Tola Posted March 4, 2007 Author Share Posted March 4, 2007 Czekam na sunię w Zamościu, szukam transportu. Czekam na info od Moniki o stanie zdrowia suni i dogadaniu sie odnosnie przyjazdu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czaka Posted March 4, 2007 Share Posted March 4, 2007 Pilnie potrzebny tymczas w Warszawie! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mmonisia Posted March 4, 2007 Share Posted March 4, 2007 Czytam to co tu piszecie i nie dowierzam. Jak można pisać cokolwiek o kimś znając sprawę tylko z jednej strony!! i jeszcze kogoś oceniać. Nie macie chyba pojęcia o całej sytuacji tylko każdy ubarwia coś od siebie. Dziękuję Pani Marcie. [quote name='mycha101']Myślę, że pani Monice trzeba juz podziękować, jak szuka ideału to niech sama go sobie stworzy, ale nie kosztem żywych istot. Kobieta nie nadaje się do posiadania żadnego zwierzaka. Każdy pies zarówno z hodowli, jak i ze schroniska może wymiotować, mieć biegunkę itp. i każdy kto podejmuje świadomnie decyzję o posiadaniu żywej CZUJĄCEJ istoty powinien się z tym liczyć (psy tak jak i ludzie chorują, ale chyba pani o tym nie wiedziała). Jestem bardzo ciekawa czy pani Monika ma dzieci, jeśli tak to czy pani Monika, jak dziecko (małe) ma rozwolnienie, lub zwymiotuje np do łóżka to czy też tak bardzo jej i jej mężowi przeszkadza i mąż jest zły? Wydaje mi się, że nie. Pani Moniko proszę sobie dać spokój ze zwierzakami. Bardzo żałuję, że w Polsce nie ma rejestru takich ludzi jak pani, nie sprawdziła się pani, to nigdy więcej nie będzie miała pani możliwości, ani kupić ani adoptować psiaka. No cóż u nas w kraju zwierzęta i ich prawa nadal przez różne instytucje są traktowane przedmiotowo i nie wiem czy kiedykolwiek się to zmieni. Wpiszcie tą panią na czarną listę dogo.[/quote] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agusiazet Posted March 4, 2007 Share Posted March 4, 2007 Bo znamy relację Marty, a Pani nic nie napisała, dlaczego psa nie chce. Taką decyzję trzeba zagorzałym psiarzom bardzo dokładnie wyjaśnić, co wcale nie znaczy, że zrozumiemy! To taki odchył, z którego jesteśmy znani. Przynajmniej ja tak myslę! Czy ktoś nie może Zulce zaoferować w Warszawie tymczasu? To mała, fajna suńka, która potrzebuje serca i cierpliwości! Jeśli o mnie chodzi dołożyłabym się nawet do płatnego tymczasu jakieś 50 zł na miesiąc! Czy ktoś jeszcze? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czaka Posted March 4, 2007 Share Posted March 4, 2007 Myślę, że Zulka powinna wrócić do Marty! Suńka jest bardzo delikatna, milutka , sympatyczna. Jest wymarzonym psiakiem dla każdego dogomaniaka, więc nie powinno być problemu ze znalezienim dla niej kochającego domku. Problemem jest tylko transport! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jotbe Posted March 4, 2007 Share Posted March 4, 2007 [COLOR=darkslateblue]Przecież to głęboko czujące stworzenie.[/COLOR] [COLOR=darkslateblue]Tak niestety się dzieje, gdy pieska bierze się pod wpływem impulsu emocji..[/COLOR] [COLOR=#483d8b]Pani Moniko, dwa dni to zbyt krótko by wydać o nim opinię.[/COLOR] [COLOR=#483d8b]Przed pojęciem następnej decyzji o piesku proszę się głęboko zastanowić.[/COLOR] [COLOR=#483d8b]To tyle...[/COLOR] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pidzej Posted March 4, 2007 Share Posted March 4, 2007 Nawet jeśli powód oddania jest trochę inny niż napisała Marta, to dwa dni czasu dla schroniskowego psa /po niewiadomo jakich przejściach/ w nowym domu jest NICZYM. ale to że m.in. brzydko pachnie z buzi, chuda, gazy- :crazyeye: gratuluję priorytetów w wyborze PRZYJACIELA. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
