Marta__ Posted December 20, 2012 Posted December 20, 2012 Witam, rok temu przygarneliśmy ze schroniska owaczarka niemieckiego,ma ok.3 lata.Na początku było ciężko bo pies zmieniał się co jakiś czas o 180 stopni. Raz radosny, a po chwili kulił się i sikał ze strachu na samo zawołanie go.Teraz już jest super,stał się ufny i radosny, jednak zaczął szczekać pod naszą nieobecność. W domu jest sam ok.6-7h. Sąsiedzi bardzo się skarżą. Gdy jestem z nim w domu to nie szczeka,tylko czasami i chwilkę jak ktoś jest na naszym piętrze-ale to normalne.Włączaliśmy mu radio, kupowaliśmy zabawki,kości...nie żegnaliśmy się z nim,nie witaliśmy.Walczymy z tym już od około 2 miesięcy.Ostatnio pewien weterynarz poradził nam przygarnięcie jakiejś miejszej suczki dla towarzystwa. Jak myślicie czy to pomaga w praktyce? Pozdrawiam Quote
maartaa_89 Posted December 20, 2012 Posted December 20, 2012 [quote name='Marta__']Witam, rok temu przygarneliśmy ze schroniska owaczarka niemieckiego,ma ok.3 lata.Na początku było ciężko bo pies zmieniał się co jakiś czas o 180 stopni. Raz radosny, a po chwili kulił się i sikał ze strachu na samo zawołanie go.Teraz już jest super,stał się ufny i radosny, jednak zaczął szczekać pod naszą nieobecność. W domu jest sam ok.6-7h. Sąsiedzi bardzo się skarżą. Gdy jestem z nim w domu to nie szczeka,tylko czasami i chwilkę jak ktoś jest na naszym piętrze-ale to normalne.Włączaliśmy mu radio, kupowaliśmy zabawki,kości...nie żegnaliśmy się z nim,nie witaliśmy.Walczymy z tym już od około 2 miesięcy.Ostatnio pewien weterynarz poradził nam przygarnięcie jakiejś miejszej suczki dla towarzystwa. Jak myślicie czy to pomaga w praktyce? Pozdrawiam[/QUOTE] Niektorym pomaga inni maja 2 razy gorzej bo drugi pies dolacza sie do wycia. Albo oba znajduja sobie rozrywke w postaci oszczekiwania drzwi gdy ktos chodzi po klatce. O wiele lepsze rezultaty daje trening z klatką Quote
Beatrx Posted December 20, 2012 Posted December 20, 2012 zamiast brać psa do towarzystwa to temu zapewnijcie maksimum zajęcia. przed pracą męczący spacer, gdzie 10minut dajecie na fizjologię, a potem non stop zajęcie: chodzenie przy nodze, siadanie, warowanie, stanie na komendę z marszu, z odległości, aportowanie, odwołanie od aportu, zawrócenie z biegu po aport, szukanie zgubionych przedmiotów, przywołanie. dopiero potem 5 minut na uspokojenie psa, dojście do domu, spokojne przebranie się, wysłanie psa na swoje miejsce, spokojne wyjście z domu. i nauka zostawania samemu: najpierw wychodzicie z pokoju na sekundę, wracacie i nagradzacie spokój. potem na dwie sekund, trzy i tak stopniowo zwiększacie czas, tylko cały czas pilnując granicy komfortu u psa. macie psa poschroniskowego, niestety u takich psów lęk separacyjny jest częsty:( a rozważaliście wizytę szkoleniowca u was w domu? Quote
Joven Posted February 17, 2013 Posted February 17, 2013 mam podobny problem... 4 miesiące i prawie bez zmian (może trochę mniej szczekania). Wet powiedział, że czasami może to zająć nawet rok lub więcej, żeby pies isę uspokoił i zaaklimatyzował w pełni (tzn czuł się jakby od zawsze tu był). Planuję poczekać do lata i zobaczyć...jeśli nadal będzie problem z niszczeniem lub szczekaniem, poszukam behawiorysty, chociaż po przeczytaniu i zastosowaniu wszystkich metod z internetu, codziennie czytanie i praca z psem po parę godzin, nie wiem czy behawiorysta jest mi w stanie zaproponowac coś więcej......ech Quote
Joven Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 Próbowałam :) Klatkę mamy od grudnia. Trening przeprowadzony wg porad i z forum i z artykułów. Pies się nie boi klatki, wchodzi i wychodzi na komendę, nawet czasem sam wchodzi i drzemie. Jednak za każdym razem pozostawiony sam w domu w klatce (na krótko) szczeka. Zeżarł już 2 pręty :) Quote
Beatrx Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 a zamykanie go na noc, żeby w niej spał? albo przykrycie jej kocem? u mojej znajomej owczarzyca zostawała spokojnie w klatce, pod warunkiem, że ta była przykryta kocem, tak że tylko mały "otwór na świat" na wysokości drzwiczek zostawał. a z nią był problem olbrzymi, bo i szczekała i piszczała i niszczyła wszystko, jak tylko się drzwi zamknęły za ostatnią osobą wychodzącą z domu. tylko u niej było to spowodowane tym, ze jako 5 miesięczny szczyl została przywiązana w lesie i po prostu bała się, że znowu zostaje porzucona. Quote
