Jump to content
Dogomania

Madryt


BeaBono

Recommended Posts

no nie wiem czy to cos nie powiązane z ta rana przeciez to wszystko blisko gardła, nosa, oka.Wiem ,ze Pani doktor chciała obejzec dno oka Lu czy nie ma uszkodzen jakis od srodka.Chyba tez o badania krwi poprosze łacznie z tymi testami na ten FIV .Wiem,ze czau potrzeba  takie rany prawie zawsze zle sie leczą i moze troche panikuje ale boje sie o nią i przeraża mnie skala  i długosc jej cierpienia :(

 

No tak, to kichanie też może być powiązane z tą raną. Masz pewnie rację. Wszystko jest tak blisko siebie na takiej małej głowie.

Zobaczysz, co powie Pani Doktor.

Biedna Lu...

Rytka trzymam mocno kciuki i odezwij się, jak wrócisz z lecznicy.

Link to comment
Share on other sites

podobno jest poprawa bo martwicy nie ma a rana ziarnuje,niestety ropien okazało sie nie do konca usuniety zachodzi na szyje dalej:(teraz czy sie rozejdzie czy wybije w nowym miejscu czy w miejscu gdzie rana jest:(

zapytałam wetke co sądzi o opatrunku(srebro lub hydrozelowym)powiedziała,ze nie na taka rana na tym etapie, pozatym nie widzi możliwosci technicznie w takim miejscu opatrzyc rane(policzek).Kołnierz większy ma również  obwod wiekszy i może sobie zsunąć wtedy.Wczoraj dostała zastrzyk p.bolowy i p.gorączkowy(39,5) jednak trząść sie nie przestała i dzis rano nadal sie trzesie tj.robi takie skurcze  całego ciała co ok. 3 sek.za 2 dni mamy  smarować  rane jakąś mascią.Przeciw bolowo zapisała lek homeopatyczny traumel.

Ja mam ciut doświadczenia z odlezynami tj.zdarzało sie rodzicom po szpitalu mieć odleżyne (wiadomo tam nie przekręcają tak często jak ja w domu)i takie rany leczylismy tak,ze np.brzegi smarowalismy mascia(nie ma rane) rane mokra sącząco nigdy maścią tylko przemywana płynem lub.ew. spryskiwana specyfikiem robionym z antybiotykiem i mokre opatrunki.

 

ps.pamietam,ze kiedys kupowałam opatrunek hydrozelowy w sprayu wiec załozenie go Lu było by proste .jeszcze dopytam za 2 dni bo nie daje mi to spokoju w leczeniu odelżyn rewelacyjnie działało.

Link to comment
Share on other sites

No to żeby teraz tylko z kicią Lu było lepiej i żeby pięknie zdrowiała.

Ten opatrunek w sprayu to super pomysł.

Gdybyś napisała nazwę, to byłoby świetnie.

Te moje potwory lubią się czasami dziabnąć pazurem, a zresztą dobrze znać nazwę takiego specyfiku.

Chyba, że wystarczy powiedzieć w aptece, że chce się kupić opatrunek hydrożelowy w sprayu.

Link to comment
Share on other sites

Wszystkiego Najlepszego z okazji Swiąt;)

 

Lu lepiej rana nadal wygląda strasznie ale faktycznie zachodzi tkanką chyba .Znów okazało się jaka bystra jestem i niedoceniłam  kociej psychiki Lu boleć bolało napewno ale tez stres (pobyt w klinice,kołnierz itp)zrobił swoje.w domu dałam jej swoj pokoj,zeby miała spokój a ona potrzebowała miziania...duzo miziania ,im wiecej miziana tym wiecej zjada, nie miziana nie je...oszalec mozna.W nocy pragnie sie wtulać bo jak nie to sie trzęsie jak z nią spie przytulona to sie nie trzęsie...

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

oj nie znalam ci ja tego kota..nadal spi wtulona tj tak sie wtula i uklada do spania,ze ja mam praktycznie nos w jej kołnierzu...specjalnie tak robi;)

ładnie sie wygoiła malenki strupek i skóra nowa taka delikatna wiec jeszcze w kołnierzu  z tydzien bedzie chodzic.Nie ,zeby było tak kolorowa i fajnie to dzis wymacałam jej guza na dupsku /koncowy odcinek kregosłupa strona prawa przed ogonem dokłanie. nieduzy ale twardy nieregularny kształt nie wiem zrost po zastrzyku?

