Jump to content
Dogomania

Zakochałem sie i pokochali mnie ,mam domek,Dziekuje,warto było czekac:)


giselle4

Recommended Posts

[B][I]Witam,wczoraj Floro byl myty i z tej okazji on i Almuta dostali nowe poslania:) ,ktore udalo mi sie kupic po smiesznej cenie w czasie sobotnich zakupow.Niezwlocznie zrobilam fotke bo Floro jak polegl na nowej podusi to 4 godziny sie nie ruszal z miejsca tylko zerkal na mnie co robie:).

[/I][/B][URL="http://www.fotosik.pl/"][B][/B][/URL]

[B][/B][URL="http://www.fotosik.pl/"][B][/B][/URL]

[B][I]Floro awansowal pod wpywem poduszki ,ktora to nie miesci sie w przedpokoju tak wiec Florian teraz ma swoje miejsce w kuchni.
A dosc skape informacje drogie Panie to tylko dlatego by nie zapeszyc;)

Pozdrawiam serdecznie i spokojnego tygodnia zycze napisze niebawem.[/I][/B]

Edited by Agnes_de
Link to comment
Share on other sites

  • Replies 2.1k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Dzięki Ages,odpowiedziałaś na naszą prośbę,umieściłaś fotki ( właściwie fotkę bo dwie takie same)z Florkiem na które tak baaardzo czekaliśmy.Kombinuję jak mogę,żeby jakoś skomentować fotkę,tak zwykle to się czyni,jednak nie potrafie,może ktoś inny.....

Link to comment
Share on other sites

[B][I]Ostatnio jestem trochę zapracowana wiec nie bardzo mam głowę do robienia fotek:) postaram się w najbliższym czasie pstryknąć parę i niezwlocznie sie z wami nimi podzielic ,ale poki co niestety po powrocie z biura padam na twarz. Pozdrawiam[/I][/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ada-Vebby']Dzięki Ages,odpowiedziałaś na naszą prośbę,umieściłaś fotki ( właściwie fotkę bo dwie takie same)z Florkiem na które tak baaardzo czekaliśmy.Kombinuję jak mogę,żeby jakoś skomentować fotkę,tak zwykle to się czyni,jednak nie potrafie,może ktoś inny.....[/QUOTE]
[B][I]Tak w sumie to po co komentować Floro się byczył i tylko zerkał co ta wariatka robi z tym telefonem i mi przeszkadza w błogim leniuchowaniu.Ale idę o zaklad ze jak wroce z pracy to znow mnie przywita merdajacym ogonkiem i czym predzej pobiegnie do szufladki z lakociami:)[/I][/B]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnes_de'][B][I]Witam,wczoraj Floro byl myty i z tej okazji on i Almuta dostali nowe poslania:) ,ktore udalo mi sie kupic po smiesznej cenie w czasie sobotnich zakupow.Niezwlocznie zrobilam fotke bo Floro jak polegl na nowej podusi to 4 godziny sie nie ruszal z miejsca tylko zerkal na mnie co robie:).

[/I][/B][URL="http://www.fotosik.pl/"][B][I][IMG]http://images40.fotosik.pl/1663/1a1bebf8ba4b458fmed.jpg[/IMG][/I][/B][/URL]

[B][I]Dostal tez pileczke ,ale bidula nie bardzo wie co sie z nia robi.

[/I][/B][URL="http://www.fotosik.pl/"][B][I][IMG]http://images42.fotosik.pl/457/772f4003d412d795med.jpg[/IMG][/I][/B][/URL]

[B][I]Floro awansowal pod wpywem poduszki ,ktora to nie miesci sie w przedpokoju tak wiec Florian teraz ma swoje miejsce w kuchni.
A dosc skape informacje drogie Panie to tylko dlatego by nie zapeszyc;)

