Jump to content
Dogomania

Co jeszcze można zrobić?- niewydolność wątroby


ma_ruda

Recommended Posts

  • Replies 234
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='gryf80']pewnie był problem bakteryjny..[/QUOTE]
Obawiam się, że jednak poważniejszy niż się wydaje:-(, oko już nie ropieje ale dzieje się coś niedobrego. Od wczoraj znowu wyraźne i postępujące osłabienie. Przez cały dzień obwiniałam o to upał ale wieczorem, kiedy zrobiło się chłodniej było jeszcze gorzej. Prawdopodobnie sunia miała gorączkę (nie mierzyłam, bo i tak nie mogłabym jej pomóc). Jest niespokojna, obija się o meble. Chyba straciła apetyt. "Chyba", bo postanowiłam nie karmić ją na siłę a ona nie oczekuje tak jak zwykle nad miską. Wczoraj jeszcze jadła łapczywie ale miałam wrażenie, że ma problemy z połykaniem. Podobnie było dzisiaj rano. Dałam jej kawałek banana, żeby nie podawać na czczo encortonu. Zjadła ale jakoś tak "międliła". Boję się, że coś dzieje się z gardłem albo przełykiem. Ciężko mi się do tego przyznać nawet przed sobą, ale myślę, że potrzebna mi już tylko odwaga, żeby zakończyć tę walkę:placz:; pozostaje mi jeszcze niewielka nadzieja, ale narastają wątpliwości czy mam prawo czekać..

Link to comment
Share on other sites

nie zazdroszcze sytuacji, ja nie mialam odwagi moja uspic zmarla naturalnie na koniec ja przeziebienie dopadlo, umarla mi na rekach
ja na goraczke dawalam pyralgine w czopkach.mi sie wydaje ze fraszka powinna miec intensywniejsza opieke weta, wiem ze to wymaga poswiecenia czasu i pieniedzy,my jak mielismy goraczke nawet w nocy wet byl stawiany na nogi

Link to comment
Share on other sites

Wierz mi, ze czas i pieniądze nie maja w tej chwili znaczenia. Problemem jest "intensywna opieka weta", bo jak pisałam moi weci w zasadzie z tej opieki się wycofali. Wiem, ze zabrzmi to głupio ale ja już nie mam odwagi chodzić do wet-ów. Czuję się tak, jakby patrzyli na mnie z politowaniem. W najlepszym wypadku doradzają pozostawienie dotychczasowych leków i to wszystko. Przypomnę, ze nawet lekarka, która ją wyciągnęła z beznadziejnego stanu na początku maja, po wynikach morfologii zaproponowała jedynie "ulżenie w cierpieniu". Mimo to poszłam do niej jeszcze raz; zrobiła wtedy kontrolną morfologię (bez reticulocytów, więc 2 dni później musiałam powtórzyć badanie). Ale to własnie ta lekarka kiedyś, gdy sunia miała gorączkę, twierdziła, ze nie może jej nic podać ze względu na encorton.
Mnie odwagi uśpienia suni pozbawia dodatkowo doświadczenie z 2 maja. Od tego dnia Fraszka zaczęła drugie życie. Na pewno pisałam o tym na tym wątku ale przypomnę.To był kolejny dzień, kiedy z godziny na godzinę było z sunią gorzej i a dzień wcześniej wet. po badaniu USG i RTG uznał, ze jest beznadziejnie a sunia "poddała się". Fraszka zasłabła mi wtedy w samochodzie w drodze na drugi zastrzyk ornipuralu. Przerażona, pojechałam do lecznicy zdecydowana pomóc jej odejść.
Stchórzyłam w ostatniej chwili przed wejściem do gabinetu. Od tego czasu minęło prawie 4 miesiące. Gdyby nie mój brak odwagi dzisiaj nie wiedziałabym, że będzie lepiej. Zaoszczędziłabym może suni cierpienia ale też pozbawiłabym ją wielu drobnych radości. Sobie oszczędziłabym dodatkowych 4 miesięcy lęku i ciągłego stresu, czasem ogromnego wysiłku, i sporych wydatków. Od początku jestem jednak świadoma, ze tylko odkładam nieuniknione. Nadal martwię się jak sobie poradzę od poniedziałku, kiedy wrócę do pracy i boje się myśleć, że... może nie będzie już problemu. to były zdecydowanie najgorsze wakacje w moim (długim) życiu. Nie dlatego, że nie mogłam nigdzie wyjechać a nawet spokojnie wyjść z domu na kilka godzin. Po prostu nieustanny lęk o sunię, pozbawił mnie sił do normalnego życia. Za to "normalne" życie o mnie nie zapomniało, bo oprócz problemów z sunią, nie zabrakło mi innych "atrakcji". Ale to już "ludzkie" sprawy, więc nie na to forum.
Fraszka przed chwilą zjadła trochę ryżu z mięsem. Prawie normalnie. "Prawie", bo weszła jedną łapką do miski z wodą:cool3:. Ale ulżyło mi, ze jednak ma apetyt i poradziła sobie z jedzeniem bez mojej pomocy.Na wszelki wypadek dzisiaj na razie nie daję jej innych leków (poza encortonem). Nadal jest jednak niespokojna.:-(

