Jump to content
Dogomania

Basia, Paulina, Diana, ustalanie problemu, korekta problemu. Potrzebne wsparcie.


basia$diana

Recommended Posts

Ruda bezceremonialnie kłapnęła zębiskami w młodą 5 minut temu, ot tak kiedy to Paulina sie z nią witała.
Córka nigdy nie zrobiła psu niczego co by powodowało zachowanie psicy. Reakcja nastąpiła kiedy Ruda gapiła się na pozostawione przez mnie stanowisko śniadaniowe na blacie leżało masło, kiełbasa, Ruda sobie zaczęła pozwalać na coraz więcej, kłapie w Paulinę zębami kiedy coś jej sie ubzdura, tak było od początku tylko ja ślepa myślałam że córka przesadza, pies jest z nami od początku czerwca.
Gdybym nie widziała na własne oczy to bym nie uwierzyła córce po raz kolejny.


I musze Wam napisać moją reakcję, byłam od nich poł metra reakcja moją było odwrócenie sie do psa i pacnięcie w wafle podniesienym głosem kazałam jej opuścić kuchnię. Przyjmuję krytykę że nie bije sie psa, ale pies nie ma prawa ruszać nikogo ze swojego stada, ba cholera nie ma prawa ruszać nikogo kiedy nie ma żadnego zagrożenia.

Jestem rozczarowana, psa wzięłyśmy z TOZ Wrocław, przy podpisywaniu umowy Pan nas zapewniał iż możemy liczyć na wsparcie, ale kiedy teraz potrzebujemy tego wsparcia, to właściwie nawet nie odebrano ode mnie telefonu, już nawet nie dzwonię bo po co?. Wzięłam psa który jest dorosły, ma swoja historię, jej pysk jest poorany bliznami więc ona nie była klepana po pysku jak to ja zrobiłam dziś, tylko biła bita ostrymi przedmiotami. Ja tego psa nie znam, bo i co mogę o nim powiedzieć, nie wiem czy to kłapanie ostrzeżenie czy za chwile pies zaatakuje młodą.


Nie ma mowy by ten pies opuścił naszą rodzinę, ale potrzebuję wsparcia by naprawić sukę albo to co ja przegapiłam, albo co ja zepsułam, ja nie wierzyłam jak córka mówiła że psica kłapie zębiskami, robi to bez głośnie, z warknięciem czego ja byłam świadkiem było chyba 3 razy?.

Od pierwszego dnia pies "kopulował" z pająkiem ikeowskim(siedzisko od Pauliny) wkładała do namiotu Pauliny swoje kości, przysmaki, właziła na łożko i popychała Pauline łapami, tzn wyglądało to tak że kiedy prostowala łapy to siłą rzeczy przesuwała śpiącą Paulę, miałam oczy jak 5zł kiedy to zobaczyłam. Pies jest zaborczy, nie pójdzie z nikim innym na spacer, przykład, Paulina wzięła psicę i poszła ze swoim tatą na spacer,
słyszałam szmer pod drzwiami i kogo widze? siedzi Diana, bez córki i bez smyczy, relacja córki, spyliła po wyjściu z klatki, ma lużną obrożę wiec ściągnięcie to nie jest jakiś taki mega wyczyn i w długą do mnie z powrotem. Co się jeszcze zmieniło? Zaczęła na mnie skakać przy powitaniu, pierwszym razem byłam zdziwiona wiec nie zaaregowałam, dziś nie była wylewna bo na dobranoc była awantura bo kłapnęła zebami w Paulinę więc nie było nocnego smyranka na dobranoc, skontaktowałam się z psim trenerem wrocławskim, ale bierze takie sumy że niestety nie mam pieniązków.


Ponadto nie moge spokonie iść do wc, łazienki psiaca jest pod drzwiami, kiedy siedze psica pod nogami, kiedy bawimy sie z córką w twestera psica włazi na matę i namolnie zabiega o uwagę. Musze ją zganiać, na spacerach raczej spokój minął jej czas obszczekiwania wszystkiego i wszystkich, raczej jest przywiązana, zaczęła sie mnie śłuchać, spacery i uwagi ma dość zapewnioną na spacerach hasa z zaprzyjażnionymi psami, je warzywa, owoce, mięso, ryż, czasem kaszę gryczaną żwacze, oraz inne psie przysmaki.

Edited by basia$diana
dodanie danych
Link to comment
Share on other sites

  • Replies 60
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Wyskrob skądś pieniądze, a tu na dogo popytaj, do kogo warto we Wrocławiu. Z agresją wobec dziecka nie ma żartów. Nie wiem, jak duża jest Ruda, ale nawet taki maltańczyk córce mojej znajomej zrobił darmowy piercing w nosie. A jeśli jest psem średnim/dużym to nawet się nie zastanawiaj. Jak tego szybko nie opanujecie, problem zacznie eskalować. Uderzyła ją zębami czy tylko kłapnęła w powietrzu?

Link to comment
Share on other sites

A może wystarczyłoby spotkanie z jakimś doświadczonym dogomaniakiem, który nieodpłatnie podpowie, oceni, pomoże? Z Wrocka do głowy przychodzi mi Ulvhedinn, Bros, Uru. Dziewczyny znają się na rzeczy i miały do czynienia z bardzo różnymi psami. Warto zapytać, posłać pw.

