Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

to dobrze,że te informacje są takie optymistycznei że pracownicy z mieleckiego schronu sa tacy dobrzy.W tej sytuacji jestem spokojniejsza o Foksię i może to rzeczywiście ratunek dla niej.OBY :evil_lol:

  • Replies 1.2k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

No to sterylizujcie ją.. Ja bym psa w takim stanie nie sterylizowała - "troszkę" bym ją najpierw oswoiła - pracownik nawet przecież może roznosząc jedzenie, przed podaniem jedzenia Foksi, podawać jej jakiś smakołyk w bezpieczny dla siebie sposób.

Sunia nie jest silnym, dużym psem który demonstruje to swoją agresją - sunia zachowuje się tak jakby do tej pory doznała tylko krzywd od człowieka - mnie by było żal ją w taki sposób "temperować".

Posted

[quote name='bonika'] pracownik nawet przecież może roznosząc jedzenie, przed podaniem jedzenia Foksi, podawać jej jakiś smakołyk w bezpieczny dla siebie sposób.

Sunia nie jest silnym, dużym psem który demonstruje to swoją agresją - sunia zachowuje się tak jakby do tej pory doznała tylko krzywd od człowieka - mnie by było żal ją w taki sposób "temperować".[/quote]

Pewnie tak by było może hmm...humanitarniej, ale przy takiej ilości psów w schronisku pracownicy raczej nie maja czasu, aby skupić sie na karmieniu jednego z nich smakołykami, tym samym poświęcając tylko jemu mnóstwo czasu. I w tym jest właśnie problem. To jest schronisko liczące setki zwierząt a nie hotelik z kilkoma psami.

Posted

[B]Bonika [/B]przecież pracownicy od dawna starają się ją oswajać- to nie jest świeży temat.Przeczytaj wcześniejsze posty...To nie tylko pracownicy ale i żona Pana kierownika i Ukla18. Foksia jest teraz w schronie a nie u Bianki ponieważ zawiodły wszelkie próby socjalizacji (wszelkie na miarę możliwości schroniska...) Z wczorajszej rozmowy z Panią która w schronisku pracuje wynika i to, o czym wcześniej pisała Ulka18, że u suczki popełnione zostały poważne błędy w wychowaniu...Dołożyły się traumatyczne przeżycia, napewno jakieś doznane krzywdy i taki jest efekt...Skoro ludziom będącym z nią na codzień opadły ręce i skoro kierownik wyrażnie mówił, że z nią nie idzie w żaden sposób, to jak proponujesz ją skutecznie oswajać...Mnie również jest jej bardzo żal...I zrobiłabym wiele, aby dać jej jakąkolwiek szansę...

Posted

Skoro były próby to jak sunia reaguje gdy przy jej boksie jest tylko jedna osoba i podaje jej jakiś smakołyk ? Ważne aby taki smakołyk podsunąć psu pod nos - jeśli nie jest to możliwe na ręce to przy użyciu na przykład właśnie szufelki z przedłużoną rączką i bardzo powoli i ważne aby była przy niej tylko jedna osoba i aby to było pierwsze jedzenie tego dnia lub minęło kilka godzin od jedzenia. Czy było coś takiego robione i jak sunia się zachowywała ?

Sunia wydaje mi się ogromnie znerwicowana i wystraszona, nie wiem czy sterylka coś pomoże a czy nie zaszkodzi :oops:

Ja uważam, że dobrze by było z nią złapać najpierw jakiś pozytywny kontakt, w taki sam sposób jak wyżej opisałam, można by było też "obłaskawiać" inne tak zachowujące się psy np. Lori - codziennie 5 min. dla takiego psa i ta sama osoba do konkretnego psa.