M jak Lu była bardz chora i brzydka to prychał na nia i syczał potem stwierdził,ze jednak cos z niej bedzie i odstapił jej nawet swoje miejsce na drapaku tzw Madrytowskm tronie jak mawia moja siora.Aktualnie powoli zaczyna ja zaczepiac jednak jak zdejme jej konierz to leje ją po mordzie tak z plaskacza narazie.

Lulka ogolnie fizycznie doszła do sie bie psychicznie to nie wiem .Oddałam jej duzy pokoj do dyspozycji ,zeby miała spokoj to obszczała do dokumetnie najpierw patrze kuweta sucha a moczem smierdzi mysle pieknie nerki jej wysiadaja..a to  dywan olany cały jak zwinełam dywan to lała na szafki. teraz jak jest  wypuszczona nie sika ale ma traume do pokoju nie wejdzie duzego.U weta tak sie stresuje,ze dostaje takiego slinotoku,ze bokser by sie nie powstydził takie fafle wyrzuca z siebie.

 

M na swieta

2983b33af19667a8med.jpg

 

para królewska na tronie

42b0ac75e6189266med.jpg

Link to comment
Share on other sites

Cud prawdziwy, że się goi. Tak okropnie ta rana wyglądała, że miałam wątpliwości.

 szczerze to ja też juz zwątpiłam czy  wyzdrowieje .W kołnierzu to jeszcze z 2 tyg. bo skóra jest cieniutka jak papier widać zyłki boje sie ,ze rozdrapie sie i na nowo...

Co by sie mi nie nudziło M zafundował teraz atrakcje wczoraj wieczorem zwymiotował tak normalnie jak na kota kłaczki,kłaczki a między nimi wielki robal jakies 10 cm.Po konsultacji Z Kasią i przeszperaniu zdjęć w necie doszłam do wniosku ,ze to glista;)M od 3 tyg na przemian ma luzne sranie i normalne ale zawsze cuchnące nawet myslałam,ze to Lu po antybiotykach ale w sumie oboje smierdzaco strasznie ostatnio sraja tylko M luzno czasem.Zawiozłam go do weta a sukbaniec....nasrał w transporterku ,zeby weterynarzowi udowodnic,ze on biegunki nie ma a Pani jest gupia.notabene  prawie cała droga do weta   w deszczu zimną przy otwartym oknie..dzieki Madryt TY CIULU.Zrobiłam zdjecie robala ale mi bateria sie rozładowała na poczekalni przed gabinetem wiec faktycznie wyszło,ze kotu nic nie jest;)dostał na brzuch zastrzyki i tabl.a na robale jakis nowy ekstra drogi srodek.za miesciac powtórka.Ja oczywiscie towarzystwo obrobaczam raz na 3 miechy i to zazwyczaj roznymi srodkami a to adwocat a to profender i czasami tabl. ale te akurat bydlaki często mi zwymiotuja i tak własnie było ostatnio.Obrzydlistwa te koty ,po studiowaniu netu wczoraj doszłam tez do wniosku,ze wczesniej moja dawna kotka Małyszowa vel.Mania ,która tez mnie uraczyła wymiocinami z robalem ba poszła o krok dalej ona mmnie tym robalem rzuciła..tj kichła czy prychła a robal wylądował mna mnie...to było inne białe krótnie bardzo ruchliwe i obaczyłam wczoraj w necie to był człon tasiemca.Wtedy wybiłam dziadostwo aniprazolem podawanym 4 dni z rzedu.Glisty moga sie przeniesc na ludzi a te gnojki mnie całuja ja je całuje fuj....ide do lekarza.A koty nie beda juz na dwór nigdy wychodzic koniec szlajania sie i znoszenia zarazy wszelakiej.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Rytka, mam nadzieję, że Lu jest już całkowicie zdrowa.

Co do pasożytów to wiesz, że u mnie jest podobnie.

Generalnie mam 6 dużych pasożytów /pies i 5 durnych kotów/, a one z kolei mają swoje pasożyty, lub jak kto woli - bogate życie wewnętrzne.