Ćwiczycie z suką jakieś komendy? Czy dziewczynka też bierze w tym udział? Na chwilę obecną przychodzi mi na myśl przede wszystkim ćwiczenie komend, np. zostań - i odsyłania na miejsce konsekwentnie, "przecinania pępowiny" - nie może być tak, że Ty idziesz do ubikacji, a pies Cię pilnuje. Ostatnio na dogo była przykra sytuacja z zaborczym, agresywnym psem pilnującym swojej pani.

Do tego więcej pracy z Tobą i córą, a właściwie najlepiej z wszystkimi domownikami, niż hasania z psami. Znaczy ja rozumiem, że kontakt z pobratymcami bywa dla psów ważny (choć dla mojej suki inne psy mogłyby nie istnieć i ona byłaby szczęśliwa ;)), ale mam wrażenie, że suczka jest taka trochę zostawiona sama sobie. Stąd problemy, a nadmiar emocji rozładowywany jest przez odruch kopulacyjny.

Link to comment
Share on other sites

Kochani moi Pan Marcin Wierzba, wrocławski autorytet psi zdecydował się nam pomóc, jutro mamy spotkanie o 16.stej trzymajcie kciuki by nasze problemy nie były zbyt duże.

Yamayka ma rację, rudej w doopie się przewraca, nie miała nic teraz ma wiele i próbuje rządzić.


Póki co nie spuszczam z psicy oka, nie obchodzi mnie jak jej chodzą wafle przy młodej siedzę i patrzę na rudą, zabrałam jej wszystkie zabawki, Paula dalej wykonuje z psem czynności które wykonywała tylko ja baczniej patrzę na rudą jak jej wafle zaczynąją drgać ochrzan od razu, jak pokornieje i Paulina np głaszcze ją dalej i nic sie nie dzieje siedze i patrzę problem jest taki iż trzeba określić jakiego typu to jest pies, myslę że określenie jej charakteru i określenie pracy jaką mamy razem wykonać spowoduje cofnięcie się agresji, sama na bank bym to schrzaniła, bo ja niestety nic o niej powiedzieć oprócz tego że bardzo mi zależy na tym byśmy były rodziną, do tej pory ostro reaguję na fochy psa, po prostu buczę na nią i tyle, jak nie chce oddać zabawki to ją wypraszam z pomieszczenia, wskazując palcem drzwi, mówiąc odejdż, jak próbuje po psiemu, ląduje w pomieszczeniu obok na 30minut, jak przesadzi to bez krzyku czy histerii ma karę, młodą pilnuję by bawiła się w odpowiedni sposób, pamietam przecież że dziecko ma 5 lat, a co zauważyłam ruda mnie szanuje i to co robię ja jest okey to samo zrobi za chwile Paula powoduje ruch wafli u psa, nie mogę sie doczekać jutra. Hehe na bank sie dowiem co szwankuje w naszej rodzinie i co robię zle a pies to sprytnie wykorzystuje przeciwko, trudno wzięłam psa muszę wyprostować to co zepsute, bo bardzo mi na rudej zależy.

Link to comment
Share on other sites

Ekhm, ja tam uważam, że to nie chodzi o "miejsce w stadzie", bo psy takowego z ludźmi nie tworzą. Po prostu ruda ustawia dziewczynkę, zwłaszcza, że wyczuła, że to działa. Dajcie znać, jak po konsultacji! :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']A może wystarczyłoby spotkanie z jakimś doświadczonym dogomaniakiem, który nieodpłatnie podpowie, oceni, pomoże? Z Wrocka do głowy przychodzi mi Ulvhedinn, Bros, Uru. Dziewczyny znają się na rzeczy i miały do czynienia z bardzo różnymi psami. Warto zapytać, posłać pw.

Ćwiczycie z suką jakieś komendy? Czy dziewczynka też bierze w tym udział? Na chwilę obecną przychodzi mi na myśl przede wszystkim ćwiczenie komend, np. zostań - i odsyłania na miejsce konsekwentnie, "przecinania pępowiny" - nie może być tak, że Ty idziesz do ubikacji, a pies Cię pilnuje. Ostatnio na dogo była przykra sytuacja z zaborczym, agresywnym psem pilnującym swojej pani.

Do tego więcej pracy z Tobą i córą, a właściwie najlepiej z wszystkimi domownikami, niż hasania z psami. Znaczy ja rozumiem, że kontakt z pobratymcami bywa dla psów ważny (choć dla mojej suki inne psy mogłyby nie istnieć i ona byłaby szczęśliwa ;-)), ale mam wrażenie, że suczka jest taka trochę zostawiona sama sobie. Stąd problemy, a nadmiar emocji rozładowywany jest przez odruch kopulacyjny.[/QUOTE]

Evel

Paulinka ją karmi, czesze, daje wody, bawi się, od początku ruda ją skubała a ja tępak myslałam że dziecko wymyśla, bo przecież ma 5 lat, myślałam ze podczas zabawy, a ruda korzystała z okazji i sobie próbowała ustawiać Paulinkę. Uczymy ją powolutku jest z nami miesiąc.

