Bobryna Posted February 2, 2013 Posted February 2, 2013 Hunterek na filmiku taki dzieciaczek jeszcze [SIZE=1](jeśli chodzi o zachowanie)[/SIZE] :loveu: Też mam czasem sny na jawie, ale nie aż tak jak Ty (z tym paraliżem) :nerwy: Quote
YxNinaxY Posted February 4, 2013 Author Posted February 4, 2013 [quote name='Kaaasia']Ale z niego dzieciuch przesłodki :loveu: Ładnie to tak pieska kopen straszyć :mad:, on tylko chciał się pobawić :eviltong: Ja też mam rano taki widok- wielki łeb czekający na mój ruch i wtedy zaczyna się zabawa :evil_lol:[/QUOTE] ojj tak zabawa, przytulańce muszą być na dobry początek dnia ;) [quote name='Bobryna']Hunterek na filmiku taki dzieciaczek jeszcze [SIZE=1](jeśli chodzi o zachowanie)[/SIZE] :loveu: Też mam czasem sny na jawie, ale nie aż tak jak Ty (z tym paraliżem) :nerwy:[/QUOTE] no bo przecież to jeszcze dziecko, za 3 dni kończy 9 miesięcy :) noo ja już przywykłam do tych moich słodkich snów :loveu: Muszę się pożalić.. młody zaczyna strasznie ciągnąć na smyczy.. wyczaiłam swój błąd, pozwalałam mu na ciągnięcie w momencie kiedy miałam 2 psy na spacerze.. Sanhez z przodu a ten świrował :/ powoli przestaje mnie to bawić.. muszę zacząć częściej zabierać go na spacery ze smyczą. zazwyczaj chodzimy na pola, luzem albo teraz na długiej smyczy.. teraz zacznę łazić po wsi, na smyczy. Cholera mnie bierze jak zaczyna wyrywać mi rękę.. półzacisk nie robi na nim wrażenia :/ komendy też ma w dupie. wczoraj np. zaliczyłam glebę :loveu: No ale to moja nieuwaga w sumie.. na podwórku, młody był przywiązany na swojej lince a Sanhez luzem, ja coś tam robiłam, grabiłam czy coś. Sanhez odbiegł a młody za nim.. nim się skapnęłam Hunter naprężył smycz i mi nią przywalił, upadłam na kamienie, mam pięknego siniaka.. Wpadłam w szał i młody dostał po dupie:roll: A Sanhez opierdziel że odchodzi.. Kiedy staram się uczyc kundla chodzenia na smyczy (2 kroki w tył kiedy ciągnie) też szybko się zagotowuję i wydzieram papę ale to przecież nie tędy droga.. staram się byc opanowana ale nie mogę kiedy ten pajac udaje, że jest głuchy:roll: Ale oprócz swej nerwowości jestem też uparta - wyjdzie na moje, choćby nie wiem co. Ostatnio gdzieś tam szłam i młody ni stą ni zowąd mnie szarpnął, tak że ramię dłuuugo mnie później bolało, dostał klapa, opierdziel i szedł pięknie przy nodze.. jednak potrafi ale jak tylko go pochwaliłam chciał wyrwać do przodu :] a pisałam to w sumie po to co byście mi jakieś sprawdzone metody podpowiedzieli Quote
Monika_1584 Posted February 4, 2013 Posted February 4, 2013 Hej. Witam po raz pierwszy ^^ Piękne psiaki ;) I tak chciałam napisać co do tych 'paranormalnych' zjawisk - ja też tak czasem mam, niby się budzę ale nie mogę się w ogóle ruszyć nic, mam wrażenie że krzyczę ale nie wydobywam z Siebie jakiegokolwiek głosu, przeraża Mnie to niesamowicie jak coś takiego się dzieję. Jednak gdzieś tam nie dawno przeczytałam że nie możemy się ruszyć i nic zrobić ponieważ ciało się obudziło a mózg jeszcze 'śpi', i można właśnie mieć jakieś 'halucynacje' i takie tam różne rzeczy ;P Quote
