Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Troszke długa to bedzie historia ale rece nam juz opadają.
Zgodzilismy sie wziąć psa od "znajomych" ponieważ jak twierdzili zaraz urodzi im sie dziecko i nie bedą mieli dla niej czasu.
Wiedzielismy tylko tyle ze CZASEM niszczy jak jest niewybiegana i że trzymali ja w klatce nawet po 11 godzin w ciągu dnia.
Suka ma 9 miesiecy , mamy ją 4 tygodnie i dzień w dzień wracając do domu z pracy zastajemy w mieszkaniu meksyk i zeby mało było tego , potrafi niszczyc jak jestesmy w mieszkaniu .
Pies obdarł tapete do metra wysokości , wygryza dziury w ścianach ( dostaje witaminy i wapno oprócz karmy) , wyrywa listwy przy podłodze , gryzie framugi od drzwi.
Za każdym razem jak wracamy do domu to juz jadąc winda zastanawiamy się co zastaniemy w domu :roll:
Jeśli chodzi o plan dnia psa:
rano o 7:30 wychodzi na spacer 20 minut po czym wraca i dostaje śniadanie ( suchą karme)
o godzinie 12 wychodzi na godzinny spacer gdzie bardzo dużo biega za patykiem ( bardzo lubi i w sumie to niezły sposób na zmeczenie jej ) wraca praktycznie nieprzytomna do domu. Dostaje obiad ( puszka + suche) , zostawiamy jej kosci ( takie surowe wołowe) i wychodzimy do pracy
Przed 18 a zazwyczaj o 17 wracam do domu i pies znowu idzie na godzinny spacer , gdzie lata za patykiem , łazi po parku i bawi się z psami. Jak wróci dostaje kolacje ( suchą karme)
o godzinie 22 wychodzi na 20 minut sie załątwić i pochodzic po dworze , ( czasem dłuzej i tez sie z nia bawimy jak z chłopakiem mamy siłe razem wyjsc to chodzimy nawet ponad godzine)

Pies dostaje zabawki , ciagle nowe , gryzaki też . Przynajmniej raz w tygodniu jest taki dzień ze jedzie ze mna do stajni i wtedy cały dzień jest na dworze-w ruchu.
W domu jak jestesmy to prawie codziennie znajdujemy chociaz 15 minut zeby ja pouczyc komend i czyms zająć.
Kupilismy taki płyn do pryskania rzeczy żeby pies nie obgryzał - nic nie daje.

Zastanawiamy sie juz powoli nad oddaniem jej komus kto ma dom i ogród lub spędza wiecej czasu w domu niż my bo są takie dni ze mamy jej naprawde dosyc , staramy się i nic sie nie zmienia.
Suka również potrafi załatwic sie na klatce schodowej w momencie kiedy ja zamykam drzwi a jeszcze nie przypiełam jej na smycz.

co jeszcze mozemy zrobić?

Posted

Niestety przy normalnym funkcjonowaniu czyli praca - ugotowania obiadu- zrobienie czegos w domu- pójscie na zakupy nie ma czasu na chodzenie ciagle z psem.
Gdybym miała z nia ciagle chodzic po 2 godziny to nie miałabym czaus usiąśc nawet na 5 minut w ciagu dnia a co dopiero posprzątać czy normalnie funkcjonować.
Zdarza się ze jak mam luźniejszy dzień to oczywiscie wychodze z nia i ostatnio spacerowalismy ponad 2 godziny po czym wrócilismy , poszlismy po zakupy i wrócilismy po 30 minutach a w mieszkaniu była poprostu masakra.
Niestety o psiej szkole nie myslimy ponieważ w weekendy nawet ja jade do konia bo w tygodniu nie mogę i jest to dla mnie najważniejsze a mojego chłopaka nie ma wtedy w domu wiec pies siedzi ze mna własnie tam i sobie lata.
Nie chcemy podporządkowac swojego zycia psu i zaniedbac innych rzeczy , przykre ale tak jest i tak latamy jak głupi , ciagle sie spieszymy do domu tylko zeby długo sama nie siedziała.
Kupujemy przeróżne zabawki ,gryzaki , kości. Na działce ma zawieszona opone którą sie bawi.

