aczekaj Posted March 17, 2012 Posted March 17, 2012 PROSIMY O POMOC! Jesteśmy grupą wolontariuszy (15-40 lat), którzy aktywnie pomagają w Jeleniogórskim schronisku. Od 1,01 br wolontariat został ograniczony do 10 godzin w tygodniu, zaś teraz w ogóle został zawieszony. Nie mamy pojęcia z jakiego powodu; schronisko tłumaczy tę decyzję na swojej stronie internetowej tak: [INDENT]"Informujemy Państwa, a w tym przede wszystkim WOLONTARIUSZY schroniska, o tymczasowym wstrzymaniu wolontariatu. Niniejsza decyzja została podjęta przez zarząd MPGK oraz kierownictwo schroniska. Obecnie opracowywane są nowe standardy wolontariatu, którego zasady mają zostać ujęte w formalny regulamin. Potrzeba opracowania regulaminu dla wolontariuszy schroniska wynikła z powodu bardzo dużego zainteresowania i chęcią współpracy ze zwierzętami przez liczne grupy młodzieży, jak również osoby dorosłe, regularnie odwiedzające psy i koty." [/INDENT] Wszyscy wolontariusze są oburzeni. Dzięki wolontariatowi mogliśmy resocjalizować pieski, robić im zdjęcia i zamieszczać informacje o ich adopcji w internecie, wychodzić z nimi na długie spacery, pielęgnować ich sierść, pomóc w utrzymaniu porządku w ich boksach. W schronisku jest za mało pracowników, aby wykonał te wszystkie czynności. Jeden pracownik pracuje w czasie 12 godzinnej zmiany. Nie może on sobie poradzić z posprzątaniem 50 boksów i nakarmieniem setki głodnych mordek. Przez te ograniczenie nie możemy przebywać ze szczeniakami, izolują się one i dziczeją. Może powodem zawieszenia wolontariatu są nieprawidłowości, które mają miejsce w tym schronisku, może zbyt wielki wgląd w pracę pracowników? Może wolontariusze są piątym kołem u wozu i tylko przeszkadzają? - zapewne tak sądzą pracownicy i szefostwo. Jedną z gorszych rzeczy jest fakt, że kierownikiem schroniska jest prezes TOZ w Polsce -Eugeniusz Ragiel. Czy macie jakieś pomysły co do przywrócenia wolontariatu na terenie schroniska? Może są jakieś "paragrafy" pozwalające nam walczyć o wolontariat w miejskim schronisku? Jeżeli władze miejskie nam nie pomagają, gdzie możemy się zgłosić? Co możemy robić? PROSIMY O POMOC!!! Quote
aczekaj Posted March 17, 2012 Author Posted March 17, 2012 Wszystkich zwierzolubnych zapraszam do przeczytania tego wątku i wypowiedzenia się na temat OGRANICZENIA WOLONTARIATU W SCHRONISKU DLA ZWIERZĄT W JELENIEJ GÓRZE!!! [url]https://www.facebook.com/jgschronisko/posts/258567244228216?notif_t=share_comment[/url] Quote
abra43 Posted March 17, 2012 Posted March 17, 2012 Znowu zaczyna pokazywać swoje oblicze Ragiel nie chcemy takiego kierownika schroniska a tymbardziej prezesa TOZ chociazby ze względu na przynoszenie TOZ złej opinii Quote
haliza Posted March 17, 2012 Posted March 17, 2012 Oooooo, zemsta faryzeusza :crazyeye::crazyeye::crazyeye:, co to znaczy ogranicza pomoc dla zwierząt.....przecież według nowego prawa ta pomoc ma się rozwijać.....układanie regulaminu nie ma nic wspólnego z tym, że ktoś poświęca swój czas i serce.... Quote
aczekaj Posted March 17, 2012 Author Posted March 17, 2012 [url]http://www.facebook.com/media/set/?set=a.111712375626409.14358.100003629419953&type=3[/url] schronisko Ragiela tak właśnie wygląda! Quote