Mapi Posted February 4, 2013 Posted February 4, 2013 U mnie działa siad co parę kroków jak pies idzie przede mną. Diegowaty szybko się orientuje dlaczego to robię i idzie przy nodze. Tak właśnie go uczyłam chodzenia przy nodze, oczywiście przy dużym udziale mocnych, ale szybkich korekt smyczą z odpowiednim komentarzem "gdzie...." Teraz najczęściej wystarczy komenda równaj, no chyba, że w polu widzenia jest jego kumpel to wtedy nie działa. Komenda siad, potem ruszamy, jak nie pomaga, powtórka. Niestety nie jestem konsekwentna i chyba nie chcę do końca być w temacie ciągnięcia. To bardzo się przydaje w górach i jak wchodzimy po schodach :razz: Quote
YxNinaxY Posted February 4, 2013 Author Posted February 4, 2013 [quote name='Monika_1584']Hej. Witam po raz pierwszy ^^ Piękne psiaki ;) I tak chciałam napisać co do tych 'paranormalnych' zjawisk - ja też tak czasem mam, niby się budzę ale nie mogę się w ogóle ruszyć nic, mam wrażenie że krzyczę ale nie wydobywam z Siebie jakiegokolwiek głosu, przeraża Mnie to niesamowicie jak coś takiego się dzieję. Jednak gdzieś tam nie dawno przeczytałam że nie możemy się ruszyć i nic zrobić ponieważ[B] ciało się obudziło a mózg jeszcze 'śpi',[/B] i można właśnie mieć jakieś 'halucynacje' i takie tam różne rzeczy ;P[/QUOTE] uff jak to dobrze, że nie jestem sama ;) a nie przypadkiem na odwrót? mózg się obudził a ciało śpi?? :P bo ja w takich sytuacjach jestem zupełnie świadoma. no i oprócz tego że nie mogę się ruszyć widuję czasami dziwne rzeczy:diabloti: tak jak pisałam na początku też strasznie się balam, panikowałam, krzyczałam a teraz luz, nawet nie próbuję się szarpać bo wiem, że to nic nie da, nie krzyczę, nie protestuję.. czekam po prostu :P kiedyś trzymalo mnie to dość długo, z pół minuty jak nie lepiej ;p [quote name='Mapi']U mnie działa siad co parę kroków jak pies idzie przede mną. Diegowaty szybko się orientuje dlaczego to robię i idzie przy nodze. Tak właśnie go uczyłam chodzenia przy nodze, oczywiście przy dużym udziale mocnych, ale szybkich korekt smyczą z odpowiednim komentarzem "gdzie...." Teraz najczęściej wystarczy komenda równaj, no chyba, że w polu widzenia jest jego kumpel to wtedy nie działa. Komenda siad, potem ruszamy, jak nie pomaga, powtórka. Niestety nie jestem konsekwentna i chyba nie chcę do końca być w temacie ciągnięcia. To bardzo się przydaje w górach i jak wchodzimy po schodach :razz:[/QUOTE] u nas siad nie przejdzie, chyba, że z Sanhezem, on siad robi na każde zawołanie. Hunter w domu siada ale na dworze niekoniecznie, wtedy i tak go usadzam, no bo jak wydałam komendę to ma być wykonana:diabloti: teraz czas go pochwalić, wiem, że zaraz pewnie mi się oberwie, bo użyłam kolców:evil_lol: Metoda z krokami do tyłu nie przyniosła rezultatów żadnych, choć wiem, że za krótko to ćwiczyłam - ale tak jak wspominałam nerwus ze mnie :roll: więc zagłębiłam się w lekturze i gdzieś nie wiem teraz czy na molosach czy na dogo wyczytałam coś co mi przypasowało. Spacer na 2 obrożach, jedna normalna, druga kolczatka, smycz podpięta pod obie i wiadomo jak pies ciągnie to korekta kolcami. Ja dodałam do tego ostrzeżenie :D jak zaczynał ciągnąć było szarpnięcie za normalną obrożę - pół zacisk, jak miał to w dupie to był grom z jasnego nieba - kolczatka. Pierwszy spacer przed chwilą się tak odbył i... 2 szarpnięcia za kolczatkę i pies szedł na luźnej smyczy do końca spaceru :multi: kiedy delikatnie zaczynał ciągnąć wystarczyła korekta półzaciskiem i szedł grzecznie. Nawet na podwórku, gdzie kręcili się pracownicy i mój TŻ (do którego zawsze ciągnął) Hunter zachowywał się wzorowo :loveu: a teraz możecie krzyczeć jaka to zła jestem, że używam kolczatki i to do uczenia chodzenia na smyczy :D a ja z czystym sumieniem mogę tę metodę polecić innym, którzy też mają ciągniki a nie psy ;p Mapi a może warto wprowadzić komendę "ciągnij"?? ;) ja pewnie będę Huntera tego uczyła bo zamierzam podczepiać go pod oponkę :P Quote
