Jump to content
Dogomania

Szukamy domow dla psów z Harbutowic


krakowianka.fr

Recommended Posts

Salibinko,
nie zauważyłam nigdzie takiego pieska.
ona słynęła z tego, ze miała staruszki u siebie, w mieszkaniu, w Podłężu..
aż nie chcę o tym myśleć.
gdybym się na takiego pieska natknęła to dam Ci znać.

[quote name='salibinka']Zdjęcia Gaborka z mordowni Biedrzyckiej (które udało mi się znaleźć) - adoptowanego przez AK.
[IMG]http://img410.imageshack.us/img410/3110/einsamerhund1.jpg[/IMG]

[IMG]http://img11.imageshack.us/img11/6051/einsamerhund.jpg[/IMG]

Nie rozpoznałam go na pokazanych zdjęciach, czekam na te ze Zręczyc i Woli B. Nadziei nie mam, ale jakbyś, Iwonko, skojarzyła cudem, bardzo Cię proszę o kontakt. Pies większy, miał dwie charakterystyczne cechy - był niewidomy i miał niesprawną przednią łapę z widocznym zgrubieniem. Starszy. Mógłby mieć teraz ok. 12 lat (?)
Po Kłaju, Ak. upierała się, że pies jest ukryty u rodziny pod Krakowem, nie chciała za nic powiedzieć gdzie i że "do zobaczenia w sądzie, proszę bardzo", bo to jej prywatny pies, którego adoptowała (wydawał do adopcji Emir, nie wiem dokładnie, bo żadnej umowy adopcyjnej nie mają na niego jedynie u emira jest wpis w jakimś zeszycie, gdzie jest nazwisko wolontariuszki, która go zabrała z maciejowic czy Krężla (ona też niewiele wiedziała, była poproszona bodaj przez Arkę o transport + numer tel. Krawczyk).
Pewnie dawno nie żyje, ale może jakimś cudem...[/QUOTE]

[quote name='krakowianka.fr']Mega jest przepiekna. Tylko by sie do tego puszku przytulac...[/QUOTE]

Tak, to prawda.
Magusia ma niesamowicie miękką okrywę włosową.
i mimo, że na tych zdjęciach wygląda na dużą to niewielka sunia, 6-7 kg max, a dla mnie to w ogóle, jak się skuli to wygląda na maleństwo.
jest bardzo szczuplutka.
Zdrowa już teraz i to najważniejsze !

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Milejdi']A ja się zapytam wprost, gdzie te psy przebywają, bo mam nadzieję, że nie w |Harbutowicach, bo tam jak jest 70 psów, to już nie jest wesoło. O tym, że A.K. współpracuje z Harbutowicami wiedzą wszyscy, wielokrotnie pan z Harbutpwic był widywany z panią A.K. Dlaczego psy z Harbutowic nie są pod opieką gmin, tak jak psy z Woli Batorskiej? To ich obowiązek a pani Małgosia niech nie zbawia świata, tylko niech zacznie sterylizować, suki, bo bardzo dużo szczeniaków ostatnio (zresztą jak co roku) wyprodukowała. Jak twierdzą ludzie, bardzo trudno dostać stamtąd psiaka, wręcz pałac ze złotymi klamkami by musiał być i służba obowiązkowo, inaczej lipa, psa się nie dostanie. Gdzie Wy ludzie macie oczy, komu pomagacie, zastanówcie się, zanim wysterylizują wszystkie suki będzie masa szczeniąt, tam się nie usypia ślepych miotów.
Psy A.K. mają mieć ustawowo zapewnioną opiekę z budżetu gmin i nie muszą być sponsorowane przez ludzi, którzy i tak pomagają bardzo dużo i zwierząt naprawdę potrzebujących jest jeszcze więcej. Niech p. Małgosia złoży do prokuratury doniesienie, że A.K. podrzucała jej psy i niech gmina zacznie za to płacić!!! Ciekawe tylko jak je podrzucała nie posiadając nawet samochodu...[/QUOTE]

zaraz odpowiem

Link to comment
Share on other sites

Zatem odpowiadam:

Na kilku wątkach pisałam już, (na niektórych już po kilka razy) dlaczego gminy mają w nosie swoje psy i jak mało skutecznie da się, na obecną chwilę, wyegzekwować odpowiedzialność za psy w poszczególnych gminach.
Sułkowice podrzucają psy, olewają temat, bo tak jest łatwiej.
Wiedzą, że Małgosia podrzuconego psa przygarnie. Siedzę a więc cicho, bo nie muszą na to wydać pieniędzy.