Link to comment
Share on other sites

Leczyłam sunię w dwóch gabinetach i konsultowałam w trzecim. Pierwszy to filia znanej w Krakowie lecznicy, w której między innymi pracuje jeden z najlepszych krakowskich wet-ów (nr 1 w różnych rankingach internetowym; oblegany przez pacjentów, trudno się do niego dostać ale kilka razy mi się udało). Pewnie są w moim mieście i w okolicach mniej popularni ale dobrzy lekarze.
Jednak mimo zastrzeżeń mniej czy bardziej uzasadnionych wydaje mi się, że w tej chwili trudno byłoby mi znaleźć kogoś kto mógłby zaproponować skuteczniejsze leczenie. W każdym razie ja nie wiem do kogo mogłabym jeszcze pójść i nie usłyszeć, że nie da się już psu pomóc. No i nie znam odpowiedzi na pytanie w tytule wątku "co jeszcze można zrobić?"

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ma_ruda']Leczyłam sunię w dwóch gabinetach i konsultowałam w trzecim. Pierwszy to filia znanej w Krakowie lecznicy, w której między innymi pracuje jeden z najlepszych krakowskich wet-ów (nr 1 w różnych rankingach internetowym; oblegany przez pacjentów, trudno się do niego dostać ale kilka razy mi się udało). Pewnie są w moim mieście i w okolicach mniej popularni ale dobrzy lekarze.
Jednak mimo zastrzeżeń mniej czy bardziej uzasadnionych wydaje mi się, że w tej chwili trudno byłoby mi znaleźć kogoś kto mógłby zaproponować skuteczniejsze leczenie. W każdym razie ja nie wiem do kogo mogłabym jeszcze pójść i nie usłyszeć, że nie da się już psu pomóc. No i nie znam odpowiedzi na pytanie w tytule wątku "co jeszcze można zrobić?"[/QUOTE]


Szkoda ze nie mieszkacie w moim miescie tzn Bydgoszczy, pokierowalabym do kliniki gdzie moja byla leczona

Link to comment
Share on other sites

[quote name='musiaczek']Szkoda ze nie mieszkacie w moim miescie tzn Bydgoszczy, pokierowalabym do kliniki gdzie moja byla leczona[/QUOTE]
Bydgoszcz to prawie drugi koniec Polski. Bliżej byłaby Warszawa (pociągiem ok. 3 godz) ale też nierealne. W Krakowie nie mamy wydziału weterynarii ale podobno w tym roku otwierają. Może przyciągnie specjalistów. Ale to przyszłość.