patch75 Posted March 4, 2007 Share Posted March 4, 2007 dziwie sie tej kobiecie-ja mam psa 15-letniego ze schroniska od poczatku stycznia i dotychczas-narobil mi w domu, gazuje ile wlezie, sika na siebie na spacerach niemilosiernie, chudy byl wrecz patologicznie i teraz wciaz jest, ale juz nie tak, i co? powinnam go oddac,bo na przyklad caly zasikany wraca do domu i bycmoze brudzi dywany??? a drugi-sprawial problemy od poczatku-agresywny, znaczyl teren, nieposluszny, rzucal sie na inne psy i nam do twarzy, uciekal, byl bardzo powaznie chory (walczylismy o jego zycia kilka miesiecy, nie chce mowic, ile kasy wydalismy, bo to sie wogole nie liczy -dchoc dla niektorych pewnie tak), caly czas musimy sie liczyc z faktem, ze stan jego zdrowia sie pogorszy z dnia na dzien i ze do zycia pozostalo mu juz niewiele, choc to bardzo mlody pies (niektorzy by sie nie fatygowali,bo baliby sie emocjonalnego zaangazowania na tak krotki czas i tego, ze pies moze odejscw kazdej chwili) ale w zyciu nie oddalabym zadnego-wiedzielisymy, ze ten,ktory kiedys byl agresywny potzrebuje czasu i ze nie zmieni sie zdnia na dzien i nie ukrywam, ze w domu tez byly problemy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czaka Posted March 4, 2007 Share Posted March 4, 2007 [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Pani Moniko![/SIZE][/FONT] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]Nie ma co się Pani obrażać na dogomaniaków. Może uda nam się wspólnie rozwiązać ten „problem”. Myślę, że w tej chwili bez sensu jest szukanie winnych, bo tu nie chodzi o zranioną dumę tylko o małego , wystraszonego psiaka. Najważniejsze , że nikomu nic się nie stało, teraz trzeba tylko poszukać transportu. [/FONT][/SIZE] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tola Posted March 4, 2007 Author Share Posted March 4, 2007 [quote name='Romek-Zamość'][FONT=Times New Roman][SIZE=3]Pani Moniko![/SIZE][/FONT] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]Nie ma co się Pani obrażać na dogomaniaków. Może uda nam się wspólnie rozwiązać ten „problem”. Myślę, że w tej chwili bez sensu jest szukanie winnych, bo tu nie chodzi o zranioną dumę tylko o małego , wystraszonego psiaka. Najważniejsze , że nikomu nic się nie stało, teraz trzeba tylko poszukać transportu. [/FONT][/SIZE][/quote] Tez jestem tego zdania i przykro mi, ze to tak potoczyło się. Teraz chcę, aby Zulka wróciła do Zamościa!!! Monika nie odzywa się, wysłałam juz druga wiadomość. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pidzej Posted March 4, 2007 Share Posted March 4, 2007 [QUOTE]dziwie sie tej kobiecie-ja mam psa 15-letniego ze schroniska od poczatku stycznia i dotychczas-narobil mi w domu, gazuje ile wlezie, sika na siebie na spacerach niemilosiernie, chudy byl wrecz patologicznie i teraz wciaz jest, ale juz nie tak, i co? powinnam go oddac,bo na przyklad caly zasikany wraca do domu i bycmoze brudzi dywany??? a drugi-sprawial problemy od poczatku-agresywny, znaczyl teren, nieposluszny, rzucal sie na inne psy i nam do twarzy, uciekal, byl bardzo powaznie chory (walczylismy o jego zycia kilka miesiecy, nie chce mowic, ile kasy wydalismy, bo to sie wogole nie liczy -dchoc dla niektorych pewnie tak), caly czas musimy sie liczyc z faktem, ze stan jego zdrowia sie pogorszy z dnia na dzien i ze do zycia pozostalo mu juz niewiele, choc to bardzo mlody pies (niektorzy by sie nie fatygowali,bo baliby sie emocjonalnego zaangazowania na tak krotki czas i tego, ze pies moze odejscw kazdej chwili)[/QUOTE] to nawet nie chodzi o to. nie każdy musi być 'dogomaniakiem' i może nie dawać sobie rady z dużymi problemami wychowawczymi. ale żeby smród z pyszczka był powodem... tego nie rozumiem zupełnie. saksana Ty co taka ucieszona i rozkochana? jakby był powód. :| Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tola Posted March 4, 2007 Author Share Posted March 4, 2007 Co dzieje się z Zulką? Kiedy moze wrócic do Zamościa? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