Pozdrawiam serdecznie i spokojnego tygodnia zycze napisze niebawem.[/I][/B][/QUOTE]
Agnes,wybacz moje ciągłe dopytywanie o Florka,ale musisz zrozumieć też nas..,przez ładnych kilka miesięcy każdego dnia ,tak jak i teraz zaglądaliśmy i zaglądamy na Jego wątek,śledziliśmy Jego pobyt w DT u michelle i też czekaliśmy na info.i fotki,to chyba normalne.
Poprzednie, info.o Florku od Ciebie były baardzo niepokojące,nie wiedzieć dlaczego po takim czasie to nastąpiło...,powodów może być wiele,nie będziemy zgadywać.Nie udzielałam się wówczas w dyskusji ,dobrych radach,bo nie mam w tym temacie doświadczenia.Miałam kilka kundelków takich z ulicy,jeden jest po dziś dzien,ale jakoś szczęśliwie nie miałam żadnego z nimi problemu,ot poprostu stały się od razu domownikami.Agnes,jeśli przyjąć,że Florian- to TT,bo faktycznie jest to wysoce prawdopodobne,to mogę powiedzieć z doświadczenia,że są to psiaki o wyjątkowo delikatnej psychice.Tylko dobrym,ciepłym słowem,ciągłym przypominaniem można uzyskać to co się chce osiągnąć.
Z natury są to psy wesołe,żywiołowe, temperamentne,ale jednocześnie wrażliwe.Uwielbiają pieszczoty,mizianka..:)byleby być blisko nas.
Florek jest po "przejściach",Jego psychika zapewne bardzo ucierpiała,napewno trzeba Jemu poświęcać dużo czasu,żeby się mógł znów poczuć bezpiecznie i uwierzyć w człowieka....Ponieważ tak jak pisałam,nie mam doświadczenia ,nie powinnam udzielać rad,jednak pokuszę się o jedną podpowiedz.Moim zdaniem odizolowanie Florka w jaki
kolwiek sposób, mam na myśli,zakaz wchodzenia do dziennego pokoju ,nie wspomnę o propozycji zamykania w klatce:( nie jest chyba najlepszym rozwiązaniem,ale to jest moje zdanie.Pies nie zrozumie dlaczego nie wolno mu wejść do pokoju w którym Wy wszyscy jesteście i Almuta również,może to być dla Niego stresujące.
Przyznajesz Agnes,że piszesz niewiele,żeby nie zapeszyć.Bez przesady,nie bądzmy dziećmi,domyślasz się chyba jak bardzo czekamy na wiadomości co i w jaki sposób udało się z Florkiem wypracować,osiągnąć.
Jeśli chodzi o fotki,cóż.. chyba sama je najlepiej skomentowałaś....;)
Mamy nadzieję,że teraz zasypiesz nas fotkami,a komentarzy nie będzie końca:)

