z nią po tym piachu między źdźbłami trawy ;) rzuciłam kilka razy piłkę n trawie, grzecznie przynosiła. W ogóle nie okazywała strachu na plaży, nikogo nie było, żadnych głośnych dźwięków itd. więc się rudzielec rozhulał, znalazł nawet niedopitą butelkę po piwie... alkoholik jeden, siłą jej zabierałam resztki :diabloti: przez most szła pewnie (za pierwszym razem było wąchanie, przyczajki itd.), wyglądała przez barierki jak rzeka płynie dołem :) dzielna dziewczyna! Wystraszyła się jedynie starszej pani z wózeczkiem na zakupy, a dokładniej to samego wózka, ale na prośbę pani poczekała, podeszłam, pokazałam, że nie jest to takie straszne :) a no i jeszcze nagle ni stąd ni zowąd na jakimś podwórku wybiegł bernardyn do ogrodzenia i szczeknął, ruda też się tego wystraszyła, pociągnęła do przodu i w tym momencie pękł zatrzask od szelek. A byłam święcie przekonana, że ROGZ ma mocne zapięcia :roll: Dobrze, że pociągnęła do przodu, to zatrzymały się szelki na szyi, do tyłu mogłaby się wywinąć... A reszta spaceru już bez strachu. Potem odwiedziły mnie jeszcze dziewczyny z przyszłej klasy, były rowerami, wzięłam młodą i poszłyśmy (na trzecich już szelkach od wczoraj :lol: ). Rowery nie były straszne, ruch uliczny także. W drodze powrotnej dwa przystanki na mizianie po brzuchu i odpoczynek :lol: a w domu padła i spała, po czym rodzina wróciła i rudzielec odkrył, że mamy maliny na podwórku, i że maliny rwane przez samą siebie z krzaka są suuuper! :diabloti:

edit:
i seria zdjęć wieczorową porą, akurat ślicznie pozowała! tylko ze mnie taki fotograf... ;)

[IMG]http://images24.fotosik.pl/66/83a402a7faa46e5c.jpg[/IMG]

[IMG]http://images28.fotosik.pl/66/21d97390b0c719eb.jpg[/IMG]

[IMG]http://images29.fotosik.pl/66/1016edd9030ee65c.jpg[/IMG]

[IMG]http://images26.fotosik.pl/66/1c8502b3b6a41b1e.jpg[/IMG]

Link to comment
Share on other sites

Blanol - poza mną, na forum jest WiolaW która ma sunię z wybranej przez Ciebie hodowli, i jeszcze beza81 (też z sunią) z tym że ona dawno nie była na forum - ale zawsze możesz do niej napisać maila - zapytaj o hodowcę, może to coś pomoże.

Link to comment
Share on other sites

[B]Gucio[/B] - twój rudzielec jest strasznie podobny do mojej Soni. A imię Chili jest śliczne.

[B]Blanol - [/B]nasza Sonia jest z tej samej hodowli z której Ty bedziesz miała pieska. Jak masz jakieś pytanie to napisz na PW.

Link to comment
Share on other sites

No i została Chili :cool3: No i w związku z dostaniem imienia dostała duuużego pomarańczowego jeżyka. Zabawa numer 1, ale jeżyk już jest martwy, odgryzła mu głowę :lol: Pozbierałam, wyrzuciłam, resztki jeżyka będą służyć do nakręcania :lol:
Za to przygoda z kupowaniem ringówki w zoologicznym - masakra :diabloti: pani powiedziała, że: "idealna będzie o taka" po czym zdjęła strasznie grubą linkę 5 albo 10m do tropienia :lol: wzięłam piłkę i wyszłam ;)
Jeszcze z ciekawostek to jednym z ulubionych przysmaków Chili jest (oprócz chleba pod różnymi postaciami)... papryka! Potrafi się rozpędzić i w kawałkach prawie całą zjeść... ;) No i maliny zarówno z ręki, jak i z krzaka. Przy tym drugim więcej frajdy bo można niuchać nosem za owocami 8)

Blanol - my taka rodzina w prawie 3/4 :lol: Chętnie zobaczę zdjęcia małej ;)

WiolaW - bardzo możliwe, tylko Twoja chyba nie taki grubas jak moja, porządnie trzeba się brać za odchudzanie bo trudno żebra wyczuć :roll:

Link to comment
Share on other sites

WIWAT CHILI! Super, że na to imię sie zdecydowałaś!

Zdjęcia małego powinnam dostać dzisiaj, ale są one własnością hodowli, więc nie mogę ich pokazać na forum.

Gdy tylko pojawią się na stronie hodowli, to dam wam znać

A gdy tylko maluch będzie w domu to obiecuję porządną sesję zdjęciową

Mam pytanko, czy w "klubie" tollerków są tylko same dziewczyny?

Link to comment
Share on other sites

Nasza Sonia od początku dużo ważyła 3 mięsiące -11kg, teraz też ją odchudzałam. Ale to straszny łakomczuch, ostatnio zwinęła kiełbasę w takim tempie, że zobaczyliśmy tylko jak się oblizuje. Po 15 min zwymiotowała a kiełbasa była złamana tylko na pół:p.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...