Malgosia odmawia setkom osób chcących oddać psa do Harbutowic. Dziesiątki osób z telefonów z zapytaniami czy mogą przywieźć psa do H. odprawia z kwitkiem, instruuje co zrobić, kogo powiadomić, ale ten problem, bezpańskich psów w Polsce jest tak ogromny, że do Harbutowic też psy trafiają.

Pytasz dlaczego TE psy, czy psy od A.K. nie są pod opieką gminy?
To zasadnicza różnica.

Dlaczego Ty decydujesz czy Małgosia ma zbawiać świat, czy nie? Może z nią o tym porozmawiaj, a nie posługuj się innymi i oskarżaj? Co zrobić, gdy ktoś przypnie psa (jak srebrną Sonię na przykład) do huśtawki za pomocą łańcucha i pozostawi na podwórku w H? Przecież gmina by jej nie przyjęła. Zginęłaby pewnie szybko..

Które szczeniaki 'WYPRODUKOWAŁA" Małgosia?

Kim są Ci ludzie, którzy mają taki problem z adopcją pieska z Harbutowic? Poproszę choć jeden porządny dom, który sprawdziłam, i który psa nie dostał?

Ja robię wizyty przed i po-adopcyjne. I mnóóooostwo osób ma pieski z Harbutowic. Mam kopie umów adopcyjnych.

Małgosia nie może złożyć takiego doniesienia, o jakim piszesz, bo zgodziła się na przetrzymanie tych psów. Poza tym tu chyba nie o to chodzi, co?
Jak nie chcesz pomóc - trudno. Jakoś damy radę. Dla mnie ważne, że te maluszki żyją. I nie są w rękach tej osoby, która nie zajęła by się nimi odpowiednio.

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]A ja się zapytam wprost, gdzie te psy przebywają, bo mam nadzieję, że nie w |Harbutowicach, bo tam jak jest 70 psów, to już nie jest wesoło. O tym, że A.K. współpracuje z Harbutowicami wiedzą wszyscy, wielokrotnie pan z Harbutpwic był widywany z panią A.K. Dlaczego psy z Harbutowic nie są pod opieką gmin, tak jak psy z Woli Batorskiej? To ich obowiązek a pani Małgosia niech nie zbawia świata, tylko niech zacznie sterylizować, suki, bo bardzo dużo szczeniaków ostatnio (zresztą jak co roku) wyprodukowała. Jak twierdzą ludzie, bardzo trudno dostać stamtąd psiaka, wręcz pałac ze złotymi klamkami by musiał być i służba obowiązkowo, inaczej lipa, psa się nie dostanie. Gdzie Wy ludzie macie oczy, komu pomagacie, zastanówcie się, zanim wysterylizują wszystkie suki będzie masa szczeniąt, tam się nie usypia ślepych miotów.
Psy A.K. mają mieć ustawowo zapewnioną opiekę z budżetu gmin i nie muszą być sponsorowane przez ludzi, którzy i tak pomagają bardzo dużo i zwierząt naprawdę potrzebujących jest jeszcze więcej. Niech p. Małgosia złoży do prokuratury doniesienie, że A.K. podrzucała jej psy i niech gmina zacznie za to płacić!!! Ciekawe tylko jak je podrzucała nie posiadając nawet samochodu...[/QUOTE]
Może i ja parę słów dodam.
Od góry:
[I]"ja się zapytam wprost, gdzie te psy przebywają, bo mam nadzieję, że nie w |Harbutowicach, bo tam jak jest 70 psów, to już nie jest wesoło. O tym, że A.K. współpracuje z Harbutowicami wiedzą wszyscy, wielokrotnie pan z Harbutpwic był widywany z panią A.K. Dlaczego psy z Harbutowic nie są pod opieką gmin, tak jak psy z Woli Batorskiej? To ich obowiązek[/I]"
[B]Myślę, że w przytuliskach typu Harbutowice 40 psów to już problem. Największy dla opiekunów, ponieważ wszystkim podopiecznym trzeba zapewnić miejsce, wyżywienie, opiekę wet, (zapanować nad stadem) itp, a to wszystko kosztuje. Sporo kosztuje. Skąd na to pieniądze brać? Może więc w ramach pomocy zwróć się z pytaniem bezpośrednio do gmin, czy nie chciały by pomagać pieskom z H. Wprawdzie tam nie brakuje jedzenia dla psów (!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!), częściej P Małgosia głodna chodzi z braku czasu, ale na inne potrzeby, np nowe budy czy kojce pieniążki bardzo potrzebne. I jeszcze ręce do pracy:( . A z mężem P Małgosi to i ja spotykam się średnio raz w tygodniu. Czy w związku z tym będę napiętnowana bo "pomagam" H a oni A.K? [/B]