Posted

[quote name='bonika']Skoro były próby to jak sunia reaguje gdy przy jej boksie jest tylko jedna osoba i podaje jej jakiś smakołyk ? Ważne aby taki smakołyk podsunąć psu pod nos - jeśli nie jest to możliwe na ręce to przy użyciu na przykład właśnie szufelki z przedłużoną rączką i bardzo powoli i ważne aby była przy niej tylko jedna osoba i aby to było pierwsze jedzenie tego dnia lub minęło kilka godzin od jedzenia. Czy było coś takiego robione i jak sunia się zachowywała ? [/QUOTE]
Cos takiego nie bylo robione. Dziekujemy za rady, jak zwykle cenne.
I zapraszamy do schroniska tak mniej wiecej na 6.-6.30, bo o siodmej rano psy dostaja jedzenie.

Foksia w ogole nie interesuje sie smakolykami :-o nie patrzy na wyciagnieta reke, tylko przemyka z jednej budy do drugiej, caly czas pilnie obserwujac czlowieka i warczac. Nie da sie do niej podejsc na blizej niz jeden metr :shake: Gdy sie wyciaga reke, ona wzmacnia warczenie...podsuniety smakolyk moze lezec i leżec... Eukanuba (moja sucz pokazuje wszystko co umie, zeby ja dostac), Royal, kocie przysmaki, roladki, sticki, paluszki nie interesuja Foksi...

Napisze jeszcze raz : moja corke w pazdzierniku pogryzl w schronisku pies, nie bede ryzykowac i ja jakis dziwnych metod. Kierownik tez byl pogryziony
i to nieraz... A ja chce jeszcze jezdzic do schroniska i robic zdjecia do strony, zeby znajdowac psom domy.

Czy nie pomyslalas Boniko, ze jakas lopatka czy szufelka moze jeszcze bardziej wystraszyc psinke? Ona moze nie wiedziec co to jest, co chcemy jej tym zrobic...

Jesli chodzi o Loriego, to bardzo skrzywdzony pies, on sie boi czlowieka jako czlowieka...a oswoic go nie ma za bardzo kto, bo zaloga sie w roku juz zmienila, sa calkiem nowi panowie...poprzedni wylecieli jeden za picie, drugi za ciagle L4...na szczescie stale sa te same panie Iza, Ola i Basia, ale one opiekuja sie psami z przodu i kociarnia.

Posted

No dobrze, to w takim razie kto to będzie robił codziennie? Systematycznie, jedna i ta sama osoba? Pracownicy się zmieniają..Skąd wziąć w schronie smakołyki każdego dnia?I tylko dla Foksi jak patrzy na ręce tyle oczu i pyszczków?To musiałby przyniosić ktoś z własnej kieszeni. Jak już pisłam ja podjęłabym się tego ale musiałabym jeżdzić trzysta kilometrów w obie strony a jak na razie ochotników nie widać...W schronie jest ponad pięćset psów..Na zdrowy rozum, to od pracowników lub kierownika nie sposób tego wymagać...Na dzień dzisiejszy nie ma takiej osoby i są małe szanse, że wogóle się znajdzie..Podpisuję się pod sterylką obiema rękami...Jeśli choć troszkę złagodnieje, to będzie dla niej cień szansy... Jeśli nie, to przynajmniej zmniejszy się prawdopodobieństwo zachorowania na jakąś przypadłość układu rozrodczego..

Posted

[quote name='Ulka18']
Czy nie pomyslalas Boniko, ze jakas lopatka czy szufelka moze jeszcze bardziej wystraszyc psinke? Ona moze nie wiedziec co to jest, co chcemy jej tym zrobic....[/quote]


Smakołyki - ja bym spróbowała z surowymi kawałeczkami piersi kurzej - mięso surowe najbardzie "pewne" nawet gdy sunia go nigdy nie jadła - troszkę takiego mięsa chyba by się w schronisku znalazło - to wystarczą 3-4 maleńkie kawałeczki.

A szufelkę by trzeba było baaardzo powoli przysuwać, zatrzymywać i wołać coś do psa w rodzaju "Hej Foksia, hej niunia, no co ty boisz się mnie" itd.

Dobrze, że sunia obserwuje człowieka, ważne by była trochę głodna, no i sukcesem by było gdyby choć powąchała najpierw "smakołyk" ..i może wreszcie zjadła.