Link to comment
Share on other sites

[B][I]Drogie Panie to nie jest tak doslownie ze jest izolowany bo jak juz pisalam kiedys pies jest domownikiem ,a nie zakladnikiem w moim domku. Moze i zapuszcza sie coraz dalej na moje tereny ,ale jego miejsce puki co jest w kuchni ku jego zadowoleniu chyba bo on lakomczuch jest a tutaj zawsze cos mu skapnie do dzioba:).
Drzwi od innch pomieszczen sa sukcesywnie otwierane by mogl przejsc i zobaczyc co sie tam dzieje jedyny wyjatek stanowi noc i czas gdy wszyscy musimy wyjsc z domu wowczas to Floro ma do dyspozycji kuchnie i przedpokoj.Powoli i sukcesynie staramy sie go nauczyc ze gdy chce siusiu to wyjscie na plac jest przez przedpokoj i ze w domu sie nie zalatwiamy.To ciezka i mozolna praca i zapewniam Was ze nie jest to dla mnie przyjemne. Gdy kupilismy w sobote poslanka dla psow rozmawialismy z rodzina i mamy nadzieje ze kiedys oba psy beda mialy obok siebie poslanka i nie bedzie juz podzialow na rowny i rowniejszy.
Powiem to jeszcze raz u mnie w domu nie dzieje sie jemu kszywda,ale jesli macie Panie jakiekolwiek watpliwosci to zapraszam na rekonesans. Moze wowczas zostana one rozwiane,a ja nie bede czula sie jak tyran ktorym to nie jestem.Mimo kosztow jakie ponioslam w zwiazku z zalatwianiem sie Floro w domu wciaz nie daje za wygrana. Jest jedna pozytwna rzecz w calej tej sytuacji Floro przestal byc wzgledem domownikow jakby to powiedziec malym agresorem. Teraz gdy wracamy z pracy czy dzieci ze szkoly cieszy sie ksieciunio calym serduchem i jedzenie mozna mu z buzi wyciagnoc bez jednego warkniecia. Sa pozytywy np. jest dobrym strozem dzielnie broni nasze domostwo przed intruzami. No i od ostatnie mojego posta mowiacego o tym ze sie znow zalatwil do dzis dnia tego nie zrobil. Czy zatem odnosimy sukcesy w tej dziedzinie mysle ze tak ku naszemu i Floro zadowoleniu. Dostaje mozliwosci wchodzenia do innych pomieszczen mala lyzeczka i na wszystko musi zapracowac. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.[/I][/B]

Edited by Agnes_de
Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnes_de'][B][I]Drogie Panie to nie jest tak doslownie ze jest izolowany bo jak juz pisalam kiedys pies jest domownikiem ,a nie zakladnikiem w moim domku. Moze i zapuszcza sie coraz dalej na moje tereny ,ale jego miejsce puki co jest w kuchni ku jego zadowoleniu chyba bo on lakomczuch jest a tutaj zawsze cos mu skapnie do dzioba:).
Drzwi od innch pomieszczen sa sukcesywnie otwierane by mogl przejsc i zobaczyc co sie tam dzieje jedyny wyjatek stanowi noc i czas gdy wszyscy musimy wyjsc z domu wowczas to Floro ma do dyspozycji kuchnie i przedpokoj.Powoli i sukcesynie staramy sie go nauczyc ze gdy chce siusiu to wyjscie na plac jest przez przedpokoj i ze w domu sie nie zalatwiamy.To ciezka i mozolna praca i zapewniam Was ze nie jest to dla mnie przyjemne. Gdy kupilismy w sobote poslanka dla psow rozmawialismy z rodzina i mamy nadzieje ze kiedys oba psy beda mialy obok siebie poslanka i nie bedzie juz podzialow na rowny i rowniejszy.