[I]"pani Małgosia niech nie zbawia świata, tylko niech zacznie sterylizować, suki, bo bardzo dużo szczeniaków ostatnio (zresztą jak co roku) wyprodukowała"[/I]

[B]Nie wiem jak często bywasz w H, ale ja nigdy Cię tam nie widziałam. A ja bywam. Nie pomagam Pani Małgosi, tylko pieskom. A to budy wyczyszczę, ściółkę wymienię, a to pieskom futro przystrzygę. Kup nie zbieram, bo szczerze mówiąc nie ma czego zbierać. Pani Małgosia robi to non stop! Nie, żeby jakaś się nie zagubiła, ale uwierz mi - na terenie mojego osiedla są trzy małe bloki, garstka psów (10?) i góra gówien. Czasem mam wrażenie, że tylko moja rodzina sprząta po podopiecznych. Poukładam koce, kołdry, poruszam się po pomieszczeniach, ale na urodzone szczeniaki nie trafiłam. A gdyby tak było, to pewnie już grzałyby tyłeczki u mnie. Ostatniego "szczeniaka" (Nie malutki - Mufka - jeżeli śledzisz wątek to o tym wiesz) jakiego tam wypatrzyłam zabrałam do siebie natychmiast i już jest w nowym domu. Więcej szczeniaków tam nie widziałam. Która suczka je urodziła?[/B]

[I]Niech p. Małgosia złoży do prokuratury doniesienie, że A.K. podrzucała jej psy i niech gmina zacznie za to płacić!!! Ciekawe tylko jak je podrzucała nie posiadając nawet samochodu...[/I]

[B]Czy w czasie, kiedy P Małgosia będzie jeździła po komisariatach i sądach pomożesz w ramach wolontariatu w opiece nad pieskami w H? Ugotujesz i podasz jeść? Wyprowadzisz na spacery? Pieski nie zrozumieją, że Pani nie ma czasu. O opłaceniu pracownika nie ma mowy (na teraz). Pani nawet do lekarza swojego rzadko wychodzi, bo czasu zero. Może jak się nas więcej pomagających zbierze, to uda się wszystko pozałatwiać? [/B]

Ja nie mam zamiaru się tu z Tobą kłucić, bo nie leży to w mojej naturze i za mało wiem, nieraz nie chcę wiedzieć.... Wiem tylko, że i mnie cała ta sytuacja w Harbutowicach "boli", bo piesków za dużo. Sama jednak byłam kiedyś postawiona przed faktem, że "jeśli Ty nie weźmiesz, to pójdą do uśpienia, bo obdzwoniłam już wszystkich (to słowa wolontariuszki). Wzięłam - choć absolutnie nie miałam na to kasy i miejsca. Nie potrafiłabym żyć ze świadomością, że przeze mnie zginęły bezbronne zwierzęta. Myślę, że Małgosia myśli w tych samych kategoriach. I ja i ona musimy się nauczyć mówić NIE. Ja zbyt często wierzę w dobrą wolę innych. Teraz też wierzę, że Twoja wypowiedź ma na celu pomoc zwierzętom, a nie jak w innych przypadkach rozpętanie niepotrzebnej awantury, która zwierzętom może przynieść tylko szkodę. Skupmy się na pomocy. Ja pomagam tak, jak potrafię. Małgosia daje pieskom oprócz schronienia i jedzenia również miłość. Czy widziałaś jak płacze po stracie psiaka, choćby ze starości. Ja tak. Porównywanie jej do AK jest przykre dla mnie. Przynajmniej na razie jest jej do tego zwyrodnialca daleko!


