Dariusz Dyguda Posted November 25, 2011 Posted November 25, 2011 Witam, mam pytanie jak sobie radzicie mając dwa lub więcej psów w domku z ich wyprowadzaniem. Mam dwa psy: suczka(2 lata-bardzo energiczna około 18 kg MIX) oraz psa (6 lat-silny około 45 kg MIX). Psy są w jednym kojcu. Wychodzą rano i po południu, a w nocy biegają po działce. Chodziłem z psami zawsze razem. Jakoś dawałem radę. Potem szkoleniowiec zalecił rozdzielenie psów. I teraz jest tak, że oddzielnie idzie się super, prawie nie ciągnie ani jeden ani drugi. Jeśli się zdecyduje wziąć dwa naraz to jest masakra, jeden ciągnie w tą drugi w tą. JAK WY DAJECIE RADĘ JEDNOCZEŚNIE WYPROWADZAĆ PSIAKI. Może ma ktoś jakieś rady? Oraz czy jest sens uczyć psy aby chodziły z tyłu przewodnika??? Quote
Sybel Posted November 25, 2011 Posted November 25, 2011 Nigdy nie uczyłam psów chodzić za sobą, nie widze w tym żadnego sensu, a poza tym uważam to za niebezpieczne. Np. wyskoczy jakiś rowerzysta zza pleców, to pierwszy zauwazy go pies i jeśli uzna za stosowne, zdązy skasowac. Moje psy chodzą przede mną. Może, skoro psy są szkolone, warto zacząc spacer z nimi od komendy noga, oba na krótkiej smyczy, zachęcone do skupienia się na Tobie. Ja do swoich po prostu gadam. Potem, kiedy jestesmy na łące, moga być luzem lub na luźnej smyczy, ale stosuję korektę głosową, jeśli nie działa, to szarpnięcie smyczą (to zwykle działa), a jak bardzo przeginają, to muszą podejść, usiąść obok mnie i ochłonąć. Jak szkolisz psy? Quote
panbazyl Posted November 25, 2011 Posted November 25, 2011 ja chodzę z 3 psami - laby (30 kg, 35kg i 45 kg) na raz. zazwyczaj raz dziennie sobie chodzimy w pola na spacery, a tak po podwórku biegaja na sik bo normalnie mieszkaja w domu. Nie jest to latwe iśc z taką gromada psów, ale daje sobie radę. zazwyczaj psy ida obok mnie, juz tylko najmlodszy troche ciągnie, za jakieś 2-3 miesiące mam anzdieję ze bedzie szedł jak powinien. Duzo z nimi pracuję nad tym. czasem tez puszczam je przodem, ale nie mają prawa ciągnąć. Potem w polach sa puszczane luzem, mogą spokojnie biegać. D domu znow wracają na smyczach, sa spokojniejsze niż wcześniej, ale tez musze im przypominać aby nie ciągnęły. a tak "na szybko" to kup sobie smycz z amortyzatorem - to taka z grubą guma wewnątrz smyczy - jak pies ciągnie to się guma rozciaga i też przyciaga psa, więc nie szarpiesz sie z gadem. Mnie na specjalne zamowienie z rozdzielnikiem na 3 psy robila wiosna z dogo (ale teraz tu nie zagląda, szukaj ja przez fundacje Grey Animals). Quote
Dariusz Dyguda Posted November 26, 2011 Author Posted November 26, 2011 Jak szkole psy? Ogólnie używam smaczków. Podstawowe komendy znają. Jak idą razem w pierwszą stronę to są bardzo podekscytowane. Czekam chwilę, aby ochłonęły. Zmieniam kierunek na przeciwny itp. Idą grzecznie, nagle jeden zaczyna wąchać, no to drugi leci już zobaczyć co tam się dzieje przy czym szarpnie często. A do łąki mam 100 metrów. Spuszczam mniejszego, a dużego na lince 10 metrowej. Problem jest taki że w każdą stronę w którą mogę iść mam psy sąsiadów. Z pierwszą stronę jak jest ekscytacja to napinają smycze itp. Są bardzo nie spokojnie w okolicach działki. Im dalej tym lepiej. Droga powrotna luzik. Jeden sąsiad zawsze ma psa luzem. Podbiega do mojego i ujada bo wie że mój jest na lince. I tak dzień w dzień. Mam cały czas wrażenie że jeden nakręca drugiego na wszystko. Są bardziej czujne, silniejsze, wyprzedzają się! W pojedynkę jest bardzo dobrze. Mam taką smycz z amortyzatorkiem(niby do jogingu) Używałem jej kilka razy do biegania. Raczej ten amortyzator nie robił na psie wrażenie. Przekraczał granicę i ciągnął... Quote
panbazyl Posted November 26, 2011 Posted November 26, 2011 a nie korygowałeś go jak przekroczył tą granicę???? Pozwlasz mu tak ciągnąć? Quote
