Jump to content
Dogomania

KRAKÓW NAJLEPSZE DOMY JUŻ SĄ!!! Dosia i Mimi i Ramzes Z LIGOTY juz w domach!


Recommended Posts

Posted

Hej Weszko!:loveu:!:loveu:!:loveu: Zawsze się cieszę jak spotykam na różnych wątkach wpisy którejś z Was... Trzymaj się ciepło i uważaj na wirusy, bo pogoda znowu w kratkę...

Wrażeń było tyle, że aż Grappcia dostała padaczki, ale teraz na lekach jest ok., bo bez tabletek ataki zaraz wracają... takie życie, raz lepiej raz gorzej...
Z tym że ja jestem niepoprawnym optymistą i ciągle czekam na najlepsze lata, które przede mną... mam nadzieję.

  • Replies 823
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Bidulka Grappcia. Ale z Wami nic złego jej nie grozi!
Ja też jestem optymistką (choć z domieszką racjonalizmu) co w mojej sytuacji jest jedynym rozsądnym poglądem na życie. No bo przecież musi być w końcu dobrze, prawda? Potarmoszę po psich futrach i od razu lepiej :) A czasem i w te futra popłaczę. Ale co nas nie zabije to nas wzmocni!

Posted

Super fotki :) !! Wakacje chyba się udały :cool3:

Cudowną macie sforę !! :loveu: Mam wrażenie, że Dośka troszkę zmieniła kolorki, ale może mi się wydaje :lol:

Biedna Grappcia, wszystko będzie dobrze.

Posted

Skoro kobiety są zmienne, to i Doszowe kolorki, jakoś tak raz bledną raz są wyraźniejsze... cóż zmienia szatę, ale futrko ma teraz dużo bardziej miękkie i pachnące, bo została świeżo wykąpana w zeszłą sobotę...:diabloti:
Nie była zachwycona, ale bardzo grzeczna...
Po dłuższych spacerach trochę kuleje, na swoją smukłą łapkę, więc myślę o buciku, może byłoby lepiej... bo szalejąc po chaszczach, może się urażać w tą łapkę....:roll:

Posted

Obejrzałam zdjęcia wakacyjne i jak zwykle jestem zachwycona i niesamowicie zdumiona, że te dziewczyny się tak razem dopasowały :loveu:
Trzymam kciuki za Grapcię, żeby nie miała już ataków.Na szczęście odpowiednio dobrana dawka leku i sam lek dają szansę na życie bez ataków.
A Dosia ma wspaniały uśmiech na zdjęciach :loveu: Cudo!!

