wiosna Posted February 5, 2004 Share Posted February 5, 2004 eehhh.. my mielismy juz dzis tam byc i startowac na srednim, al ej achora jestem i polowa psow porozwalane lapy ma.. ;/// Tadek chce jechac w sobote, ale nie wiem czy ja pojade.. [Komar, psa moge mu dac dla Ciebie.. przepraszam CIe ze tak pozno ale nie wiedzialam co i jak bedzie... ;// ] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
komar Posted February 5, 2004 Author Share Posted February 5, 2004 Wiosna.... zbierz sie do kupy i przyjedź...:-))))) ja też am katar i zyje z tym:-)))) po zawodach mam jeszcze obóz przetrwania niedaleko Jakuszyc... wiec w sobote sie widzimy:-))) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mike Posted February 5, 2004 Share Posted February 5, 2004 a u nas kilkanaście stopni, po sniegu już nawet śladu nie ma, wysoko w górach tylko nedzne jego resztki.... nie wiem jak to w Dusznikach bedzie... ale co tam, damyjakoś rade! :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agacia Posted February 5, 2004 Share Posted February 5, 2004 My bedziemy na miejscu jutro wieczorem,a wy? :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basia Posted February 5, 2004 Share Posted February 5, 2004 My też mamy nadzieję zjechać na wieczór do Dusznik. Nocujemy w "Muflonie", więc pewnie się spotkamy. Ciekawe czy na tym jutrzejszym czeskim wieczorze będzie czeskie piwo :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agacia Posted February 5, 2004 Share Posted February 5, 2004 Nie wiem czy czeskie piwo bedzie,ale na pewno bedzie sympatycznie 8) Ja osobiscie bardzo lubie to schronisko i zurek w chlebie :lol: A wiec do zobaczenia jutro wieczorem i trzymajcie kciuki za mnie rano,bo mam egzamin z chemii :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
komar Posted February 5, 2004 Author Share Posted February 5, 2004 hej... no napewno bedzie sympatycznie tam... hehe... sie doczekać nie moge:-)... hehehe... no to dozobaczyska jutro Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mike Posted February 6, 2004 Share Posted February 6, 2004 znaczy sie, dzisiaj... 8) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
komar Posted February 6, 2004 Author Share Posted February 6, 2004 no w sumie juz dzisiaj...:-)... a o której bedziecie na miejscu?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaYooK Posted February 6, 2004 Share Posted February 6, 2004 ELO!!! przyslijcie jakas wiadomosc jak wam poszlo w pierwszy dzien :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
komar Posted February 6, 2004 Author Share Posted February 6, 2004 to jest oczywiste... poślemy SMS jutro:-)... hehe:-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agacia Posted February 6, 2004 Share Posted February 6, 2004 Z tego co wiem rozpoczecie imprezy ma byc w Zielencu,a starty w Lasowce.Jest to okolo 15km od Dusznik.Czy mialby ktos miejsce w autku na 2 osoby i Azje? :wink: Z gory dziekuje 8) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaYooK Posted February 8, 2004 Share Posted February 8, 2004 ELO!!! doniesienia z frontu :) komar 4 grzes 1 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
