Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='Saththa'][url]http://images55.fotosik.pl/279/9dc747922ed0d68b.jpg[/url] o wow... [/QUOTE]
Cudny jest, nie? To będzie następny etap jeśli tylko się okaże, że sabotki u mnie przeżywają. :)

[quote name='AnkaG']Ładne kwiatki :) Mój storczyk zaraaaaz zakwitnie :)[/QUOTE]
Jaki masz? Pokaż go, jak zakwitnie. :)
Ja wstrzymuję oddech nad tymi, co kupiłam, bo chyba też się rozwiną. Ale na razie ćśśś...

[quote name='Tekla64']mmm storczyki sa cudne i ... nie mam teraz czasu na kwiaty domowe
raczej bronic te ktore mam musze w tej chwili przed zapedami Ali do badan organoleptycznych[/QUOTE]
Nie masz trujących żadnych czasem? Wojtek pierwsze co robił, to jadł listki, hihi. Wtedy wyleciała difenbachia dla spokoju ducha.

[quote name='malawaszka']cudne!!!!! wow! chciałoby się... ale szkoda byłoby potem ich :D[/QUOTE]
Pieski by je zjadły? Czy raczej twoja niepamięć o nich? Bo jak to drugie, to phalenopsisy - takie mieszańce, nie odmianowe - są naprawdę odporne. Wystarczy podlać (tzn. zanurzyć w wodzie na jakiś czas) raz na tydzień i już. Spróbuj. Długo kwitną. :)

Posted

[quote name='ulana']
Nie masz trujących żadnych czasem? Wojtek pierwsze co robił, to jadł listki, hihi. Wtedy wyleciała difenbachia dla spokoju ducha.
[/QUOTE]

nie wiedziałam, ze bywają trujące...


[quote name='ulana']
Pieski by je zjadły? Czy raczej twoja niepamięć o nich? Bo jak to drugie, to phalenopsisy - takie mieszańce, nie odmianowe - są naprawdę odporne. Wystarczy podlać (tzn. [B]zanurzyć w wodzie na jakiś czas) [COLOR=#ff0000]raz na tydzień[/COLOR][/B] i już. Spróbuj. Długo kwitną. :)[/QUOTE]

Ja bardzo przepraszam, ale raz na jakiś czas to nie ejst raz na tydzień :) Raz na jakiś czas to raz na pare tygodniu jak się człowiekowi przypomni ;)

Posted

[quote name='Saththa']nie wiedziałam, ze bywają trujące...

[U]Ano bywają.
Wikipedia:
Spożycie difenbachii prowadzi do mdłości, biegunki, zaburzeń rytmu serca, odurzenia i paraliżu, a także wywołuje czasową bezpłodność. Nie istnieje specyficzne remedium na zatrucie difenbachią.
To tylko mały fragmencik wyliczanki. Wolałam nie narażać malucha. :)[/U]


Ja bardzo przepraszam, ale raz na jakiś czas to nie ejst raz na tydzień :) Raz na jakiś czas to raz na pare tygodniu jak się człowiekowi przypomni ;)[/QUOTE]
No to kaktusy tylko zostają. Pięknie kwitną. :)

Posted

[quote name='ulana']
[COLOR=#000000][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/misc/quote_icon.png[/IMG] Zamieszczone przez [B]Saththa[/B] [URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?p=21961189#post21961189"][IMG]http://www.dogomania.pl/forum/images/buttons/viewpost-right.png[/IMG][/URL][/COLOR]
[COLOR=#000000][I]nie wiedziałam, ze bywają trujące...

[U]Ano bywają.
Wikipedia:
Spożycie difenbachii prowadzi do [/U][B]mdłości[/B][U], biegunki, zaburzeń rytmu serca, odurzenia i paraliżu, a także wywołuje czasową bezpłodność. Nie istnieje specyficzne remedium na zatrucie difenbachią.
To tylko mały fragmencik wyliczanki. Wolałam nie narażać malucha. :smile:[/U]

[COLOR=#000080][B]Przeczytałam Miłości heheheh, zasadniczo dalej by sie zgadzało :lol:
[/B][/COLOR]
Ja bardzo przepraszam, ale raz na jakiś czas to nie ejst raz na tydzień :smile: Raz na jakiś czas to raz na pare tygodniu jak się człowiekowi przypomni ;-)[/I][/COLOR]
No to kaktusy tylko zostają. Pięknie kwitną. :)[/QUOTE]

Miałam 5 lat kaktusy. raz tylko zakwitł jeden. oddałam skubańce ;)

Posted

[QUOTE]Przeczytałam Miłości heheheh, zasadniczo dalej by sie zgadzało [/QUOTE]
Dobre. :roflt:

[QUOTE]Miałam 5 lat kaktusy. raz tylko zakwitł jeden. oddałam skubańce [/QUOTE]
Masz wymagania, naprawdę - nic nie podlewać, nie pamiętać, a one żeby z miłości wciąż kwitły i kwitły... ;) No cóż - nie znam takich gatunków. Chyba, że sztuczne. :eviltong:

U kaktusów kwiaty to święto prawdziwe jest. Koleżanka miała kiedyś taki, co kwitł tylko 24 godziny raz na rok najwyżej. Jak zaczynał, to dawała cynk i leciałyśmy oglądać to cudo. Z czasem to już rytuał się stał i powód do wagarów, w dorosłości nawet z jakąś naleweczką, hihi. :) Ale piękny był. :loveu:

Posted

[quote name='AnkaG']łiiii drugi storczyk zakwitnie - dwa pędy są :)[/QUOTE]
Super :)

[quote name='Saththa']jeszcze dyszą :lol:[/QUOTE]
Jakie dyszą. One mają oddychać pełną piersią, rosnąć i kwitnąć. :)

Posted

[quote name='ulana']


Jakie dyszą. One mają oddychać pełną piersią, rosnąć i kwitnąć. :)[/QUOTE]


Kuirde! wczoraj podlewałam fiołki i sie okazało ze mi sukulent zakwitł... nie wiedziałam, że one kwitną...

Posted

ale znaczy ze co?:)



Farmaceutuję

Znaczy się tak...
Jakiś czas temu, po pieczeniu ciasta mocno cytrynowego, zostałam z paroma cytrynami obranymi ze skórki. I co tu z nimi robić?... Po długim namyśle zdecydowałam się na nalewkę. Zgodnie z przepisem pokroiłam cytrynki, dodałam cukier, spirytus, mleko i… natychmiast wpadłam w popłoch, bo zrobił mi się serek.:placz: Okazało się jednak, że tak ma być. :) Ufff… Wstrząsałam więc i mieszałam pieczołowicie przez 4 tygodnie aż nadszedł czas filtrowania. Zaczęłam wczoraj. Dziś kontynuuję od rana i raczej nie skończę. Ale to też tak ma być. :) Powoli, znaczy się. Zostaje fajny serek cytrynowo-alkoholowy, który bardzo kusi do podjadania i jest pewna szansa, że do wieczora się upiję. :drinka: Nie znam nic skutecznego na kaca, niestety, a jutro do pracy.
Wciąż tylko zachodzę w głowę skąd nazwa ‘nalewka farmaceutów’. :???:
No, ale skoro tak - to farmaceutuję.:)

Tyle było przefiltrowane wczoraj wieczorem.
2d209bb28be1b55a.jpg

A tyle około godziny temu. Od rana!
1a23c970ef004328.jpg

Takie coś wychodzi z mętnego białego czegoś. :)
8533189f693f944f.jpg

Zibi o dziwo jakoś nie chodzi dziś za mną do kuchni - ciekawe dlaczego? ;)

Posted

jeszcze mozna zrobic pijane misie :) żelki zalewasz wódka do lodówki następnego dnia dolewasz wódki bo wypiją do tego czasu i po 2-3-4 dniach jesz, nie ma szans zjesc całej paczki bo bomba będzie jak ta lala - taka przekąska;) ( ja najbardziej lubie po jednej dobie jak sie sa jeszcze całkiem rozciapłane i w środku jest wiecej żelka niż wódki )

Posted

[quote name='ania0112']o kurde czegos takiego nie widziałam ale co wazniejsze nigdy nie słyszłam by tyle czasu poświęcic nalewce.... pewnie będzie wyśmienita :)[/QUOTE]
Bez przesady, to nie tak wiele. Wlewam ciut do filtra i tak sobie kapie samo. Tylko zamieszać trzeba czasem, bo się przytyka. Ona jeszcze nie gotowa. Jeszcze po przefiltrowaniu musi postać, żeby dojrzeć.

O pijanych misiach nie słyszałam. Muszę spróbować. :)

[quote name='AnkaG']A ile woltów będzie miała nalewka? Przypomniało mi się jak sister zajadała same wiśnie z nalewki na spirytusie i się ubzdryngoliła :)[/QUOTE]
Nie mam pojęcia, prawdę mówiąc ile woltów. Kompletnie się na tym liczeniu % nie wyrozumuję i zanudzam pytaniami męża. Jak się dowiem, to napiszę.
Ha, ha. Te wisienki zdradliwe są, bo smaczne i tak się nie czuje, że człowiek cosik nie taki. :) Miałyśmy kiedyś podobnie z bratową - takie się łagodne wydawały, nie ze spirytusu, tylko wódeczki. A humorki fajne się pojawily nie wiadomo skąd.
Coś muszę wymyślić z tego serka - może jakiś deser zrobię?

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...