  • 4 weeks later...
Posted

Już tak dawno nie pisałem... co tam u nas słychać... ale czasem brak wiadomości jest najlepszą wiadomością... bo znaczy, że wszystko ok.
I tak póki co jest... Grappcia na razie na zwiększonej odrobinę dawce leku funkcjonuje bez zarzutu... I to nas bardzo cieszy... Ona jest taka kochana, w domu to anioł... dopóki się nie rozbawi i nie zamęcza biednej Doszki, która to znosi ze stoickim spokojem... Ale na spacerze robi się z niej w 3 sekundy małe diable...
Dosza ma się bardzo dobrze, trochę martwią mnie te jej lęki, bo jakoś nie widać by było lepiej... A co śmieszniejsze bardziej sie boi ludzi i psów z daleka... bo jak podchodzimy bliżej, oczywiście jest wtedy na smyczy... to juz tak nie panikuje...
W nocy boi się bardziej, nie wiem czy dlatego, że słabiej widzi... Przez cały spacer dosłownie wypatruje wszelkiego potencjalnego zagrożenia... Jak już zobaczy to nawet nie jest tragicznie... ale to nerwowe wypatrywanie mnie martwi, bo ani się dobrze nie wysika, nie mówiąc o czymś poważniejszym... tylko cały czas wzrokiem patroluje okolicę...
Zachowuje się trochę jak nasza staruszka Muka, która boi sie wszelakich huków i jak zbliza sie czas sylwestrowo- noworocznych szaleństw... To na każdym spacerze sprawia wrażenie, że się dosłownie nie może doczekać, żeby coś nie huknęło i wtedy już "spokojnie" w tył zwrot i koniec spaceru...
Dosza to okropny pasibrzuch... wszystkim po kolei asystuje w kuchni i zawsze coś jej skapnie... W tym swoim łakomstwie jest z niej łobuz...
bo wystarczy chwila nie uwagi, a już się ma Doszową mordę w swoim talerzu... Nie mówiąc o tym, że zawsze sprawdza, co właśnie jadł rozmówca... Już boje się ją ważyć, bo czuję, ze jest coraz cięższa...
choć po budowie nie czuć, że jest gruba... Moja Bari, która jest niewiele mniejsza od Doszy je połowę tego co Docha, a i tak ma odrobinę tłuszczyku... stąd ksywka Klusek...
Doszka jest posłuszna, przychodzi na wołanie, ale trzeba uważać, na te jej lęki, więc spuszczamy ja tylko w bezpiecznych miejscach...
Jak jest spuszczona np. w lesie, a mija nas jakiś człowiek... to Dosza pryska w las i okrąża go wielkim łukiem, gorzej jak zostaje sama z tyłu i się na kogoś napatoczy, bo wtedy głupieje i zaczyna się cofać przed nadchodzącym i go obszczekiwać...
Doszka jest już w stosunku do nas bardzo ufna i w domu tolalnie wyluzowana, czy we Wrocławiu czy w Trzebnicy... Nie przepada, żeby ją brać na ręce, ale już się nie usztywnia i zaproszona sama wskakuje na kolana na pieszczochy... Gorzej jest ze spacerami po osiedlu, zresztą jak są wszystkie cztery... to prosto po wyjściu z domu pędzą do samochodu, bo wiedzą, że jest duża szansa na wyjazd, gdzieś dalej, gdzie można bez stresu pospacerować z całą sforą...
Tak więc jakoś sobie z tą sforą radzimy... na szczęście zawsze się znajdzie ktoś chętny do spaceru z kundlami... więc rzadko jest sytuacja, że trzeba wychodzić samemu z całą czwórką.
I tak sobie tu żyjemy powolutku...
A teraz już zmykam, jednocześnie pozdrawiając wszystkich tu jeszcze czasem zaglądajacych
Dominik

Posted

Jasne, że zaglądają i są spragnieni Tych Waszych opowieści. Cudownie, że Grapcia nie ma tych ataków. Bo to szansa, że nie będzie się jej pogłębiac chroba.
Dosia jest łasuchem, a to chyba cecha charakterystyczna piesków ze schroniska. U mnie jest to samo z Bonuskiem - byle szybciej zjeść, byle zdążyć przed Amigą
I ze strachami jest u nas to samo! Nie może nikt gwałtowniej wyciągnąć ręki w stronę Bono, a już największym wrogierm jest ktoś, kto by usiłował skłonić Bono do wejścia na kolanka :shake:
Macie super, że w pobliżu macie takie fajne tereny gdzie można sforkę uwolnić ze smyczy.
Prosze o wymizianie calutkiej sforki od nas i znowu będziemy czwkać na następne wieści :loveu:

Posted

[quote name='Han&Dom']A teraz już zmykam, jednocześnie pozdrawiając wszystkich tu jeszcze czasem zaglądajacych
Dominik[/quote]

To ja sie odezwę, żeby udowodnić, ze też zaglądam, chociaż nie piszę.W ten sposób próbuję zmotywować Han&Dom do kolejnych opowieści, których lektura jest prawdziwą przyjemnością:lol:

Posted

No proszę:roll:... wystarczy trochę postraszyć i zaczynają się ujawniać sympatycy Doszy i sfory:diabloti:...
[B]Witam cieplutko[/B]:loveu::loveu::loveu:, tylko że nie zawsze mam co pisać o naszych łobuzach...
W tygodniu mam tylko tą spokojniejszą dwójkę, a biedna Hanka próbuje w tym czasie okiełznać szaleństwo Grappy i łakomstwo Doszy, która ma od jakiegoś czasu ksywkę Bambosza:diabloti:, ale nie pytajcie mnie z jakiego powodu;)... chyba:roll:... bo tak!
no może dlatego, że się rymuje:evil_lol:...