Aleks89 Posted February 4, 2013 Posted February 4, 2013 Połowa ludzi używa kolców tylko ściąga je do zdjęć i nie używa na spacerkach z innymi ludźmi z dogo:cool3:Przyznaje się do tego tylko niewiele osób:diabloti:Kolczatka to najlepszy wynalazek jaki mógł ktoś wymyślić:diabloti: Quote
zaba14 Posted February 4, 2013 Posted February 4, 2013 [quote name='Aleks89']Połowa ludzi używa kolców tylko ściąga je do zdjęć i nie używa na spacerkach z innymi ludźmi z dogo:cool3:Przyznaje się do tego tylko niewiele osób:diabloti:Kolczatka to najlepszy wynalazek jaki mógł ktoś wymyślić:diabloti:[/QUOTE] A ja nie używam kolców ;] zakupiłam takowe, założyłam suce raz i nigdy więcej tego nie zrobie ;];] Quote
chita Posted February 4, 2013 Posted February 4, 2013 Nina swietny ten Twoj maluszek:loveu:pieknie umaszczony :) ja tez kolcow nie mam, u nas swietnie sprawdzil sie wlasnie "siad" ale arina nigdy jakos bardzo nie ciagnela. trzymam kciuki za edukacje bydlaka ;) Quote
YxNinaxY Posted February 4, 2013 Author Posted February 4, 2013 [quote name='Aleks89']Połowa ludzi używa kolców tylko ściąga je do zdjęć i nie używa na spacerkach z innymi ludźmi z dogo:cool3:Przyznaje się do tego tylko niewiele osób:diabloti:Kolczatka to najlepszy wynalazek jaki mógł ktoś wymyślić:diabloti:[/QUOTE] czyli jestem w mniejszości ;p [quote name='zaba14']A ja nie używam kolców ;] zakupiłam takowe, założyłam suce raz i nigdy więcej tego nie zrobie ;];][/QUOTE] Ja też zawsze twierdziłam, że dam sobie radę bez nich... sanheza jeszcze jestem w stanie utrzymać ale z Hunterem już bywa cięzko... a pewnie przybędzie mu jakieś 15 kilo.. jak nie więcej. Byłam przeciwna ale teraz jestem pozytywnie zaskoczona, szczególnie że młody prowadzony jest na normalnej smyczy kolce użyte były zaledwie 2 razy a dały piękny efekt ;) [quote name='chita']Nina swietny ten Twoj maluszek:loveu:pieknie umaszczony :) ja tez kolcow nie mam, u nas swietnie sprawdzil sie wlasnie "siad" ale arina nigdy jakos bardzo nie ciagnela. trzymam kciuki za edukacje bydlaka ;)[/QUOTE] a dziękuję :) już się przekonałam do jego kolorku, choć początkowo mnie nie zachwycił:diabloti: też trzymam kciuki by zawsze było tak pięknie jak dzis Quote
zaba14 Posted February 4, 2013 Posted February 4, 2013 Nie będę porównywać 15kg staffika do doga :D bo to bez sensu :) ja jestem w stanie utrzymać swojego psa ;) kolczatkę założyłam, pies pisknął i się skulił więc mi się jej żal zrobiło :P co innego gdybym miała np. chore kolano a na chodnikach byłby lód... to pewnie bym się o psa nie obawiała a o siebie ;) Quote
