Jump to content
Dogomania

Holi i spółka! Czyli, jak 5 psów, 3 koty w jednym domu spali. 20.09.2020 r. żegnaj Holusiu :(


Recommended Posts

Posted
2 godziny temu, dwbem napisał:

Dlaczego zamiast zdjęć jest zakaz wjazdu?

 

2 godziny temu, maciaszek napisał:

A ja nie widzę zdjęć :(

teraz widać? powinno być teraz widać...

Posted

No to skoro już ze zdjęciami się wyjaśniło (chyba - u mojego TŻ są dobrze widoczne) to mogę coś napisać więcej ;)

 

A był to tak:

wtorek,6 września 2016 r.

godz. 4.15. (CZWARTA! czwarta nad ranem, nie 16! )

Ciszę nocy przerywa dźwięk...irytująca melodyjka, która wciska się w sen i przeszkadza, oj bardzo mocno przeszkadza...ale uparty umysł nie chce jeszcze się budzić....uparcie śpi nadal...po chwili nastaje cisza....Za oknem słychać szum wiatru i deszcz tłukący się o szybę.

 

godz. 4.30.

Znowu błogosławioną ciszę przerywa wredny, uparty dźwięk budzika. Tym razem słychać również jakiś ruch. Już nie tylko przewrócenie się na drugi bok...O tam, tam widać jak ręka w ciemnościach szuka tego kata snu...znaczy telefonu z załączonym alarmem....po chwili...cisza...względna, bo deszcz i wiatr ciągle był obecny.

 

godz. 4.45.

Po raz trzeci, z uporem prawdziwego maniaka, telefon wraz ze swym alarmem próbuje obudzić śpiących. Tym razem - sukces! Ludzie w końcu zwlekli się z łóżka...Psy nie..oczywiście, że one nie, przecież one chcą SPAĆ, a śpi się na łóżku i basta ! No ale ludzie wstali, witani zamiast świergotem wróbli, sikorek i innych mikro ptaków, szumem deszczu i wiatru...no cudowny początek dnia!

 

Opuśćmy teraz godzinę, w której to śniadanie powstało i zniknęło wraz z herbatą bardzo szybko w zaspanych jeszcze żołądkach. Opuśćmy tą straszną dla psów chwilę, gdy łóżko zostało pościelone, a biedne czterołapy postawiono na nogi. Nie warto pisać o tym, jak zaspani zarówno ludzie, jak i psy, słuchali niezmiennego szumu deszczu...pogoda nie była tego dnia łaskawa....przejdźmy więc dalej...

 

godz. 6.00

Trza wychodzić...Nie ważne, że kropi (to już jakiś postęp! Tylko kropi, a nie pada nieprzerwanym strumieniem !), wieje, jest zimno, ciemno i ponuro...Nie ważne...Bo człowiek uparty chce i już! Chce aby plany na ten dzień wyszły...i nic, NIC nie jest w stanie go powstrzymać....Więc wychodzi z domu na chłód i wilgoć, wychodzi i człapie z psami u boku ku pierwszemu miejscu przeznaczenia - przystankowi autobusowemu. Świat nie widzi, jak troje ludzi i trzy psy, idą z hardo uniesionymi głowami przed siebie...Świat widzi prawdę...czyli trójkę szaleńców z trójką biednych psów, co wyjścia nie mają, którzy idą przed siebie, bo tak...bo tak sobie kurczę zaplanowali ! I żadne złe warunki pogodowe ich nie powstrzymają!

 

godz. 6.20

Po krótkiej jeździe autobusem, wędrowcy dotarli do drugiego miejsca przeznaczenia - dworca kolejowego. Teraz nie pozostało nic, tylko kupić bilety na dalszą podróż i czekać na pociąg...Wiało, było zimno, szaro i ponuro, ale już nie padało !

 

godz. 6.50

Pociąg wytaczał się powoli z peronu, by za chwilę pognać w szarą dal, zabierając ze sobą szóstkę wędrowców ( troje ludzi i trzy psy).

 

godz. 7.20

Witamy w Łazach ! Głosiłby napis, gdyby ktokolwiek zechciał taki powiesić. Nikt nie chciał....więc jedyne, co przywitało wędrowców to krople leniwego deszczu i wiatr.