azalia Posted March 17, 2012 Posted March 17, 2012 Zawartość chwilowo niedostępna,do w/w linku.Postępowanie i zachowanie p.Ragiela jest oburzające. Ktoś,kto nie ma nic do ukrycia,jest uczciwy i kocha zwierzęta nie likwiduje wolontariatu. Ja też czasem bywałam w schronie jeleniogórskim i wyprowadzłam psy,przeważnie w niedzielę. Wtedy czesto był na dyżurze młody mężczyzna,z którym dobrze się dogadywałam Nie znam się na przepisach i prawie,ale musi być jakiś sposób na samowolkę p.Ragiela. Może podpisy zbierać,aby przestałbyć szefem w TOZ,który nic nie robi i w schronie. Mogę pomóc. Quote
aczekaj Posted March 17, 2012 Author Posted March 17, 2012 Potrzebujemy jak się nie mylę takowych 10 000. A wiec co myślicie, warto zbierać? Quote
azalia Posted March 17, 2012 Posted March 17, 2012 Pewnie,że warto,trzeba jak najwięcej osób zaangażować. Ja jestem chętna,a gdzie sprawę później przekażemy jak bedą podpisy zebrane? Quote
abra43 Posted March 18, 2012 Posted March 18, 2012 Ja też uważam,że warto zbierać trzeba przerwać tą samowolkę schronisko powinno być otwarte dla społeczeństwa a tym bardziej dla tych,którzy niosą pomoc zwierzętom-wolontariuszy, najlepiej poprosić o pomoc pana Grzegorza Bielawskiego z Trzcianki on będzie wiedział co zrobić pomaga on w trudnych przypadkach. Quote
abra43 Posted March 18, 2012 Posted March 18, 2012 Pan Grzegorz Bielawski jest prezesem Pogotowia i Straży dla Zwierząt na jego stronie jest podany kontakt i można opisać mu całą sprawę i wysłać mailem napewno coś zaradzi i pomoże Quote
magda222 Posted March 18, 2012 Posted March 18, 2012 Zadzwońcie też do Biafry. Może też coś poradzi. Biafra (Iza) odbierała psa zaspawanego w klatce z Radomierza. [url]http://www.konie.sos.pl/kontakt.php[/url] Quote
beta ata Posted March 19, 2012 Posted March 19, 2012 Nie zaglądalam parę dni, a tu taki kwiatek! Oj, prezesiku od siedmiu boleści, sam sobie bat kręcisz... Quote
ewelinag122 Posted March 19, 2012 Posted March 19, 2012 Wydarzenie : [url]http://www.facebook.com/events/316352975092072/[/url] [url]http://www.dogomania.pl/threads/224800-Schronisko-w-Jeleniej-G%C3%B3rze-co-si%C4%99-dzieje[/url] Quote
Chrumka Posted March 19, 2012 Posted March 19, 2012 Oj kręci sobie bata na siebie,kręci...ale oczywiście wina jest wszystkich innych ludzi,tylko nie jego.Sprawa z Radomierzem to już totalne przegięcie z jego strony! Znikające psy,kopanie i podnoszenie ręki na psy przez pracowników,zero podstawowej wiedzy na temat żywienia i w ogóle jakiejkolwiek. Mam wrażenie, że ci ludzie nie używają mózgu!o uczuciach już nie wspomnę i o traktowaniu również wolontariuszy. Oczywiście, że nas tam nie chcieli,bo po 1)im nie zależy kompletnie na tych zwierzętach, po 2)my widzieliśmy co tam się dzieje.Makabra. W boksach często psy poranione,bez opieki.Do tego nie zależy im kompletnie na adopcjach. Dzięki wolontariuszom poszło kilka piesków do nowych domów...bo pan opiekun odwraca się d... do potencjalnych nowych właścicieli,burczy, że nie ma czasu i idzie sobie. A często taki człowiek chce się zwyczajnie dowiedzieć czegoś o piesku,czasem nawet nie wie,czy chce mniejszego czy większego.Trzeba z nim po prostu porozmawiać.No ale pan z wyziewem alkoholowym na kilometr nie jest w stanie,nie ma cierpliwości. Psy mylone są suczkami, podawane błędny wiek...już nie wspomnę o tym, że każdy pies jest dla nich