Dariusz Dyguda Posted November 28, 2011 Author Posted November 28, 2011 Przepraszam, że nie pisałem, ale nie miałem internetu przez weekend. oczywiście że staram się korygować. Od początku. Idę kojca, każe psom siedzieć przy budzie. Jak grzecznie siedzą, to zapinam smycz jednemu i wychodzę przez furtkę(on musi przejść jako drugi). Drugi pies zostaje i czeka. Po wyjściu jak napnie smycz - ja się zatrzymuje pojedynczo stanowczo przyciągam go do siebie aby nie była smycz napięta , czekam z 10 sekund i idziemy dalej. Wymaga to powtórzenia od 2 do 8 razy podczas spaceru. Oczywiście zdarza się, że coś wyniucha i mnie gdzieś chce zaciągną za jakimś zapachem. Drugi pies jest bardziej żywiołowy i mniej opanowany(suka) tzn. taki energiczny ciekus. Jak idę tylko z nią to jest podobnie, czyli chyba nie jest najgorzej. Natomiast jak biorę dwa jednocześnie to ona jakby zaprogramowana jest na ciągnięcie-cały czas do przodu. I ją przyciągam i ona i w kółko.... Jakby jeden pies źle oddziaływał na drugiego. Są niespokojne, mimo że cały czas razem przebywają... Quote
panbazyl Posted November 28, 2011 Posted November 28, 2011 hmmm.... Ja mam troche podobnie. Każdy osobno idzie cudownie, razem prawie że też. z tym wyjątkiem, ze najmlodszy - ten prawie dwulatek - ciagnie jeszcze. Nie jest to jakies wielkie ciągniecie, ale jednak jest. Do tej pory dwa mi ciągnęły - mlody i sucz, tylko najstarszy szedl ok. Od jakiegos czasu sucz się uspokoiła, idzie ladnie, aż się temu dziwię. Moze to z wiekiem przychodzi? Choć wiem, ze podstawą jest praca, praca i praca. też wychodze z nimi w pola, do lasu - po godzinie biegania a droga powrotna jak pisalam na początku. Koryguje młodego non stop, daje to efekty, ale krótkotrwale. czyli dalej praca, praca i praca :) Quote
Wulkan Posted November 28, 2011 Posted November 28, 2011 Może lepiej by było, gdybyś zmęczyła najpierw swoje psy, a potem, kiedy będą zmęczone spróbuj z nimi wyjść na krótki spacer (dosłownie kilkaset metrów). Jeśli będą grzeczne, wiadomo pochwal, jeśli nie wróć do domu. Z jakimś czasem wydłużaj spacery. Bardzo pomocna byłaby też komenda 'noga'. Quote
gerta Posted November 28, 2011 Posted November 28, 2011 Ja myślę, że może ma znaczenie liczba spacerów... Mam moje dwa boksery (28 i 33 kg) na spacerach najczęściej razem. Ale one wychodzą poza działkę 3 razy dziennie, w tym jeden spacer jest oddzielnie - wychodzi mój Tato, a On ma już swoje lata i z dwoma nie dałby rady. Gdy ja idę z nimi poza działkę, to one głównie niuchają. Na psy sąsiadów zwracają uwagę, ale reagują na swoje imiona i ew. komendy, gdy trzeba odwrócić ich uwagę (moi sąsiedzi mają 4 psy biegające luzem i bramę pod którą one swobodnie przechodzą; z moimi psami nie zadzierają, bo kiedyś ich Maxik postraszył, więc już nas nie napadają). Moje psy raczej chodzą przede mną na spacerze, są nauczone polecenia ZWOLNIJ, które oznacza tyle, mniej więcej - nie ciągnij, idź bliżej mnie. Niuchają zwykle w tych samych miejscach - bo jak jeden coś "znajdze", to drugi natychmiast sprawdza, co to takiego :) jeśli już się zdarzy, że pójdą w dwie różne strony, to je wołam do siebie. Oi i tyle :) Quote
Dariusz Dyguda Posted November 29, 2011 Author Posted November 29, 2011 [quote name='Wulkan']Może lepiej by było, gdybyś zmęczyła najpierw swoje psy, a potem, kiedy będą zmęczone spróbuj z nimi wyjść na krótki spacer (dosłownie kilkaset metrów). Jeśli będą grzeczne, wiadomo pochwal, jeśli nie wróć do domu. Z jakimś czasem wydłużaj spacery. Bardzo pomocna byłaby też komenda 'noga'.[/QUOTE] ja nie mam możliwości zmęczenia psów przed spacerem. Dopiero na nim zmuszam je do pracy - bieganie, aportowanie, frisbee, szukanie smaków schowanych lub chowanego. :) widzę że muszę z nimi pracować pracować i pracować... jak udało mi się pojedynczo żeby były grzeczne, to razem też będą... choć czasami mnie szlak trafia :) Quote
panbazyl Posted November 29, 2011 Posted November 29, 2011 dasz radę :) jak ja dałam z moimi szalonymi labami - tylko jak szukałam pomysłu to każdy mi mówil, ze pracuj, pracuj, pracuj.... tez mnie to lekko wkurzało, ale dałam radę, choc jeszcze sporo przed nami, ale efekty są. Ostatnio ćwiczę ze swoimi to, ze jak puszczam je ze smyczy to nie pozwalam od razu zwiewać a każę czekać bez smyczy na komendę, ze wolno już biegać. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.