Boję się, żeby znowu nie zapeszyć ale chyba kryzys mija.
Odkąd stan suni zaczął się stabilizować na tyle, że zaczęła w miarę dobrze funkcjonować, coraz gorzej znoszę każde załamanie i pogorszenie jej samopoczucia. Jednak do tej pory zwykle znajdowałam jakieś wytłumaczenie: pogoda, błąd dietetyczny, leki. Tym razem nie wiem co jest przyczyną. Pogoda wprawdzie fatalna ale taka jest już od kilku dni. W diecie i lekach nie było żadnych eksperymentów. Jedyna nowość to ta gentamecyna do oka. No chyba, że to wina jajka. Z jajkami miałam kilka "wpadek". Najpierw nakarmiłam ją całym ugotowanym na twardo. Był dramat. Później uznałam, ze całe jajko to za dużo, wiec dałam jej pół i bez żółtka. Znowu wtedy źle się czuła. Wtedy przeczytałam, ze jajka powinny byc gotowane na miękko. Kilka razy takie zjadła i na wszelki wypadek 1/3 jajka na raz. Było ok. Ale całkiem niedawno miałam takie małe jajka, ze postanowiłam dać jedno w całości. Czuła się po tym tragicznie. Dodatkowo ostatnio uświadomiłam sobie, ze u suni oprócz wątroby problemem jest prawdopodobnie woreczek żółciowy. Żółtka więc w zasadzie przeciwskazane. Dlatego wczoraj dostała samo białko ugotowane na twardo ale to były trzy plasterki (takie od czubka). Może jednak jej zaszkodziły? Nie wiem czy jest mozliwa alergia na białko kurze? albo może białko gotowane na twardo jest ciężkostrawne? Wygląda na to, że muszę jajka wyeliminować z diety. Podobne wątpliwości mam z białym serem i tez na wszelki wypadek go unikam (jeżeli już to tylko w minimalnej ilości).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ma_ruda']Bydgoszcz to prawie drugi koniec Polski. Bliżej byłaby Warszawa (pociągiem ok. 3 godz) ale też nierealne. W Krakowie nie mamy wydziału weterynarii ale podobno w tym roku otwierają. Może przyciągnie specjalistów. Ale to przyszłość.

Boję się, żeby znowu nie zapeszyć ale chyba kryzys mija.
Odkąd stan suni zaczął się stabilizować na tyle, że zaczęła w miarę dobrze funkcjonować, coraz gorzej znoszę każde załamanie i pogorszenie jej samopoczucia. Jednak do tej pory zwykle znajdowałam jakieś wytłumaczenie: pogoda, błąd dietetyczny, leki. Tym razem nie wiem co jest przyczyną. Pogoda wprawdzie fatalna ale taka jest już od kilku dni. W diecie i lekach nie było żadnych eksperymentów. Jedyna nowość to ta gentamecyna do oka. No chyba, że to wina jajka. Z jajkami miałam kilka "wpadek". Najpierw nakarmiłam ją całym ugotowanym na twardo. Był dramat. Później uznałam, ze całe jajko to za dużo, wiec dałam jej pół i bez żółtka. Znowu wtedy źle się czuła. Wtedy przeczytałam, ze jajka powinny byc gotowane na miękko. Kilka razy takie zjadła i na wszelki wypadek 1/3 jajka na raz. Było ok. Ale całkiem niedawno miałam takie małe jajka, ze postanowiłam dać jedno w całości. Czuła się po tym tragicznie. Dodatkowo ostatnio uświadomiłam sobie, ze u suni oprócz wątroby problemem jest prawdopodobnie woreczek żółciowy. Żółtka więc w zasadzie przeciwskazane. Dlatego wczoraj dostała samo białko ugotowane na twardo ale to były trzy plasterki (takie od czubka). Może jednak jej zaszkodziły? Nie wiem czy jest mozliwa alergia na białko kurze? albo może białko gotowane na twardo jest ciężkostrawne? Wygląda na to, że muszę jajka wyeliminować z diety. Podobne wątpliwości mam z białym serem i tez na wszelki wypadek go unikam (jeżeli już to tylko w minimalnej ilości).[/QUOTE]