problem polega na tym, że nikt nic o niej nie może powiedzieć, była na tymczasie 5 miesięcy i tam owszem nauczyła sie schodzic z drogi psu dominatorowi ale nie umie zejść z drogi 5letniemu dziecku bo co jej Paulina może zrobić? Przecież nie skoczy na nią od tyłu by ją zdominować i pokazać swoją rację, przegadałam 3 godziny z dziewczyną z tymczasa i okazało sie że ruda gryzła jak oszalała ze strachu, potem się to uspokoiło, ale to nie zostało przepracowane, ruda odpuściła bo miała za rywala psa kastrata a tu ma 5letnie dziecko. Ja przy adopcji Diany nie ukrywałam że jestem ciepłe kluchy, że nie radzę sobie z ułożeniem psa agresora, że właściwie niewiele wiem, o układaniu psa, trudno, nie oddam jej bo ją pokochałyśmy a ona nas, myslę ze eksperymentowaniem skrzywdzę naszą trójkę musi to być ktoś kto ma absolutną pewność że to co jest to jest to to i nic innego.
musze mieć pewność że swoją pracą cofam te szkody a nie utrwalam jej złe nawyki.


Bardzo Wam dziękuję, za wsparcie.

Link to comment
Share on other sites

To Ty musisz ustalić relacje w Waszej rodzince tak, aby pies zrozumiał, że gnębienie dziecka jest wykluczone. Po poradach szkoleniowca na pewno się uda, jeśli wprowadzicie parę zmian, trzymam kciuki!

Link to comment
Share on other sites

Diana jest do kolana, waży 19kg, ważyłam ja u weta 2 tygodnie temu.

Pies nie jest pozostawiony sam sobie. Spacery dzielą się na wspólną zabawę, rzucanie psu patyka, piłki, próbujemy z freeesby, pięknie robi wyskoki, lubi to, często ucieka z kółkiem ale to nic, gonimy ją ona to też lubi, potem zmiana ona goni nas, chowamy jej sie za drzewo, ona nas znajduje, w naszym parku psiarze(ci stali) tworzą grupki, więc już wiadomo jaki pies jest jaki. Ruda uwielbia zabawę z amstafem to jej kumpel, uwielbia zabawę z drugą rudą suką, wtedy robią sobie psie rundki, jest zabawa jest zmęczenie, Nie pogardza zabawą z żadnym psem, ja juz miej więcej wiem kogo omijać z rudą szerokim łukiem, np setera którego widziałam w akcji jak miotał drugim psem trzymając go za kark, a głupi właściciel poluzował flekse by pies mógł jeszcze bardziej pokiereszowac psa, ruda z psami jest zintegrowana, dzis było krótkie spięcie na lini suka i moja suka, właściwie nic wielkiego po krótkim spięciu i postawieniu futer i wielkiej panice właścicielki, psiaki zrobiły sobie taniec na łące, po czym dostałam całusa od drugiej suczki zanim poleciała dalej ot tak na spontanie podleciała i cmok. W domu niczego nie niszczy, owszem jak jest sama to wyje pod drzwiami ale ostatnio czegoś zapomniałam i co zastałam w domu? ruda z zabawka w pysku, więc aż taka nieszczęśliwa to nie jest, spacery są długie i owocne w zabawy, a nie takie zwykłe siusiu i koopka.

Ruda szczeka, ja juz wiem i odrózniam szczekanie, czasem to jest wesołe szczekanie, uderza przy tym łapami o glębę i psy inne to rozumieją, gorzej z właścicielami, którzy wrzeszczą by pies sie zamknął, jeden facet ostatnio spuścił swojego starego "burka" ze smyczy by jak to okreslił nauczył mojego psa rozumu, efekt odwrotny, ruda nauczyła właściciela, że jego 10letni pies lubi sobie jeszcze czasem pohasać z innymi psami właściciel z żoną zdegustowany złapał psa swego na smycz. Ludzie czesto są agresywni w stosunku do rudej która to zachęca do zabawy ich psa, nie rozumieją i nie widzą że kiedy pies szczeka to mówi, a psi jezyk to nie tylko przykładowe wrrrrr nie lubię cię, albo wrrr bardzo uwazaj na moje zeby, mowa oczywiście nie o stałych psiarzach w naszym parku tylko o przypadkowych przybyszach z psami, co mnie wprawia w osłupienie, to to że matki wypuszczają malutkie dzieci między psy a potem wrzeszczą na właścicieli że psy podchodza do dzieci, czasem odnosze wrażenie że w parku panuje oszołomstwo pod tytułem pies to tylko na smyczy, ja to nawet swojego dziecka nie trzymam non stop za reke, bo chyba bym sobie tę rękę odgryzła osobiście, kazdy zdrowo myślący człowiek nie podchodzi do obcego psa, a każdy odpowiedzialny właściciel psa, wie że trzeba przywołać swojego psa, jak podchodzi do kogoś lub szczeka bez powodu łaka to łąka, gdzie pies może polatac fajnie kiedy można by latac w spokoju.
Nigdy prze nigdy nie będę fuczeć na rudą kiedy szczeka ostrzegawczo, ostatnio takie szekanie ustrzegło nas przed wtargnięciem do domu, bo zapomniałam zamknąć drzwi, ktoś majstrował przy zamku, ruda zaczęła fuczec pod tytułem hau hau hau poszłam zobaczyłam i zamknęłam na zamek.