Przyśpieszmy trochę bieg wydarzeń. Nudno pisać o tym, jak siąpiący deszcz powoli ustawał i został tylko mgiełką, jak Wędrowcy uparcie szli przed siebie, by zobaczyć z bliska rozsypujący się zabytek. To nic, że do swej zaplanowanej trasy musieli dołożyć 2 km...Nic to ! Bo wycieczka była...nie była już tylko planem, ale trwała ! Pomimo tego, że pogoda nie sprzyjała. Było zimno...naprawdę zimno !

gdzieś ok godziny 7.50 rano, wędrowcy dotarli do starej, zabytkowej wieży ciśnień

JskFLvcLc_dI4peP9MoKcyjDMXdBPVc0w8j4aYRW

Przed wieżą stał znak - uwaga spadające kamienie...a w sumie to uwaga osuwisko, ale kto by tam widział różnicę.

 

godz. 8.20

Idąc przez miasto do kolejnego punktu wycieczki, wędrowcy patrzyli ze współczuciem na tych wszystkich ludzi, którym śpieszno było do pracy...trochę im też zazdrościli, no bo zazwyczaj w pracy jest ciepło...a im ciepło nie było...oj nie ! O 7.49 ich oczom ukazał się zalew Mitręga. Oraz miejsce na śniadanie.

JhmRpWeVcEYAUC-kJnQrw63uJLRUC2zlcO_9ycfW

 

KY7fbJPMObACrlN2AkOAMfHUG9QwLTundvo82i_9

 

Na śniadanie były kajzerki...i batony musli...to standardowe śniadanie Wędrowców!

tNutqbQ4PRxNeFPwUFMZgC7bEKay1lbaEAscrrfV

Podczas, gdy wędrowcy marzyli o gorącej herbacie (oczywiście nikt nie pomyślał o termosie!)....psy grzecznie czekały aż coś im spadnie z naszego stołu - swojej karmy ruszyć nie chciały.

31F2Lv5JTJozp8Qz9PJIDRVijh_PaTZawr0RYrFJ

 

 

 

Posted

Choć koniec końców, lepsza sucha karma niż nic, pomyślała Holi.

4TK8MYKx9vkkq-r7xBs819dVEKbetumby_VdNB9P

 

Masza się z nią nie zgadzała...ona chciała kanapkę, a nie królicze bobki...

DfOefUhoZWGm77_YTWrEAOw_wMuco7A47u3BOoF9

 

Kiedy my - tzn dzielni wędrowcy, skupialiśmy się na zgromadzeniu choć odrobiny ciepła z 10 stopniowego powietrza, Licho z Maszą zaczęły same organizować sobie czas...

8ZoF5istIl3hdHLDB8h6881AXvBRwdrPTdfWmpI4

 

NEUoaN3KJoX7wCRY0HDH0UgM9iBru5ch4tiwxAXT

 

żadnemu psu podczas robienia zdjęć nie stała się krzywda 

RPbaSfiwB9kCzisDF_7EFUN5dxj3_iwRI9KOCG88

Posted

godz. 9.05

Wędrówkę czas kontynuować.

Napisać jeszcze by należało, że nas strój niekoniecznie odpowiedni do otaczającej nas aury, wynikał z prognoz pogody, które jak jeden mąż, mówiły o tym, że ok 10.00 pogoda ma ulec znacznej poprawie i ma zrobić się ciepło ! Ha! ha ha...nie zrobiło się aż do 14....

Kuzynka D. z Lichotką

iH7GK-HENrDKsY3z8ZKiHEZVzXbGKHNN4a87ImJk

 

Mgła...ładna była mgła ;)

lE3LUTU5ZHq2Y0OL7xdn6MXlkowlsom6dBMIvKeQ

 

Dzielny TŻ Patryk brnie przed siebie, mrucząc pod nosem o tym, że z chęcią by jeszcze spał....no cóż ;)

Wzfp1Et3uzTjAnL1qMesxY-KnuG7wT6mga0FavAX

 

A oto ja z moim dzielnym druhem Holi. Znaczy fragment mojej nogi i przemoczony but ! A co.

KDEVWTovXYMn8uVay9mAXI9dPpyUqu3MDlH03E6e

 

Idąc tak przed siebie, rozglądając się dookoła i wyobrażając sobie, jakie to piękne musi być miejsce w słoneczku, z humorem ciętym na ustach dążyliśmy powoli do celu ...by dość na wzgórze Kromołowiec. Powoli? oj baaaardzo powoli jak się później okazało...

fdh8p8N4_ySdPrTPgkOPpdpndJSkDoWZDt_utpAw

Posted

Nawet robaczek, przygnębiony pogodą, nie chciał opuścić kwiatka...

O8yPqk74mVYfypiIg81idhowVQaC1THq4RAQ7syn

 

W drodze na wzgórze przeznaczenia naszego, weszliśmy w jakieś zagłębienie terenu, kanion, dziurę...zwał jak zwał ! Było tam super! 