Powiem to jeszcze raz u mnie w domu nie dzieje sie jemu kszywda,ale jesli macie Panie jakiekolwiek watpliwosci to zapraszam na rekonesans. Moze wowczas zostana one rozwiane,a ja nie bede czula sie jak tyran ktorym to nie jestem.Mimo kosztow jakie ponioslam w zwiazku z zalatwianiem sie Floro w domu wciaz nie daje za wygrana. Jest jedna pozytwna rzecz w calej tej sytuacji Floro przestal byc wzgledem domownikow jakby to powiedziec malym agresorem. Teraz gdy wracamy z pracy czy dzieci ze szkoly cieszy sie ksieciunio calym serduchem i jedzenie mozna mu z buzi wyciagnoc bez jednego warkniecia. Sa pozytywy np. jest dobrym strozem dzielnie broni nasze domostwo przed intruzami. No i od ostatnie mojego posta mowiacego o tym ze sie znow zalatwil do dzis dnia tego nie zrobil. Czy zatem odnosimy sukcesy w tej dziedzinie mysle ze tak ku naszemu i Floro zadowoleniu. Dostaje mozliwosci wchodzenia do innych pomieszczen mala lyzeczka i na wszystko musi zapracowac. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.[/I][/B][/QUOTE]
Szkoda,że nie zauważasz iż wszystkie osoby,które tu się udzielają,piszą żeby Tobie jakoś pomóc,coś podpowiedzieć,a od Ciebie zależy czy te podpowiedzi wykorzystasz.Wyobrażasz sobie jak by to było,gdybyś Ty tutaj pisała o tych problemach z Florkiem a nikt z nas by się nie zainteresował.Czasem tak w życiu jest,chce się ,żeby było jak najlepiej,ale nie zawsze wychodzi-tak jest u Ciebie z Florkiem.Starasz się,a tu..,co już jest lepiej to znów wpadki,trzeba to przetrwać.Sama cały czas myślę,co mogło być powodem,że Florek zaczął się załatwiać w domu.Pamiętasz,jakiś czas temu,dyskretnie odradzałam Tobie pójście z nim do psiego salonu w celu strzyżenia,czy golenia..,nie wiem.Podałam powody,ale to czego się obawiałam,nie napisałam z różnych powodów.Czy to był tylko zbieg okoliczności ,czy Florek mógł właśnie po tej wizycie u fryzjera,zacząć się załatwiać w domu.Moim zdaniem Florek pamięta jak trafił zakołtuniony do schroniska,gdzie musiał być ogolony i to do samej skóry,wystarczy spojrzeć na pierwsze fotki.Pisała giselle,jak Florek to przeżywał...Teraz kiedy poszłaś Ty z nim do salonu,tylko dla upiększenia,On tego nie rozumiał,mógł przeżyć kolejny sters a w związku z tym póżniejsze załatwianie się w mieszkaniu(wcześniej tego nie robił)Tak naprawdę,to chyba żaden pies nie lubi wizyt u fryzjera:)Moja rada jest następująca-odpuść sobie narazie upiększanie Florka w salonach,niech Chłopak się najpierw dobrze u Was zadomowi,ale decyzja oczywiście należy do Ciebie.