brunka Posted February 20, 2013 Posted February 20, 2013 Zanim weźmiesz drugiego psa jako lek na lęki pierwszego wypróbuj klatkę, szkolenie i wszystko inne co mądrzy, doświadczeni psiarze poradzą. Drugi pies to dwa razy tyle obowiązków co jeden. Decyzja o jego posiadaniu musi być w pełni świadoma tego co stać się może i musi być podyktowana chęcią posiadania dwóch psów a nie znalezieniem lekarstwa na.... Często jest tak, że drugi pies przejmuje zachowania pierwszego i jesteś nagle w posiadaniu dwóch wyjących, piszczących i niszczących zwierzów i wtedy dopiero zaczyna się jazda. Ja miałam dużo szczęścia. Żeby wyleczyć lękliwego berneńczyka przygarnęliśmy suczkę, która miała go ośmielić, wyleczyć z lęków i strachów. Dopiero potem zaczęłam czytać i dowiadywać się jak taka sytuacja może się skończyć. W naszym przypadku skończyło się dobrze. Brunek za przykładem Diorki zaczął podchodzić do ludzi, bawić się z psami i ogólnie jest dobrze ale stracha miałam i nikomu tego sposobu nie polecam. Quote
Joven Posted April 8, 2013 Posted April 8, 2013 melduję, że drugi pies (sunia ze schroniska, też york, od tygodnia u nas) pomógł w 100% :) nie szczeka, nie gryzie niczego, a najlepsze jest to , że w pakiecie również nie siusia już w ciągu 9 godzin :) dzisiaj 1 raz tyle zostali sami (w ciszy) i Biz pierwszy raz w ogole nie nasiusial (kiedys myslalam ze nie siusia ale po ogledzinach jednak znajdywalam slady hehe) jestem w niebie! a drugi pies to wcale nie jest problem :P Quote
Janek Posted April 10, 2013 Posted April 10, 2013 Przynajmniej oba pieski bedą mialy co robic :D Quote
krakrak Posted April 24, 2013 Posted April 24, 2013 Dołączam się do tematu, bo mam podobną rozterkę, tzn rozważam wzięcie drugiego psa. Może ktoś będzie w stanie coś doradzić. Ok. 2,5 roku temu wzięłam sunię ze schroniska. Dopiero po przyjeździe do domu okazało się, że jest zupełnie głucha. Przeraziłam się, ale nie mogliśmy przecież jej odwieźć, została u nas. Początki były bardzo cieżkie, sunia bardzo bała się zostawać sama, niszczyła, wyła, była roztrzęsiona. Przez wiele miesięcy trenowaliśmy, korzystaliśmy z pomocy behawiorysty, chodziłyśmy do "psiej szkoły", kupiliśmy różne zabawki i dziś jest już duuuużo lepiej, chociaż nie idealnie. Zmieniliśmy cały rozkład dnia żeby nie musiała zostawać sama, jednak czasem się zdarza że musimy wszyscy wyjść na 3-4 godziny i nie jest to dla niej łatwe. Kiedy jest ciepło, zostaje na podwórku i jest dużo lepiej, bo zajmuje ją obszczekiwanie sporadycznych przechodniów albo witanie przechodzących psów. Ogólnie zauważyłam, że każde spotkanie z innym psem ma na nią zbawienny wpływ, wydaje się potem taka zrelaksowana, wybiegana, spokojniejsza. Zapewniamy jej tyle ruchu, ile tylko dajemy radę (2 spacery dziennie, jeden krótki 15minut drugi ok 40minut, czasem bieganie po lesie) ale tak naprawdę tylko inne psy potrafią dotrzymać jej tempa ;) Jak myślicie, może macie jakieś doświadczenia, czy dla takiego psa jak mój (niesłyszący, wrażliwy, troszkę neurotyczny, ale bardzo towarzyski) towarzystwo drugiego psa może pomóc? Quote
Joven Posted April 25, 2013 Posted April 25, 2013 w moim przypadku nie pomogły porady behawioralne, trening klatkowy, wielogodzinne wybieganie psa etc...za to przy drugim psie bandyta się uspokoił znacznie i nie ma już lęku (dzisiaj zostali razem 10 godzin! niestety, nie mogłam szybciej wrócić, los - i pięknie to wytrzymali) jesli tylko masz warunki - a piszesz coś o ogrodzie i o tym, że większość czasu jest ktoś w domu, więc wydaje mi się, że masz warunki - to możesz wziąć drugiego psiaka na dom tymczasowy - zobaczysz jaka będzie reakcja i skutki, a przy okazji pomożesz jakiemuś biedakowi; proponuję pochodzić do jakiegoś schroniska 2-3 razy, porozmawiać z wolontariuszami, żeby wybrać psa spokojnego, przyjaznego, nieszczekliwego - najlepiej starszego wykastrowanego łagodnego psa a jesli nie zadziala, to czekając na nowy dom, piesek będzie miał przynajmniej dobre warunki i spokój u ciebie wg mnie zawsze warto jest próbować... Quote
olsztynskipies Posted August 7, 2013 Posted August 7, 2013 W moim przypadku drugi pies nie wchodzi w gre, kazde zywe sworzenie dotykane przezmnie uwalnia szybka reakcje psa :D ___________________ [url=http://bagazowka.biz]tanie przeprowadzki warszawa[/url] Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.