K1ZaGxNzmiMyLGCQoM6gCECV7PsvQp7iP2dlRXdi

RevkwUiYNN1UbIZyTGdNzXyAtqRcMA60qEssOtdK

 

Szliśmy nieświadomi niczego, zapatrzeni w piękno przyrody aż spostrzegliśmy tabliczkę

rF2_SW-1t2P_vktzJCx_chXCYEVeELcjoQkoCg0H

 

Dobrze, że wrześniowe, wtorkowe poranki najczęściej spędza się w pracy/szkole a nie na zabawach ASG ;)

 

o 10.15 wyszliśmy z dołka na równinę, mgła wciąż zasłaniała nam te super widoki, a mokra trawa moczyła już nie tylko moje byty, ale i skarpetki...ale już nie było nam tak zimno ! Choć temperatura powietrza niewiele się zmieniłam to człowiek się jakoś rozgrzał wędrówką.

Yw0VCTFg5UmN64RVJnp-M4rgf-QVcRV-cXm9sWga

 

Posted

Kiedy przeszliśmy przez Niegowonice i polami kierowaliśmy się ku wzgórzu przeznaczenia, nie wiedzieliśmy, że ulicą doszlibyśmy tam w 10 minut...Ale nie było chodnika, a droga była kręta i baliśmy się dość szybko jeżdżących aut. Więc idąc ścieżkami przez pola, pnąc się ku górze widzieliśmy za sobą, dopiero co opuszczone miasto.

TBvc9COU5IP5z_pO-IrJFvLlWzJXu13fGYnCubnd

 

Licho na ściernisku, czy jakoś tak ;)

CAqXOOgUuaYghcHpUspMOgoL5S8vFTT7L0qhbnS0

 

A tutaj na jakimś 12/14 km wędrówki Holi odmówiła dalszej drogi...

lgIV1SgnPAWWXOIY2jD-SD1SnSAf_jLhC0R0gmHr

 

ykKQZC8vyJxQ-VUCikiTLpt8FGiOKwP_Q6gwr81y

 

Więc przez chwilę kontemplowaliśmy ładne widoki...

DFuTJX5eo5K1MHNW3Zfhw5ZRfZoCfPAEjFHjCRzJ

 

które by były ...jakby nie mgła w oddali...

Posted

Chwila wystarczyła by Holusi powróciły siły

KJ1p7xuRKMmPU3kK-T_jck7NmE_Bljc11oKVyhx6

 

I tak doszliśmy do Ciemnolasu

qq5Oe4d-yEW4SSVX43L-3zOwbbgyKj52ta07yXmu

 

Gdzie niestraszne były nam mroki

KhALuWnrB6N5WXMZZsYz3ZlptSmmDtQaM6GRlJWl

 

I tak szliśmy przez kas, to tu, to tam, szukając odpowiednich ścieżek, skazani na własne poczucie przestrzeni i kierunku - bo sygnał był niemrawy i ciężko nawet gps chodził...Aż w końcu, o godzinie 13.02 naszym oczom ukazał się On

Hcb3uCDlveOOi45h6d4OSqQ4vNpIRtcsg7dCSsIB

 

Samotny Ostaniec na Wzgórzu Kromołowiec.

I było by pięknie, jakby ktoś Samotnika nie oszpecił farbą...

Piyy4tgn45OlVMqC626JjGITfvX7r_Fhl7LPtYLo

 

i znów widoki, których nie ma ;)

T8RVnzFuuyLTJFgdL5W66oEUG6u04nRr-fQrSupW

Posted

Holi - niczym górski lew, pozowała dzielnie

suiMtEn6NAQGgb9z6CKHTECP3S9-8UUlt3j74ZKG

 

Licho za to, ze skalnego tronu wydawała rozkazy

bK3WVAjvdNULv9GUYFn3NIMvXlC3ARtlsWc9FRZh

 

i obserwowała swe nowe królestwo

WX6aVrcCv5dLpMTHvgVeQbW67kbZi9CsfNUvB3hR

 

Ja i moje dzielne psiska - Licho wciąż patrolowała teren 

xzf50mNbD_A6jFnS9E83FG8kavCenPYyeCoy18cI

 

Jako, że od śniadanie 4 h nam minęły, to głodni zasiedliśmy na kamiennych "krzesłach" do posiłku

R560zzwMtiISA6SMFqnMDV0Ekqr9dj0Y9YLuzkxm

Posted

Tu Maszka pokazuje nam, co sądzi o nas, pogodzie, wycieczce i o tym, że jest jej zimno 

6gQ_-jPELGJ1-Q79YPkPd2uKCo6j0kmNdDKiEdY0

 

a to...to kryptoreklama - mój super-wygodny i super-wyglądający plecak z kieszenią na lustrzankę :)

zFKIgK0cm6eqgIoKCWvpoqSeocelYLYpZLNvdPlv

 

Ale jak to teraz mamy taki kawał świata wracać ?