Przerobiliśmy tasiemca /czyli makaron spod ogona/, glisty też bywają od czasu do czasu.

Odrobaczyłam towarzystwo, ale czy skutecznie to sama nie wiem...

Pytałam się lekarza jak szybko można stwierdzić obecność pasożytów u człowieka, no więc Pani doktor zapisała mi na kartce dwa punkty:

1/ kocia toxoplazmoza - wiadomo, ale to chyba mamy przechorowane i nas to nie dotyczy oraz

2/ podwyższone eozynofile w rozmazie krwi /najlepiej ręcznym/.

 

No bo łażą nie wiadomo gdzie, żują jakieś odpady, albo mysie zwłoki no i przynoszą robale...

My teraz mieliśmy na zimowaniu  dwa jeże - jeden niestety nie żyje, a drugi jest w dobrej formie.

U jeży braliśmy kupę do słoika, zalewaliśmy wodą i robale się wypłukiwały...brrr...

Ten jeżyk, który jest dalej na zimowaniu jest zdrowy, badanie kału u weterynarza nie wykazało już pasożytów.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Lu całkowicie zdrowa  wiec i wredny bucowaty charakterek wrócił jej czyli juz mnie nie potrzebuje ma mnie w nosie.Taki los  a ja gupia myślałam ,że choć  M jest inny ,że mnie naprawde kocha;)no cóż od tygodnia są  u siory bo do mnie przyjechał kot mega zestresowany(własciciel człowiek uzalezniony z psychozami) i chciałam mu dać troche spokoju. Moje Lu I M chyba wyczuły,że to jakiś 'swir' bo obejzały go i oba staneły przed nim i obrociły sie do niego dupami ostentacyjnie pokazujac mu gdzie go mają.Kot jest kłębkiem nerwów nie wiedziałam jak  M macho by zareagował gdyby uderzył Lu wiec wysłałam je na wakacje do siory .Dzis byłam je odwiedzić i wołam do domu a  Lu na moj widok pognała  na góre do swojej sypialni (tak ma swoj pokoj) krzycząc po drodze NIE. Naprawde bez żartów Lulka mówi dwa słowa wyrażnie i stosownie do okolicznośći ;jak coś chce mówi  NO lub  jak sie sprzeciwia czemuś mówi NIE .Madryt specjalnie zaczął sie mizać do mojej siory zebym widziała ,ze on ma juz inną panią a mnie ignorował nawet nie chciał na mnie patrzeć.Paskudne niewdzięczniki :(

 

w kwesti robali na bank mam jakies pasożyty i pewnie sie kiedyś przebadam na te okoliczność ;)

 

ps.kot siedzi od tygodnia za tapczanem wychodzi wieczorami  choc juz nie syczy i nie kuli sie jak wyciągam ręke do niego ,masakra.Nie wiem czy przywiesc choc Lulke czy szybciej sie odstresuje przy drugim kocie?

Link to comment
Share on other sites

Lu ma znów ropien okolice dupska.Nie wiem co otym myslec w zeszłym roku 4-5 razy chyba.Czemu tak?Co z tym zrobić?

wrociła od siory i taka leniwa tylko lozko i zarcie  wczoraj ją czesze a ona juz chora musiała przyjechac:(daje jej antybiotyk bo zostało mi  opakowanie(ostatnio wet zapisał a zaraz potem przestawił na zastrzyki) .

Link to comment
Share on other sites

Miałam podobną sytuację z kotem wolnożyjącym. Cały czas odnawiał mu się ropień mimo ciągłego wyciskania ropy, wpuszczania w ranę specjalnej maści oraz antybiotyków. Dopiero po zrobieniu wymazu dostał leki, na które bakteria była wrażliwa i więcej nic się nie odnowiło.