Aleks89 Posted February 4, 2013 Posted February 4, 2013 [quote name='zaba14']Nie będę porównywać 15kg staffika do doga :D bo to bez sensu :) ja jestem w stanie utrzymać swojego psa ;) kolczatkę założyłam, pies pisknął i się skulił więc mi się jej żal zrobiło :P co innego gdybym miała np. chore kolano a na chodnikach byłby lód... to pewnie bym się o psa nie obawiała a o siebie ;)[/QUOTE] Ja mam fajny parking pod blokiem:diabloti: nachylenie jakieś 40stopni i śliczny lód ,a inaczej iść na pola się nie da.Więc pomykam jak pingwin:evil_lol:tuptuptuptup pod górkę ,a z górki to już jest masakra ,wspieram się na psach zawsze:lol: Quote
zaba14 Posted February 4, 2013 Posted February 4, 2013 Dlatego mówię, że dla mnie kolczatka to nie jest samo zło ;) osobiście nie mam potrzeby i sumienia używać jej na SWOIM psie, ale gdyby był to rottwailer i warunki atmosferyczne byłby fatalne to nie mówię że bym psu tego nie założyła... :) z Miya sobie radzę ;) Quote
YxNinaxY Posted February 5, 2013 Author Posted February 5, 2013 no właśni ja z Sanhezem też daję radę, mimo, że on zazwyczaj nie idzie tylko ciągnie (jak już się wymęczy - pobiega, poskacze za kijem, to i dzie w miarę spokojnie), jest śliny ale nie aż tak jak HUnter. U młodego najgorsze są zrywy, potrafi iść normalnie a nagle szarpnąć tak, że ledwo utrzymuję się na nogach ii też ledwo utrzymuję nerwy żeby go nie zabić:diabloti: u mnie znowu pola są zaraz za domem aleee... przed polami jest górka, duża i dość stroma. jak jest sucho to luz ale jak jest ciapa to "olaboga". Nie dość że uwalona jestem cała to muszę balansować żeby się nie wyciąć, wtedy naturalnie przydaje się ciągnik Sanhez:evil_lol: wystarczy powiedzieć "dobry pies, dawaj" i leeeeeciiiiii. tylko szkoda że jak powiem "powoli" to nie ma reakcji :P Swoją drogą Miyka tylko 15 kg waży? Chrustek ważył 11 a zapasiony to on nie był:lol: Quote
Bobryna Posted February 5, 2013 Posted February 5, 2013 Przyznaję się, był czas, że Blusi zakładałam kolczatkę :diabloti: Była akurat w wieku Huntera. Stosowałam tę samą metodę (zwykła obroża+ kolce) i dało to szybkie efekty :) zatem też nie jestem kategorycznie na nie co do kolców. Tylko źle mi się kojarzą - na moim osiedlu dużo psów chodzi/chodziło na kolcach całe życie, nawet ledwo idące psie staruszki :shake: Dzisiaj jak Blue zdarza się ciągnąć (już od dawna nie nosiła kolców), to mówię "nie ma ciągnięcia!" i przesuwam obrożę (półzacisk) bliżej uszu i jest ok przez jakieś czas :eviltong: Chrustek ważył 11 kg? :crazyeye: Nieźle, to był dużym jamnikiem, nasz Czesiek waży 8 kg, a i tak zdaje mi się strasznie ciężki jak go podnoszę :lol: chyba muszę przypakować ;P Quote
YxNinaxY Posted February 5, 2013 Author Posted February 5, 2013 oj tak.. dużo ludzi korzysta z kolczatki jak z normalnej obroży niestety.. A no Chrustian to taki jamnik na wypasie był ;) Zazwyczaj trzymał wagę 10 kg, najwięcej było własnie 11 ale nigdy nie był za gruby ;) A młody dziś był ważony i jest tak jak myślałam - niecałe 45 kg :) Quote
Mapi Posted February 5, 2013 Posted February 5, 2013 A kantar? Diego miał go na pysku kilka razy, zawsze wtedy, gdy była konieczność nałożenia psu kagańca:eviltong:. Jeden karabińczyk do kantarka, drugi do obroży, ten przy kantarze luźno, tylko przy ciągnięciu psa ściągany. Diego chodzi w tym idealnie przy nodze :cool3: Quote
Leokadia Posted February 5, 2013 Posted February 5, 2013 I jak jest lepiej z kolcami? Tak szczerze to z moich obserwacji wynika, że najzacieklej z kolczatką walczą ci, którzy nie mieli bardzo problemowego psa i nie musieli doświadczać tego co inni. Sama używałam na zaledwie 10 kg psie, nie wyobrażam sobie ile bym się musiała narobić bez niej, nie mówiąc już o tobie z 5 razy większym kanarem. Quote