Posted

ja zagladam !!
mam Was w subskrybcji i zawsze czytam co piszecie :)
i zawsze sobie mysle jakim kochanym psiakiem ejst Dosia, jak super nam sie nia opiekowalo i jakich ma wspaniałych opiekunów :iloveyou:

starsznie mi przykro ze ze wzgledu na nadmiar ambicji jak to oceniła weszka ;) i drugi kierunek nie mam czasu zupelnie :(
musialam sie znow przestawic na chodzenie spac co drugi dzien, przy czym rok temu chodzilam tak i sopkojnie mialam czas na psy a teraz juz mi brakuje na cokolwiek :(
ale mam nadzieje ze jak juz zdam swoje 11 egzaminow w sesji zimowej :] i zaczne 2 semestr to jakos mis ie uda wszystko bardziej posciskac i wroce do aktywnej dzialanosci

tak wiec buziaki dla Was, mysle o Was czesto, tylko napisac nie ma kiedy
nawet z ania planujemy ciagle jakas sobote wyrwac na wypadzik do wrocka:)

Posted

Oj Han&Dom wjeżdżasz nam na ambit ;) Przecież wiesz że jest tu grono fanów Dosiowej rodzinki :)
Cieszę się, że macie takie dobre serducha i zwierzaki mają u Was jak u Pana Boga za piecem :iloveyou:

Posted

[quote name='kiwi']tarsznie mi przykro ze ze wzgledu na nadmiar ambicji jak to oceniła weszka ;) i drugi kierunek nie mam czasu zupelnie :(
musialam sie znow przestawic na chodzenie spac co drugi dzien, przy czym rok temu chodzilam tak i sopkojnie mialam czas na psy a teraz juz mi brakuje na cokolwiek :([/quote]
Oj [B]Kiwi, Kiwi [/B]nie zwalaj wszystkiego na naukę ;):cool3::evil_lol:

Posted

Fanów jest bardzo duużo ;) Ja zawsze z ogromną przyjemnością czytam to co piszecie, choć nie zawsze jest czas żeby coś napisać, zwłaszcza teraz, bo nie mam internetu:-(. Cieszę się, że u Was wszystko dobrze. :loveu:

Pozrdawiam :)

