Ajula Posted December 15, 2014 Posted December 15, 2014 wniosek jeden - oszaleć można z tymi futrzakami :nonono2: U nas Gaciowa noga już się wygoiła, ale za to na karku zrobiły mu się wrzody, chyba od zastrzyków podawanych mu przez Krzyska. Teraz będziemy jechać z Hexi do dra Kaczora i znowu musimy zabrać Gacka, żeby wet coś dał na te wrzody. Pierd.. można z nimi dostać :flaming: Quote
rytka2 Posted December 15, 2014 Posted December 15, 2014 ej Julita,ze my sie jeszcze u doktora nie spotkalim na poczekalni bo ja jestem sr. chybaze 3 razy w miesiacu u weta ostatnio masakra.oj w tym roku to juz przeginaja totalnie >najpierw Lodek sikanie krwia,potem Lu sikanie krwia(4 miesiace leczenia)Atos do chorego serca ,watroby,jaskry , zebów zgniłych doszło zapalenie trzustki i padaczka.Lu i M wynik walk/pogryzien 1-3 (M ropien 1 raz Lu 3 razy)idzie zgupiec naprawde . Martwi mnie Lu bo dzis nic nie zjadła i nie wypiła a z rany leci obficie geste ropne doktorka mówiła,ze nie powinno za duzo leciec bo było czyszczone dokładnie a w kocu miała cos na zachamowanie krwawienia nie saczek załozony wiec chyba nie tak powinnosie to goic.Nie wiem jutro jade na kontrole to zobaczymy. Nie wiem ile kosztował zabieg bo jeszczenie płaciłam na koncu doktorzy kasuja ,zeby człowieka zalamac wiekszym rachunkiem chyba:)dzieki Kasiu za troske ale dajem rade poprostu stfory dbają ,zebym nie stała sie prózna nie kupowała sobie ciuchów za wiele czyinnych gupot a jak mam jakas nadwyzka to koniecznie na nie musi isc;) zdjecie Lu jak puchła zanim jej pekło i zaczeła krwawic wyglada jak chomik. a tu juz po zabiegu ,moj aparat fot.moze zrobic tylko 2-3 zdjecia nawet jak ma baterie ful naładowana i wysiada a juz bron Boze uzyc zoom to odrazu wysiada.pierwsze telefonem ale nie porafie na komp dac wiec zrobiłam fotke aparatowi/telefonowi;) i po 3 pstrykach wysiadł aparat fot. Quote
Ajula Posted December 15, 2014 Posted December 15, 2014 rzeczywiście okropnie spuchnięta :( Piszesz, że wetka - ale u Kaczora, tak? To w takim razie jego córka. Quote
rytka2 Posted December 15, 2014 Posted December 15, 2014 tak córka ale kosultuje wszystko z tata ...zabieg tez robili razem;) zrobiłam jej zastrzyk,przemyłam leci ,ze cały kołnierz ufifrany i wszystkodookoła,mierzyłam jej tem. 37,5 czyli za mało jak na kota napewno jest odwodniona oj Lulka miałam jechać popołudniu ale jakde z rana do weta bo sie martwie za bardzo cos nie fajnie chyba. Quote
KateBono Posted December 15, 2014 Posted December 15, 2014 A masz RC convalescenta w proszku? Jak nie jadła ani nie piła ( temperatura za niska - połóż ją na termofor albo poduszkę elektryczną , żeby ją trochę dogrzać ) to convalescenta dawaj jej na siłę w strzykawce do pyszczka ( nawet co godzinę chociaż 5 ml w strzykawce ), jak tego nie masz to mokrą karmę zmiel i rozcieńcz z wodą - powinna trochę zjeść bo się za bardzo odwodni .Przepraszam ,że się wcinam ale żal mi bardzo koteczki , a dostałaś jakiś lek p/bólowy dla niej? Chociaż Tolfedinę? Quote