Ja to odnosze wrażenie, że niektórym ludziom przeszkadzają inne psy, chociaż sami mają czworonaga któremu są w stanie wiele wybaczyć, jednak ta tolerancja kończy sie w momencie innego psa.

a ponadto jestem zła jak osa, bo wdepnęłam w psie kopsko, cholera. Psu też musiałam łapy czyscić :diabloti:


a jutro juz sobota hura :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='basia$diana']K
Póki co nie spuszczam z psicy oka, nie obchodzi mnie jak jej chodzą wafle przy młodej siedzę i patrzę na rudą, zabrałam jej wszystkie zabawki, Paula dalej wykonuje z psem czynności które wykonywała tylko ja baczniej patrzę na rudą [B]jak jej wafle zaczynąją drgać ochrzan od razu[/B], jak pokornieje i Paulina np głaszcze ją dalej i nic sie nie dzieje siedze i patrzę [/QUOTE]
Masz na myśli unoszenie fafli, żeby odsłonić zęby? Takie właśnie drganie fafli?
Nie jestem pewna, czy to dobra taktyka. Omów to z tym szkoleniowcem, który ma z Wami pracować.
Dla mnie wygaszanie sygnałów ostrzegawczych korektą to nieporozumienie. Wydaje mi się, że w ten sposób można sobie tylko zafundować poważniejszy problem. Skarcisz sukę za okazywanie ostrzeżenia, ale to w niczym nie zmieni jej samopoczucia, dyskomfortu czy co tam. Nauczy się panować nad faflami, a nie nad stresem.
Ostrzeżenia (drżenie fafli, warczenie) są dobre. W tym sensie, że psa można nauczyć wszystkiego - ataku bez ostrzeżenia (jeśli za ostrzeżenie zbierało się bęcki) - też.
Twoja córka jest jeszcze bardzo mała, rozegraj to bardzo rozważnie. Dopóki nie będziesz miała oceny fachowca, nie narażaj dziecka na konfrontację z niezadowolonym psem. Bo - sorry - ale jakby co, to nie zdążysz zareagować. To są sekundy i leci się na szycie.

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, Ty aktywnością nazywasz zabawę z Wami, z psami, aportowanie - a to może być za mało. Moja suka, dopóki nie zaczęłyśmy jej męczyć psychicznie, była kawał cholernej złośnicy i naprawdę głupie pomysły jej przychodziły do głowy ;)

Uważaj też z karceniem warczenia - pies może przestać ostrzegać, a atak z zaskoczenia to coś gorszego niż warki.

Link to comment
Share on other sites

Już wiadomo co u nas nie ma tego dużo.

Pies rokuje bardzo dobrze, nie jest to agresja a problemy z zaadoptowaniem się, jest z nami 1,5 miesiąca pierwszy raz ma styczność z czymś takim jak "dziecko", problemem psa jest niepewność, od jutra mamy szkolenie, w naszym przypadku, co chcę podkreslić w naszym i zdaniem Pana który diagnozował psa dobrze wyszło nam nie izolowanie psa od dziecka, ale właśnie pokazanie suce, że nie będzie na nikogo fuczeć nie umiejętne zabawy dziecka z psem powodują zniecierpliwienie, pies bada na ile se może pozwolić, Paulina przejdzie szkolenie by czynnie uczestniczyć i stać się dla psa ciekawym partnerem, ruda podczas sesji
Po raz pierwszy dziś pokazano mi co to znaczy trening na czym on polega, co wnosi do naszego domu i zobaczyłyśmy nasza reakcję, cała nasza trójka została dziś naładowana pozytywnie. Po raz pierwszy od dwóch tygodni Paulina nie kuliła się na spacerze kiedy ruda podlatywała do niej, dziewczyny śpią, a ja siedzę i tym razem to ja pilnuje stada :))))))))

Nie wrzeszczę na rudą kiedy szczeka przy drzwiach, bo wiem że ona mówi mi że coś się dzieję, idę ruszam klamką i mówie do psa chodż wszystko okey. 2 razy już ostrzegła nas przed zagrożeniem, a odnośnie ochrzaniania za chodzące wafle, wybrałam taką drogę, że nie odizoluje ich tylko będę strzegła ich i kontrolowała sytuację, musiałam dawać sygnał psu że to co robi jest złe, macie racje że na dłuższą metę pies zrezygnowałby z ostrzegawczego sygnału i zaczął by gryżć, ale ja nic na dłuższą metę nie mam zamiaru robić na własną rękę bo szkoda mi mojego psa, bardzo mi na nim zależy, zależy mi na tym by miał dobre psie życie.

Odnośnie Pana Wierzby-niesamowity człowiek, zajęło mu 3,5 minuty (około) by ruda robiła co kazał, potem się zorientowała że on "rządzi" próbowała stawać "okoniem" potem trochę Paulina rozpraszała, ale ciesze się że poświęcił nam swój czas, bo wiem że jesteśmy w dobrych rękach.

