Jump to content
Dogomania

Szczeniaczek Lunka- do zamknięcia i usunięcia


masza44

Recommended Posts

  • Replies 230
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Na razie Luna bardzo zle znosi rozstanie. Dziś zjadła niewiele (niecałą garść suchej karmy i kawałeczek kurczaka) Oddala 2 stolce o właściwej konsystencji, ale jak tylko napije się wody to nią wymiotuje. Czekamy jak sytuacja sie rozwinie. Na razie nie wiadomo czy to wirus czy poprostu stres związany z przenosinami. Jest osowiała i wciąż tylko leży na posłaniu.

EDIT: Jesli znajdzie ktos dla niej domek to musi byc pewien ze to ten jedyny! Ona jest bardzo wrazliwa i nie wiem jak zareaguje na kolejna zmiane domu.

Edited by Apolonia
Link to comment
Share on other sites

Ja myślę, że to wirus, wymiotami sunia by nie reagowała zwłaszcza , ze pierwszy najbardziej stresujący dzień już minął. ostatnio moja szczeniorka Malwinka tam miała- miała włósówkę, po kilki zastrzykach jej przeszło. Ale wetka mi mówiła że teraz dużo psów choruje na jakiegoś wirusa który właśnie przejawia się brakiem łaknienia i wymiotami. Jakby jutro jej nei przeszło to w poniedziałek koniecznie trzeba do weta- na leczenie jakoś sie zrzucimy. Liczę na te ogłoszenia....Niech ktoś sensowny zadzwoni.....

Link to comment
Share on other sites

Więc to raczej wirusówka, jeśli pije to dobrze, wyrzuci z biegunką z siebie wirusa i toksyny. Co z nią będzie dalej...Przychodzi mi do głowy płatny dom tymczasowy bo darmowego chyba nie znajdziemy...Ja naprawde chciałabym ja wziać do siebie ale teraz absolutnie nie ma na to możliwości:(
Porozsyłam dzisiaj jeszcze wątek, trzeba go nagłośnić.

Link to comment
Share on other sites

Lunka jest bardzo chora, od czwartku wymiotuje i nic nie je, cały czas leży na legowisku :( strasznie przeżywa rozstanie :( Znalazłam dla niej dom stały, wymarzony, cudowny, jeśli wszystko wypali to jutro wraz z nową właścicielką jedziemy po sunie, jeśli nie to zabiorę ją do siebie, ponieważ nie pozwolę aby psu coś się stało. Mam nadzieję, że do jutra Lunka wytrzyma i nie będzie gorzej się czuła

Link to comment
Share on other sites

Spokojnie, rozmawiałam przed chwilą z Apolonią i podobno jakieś badania były- ma dopytać jakie i przesłać mi smsem wyniki a ja będę konsultować z moimi wetkami, którym bardzo ufam i u których leczę swoje zwierzęta. Podobno również Pani chętna dać DS ma być dzisiaj u Lunki i podjąc decyzję na 100%. Najważniejsze, żeby Lunkę wyleczyć teraz.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Patmol']no to spokojnie czekamy
(mnie zawsze utrzymujące się wymioty przerażają)[/QUOTE]
Mnie też...ostatnio moja szczeniorka wymiotowała przez tydzień a dorosła sunia dołączyła po kilku dniach z wymiotami żółcią- myślałam że się nerwowo wykończę, ale dobra diagnostyka to podstawa, zawalił pierwszy wet ale nasze sprawdzone wetki w 2 dni doprowadziły moje dziewczyny do ładu. To zawsze jest niebezpieczne bo może doprowadzić do odwodnienia a to u szczeniąt i staruszków bardzo groźne.

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie najgorsze jest to ,że pies dopiero po czterech dniach męczarni i wymiotów trafił do weta. Pani, która chciała zabrać lunkę do siebie jest teraz z lunką, niestety Pani, która ma ją na tymczasie nie zgadza się na zabranie psa. Nie mam już nerwów, okropny mętlik w głowie i już sama nie wiem co robić

Link to comment
Share on other sites

To nie Apolonia maa Lunę, tylko pani polecona przez Apolonię. Pani która chce zabrać psa jest zdecydowana i sunia miała by u niej rewelacyjne warunki. Ta pani jest zdecydowana na dalsze leczenie suni i podpisze umowę. Sama ma pięć kotów, które uratował przed śmiercią. Kotki są teraz zdrowe i zadbane

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście, że tak. Mój mąż jak się wczoraj dowiedział co się dzieje z psem to kazał przytachać od koleżanki klatkę dla staruszki i zabrać Lunę z powrotem. Pani u której jest teraz Luna niechętnie udziela mi informacji co dzieje się z psem, jak by nie pani która chce adoptować psa to bym nawet nie wiedziała czy sunia żyje. Normalnie szok, przecież do cholery mam prawo wiedzieć jak wygląda sytuacja i co dzieje się z moim psem

Link to comment
Share on other sites

Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji, że osoba oddająca psa na DT ma później problem z odebraniem go...jest to nauczka dla nas na przyszłość, żeby zawsze z DT podpisywać umowę, jest to dobre dla obu stron. Ja już nie wiem kto mówi prawdę, nie wiem o co w tym chodzi, jednak [B]pierwszy dom Lunie dała Kasia, ogłoszenia są na nią i to ona ma decydujący głos w sprawie losów Luny[/B]. Jeśli ktoś utrudnia kontakt z psem, nie odbiera telefonów itp to jest to jakieś dziwne co najmniej... [B]Nie rozumiem dlaczego Lunka nie może dzisiaj już trafić do DS skoro osoba chętna się zdecydowała a Kasia ją zna i ręczy za nią?[/B] DT chyba za bardzo wybiega poza swoją rolę.
wciąż czekam na wyniki badań....

Edited by masza44
Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...