rytka2 Posted December 15, 2014 Posted December 15, 2014 Kasiu nie wcinasz się tylko dobrze radzisz masz doświadczenie jak nie jeden wet nie ma a ja z kolei zielona w opiece nad tak schorowanym kotem .Bardzo brzydko pachnie w pokoju co Lu w nim siedzi, zimna ,oczy zapadniete przypomina mi sie Mania jak dostała mocznicy:(poszłam okryc ją kocykiem bo nie mam termoforu bardzo zadowonona wczesniej zanim utuliłam spróbowałam podac jeszcze mleka zamiast wody wypiła 1/5 filizanki i zjadła 2 kesy kurczaka.wczoraj była duzo lepsza ,rano juz kiepsciejsza ale jeszcze łaziła nawet na dwór chciała choc jedzienie i picie fe teraz to juz sie naprawde boje o nią :(przeciw bolowo dostała wczoraj zastrzyk a dzis miałam podac pyralgine co niedawno uczynilam. ps. nie moge sobie darowac ,ze nie zawiozłam Lu do siory jak mnie nie było w domu ale martwiłam sie o mame i jakoś nie pomyslałam,ze jak mnie nie ma to M rządzi:( Quote
joanka40 Posted December 15, 2014 Posted December 15, 2014 Rytka Kochana z Ciebie Dziewczyna. Dbasz o zwierzaki najlepiej jak potrafisz, ja to wiem na 100%, choć w sumie tylko do siebie piszemy. Mam nadzieję, że Lu się pozbiera. Myślę, że takie rany na pycholu są bardziej uciążliwe od takich jak miał mój Misiek, na brzuchu. Koty czasami nie znają umiaru i potrafią człowieków nieźle przeczołgać. Quote
rytka2 Posted December 16, 2014 Posted December 16, 2014 po 9-tej zawiozłam Lu do lecznicy i została na kroplówki antybiotk ten sam (linko-spektin )do rana a jeśli rano nie bedzie poprawy to mam przyjechac podpisać zgode na jakiś bardzo dobry ale ryzykowny(kot moze dostac wstrzasu-uczulenia) antybiotk dozylny ale jak wet powiedział wtedy to juz wóz przewóz bo jak zakazenie dojdzie do tętnicy to po kocie:( Quote
joanka40 Posted December 16, 2014 Posted December 16, 2014 O rany...tak jak myślałam, te ropnie na głowie są bardzo groźne... O kurde...Rytka, bardzo mocno trzymam kciuki, bardzo, bardzo mocno. W sumie to sporo wiem o Madrytowskim, a Lu tylko tyle, że jest bardzo delikatną kicią. Mocno trzymam kciuki za Lu, mocno, mocno... Mój Misiek miał operację z ropniem jak miał około pół roku i wiem, że pomyślicie, że mi odwaliło, ale moim zdaniem stres spowodował u Miśka zahamowanie wzrostu i Misiek zrobił się bardziej nerwowy. A był bardzo łagodnym flegmatykiem, mimo, że był kociakiem i powinien łobuzować. Dalej jest bardzo grzeczny, ale nerwowy i niestety mały, a myślę, że miała zadatki na dużego kota. Te ropnie to straszne dziadostwo i możliwość zakażenia krwi, a w rezultacie sepsy. Antybiotyk musi zadziałać. Musi, musi. Quote
rytka2 Posted December 16, 2014 Posted December 16, 2014 o matko dzwoniłam jak sie czuje bo do jutra nie wytrzymałabym temp. w normie 38,7 nie była ponownie rana otwierana tylko przypalana i została nawodniona leki przeciwbólowe i antybiotyk.Jak ją odbierałam po zabiegu to na odchodne dostała zastrzyk przeciwbolowy wiec w domu wtedy zjadała troche saszetki a pozniej jak przestał działac to ją pewnie za bardzo bolało zeby jesc i pic i słabła .Ona bidulka ma kosc policzkowa na wierzchu :(a doktor straszy,ze skóra zejdzie bedzie wiecej ubytku 4-5 cm. pewnie jakieś opatrunki czy cos trza bedzie stosowac i w kołnierzu przez miesiac.Pazury jej musze pobcinac i M tez i zeby dziadowi powyrywac;)Juz dzis kupiłam tego royala w proszku i saszetki .Nie biore innej opcji jak ,ze wyzdrowieje a jak juz dojdzie do siebie porobie jej badania bo cos zjej odpornoscia wtym roku tragedia 4 miesiace zapalenia pecherza 3 razy ropien łapie infekcje podejrzanie często i cięzko zwalacza. Quote