"Megi"
Wiadomość dla barb (i innych)
W trakcie interwencji na Pawiej zostałam zapytana, czy pomogę w opiece nad odebranymi stamtąd pieskami. Pojechałam tam po suczkę nazwaną Megi i jej pięcioro dzieci. Do tej pory wspominam ten smród, tą górę odchodów.... Nie mogłam do domu dojechać, dusiło mnie. Dlatego wiem, że nie mogłabym pracować jako inspektor KTOZ i sprzątać tego wszystkiego, co tam było.....
Dziewczynka dostała, zgodnie z sugestiami inspektora KTOZ, dwa razy surowicę. Megi bardzo się bała. Nie mogła stać na nogach, była wycieńczona, wychudzona, bez masy mięśniowej, wszystko oddawała dzieciom, które choć słabiutkie i głodne, trzymały się życia z całych sił. Miała i ma katar. Blizny na pyszczku. Na spacery wynoszona/wnoszona na rękach, zalękniona, nie chciała wychodzić (z otwartego) kennela. Kręciła się w kółko. Ksztusiła się wodą, jedzenie nieufnie brała z ręki, z miski nie chciała, bała sie nawet tego. Waga 7kg. Powinna ważyć parę kilo więcej. W czasie kąpieli wieczorem (cała obklejona odchodami, potwornie cuchnąca, mnóstwo dredów, śmieci w sierści) traciła siły całkowicie. Dzisiaj odzyskała już siły. Dredy obcięte, sierść wyszczotkowana (pełna reklamówka włosów), suczka nakarmiona, napojona, zadowolona otwiera się na świat. Przed Kejsi i przede mną już pokazuje brzuszek. Uwielbia się pieścić, mocno wtula się w człowieka. Umie jeździć samochodem - wskakuje samodzielnie i ładnie się kładzie. Nie gryzie, nie broni nam dostępu do dzieci, którymi fantastycznie się nimi opiekuje, a one prawie potroiły wagę z 15 maja. Prawie nie ciągnie na smyczy, ale nie bardzo wie, co się na trawce robi. Ciągnie do domu. W domu bezbłędnie trafia na podkłady. Moich Panów nie wpuściła jeszcze do pokoju, w którym przebywa z maluchami, ale wszystko po kolei. Nie reaguje na ludzi na zewnątrz. Nie zwracała uwagi na koty. Dzisiaj futerko czyste, choć jeszcze nie pachnące ale z drugą kąpielą wstrzymamy się jeszcze kilka dni), jest jedwabiście miękkie i aż się prosi, żeby zagłębić w nim palce:) I co najciekawsze, na Pawiej był taki syf, że pchły się tam nie zadomowiły, Megi i maluchy nie mają insektów zewnętrznych. Wewnętrzne - koszmarne ilości. Jeżeli się nic nie zmieni - jutro pierwsze odrobaczanie.

Jeszcze sporo pracy przed nami.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ikusia']Bardzo proszę, gdyby wpadła komuś w oko taka piękność, jako zaginiona / poszukiwana, to bardzo proszę o kontakt na mnie lub iwoniam. Tymczasowe imię Megi. Ona może być zaginiona / poszukiwana już dawno. Ona jest z Pawiej.

[IMG]http://imageshack.us/a/img10/7402/img9373r.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img16/7792/img9379fp.jpg[/IMG]

[IMG]http://imageshack.us/a/img41/1892/img9383e.jpg[/IMG][/QUOTE]
Megi jest piękna. Czy juz mozna szukać jej domu ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='barb']Megi jest piękna. Czy juz mozna szukać jej domu ?[/QUOTE]

Oj nie! Ona jeszcze karmi pełną piersią - to raz, dwa - ona i dzieci są "dowodem w sprawie", a trzy jak pisałam, jeszcze sporo pracy nad dziewczynką. Nauka czystości, odstresowanie tak do końca, pełna socjalizacja z psami, kotami i ludźmi itp. "Dowody" spisane skrupulatnie przez wyższe organy i również skrupulatnie nadzorowane przez samego Prezesa KTOZ. No i dojście w pełni do zdrowia i sił. Potem - sama nie wiem, jak to będzie wyglądało. Może Iwoniam coś więcej powie?
Teraz najważniejsze, żeby dokumentacja zebrana w sprawie AK pozwoliła naszemu prawu "nagrodzić" ją odpowiednio za "dobroć" dla zwierząt.
Marzy mi się, że choć raz nie ośmieszymy się przed Polską i światem.

  • Downvote 1
Link to comment
Share on other sites

dziękuję..

nic dodać, nic ująć...