  • 1 month later...
Posted

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Bardzo dawno już nie pisałem… ale tak to bywa.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Teraz mam więcej czasu, bo wziąłem tydzień urlopu, wysłałem Hankę na narty i teraz mam na głowie całe stadko… przy tej pogodzie jest co robić…[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Właśnie wróciłem ze spaceru w Lasku Osobowickim, towarzystwo jak zwykle ubłocone, ale tym razem nie po pachy, ale po same szyje i tak z prostego rachunku do mycia 16 łap i cztery brzuch, ale czarny jak „święta ziemia” ogon Dochy już mnie rozłożył na łopatki…[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Teraz po skromnym śniadanku dziewczęta popadały i śpią jak susły…[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]AMIGA zawsze się zachwyca jak to zgodnie sobie nasze psice prosperują, ale okazuje się, że zawsze trzeba zachować czujność…[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]I tak z tydzień dwa tygodnie temu, przy dzieleniu smakołyków, moja Bari, która ma ksywkę „dyktatorek”, nie zdzierżyła kręcenia się Grappci i rzuciła się na bidulkę, która też charakterek ma mało spolegliwy i próbując się odgryźć nadziała się pyszczkiem na zęby Bari, została skaleczona pod okiem i strasznie to przeżyła…[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Jak ja daję smakołyki sforze, to zawsze zerkam jednym okiem na Bari, bo wiem, że Grappa przez swój kompletny brak umiejętności życia w psim stadzie, często narusza wewnętrzną hierarchię i choć Dosza znosi to ze stoickim spokojem, to na wyrozumiałość Bari w pewnych kwestiach raczej nie liczę… Ostrzeżenia wysyłane przez Bari są bardzo subtelne, których Grapa i z pierwszego powodu i dodatkowo przez swoją jednostronną ślepotę na 100% nie zauważy…[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Dlatego to ja pilnuję, by te momenty zapalne przechodziły bez utarczek, a Bari jest bardzo posłuszna, tak więc jedno słowo wystarczy, żeby sobie odpuściła, tylko trzeba je w porę wypowiedzieć… no a tym razem tak się nie stało…[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Na szczęście oprócz malutkiego skaleczenia, wszystko skończyło się dobrze, choć Hanuś się bardzo zdenerwowała i na mnie i na Bari… na szczęście już zostało nam wybaczone.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Jest też maleńki pozytyw, Grappcia znowu zaczęła darzyć Bari wielkim respektem…[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Choć na to też trzeba uważać, bo Grapa nie chcąc otwarcie przypatrywać się Bari zerka jedynie na nią zdrowym okiem, podczas gdy to chore jest większe i bardzie przykuwające uwagę, co sprawia wrażenie, że widzi właśnie tym chorym i wygląda to jakby się wgapiała jak sroka w gnat…[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Tak więc mamy tu wesoło…[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]W ogóle dziś mi się wydaje, że mamy te nasze psice już całe wieki i od zawsze… Dosza jest coraz fajniejsza, choć jej lęki są ciągle obecne i musimy zawsze bardzo na nią uważać, choć i tak jest postęp, bo nie reaguje już taką straszną paniką i przybiega na wołanie, ale dalej wystarczy człowiek na horyzoncie i już trzeba się chociaż porządnie wystraszyć…[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Dla naszej staruszki Muki idą teraz ciężkie czasy, bo strzelanie i huki, to coś co wprawia ją w takie przerażenie, że trudno nad tym zapanować… Ostatnio nawet po jakimś śmiesznym, cichutkim hałasie uciekła mamie z nad Odry do domu, gdzie musiała przejść przez bardzo ruchliwą ulicę, na szczęście są tam zawsze korki, a Muka ma jak zwykle więcej szczęścia jak rozumu, teraz ma szelki i w nich chodzi na smyczy, bo na obroży chciała się po prostu udusić.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Fakt, że mi nie ucieka, ale mama za dużo jej pozwala i łobuz się nie słucha, więc będzie chodzić na smyczy, przynajmniej dopóki okres około Sylwestrowy nie minie.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Jedynie Bari oprócz swoich dyktatorskich zapędów jest w zasadzie psem bezproblemowym. Czasem nie mam do niej siły, bo nawet jak inna coś przeskrobie, a moje oko spocznie na Bari, to ta już się wije przepraszająco…[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Ostatnio oglądałem sobie film rozwalony na wersalce, a tu nagle wpada Bari i zaczyna się wiercić próbując zwrócić moją uwagę, ale film ciekawy, więc oglądam… No to wskoczyła na łóżko i próbuje się do mnie przytulić, ale na ekranie ciekawe rzeczy, więc poczochrałem i oglądam, no to wczołgała się na mnie, nie za wygodnie, ale film, więc poklepałem i oglądam, no to wcisnęła mi się pod koc i próbuje wpełznąć na mnie… tego już za wiele… Pytam o co chodzi, a za chwilę się okazało, że Grappa nasiurała w przedpokoju i Bari była cała przejęta, że takie straszne wykroczenie zostało popełnione…[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Grapa niby daje znaki, że coś chce, ale wszystko na jedno kopyto… sygnały nudzę się, chcę jeść, chcę wody, chcę smakołyka, chcę wyjść.. są dokładnie takie same niestety, a ponieważ pije jak smok, to w zasadzie trzeba by wychodzić z nią co 4 godziny, ale teraz na noc woda jest zabierana, a wtedy jest dużo lepiej…[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Strasznie je też rozpuściłem ze smakołykami, bo wieczorem po jedzeniu dostają trochę psich przysmaków i np. nasza Grappcia już w tej chwili nie pójdzie spać, bez smakołyków… tak się diablę kręci, tak się wierci, że w końcu człowiek się łamie i dostają swoje porcje, choć przez te ich nałogi… niechybnie pójdę kiedyś z torbami…[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Dosza jest teraz dużo bardziej przytulasta, bo kiedyś nie lubiła jak się ją osaczało, czy zbyt intensywnie przytulało, teraz sama przychodzi i wywala się kopytkami do góry podśpiewując z cicha, żeby drapać i czochrać łobuza.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Szkoda tylko, że jej domowe poczucie bezpieczeństwa nijak się nie przekłada na spacery po osiedlu, jeszcze jak są wszystkie razem, to lepiej to znosi, ale jak idę tylko z Doszą i Grapą, to już byle cień przemykający w oddali, każe bidzie trząść się ze strachu i najlepiej od razu uciec do domu… Natomiast w odludnych miejscach, gdzie staramy się przynajmniej raz dziennie wywieźć sforę na porządny spacer… szaleje wprost niesłychanie…[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Choć też ma ciekawe zachowania, bo na obserwacje zawsze zatrzymuje się przy drzewie i stamtąd wypatruje zagrożenia… lubi mieć za co się schować, jak by co….[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Zaraz kończę, bo już czas na ostatni dzisiaj spacer sfory, więc muszę uciekać..[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Pozdrawiam Wszystkich sympatyków stadka bardzo, bardzo ciepło.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Dominik[/SIZE][/FONT]

