Jump to content
Dogomania

JAMNICZEK, 3 latka, uratowany spod kół Przeginia Duchowna. Ma już DS - zostaje u nas


barkot

Recommended Posts

wstyd sie przyznac ale ja na tym slynnym fb nigdy nie bylam, nawet jako zwykly odwiedzajacy... juz nie wspominajac o jakichs wydarzeniach:crazyeye:

ale do rzeczy: Żwirek jest coraz weselszy i żwawszy.
Ja natomiast posmutnialam:
- miednica w kilku miejscach polamana (ale wet to bagatelizuje)
- lapka tylna zlamana niefortunnie, wet sie bardzo zasepil, powiedzial ze blisko glowki stawowej, dosc problematyczne w leczeniu.
- poniewaz kondycja ogolna dobra juz jutro bedzie operacja. Potem gipsik 3 tygodnie. Tako rzecze wet. A ja mu ufam bo podobno dobry specjalista od polaman wlasnie. A sama sie na tym nie znam.

To tyle, trzymajcie kciuki, jutro po poludniu.
Dziekuje Wam za te ogloszenia i wydarzenia:lol:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 79
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='danka1234']przydało by sie bardzo,fb to jednak potęga przepływu informacji[/QUOTE]

Dokładnie, ostatnio najwiecej pomocy udalo sie zebrać własnie przez FB

[quote name='barkot']wstyd sie przyznac ale ja na tym slynnym fb nigdy nie bylam, nawet jako zwykly odwiedzajacy... juz nie wspominajac o jakichs wydarzeniach:crazyeye:

[...][/QUOTE]

Przecież to żaden wstyd.

[quote name='jofracy']Jamnisiu biedusiu nikt Cię nie szuka?[/QUOTE]

No właśnie, aż smutno

Link to comment
Share on other sites

a wiec tak:
- Żwirek po operacji. Nie bylo tak źle jak wet sie obawial. Jak zaczął składać tę łapkę okazało się, że dość dobrze, gladziutko zeszły się powierzchnie złamania. Założył tylko jakis jeden drut, a nie kilka śrub jak się obawiał. Nie ma też gipsu, tylko opatrunek. Psiak dochodzi do siebie po narkozie.
Dostal p/bólowe i antybiotyk. Jutro znów jedziemy, do kontroli.
Na szczęście potem dostane leki do domu i mogę sama robić zastrzyki. Inaczej byłoby kiepsko z czasem (mieszkam pod Krakowem i codziennie robię 40 km tam i z powrotem do lecznicy).

Rozwiesiłam tez dzis ogłoszenia w miejscowosci gdzie potrąconego Żwirka znalazłam. Tam mam jeszcze nadzieję znaleźć właścicieli, jeśli go szukają. Bo z samego Krakowa na razie nikt się nie zgłasza.

Pojawiły się dwie osoby zainteresowane adopcją, ale ja wciąż mam nadzieję że zgłosi się właściciel.
Żwirek bardzo lubi dzieci - mojego synka (3 lata) wita entuzjastycznie. To tez wskazowka, ze byl w rodzinie.
I tak do adopcji wczesniej nie moze isc dopoki lapa nie wydobrzeje.
Wet mowi 2-3 tygodnie.
Czekamy.

Link to comment
Share on other sites

bylismy dzis do kontroli u weta, czy wszystko Ok po narkozie
no i wszystko OK, hurra!

co do miednicy - wet to bagatelizuje, ale nie dlatego, ze jest to wet niedbaly
bagatelizuje, poniewaz podobno (potwierdzalam to u innego weta) z miednica niewiele sie robi. Zrasta sie i koniec, tylko psiak nie moze za duzo gonic. Ale to gonienie i tak odpada, bo lapka nie pozwala. Wiec wszystko pod kontrola.

Nadal wlasciciele sie nie odezwali.
Chetnych do adopcji jest w sumie juz pare osob. Ja i tak na razie czekam, bo co najmniej dwa tygodnie gojenia przed nami. Potem roentgen kontrolny, na koniec usuniecie drutu stabilizujacego kosc nozki. Dopiero jak to wszystko zakonczymy, bedziemy Zwirka wydawac.

