Jump to content
Dogomania

mmonisia

Members
  • Posts

    8
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by mmonisia

  1. To nie chodzi o jedną biegunkę którą piesek dostał po przyjeździe! Jeszcze raz podkreślam byłam z nim u weterynarza. I jeszcze raz podkreślam nie oddaje się komuś chorego psa. I chciałam go oddać z dwóch powodów, żeby Pani Marta go wyleczyła zamim go zechce oddać a powie ze jest zdrowy i dlatego że ewidentnie jest to spokojniutka sunia dla starszej osoby. I gdyby nie zachowanie Pani Marty przywiozłabym tego pieska. Czy ja wymagałam od kogoś transportu za darmo???? Przed wzięciem pieska pytałam wyraznie ile mam zapłacić!!! Nie mam zamiaru więcej z niczego nikomu tu się już tłumaczyć ani nawet czytać tego wątku. Jest to mój ostatni post tutaj. [quote name='agusiazet']A przepraszam bardzo o jakich tu groźbach mowa? Kto Pani groził, przecież to karalne!!! A za przejazd psa zapłacę ja, bo dziewczyny nie mają pieniedzy, a powinna PANI I PANI MĄŻ!!! Nikt się tego nie domaga, bo machneliśmy ręką, żeby tylko psa zabrać, bo go nie chceci! Moim zdaniem nie daliście Zulce szansy i do swojego zdania mam prawo! Nawet jeśli i Marta nie jest w porządku, to i Wy też nie jesteście!!! A kto na tym cierpi, tylko sunia, która na szczęście nic nie wie o zaistniałej sytuacji, ale na pewno czuje, że coś jest nie tak, bo psy są mądre i wiele rozumieją!!![/quote]
  2. Wie Pani co? Nie chce mi się już czegokolwiek pisać na ten temat. Powiem tyle - Pani Marta zapewniała że piesek jest zdrowy. Po przyjeździe do nas miał wymioty, biegunki - wg weterynarza wymaga badań i leczenia. Ponieważ uważam że nie oddaje się chorego pieska stąd była nasza decyzja co okropnie ubodło Panią Martę. Poza tym od razu widać że piesek lub spokój, przytulić się a nie towarzystwo dzieci. Więc czy nie można było Pani Marto normalnie tego załatwić tylko zachowywać się w ten sposób?? Grozić mi też musiała Pani?? Chociaż doskonale Pani wie że nie jestem taką osobą jaką mnie Pani tu przedstawiła.
  3. Czy jeszcze ktoś ma coś do powiedzenia doskonali wolontariusze? Może tak lepiej zacząć od oceniania siebie ? Proszę na drugi raz pamiętać że nie chodzi o to aby gdzieś upchnąć pieska tylko szczerze pisać o nim!!! Jeżeli piesek jest chory to nie mówić że jest zdrowy, jak wymaga dużo ruchu albo nie potrafi zostawać długo sam w domu to też trzeba mówić takie rzeczy żeby uniknąć potem niemiłych sytuacji. Inny piesek nadaje się do starszej osoby a inny np dzieci. Więc skoro Pani Marta jest taka doskonała to dlaczego nie szukała starszej pani dla pieska i nie zainteresowała się jego zdrowiem??? Jak można oddać komuś chorego pieska???? !!! Po jednym dniu z sunią od razu widać że nawet nie nadaje się do dzieci tylko dla starszej pani najlepiej. Jak bym nie miała windy to też by Pani wcisnęła mi pieska z chorym kręgosłupem????? Więc skończcie te głupie komentarze, nie mając pojęcia o sytuacji i o piesku opierając się na złośliwie i groteskowo przedstawionych powodach przedstawionych przez Panią Martę!!! Brawo Pani Marto, oby Panią kiedyś ktoś tak ocenił!:angryy: [B]Dlaczego nie przedstawiła Pani jak NAPRAWDĘ cała sytuacja wyglądała??[/B] Czy ja chciałam np transport pieska do mnie za darmo??? Czyż nie pytałam ile mam zapłacić??? Czy ja kazałam Pani po pieska przyjeżdżać?? Czy ja szukałam żeby ktoś zawiózł go za darmo? Przywiozłabym go osobiście gdyby nie Pani zachowanie. Jest Pani w przeciwieństwie do mnie tak doskonała że nie zorientowała się pani że piesek jest wymaga leczenia i oprócz tego nie nadaje się dla dzieci. I uznała Pani że przestępstwem jest że chce go zwrócic jak najszybciej żeby nie zdążył się do nas przyzwyczaić.