A z naszej całej trójki zeszło powietrze nie ma już takiej niepewnej atmosfery, każdy się wyluzował włącznie z psem :)

Evel

Wszystko co piszesz to prawda, ale by zmęczyć psychicznie psa w pozytywnym znaczeniu trzeba wiedzieć jak :) trzeba znać swojego psa, właśnie po to jest nasze szkolenie by na początek zacieśnić więzy by potem budować na tym relacje, a tak to ja sobie mogę gdybać :(

dziś po raz pierwszy ruda pokazała nam swój psi świat, a kiedy wykonała pierwszą serie prostych komend tak sie ucieszyłyśmy w trójkę że walenie psiego ogona było słychać na kozanowie :))))

Link to comment
Share on other sites

Dobrze mi radziła Beatrx od samego początku, tu na forum, te same rady dostałyśmy od szkoleniowca :)

Pies zaczął się układać pośrodku, czyli nie za moimi plecami, nie przy nogach a pośrodku na linii ja Paulinka, coraz częściej widze uśmiech na pysku swojego psa.

Trenujemy wszystko, żarcie tylko na spacerze, w większości przypadku karmi tylko Paulina, trafiłysmy z jeżem piszczącym, Diana jest na nim zafiksowana.

Nie potrafiłam skorzystać z rad Beatrx, bo nie wiedziałam, tzn nikt mi nie pokazał jak rozpocząć i tak na "sucho" to jest inaczej.

I tak :

1. Kiedy ruda robi coś nie tak nie tylko ja ją ochrzaniam, robi to Paulina ja to kontroluję, Diana pomyliły sie kierunki rozumowania myślała że coś jest jej i ma prawo pokazywac kły jak jej sie to zabiera, Pan Marcin pokazał mi jak trenować z psem by zrozumiał że to jest moje a nie jej i dostanie to za dobre sprawowanie.
ćwiczenie:
kładę przysmaki na podłodze pokazuję rudej ona naturalnie zainteresowana próbuje łapać, wtedy ja kładę swoją łape na tym i mówię stanowczo moje, pies siada i czeka, taak samo ćwiczy Paulina, to samo ćwiczenie powtarzamy z zabawkami.

2. Ma ogromny problem z oddawaniem tego co ma w pysku, więc kiedy pokazuje mi kły to bardzo głośno krótko mówię eeeeeeeeeeee, potem ruda spokojnie oddaje to co ma w pysku, nikt ją tego nie uczył, myslała że tak jak w przypadku powyżej to jest jej i koniec, więc zabieram z pyska kładę przed nią i kładę swoją łape i mówię moje. Coraz rzadziej mam problem z pokazywaniem kłów ostrzegawczo. Nigdy nie pozwolę by coś zabrała jej Paulina, gdyż prawdopodobieństwo kłopotów jest 100%
To robie tylko ja.

3.Przepychanie się w drzwiach. Czasem ruda pchała kinola przed nas wychodząc, więc wracamy tak długo aż ruda zrozumie że nie tędy droga, przy wracaniu do domu grzecznie czeka, więc czasem chyba ją pili potrzeba siusiu, co nie zmienia faktu iż psi nos nie będzie nigdy pierwszy, znaczy sie będzie po moim trupie :)

4. Pies odczuwa coraz większy komfort z dotykiem Pauliny, pilnuję i ochrzaniam dziecko kiedy to łapie ją za coś czego ruda nie cierpi, np nie lubi być łapana za łeb w takiej obręczy, kiedy mamy sytuacje z dzieckiem pod bramkową typu nie słucha się, wypraszam psa z pokoju, albo odsyłam na posłanie dzięki czemu pies nie uczestniczy ww "awanturze" i nie karci dziecka za niesposłuszeństwo co się zdarzało wcześniej i było motorem napędowym do stworzenia tego tematu.

5.Pan listonosz nakarmił rudą, dzięki czemu nie rzuca sie na niego jak wariat, nakarmił ją prawą ręką, my ćwiczymy branie żarcia tylko z lewej, często kiedy jest problem to po prostu prosze by ktoś dał się przekonać że szczekanie psa jest powodowane jej strachem. Wczoraj facet zaczął machać na nią butelkami z piwem by ją odgonić, ruda się nakręciła, powiedziałam krótko niech pan nie macha tymi butelkami bo psa pan nakręca, facet przestał machać, ruda ujadać, facet sie zrelaksował pies też a ja zrobiłam uff. Takie sytuacje zdarząją się coraz rzadziej. Nie pozwole by ruddas przejmował na spacerach kontrolę to ja pilnuje otoczenia nie pies, tak samo jest ściągnięciem na spacerze, ciągnie, nie idzie dalej :)

6. Każdy pies jest inny, ma inną historię, ciesze sie ze nie zabrałam rudej, kiedy były problemy dobrych i miłych rzeczy np zabawy z innymi psami i kontaktu z Pauliną, bo ruda to bardzo niepewny siebie pies, kiedy to zrobiłabym utwierdziłabym ją w przekonaniu że jej zachowanie było dobre a tak :) zamiast problemy się powiększać zmiejszają się.
ale:

kiedy wydaje mi sie ze coś mamy juz za sobą :) okazuje się że rudas zaczął obszekiwać kogoś innego, tak mamy drobny problem z ludżmi w ruchu, :))) potrafi wyskoczyć z pyskiem jak filip z konopii, wówczas dostaje burę.

7. Pies który był bity, oraz ciągle na niego wrzeszczano tak jak na rudą, nie nadaje się do tresury twardej, bo poszło by to w większe problemy, mi bardzo odpowiada metoda pozytywnego szkolenia psa jaką proponuje Pan Marcin Wierzba, bo ruda uczy się szybciej, nie musze na nia wrzeszczeć, krótkie komendy, krótki agresywny ton kiedy pies przesadza i mam efekt psa.