patch75 Posted March 4, 2007 Share Posted March 4, 2007 pewnie, ze nie kazdy musi byc dogomaniakiem ale ja tez nim nie bylam, mialam wieksze problemy z moim psem, a jednak sie nie poddalam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agusiazet Posted March 4, 2007 Share Posted March 4, 2007 Dziewczyny z Warszawy, czy istnieje możliwość, żeby któraś z Was sprawdziła, co z Zulką? Pani Monika się nie odzywa, brak z nią kontaktu. Boimy się o suńkę!!! Marta, napisz w temacie, że pilnie potrzebna osoba z Warszawy, która sprawdzi, co z pieskiem [COLOR=Red][SIZE=5]POMOCY!!!![/SIZE][/COLOR]. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Boogie Posted March 4, 2007 Share Posted March 4, 2007 Właśnie przeczytałem wątek i jestem przerazony nieodpowiedzialnością ludzi. Przecież na każdej stronie można przeczytać o adopcji psów ze schroniska i z czym to się zazwyczaj wiąże. Biegunka czy wymioty mogły przecież być spowodowane zmianą miejsca i związanym z tym stresem. Gdy zabrałem Azę ze schroniska miałem dokładnie te same objawy. Potrafiła zwrócić, gdy wychodziłem z domu zdarzało mi się znaleźć "niespodziankę" po powrocie. Nie była chora, jedynie nie czuła się do końca pewnie, nie miała zaufania na które musiałem zapracować. Takie przygody skończyły się po około miesiącu czy nawet dwóch. Jak można po dwóch dniach tak źle ocenić psiaka. Pani Monice proponuję zainteresować się pluszowymi zabawkami a nie zwierzetami które mają uczucia. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mmonisia Posted March 4, 2007 Share Posted March 4, 2007 Witam wszystkich "szanownych wolontariuszy i innych życzliwych" Suńka jest u mnie w domu, ponieważ jestem mężem tak opluwanej przez was osoby. Wszystkim wam gratuluję podejścia, jesteście bezczelni, wtrącając się i wyrażając swoją krytyczną opinię a nie znając sytuacji. Pani, od której otrzymaliśmy pieska pomimo że utrzymuje iż jest wolontariuszką nie potrafi nawet przyznać się do błędu i spokojnie porozmawiać. Po co ta cała afera?? W każdej umowie adopcyjnej jest punkt mówiący o możliwości powrotu pieska do schroniska, poza tym jest zapewnienie o bezpłatnym leczeniu przez lekarza schroniskowego w przypadku wystąpienia choroby w ciągu owych 14 dni. Nam tego odmówiono. Przecież jasno precyzowaliśmyo jakiego pieska nam chodzi, okazało się że nie jest on włąśnie taki więc w czym problem? Gdybyśmy chcieli pieska do leczenia, to o takiego bysmy poprosili!!! Dysponujemy całą historią korespondencji, z której wynika że pewne sprawy zostały przed nami ukryte, a wyszły na jaw dopiero teraz. Zulka ma po prostu problemy zdrowotne które niestety są dyskwalifikujące przy kontakcie z dziećmi- objawy te występowały już pani z Zamościa, ale je zbagatelizowała. Wbrew waszym domysłom pies nie jest dla nas zabawką, nie jest to również pierwsze zwierzę w naszym życiu, ale nigdy jeszcze nie mieliśmy nikogo od którego po prostu śmierdzi, i nie jest to problem ani niewykąpania ani zębów. Weterynarz jasno powiedział że skoro pies ma problemy gastryczne, brał leki i pochodzi ze schroniska to rzeczą oczywistą jest conajmniej badanie krwi i moczu. I nie pomoże tu, jak pisze ta pani, "uczenie dzieci tolerancji" na zapachy. Jeśli któraś z osób jest jeszcze zainteresowana dyskusją to zapraszam, udostepnię całą korespondencję, a jeżeli to to może któreś z was okaże się prawdziwym wolontariuszem, skoro jesteście tacy mądrzy i zajmie się Zulką zamiast krytykować innych. Poza tym skoro kulturalnie i zgodnie z umową ! dżentelmeńską chcemy oddać pieska i żona pyta na forum o możliwość transportu to dlaczego mieszacie ją z błotem? Nie życzę sobie tego od obcych osób. P.S. Zulka ma się bardzo dobrze, jedyny dyskomfort odczuwamy my, a w tej chwili i psychiczny, skoro dowiedzieliśmy się jacy potrafią być ludzie tytułujący się "wolontariuszami". Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Dusza Posted March 4, 2007 Share Posted March 4, 2007 Jak Wam nie wstyd...... Współczuje wszystkim zwierzetom jakie kiedykolwiek posiadaliście.... Mam nadzieje ze szybko oddacie pieska i skończy sie ta cała sprawa. Nie dość ze piesek przywieziony, to teraz jeszcze ma go ktoś odebrać? Jak Wam nie wstyd....... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tola Posted March 5, 2007 Author Share Posted March 5, 2007 No cóz, własciwie nie wiem co napisać... Dobrze, ze padło to slowo "smród", bo ono tylko potwierdza to, co wczesniej pisałam. Ja tez posiadam cała korespondencję. Nie jestem wolontariuszką i pisałam o tym Monice. Moja pomoc psom z zamojskiego schroniska polega na tym, ze prowadze z własnej inicjatywy strone schroniska i pomagam psiakom szukając im domów adopcyjnych. Nic zlego nie ukryłam przed Moniką, o problemach psa pisałam (rzadsze kupki ale nie biegunka!!!), które ustapiły po podaniu leku. Wytłumaczyłam Monice, a potem tez na forum, dlczego nie pisałam o nieprzyjemnym zapachu z pyszczka - nie wiedziałam, ze bedzie to taki problem, bo dla mnie nie jest to problemem w kontakcie z psem. Nigdy nie sądziłam, ze taka spokojna chudzinka moze sprawiac dyskomfort psychiczny...I faktycznie tutaj muszę przyznac się do błędu. Chyba za mało znak ludzi...Teraz więc, skoro Monika odmawia informacji o Zulce w prywatnej korespondencji, czekam na nie na forum. Do momentu, dopóki sunia nie będzie znowu u mnie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Czaka Posted March 5, 2007 Share Posted March 5, 2007 Czy jest jakaś szansa na transport?:scared: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agusiazet Posted March 5, 2007 Share Posted March 5, 2007 Marta napisz w temacie, ze szukamy Warszawiaka do pomocy, może ktoś weźmie Zulkę na tymczas - nawet płatny - zanim wykombinujemy transport. Pani Moniko, czy sunia bierze jakieś leki? Jeśli tak, to proszę napisać jakie! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
iwop Posted March 5, 2007 Share Posted March 5, 2007 Uważam, że lepiej bedzie nie komentowac więcej zachowania pani Moniki. To moze wyjśc tylko na złe psiakowi. Suczke trzeba zabrac stamtąd jak najszybciej i konieck kropka. I oczywiście nie dawac tam żadnych psów. Całe szczęscie , że to stało sie na początku bo strach pomysleć o tym, że pies mógłby zachorowac np za rok i zostac zwrócony do schroniska... Coz niestety niektórzy nie wiedzą, że psy tez choruja :angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pidzej Posted March 5, 2007 Share Posted March 5, 2007 Boźe...a gdyby Zula zachorowała za rok? też byście ją oddali, bo diagnozą lekarza do końca życia będzie jej śmierdziało z pyszczka? dobra koniec. trzeba szukać transportu. pociągiem 5 godzin, kurcze. a może transport łączony? ja np. mogłabym ją zawieźć do lublina pkp- w dwie strony 70 zł, niestety kasy nie mam. a lublin zamość to już z górki chyba. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tola Posted March 5, 2007 Author Share Posted March 5, 2007 Z Lublina postaramy sie odebrac sunię; teraz potrzxebny transport z Warszawy... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
pidzej Posted March 5, 2007 Share Posted March 5, 2007 to może i w tytule to napisać, że wawa-lublin lub wawa-zamość jeśli nic do lublina się nie znajdzie to ja mogę ją przewieźć pkp za zwrotem kosztów. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agusiazet Posted March 5, 2007 Share Posted March 5, 2007 Pidzej, a jak się poskładamy na bilety to przywieziesz Zulkę do Lublina? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.