Link to comment
Share on other sites

Ada, to co piszesz jest interesujące, sama nie zwróciłabym na to uwagi. Coś w tym może być.
Ja jednak myślę, że problem tkwi gdzie indziej, nie wiem gdzie.
Na wątku biszkoptów (dwie sunie wzięte do adopcji ze schroniska wrocławskiego) pojawił się taki sam problem u jednej z nich. Młodsza sunia nie załatwiała się na spacerach lecz w domu. Jedna z opiekunek tracąc cierpliwość podzieliła się problemem na wątku. Zaproponowałyśmy behawiorystę. Nie chcę zapeszać, ale już po pierwszych spotkaniach ze specjalistą opiekunka chwali się postępami u psa. Ba, to na co ja zwróciłam uwagę, to ona pisze, że metody które sama stosowała zostały odsunięte w nie pamieć jako przestarzałe i nie dające efektów.

Agnes- rozejrzyjcie się za specem od zachowania psów. Florian, to nie jest pies z normalną psychiką jakie mają psy trzymane w domowych warunkach od szczeniaka. Pies po przejściach potrzebuje specjalnego traktowania. nie wydaje mi się, aby pozostawianie go w izolowanej przestrzeni było dobre. zwłaszcza, że Almutka jest traktowana inaczej.

Link to comment
Share on other sites

To ja też wtrącę swoje 3 grosze. Wszystkie psy jakie miałam i obecna sunia, która jest teraz były przygarnięte i "po przejściach".
Wszystkie na początku generowały jakieś problemy, o których nie będę pisać bo każdy przypadek był inny, ale reasumując wszystkie moje doświadczenia sprawdzał się spokój, danie psu czasu na adaptację w nowych warunkach.
Czasem tego czasu potrzeba było bardzo bardzo dużo.
Ale nigdy nie zakładaliśmy że którykolwiek psiak robi nam coś na złość. One po prostu tak odreagowywały swój stres o którego przyczynach mogliśmy mieć tylko blade pojęcie.
Nie piszę tego żeby się mądrzyć bo znawca ze mnie żaden, zawsze kierowałam się tylko intuicją bo wcześniej nie było dostępu do jakiejś fachowej wiedzy na takie tematy, ale jakoś tak intuicyjnie dawaliśmy radę.
Ale to zawsze trwało, w jednym przypadku około roku. Żaden cud i radykalna zmiana nie nastąpi przez miesiąc. Czasem trzeba ich wiele aby pies poczuł się bezpiecznie.
Wyjazd od Mchelle na nowo zburzył mu jego malutkie już poczucie bezpieczenstwa.
Może stąd to podsikiwanie.
Jeśli wychodzicie i jest problem z tym podsikiwaniem to rozumiem że trzeba go wtedy pozostawić w pomieszczeniach gdzie sprzątnięcie jest łatwiejsze, ale jak jesteście w domu to izolowanie go nie ma sensu i niczego go nie nauczy.
Kocham psy ale pies to nie człowiek i nie rozumuje tak jak człowiek. On nie wie za co jest izolowany (karany).
Agnes nie traktuj broń boże tych przydługich wywodów jako krytyki.
My po prostu głośno myślimy.
Coś musiało się w tej jego głowinie stać, skoro robi to czego wcześniej nie robił.
Co do fryzjera też myślę że to było za wcześnie, ale nie pamiętam czy podsikiwanie zaczęło się po fryzjerze.
Mnie się wydaje że przed ale nie mam siły przekopywać się przez wątek.
I jeszcze jedno, żaden "nowy pies" nie będzie od razu z Wami w takich relacjach jak "stary" który jest z Wami od wielu lat, zna wasz każdy gest i oddech.
Tzn będzie ale na to trzeba też lat budowania takiej relacji. Nie można tego porównywać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnes_de'][B][I]Witam,faktem jest ze nie raz byly chwile zwatpienia,ale uporalismy sie tak mysle z charakterkiem Floro. Nabiera chyba dla nas zaufania i my zaczynamy pojmowac jego psi jezyk. Floro ma okreslone zachowania w okreslonych sytuacjach i co mnie cieszy nawet rano znalazl metode poprzez dziwny rodzaj szczekania by obudzic Camen bo on juz chce wyjsc na spacer:) Uczymy sie jego ,a on uczy sie nas. Dzis zrobie fotke to dam na forum jaki z niego piekny przystojniak. Nie wiedzialam ze kastracja psa tak dziala na psy bo akurat Almuta ma cieczke ,a on nie zwraca na nia szczegolnej uwagi co mnie cieszy :) Jest naprawde slodziutkim psiakiem,a z nowa fryzurka jeszcze slodszy.Dzis jedziemy by zakupic dla Floro nowa obroze,smycz i szczotki dla ksieciula. Pozdrawiam wszystkie cioteczki:)[/I][/B][/QUOTE]