X84LjAedeEV3FzV0HSAUKxJsK6TqiL4RGVD5Geq6

 

Powiedz, że ona żartuje !

mOzAX9aurLU7nD7fWX_QpUIvYf0gQ0j-aDB8PXn_

 

Nie żartuje? To ja sobie jeszcze odpocznę

SEIMqHGEWCDOFnC_xxWHNecF1_RCSpA9XQicgYie

Posted

Kiedy ... lunch... został pochłonięty trza było wyruszyć w powrotną drogę.

r4dcMFR2-HhWsSLFeIfrilsrTiNUb_YoY8P9rcr4

 

Gdzieś hen daleko przed nami, widać już było rozpogodzenie

kgbJOAWEArj-5Yu3fxFwI_0cQ1pLQcFG_oujad9a

 

A wszędzie rosła ta roślinka, całe żółte poletka

ZaD7unk0FsjrXsHKH2ZsKNOjix9hDwkM1wSg8JKk

 

aż tu nagle o godzinie 15, kiedy wracając już przez Dziurę w Ziemi wyszło słońce..

EWYQSirRN_ek-wvv5XfyEyvouf_89JJYIG2uUOBL

 

I mina Patryka mówi wszystko...teraz to byś sobie Słońce mogło darować już!

Lj6HUsL4srMaFKAW2z53GyORMglOjSi59JSmlVXx

Posted

i świat nagle zrobił się taki piękny !

LKV6jMbnPa4RME4j1KJAu-J8Isuln-OF52hUDdmv

 

Lepiej późno niż w cale - stwierdziła Holi

29Qz3WxPBLOEfaMYvNc0JtjOo82w_oTsBrhzot17

 

I Maszy od razu się humor poprawił

S_BTru5L5CxjC3xkVAvfVoOnLgRCLf2iG8nPJ6-5

 

I nic to, że byliśmy już blisko Łazów i dworca...w końcu było nam ciepło !

 

a gdzieś na 20 km , zatrzymawszy się, oby ściągnąć z siebie swetry, Licho stwierdziła, że uliczka też jest dobrym miejscem na odpoczynek

FGfJhA36ciMMBSSKYYH1F-tQmMIZ4mOsnzpgxlyY

 

Kiedy 24 km były już za nami, doszliśmy z powrotem do miejsca od którego zaczęliśmy, do starej ciuchci stojącej niedaleko dworca pkp

FV165U9PpCAzuEe7D_deZQxdTn7nFe707hQXMcul

 

Posted

I tak, o godzinie 16.50, czekając na pociąg do Katowic, zakończyła się nasza wędrówka.

 

Można by napisać: Szóstka wędrowców, już nie zmarznięta i marudząca, ale zmęczona i szczęśliwa, oczekiwała na transport do domu.

GoZ-vPPuFg2SfqLWlTWgz16dWvSwDmyEvZK30WqH

 

the end

o ile ktokolwiek tu dotrze :)

Posted
O 17.09.2016 o 19:33, maciaszek napisał:

Widoki zamglone bardzo klimatyczne.
A Licho ma boskie szelki :D

Licho ma napis na szelkach adekwatny do swego charakteru ;)

Cieszę się, że zaglądasz Kasiu ;)

 

zapraszam ;)

 

Posted
Godzinę temu, Tyś napisał:

Świetna fotorelacja :)
Spełniacie moje marzenia: mieć tak sielankowe życie, wędrować, wędrować, wędrować.

Wasza praca pozwala na taki tryb życia? :)))

dzięki ;)

 

wiesz...to nie jest tak wesoło, ale przywykliśmy do naszego trybu życia i jesteśmy szczęśliwi ;) Oczywiście fajnie byłoby mieć więcej czasu na wędrówki ( jeju np taki miesiąc na to by tylko chodzić i chodzić, coraz dalej) i dalsze wyjazdy...ale tak jak jest, jest dobrze :)

pracujemy po 5 dni w tygodniu...w sklepach - tj człowiek pada na twarz po pracy :D, ale zawsze zostają dwa dni w tyg na dłuższe spacery i wyjazdy - o ile z Patrykiem mamy w te same dni wolne ;)

faktem jest, że z psami w tym roku przeszłam już prawie 1600 km (moje łydki są twarde jak głaz! serio...takich mięśni w łydach to ja nigdy nie miałam :D ) w tym, z Patrykiem mniej, najczęściej chodzę sama, z uporem maniaka - w okolicach domu (+/- do 10 km od domu) a wyjazdy mamy wtedy kiedy czas i finanse pozwolą, czasem częściej, czasem rzadziej, czasem wybieramy się gdzieś w okolice nasze, ale dalsze - tak, że np spacer trwa 7 h ;)