wiem ze krakow a bydgoszcz to szmat drogi, pociagiem tez sunie wiesc tyle godzin do wawy to ryzyko
co do diety proponuje dla dobra watroby lekko strawnie karmic, najlepiej mieso drobiowe, marchewka gotowana ryz,
zadnych kielbas parowek jajek, masz szczescie ze sunia je wszystko moja od zawsze byla wybredna
a jak zachorowala to co ja sie nameczylam zeby wcisnac tabletki
rodzina sie smiala ze moja sunia to byl testator wedlin jak wziela plasterek jakiejs szynki to znaczy ze jest dobra, a skusila sie rzadko tylko niektore jej podchodzily

Link to comment
Share on other sites

[quote name='musiaczek']wiem ze krakow a bydgoszcz to szmat drogi, pociagiem tez sunie wiesc tyle godzin do wawy to ryzyko
co do diety proponuje dla dobra watroby lekko strawnie karmic, najlepiej mieso drobiowe, marchewka gotowana ryz,
zadnych kielbas parowek jajek, masz szczescie ze sunia je wszystko moja od zawsze byla wybredna
a jak zachorowala to co ja sie nameczylam zeby wcisnac tabletki
rodzina sie smiala ze moja sunia to byl testator wedlin jak wziela plasterek jakiejs szynki to znaczy ze jest dobra, a skusila sie rzadko tylko niektore jej podchodzily[/QUOTE]
Kiełbas i parówek sunia nie jadła nigdy. Natomiast dość często surowe zółtko, które uwielbiała. Jadła głównie mięso wołowe i drób. Wydawało mi się, że żywię ja prawidłowo. Nigdy nie wymiotowała, nie miała sensacji żołądkowych. Ale być może miała jednak problemy z przyswajaniem białka i być może to było powodem ataków padaczkowych? teraz daję jej cielecinę, drób i ryby ale wszystko, zgodnie z zaleceniami w niewielkich ilościach. Stad te jajka, bo chciałam jej dostarczyć białko "niemięsne". Ale przed chwilą "odkryłam", ze białko jajka jest silnym alergenem i nawet niewielka ilość może wywołać bardzo poważne dolegliwości. Tak, że być może rzeczywiście to wczorajsze śniadanie było dla Fraszki zabójcze.
Tabletki najpierw otaczałam w maśle (dla zapachu i poślizgu) ale ostatnio wbijam w plasterek banana i to okazało się skuteczniejsze niż masło. Ale rzeczywiście sunia ma apetyt nawet nadmierny co jest pewnie wątpliwą zasługą encortonu. Wbrew pozorom stwarza to też problem, bo nie mogę zaspokoić tego apetytu suni, żeby jej nie przekarmić (zdarzyło mi się to parę razy) Ale mimo apetytu sunia nie przybywa na wadze i to jest wielkie moje zmartwienie. Obawiam się, ze albo karmię nowotwór albo Fraszka ma zaburzenia wchłaniania (albo jedno i drugie). I to jest problem, którego nie udaje się rozwiązać (podobnie jak łysienia). Nie wiem czy przyczyną jest niewydolna wątroba . Sunia wygląda jakby miała poważne zaburzenia hormonalne.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ma_ruda']Kiełbas i parówek sunia nie jadła nigdy. Natomiast dość często surowe zółtko, które uwielbiała. Jadła głównie mięso wołowe i drób. Wydawało mi się, że żywię ja prawidłowo. Nigdy nie wymiotowała, nie miała sensacji żołądkowych. Ale być może miała jednak problemy z przyswajaniem białka i być może to było powodem ataków padaczkowych? teraz daję jej cielecinę, drób i ryby ale wszystko, zgodnie z zaleceniami w niewielkich ilościach. Stad te jajka, bo chciałam jej dostarczyć białko "niemięsne". Ale przed chwilą "odkryłam", ze białko jajka jest silnym alergenem i nawet niewielka ilość może wywołać bardzo poważne dolegliwości. Tak, że być może rzeczywiście to wczorajsze śniadanie było dla Fraszki zabójcze.
Tabletki najpierw otaczałam w maśle (dla zapachu i poślizgu) ale ostatnio wbijam w plasterek banana i to okazało się skuteczniejsze niż masło. Ale rzeczywiście sunia ma apetyt nawet nadmierny co jest pewnie wątpliwą zasługą encortonu. Wbrew pozorom stwarza to też problem, bo nie mogę zaspokoić tego apetytu suni, żeby jej nie przekarmić (zdarzyło mi się to parę razy) Ale mimo apetytu sunia nie przybywa na wadze i to jest wielkie moje zmartwienie. Obawiam się, ze albo karmię nowotwór albo Fraszka ma zaburzenia wchłaniania (albo jedno i drugie). I to jest problem, którego nie udaje się rozwiązać (podobnie jak łysienia). Nie wiem czy przyczyną jest niewydolna wątroba . Sunia wygląda jakby miała poważne zaburzenia hormonalne.[/QUOTE]