Posted

[FONT=Comic Sans MS][SIZE=3][COLOR=red][B]Sparalizowana sunia zostanie uspiona!!! :placz:[/B][/COLOR][/SIZE][/FONT]
[FONT=Comic Sans MS][SIZE=3][COLOR=red][B]Potrzebny DT natychmiast!!!! HELP!!![/B][/COLOR][/SIZE][/FONT]

[URL]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=100800[/URL]

[IMG]http://img144.imageshack.us/img144/3659/ciagutka5ds5.jpg[/IMG]

Posted

[B]Han&Dom [/B]- jak zwykle Twoje opowiadania czyta sie jak najlepszą beletrystykę :loveu: Już widzę oczmi wyobraźni jak Bari próbowała wygrać z dobrym filmem i co wyprawiała, żeby zwrócić na siebie uwagę:lol:
Twoje dziewczynki sa przyzwyczajone do łakoci przed spaniem, a co ja mam powiedzieć??? Po każdym kropieniu oczek Bonusikowi mam wpatrzone w siebie 2 pary oczów. A kropień jest 6 x dziennie:crazyeye: Już pomijam, że pójdę z torbami, to - co ważniejsze - można sobie wyobrazić, jak szybko rosną gabaryty Bonusika :crazyeye:

[B]Sabina02[/B] ale slicznota z tej malutkiej. Jesteście super, że dajecie małej możliwości spacerków. Jak to się sprawdza znana maksyma "potrzeba matką wynalazków" :loveu:

Posted

witaj Dominiku, bardzo miło Cie czytac :)

ja neistety an dogo ostatnioi prawie wogole i w realnym zyciu tez musialam odpuscic troche psom..
ale spokojnie spokojnie, poukladam wszytko to zaatakuje od nowa ;)
starsznie sie ciesze ze Dosia trafila wlasnie do Was, lepszego mijesca nie moglismy sobie wymarzyc :)
a Dosia jest psem szczegolnym :)
no i musze przyznac ze fragment o nasiuraniu mnie rozwalil :)
dobrze ze do lozka, bo moja tola jak chce puscic pawika to pierwsze gdzie leci to na posciel :lol:
trzymjacie sie cieplo :)

