Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[FONT=Times New Roman][SIZE=4]Wczoraj u weta maleńka Maksi miała pobieraną krew do badania, żebyście widziały co w tym czasie wyrabiała Zadziorka. Normalnie wychodziła ze skóry żeby ją ratować. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=4]Wszystkie zastrzyki też robimy w asyście rozgoryczonej mamuśki. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=4] [/SIZE][/FONT]

  • Replies 2.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Czytam i czytam, martwię się! Maksi trzymaj się, Brutusik też!! Nie dajcie się maluchy przed wami całe życie!!! Piszcie, co z Waszą Myszką? Faktycznie, czy tego chłonniaka nie można wyciąć?

Posted

[B]Romek[/B] współczuję i jestem z Wami...Ponad dwa lata temu straciłam dwutygodniowego pieska... Maluszek miał robione wielkie zastrzyki dwa razy dziennie...Czasami i częściej...Ja go już nie mogłam trzymać do tych zastrzyków, tak sie kulił, piszczał i wyrywał..Płakałam razem z nim...Wet. Piotr walczył ale się nie udało...Ja już nigdy nie bedę miała szczeniąt...To nie dla mnie...

Posted

[FONT=Times New Roman][SIZE=4]Niestety nie można wyciąć! Mysza i tak już miała nowotwór cycuszków, ale wtedy się udało go wyciąć i żyła sobie psina bez czterech cysiów. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=4]Chłoniak (w jej wypadku o dużym stopniu złośliwości) atakuje wszystkie węzły chłonne, nie tylko te które widzimy. Wycięcie tych z gardła sprawi jeszcze szybszy przyrost innych. Wet mówi , że nie ma sumienia jej męczyć, bo jeszcze dobrze rana jej się nie zagoi , a już będą następne. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=4]Dużo czytałam o chłoniaku, w pierwszym etapie podaje się sterydy (pomagały przez rok), a później to tylko chemia. Najgorsze jest to, że teraz jest tak gorąco, a ona po prostu się dusi. [/SIZE][/FONT]

Posted

[FONT=Times New Roman][SIZE=4]Myszka ma ok. 12-13 lat, nie wiem dokładnie ile, bo 10 lat temu odwiązaliśmy ją od drzewa. Oczywiście była bardzo chora, jak ją zaczęliśmy leczyć to później już o oddaniu nie było mowy. Najgorsze jest to, że Mysza ogólnie jest w dobrym stanie, jest grubiutka i bardzo żywotna, tylko ta paskudna duszność. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=4]U psiaków bez zmian, ok. 17 jesteśmy umówieni w lecznicy. [/SIZE][/FONT]

Posted

Asiu i Romku, trzymajcie się, jak Wy nie będziecie pomagać to kto? Tak mało jest w Zamościu ossób chętnych do pomocy psiakom!
A domek tymczasowy jest tylko u Was i Marty

Trzymam mocno kciuki za zdrowie Maxi, Brutuska i Myszki!
Czekamy na wieści

Supergoga nie opowiadaj że przynosisz pecha, jeśli już, to przynosisz psiakom tylko szczęście, jak patrzę na Maszę to się nadziwić nie mogę że sunia tak dobrze teraz wygląda i tak dobrze trafiła dzięki Tobie!

Posted

[quote name='Magda - Zamość']
Supergoga nie opowiadaj że przynosisz pecha, jeśli już, to przynosisz psiakom tylko szczęście, jak patrzę na Maszę to się nadziwić nie mogę że sunia tak dobrze teraz wygląda i tak dobrze trafiła dzięki Tobie![/quote]

Popieram. Tyle szczesliwych psiaków śpi teraz spokojnie dzieki domkom wynalezionym przez Ciebie Goga, ze nie chcemy tu słyszec wiecej takich słów :mad: :mad: Nawet w zamojskim schronie słyszano o Supergodze i pieski czekają czy nie nadjeżdzasz. A Maksi walczy i mam nadzieję ze te walke wygra. Dodajmy jej sił naszymi myslami.

Posted

Supergosiu to nie żaden pech...Przy szczeniakach prawie zawsze tak jest...I zwierzęta i ludzie są coraz słabsi...Weci nazywają to selekcją naturalną...Czasem można zrobić wszystko i niestety...Wierzę, że małej się uda...Trzymam za to kciuki...Tylko pomyśl Gosiu, co by to było, gdyby Zadra nie trafiła na Romka? Wtedy żadne ze szczeniąt a pewnie i ona sama nie małyby szans...

Posted

[FONT=Arial][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=3]Dopiero teraz mogę coś napisać. Niestety nie udało się Maksi już jest za tęczowym mostem! :placz: :placz: :placz: [/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=3]Możecie nas potępić, ale podjęliśmy decyzję o jej uśpieniu. To co zawieźliśmy dzisiaj do lecznicy , to już była totalna agonia. Psina ledwie oddychała, była rzadka i bez kontaktu z otoczeniem. Chcieliśmy ją jeszcze ratować, podawać coś na wzmocnienie, witaminy. [/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=3]Niestety weci stwierdzili, że mała nie ma żadnych szans, że nie przyswaja nic z tego co zjadła, że ma wadę wrodzoną i uszkodzone narządy wewnętrzne (co mogło być spowodowane tym całym świństwem, które podawaliśmy Zadziorce w czasie ciąży) . Przepraszam najmocniej tych których zawiedliśmy, a szczególnie Supergogę (to co piszesz o swoim pechu jest wierutną bzdurą) , ale naprawdę nie daliśmy rady. :placz: :placz: :placz: [/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]
[FONT=Arial][SIZE=3] [/SIZE][/FONT]

Posted

['] ['] ['] Moja kochana mała sunieczko, czyzby Maxi za TM była taka samotna, że chciała ciebie do towarzystwa.
Nie zawiedliście nikogo, walczyliście jak lwy - tak miało być. Ja wiedziałam w zasadzie od pierwszych oznak opisanych przez Was - że to wada - gdzies wspomniałam coś takiego, ale człowiek zawsze się łudzi.
Już nikt w zyciu jej nie skrzywdzi.
Dziękuję Wam za wszystko co robiliście, za to jacy jesteście. Przywracacie mi utraconą już dawno wiarę w człowieka.

Nie mogę na razie pisac więcej, jest mi tak bardzo źle.

[URL=http://imageshack.us][IMG]http://img480.imageshack.us/img480/2735/zniczfh6.jpg[/IMG][/URL]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...