moja tez chudla chociaz jadla to sprawa niewydolnej watroby
ja wciskalam w pasztet z kurczaka takie oblepione kulki robiolam ale byla taka sprytna ze pasztet wymemlala a tabletke jak najdalej wypluwala :)smiesznie to wygladalo

Link to comment
Share on other sites

Czy lubi masło? mój pewnie lubi chociaż orzechowego nigdy nie jadła. Ale myślę, że banan jest ok?
Dzisiaj nareszcie odpuścił upał i nie mam większych powodów do zmartwień, bo sunia w niezłej formie. Ale "niezła" to jeszcze nie dobra.
Musiaczek co się działo z wątrobą Twojej suni? Udało Ci się zdiagnozować chorobę? Nie wiem czy sama niewydolność wątroby może być przyczyną chudnięcia? Moja sunia zaczęła gwałtownie chudnąć w pierwszym miesiącu leczenia. Na początku maja ważyła 3,5 kg. Ale to było po kilku trudnych dniach, kiedy prawie nic nie jadła. Później przybyło jej ok.1 kg; waga wskazywała nawet powyżej 5 kg ale wtedy było dość duże wodobrzusze. Od co najmniej 2 miesięcy jest niezmiennie ok. 4,8 kg (bez wodobrzusza, bo ustąpiło na szczęście a w każdym razie nie jest widoczne). To samo z sierścią- traciła ją stopniowo ale od jakiegoś czasu już chyba sie to zatrzymało, tylko niestety sierść nie odrasta.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ma_ruda']Czy lubi masło? mój pewnie lubi chociaż orzechowego nigdy nie jadła. Ale myślę, że banan jest ok?
Dzisiaj nareszcie odpuścił upał i nie mam większych powodów do zmartwień, bo sunia w niezłej formie. Ale "niezła" to jeszcze nie dobra.
Musiaczek co się działo z wątrobą Twojej suni? Udało Ci się zdiagnozować chorobę? Nie wiem czy sama niewydolność wątroby może być przyczyną chudnięcia? Moja sunia zaczęła gwałtownie chudnąć w pierwszym miesiącu leczenia. Na początku maja ważyła 3,5 kg. Ale to było po kilku trudnych dniach, kiedy prawie nic nie jadła. Później przybyło jej ok.1 kg; waga wskazywała nawet powyżej 5 kg ale wtedy było dość duże wodobrzusze. Od co najmniej 2 miesięcy jest niezmiennie ok. 4,8 kg (bez wodobrzusza, bo ustąpiło na szczęście a w każdym razie nie jest widoczne). To samo z sierścią- traciła ją stopniowo ale od jakiegoś czasu już chyba sie to zatrzymało, tylko niestety sierść nie odrasta.[/QUOTE]

