Johny Posted August 22, 2004 Share Posted August 22, 2004 Pchły,kleszcze to może jeszcze się nabierają,ale wściekłego psa nie mogłbyś prowadzić na smyczy :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
qba26 Posted August 22, 2004 Share Posted August 22, 2004 a czy myslisz ze jak ty glaskalbys obcego psiaka i ktos krzyknalby ze ma wscieklizne to nie odskoczylbys od niego od razu ? ;) ja na 100% bym odskoczyl :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
qba26 Posted August 22, 2004 Share Posted August 22, 2004 a i jeszcze gdzies na forum przeczytalem odpowiedz d) grzybica skory :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
liam Posted June 20, 2005 Share Posted June 20, 2005 Pozwoliłam sobie poruszyc ten temat ponieważ dzisiaj wraz z doris przezyłam niezwykła przygode. Doris to 11 miesięczna suka yorka bardzo wesoła i ciekawska. Na spacerki wychodzi 5 razy dziennie z tego 4 na smyczy a jeden przy dobrej pogodzie odbywa na pobliskiej łączce z kijkiem (ma bzika na punkcie kijków) albo piłeczk, czasem dodatkowo zabieram ją do pobliskiego parku, gdzie mieści sie staw. Dzisiaj przy pięknej pogodzie odbyłyśmy własnie taką przechadzke doris była wyjątkowo grzeczna więc wypuściłam ją z uwięzi i pozwoliłam pobrykać po trawce niestety zmęczona dorisiak (mimo mego kategorycznego sprzeciwu)pobiegła uzupełnić płyny do pobliskiego stawu i wpadła do wody (ja zaś w panike) naszczęscie dzielnie sobie poradziła i podpłyneła do brzegu dzięki czemu ją wyciągłam. Obiecałam sobie juz nigdy więcej takich przygód!!!!!!! Do teraz gnębią mnie myśli co by sie stało gdyby wpadła w panike, dostała skurczu lub zaplątała sie o wodorosty :cry: Ja tak szybko doris juz nie zaufam i nie wypuszcze jej ze smyczy nigdzie poza łączką obok domu ta jest otoczona żywopłotem i bezpieczna Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
samanta Posted June 20, 2005 Share Posted June 20, 2005 [b]Liam[/b] całe szczęście, że nic się nie stało Doris :P Musiałaś się nieźle przestraszyć i ona też :o Ja jakoś nie mam przekonania do wychodzenia bez smyczy. Jedynie u nas w ogrodzie biega bez smyczy natomiast jak wychodzimy gdzieś na spacer to zawsze trzymam ją na smyczy. Mam wtedy pewność, że nie pobiegnie nigdzie za jakimś kotem albo ptakiem :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted June 20, 2005 Share Posted June 20, 2005 Eee, nie przesadzajmy. yorki bardzo dobrze pływają - a w wodorosty nie tak łatwo się zaplątać. :) Mam nadzieje że nie krzyczałaś nerwowo (wiem, czasem trudno się powstrzymac...), tylko "zagrałaś" to w stylu "ale fajnie dziecko plywasz, rewelacja!". :D Co do biegania bez smyczy - naszym psom możemy ufać tylko w takim stopniu, w jakim je nauczymy rozmaitych zachowań. Także przychodzenia na wołanie. Osobiście od wielu lat chodzę na spacerach z kilkoma yorkami bez smyczy. Na posłuszeństwo "mimo" kota, ptaszka, etc. - naprawdę są patenty, patenciki i sposoby. :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Daga_i_Oskar Posted June 20, 2005 Share Posted June 20, 2005 Nasze spacery takze częśćiej odbywają się bez smyczki. Mam zaufanie do pieska i wiem, ze byle gdzie mi nie poleci i na zawolanie przylatuje do panci. Oczywiscie jezeli chodzimi po miescie, przy drodze to wowczas nie ryzykuje i wtedy dla pewnosci mam go na smyczce chociaz uczymy sie, ze nie wolno wchodzic, przechodzic przez ulice bez mojej zgody i nawet, nawet nam to wychodzi. :wink: A tak swoja droga [b]liam[/b] zycze Ci, aby Cie juz takie cos nie spotkalo, a Yorki to rzeczywiscie supper plywai i pod tym wzgledem mozesz im zaufac. Caluski dla Doris Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
liam Posted June 20, 2005 Share Posted June 20, 2005 Oj krzyczałam cały park się ze mnie śmiał :oops: na swoje usprawiedliwienie dodam, że to mój pierwszy piesek i nie wiedziałam jak się mam zachować a yorki to przeciez takie delikatne zwierzątka :D Ta przygada sprawiła, że zastanowiłam się nad inną kwestią jak pomóc pieskowi któremu, wydarzyl sie wypadek od dziś na każdym spacerze mam przy sobie telefon do psiego pogotowia ratunkowego, przeczytam tez jakąs literature na temat pierwszej pomocy (takiej dla piesków) doris dziękuje za buziaczki Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted June 20, 2005 Share Posted June 20, 2005 Uuu... mogło być nerwowo, wyobrażam sobie. :D Zasady pierwszej pomocy warto znać, pewnie. Ale tak BTW - jeśli tamta woda jest w miarę czysta - po prostu w upalne dni powpuszczaj suczkę do niej, znajdź sobie dobre zejście nad samo lustro wody, naucz suńkę żeby przypływała do Ciebie na (wesołe, nienachalne) wołanie... Wcale nie są to takie delikatne zwierzątka, to my, ich właściciele, robimy z nich "sierotki boże". 