cytrynka10 Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 :lol: :lol: :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szajbus Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 Sasza podobno jest w rzeczywistości piękna. Jak zniosłeś nockę maluchu? Dyzio przebywa w domku tymczasowym. Prosi o domek stały Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neris Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 Dyzio jest PRZESŁODKI!!!!! Niestety ciągle ma lekkie rozwolnienie. Dostał do oczu neomycynę w maści, na rozwolnienie salotannal. Chodzi lekko przykurczony, mam nadzieję że to tylko lekki ból brzucha... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szajbus Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 Oby, może zmiana jedzonka tak na niego podziałała. Trzymaj się chłopie. Nie daj sie żadnej chorobie, walnij ją w łeb jakby cie chciała zaatakować.:mad::mad::mad: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szajbus Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 Dyzio już po strzyżeniu, Podobno przypomina teraz lwiątko. Na szyi Dyzia jest widoczna rana po pogryzieniu długości 3-4 cm. Z tego co zdążyłam się dowiedzieć to z Dyzia słodziak nad słodziakami. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kar0la Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 No to czekamy na foty Dyziaka słodziaka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Nanka Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 czekamy czekamy :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neris Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 Sami mu zróbcie foty, jak lata jak szalony z tym łysym tyłkiem... NIenawidzi zamknięcia. Obdarł farbę z drzwi w łazience (listonosz zawsze przychodzi kiedy mam psa w wannie), a wrzaski było słychać chyba w całej wsi. Dyzio ma ogromnego (jak na jego wielkość) guza przy szczęce. Wielkości mniej więcej śliwki. Bardzo prosiłam żeby "przejechać" przez weta jadąc do mnie, teraz nie bardzo wiem co robić. Może to jakiś odczyn po pogryzieniu? Nie wiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szajbus Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 Cholera, może to powinien zobaczyć lekarz? Dziewczyny, czy wczoraj był badany? Czy wiadomo od kiedy on to ma? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neris Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 NIe będę się kąpać!!!!! Zahaczę sobie wargę o kieł, może ją rozbawię... Odrapałem drzwi i co? [IMG]http://images20.fotosik.pl/111/4acd30f2e9e28971med.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szajbus Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 Hahaha, ale ma minę i jakie spojrzenie. Oj , cioteczki czy nie można sie w nim zakochać? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kar0la Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 Ma minę aniołka. :loveu::loveu::loveu::loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szajbus Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 Martwi mnie ten guz. Neris może to od jakiegoś ząbka? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neris Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 Nie wiem skąd... a wymacałam go jak już nie było wetki, ona w sumie przyjechała w zupełnie innym celu i obejrzała tylko jego oczy. Jeśli guz wyrasta z kości... będzie źle. Dyzio NIE BĘDZIE siedział w przedpokoju, bo swoimi małymi łapkami pozbawi mnie drzwi. Pracowicie skrobie jęcząc przy tym niemiłosiernie. Teraz siedzi na moich stopach w sypialni, a średnio przyjazny innym samcom rezydent Mateusz poszedł spać do klatki. Mam wrażenie że Dyzio albo nie widzi albo widzi bardzo źle. Kiedy go wołam kręci głową próbując zlokalizować skąd dochodzi głos. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szajbus Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 Obawiam sie, że bez lekarza sie nie obejdzie. To musi byc skonsultowane i jego oczka i ten guz. Szkoda, że nikt nie może odpowiedzieć, czy badał go lekarz i czy wyczuł to wcześniej Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Moriaaa Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 [quote name='szajbus']Obawiam sie, że bez lekarza sie nie obejdzie. To musi byc skonsultowane i jego oczka i ten guz. Szkoda, że nikt nie może odpowiedzieć, czy badał go lekarz i czy wyczuł to wcześniej[/quote] Psiak był badany przed wyjazdem, Neris ja Ci przy odbiorze mówiłam przecież o tym guzie :roll: że dopiero zobaczyliśmy przy wyjściu. Kamila go wymacała, ale ciężko cokolwiek powiedzieć w momencie kiedy to badanie w warunkach schroniskowych.Nikt wcześniej nie wiedział o guzie..ja go wyczułam jak chłopaka wyciągałam..niewiele mogliśmy zrobić. Szcerze powiem, że mi to na nic dobrego niestety nie wyglada, al e trzeba będzie chłopaka zbadać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neris Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 Mówiłaś, ale jakoś mało alarmująco i zrozumiałam że to węzeł chłonny... nie wiem co robić. Trzeba szukać kogoś z autem bo on 4 km do stacji raczej nie dojdzie... słaby jest jeszcze. Moja wetka mówi żeby mieć nadzieję że to ropień. Więc MIEJMY. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neris Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 Czy w ogóle chociaż troszkę widać że jest wykąpany???? [IMG]http://images20.fotosik.pl/111/6093e234d368b8bdmed.jpg[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fizia Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 Pewnie, że widać:) Czyściutki i bezpieczny. Trzymam kciuki, żeby ten guz to nie było nic groźnego! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cytrynka10 Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 sliczny psiak i widac ze zadbany aby tak dalej :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szajbus Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 Dyzio, jeszcze trochę i nikt cię nie pozna [COLOR=Blue][B] Dyzio, chodzaca przytulanka prosi o stały domek[/B][/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neris Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 Módlmy się wszyscy żeby to był bardzo twardy ropień, naprawdę. Bo jeśli to jest guz na kości to Dyzio przyjechał do mnie tylko po to żeby godnie odejść. To też ważne, ale jestem w panice... boję się o niego, jest taki słodki... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tiger Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 Śliczny jest !!!!:loveu: :loveu: :loveu: I teraz taki czyściutki i wykąpany ...... Cioteczko Neris ......ale zrobiłaś z niego przystojniaka !!!! Musimy wierzyć , że to nie nowotwór.....MUSIMY!!!!! Dyzio jeszcze będzie miał swój domek !!!! Zobaczycie !!!!:lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ania Agata Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 Mam nadzieję, ze wszystko będzie dobrze! A różnica już teraz jest ogromna - z rozczochranego cudaczka prawdziwy elegant. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neris Posted March 8, 2007 Share Posted March 8, 2007 [quote name='Neris']Mam wielką prośbę. Czy jest szansa żeby obydwóch panów obejrzał weterynarz zanim do mnie zjadą? Ja nie mam auta, więc wolałabym mieć pewność, że nie będzie niezbędna natychmiastowa interwencja. Akurat jutro bedzie u mnie wet, ale raczej koło 15, więc nie ma szansy żeby poczekała...[/quote] Ja tylko przypomnę mój post... Niestety teraz JA muszę się martwić jak dojechać do weta, który jest 20 km ode mnie, czy Dyzio dojdzie do stacji (4 km), a gdyby go wet obejrzał mogłabym spać spokojnie... wiedząc co mu jest i co będzie dalej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.