basiunia131 Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 Trzymam mocno kciuki za kobietkę! [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/705/kciuki.jpg/"][IMG]http://img705.imageshack.us/img705/5360/kciuki.jpg[/IMG][/URL] Quote
kasiaczek87 Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 zapisuję się u dziewczynki i kibicuję mocno!!! Quote
annavera Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 trafiłam na ten smutny wątek z FB, ale widzę ,że trafiłam akurat na dobre nowiny. Tak się cieszę. Trzymam kciuki. Quote
hop! Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 Wspaniale, że jest miejsce dla suczki i to blisko, i że będzie przebadana. Może jeszcze trochę będzie mogła pocieszyć się lepszym życiem. Quote
ania > Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 wow! dwa dni bez dogo, a tu taka cudowna, ekspresowa akcja! :loveu: Beatko :loveu: ukłony! dzięki Tobie Botti zazna miłości, a może i dostanie szansę na dużo dłuższe życie! czekamy na dalsze wieści! :) Quote
ewa36 Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 Bardzo, bardzo się cieszę ! Gratulacje bardzo sprawnej akcji Beatko ! Prosze i ja o dane do wplaty dla Botti. Quote
Kalva Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 Botti bardzo mocno trzymam kciuki, ogromne podziękowania za ekspresowy i skuteczny ratunek Beatko:) Jak wspaniale, że Emiś się zgodziła! Czekamy bardzo na wieści Quote
róża35 Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 Guz już krwawi,jest wielkości pomarańczy,na razie nieoperacyjny-takie na gorąco wieści....:sad: Quote
Kasia Winters Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 Trzymam kciuki za suńkę, zaraz zajrzę na bazarek! Quote
Martika&Aischa Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 [quote name='róża35']Guz już krwawi,jest wielkości pomarańczy,na razie nieoperacyjny-takie na gorąco wieści....:sad:[/QUOTE] Jest jednak cień nadziei bo nie ma przerzutów ....wierzę że będzie dobrze ...bo musi być dobrze .......nie może być INACZEJ!!! Jesteśmy z Tobą kochana sunieczko :* Quote
margoth137 Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 również jestem dobrej myśli. Bidulka kochana:( przesyłam przytulaski Quote
plinka54 Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 Ja wierzę, że będzie dobrze. Musi być!!! Najważniejsze, że Botti będzie miała człowieka przy sobie, człowieka który o nią zadba i przy którym będzie czuła że jest kochana i nie jest sama. Czekamy na wieści z DT!!! A tym czasem... ponownie zapraszam na bazareczek dla Botti: [url]http://www.dogomania.pl/threads/222028-Kalendarzowy-sza%C5%82-na-Botti-z-nowotworem-do-6.02[/url] Quote
Martika&Aischa Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 Beatkaa zaraz będzie rozmawiała z Panią weterynarz ......jak tylko znajdzie chwilkę wszystko dokładnie opisze ....guz jest tak duży i krwawiący (bez przerzutów) że weterynarz nie podejmowała by się operacji....poczekajmy spokojnie na dokładne wieści od Beatki.... Quote
Beatkaa Posted January 30, 2012 Author Posted January 30, 2012 Jest mi bardzo ciezko pisac ten post....Nie tak miało być :( Zacznę od początku Botti w samochodzie grzecznie leżała,później nawet usnął nasz aniołek.Przed kliniką spotkaliśmy się z Emiś.... i poszliśmy do weta,w międzyczasie zobaczyłam na podłodze krople krwi....Okazało sie,ze cieknie z guza....Kiedy zobaczylam na stole u weta jak on wyglada....przeraziłam sie,oczy zaszły mi łzami....to jedna wielka otwarta sącząca się rana :( Zrobiliśmy RTG,okazało sie ze przerzutów nie ma...dostala dwa zastrzyki i antybiotyk.W obecnym stanie guz nie do zoperowania,ewentualnie zobaczymy jak sie bedzie goić....Poza tym rana zostala zdezynfekowana....Później Emiś pojechala do weta-chirurga skonsultować szanse na operacje..niestety....guz jest na tyle duży,że nawet nie bedzie tyle skóry żeby ją zszyć..a nawet jakby mogla byc operacja to automatycznie przerzuty się zrobią.poza tym nawet jak bedziemy leczyc farmakologicznie nie zatrzymamy juz procesu..jest juz za daleko :(:(:( Nic juz nie poradzimy...ona cierpi :( boli ją ten guz niesamowicie...cierpi..ona bardzo cierpi :(:( i już jej nie uratujemy...przedłużamy jej tylko męczarnie :(:( Stoję w momencie kiedy musze podjąć decyzje co robimy....Ciocie..wypowiedźcie się....wet jest za eutanazją bo nie ma już dla niej szans :(:( Mam dość...ryczę jak głupia....nie tak to miało być....:(:(:( Wyciągnełam ją ze schronu,chciałam dobrze.....miałam nadzieję....chciałam wierzyć,że się uda ją jeszcze uratować.....niech chociaż ma na sam koniec swojego człowieka :(:( Nic wiecej nie moge dla niej zrobić...:(:(:( [URL=http://imageshack.us/photo/my-images/859/sfsdfsdf010.jpg/][IMG]http://img859.imageshack.us/img859/5172/sfsdfsdf010.jpg[/IMG][/URL] :(:(:( Quote