Link to comment
Share on other sites

Lulce ropnie pojawiaja sie w róznych miejscach ale doktor mówł ,ze zakażenie może sie rozprzestrzeniać w ten sposób.Nie wiem podpada mi ogólnie( wygląd, sierść matowa itp) zbieram sie co by jej badania krwi zrobić a faktycznie w przypadku jak ropien jakiś bedzie sączący wymaz zrobie.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

Madryt to kot ,ktory da sobie rade.Rano wstałam a M szuka wody(szukał w kiblu i zlewozmywaku) zanim sie ogarnęłam i nalałam do miski   co zrobił M?  wypił pół filiżanki herbaty miętowej,ktora stała na stoliku przy moim łóżku od wieczora.Nie,ze dzubka umoczył wciągnął pół filiżanki;)

Link to comment
Share on other sites

Lulka ..cóż byłam z nią u weta jakis miesiąć temu bo zaczeła posikiwać ledwo co  kolejny ropien z dupska zszedł ta sika.Doktor zasugerował,ze sikanie moze byc  na tle nerwowym dostała karme urinary stres.Ponoc dla kotów wrazliwych przesuniecie kuwety o kilka centów to juz powód do stresu.Obserwowałam bacznie Lu i faktycznie ona zawsze była wrazliwa/delikatna. Wnioski mam takie ;relacje Madryt-Lu owszem zmienily sie jak siora z swoimi psami wyprowadziła sie  to znikła niekwestionowana przywódczni Mela wiec wszystko inaczej M stał sie przywódcą. Lu jednak  nie boi sie chyba  M.To ona zaczepia go do zabawy głównie.Za to dochodze do wniosku ,ze faforyzowałam M bo wiecie on taki zabawny, wszedzie sie wcisnie ,przymyzia .Lulka odwrotnie to do niej trza sie przymiziac.Jak ktos przyjdzie Lu chowa sie lub nie przyjdzie a M  leci do dzwi otwierac potem kładzie sie na stole przy gosciach bo ON musi byc w centrum.Jest zaborczy Lodka tez odgania odemnie jak tylko Lodek przyjdzie to on krąży nerwowo wokół i potem leje Lodka albo wciska sie między mnie a Lorda.Teraz staram sie poswiecac wiecej uwagi tym ofermą i narazie jest ok.

M oczywiscie nie zadowolony ale co tam wyciąga wnioski; obserwował jak Lord pod kołdre sie pcha...tak sie gapił,ze wiedziałam jak w jego mózgu coś pracuje głono i mysle acha albo planuje zbic Lorda za poufałości takie albo będzie chciał pod kołdre włazić...na drugi dzien M pcha sie do mnie pod kołdre.W ten sposób zapoczatkował nowa mode od 2 tyg. oba koty juz nie na kołdrze , chcą  pod kołdra to jest trenndy.Lu to kulturalnie jak uchyle rąbek włazi a M w nocy budzi mnie 3-4 razy bo wg. niego wejscie pod kołre jest tylko od strony mojej gęby wiec smyra mnie wąsami po brodzie co bym mu kołdre uniosła:(A o tym jak jest zazdrosny to przykład sprzed kilku dni w ncy odganiałam go kilka razy jak chciał wlesc pod kołdre a rano wpusiłam Lu wiec  zmierzył mnie i buch na komode i sru zwalac... leca rozne przedmioty a ja twardo nie dam sie szantazowac nie zwracam uwagi az pilot od telewizora posuną raz drugi do brzegu i paczy sie na mnie...no wylazic spod kołderki.

 

ps.a tak wogóle to Lu spasła sie okropnie i ja tez:(i M sie nas wstydzi chyba bo kilka dni temu otworzyłam worek karmy i Lu wyjada prosto z wora M wskoczył i ją przegnała a worek ,ktory był w reklamówce łapami posasuwał...no chroni swoje zarcie ale jak dzis ja miałam słoik z nutella obok laptopa a M przyszedł i mi tez słoik zagrzebywac/zakopywac chciał...no to juz nie wiem co on sugerował?

Link to comment
Share on other sites

ale się uśmiałam :) cieszę się, że jakoś się trzymacie :)

U nas tylko Hexi śpi z nami pod kołdrą, Gaciowi chyba za ciepło, on ma inną sierść, zresztą mieszkał na ulicy i łóżek nie znał biedulek. Ale Hexi od szczeniaka spała w łóżku i do dzisiaj jest tak, że wszyscy starają się ją zwabić pod swoją kołdrę, bo jest taka rozkosznie cieplutka i mięciutka. 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...