Aleks89 Posted February 5, 2013 Posted February 5, 2013 [quote name='leónowa']I jak jest lepiej z kolcami? Tak szczerze to z moich obserwacji wynika, że najzacieklej z kolczatką walczą ci, którzy nie mieli bardzo problemowego psa i nie musieli doświadczać tego co inni. Sama używałam na zaledwie 10 kg psie, nie wyobrażam sobie ile bym się musiała narobić bez niej, nie mówiąc już o tobie z 5 razy większym kanarem.[/QUOTE] Tak jak i z OE najbardziej cisną na nią ludzie niemający jej nigdy w ręku:) Quote
Leokadia Posted February 5, 2013 Posted February 5, 2013 Oj znam i właśnie takich co na problemy mojego psa mi OE polecali, mając jednocześnie swojego pierwszego, bezproblemowego psa. Więc nie wiem skąd czerpią wiedzę. Quote
YxNinaxY Posted February 6, 2013 Author Posted February 6, 2013 Jest zdecydowanie lepiej, zarówno na długiej (tu miał największe zrywy) jak i na krótkiej smyczy idzie o niebo spokojniej, wczoraj pojechałam sobie do miasta go przetestować, rozpraszała go troszkę koleżanka Gaja, z którą chciał się bawić ale szedł grzecznie, może nie na super luźnej smyczy ale mnie nie ciągnął. Ja w sumie częstuję go tymi kolcami tylko wtedy kiedy nie reaguje na normalną obrożę. Ja wiem, że gdybym potrzebowała skorzystać z OE to bym to zrobiła. Wszystko jest dla ludzi i zwierząt, trzeba tylko wiedzieć jak z tego korzystać. Quote
Mapi Posted February 6, 2013 Posted February 6, 2013 Ja mam oe, Diego chodzi z nią praktycznie na każdy spacer. Przez te mniej więcej 6 miesięcy użyta była no może z 10 razy - sensie impulsu elektrycznego, częściej na początku, żeby się nauczył. Teraz czasami używam dźwięku jak za długo się zastanawia, czy ma wykonać polecenie lub wystawia mi zwierzynkę - w sensie dziczyznę lub innego pieska :evil_lol:. Jestem z niej bardzo zadowolona, gdyż posłuszeństwo Diegusia wzrosło znacznie. Obrożę kupiłam dopiero wtedy jak pies był po dwóch szkoleniach i naprawdę był bardzo karny, a jej podstawowym celem było powstrzymanie zapędów myśliwskich mojego psa. Teraz też nawet po piknięciu pies dostaje nagrodę. Zresztą w każdej kurtce mam jakieś ciacha dla psa, czasem to aż wstyd jak pójdę gdzieś do ludzi:razz: Quote
YxNinaxY Posted February 6, 2013 Author Posted February 6, 2013 [quote name='Mapi']A kantar? Diego miał go na pysku kilka razy, zawsze wtedy, gdy była konieczność nałożenia psu kagańca:eviltong:. Jeden karabińczyk do kantarka, drugi do obroży, ten przy kantarze luźno, tylko przy ciągnięciu psa ściągany. Diego chodzi w tym idealnie przy nodze :cool3:[/QUOTE] No właśnie "z tym" czytałam, że kantar jest idealny ale w momencie kiedy jest na ryjcu a jak się go zdejmie to kaszana :P a mi zależy na czymś co z czasem będę mogła wyeliminować, choć czuję że kolce i tak zawsze będą wisiały(teraz nie wiszą :P ) na szyi młodego żebym w razie "w" miała coś co mi da nad nim większą kontrolę. Mam na myśli jakieś przypadkowe spięcie etc. Młody ostatnio mnie zadziwił, byłam z nim u rodziców, chciałam sobie pogadać z mamą a hunter łaził i stękał, że na dwór chce.. jako, że moj tato wyglądał na znudzonego wcisnęłam mu