Wracam do tematu fryzjera -tu Agnes jeszcze radośnie pisze o postępach Florka... , jego nowej fryzurze.....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnes_de'][B][I]Witam ,wszystkie wczesniejsze wnioski niestety okazaly sie tylko moim wymyslem. Floro niestety chyba ale jest niereformowalny. Wszystkie zabiegi okazaly sie nietrafne,a ja jestem ponownie z zasikanym i zakupkanym mieszkaniem. Nic nie pomaga gdy juz mysle ze jest ok to Floro musi mnie z tego bledu wyprowadzic w dosc drastyczny sposob robiac z mojego mieszkania chlew. Drogie Panie moja cierpliwosc powoli dochodzi do ostatecznosci to jest piecioletni pies i nie wiem czy jestem w stanie czegokolwiek go jeszcze nauczyc ,a w sumie chodzi mi tylko o trzymanie czystosci.W calym mieszkaniu mamy wykladziny dywanowe i kazdorazowe ich zalanie powoduje iz w mieszkaniu czuc juz tylko moczem i kupa.Decyzje o wzieciu psiaczka z przeszloscia przemyslelismy i kierowalismy sie checia pomocy ,a takze nie ukrawam faktem iz ow piesek mial tylko nie zalatwiac swoich potrzeb w domu co jest mysle dosc istotne dla kazdego z nas.Dalam mu wszystko co najlepsze ,a tymczasem otrzymalam wymiane wykladzin w pokojach. Nie zadalam zbyt duzo tylko zachowanie czystosci w domu nic wiecej. Nigdy juz nie pojme zasad jego postepowania gdy trzymamy go w ryzach jestesmy nieczuli i wydajemy tylko komendy to jest w miare ok co mozna by bylo przezyc ,ale pies w moim domu nie moze byc tylko w taki sposob traktowany .W naszym domu pies jest domownikiem ,a nie zakladnikiem.Nie chce go juz unieszczesliwiac bo tak wlasnie wydaje mi sie ze robie nie chce meczyc ani siebie ani Floro. Floro musi miec dom z ogrodem gdzie bedzie spedzac wiekszosc czesc dnia.,a i to jak bylo na moim przykladzie nie zagwarantuje ze po calodniowym pobycie w ogrodzie nie zsiusia sie godzine po powrocie. Niestety nie mamy juz sily przez ostatnie dwa dni dal popis swoich mozliwosci bez zadnego powodu gdyz nasze psy sa regularnie wyprowadzane na spacer. Nie bede tu sie bawic w psiego psychologa ktorym nie jestem wiem jedno nikt by nie chcial by jego dom zamienial sie powoli w jedna wielka toalete.Moge walczyc z psychicznymi zwichrowaniami psa gdy gryzie sprzety to je pochowam,gdy jest agresywny przy chocby kosci to mu jej nie daje,ale gdy zalatwia sie w domu nie rozloze folii na calych podlogach w mieszkaniu. To jak walka z wiatrakami i nic nie pomaga. Jestem juz zmeczona ta ciagla walka ,a to jak widac sie juz nie zmieni.Brzydko powiem bo mam takie powiedzenie ze chocbym mu tylek miodem smarowala to i tak bedzie zle. Ogolnie jak pisalam wszystko zniose,ale nie doroslego psa obsikujacego biurka,plecaki,lozka i wszystko co stoi na podlodze.Zatem co mam zrobic? W czym mialaby pomoc tresura u profesjonalisty bo i takie czytalam rady? skoro on sie zalatwia w domu jakby byl na dworze. Nie widze i nigdy nie bede widziec w sobie winy za to ze Florianek nie wie gdzie sie nalezy zalatwiac.Jestem zalamana gdyz pokochalismy go calym sercem ,ale jak same rozumiecie Panie tak dluzej byc nie moze.Gdyby Floro byl yorkiem lub chihuahua to kupilabym kuwete i nauczylabym sie z tym zyc,ale tybetek potrafi walnac kupe,a juz o potokach moczu nie wspomne.Pozdrawiam wszystkie Panie i nie ukrywam iz licze na jakas konstruktywna wskazowke lub odpowiedz.[/I][/B][/QUOTE]
A tu po czterech dniach od poprzedniej radosnej wiadomości od Agnes mamy ten rozpaczliwy post...
Wcześniej, owszem Florek podsikiwał (dobrze zapamietała Mysza)ale póżniej było już ok.