Tak więc pomimo tego, że mam ogródek moje psiaki mają codziennie spacer przynajmniej 3.5 km szybkim marszem, czasem połączonym z bieganiem (znaczy one biegają zawsze...ja czasem, jak mam siły)...spacer jest albo z rana przed pracą (jak mam na drugą zmianę) albo zaraz po pracy (jak na pierwszą)...

tak, że najczęściej mój dzień wygląda tak: na 6 rano do pracy, więc pobudka o 4 rano, ok 15 wracam do domu, idę z psami na spacer dłuższy bądź krótszy (pomiędzy 3.5 a 7 km) a dopiero po spacerze ogarniam szybko w domu...tak, że do obiadu/kolacji siadam około 18 i wtedy to już nie wstaje aż do prysznica i pójścia spać :P czyli jakoś do 21.30...

W między czasie gdzieś pomiędzy kolacją, a szykowaniem się do snu, mam czas "dla siebie" tzn, często wtedy szczurki biegają w okolicach klatki,  koty się łaszą, a ja zajmuje się albo stroną schroniska w Lisowie, albo bazarkiem, albo...o zgrozo mam chwilę by poczytać książkę :D najczęściej książkę też czytam pomiędzy 4.20 rano a 5.00 kiedy jem śniadanie :P

 

Jak mam na 13 do pracy, to wstajemy około 7, zjadam śniadanie, ogarniam w domu, około 10 wychodzę z psami na spacer - zazwyczaj 3.75 km, połączony najczęściej z zabawą, wracam do domu około 11, jem ...lunch, mam chwilę dla siebie a o 12.30 wychodzę do pracy ;) wracam po 22, jem małą kolację, piję herbatę...i ogarniam internetowe sprawy, głaszczę koty domagające się uwagi i idę spać...

jakbym była sama, bez Patryka, to bym zwierzyńca nie ogarnęła, no doba byłaby za krótka i już! ^^ a tak to On często kociskom i szczurom organizuje czas ;) i no ogarnia w domu, to czego ja nie zdarzę...

 

A jak mam dzień wolny...czy to z Patrykiem, czy sama, to wtedy jest laba...tzn lenimy się aktywnie ;) o ile pogoda pozwala (czyt. nie leje, ani nie ma upałów) to idziemy na dłuuugi spacer (10-15 i więcej km, choć to rzadko) zazwyczaj zaraz po śniadaniu, a popołudniu, po szybkim obiedzie i ogarnięciu domu mamy czas dla siebie i reszty zwierzyńca :) w dni wolne też często siedzę w ogródku i z uporem godnym osła, pielę chwasty w ogródku i sadzę, co rusz jakieś nowe roślinki ;) a jak pada...wtedy po spacerze siadam z kotami na kolanach (znaczy jeden na kolanach, drugi na zagłówku fotela) z psami u boku i czytam książki...albo spędzam czas przed monitorem bawiąc się stroną Przytuliska z Lisowa, bazarkami itp...albo przeglądam z NUDÓW FB...tak...czasem tak mi się nic nie chce, że aż oddaje się nudzie ...to dziwne :D

 

I jak tak piszę, jak wygląda 90% mojego życia, to trochę przeraża to...ale jakoś z dnia na dzień człowiek wstaje i daje radę ;)

 

I tylko czasem są takie dni, w których chciałoby się przeleżeć się cały dzień..i tak jak Rupert mieć fajrant całe życie ;)

tcXsAN3JV8FfLLg5manT6HxKrPZRK0TXvxc6ybxF

 

po takim standardowym naszym dniu psiaki są po prostu padnięte tak samo jak my ;)

Fxj9OorVXARxprEeAkEL3lAzCNco7X6n7NCM2lgI

 

co dziwne...bo one przez pół dnia najczęściej śpią, albo czuwają :D

  • 2 months later...
Posted

melduje, że żyjemy - co by Tysia i inni czasem zaglądający to wiedzieli ;)

 

i powiem na razie ejdno - Gdy Ci smutno, gdy Ci źle...to do Licha przytul się :D

14971049_1752607541667921_942683713_o.jpg

 

dobranoc ;) pobudka o 4 rano....a wolny dzień dopiero w środę ^^'

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...