pieseczka na spacerek:evil_lol: noo i kiedy już z nim wychodził i otworzył drzwi, pech chciał, że ze spaceru wracał właśnie Czoko - labek sąsiadów. I, o dziwo, oba zazwyczaj spokojne psy chciały się poszarpać. Agniecha(właścicielka labka) przerażona, mój tato spanikowany szarpnął huntera i zamknął szybko drzwi :roll: A kiedy chciałem podejść żeby Huntera wyprowadzić i "pogodzić" z sąsiadem ojciec mnie odganiał mówiąć "no jeszcze Cię ugryzie" :evil_lol: Żałuję, że to nie ja z nim wychodziłam bo inaczej bym postąpiła, ustawiłabym gówniarza tak jak trzeba. a tak teraz czuję, że już się ze sobą bawić ni będą :P widzę, że Hunter już zmienia nastawienie do psów. kidyś podwórkowe ujadacze nie robiły na nim wrażenia teraz chce pokazać że umie się bronić.. ba nawet atakować. Spokojne psy mija normalnie lub zaczepia do zabawy, ujadacze z chęcią by ustawił. Wczoraj przechodziliśmy koło ujadacza numero uno, młody poczuł kolce i odpuścił ;) Quote
Monika_1584 Posted February 6, 2013 Posted February 6, 2013 [quote name='YxNinaxY']uff jak to dobrze, że nie jestem sama ;) a nie przypadkiem na odwrót? mózg się obudził a ciało śpi?? :P bo ja w takich sytuacjach jestem zupełnie świadoma. no i oprócz tego że nie mogę się ruszyć widuję czasami dziwne rzeczy:diabloti: tak jak pisałam na początku też strasznie się balam, panikowałam, krzyczałam a teraz luz, nawet nie próbuję się szarpać bo wiem, że to nic nie da, nie krzyczę, nie protestuję.. czekam po prostu :P kiedyś trzymalo mnie to dość długo, z pół minuty jak nie lepiej ;p [/QUOTE] A może też na odwrót ;P Ja teraz już tak nie mam, ale ostatnim razem jak mi tak 'zrobiło' to też nie chciałam się ruszać, nie próbowałam krzyczeć aż przeszło. A co do tych dziwnych rzeczy jakie widzisz - to pewnie haluny po jakiś dragach:evil_lol: Quote
YxNinaxY Posted February 11, 2013 Author Posted February 11, 2013 [quote name='Monika_1584']A może też na odwrót ;P Ja teraz już tak nie mam, ale ostatnim razem jak mi tak 'zrobiło' to też nie chciałam się ruszać, nie próbowałam krzyczeć aż przeszło. A co do tych dziwnych rzeczy jakie widzisz - to pewnie haluny po jakiś dragach:evil_lol:[/QUOTE] no ale ja tyle lat się narkotyzuję i objawy są dopiero teraz? :( ;D btw.. masz galerię tego pięknego piesecka z avatarka? jeśli tak proszę o link bo sygnaturka nie funkcjonuje ;P Quote
YxNinaxY Posted February 13, 2013 Author Posted February 13, 2013 a u nas dziś było tak (polecam zmienić jakość na hd, trochę lepiej widać ;P ) [video=youtube;87trCAe_i1c]http://www.youtube.com/watch?v=87trCAe_i1c&feature=youtu.be[/video] bawili się tak grzecznie przez jakieś 30 minut, później się piesy zmęczyły i zaczęło się kombinowanie. Już się nie przeciągali, zaczęły się kombinacje, który bliżej złapie i się ścięły. w sumie ścięły się też dlatego, że Hunter się zblokował i nie mógł uciekać ;) Starcie trwało sekundę, w sumie to takie postraszenie się ząbkami, szybko zareagowałam i był spokój. Jednak Hunter się wur**ił na Sanheza i później już się nie chciał bawić, złapał linę w zęby położył się i ani myślał puścić a tym bardziej bawić się w przeciąganie.. Sanhez popróbował i w końcu go olał. Hunter wziął line i poszedł w pizdoo a ja wymyśliłam łaciatemu inne zajęcie ;) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.