Moja sunia miala guzy na watrobie prawdopodobnie, biopsji nie miala bo i po co wet powiedzial ze szkoda sunie meczyc a chemia tez moglaby byc pierwsza i ostatnia, ustalilismy ze bedziemy farmakologicznie leczyc.U mojej suni waga sie wahala walczylam zeby zawsze choc troche przybrala, zaczela mocniej chudnac pod koniec zycia chociaz jadla, wet mowil ze niewydolnosc tak wplywa ze psiak bedzie chudl

Link to comment
Share on other sites

[quote name='musiaczek']Moja sunia miala guzy na watrobie prawdopodobnie, biopsji nie miala bo i po co wet powiedzial ze szkoda sunie meczyc a chemia tez moglaby byc pierwsza i ostatnia, ustalilismy ze bedziemy farmakologicznie leczyc.U mojej suni waga sie wahala walczylam zeby zawsze choc troche przybrala, zaczela mocniej chudnac pod koniec zycia chociaz jadla, wet mowil ze niewydolnosc tak wplywa ze psiak bedzie chudl[/QUOTE]
No to byłaś w podobnej sytuacji, z tym że u mojej suni w USG nie było widać żadnych guzów i właściwie nie wiem na jakiej podstawie weci podejrzewali (podejrzewają) nowotwór.

Muszę się Wam poskarżyć na Fraszkę. Dzisiaj samowolnie nakarmiła się kiwi.:diabloti: Zanim ja na tym przyłapałam zdążyła wygryżć kawałek razem ze skórką. W dodatku kiwi było niedojrzałe. A ja jak zwykle umieram z niepokoju, że jej zaszkodzi. Na razie nic się nie dzieje i mam nadzieję, ze będę mogła wkrótce zapewniać, że pies chory na wątrobę może jeść kiwi:cool3:. Bo w tej chwili nawet nie wiem czy jest wskazane dla zdrowego psa.

Poza tym nadal stabilnie, z tym że wróciła lekka "trzęsiawka"; potwierdzają się chyba moje podejrzenia, że sunia źle toleruje zimno i martwię się co będzie jak zaczną się naprawdę chłodne dni. Przymierzyłam jej dzisiaj kubraczek, który kiedyś kupiłam na bazarku u taks.Był szyty na miarę.
Tak jak myślałam, teraz ma miarę dwóch Fraszek:-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ma_ruda']No to byłaś w podobnej sytuacji, z tym że u mojej suni w USG nie było widać żadnych guzów i właściwie nie wiem na jakiej podstawie weci podejrzewali (podejrzewają) nowotwór.

Muszę się Wam poskarżyć na Fraszkę. Dzisiaj samowolnie nakarmiła się kiwi.:diabloti: Zanim ja na tym przyłapałam zdążyła wygryżć kawałek razem ze skórką. W dodatku kiwi było niedojrzałe. A ja jak zwykle umieram z niepokoju, że jej zaszkodzi. Na razie nic się nie dzieje i mam nadzieję, ze będę mogła wkrótce zapewniać, że pies chory na wątrobę może jeść kiwi:cool3:. Bo w tej chwili nawet nie wiem czy jest wskazane dla zdrowego psa.

Poza tym nadal stabilnie, z tym że wróciła lekka "trzęsiawka"; potwierdzają się chyba moje podejrzenia, że sunia źle toleruje zimno i martwię się co będzie jak zaczną się naprawdę chłodne dni. Przymierzyłam jej dzisiaj kubraczek, który kiedyś kupiłam na bazarku u taks.Był szyty na miarę.
Tak jak myślałam, teraz ma miarę dwóch Fraszek:-([/QUOTE]

no to mamy podobnie z tym ze u nas bylo dobrze widac na usg, ja jak swoja nieupilnowalam a dorwala sie do talerza to i winogrono , truskawki, sledzie pepsi piwo z kufla :)lubila sie poczestowac a ze jako chora miala taryfe ulgowa wiedziala ze nikt ja nie skarci
moja tez szybko sie wyziembiala potrafila od jedzenia( siadala na tylek w kuchni na plytkach do jedzenia) sie przeziebic. a zima to byl koszmar po kilku krokach sztywniala

Link to comment
Share on other sites

ma_ruda..... U nas już zesmy wywiesili biała flagę..... Czekamy na osłabienie i ...... Ostatnio kroplowki trzydniowe były.....na razie ok, ale ...... Robiliśmy wczoraj usg.... I dla porównania Norka miała 4,5 cm, a wątroba zajęta przez raka w najcięższych miejscu 10 cm....:( sunia waży 3 kg......