  4. Witam wszystkich "szanownych wolontariuszy i innych życzliwych" Suńka jest u mnie w domu, ponieważ jestem mężem tak opluwanej przez was osoby. Wszystkim wam gratuluję podejścia, jesteście bezczelni, wtrącając się i wyrażając swoją krytyczną opinię a nie znając sytuacji. Pani, od której otrzymaliśmy pieska pomimo że utrzymuje iż jest wolontariuszką nie potrafi nawet przyznać się do błędu i spokojnie porozmawiać. Po co ta cała afera?? W każdej umowie adopcyjnej jest punkt mówiący o możliwości powrotu pieska do schroniska, poza tym jest zapewnienie o bezpłatnym leczeniu przez lekarza schroniskowego w przypadku wystąpienia choroby w ciągu owych 14 dni. Nam tego odmówiono. Przecież jasno precyzowaliśmyo jakiego pieska nam chodzi, okazało się że nie jest on włąśnie taki więc w czym problem? Gdybyśmy chcieli pieska do leczenia, to o takiego bysmy poprosili!!! Dysponujemy całą historią korespondencji, z której wynika że pewne sprawy zostały przed nami ukryte, a wyszły na jaw dopiero teraz. Zulka ma po prostu problemy zdrowotne które niestety są dyskwalifikujące przy kontakcie z dziećmi- objawy te występowały już pani z Zamościa, ale je zbagatelizowała. Wbrew waszym domysłom pies nie jest dla nas zabawką, nie jest to również pierwsze zwierzę w naszym życiu, ale nigdy jeszcze nie mieliśmy nikogo od którego po prostu śmierdzi, i nie jest to problem ani niewykąpania ani zębów. Weterynarz jasno powiedział że skoro pies ma problemy gastryczne, brał leki i pochodzi ze schroniska to rzeczą oczywistą jest conajmniej badanie krwi i moczu. I nie pomoże tu, jak pisze ta pani, "uczenie dzieci tolerancji" na zapachy. Jeśli któraś z osób jest jeszcze zainteresowana dyskusją to zapraszam, udostepnię całą korespondencję, a jeżeli to to może któreś z was okaże się prawdziwym wolontariuszem, skoro jesteście tacy mądrzy i zajmie się Zulką zamiast krytykować innych. Poza tym skoro kulturalnie i zgodnie z umową ! dżentelmeńską chcemy oddać pieska i żona pyta na forum o możliwość transportu to dlaczego mieszacie ją z błotem? Nie życzę sobie tego od obcych osób. P.S. Zulka ma się bardzo dobrze, jedyny dyskomfort odczuwamy my, a w tej chwili i psychiczny, skoro dowiedzieliśmy się jacy potrafią być ludzie tytułujący się "wolontariuszami".
  5. Czytam to co tu piszecie i nie dowierzam. Jak można pisać cokolwiek o kimś znając sprawę tylko z jednej strony!! i jeszcze kogoś oceniać. Nie macie chyba pojęcia o całej sytuacji tylko każdy ubarwia coś od siebie. Dziękuję Pani Marcie. [quote name='mycha101']Myślę, że pani Monice trzeba juz podziękować, jak szuka ideału to niech sama go sobie stworzy, ale nie kosztem żywych istot. Kobieta nie nadaje się do posiadania żadnego zwierzaka. Każdy pies zarówno z hodowli, jak i ze schroniska może wymiotować, mieć biegunkę itp. i każdy kto podejmuje świadomnie decyzję o posiadaniu żywej CZUJĄCEJ istoty powinien się z tym liczyć (psy tak jak i ludzie chorują, ale chyba pani o tym nie wiedziała). Jestem bardzo ciekawa czy pani Monika ma dzieci, jeśli tak to czy pani Monika, jak dziecko (małe) ma rozwolnienie, lub zwymiotuje np do łóżka to czy też tak bardzo jej i jej mężowi przeszkadza i mąż jest zły? Wydaje mi się, że nie. Pani Moniko proszę sobie dać spokój ze zwierzakami. Bardzo żałuję, że w Polsce nie ma rejestru takich ludzi jak pani, nie sprawdziła się pani, to nigdy więcej nie będzie miała pani możliwości, ani kupić ani adoptować psiaka. No cóż u nas w kraju zwierzęta i ich prawa nadal przez różne instytucje są traktowane przedmiotowo i nie wiem czy kiedykolwiek się to zmieni. Wpiszcie tą panią na czarną listę dogo.[/quote]
  6. I chyba właśnie chodzi o to że albo od razu albo w ogóle prawda? Miałam pewne wymagania co do pieska którego mam wziąć, dlatego szukałam z domu tymczasowego. Marta powinna szczerze mówić jaki jest stan pieska. A nie aby tylko wcisnąć komuś psiaka. I proszę nie osądzac kogoś nie znając. [quote name='Romek-Zamość']Myślę, że Pani Monika nie jest gotowa na żadnego psa. Nawet gdyby wzięła zdrowego, rasowego, pachnącego szczeniaczka, a on nagle by się rozchorował, to co wtedy. Dobrze, że decyzja o oddaniu Zulki zapadła tak szybciutko (zaledwie dwa dni), a nie np. za rok. :mad:[/quote]
  7. Słuchaj Marta, wyjaśniałam Ci swoje powody mojej decyzji. Przestań ironizować. Jeżeli masz coś do dodania to dlaczego nie piszesz do mnie tylko ubarwiasz na forum?
  8. Fajny ten piesek. A można prosić o zdjęcie pieska w całej okazałości, jak stoi? Tylko że ja szukam pieska do mieszkania, nie mam ogródka. Czy nadawałby się??
×
×
  • Create New...