Link to comment
Share on other sites

cały czas podczytuję wątek i myślę ,że Agnes_de robi co może, by Florkowi i całej rodzinie było z sobą jak najlepiej.
Wcale się nie dziwię ,ze miała dość jego siusiania po pokojach i teraz nie wpuszcza do nich.Przecież on nieraz siusiał podczas obecności ludzi w domu. Krzywda mu się nie dzieje,jeżeli do czasu powrotu utrzymania czystości posiedzi w kuchni i przedpokoju. Ma kontakt z ludźmi , bo wiadomo ,że kuchnia jest miejscem gdzie toczy sie głównie życie rodzinne ,a szczególnie często przebywa w niej pani domu.
Poza tym ograniczenie przestrzeni w jakiej przebywa Florek moze właśnie działać korzystnie, bo może czuje się bezpieczniej i nie broi , a co za tym idzie nie czuje dezaprobaty domowników.Bo nie oszukujmy się ,ale chyba większość ludzi miałaby po pewnym czasie dość zasiusianych podłóg i łóżek.
Jak moim tymczaskom zdarzało sie nalać do naszego łóżka, to też zgrzytałam zębami i przez jakiś czas zamykałam sypialnię.
To że pies nie przebywa " na salonach" nie musi oznaczać ,że jest nieszczęśliwy.

Link to comment
Share on other sites

[B][I]Witam,Poker swiete slowa bo nie widze by Floro byl nieszczesliwy z powodu swojego bytowania w kuchni. Dokladnie tak jest w centrum ogniska domowego z dostepem do wszystkich smakolykow. Wybaczcie Panie ale to jest wlasnie moja terapia jesli chodzi o Floro i mysle ze wlasnie to zaczelo mu pomagac i jak pisalam od dawna nigdzie nie narobil. Pisalam tez ze wchodzi kontrolowanie do innych pomieszczen wciaz zwracamy uwage na to co robi i gdzie jest,a gdy zasiedzi sie za dlugo wolamy go a on reaguje chyba uczy sie dyscypliny i tego iz to ja jestem samica alfa i musi sie mnie sluchac jak w stadzie:) Droga Ada-Vebby wizyta u fryzjera nie byla punktem kulminacyjnym siusiania Floro w domu to zaczelo sie wczesniej i juz wowczas pisalam o tym na forum ,a on pieknie sie w salonie fryzjerkim zachowywal. Zostaly wowczas wykonane tylko zabiegi pomagajace mu w lepszej wetylacji i podstrzyzony nic wiecej. We Floro siedzialo jeszcze zbyt duzo z psa walesajacego sie po ulicy,a nam przyszlo sie z tym uporac. Pomogly i pomagaja Pan dobre rady oraz informacje od DT jaki byl rozklad dnia Floro,ktory to byl odmienny od naszego. I to wlasnie weryfikacja co jadl ile i jaki mial dostep do dworu pozwolily mi na opracowanie planu dzialania. Inna Pani ktora zna temat TT radzila by ustalic i zastosowac hierarchie ja w stadzie i to tez bylo niezmiernie pomocne. Mysle ze wszystko to i inne sprawilo ze moglismy zapanowac nad Floro. Nie pozwolilam mu rzadzic zbilam go z piedestalu i teraz mozna z nim normalnie pracowac,a on podkreslam nie jest nieszczesliwy z tego powodu tylko zyje mu sie lepiej . Bolalo nas serce w kazdej chwili ,ale nie moglismy i nie mozemy sie poddac chocby mialo to trwac jeszcze kilka miesiecy. Mysle ze w koncu nauczy sie jak z nami egzystowac, a nie ukrywam iz sama Almuta tez bedzie jego nauczycielka bo ona opanowala do perwekcji te dziedzine jest rozpieszczona do granic ,ale i posluszna jak malo ktory psiaczek. Wszyscy ciezko pracujemy nad wychowaniem Floro,a on naprawde wydaje sie byc szczesliwszy. Na te cala sytuacje zlozylo sie szereg czynnikow(tulaczka psa,walka o jedzenie na ulicy,swobodny dostep do siusiania,i wreszcie przybycie do nowego domu,od razu wystawienie go ponad Almuta i nami itp.) i teraz to wszystko musi byc poukladane i poki co chyba bedzie ,ale nie mozemy jeszcze odpuscic.Kszywda mu sie nie dzieje ma wszystko co psiaczek chce ,a nade wszystko ma swojego czlowieka ktory wciaz o niego walczy.
Ps.Floro zaczal robic to czego wczesniej nie robil tylko z jednego powodu w DT mial wolny dostep do placu na ktorym mogl sie zalatwiac (otwarte drzwi na podworko-slowa z TT) wiec nie mozna bylo stwierdzic jak w rzeczy samej jest czy wytrzyma przez kilka godzin w ciagu dnia(w nocy psy zazwyczaj spia wiec nie ma wiekszych obaw iz nabrudza) i to mysle byla najwazniejsza dla nas wskazowka i informacja jak mamy postepowac i moglismy opanowac cala te sytuacje.I jeszcze raz powiem iz zapalnikiem nie byl fryzjer gdyz fryzjer byl juz po pierwszych siusiach i kupce w domu[/I][/B].[B][I]Pies z podworka dlugo musi sie uczyc by zamieszkac w domu pozostaje miec tylko nadzieje i nia teraz zyjemy ze Floro ni z gruszki ni z pietruszki nie nabrudzi znow w domu.Poprzez informacje z DT wiemy jak Floro jadal co jadal i o jakie porze i wiele innych cennych info wiec staramy sie calym sercem by stal sie lwem salonowym. [I]Pozdrawiam wszystkich serdecznie zyczac[/I] pieknego dnia.[/I][/B]

