Jump to content
Dogomania

Maleńki Dyzio jest już szczęśliwy przekroczył TM


ciapuś

Recommended Posts

  • Replies 497
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Sami mu zróbcie foty, jak lata jak szalony z tym łysym tyłkiem...

NIenawidzi zamknięcia. Obdarł farbę z drzwi w łazience (listonosz zawsze przychodzi kiedy mam psa w wannie), a wrzaski było słychać chyba w całej wsi.

Dyzio ma ogromnego (jak na jego wielkość) guza przy szczęce. Wielkości mniej więcej śliwki. Bardzo prosiłam żeby "przejechać" przez weta jadąc do mnie, teraz nie bardzo wiem co robić. Może to jakiś odczyn po pogryzieniu? Nie wiem.

Link to comment
Share on other sites

Nie wiem skąd... a wymacałam go jak już nie było wetki, ona w sumie przyjechała w zupełnie innym celu i obejrzała tylko jego oczy. Jeśli guz wyrasta z kości... będzie źle.

Dyzio NIE BĘDZIE siedział w przedpokoju, bo swoimi małymi łapkami pozbawi mnie drzwi. Pracowicie skrobie jęcząc przy tym niemiłosiernie. Teraz siedzi na moich stopach w sypialni, a średnio przyjazny innym samcom rezydent Mateusz poszedł spać do klatki.

Mam wrażenie że Dyzio albo nie widzi albo widzi bardzo źle. Kiedy go wołam kręci głową próbując zlokalizować skąd dochodzi głos.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='szajbus']Obawiam sie, że bez lekarza sie nie obejdzie. To musi byc skonsultowane i jego oczka i ten guz.
Szkoda, że nikt nie może odpowiedzieć, czy badał go lekarz i czy wyczuł to wcześniej[/quote]
Psiak był badany przed wyjazdem, Neris ja Ci przy odbiorze mówiłam przecież o tym guzie :roll: że dopiero zobaczyliśmy przy wyjściu. Kamila go wymacała, ale ciężko cokolwiek powiedzieć w momencie kiedy to badanie w warunkach schroniskowych.Nikt wcześniej nie wiedział o guzie..ja go wyczułam jak chłopaka wyciągałam..niewiele mogliśmy zrobić. Szcerze powiem, że mi to na nic dobrego niestety nie wyglada, al e trzeba będzie chłopaka zbadać.

Link to comment
Share on other sites

Mówiłaś, ale jakoś mało alarmująco i zrozumiałam że to węzeł chłonny... nie wiem co robić. Trzeba szukać kogoś z autem bo on 4 km do stacji raczej nie dojdzie... słaby jest jeszcze.

Moja wetka mówi żeby mieć nadzieję że to ropień. Więc MIEJMY.

Link to comment
Share on other sites

Módlmy się wszyscy żeby to był bardzo twardy ropień, naprawdę. Bo jeśli to jest guz na kości to Dyzio przyjechał do mnie tylko po to żeby godnie odejść. To też ważne, ale jestem w panice... boję się o niego, jest taki słodki...

Link to comment
Share on other sites

Śliczny jest !!!!:loveu: :loveu: :loveu:

I teraz taki czyściutki i wykąpany ......

Cioteczko Neris ......ale zrobiłaś z niego przystojniaka !!!!

Musimy wierzyć , że to nie nowotwór.....MUSIMY!!!!!

Dyzio jeszcze będzie miał swój domek !!!!

Zobaczycie !!!!:lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Neris']Mam wielką prośbę. Czy jest szansa żeby obydwóch panów obejrzał weterynarz zanim do mnie zjadą? Ja nie mam auta, więc wolałabym mieć pewność, że nie będzie niezbędna natychmiastowa interwencja. Akurat jutro bedzie u mnie wet, ale raczej koło 15, więc nie ma szansy żeby poczekała...[/quote]

Ja tylko przypomnę mój post...
Niestety teraz JA muszę się martwić jak dojechać do weta, który jest 20 km ode mnie, czy Dyzio dojdzie do stacji (4 km), a gdyby go wet obejrzał mogłabym spać spokojnie... wiedząc co mu jest i co będzie dalej.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...