Tjahzi Posted February 2, 2004 Posted February 2, 2004 Hodowla zaprzęgowa "Polarni przyjaciele" z Krakowa (dokładnie kamiennica w centrum, do kawałka zieleni trzeba iść przez najruchliwszą ulice miasta), psy pozamykane w ciasnych klatkach, suczki chodzą po domu luzem, a jak mają szczenięta to sobie wyobraźcie (z tego co wiem cena szczeniaka u nich to 1700zł) muszem siem oburzyc..Starowiślna nie jest najruchwliwsza ulica w Krakowie :) Quote
sh_maniak Posted February 2, 2004 Posted February 2, 2004 Dziękuję staram się ( albo próbuję)! Jeszcze dużo pracy przedemną (np. bedę budować wiosną na wybiegu dwa murowane kojce na 4 psiaczki i robic nowe budy, a wszystko to moje same biedne rączki robią, ale jak się ma psy trzeba im zapewnić godziwe warunki, więc zabieram sie do pracy jak ziemia rozmarznie) Właśnie skąd ta pewnosć.... poniewaz doskonale znam swoje psy i wiem kiedy mogę je z powodzeniem zostawić razem a kiedy nie. Mój pies nie pokryje suki i nawet nie bedzie próbował jak nie bedzie ona miała środka dni płodnych (taki z niego spryciarz, po co ma sie nadaremnie meczyć :-) ). A moje sunie są do krycia od ok. 12-13 dnia i wczesniej psa do siebie nie dopuszczą, a i tak nie mają kogo bo on ich wcześniej nie chce. Może cie to dziwi ale własnie tak u nas jest. Ja wiem, że to nie jest reguła i inne psy skakały by już po suni od 1 dnia czieczki i sunie od tego dnia by im się nastawiały. Ale jak we wczesniejszym poście napisałam podawałam przykład sytuacji u mnie w domu podczas cieczki. Quote
SH Posted February 2, 2004 Posted February 2, 2004 Rozumiem , że do tej pory wszystko było OK :) . Nadal jednak mam pewne wątpliwości czy to pewna metoda (to trzymanie suczek i psów razem do 9 dnia, "bo dotąd zawsze się sprawdzało"), bo zbyt wiele znam przypadków niespodziewanego pokrycia suczki w podobnych okolicznościach. Potem następują dramatyczne zabiegi o uzyskanie metryk, bo np. psiaki jeszcze nie spełniły uprawnień albo doszło do drugiego krycia w roku kalendarzowym :( Takie rzeczy są w ZK na porządku dziennym. Zdarza się to nawet w tzw. renomowanych hodowlach :roll: Nie wiem czy przypadkiem czy celowo, ale tak właśnie się dzieje, bo ktoś za bardzo zufał naturze. Quote
sh_maniak Posted February 2, 2004 Posted February 2, 2004 Uwierz SH, ze mozesz byc spokojna. Gdybym tylko widziała jakieś zainteresowanie piesków soba wczesniej to bym je zaraz rozdzieliła. A moje pieski są cały czas pod moim czujnym okiem i kontrolą. A moje metoda już kilka latek się sprawdza czyli aż taka zawodna nie jest! Quote
SH Posted February 2, 2004 Posted February 2, 2004 Mam nadzieję, że nadal będzie u was tak jak dotąd. Tych uwag nie traktuj osobiście, bo wierzę , że wiesz co robisz :D Jestem tylko maniakalnym wyznawcą zasady, że lepiej zapobiegać niż leczyć 0X :wink: Quote
sh_maniak Posted February 2, 2004 Posted February 2, 2004 SH nie naraziłabym moich psów na cos takiego jak nie planowana ciaża albo zastrzyki aby jej nie było. Nie martw sie wiem co robię :D :D :D i planuję posunięcia a nie zdaję się na los! Quote
SH Posted February 3, 2004 Posted February 3, 2004 A jeśli można wiedzieć to co sądzisz (i co wszyscy sądzicie) o hormonalnym wstrzymywaniu cieczki ? Na przykład aby właśnie nie mieć problemów z izolowaniem zwierzaków, albo móc cały sezon uczestniczyć w wystawach lub zawodach? Quote
basia Posted February 3, 2004 Posted February 3, 2004 Ja bardzo poważnie zastanawiałam się nad tą metodą. Nie dlatego, że sezon wystawowy, czy coś w tym stylu. Mieszkam w miejscu gdzie wolno biegające burki to norma. Pomimo dobrego ogrodzenia, wiem że psy czując sukę w cieczce nagle i fruwać się nauczą, i właśnie obawa przed takim przypadkiem skłoniła mnie do zastanowienia się nad zastrzykami hormonalnymi. Rozmawiałam z kilkoma wetami, ale żaden z nich nie potrafił odpowiedzieć racjonalnie na moje pytania, dlatego nie zdecydowałam się na te zastrzyki. Póki co udało mi się upilnować Lunę i mam nadzieję, że zawsze tak będzie. Słyszałam wiele niesamowitych opowieści i tych metodach. Wiem, że przynajmniej połowa z nich to bzdury. Niestety nie ma złotego środka. Co by się nie robiło i tak nie będzie to dobre dla suki :-? Quote
TANANA Posted February 3, 2004 Posted February 3, 2004 :D Hej! Osobiście bardzo odradzam!!!! Mam kilku znajomych którzy ingerowali w cieczki a teraz maja wielki kłopot, suki zaczynaja cieczke ale kończą w połowie inne nie zachodzą w ciąże-oczywiście wszystko zależy od danej suni! Jakoś gdybym nie chciała mieć szczeniat po danej suce to zamiast zaszczyków poddałabym ja sterylizacji Quote
sh_maniak Posted February 3, 2004 Posted February 3, 2004 Ja też wiele niedobrego słyszałam o tych zastrzykach. Miej więcej coś podobnego jak Tenana. Quote
agacia Posted February 3, 2004 Posted February 3, 2004 Azja miala podany jeden raz taki zastrzyk,ale tylko dlatego,ze akurat wyjezdzalismy nad morze,a ona miala dostac cieczki w tym czasie co byloby bardzo uciazliwe dla nas.I chociaz cieczki nie miala to ciaze urojona tak :-? Ale teraz Azja jest po sterylce i juz nie musze sie przejmowac czy akurat w wakacje cieczka jej nie wypadnie :D Quote
SH Posted February 4, 2004 Posted February 4, 2004 Co do rozmaitych horrorów związanych z podawaniem hormonów, to ja też wiele słyszałam, ale doświadczenie mam zupełnie inne :-? Kiedy moja najstarsza sunia była jeszcze podlotkiem sporo ją wystawiałam od wiosny do jesieni (około 15 wystaw w sezonie), a od jesieni do wiosny biegała nam jako liderka :D . Dlatego przez blisko 2 lata była "na zastrzykach". Potem odchowałam po niej trzy dorodne mioty. Nie miałam żadnych kłopotów z zapłodnieniem ani ciąża urojoną. Teraz moja diewczynka ma już 8 lat a zdrówko nadal dopisuje, żadnych zmian w sutkach i układzie rozrodczym :) Zastanawiam się czy to tylko szczęście czy dobrze dobrana terapia hormonalna :-? Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.