Posted

Dominiku jak zwykle wspaniała opowieść o Waszej sforce :lol:
Mając tyle psiaków trzeba być czujnym, mieć oczy wokół głowy i znać każdego z każdej strony - co lubi, czego nie, co wolno, czego nie wolno. Ale to wspaniałe żyć wśród tylu zwierzaków i je obserwować i uczyć się ich, a one nas.
Moja Dirki choć z dobrej hodowli i nie po przejściach też ma takie lęki. Dobrze czuje się na swoim terenie albo terenach otwartych - miasto i zgiełk cywilizacji napawają ją lękiem. Bardzo źle zniosła pobyt u mojej siostry (mieszka w centrum miasta, ruchliwa ulica, ludzie, tramwaje, samochody) jak wyjechałam do Holandii. Nie chciała wychodzić na spacery, sikała w domu, za nic nie dała się wyprowadzać, każdy spacer to był gigantyczny stres dla niej i dla wyprowadzających - biedactwo :( Nie wiadomo dlaczego - coś musiało ją chyba nastarszyć jak była szczeniakiem jeszcze w hodowli i teraz takie z niej dziwadełko ale moje i ukochane :loveu: Jej siostra też taka była - niestety ludzie do których trafiła nie mieli serca i cierpliwości i niedawno ją uśpili :placz::shake: Sorki za offa - ale jakoś tak mi się skojarzyło.
trzymajcie się cieplutko :loveu:

Posted

A jednak zaglądacie co słychać u Doszy:roll:... To miłe:loveu::loveu::loveu:

[B]Weszko:loveu: [/B]wszystko fajnie jak z problemami jest jeden pies, ale jak musisz uważać na trzy i jesteś sama, to już zupełnie inna para kaloszy...
A u nas: Muka coś wypatrzy i rozedrze ryjka... Dosza się wystraszy i daje nogę, a jak jest na smyczy to wyrywa Ci rękę... a Grappa czy wie, czy nie wie o co chodzi też się zaczyna kręcić i drzeć, tak na wszelki wypadek...
Wychodzić z nimi trzema na raz poprostu nie sposób, chyba że wrzucę łobuzy do auta i wywiozę po za miasto, gdzie mam szanse w porę wypatrzyć potencjalną przyczynę awanturki...
Po za tymi lękami spacerowymi Dosza jest cudowna, a wobec chorej Grappy jak anioł... jak jechaliśmy z wakacji samochodem i Grappa dostała ataku z tyłu w samochodzie, to Dosza nawet nie drgnęła, mimo że Grappcią rzucało, a zanim mogliśmy się zatrzymać, żeby ją przytrzymać, to trwało dobrą chwilę...
Muki już się nie zmieni ma ok. 12 lat, no i swoje w życiu przeszła, a my razem z nią...
A Grappa z padaczką i nadpobudliwością, częściową ślepotą jest na specjalnych prawach i wszystko jej wybaczamy... bo choć wkurza, że nie chce jeść i nakręca się dosłownie z byle powodu, drze się na każdego psa i dziecko, a także często zdarza jej się narobić w domu... to jednak kochamy ją bardzo, bardzo, bardzo...
Tylko Bari, po za okresem odchowywania wirtualnych szczeniąt i dyktatorskimi zapendami jest jak balsam, na moje nerwy, po spacerach z pozostałą trójką... ale powiem Wam jedno, że dziś wiedząc to co wiem o Muce, Grappie i Doszy... oczywiście podjąłbym te same decyzje co wtedy.
Cóż nikt z nas nie jest idealny, a i psiurom trafiają się różne defekty, a co dziwne jakby mocniej kochamy te które nas bardziej potrzebują...
Mikro offik:
Pewnie już Wszystkie smacznie śpicie... ale napiszę tu cichutko,
że cieszę się, że dzięki Doszy ( w taki czy w inny sposób ) poznałem Was
i polubiłem... Teraz nawet jak nie często się odzywam, to często myślę, jak tam sobie radzicie, co słychać i czy wszystko ok.
Pozdrowionka:loveu::loveu::loveu:
Dominik