joanka40 Posted December 16, 2014 Posted December 16, 2014 Rytka, kciuki mocno zaciśnięte za Kicię. Trzymaj się Kochana :) Quote
rytka2 Posted December 17, 2014 Posted December 17, 2014 dzis spędziłam dzien w szpitalu ,ojciec walczy o zycie,Lu walczy zycie, dopiero co 3 tyg temu mama w szpitalu walczyła o zycie i moze to było by straszne gdyby nie to,ze ja tak mam od lat co roku prawie :flaming: To nie jest tak,ze jakaś tam choroba dokucza jak już ląduja w szpitalu to to zawsze jest stan zagrozenia zycia(zawały,udary,zatrzymania krązenia itp) i najczesciej sie wszystko kumuluje jeden ,drugi, trzeci pokolei. Z Lu tez oczywiscie niewiadomo co bedzie ,choc chyba najgorsze mija tj. nie gorączkuje,rane przypalaja, psikaja jakas pianka co 2 godz.kroplówki no-stop i wieczoram dostała na przymusa tego proszku royala nie zwymiotowała, jak jutro tez nakarmia i nie zwymiotuje bede mogła zabrac do domu . Quote
joanka40 Posted December 18, 2014 Posted December 18, 2014 Rytka, no nie wiem zupełnie co mam napisać. To jest tak, że brakuje po prostu słów. Życzę Tobie i całej Twojej Rodzinie zdrowia. To najważniejsze teraz. Ściskam Cię mocno. Jeśli kot jest cały czas w lecznicy,to jaki Ty rachunek zapłacisz ? Quote
rytka2 Posted December 20, 2014 Posted December 20, 2014 dziś nerwowo nie wytrzymałam i rycze :( Lu płatami schodziła skóra jak przewidział doktor ,dziś na wizycie kontrolnej miała rane czyszczona i znów ją boli i krwawi ,tak teraz wyglada rana; Quote
rytka2 Posted December 20, 2014 Posted December 20, 2014 znalazłam taki wątek na miau bardzo podobny przypadek do Lu opuchlizna nagła .U Lu podejzewali zadrapanie/ugryzienie u tamtego kota zapalenie okostnej usunieto mu 3 zęby po kilku dniach opuchniety nadal i pękło i lało sie obficie jak u Lu .I tu sie podobienswo konczy tam juz postepowanie inne bo kot po zabiegu oczyszczania zabandarzowany i opatrunki z srebra ( takie stosuje w domu na odleżyny u mamy czy ojca) i leki inne.Kurcze niepokoi mnie,ze Lu ma za mały kołnierz ona sobie tylna łape wsadzi przez niego w rane dlatego tez chyba lepsze bandarzowanie no i wiekszy kołnierz.Wiem,ze z jedenej strony kaza otwarte przy ropniu ale tak duza rana, ja nie wiem ale chyba sposób na opatrunek lepszy wydaje mi sie.Mamy wizyte na wtorek ale Lu trzesie sie z bolu a ja nie wytrzymam tego juz:(Lekarz dzis po oczyszczeniu mowił,ze juz teraz powinno byc tylko lepiej ja nie widze lepiej, ja zwariuje kiedy ją tak boli:( watek tego kota na z miau;http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=128590&start=75 Quote