[quote name='Ikusia']Oj nie! Ona jeszcze karmi pełną piersią - to raz, dwa - ona i dzieci są "dowodem w sprawie", a trzy jak pisałam, jeszcze sporo pracy nad dziewczynką. Nauka czystości, odstresowanie tak do końca, pełna socjalizacja z psami, kotami i ludźmi itp. "Dowody" spisane skrupulatnie przez wyższe organy i również skrupulatnie nadzorowane przez samego Prezesa KTOZ. No i dojście w pełni do zdrowia i sił. Potem - sama nie wiem, jak to będzie wyglądało. Może Iwoniam coś więcej powie?
Teraz najważniejsze, żeby dokumentacja zebrana w sprawie AK pozwoliła naszemu prawu "nagrodzić" ją odpowiednio za "dobroć" dla zwierząt.
Marzy mi się, że choć raz nie ośmieszymy się przed Polską i światem.[/QUOTE]

[quote name='Malgoska']a ja bym zapytała moda kto się kryje pod nickiem Milejdi??
ę i ą[/QUOTE]

Sądzę, że tak, lub......... ktoś bardzo bliski ę i ą ;)

Link to comment
Share on other sites

Megi i dzieciaki zostały dzisiaj pierwszy raz odrobaczone. Moja tapicerka została "wymalowana" i w takiej sytuacji tabletka pewnie nie zdążyła zadziałać:shake:.
A ja jeszcze idę sprawdzić, czy mama dzieci umyła, czy sama muszę się tym zająć. Były całe mokre i poplute. Biedne:bigcry:dostały takie świństwo do papu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ikusia']Megi i dzieciaki zostały dzisiaj pierwszy raz odrobaczone. Moja tapicerka została "wymalowana" i w takiej sytuacji tabletka pewnie nie zdążyła zadziałać:shake:.
A ja jeszcze idę sprawdzić, czy mama dzieci umyła, czy sama muszę się tym zająć. Były całe mokre i poplute. Biedne:bigcry:dostały takie świństwo do papu.[/QUOTE]
Ikusiu, a Fiord zaakceptował nowych domowników ?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='barb']Ikusiu, a Fiord zaakceptował nowych domowników ?[/QUOTE]

Fiord i Kejsi nie stykają się z nimi. Za duże zagrożenie rozprzestrzenianiem chorób zakaźnych, choć na razie nie jest źle. Nie mamy typowych objawów nosówki lub innego świństwa. Megi również na tą chwilę bardzo "broni" dzieci, więc lepiej, żeby z takim żywiołem z ADHD jak Fiord się nie stykały. Rumcajs i Topik koczują pod pokojem, gdzie przebywa rodzinka i chętnie by się zaprzyjaźniły z nowymi domownikami, które na dodatek tak słodko popiskują. Ale Megi skutecznie je odstrasza szczekaniem i "rzucaniem" się na drzwi, kiedy tylko usłyszy ich oddech (uwierz mi - słychać z daleka). Karmelka udaje, że ją to nie interesuje, ale widzę, że się boi. Koty spotkane na schodach Megi całkowicie ignoruje. Przechodzi obok nich i ma w głowie tylko jedno: spacer, z którego zaczyna czerpać przyjemność lub natychmiastowy powrót do dzieci. I ja muszę już do nich zajrzeć...

Na dogo mam multum nowych pw, na prywatnej poczcie jeszcze więcej - nawet nie odpowiem na wszystkie :oops:.
Iwoniam, jak ty to robisz?

Link to comment
Share on other sites

Nie informując policji sąd nie orzeknie przepadku, A.K. wyjdzie, pewnie już niedługo i z pełnym do tego prawem przyjdzie jak po swoje. W H nie ma miejsca na tyle psów, nie ma warunków, wiem, bo patrzę na to od wielu lat, jestem tam kilka razy w miesiącu u rodziny. Widzę wolontariuszy kiedyś zaangażowanych w pomoc, potem walczących, to nikt inny jak ludzie chcący nieść pomoc i w swojej naiwności wierzący w w piękne odee właścicieli, tylko nie wiedzieć czemu wcześniej lub później uciekali, kilku nawet poznałam. Gminy mają ustawowy obowiązek dbać o swoje psy i powinno się to egzekwować a nie wyręczać. Wiem jaki ma stosunek do tego gmina, bo kilkukrotnie z nimi rozmawiałam, ale obowiązek to obowiązek. Iwono, może teraz i Ty robisz kontrole przed i po adopcyjne, ale moje znajoma nie dostała psa, ponieważ miała 5 letnie dziecko i to był powód odmowy.