Link to comment
Share on other sites

Fraszka przez ostatnich kilka dni była w dobrej formie. Dzisiaj niestety jest gorzej. Jest słabsza, chodzi skulona. Jeżeli powodem jest "tylko" ochłodzenie, to co będzie kiedy zacznie się prawdziwa jesień? Obawiam się, że kubraczek nie rozwiąże problemu ale jest już zamówiony, koleżanka zobowiązała się ekspresowo wydziergać sweterek dla Fraszki.
We wtorek byłam u wet-a; ale niczego nowego nie zaproponował. Pytałam czy utrata sierści może mieć podłoże hormonalne. No i usłyszałam, że może ale nie wiadomo jakich hormonów jej brakuje.
Ja od ostatniej morfologii w lipcu już nie mam odwagi robić żadnych badań.

Link to comment
Share on other sites

Postanowiłam jeszcze raz spróbować diety weterynaryjnej ale mam wątpliwości czy to dobry pomysł? Sunia ostatnio dość dobrze funkcjonowała na diecie domowej tzn bez "sensacji" ale też bez efektów-nadal nie przybiera na wadze (jest wychudzona ale już nie chudnie) a sierść nie odrasta.
Na razie kupiłam dwie puszki Trovet hepatic; dzisiaj Fraszka zjadła prawie całą a zjadłaby pewnie więcej (ma teraz wilczy apetyt). Ponieważ generalnie jestem sceptycznie nastawiona do suchej karmy, uznałam puszkową za kompromis; wydaje mi się "bliższa natury" jednak gdybym to ja miała jeść te konserwy to wybrałabym Hils'a- ładniej wygląda i mniej sztucznie pachnie. Czy Waszym zdaniem można te karmy podawać naprzemiennie? Czy stałoby się coś złego, gdyby raz na kilka dni sunia jadła "domowe" jedzenie? Czy oprócz puszki może dostawać dodatkowo jabłko, banana, ziemniaka? Czy przy karmie leczniczej należy odstawić leki 'wątrobowe"? witaminy?

Link to comment
Share on other sites

jełsi podajesz diety nie musisz suplementowac witaminami.jeśłi dajesz diety nie dawaj nic do jedzenia innego-jeśłi chcesz daweać puszki i inne rzeczy to nie wydawaj kasy na drogie diety tylko kup zwykłą puszkę pedigree(mieszanie diet i zwykłego żarcia mija się z celem diety).diety róznych firm możesz podawać naprzemiennie.nic sie nie stanie

Link to comment
Share on other sites

O Boże ! Pedigree !!! dziewczyno jeśli kochasz swojego psa , to nie truj go tym świństwem i jeszcze na dodatek chorego . Jak psu smakuję Trovet , to pokarm go jakiś czas , zwierzęta wiedzą co jest dla nich dobre . Obojętne co by nie jadł , musisz trzymać dietę dla wątrobowców . Daj sobie spokój z tymi konserwantami w Pedigree .[h=1][/h]

Link to comment
Share on other sites

przepraszam że się wtrącam ale założyłam wątek, nie za bardzo wiedziałam gdzie go podpiąć, obawiam się że nikt na niego nie zajrzy tam gdzie go umieściłam...zapraszam :
[URL="http://www.dogomania.pl/forum/threads/232385-Ci%C4%85%C5%BCa-a-zwierz%C4%99ta?p=19683125#post19683125"]http://www.dogomania.pl/forum/threads/232385-Ci%C4%85%C5%BCa-a-zwierz%C4%99ta?p=19683125#post19683125[/URL]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...