Jump to content
Dogomania

Przerażona Lara wyrzucona przed marketem prosi o dom!


bulba

Recommended Posts

[quote name='Justa i zwierzaki']No u Laryski lepiej :) Dostaje codziennie lek który dobrze na nią działa , we wtorek miałyśmy pod blokiem duże ciężkie auto które zdejmowało połamane dachówki po gradobiciu z dachu i udało sie z nia wyjść bez specjalnej paniki , teraz czeka nas kolejna próba bo w weekend beda dni tyskie i pewnie będą znów fajerwerki , choć burza to nadal jest dramat ...[/QUOTE]

Tak trzymajcie :)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 419
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Wczoraj znów był problem z Laryska a było juz po 23 ciej i wyszłam z nia i Fibim a jak juz było dość kawałek od domu szła grupka młodzieży śpiewając sobie jakiś piosenki , to ja na druga stronę ulicy zeszłam jak tylko ich zauważyłam , ale juz było za późno , juz sie tak nakręciła ze tak mocno ciągła na smyczy że gdyby nie kantarek to bym jej nie utrzymała , jak doszłyśmy do domu to az miała piane na pyszczku , znów porażka [IMG]http://forum.miau.pl/images/smilies/icon_sad.gif[/IMG]:(:(
Coraz częściej myślę o behawioryście , ale na to mnie nie stać :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Olena84']Poza tym tez nie wiesz czy behawiorysta pomoze, rozni są przecież a kase biorą nie mala:([/QUOTE]
No właśnie , teraz Laryska już stabilna ., ale to jest jak niezabezpieczona bomba , nigdy nie wiem kidy wybuchnie , i musz być cały czas czujna prz nij ...
Błagam zaglądajci na watek Maksia ,połamanego szczeniaka który jest u mni :(
[url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/245056-Z%C5%82amany-kregos%C5%82up-u-szczeniaka-po-wypadku-czy-ma-jakiekolwiek-szanse-na-dom-%28[/url]

Link to comment
Share on other sites

Ja tak samo miałam ze swoimi 2 dalmatynami a szególnie z Secią. Oba dalmatyny po szkoleniu, kot w domu, spokój w domu. Rególarne spacery i kontakt z ludzimi. A agresja i tykająca bąba nastawiona na maxa przez całe życie. Para uszła z Seci w wieku 12 lat dopiero, była już chora. Atakowała zawsze bez ostrzeżenia, bez warknięcia. No i w konsekwencji zawsze na smyczach, zdala od psów, suk i ludzi. Żadnych przyjaźni oprócz starego jamnika mamy, którego poznała jak miała 5 tygodni. CIężkie życie z tymi psami ale jak smutne bez nich :-(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Secia']Ja tak samo miałam ze swoimi 2 dalmatynami a szególnie z Secią. Oba dalmatyny po szkoleniu, kot w domu, spokój w domu. Rególarne spacery i kontakt z ludzimi. A agresja i tykająca bąba nastawiona na maxa przez całe życie. Para uszła z Seci w wieku 12 lat dopiero, była już chora. Atakowała zawsze bez ostrzeżenia, bez warknięcia. No i w konsekwencji zawsze na smyczach, zdala od psów, suk i ludzi. Żadnych przyjaźni oprócz starego jamnika mamy, którego poznała jak miała 5 tygodni. CIężkie życie z tymi psami ale jak smutne bez nich :-([/QUOTE]

To wiesz jak to jest , a ludzie jak widza psa w takim ataku to jeszcze głupie komentarze :-(

Link to comment
Share on other sites

Ja miałam nieco inaczej. Każdy kto widział 2 dalmatyny na smyczach to mówił "jakie piękne" i już dziecko leciało z łapą do głaskania a ja w warczałam "gryzą" a rodzic na to "to dlaczego nie mają kagańca" "bo są na smycza, pod kontrolą i zdala od ludzi a pani dziecko bez pytania zbliża się do obcego psa" a potem było już tylko wrryy WRRR wrrrr lub wryyr albo druga sytacja właściwie niekończąca się nigdy ja "prosze wziąć pieska na smycz" widząc, że kundelek leci prosto do paszczy Seci a ona w gotowości bojowej, właściciel kundelka "ale on nie gryzie" "ale mój gryzie" "co pani powie" i już w tym momencie jest moje ku..... mać i skowyt psów i druga część dialogu z wersji pierwszej. Mniej więcej po 5 latach wszystkie okoliczne psy, łażące bez smyczy z właścicelami, dostały po kulach i problem się skończył bo omijały moje psy z daleka. Najgorsze były te małe cholery, które podchodziły z tyłu do wąchania i ja ich nie widziałam. Wtedy robiłam niekontrolowany skręt w którąś stronę i któryś z moich białasów leciał na długość smyczy, aby dopaść bogu ducha winnego kundelka. Rasowe właściwie też im nie przeszkadzały. Też trzeba było dobrze pogonić i ustawić w szeregu. Wieczne chodzenie po krzakach aby uniknąć konfrontacji psiej i ludzkiej.....

Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...
  • 3 weeks later...
  • 1 month later...

Oj i to bardzo dawno :shake:
A Laryska w tym czasie dwa razy odwiedziła weta i niebawem znów sie wybieramy bo mamy problem z gruczołami okołoodbytniczymi a nie pozwoli sobie ich oczyścić w domu , nawet nie mogę jej ogona dotknąć a u weta to jest dramat, ostatnim razem jak byłam bo ma zmiane na listwie mlecznej to musiałam z nią podejść do chirurga to znów był dramat na ruchliwej dwupasmowej ulicy a po środku trawnik a nie da sie przejść przez ona na jednych światłach , a Laryska tak mi sie wiła , rzucała że az któryś z kierowców trąbił a to ją jeszcze bardziej w szał doprowadziło , jak doszłyśmy do weta to obie byłyśmy tak zmęczone że powrotem to chyba z 50 minut szłyśmy , ale tez zdążają sie jej dobre dni , jak np w niedziele bo nawet do dużego parku poszłyśmy , sama chciała isc , ja jej nie zmuszam no i ponad godzinkę byłyśmy , ale zazwyczaj to mamy swoja trasę i sie jej trzymamy i jest w miarę ok :)
W domu to nadal woli siedzieć w klatce kennel , bardzo rzadko sie zdarza że sie położy na wersalce, :( no i nadal jest na psychotropach , dzięki nim w codziennym zyciu jakoś idzie ja opanować .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Justa i zwierzaki']Raczej tak , ale da sie z tym żyć , tylko trzeba sie pod nia troszke dostosować i cały czas obserwować jej zachowanie ...[/QUOTE]

Trzeba tak bezgranicznie kochać tą psinę jak Ty cioteczko, o taki domek trudno, zdolny do poświęceń. Ludzie są teraz bardzo wygodni.

Link to comment
Share on other sites

  • 9 months later...
  • 5 months later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...