Link to comment
Share on other sites

Ostatnio nic tu się nie dzieje. Na wszystko brakuje czasu, za dużo problemów, za dużo odejść psich dzieci u Iwoniam. Dlatego też nie chciałam narzucać się z moją rodzinką, ale już czas przedstawić maluchy, których mamę już poznaliście:

Bounty - chłopiec całkowicie bez ogonka
[IMG]http://imageshack.us/a/img812/8867/img9409n.jpg[/IMG]

Snikers - chłopiec najbardziej kolorowy
[IMG]http://imageshack.us/a/img547/1000/img9429t.jpg[/IMG]

Twix - chłopiec, 1/3 ogonka, najsłabszy
[IMG]http://imageshack.us/a/img838/7927/img9458k.jpg[/IMG]

Pepsi - dziewczynka z fikuśną białą końcówką ogonka i szarą sierścią
[IMG]http://imageshack.us/a/img41/1344/img9467w.jpg[/IMG]


Lion - chłopiec, grubasek i śpioch, nawet ogon ma gruby
[IMG]http://imageshack.us/a/img703/1535/img9437q.jpg[/IMG]

Dzieci razem tak:
[IMG]http://imageshack.us/a/img43/2195/img9495s.jpg[/IMG]

Albo tak też, kiedy im za ciepło się zrobi
[IMG]http://imageshack.us/a/img703/5419/img9519d.jpg[/IMG]

Psinki mają się całkiem nieźle. Rozkosznie powarkują w odpowiedzi na nasz dotyk, albo zaczepki rodzeństwa. Mamy ostatnie spokojne dni, zanim towarzystwo zacznie się rozłazić po całym pokoju i bałaganić, Na tą chwilę jeszcze wystarcza przegródka z tektury w (otwartym) kennelu, której nie mogą sforsować. Za bardzo też nie chcą, ponieważ jeszcze cały ich świat to ciepła mama, która niesamowicie o nie dba. Megi (Takie imię nadał TOZ) - my mówimy na nią Ajra nadal na antybiotyku, nadal ma katarek, nadal kupki nie są dobre. Może to być jednak wina robaków, a na drugie odrobaczenie jeszcze czekamy. Ajra przytyła u nas 1/2 kilograma, jednak do prawidłowej wagi jeszcze jej daleko:shake:.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Malgoska']No piękne są
I takie nieświadome tego jakim cudem zostały uratowane[/QUOTE]

Ja tylko zastanawiam się, ile musiała przejść Megi/Ajra, kiedy musiała walczyć o ich bezpieczeństwo, o to, by inne biedne psiaki nie dochodziły do niej i dzieci. Ten pogryziony pyszczek:shake:....

[quote name='Justyna Lipicka']ale słodziaki:) niech chowaja się zdrowo:)[/QUOTE]

Nie dziękuję;)

Link to comment
Share on other sites

Zdrówka maluszkom! Podziwiam cię jak dajesz radę z takim stadem...Wiem ile to sprzątania po takiej małej gromadzie jak zacznie łazikować i jak trzeba uważać , żeby nie nadepnąć itp, jeśłi chcesz mam do oddania BAN MINTH pastę odrobaczającą dla szczeniąt ze spectrum również na kokcydia, na pierwsze-drugie odrobaczenie super, na dalsze za łagodna. Dzisiaj potraktowałam nim Słoneczko i jestem ciekawa co zastanę jak wrócę do domu...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='masza44']Zdrówka maluszkom! Podziwiam cię jak dajesz radę z takim stadem...Wiem ile to sprzątania po takiej małej gromadzie jak zacznie łazikować i jak trzeba uważać , żeby nie nadepnąć itp, jeśłi chcesz mam do oddania BAN MINTH pastę odrobaczającą dla szczeniąt ze spectrum również na kokcydia, na pierwsze-drugie odrobaczenie super, na dalsze za łagodna. Dzisiaj potraktowałam nim Słoneczko i jestem ciekawa co zastanę jak wrócę do domu...[/QUOTE]