komar Posted February 8, 2004 Author Share Posted February 8, 2004 hej... no to już po zawodach... jak przyjechalimsy w piątek wieczorem to trafilismy na "czeski wieczór maszera" na którym było git... czeska kapela grał, czeskie żarcie było, i ogólnie spoko... next day o 10 było otwarcie zawodów w Zieleńcu i z tamtąd pojechalisy do Lasówki na start... trasa tylko 7,5 km ale ciężko było i niestety w penym miejscach musiałem treptać bo błocie i kamieniach... dużo psów sie zrywało z obroży na starcie... wieczór maszera (tym razem polski) zaczeliśmy ogniskiem i pieczeniem kiełbasek... w schronisku póżniej grał Robert na gitarce i harmonijce superowe piosenki i wszyscy sie dobrze bawili... potem grała kapela RETRO rózne piosenki i tez większość na parkiecie sie bawiła... bar był oblegany, a barmani weseli strasznie... impreza trwała do około 4.00... next day zawody odwołano, i o 13.00 zrobiono zakończenie i rozdanie nagród... o 11.00 zrobili zawody dla dzieci... BUS wpadł do ropwu i nie mozna było przejechać... wyjmowali go troche czasu... następnie Andrzej Ratymirski zjechał i myslał że sie zmioeści... no i sie dwa zablokowały:-)... po ogłoszeniu wyników.... Mike 6 miejsce Grześ 1 miejsce Ja 4 miejsce... cieszymy sie że zawody wogle sie odbyły, i była miła atmosfera najlepszy był wieczór maszera na który sie bawiłem do 3.00... to tyle co mam do powiedzenia:-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agacia Posted February 8, 2004 Share Posted February 8, 2004 Ja jeszcze dodam od siebie,ze Ania Pasierb byla 1 w D1. Duzo osob dostalo mandaty za zbyt wolna jazde :wink: A komarowi chodzilo o Andrzeja Ratymirskiego :wink: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basia Posted February 9, 2004 Share Posted February 9, 2004 Hej! Na gorszych zawodach, pod względem organizacyjnym jeszcze nie byłam :evil: Co prawda dopiero zaczynamy się ścigać, ale ci co od lat w tym uczestniczą, byli tego samego zdania. Totalny bu... bałagan organizacyjny. Ale po kolei... Kiedy dojechaliśmy do Dusznik i wreszcie udało nam się znaleźć zjazd do schroniska, okazało się, że nie można dojechać tam samochodem i że dostarczą nas tam łazikami, a samochody mamy zostawić na stake-out'cie parę km poniżej. Nie byliśmy zachwyceni, no ale cóż. Udało nam się jakoś wreszcie dotrzeć do schroniska "Pod Muflonem", kiedy to okazało się, że nie ma dla nas pokoi zarezerwowanych, a nawet zapłaconych już kilka tygodni temu. Nasza wściekłośc była tym większa, że schronisko miało być wyłącznie do dyspozycji uczestników zawodów, ale było tam pełno wycieczek młodzieżowych. Ponad półtorej godziny czekaliśmy na transport powrotny na dół. Po 5 godzinach podróży zarówno my jak i psy mieliśmy dość :evil: Nikt z organizatorów nie zainteresował się naszymi problemami, no ale cóż się dziwić, wieczór czeski był ważniejszy. Jakoś zabraliśmy się na dół z wszystkimi naszymi tobołami i znaleźliśmy nocleg w "Chemiku" naszczęście załatwiony przez właścicieli schroniska. Następny dzień miał również obfitować w atrakcje nie mniejsze niż piątkowy wieczór. Zbiórka na Zieleńcu i odprawa weterynaryjna trwająca prawie 3 godziny, potem problem z parkingiem już przy trasie i znowu czekanie, potem bieg na metę oddaloną "nieco" od startu i znowu bieg do samochodów, które stały na środku drogi, blokując siebie na wzajem. O trasie może poopowiadają wam ci co ją pokonali :) . Jeszcze na starcie psy, zmęczone ciągłym czekaniem i narastającymi emocjami, dostawały kręcka. Nie wiadomo jak, ale uwalniały się z stake-out, były pobudzone do granic wytrzymałości, poprostu przeżywały mękę. Niedziela - start odwołany (wcale mnie to nie dziwi, słysząc komantarze zawodników na mecie) i zakończenie zawodów trwające 10 min. ale na które czekaliśmy znów ponad 2 godziny. Zawody wrobione poprostu tylko po to, aby się odbyły. Nie ważne jakim kosztem, po trupach, ale jednak. Dzwoniliśmy jeszcze w piątek rano, powiedziano nam, że na trasie jest pół metra śniegu. Dobry żart 0X . Podobnie z miejscem w schronisku, też jak idioci kilka razy potwierdzaliśmy rezerwację. Poprostu nas olano i tyle. Liczyły się wyłącznie pieniądze z unii, a psy i zawodnicy byli daleko w tyle :evil: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mike