Ja tak oswajałam dziką, urodzoną w lesie kotkę - teraz dopomina się o głaskanie, jest bardzo przytulasta choć nie mogę jej wziąć na ręce, ale było tragicznie na początku - prychała i biegała jak "błyskawica" i do tego ostrzegawczo "wyjąc":roll:

Ja bym z sunią jeszcze takie "oswajanie" spróbowała to pozwoli ocenić lepiej jakby ostatecznie jej stan.

Ona jest bardzo przestraszona - jeśli będzie kojarzyć sterylkę z człowiekiem to efekt może być może odwrotny do zamierzonego :oops:

Wiem, że pracownicy w schronisku bardzo zajęci, nie wiem ile jest takich psów, ale może zacząć od dwóch - wystarczy 5 minut, ale codziennie :oops:

Foksia jest na hali to tam jest względny spokój i piesków niewiele.

A wystraszona widać, że jest bardzo - jakby wypatrywała swojej pani.. [IMG]http://www.mielec.bezdomne.com/galeria/foksiu%20po%20zma%20(5).JPG[/IMG]

Posted

Decyzja o sterylizacji nie należy do nas :roll: P.Kierownik zawsze radzi sie weterynarza, ale jesli jest szansa na uspokojenie, wyciszenie suni, to na pewno decyzja bedzie na tak.

Ja tam jestem zdecydowanym zwolennikiem sterylek i kastracji.
Moje domowe stadko jest po zabiegach i jest fantastyczne.

Posted

Ja myślę, że zdanie nie tylko weta, ale też może behaviorysty byłoby tu pomocne ? Może ktoś taki jest na forum i mógłby doradzić ??


Sunia sterylizacji może potrzebować i tak czy siak tzn. nawet jakby się ją trochę oswoiło - ona mi się wydaje takim kłębkiem nerwów i może być "ciężkim" psem nawet u nowych właścicieli, ale lepsza by była dla niej sterylizacja po oswojeniu, najlepiej po oswojeniu w domu.., ale w schronisku można by było jeszcze trochę spróbować :oops: np. suni można nie dać jedzonka o 7 rano tylko po nakarmieniu wszystkich, prawie wszystkich zwierząt ? - gdzieś ok. 10, 11 czy 12 ? zaczynając od tych "smakołyków" - kawałeczków surowego mięsa.


Moje zwierzęta nie są sterylizowane i nie mam z nimi żadnych problemów poza tym, ..że Patunia ukradła wszystkie jajka "święconki" na Święta :evil_lol: - takie ozdobne z kokardkami - to są jej tłuste myszy ;) i nosi je za kokardki - ogony po domu - bardzo dumna, albo gra bardzo ładnie nimi w piłkę nożną ;) A na serio to miała raz zastrzyk, ale już dawno temu i nie ma od tamtego czasu przykrzejszych oznak rui. Ja będę sterylizowała moje zwierzaki jak będą trochę starsze tylko po to aby nie miały nowotworów i tych innych chorób. Ale rzeczywiście pilnuję moich zwierząt - okna, które są otwierane, są zabezpieczone kratami, kot wychodzi tylko na smyczy, pies na otwartym terenie jest zawsze w szelkach i na smyczy, bramka zamknięta na "cztery spusty" gdy pies jest w ogrodzie - nie jest to dla mnie uciążliwe - jedynie jak przychodzą goście, znajomi, rodzina to ..przeprowadzam małe szkolenie :evil_lol: ;) - aby nikt sobie tak nie otwierał okien nie zabezpieczonych, nie pozostawiał drzwi po kolei otwartych i do tego bramki, albo też często przed przyjściem kogoś, zamykam zwierzęta na chwilę gdzieś w pokoju. Taka trochę dyscyplina nie jest męcząca jak tak wpadnie w nawyk :-)