Martika&Aischa Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 Beatko kochana zrobiłaś wszystko co tylko mogłaś :(:(:(:( Tak bardzo mi przykro :(:(:(:(:(:(:(:( Łzy ciekną same po policzkach :(:(:(:(:( Quote
majowa Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 Ciociu według mnie decyzję powinni podejmować ci którzy sa najbliżej ja powiem tak, może właśnie przyszedł taki cza, może nie dzis może jutro, będziecie wiedzieć, ona bardzo cierpi, jesli stan jest beznadziejny pozwólcie jej odejść wśród ludzi dla których tyle znaczy, w miłości Bardzo mi źle i jestem z wami i z Botti myślami Quote
KasiaKia Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 Beatko zrobiłaś co mogłaś, bardzo mi przykro :( życie jest niesprawiedliwe :( Quote
ania > Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 :-(:-(:-( bez względu na decyzję zrobiłaś dla niej dużo, nie przyjdzie jej odchodzić samotnie cierpiąc pośród szczekających psów, a swoje ostatnie dni spędzi w spokoju, otoczona opieką i miłością :( Quote
margoth137 Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 Boże kochany:(:(:( serce pęka...kochana sunia:( Quote
romenka Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 Proszę pozwólcie jej odejść w momencie kiedy poczuje miłość ,dotyk i nie będzie niczyja. Dajcie jej choć jeden dzień niech zazna miłości przez tą jedną jedyną chwilę :( Beatko zrobiłaś wszystko co było możliwe!!!! Podarowałaś jej nadzieję i całe swoje serce! Teraz musisz znaleść siłę, odwagę by pomóc jej przejść na drugą stronę za Tęczowy Most. To nie jest tak że nic nie można zrobić bo dopiero teraz Ona Ciebie potrzebuje! W tej chwili kiedy nadchodzi jej kres życia i kiedy nadchodzi największe cierpienie Ty będziesz przy niej i tak miało być :( Tak było gdzieś zapisane ,Ona nie miała umierać sama w męczarniach tylko przy kimś kto będzie ją bardzo kochał i nie pozwoli jej już cierpieć :( Przykro mi że tak się to zakończy ale nie mamy na to wpływu, niestety :( Teraz trzeba być przy Botti i pozwolić jej godnie odejść wtuloną do swojego serca :( Jestem z Wami i tak strasznie mi żal :( Quote
mimblunka Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 Mnie też same łzy lecą... nie wiem co powiedzieć...tak strasznie mi przykro :-( Myślałam, że już teraz będzie tylko dobrze, nie oczekiwałam takiego obrotu spraw, tak szybkiego...jak już dostała taką szansę. Dlaczego??? Bardzo ciężka decyzja...najgorsze, że nie miała szansy zaznać miłości... Cierpiała w tym schronisku sama... Beatkoo a gdzie teraz jest Botti? Quote
wapiszon Posted January 30, 2012 Posted January 30, 2012 Beatko, bardzo cierpi? Trzeba już dzisiaj podjąć decyzję czy można dać Botti jeszcze kilka dni życia u boku Swojego Człowieka, żeby poczuła ,że jest kochana ? Quote
Beatkaa Posted January 30, 2012 Author Posted January 30, 2012 Kochani dziękuje za słowa otuchy... bo jest mi naprawdę bardzo ciężko :(:(....Botti obecnie jest u Emiś w hoteliku..więc dostała to co jej się należało na ostatnie dni i chwile BYĆ Z CZŁOWIEKIEM i CZUĆ,ŻE JEST KOCHANA. [quote name='wapiszon']Beatko, bardzo cierpi? Trzeba już dzisiaj podjąć decyzję czy można dać Botti jeszcze kilka dni życia u boku Swojego Człowieka, żeby poczuła ,że jest kochana ?[/QUOTE] Cierpi bardzo...guz ją boli niesamowicie :( Oczywiście dostała juz środki przeciwbólowe,zobaczymy jak sie bedzie po nich czuła ale cudów nie oczekuje :( Bo rana na guzie robi swoje...i nawet jak sie zagoi to guz pęknie znowu.Teraz ta jej rana się sączy...a każde przemywanie,dotyk sprawia ból.:( Nie chce zeby cierpiała....jest mi okropnie źle i ciężko.:( Oczywiście...rozmawiałam z Emiś i chcemy jej dać parę dni żeby jeszcze poczuła dotyk człowieka i jego miłość....chociaż tyle.....:placz::placz::placz::placz: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.