8) A dla suńki na pewno byłoby dobrze gdyby nauczyła się prawidłowo, spokojnie pływać. W razie jakiegoś wypadeczku (takiego jak się Wam zdarzył akurat) suczka po prostu przepłynie kawałek i wykokosi się na brzeg. Jeśli natomiast będziesz pokazywała suczce ze każdy kontakt z wodą to jest coś strasznego, o Boże, ratunku, o rany, help, HELP!!! - :) - to nastepnym razem może wpaść w panikę i zacząć się za bardzo miotać. Zamiast krzyczeć i rozpaczliwie ją nawoływac, spróbuj ... zacząć się śmiać. Chwal suczkę - taaak, jak ślicznie pływasz, kochana! - i nawołuj ją, własnie w taki spokojny, wesołkowaty sposób. Powinna skierowac się do Ciebie. W razie gdybyś podejrzewała że jednak dzieje się coś niedobrego w tym stawie, staraj się nie wpadać w panikę. Pies jest spokojny dopóki czuje, że jego pan też jest spokojny. Wiem że łatwo się to mówi... 8) ale trzeba sporo mysleć o tym, co by było "gdyby" - i kiedy już coś się wydarzy, jesteśmy trochę bardziej opancerzeni. Klasyczna zasada samoobrony - nauczyć się reagować na zagrożenie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
samanta Posted June 20, 2005 Share Posted June 20, 2005 [b]Berek[/b] może zdradzisz mi kilka patentów :wink: na to jak skutecznie przywołać yoreczka do nogi. Mi jakoś niestety nie zawsze to wychodzi :-? :oops: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
liam Posted June 21, 2005 Share Posted June 21, 2005 ja tez chętnie dowiem się jak przywoływac yorka żeby posłuchał dorisiak przychodzi jak wywęszy jakiś smakołyk i tylko w tym przypadku :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Berek Posted June 21, 2005 Share Posted June 21, 2005 Przepraszam że w ten sposob - ale w strasznym pośpiechu pisze - podaję link do tematu "socjalizacja i wychowanie yorka" - bodajże na stronie 5 ktoś wklejał moje "FAQ" na ten temat. [url]http://www.dogomania.pl/index.php?name=PNphpBB2&file=viewtopic&t=22267&start=60[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
samanta Posted June 21, 2005 Share Posted June 21, 2005 [b]Berek[/b] jesteś niezastąpiona :P Dzięki za wszystkie cenne rady Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
onia Posted June 22, 2005 Share Posted June 22, 2005 Co do przychodzenia mojej Avuni-jest niestety różnie. Generalnie na hasło "do mnie " przybiega i zawsze (lub co drugi raz ma smakołyk). Ale nie daj Boże , że zobaczy bażanta, gołębia, innego psa lub - co ostatnio-atrakcyjne dla niej gówienko.! Tyle psa widziałam. Tak mi sie ostatnio wytarzała w kupie, że aż mi sie słabo robiło jak ją myłam (a po drodze do domu odmówiła chodzenia, bo było gorąco i się zmęczyła!). Koszmar. Więc chodzi na smyczy automatycznej i niestety boję sie ją spuszczać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
isabelle Posted June 22, 2005 Share Posted June 22, 2005 A my teraz uczymy sie komend: noga i stoj oraz zostaw (jak cos chce zjesc z ziemi). Raz dziennie pies idzie na dlugi spacer, na ktorym jest spuszczany ze smyczy, ale ma przywiazana linke. Ja tez czuje sie bezpieczniej, bo wiem, ze mam go pod stala kontrola. Zaczynamy tez kurs PT, ale jeszcze nie zdecydowalam, czy grupowo czy indywidualnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Daga03 Posted October 8, 2009 Share Posted October 8, 2009 Moj Guciu jest jeszcze mały ale nie lubi smyczy.zakładam mu ją w domu żeby się z nią obył to zapiera się nogami i nie chce iść , jak rozwiazać ten problem, nie wiem czy na siłę coś tu wskuram. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
rizo Posted October 8, 2009 Share Posted October 8, 2009 to że nie chce chodzić w domu nie znaczy że nie będzie chciał iść na dworze , ;) (tak było z pieskiem mojej córki) a spróbuj z nagrodą - masz w ręku jakieś przysmaki które lubi , pokaż mu i co chwile dawaj może wtedy pójdzie i zapomni że jest na uwięzi ,tak radziła mi kiedyś moja wet. powodzenia w nauce ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Chana Posted October 8, 2009 Share Posted October 8, 2009 Albo zaloz mu przy zabawie , albo w parku jak go puszczasz ze smyczy . On ma szelki czy obroze ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Natalia&Lola Posted October 12, 2009 Share Posted October 12, 2009 Ja tylko i wyłącznie w szelkach i na smyczy prowadzam Bondzika. Bez smyczy biega u nas na podwórku przed blokiem gdy nie ma innych psów. Bez smyczy bym nie wyszła poza podwórko- Bondzik zwiewa pod klatkę! Gnojek mały zapiera się tymi swoimi chudymi łapkami i nie chce iść. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.