Posted February 9, 2004 Share Posted February 9, 2004 Niestety muszę to potwierdzić... Na warunki pogodowe nikt oczywiście nie ma wpływu, pech to pech, półmetrowe doły z wodą lub błotem, kilkunastometrowe odcinki suchuteńkiej trasy (igliwie i żwir), odcinki gdzie psy zapadały sie w mokrym śniegu po brzuchy a ja po kolana... SUPER!!!! :D Ale druga sprawa to organizacja... Ja też znalazłem się w gronie osób, którym dziwnym trafem zniknął pokój w Schronisku... Był zarezerwowany, potem potwierdzony na 100% a potem nagle wyparował.... Jak wspomniała Basia, do schroniska mozna sie było dostac tylko wiekowym Ułazem (swoją droga jazda lepsza niz w kolejce górskiej :lol: ), który musiał obskoczyć wszystkich. O wieczorze czeskim nawet nie pomyslelismy, nie doczekaliśmy sie tez na transport na wieczór maszera (poszliśmy po prostu na pizze), nie udało nam sie także skorzystać z posiłków za które zapłaciliśmy poprzez wpisowe (poza obiadem w drugi dzień). Ogólnie nikt nic nie wiedział, większość na hurrra, zakończenie (pomimo, ze drugiego dnia nie było startów) przedłużało się.... Członkowie Amaroku starali sie jak mogli, ale jakoś wszystko się rozłaziło.... Na szczęście jak zwykle spotkanie ze znajomymi i atmosfera była ok. :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Grześ Posted February 9, 2004 Share Posted February 9, 2004 W zasadzie nic mi dodać, wszystko zostało już napisane. Na takiej trasie zawody nie powinny się odbyć. Po przejechaniu 100 metrów straciłem nadzieję na utrzymanie wnętrza butów w stanie suchym. Co jakiś czas na trasie były kałuże bryji śnieżno-błotnej, w której zapadało się po kolana (największa przed samą metą). Śnieg ubity był tylko na szerokości ok. 1-2 metrów (przez skuter śnieżny), delikatne zboczenie groziło zapadaniem sań, bądź psów. Trzy odcinki ok. 20-50 metrowe bez śniegu, na których trzeba było przenosić sanie. W takich warunkach, przy dwójce psów musiałem większość trasy pokonywać biegiem (marszem), ponieważ tak było szybciej. Z czasu jestem zadowolony, a miejsca innego niż pierwsze mieć nie mogłem :wink: - startowałem sam w D3 (Manu była na liście startowej, ale nie dotarła). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Manu Posted February 9, 2004 Share Posted February 9, 2004 Ja byłam ???? :o Napisałam e-maila do nich zaraz na początku pytając się o rózne rzeczy, ale z zatrzeżeniem, że musielibyśmy znaleść jakiegoś psa do pożyczenia... Nawet zgłoszenia nie wysyłałam, tylko to taka korespondencja była.... :o Potem to się zreszta i tak okazało, ze egzaminy ma Waldek w sobote i tyle, i tak doopa blada... :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
PaYooK Posted February 9, 2004 Share Posted February 9, 2004 ELO!! a po wrockach myslalemze wam taka trasa nie bedzie przyszkadzac :P Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agacia Posted February 9, 2004 Share Posted February 9, 2004 Obiektywnie patrzac na cala sprawe musze stwierdzic z przykroscia :( ze zawody byly zrobione bardzo na sile.Snieg splynal z miejsca gdzie zawody mialy sie odbyc,wiec organizatorzy w pospiechu szukali w okolicznych lasach trasy gdzie jakies jego resztki lezaly.Ale najbardziej zalamujace bylo to,ze w niedziele zaczal sypac snieg,a dzisiaj pewnie juz jest tam bialo :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
basia Posted February 9, 2004 Share Posted February 9, 2004 W "Zetce" mówili, że w Karpaczu jest ponad 20cm świeżego śniegu :-? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agacia Posted February 9, 2004 Share Posted February 9, 2004 To sie nazywa zlosliwosc rzeczy martwych :-? A moglo byc tak pieknie... :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.