Mój pies się uśmiecha, nie wiedziałam że to się zdarza w naturze, myślałam że tylko w bajkach disnejowskich :)

w niedzielę kolejne ćwiczenia, co dzień ćwiczymy na miarę swoich możliwości.

Bardzo wam dziekuję, będe na bierząco pisać co u nas się sprawdza :)

I to co się zaczęło dziać z psem, to był efekt tego że pies próbowal przejąć kontrolę w naszej rodzinie, na co nieświadomie pozwalałam mu Ja.
U psów schroniskowych i ludzi którzy je przygarnęli dzieje się coś takiego że właściciel próbuje mu wynagrodzić to co przeszedł i przesadza w drugą stronę robiąc z psa świętą krowę :) ciesze się że w porę zauważyłam że wina leży w złym kierowaniu zachowaniem psa, mam możliwość naprawy , dzięki czemu naprawę dużo zyskujemy we trójkę.

A to że ćwiczenia skutkują, widac po tym jak pies zaczął z dzieckiem współpracować, teraz leży sobie między zabawkami Pauliny, Paulina się bawi, pies leży koło niej :) nie ma już potrzeby chować sie przed dzieckiem pod ławę, a ja znowu spokojnie wychodze do kuchni zrobic sobie kawy :) ktoś chce kawy :) ?

Edited by basia$diana
dodanie informacji
Link to comment
Share on other sites

Ruda notorycznie obszczekiwała sąsiadów mających Yorka, dziś udało mi się zaaragować zanim ruda zrobiła pierwsze hau, odczytałam sygnały swego psa, a było to postawienie uszu chociaż ma klapniętę, potem naprężenie ciała, więc ułamek sekundy i ruda sprowadzona do pionu a sąsiad w gotowości z rowerem, lekko zaskoczony ze dziś bez hau :) ale byłam dumna z rudej i z siebie że robimy postepy zobaczymy kiedy przyjdzie pierwsza "załamka" hehehhe

Link to comment
Share on other sites

Na szkoleniu :

1. Diana pilnowała nas, wykazuje cechy nad przywiązania.
ćwiczenia:
zostawianie psa samego, w osobnym pomieszczeniu, ograniczenie kontaktu fizycznego do minimum, ćwiczenia, ćwiczenia ćwiczenia.

ćwiczenia do domu:

kombinacja komend uwaga, siad, leżeć, wstań- dopiero nagroda. Hartowanie komendy uwaga, siad, leżeć, zostań

Spostrzeżenia:
Nie chcę mieć psa, który siedzi i gapi się na właściciela, co dziwniejsze na spacerach potrafi poszaleć ze zwierzetami, na szkoleniu chowała się za plecami moimi dosłownie, obszczekiwała każdego zainteresowanego mną i Paulina psiaka.
Skarcona przez Lucy, dopiero ruda spuściła z tonu, piekny jest ten psi język. Mój pies boi się swoich braci i sióstr, boi sie ludzi, jest zazdrosna i nie potrafi się od nas na chwilę odseparować, to zobaczyłam na szkoleniu.Napisze co się zadzieje za tydzień.

Moje dziecko frywolnie podchodziło do kontaktów z innymi psami, dzis zobaczyła to jaki pies potrafi być jak się wkurzy, lepiej wówczas nie być na linii ognia. Tyle na dziś.

W obecnej chwili pies jest w innym pomieszczeniu, ćwiczymy odseparowanie i radzenie sobie z samotnością, za drzwiami cisza, więc żle nie jest.

Link to comment
Share on other sites

Znowu krótkie spięcie na linii pies- dziecko- nie widziałam dokładnie nie wiem które przesadziło.
Paulina karmi psa, daje smakołyki(żwacze - śmierdziuchy) ćwiczymy, ćwiczymy ćwiczymy ćwiczymy.
Mozolnie budujemy naszą hierarchię ;) To Paulina jest od najfajniejszych rzeczy :)

Link to comment
Share on other sites

Napisze co u nas.

W związku z tym, ze mam problem z tym kto zawinił kiedy pies leży pod ławą a potem buczy na młodą, ma psica zakaz włażenia pod ławę, na wolnej przestrzeni widać jak na dłoni która przesadza.


Dla rodziców 5latków i jednocześnie właścicieli psów:
u nas sytuacja się klaruje, baczna obserwacja swojego psa i dziecka zaczęła jasno wskazywać na to iż dziecko nie jednokrotnie wykonywało rzeczy na pozór dla mnie nie grożne, a swoim zachowaniem powodowało prostą drogę by pies jej nie lubił.
przykład: Machanie workiem psu przed nosem, przy tym że suka ma agresję lękową mogło sie to skończyć atakiem.
Córka wykonała moje polecenie ale zrobiła to po dziecięcemu, zadaniem było by pies się odsunął, zamiast wykonać polecenie dziecko gadało do psa i machało psu przed nosem workiem. Obiektywnie rzecz ujmując 5 latek i pies to mega praca dla rodzica by nauczyć dziecko że pies nie lubi gwałtownych ruchów. Efekty jak najbardziej pozytywne pies i dziecko zaczęli współpracę która daje bardzo pozytywne rezultaty.