My odrobaczamy się drugi raz jutro (już mocniejszym środkiem). My, tzn wszystkie zwierzaki u mnie (sztuk 11) oraz ludzie. Strasznie się tego boję, ponieważ moje chore koty poprzednie odrobaczenie prawie przypłaciły życiem:shake:. Mam nadzieję, że maluchom nic nie będzie. Po pierwszym odrobaczaniu czuły się przyzwoicie, ale to był delikatny środek, bo one jeszcze maleńkie. Jutro będę miała aktualną wagę dzieciaków to się pochwalę, ale do kilograma to jeszcze im sporo brakuje. Dziękuję Ci za chęć pomocy, ale myślę, że powinnaś zachować lek dla swoich przyszłych tymczasów.
Ja bym w sumie potrzebowała czego innego, gdyby ktoś miał znajomości w hurtowni ze środkami medycznymi, może byłoby taniej. Potrzebuję dużą ilość podkładów. Maluchy i mama (której jeszcze się zdzarzy:p) są na parkiecie. Nie mam innego miejsca, gdzie miałyby spokój. Muszę mieć podkłady, bo inaczej podłoga do wymiany. Zużywam średnio 3-4 na dwa dni (oszczędnie!), a jak maluchy podrosną, to pewnie trochę więcej. Koszt 1 podkładu: 1,6 duży, 2,10 największy - których cudem jedną paczkę zdobyłam. Do tego dochodzi oczywiście codzienne pranie kocyków, ręczników, na których można pobawić się w "dowody zbrodni", jak maluszek zrobi, wdepnie i wybiera się na spacerek:evil_lol:. Qpki, najczęściej prędzej niż my, posprząta po dzieciach Ajra. Ale żółte plamki pojawiają się w trzy sekundy po wymianie podkładu:mad:.

Link to comment
Share on other sites

Znam ten ból, tylko ja mam podłogę i tak do wymiany więc podkłądam gazety.
Słoneczko wydaliło kłębowiska nicieni, ale ogólnie czuje się dobrze. My też odrobaczaliśmy się po serii 5 tymczasów, psiaki i my ale ogólnie nic nie złapaliśmy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ikusia'][INDENT]AK wypuszczona z aresztu za poręczeniem.
Polska rzeczywistość!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!! [/INDENT]
[/QUOTE]
Właśnie przeczytałam na internecie, to jest jakaś paranoja, jak w tym kraju można zrobić cokolwiek w kierunku poprawy losu zwierząt kiedy prawo chroni nie ofiarę a oprawcę......

Link to comment
Share on other sites

Tak, AK to jakaś porażka, aż się wierzyć nie chce. I jeszcze kto ją wspiera? Takie ważne osobistości! Gdzie ci ludzie mają oczy?!!! Bo wstydu to na pewno nie mają.

Moja rodzinka odrobaczona. Na razie nie widzę szczególnie uciążliwych objawów, i niech tak zostanie.
Z dobrych wiadomości - Ajra na dzień dzisiejszy waży 8,4kg:multi:, czyli pomimo karmienia przybywa ok 350gramów na tydzień. Myślicie, że to dużo? Hmmm...Ajra dostaje wapno w zastrzykach. Szukanie mięśnia, w który można się wkłuć, zajmuje trochę czasu:-(. Nadal wiele jej brakuje do normalnej wagi. Chyba najcięższe ma piersi, bo jeszcze sporo w nich mleka. No i jeszcze mamy mały sukces: nauczyłam dziewczynę prostych komend typu siad i leżeć. Może sobie coś przypomina?
A maluchy? Zmieniają się z dnia na dzień. Dzisiejsza waga:
Twix 984g
Pepsi 1040g
Bounty 1059g
Lion 1084g
Snickers 1097g
Przyznam, że jeszcze z tydzień i na dwa kontenery będę je woziła, bo już im ciasno. I ręka omdlewa. Pozmieniała się też kolejność wielkości maluchów. Tylko Twix był i jest najsłabszy:puppydog:. Na szczęście wszystkie zdrowiutkie.
Choć minęły już trzy tygodnie, odkąd się nimi opiekuję, wczoraj odkryłam coś ciekawego, na co do tej pory nie zwróciłam uwagi. Snickers ma tylko na jednej tylnej łapie wilczy pazur. To że niektóre szczeniaki mają a inne nie dodatkową "ozdobę" zauważyłyśmy w pierwszy dzień, ale że jest tylko jeden - to dziwne. Nie ma możliwości, żeby u nas miał i stracił. Zadziwiające ...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...