Edited by Agnes_de
Link to comment
Share on other sites

Brzmi rozsądnie ale nie wypowiem się o sposobie podejścia do Florka, bo jestem tylko Waszym wirtualnym gościem.
Natomiast mam podopiecznego (Poker wie o czym piszę), bardzo podobnego wizualnie i pod względem charakteru do Florka. Również trzyletniego kudłatego włóczykija z ulicy i również mam rezydentkę, rozpieszczoną księżniczkę, jednakże bardzo posłuszną. Z naszym kudłatym nie miałam problemów brudzenia w domu, ale pojawiło się sporo innych problemów, z którymi bez specjalisty nie podołalibyśmy albo walka udowadniania sobie kto jest alfa byłaby mozolna i czasowa. Razem z Naszym kudłatym przeszliśmy szybką, bezbolesną psią szkołę, po której doskonale się rozumiemy. Wiele pracy jeszcze przed nami, z tym że praca ta nie jest już żadnym obciążeniem psychicznym ani dla nas ani dla Kudłatego.

Link to comment
Share on other sites

Myślę podobnie jak docha.Może jednak warto zasięgnąć rady specjalisty,bo czas ucieka i tak jak sama Agnes napisałaś,że tylko masz nadzieję...
To trudny temat dlatego moim zdaniem nie warto gdybać bo każdy z nas ma swój pomysł,domysły,podajemy rady ale w czym tkwi problem tak naprawdę nikt nie wie.Już raz był podjęty temat behawiorysty i pamiętam ,że najpierw byłaś Agnes chętna skorzystać z pomocy ale póżniej chyba zmieniłaś zdanie..,a co teraz o tym sądzisz?Wiadomo,że taka terapia kosztuje,ale myślę że może jakoś wspólnie dałoby radę;)Noo,wiadomo że trzeba też poswięcić na to trochę czasu,to już zależy wyłącznie od Ciebie.

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z Dochą i Adą, jeśli jakiś problem istnieje nadal, to może warto skonsultować się ze specjalistą. Agnes, piszesz ostatnio dość ogólnikowo i właściwie to nie wiem jak Wam się układa ostatnio.
Czy te 2 zdjęcia, które stawiłaś to jedyne, które zrobiliście Florkowi?

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

[B]Prosba
Floro wraca z adopcji
brak miejsca u michelle
błagam pomozcie stanę na glowie aby jego zabrac
tylko na dzien dziesiejszy nie mam gdzie:(

Jeden samiec aby poszedł od michelle
to by było ok.....by było miejsce
Prosze o pomoc o wsparcie i o dobra rade
szkoda ze tak z dnia na dzien
ale dobrze ze przed urlopem
Troche jestem zestresowana[/B]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...