Zrobilam pare fotek, jak mi net szybciej ruszy to wkleje (mam net radiowy, kiepsko chodzi)

Link to comment
Share on other sites

Potwierdzam z miednicą jak z mostkiem - musi się sam pozrastać, wiem, przechodziłam sama...Tylko faktycznie nie można się za dużó ruszać, ale w sumie jak się by nawet chciał ruszać to ból go zastopuje
W tej Przegini Duchownej bardzo dużo psów wpada pod samochody,bardzo ruchliwa droga a psy chyba ludzie wywalają. Moja znajoma tam mieszka, jej szwagier też kiedyś tam potrącił bigla rasowego, ale go przygarnął

Link to comment
Share on other sites

[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/607/dscn0290m.jpg/"]:lol:[IMG]http://img607.imageshack.us/img607/2368/dscn0290m.jpg[/IMG][/URL]

Uploaded with [URL="http://imageshack.us"]ImageShack.us[/URL]

Cudny, nieprawdaż?;)
Pan wet chyba w zwiazku ze Swietami, troche go przybral kolorowo jak choinke.

Link to comment
Share on other sites

Sluchajcie, mam wiadomosc dosc sensacyjna.:crazyeye:
Z ogloszenia ktore zawiesilam wczoraj w okolicy miejsca wypadku zadzwonila Pani.
Jest to starsza osoba, mieszkajaca wlasnie tam. Dostala Rogera (takie ma nasz bohater imie) od wnuka.
Mowi ze sie przywiazala do niego i chcialaby z powrotem.
Ale odnioslam wrazenie, ze tak troche bez wiekszych emocji to mowila.

Poinformowalam Pania, ze psiak jest po powaznym wypadku (bo w rozwieszanym ogloszeniu o tym nie pisalam), ze byl wiele razy u weta w Krak, ze mial operacje itd. Podkreslilam, ze ja oczywiscie nie chce zwrotu zadnych kosztow, ale uprzedzilam ze leczenie trwa i jesli go odbierze, powinna wziac dalszy ciag na siebie. No i najwazniejsze: ten psiak nie powinien znow uciec bo zaraz sie stanie to samo.

Pani troche zmarkotniala i przyznala, ze nie ma ogrodzenia, ze zyje z renty....

Powiem Wam, ze zglupialam. Tak strasznie chcialam zeby sie znalazl wlasciciel, a kiedy sie znalazl.... no raczej musze jej odradzac zabieranie go z powrotem. Nie wolno mi chyba odmowic bo to jej pies, ale mam przekonanie ze to niedobre miejsce dla niego. Mysle ze zaraz znow by zginal. A drutu z łapy nikt nigdy nie wyjmie...

Ale zarazem odnioslam wrazenie, ze Pani tez tak mysli i chyba sie przestraszyla, ze moze chorowac, ze moze to kosztowac itd.
Powiedziala ze naradzi sie z rodzina i sie odezwie.

Co mam robic??? Poradzcie Ciotki, bo zglupialam:shake:

Link to comment
Share on other sites

Trochę nieciekawie się zrobiło. Myślę jednak, że psiak powinien wyzdrowieć całkowicie, nie oddawać go babci, która żyje z renty i puszcza luzem psiaka, nie zapewniając mu bezpiecznych spacerów. Niech to przemyśli. Można zasłaniając się ustawą o ochronie zwierząt przedłużyć pobyt do wyzdrowienia i jak się będzie upierać to powiedzieć, że pies ma byc wypr. na smyczy, szczepiony itp.itd i , że wy będziecie to kontrolować bo życie psiakowi uratowałaś i masz prawo. Nie musiałaś wywieszać ogłoszeń , mogłaś wyleczyć i np. sobie zostawić. I na silę nie odawaj, bo się psiak zmarnuje a jest piękny , bardzo w typie i domki chętne już są, to może babcia jednak zgodzi się oddać psiaka. :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Isadora7']Zdecydowanie szukałabym nowego domu, a Panią gdyby sie nie zdecywował oddą cuświadomiła/postraszyła nawet trochę ubarwiajac jakie sa koszty itd. Sorry to dla dobra jamniczka.[/QUOTE]
Zgadzam się. Raz uratowałaś mu życie, szkoda aby to było na chwilę...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...