dziki i agresywny,tylko, że potem okazuje się, ze jest kompletnym przeciwieństwem.To tak, żeby im d... nie zawracać.Poziom emocjonalny i intelektualny daje wiele do życzenia.Psy mają odruchy zwierząt bitych i powie to każdy, kto zetknął się z nimi. Pominę krwawe biegunki i zarobaczenie. Pies dostaje książeczkę zdrowia w momencie,kiedy zostaje wydany. Dla nich to najlepiej,żeby nikt nie przychodził, żeby tylko tak wegetowały i były usypiane.Nie rozumieją, że one muszą wyjść na spacer, muszą się socjalizować,uwierzyć znowu w to, że człowiek jest dobry!Są spragnione głaskania, uczuć! Ja rozumiem, że to ciężka praca,ale w innych schroniskach funkcjonuje wszystko normalnie albo chociaż w miarę normalnie. Można przecież zatrudnić inną firmę obsługującą. Pan Ragiel zachowuje się jak obrażony przedszkolak. Każdy ma swój rozum i umie wyciągać wnioski,więc to nie jest tak, że wolontariusze chcą mu zaszkodzić.Przecież nam chodzi tylko o dobro tych zwierząt. Wystarczyłoby się dogadać i uszanować.Gdyby to wszystko było jak należy,nikt nie alarmowałby o tym!Można by było robić akcje wyprowadzania piesków,kwesty,starać się o dofinansowanie,ale kto niby miałby to robić?koło schroniska do przytulenia jest kawałek ziemi. Postarać się o niego, ogrodzić,sponsor na pewno się znajdzie,no ale to trzeba chcieć.Zresztą kto tam miałby to robić,jeśli nawet min nie jest spełnione. I niestety,ludzie wpłacają na adopcje wirtualne,potem przyjeżdżają odwiedzić tego pieska,dojrzewają do decyzji,by może go zabrać,a pieska już dawno nie ma,bo albo nie żyje albo jest już w innym domu. Nie dziwię się, że czują się oszukani. No ale to trzeba robić bieżącą aktualizację,na stronie.I to, że karma jest od lat sprzedawana na lokalnej giełdzie to już nawet co poniektórzy weterynarze wiedzą,wiedzą już o tym wszyscy i to, że wywożone są kołdry również. Mam wrażenie, że dzieją się tam niestworzone historie. Quote
azalia Posted March 27, 2012 Posted March 27, 2012 Po prostu ręce opadają,żeby jeden człowiek robił co chce i nikt nie mógł tego przerwać. Przecież te zwierzęta cierpią,człowiek który jest prezesem TOZ-u i jednocześnie szefem schroniska nie dba o nie. Chyba ma poparcie w ¨Urzędzie Miasta(żona tam pracuje),to jest samowolka i bezprawie. A ilekroć brałam na spacer pieska,to zawsze myślałam o ogrodzeniu łąki przy schronisku, pieski miałyby wielki wybieg,można je wypuszczać boksami po kolei,choćby na godzinkę, jest taki teren do zagospodarowania,ale nie ma gospodarza,bo kierownik nie patrzy na dobro zwierząt,tylko na swoją wygodę i pełną kieszeń. Quote
prunia Posted March 28, 2012 Posted March 28, 2012 o boże , a ja myślałam że schronisko dla zwierząt prowadzą ludzie którzy kochają zwierzęta :( Quote
wellington Posted March 31, 2012 Posted March 31, 2012 Z niemieckimi handlarzami pan Ragiel chyba utrzymuje owocna wspolprace ? [URL]http://www.hundefreunde-ich-will-leben.de/resources/AS150084.JPG[/URL] A jak ladnie pisze podziekowania dla nich po niemiecku, no, no.... [URL]http://www.hundefreunde-ich-will-leben.de/452.html[/URL] A co go tam obchodzi ze jakis Fuks w Niemczech dal nogi i do tej pory nie ma po nim sladu. Nie pierwszy i nie ostatni po ktorym sluch zaginal. Przeciez to tylko psy.... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.