joanka40 Posted December 21, 2014 Posted December 21, 2014 Rana rzeczywiście brzydka. Lu musi ta rana bardzo boleć. Czyli w sumie zrozumiałam, że nie wiadomo co jest przyczyną:zadrapanie ale może też być stan zapalny zębów, tak ? U Miśka na brzuchu, po zadrapaniu była taka duża, nieregularna gula /stąd nawet myślałam, że zjadł saszetkę z częścią opakowania i, że ta saszetka tak wlazła graślato w jelita/. Operacja jednak załatwiła sprawę, po wycięciu guza /i kastracji od razu/ brzuch się zagoił. Weterynarz mówił, że ropień był bardzo rozległy i trzeba było bardzo dużo brzucha wyciąć. Może na pyszczku jest inaczej z tym gojeniem... no i problem jak zabezpieczyć głowę ? Może tak jak piszesz opatrunek ze srebra, na to bandaż i większy kołnierz ? To byłoby chyba dobre rozwiązanie ? Rytka, a Lu dużo śpi, czy też jest pobudzona ? Quote
rytka2 Posted December 21, 2014 Posted December 21, 2014 u Lu przyczyną było zadrapanie/ugryzienie a u tamtego kota z ropniem w podobnej okolicy od zęba.Podobienstwo to takie,ze ropnie w tych samych miejscach i tez tak duze .Tak jak wspomniałam wczesniej wczoraj byłam na wizycie i powinnam jechac we wtorek na kontrole ale podjade dzis(fajnie,ze maja tez w niedziele po 19-tej otwarte) jeszcze pogadac z wetka o tych opatrunkach czy nie lepsze bo boje sie,ze ona sobie rozgrzebie rane na nowo:(pozatym skonczyła mi sie jodyna i moze jakies silniejsze leki p.bolowe niz pyralgina bo cierpi bardzo kotka a ja z nia:( Wczoraj była bardzo obolała dzis duzo lepsza bo pierwszy raz sie darła ,zeby ją z pokoju wypuscic i do drzwi do wyjscia,zjadła tez troche saszetki royala i mieska surowego . ps wczesniej spała duzo dzis własnie z rana była pobudzona. jeszcze mnie niepokoi ,ze kicha duzo i mlaszcze od 2 dni jakby cos w gardle ją drapałao czy cos.... Quote
joanka40 Posted December 21, 2014 Posted December 21, 2014 To dopytasz o te opatrunki :) Fajnie, że macie lecznicę i dziś otwartą. Jak Lu kicha, to chyba załapała jakąś infekcję. U mnie na 5 kotów dwa miały infekcję: strasznie kichały, ciągle lizały nos, bo katar im ściekał, nie chciały jeść. Dostały antybiotyk, jakiś steryd i jeden już jest zdrowy, a drugi w trakcie leczenie. Z dworu coś przywlekli... Quote
joanka40 Posted December 21, 2014 Posted December 21, 2014 Dlatego pytałam się o to pobudzenie, bo jak Luśka do mnie trafiła, po wypadku, to była bardzo pobudzona i zamiast odpoczywać, to potrafiła spaść kilka razy na dobę z parapetu i waliła kręgosłupem o glebę. Weterynarz przepisała jej wtedy Hydroxyzynę w syropie. U kotów jest ten problem, że lek na uspokojenie może zadziałać, albo nie zadziała... Ale może warto spróbować. Z obserwacji też mam takie wnioski, że sterydy działają uspokajająco na koty. Luśka po sterydzie spała lepiej niż po Hydroxyzynie - brała Encorton. Quote
rytka2 Posted December 21, 2014 Posted December 21, 2014 no nie wiem czy to cos nie powiązane z ta rana przeciez to wszystko blisko gardła, nosa, oka.Wiem ,ze Pani doktor chciała obejzec dno oka Lu czy nie ma uszkodzen jakis od srodka.Chyba tez o badania krwi poprosze łacznie z tymi testami na ten FIV .Wiem,ze czau potrzeba takie rany prawie zawsze zle sie leczą i moze troche panikuje ale boje sie o nią i przeraża mnie skala i długosc jej cierpienia :( Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.