Posted

To chyba zależy ile mamy zwierzą w domu i dlaczego trafiły pod nasz dach - ja mam na razie ;) niewiele i wziełam je aby nie tylko dać im domek, ale głównie dlatego, że się w nich zakochałam i traktuję je zupełnie jak dzieci :-) Przypuszczam, że jeśli dołączą jeszcze jakieś zwierzaki to w zależnożci od tego co to będzie i jakiej płci, jak się będą zachowywały to decyzje będą musiały być różne - i miomo tego, że uważam, że najlepiej dla zwierząt jest tak jak teraz u mnie, ale jest ich tak dużo bezdomnych, nie wszystkim to można zapewnić - a najważniejsze aby miały przede wszystkim dom.


Podnoszę Foksiunie - tak bym chciała aby ona do kogoś w schronisku nabrała zaufania choć troszkę :oops: - zwierzęta ponoć jak okazują tak straszny lęk to boją się już nie tego, że ktoś je skrzywdzi - uderzy, ale boją się o swoje życie - myślą, że ktoś je chce zabić.. - przerażenie więc musi być naprawdę ogromne, ogromny stres..

Posted

Czemu strach....jesli beda srodki i weterynarz zadecyduje, ze jednak jest wskazanie do sterylizacji, to pan kierownik zaraz nas o tym poinformuje.

Zapraszam do przeczytania tego artykulu:
[url]http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20070428/POWIAT0301/70427121&SearchID=73280855914547[/url]

Posted

Oswojenie Foksi może się udac tylko i wyłącznie w domu bez innych zwierząt które mogłyby ją dodatkowo nakręcać, z kochającymi i cierpliwymi ludżmi.Oprócz zapewnienia jej jak najlepszych warunków czyli ciszy, poczucia bezpieczeństwa i jak największego komfortu psychicznego przez miesiąc powinno się jej podawać łagodne środki wyciszające i uspakajające...Takie jest zdanie doświadczonego w takich przypadkach weta...Wpłaciłam pieniążki i zaznaczyłam na jaki cel a na temat sterylki powiedziałam co myślę i już nie będę podejmować tego tematu...

Posted

[quote name='Alpina']Oswojenie Foksi może się udac tylko i wyłącznie w domu bez innych zwierząt które mogłyby ją dodatkowo nakręcać, z kochającymi i cierpliwymi ludżmi.Oprócz zapewnienia jej jak najlepszych warunków czyli ciszy, poczucia bezpieczeństwa i jak największego komfortu psychicznego przez miesiąc powinno się jej podawać łagodne środki wyciszające i uspakajające...Takie jest zdanie doświadczonego w takich przypadkach weta...Wpłaciłam pieniążki i zaznaczyłam na jaki cel a na temat sterylki powiedziałam co myślę i już nie będę podejmować tego tematu...[/quote]

To trzeba szukać takiego domu . Bez innych zwierząt mówisz ? Oj to bedzie ciężko :shake:

Posted

Niestety Bianeczko...Inny zwierzak to dodatkowy bodziec...Wet. daje jej duże szanse na pełną socjalizację ale musi być prowadzona pod fachowym okiem dobrego i doświadczonego weta. no i mieć zapewnione odpowiednie warunki...
Rozmawiałam z moimi rodzicami...Jeśli mój tato wyzdrowieje na tyle, że nie będzie musiał tak często być w szpitalu, to może Foksia wyląduje u nich...Jednak w tej chwili czeka go kolejna operacja i nic pewnego powiedzieć nie można ani też określić kiedy i czy wogóle mogłoby to nastąpić...:shake:

Posted

Alpinko , powiedz mi , co to za areozol do usypiania ?
Ostatnio u weta musialyśmy Frytkę uśpiś zastrzykiem , bo szalała przy czyszczeniu uszu , a wetka nic nie wie o areozolu :shake:

Posted

Bianka on nie jest do usypiania tylko działa na zasadzie "głupiego jasia" jakieś niecałe 10min.Z tego co wiem to towar z górnej półki a nazwy nie pamiętam a resztę oddałam wetowi jak z Foksią nie wypaliło...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...