Posted

[quote name='Han&Dom']A jednak zaglądacie co słychać u Doszy:roll:... To miłe:loveu::loveu::loveu:

Mikro offik:


Dominik[/quote]


Jak byśmy mogli nie zaglądać?? Przecież trzeba sprawdzić, czy Doszy nie dzieje się krzywda :evil_lol::diabloti::evil_lol:

A mikro offik strasznie sympatyczny i tak naprawdę, to możemy na to powiedzieć tylko "i wicek wersal":lol:

  • 2 weeks later...
Posted

[FONT=Times New Roman][SIZE=2]Bardzo spodobał mi się pewien wierszyk, więc zamieszczam go tutaj z najlepszymi życzeniami od nas dla wszystkich którzy tu zaglądają...

“Już wigilia w okno puka,
każdy na stół czegoś szuka,
[/SIZE][/FONT][SIZE=2]ryby, szynki czy wypieku...
[/SIZE][FONT=Times New Roman][SIZE=2]Dobra szukaj w innym człeku,
Bo cóż warte są frykasy,
[/SIZE][/FONT][SIZE=2]W takie zwariowane czasy.
[/SIZE][FONT=Times New Roman][SIZE=2]Pomyśl choćby raz do roku,
O kimś kogo masz przy boku,
By chciał z Tobą w miłej zgodzie,
Spędzić życie tak na co dzień
I nie marnuj żadnej chwili,
Byśmy wszyscy lepiej żyli,
Bo cóż w życiu jest milszego,
Jak mieć względu u bliźniego.”

tak więc spełnienia marzeń i wszystkiego co naj, naj, naj...
Przede wszystkim zdrowia i pogody ducha, siły i optymizmu na codzień i czasem pomimo...
Ten świat nie jest taki jakim byśmy chcieli go widzieć, ale innego nie mamy do dyspozycji... więc musimy żyć tu i teraz...
czasem jedynym pocieszeniem dla mnie jest fakt, że dobro, przyjaźń, czy prawdziwa miłość to nie są medialne sprawy i nie pisze się o tym w gazetach, i dlatego ciągle mam nadzieję, że dobrych ludzi jest wiecej niż złych, tylko że ich tak nie widać...
Więc zycze Wam tez byście spotykali na swej drodze jak najwięcej dobrych, szlachetnych, wspaniałych ludzi... takich jakimi sami jesteście...
Jak to mówią ciagnie swój do swego...
I niech tak będzie
Pozdrawiamy bardzo ciepło
Hanka i Dominik ze sforą
[/SIZE][/FONT]

Posted

[B]Han&Dom -[/B] nic dodać nic ująć. Chyba nikt by tego piękniej nie potrafił napisać.
Ja się wstydzę, że w pędzie przed wyjazdnem nie zdążyłam już do Was wpaść, żeby złożyć życzenia świąteczne. Ale naprawdę bardzo ciepło o Was szystkich myślałam, nawet opowiadałam o całej "naszej zwariowanej ferajnie" przy stole wigilijnym.
To wspaniałe spotkać na swej drodze takich ludzi jak Wy i pozostali Dogomaniacy:loveu::tree1::tree1:

Posted

To dzisiaj ja nie będę takim leniuchem jak przed Świetami i składam Wam najserdeczniejsze życzenia - wiele szczęścia, zdrowia i samych wspaniałych, radosnych zdarzeń w nadchodzącym Nowym Roku. Żeby Wasz sforka nadal Wam dawała masę wspaniałych, radosnych chwil (o kłopotach dzisiaj nie wspomnę :cool3:), a Wasze serca niech zawsze pozostaną takie jak dotychczas
[URL]http://rodzinnastrona.ovh.org/nowyrok/9.htm[/URL]

Niestety jestem kompletnym antytalenciem i nie potrafie robić takiś ślicznych karteczek jak wiele Dogomaniaków

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...