Co daje nam szkolenie metodą pozytywną:
Pies zaczyna być odwoływalny, może spokojnie chodzić bez smyczy, jzaczyna być skupiona na mnie, na moich poleceniach, potrafi byc obojetna w stosunku do innych ludzi, nawet ludzie uprawiający jogging mogą sobie spokojnie biegać, nie ciesze mnie te efekty, bo wiem że jeszcze trzeba pracować.

do wypracowania:
oddawanie znalezisk w zamian za smaczny kąsek, najprawdopodobniej suka broni agresywnie zasobów, ćwiczymy oddawanie znalezionych śmieci w zamian nagroda w postaci mega smacznego smaczka. Hartowanie komend, ćwiczenie, ćwiczenia, ćwiczenia.
Psa karmi Paulina, oraz daje mu zabawki i bawi się ale w zamian za wykonaną pracę.


Moje błędy:
Rozumiem przeciwników "teorii dominacji" ale przychodzi taki czas że pies się ustawia w hierarchii, nasze problemy z którymi tu pisałam i pisze wynikały z tego że pies próbował sie ustawić jak jemu wygodnie, co niby z pozycji psa jest okey gorzej dla Pauliny i mnie.

Reagowałam i reaguję na:
-Pies siedząc na posłaniu ciągle się na mnie gapił, obserwował, więc poczytałam trochę, i zaczęłam sama mu sie gapić w oczy, aż mi lzy leciały, mam wadę wzroku nie umiem dlugo się gapić ww jeden punkt, ale byłam dzielna, kiedy tylko pies sie na mnie gapił, podchodziłam stawałam w rozkroku i tez gapiłam się aż suka nie odwróciła łba, tak wiem, że mogłabym oberwać od psa dominanta, co ciekawe, ruda odpuściła już leżąc się nie gapi na mnie, nie obserwuje, więc napewno pies sie nie gapił na mnie bo tak mnie kocha, tylko miało to cos na celu, nie wiem co! Nieważne juz tak nie robi, jak zacznie znowu będę ja się na nią gapić! ot co!
Prosze nie korzystać z tej metody, bo wiem że można oberwać od psa zebami kiedy pies będzie psem dominantem!
Ja musiałam sprawdzić o co chodzi mojej suce!
-Nie pozwalam na obszczekiwanie, koniec kropka, efekty są pies juz nie ujada, łatwiej mi jest ogarnąć jej zachowanie.

Ćwiczy my ćwiczymy ćwiczymy, psa karmi tylko Paulina, ulubionego jeża daje tylko Paulina.

Pracuję intensywnie nad smyczą by pozostawał luzna kiedy jednak psu chce sie siku to nie ma zmiłuj leci na łeb na szyję:diabloti:
więc rano by mieć spokojna dusze puszczam psa po schodach i narzucam szybkie tempo.

Czasami sobie myslę że wszystko idzie jak po grudzie, to zazwyczaj w dni kiedy mamy gorszy dzień wszystkie trzy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='basia$diana']
-Pies siedząc na posłaniu ciągle się na mnie gapił, obserwował, więc poczytałam trochę, i zaczęłam sama mu sie gapić w oczy, aż mi lzy leciały, mam wadę wzroku nie umiem dlugo się gapić ww jeden punkt, ale byłam dzielna, kiedy tylko pies sie na mnie gapił, podchodziłam stawałam w rozkroku i tez gapiłam się aż suka nie odwróciła łba, tak wiem, że mogłabym oberwać od psa dominanta, co ciekawe, ruda odpuściła już leżąc się nie gapi na mnie, nie obserwuje, więc napewno pies sie nie gapił na mnie bo tak mnie kocha, tylko miało to cos na celu, nie wiem co! Nieważne juz tak nie robi, jak zacznie znowu będę ja się na nią gapić! ot co!
Prosze nie korzystać z tej metody, bo wiem że można oberwać od psa zebami kiedy pies będzie psem dominantem!
[/QUOTE]
Może po prostu patrzyła. Mój pies też lubi na mnie popatrzeć, jeśli nie śpi. Zaczęłaś się w nią wgapiać, poczuła się zaniepokojona i odwróciła głowę - to mógł być zwykły CS, może chciała Cię uspokoić. Może zanim zaczniesz się fascynować TD i pakować psu na posłanie ;) poczytaj najpierw o CS-ach - sygnałach uspokajających.
I uważaj na córeczkę. Jak za bardzo zaszarżujesz ze szkoleniem jednego i drugiego, to mała się zniechęci, a stąd tylko krok do tego, żeby spróbować "ukarać" psa, skoro nie może Ciebie.
Może nie, ale wolę uprzedzić, ze z 5-latkami czasem tak się układają scenariusze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Może po prostu patrzyła. Mój pies też lubi na mnie popatrzeć, jeśli nie śpi. Zaczęłaś się w nią wgapiać, poczuła się zaniepokojona i odwróciła głowę - to mógł być zwykły CS, może chciała Cię uspokoić. Może zanim zaczniesz się fascynować TD i pakować psu na posłanie ;) poczytaj najpierw o CS-ach - sygnałach uspokajających.
I uważaj na córeczkę. Jak za bardzo zaszarżujesz ze szkoleniem jednego i drugiego, to mała się zniechęci, a stąd tylko krok do tego, żeby spróbować "ukarać" psa, skoro nie może Ciebie.
Może nie, ale wolę uprzedzić, ze z 5-latkami czasem tak się układają scenariusze.[/QUOTE]


Tak ale po tym jak się na nią gapiłam regularnie pies przestał sprawdzać co robię, teraz owszem spojrzy na mnie, ale nie obserwuje mnie, nie chodzi mi o to że się patrzy, chodziło mi o czujną obserwację, mój pies ma klapnięte uszy a kiedy sie na mnie gapiła, to miała uszy postawione, pomimo pozycji leżącej była"czujna" po cholerę mój pies leżał na posłaniu w pozycji "czujnej" gapiąc się na mnie? Wolę nie mieć pewności czy ona próbowała przejąć kontrolę, czy tylko patrzy na mnie bo lubi, bo uwierz mi na słowo, na piechotę bym oddała tego psa do tymczasa z wiadomością, naprawiaj sama to co zepsułaś! Bo ja dostałam psa, który nie radzi sobie, ani z innymi psami, ani ze sobą, ma agresję terytorialną, lekową, a przecież dom tymczasowy ma przygotować psa do adopcji, w naszym przypadku tak nie jest. Bardzo ciężko pracuję nad nasza relacją, ale to nie oznacza ze cała nasza trójka jest skupiona tylko na ćwiczeniach bo przetrenowanie psa i dziecka jest bardzo niebezpieczne. Oczywiście, że mój 5latek próbował po swojemu 'szkolić psa" My to wszystko przerabiałyśmy, jest taka mądra myśl szkoleniowców, wysłuchaj drugiej strony, w sumie to się nie dziwię mojej suce, że próbowała to co próbowała, nie miała czytelnych komunikatów że tak nie może.
Filedondronie ja byłam w ciężkim szoku jak podczas wizyty szkoleniowca ruda w mig załapała że opłaca się "dla świętego spokoju" wykonywać polecenia przybysza, przeanalizowała sytuację w mig, więc mój pies na potężny potencjał, co mnie cholernie martwi
bo być może mój pies jest ćwańszy ode mnie, dopóki ruda tego nie skojarzyła to dobrze rokuje dla mnie, jako przewodnika.
To jest wymagający pies, niestety tego nie przewidziałam

Link to comment
Share on other sites

Csy

uspokojające : ziewanie, mruganie, oblizywanie, odwracanie głowy. Próbuje lizać mnie po twarzy uspokajać mnie na co jej nie pozwalam.


ostrzeżenie:
w stosunku do psów jeży sierść, oraz reszta .
w stosunku do mnie odwraca głowę, prężenie ciała( mamy problem z agresją o zasoby psa znalezienie kości, i oddawanie zabawki)


Tyle już wiem, reszty się uczę.

Link to comment
Share on other sites

Ależ ja absolutnie nie miałam zamiaru jakoś zniechęcić Cię do podejmowanych działań. Bardzo dobrze, że pracujecie. Chodziło mi tylko o to, żeby trzymać oczy szeroko otwarte - nie tylko na psa, ale na córkę też, bo jest w wieku, w którym punktuje się nadmierną uwagę poświęcaną komuś innemu. Ale pewnie o tym wiesz :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='basia$diana']Bo ja dostałam psa, który nie radzi sobie, ani z innymi psami, ani ze sobą, ma agresję terytorialną, lekową, a [B]przecież dom tymczasowy ma przygotować psa do adopcji[/B], w naszym przypadku tak nie jest. Bardzo ciężko pracuję nad nasza relacją, ale to nie oznacza ze cała nasza trójka jest skupiona tylko na ćwiczeniach bo przetrenowanie psa i dziecka jest bardzo niebezpieczne.[/QUOTE]

Teoretycznie tak. Praktycznie bywa bardzo różnie. Są DT, które nie mają pojęcia o psach. Serio. To w sumie dosyć smutne. Są też psy na tyle problemowe, że DT tylko zaczyna pracę nad jakimiś problemami - pamiętaj, że masz psa "z przeszłością" - to nie jest wychuchany szczeniaczek z hodowli tylko pies z ulicy czy schronu - a DS musi je sobie przepracować po swojemu raz jeszcze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Ależ ja absolutnie nie miałam zamiaru jakoś zniechęcić Cię do podejmowanych działań. Bardzo dobrze, że pracujecie. Chodziło mi tylko o to, żeby trzymać oczy szeroko otwarte - nie tylko na psa, ale na córkę też, bo jest w wieku, w którym punktuje się nadmierną uwagę poświęcaną komuś innemu. Ale pewnie o tym wiesz :)[/QUOTE]

Filedondronie

Gdybym mogła cofnąć czas to pies by sie pojawił znacznie póżniej, pięc lat to koszmarny czas, taki mały koszmarek o wyglądzie aniołka szwęda mi się po domu. To jest niezły numer. Tak niestety już wiem. Raczej zwracam uwagę by pies się nie męczył.
A odnośnie psa, cóż dziś próbowała mojemu sąsiadowi skonsumować łydkę, dostała mega ochrzan, nie da się do psa cały czas mega spokojnie skoro przesadza, było mi wstyd, że tak się mój pies zachowuje. Tyle mamy jeszcze pracy :( jeden kroczek do przodu dwa do tyłu jeden do przodu.....

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...