Wiemy ze jest to wina jej poprzednich właścicieli ze po 1 nie powiedzieli nam ze pies jest taki wtedy bysmy sie nie zdecydowali na nią bo nie potrzebowalismy kolejnego problemu a po 2 to zapewne ich opieka nad nia doprowadziła do tego ze tak sie zachowuje.

Zastanawialismy sie czy lepiej by sie czuła np zostając na dworze sama ( jak ew bysmy ja oddali) bo w stajni czasami zostaje sama na podwórku jak jade w teren i jest grzeczna , siediz sobie i gryzie patyk lub cokolwiek , nawet nie piszczy ani nie szczeka i dlatego zastanawiamy się czy jest sens meczyc siebie i psa.

Posted

Tej suni potrzebny jest chyba bardziej dobry psi psycholog i to na dłużej ,a nie tresura.Jak czytamy sunia jest wybiegana i wymęczona nieraz fiz.a jednak niszczy. Gdzie mieszkacie w jakim rejonie kraju ? Trzeba szukać niedaleko zamieszkania dobrego bahawiorysty. Czy to jest pies w typie rasy konkretnej ,czy tez typowy mieszaniec.

Posted

Zatem macie spory problem ,ale na szczęsie w stolicy i w pobliżu znajdziecie na pewno co najmniej kilku dobrych behawiorystów,ktorzy zajmą się sunią i pomoga wam wyprowadzić psa na prostą.Pewnie juz szukaliście informacji ,gdzie i do kogo możecie się zwrócić o pomoc ?
Radzę wpisać w wyszukiwarkę hasło: psi psycholog lub behawiorysta -Warszawa albo popytać ,rozejrzeć się tez na dogo i na necie w tym temacie wśrod ludzi ,ktorzy korzystali ze swymi psami z porad takich psich psych.o kogo polecają ..
[URL="http://www.google.pl/search?q=psi%20psycholog%20warszawa%20&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a&source=hp&channel=np"]http://www.google.pl/search?q=psi%20psycholog%20warszawa%20&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozillafficial&client=firefox-a&source=hp&channel=np[/URL]
[url]http://www.google.pl/search?q=psi%20psycholog%20warszawa%20&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a&source=hp&channel=np#pq=psi+psycholog+warszawa+&hl=pl&cp=15&gs_id=3t&xhr=t&q=behawiorysta+warszawa&pf=p&sclient=psy-ab&client=firefox-a&rls=org.mozilla:pl%3Aofficial&channel=np&source=hp&pbx=1&oq=behawiorysta+wa&aq=0&aqi=g1&aql=&gs_sm=&gs_upl=&bav=on.2,or.r_gc.r_pw.,cf.osb&fp=1050cfc1e9bf5dbc&biw=1152&bih=725[/url]

Posted

[quote name='olga7']Tej sunia potrzebny jest dobry psi psycholog i to na dłużej ,a nie tresura.Jak czytamy sunia jest wybiegana i wymęczona nieraz fiz.a jednak niszczy. Gdzie mieszkacie w jakim rejonie kraju ? Trzeba szukać niedaleko zamieszkania dobrego bahawiorysty. Czy to jest pies w typie rasy konkretnej ,czy tez typowy mieszaniec.[/QUOTE]
Wbrew pozorom szkolenie może wiele pomóc, choć nie musi rozwiązać problemu.
No i żaden behawiorysta nie pomoże, jeśli pies nie ma opanowanych podstawowych komend i zaspokojonych podstawowych potrzeb.
Jeśli faktycznie pies ma tyle spacerów, ile napisała właścicielka, to problemem raczej nie jest brak ruchu. Prędzej nuda - brak zajęcia umysłowego (stąd potrzeba szkolenia) lub lęk separacyjny (wtedy potrzebna jest terapia). Pit bull nie jest psem do zostawiania w ogródku, zwłaszcza zimą - one nie mają podszerstka, więc dom z ogródkiem to nie jest rozwiązanie. Myślę, że problemem może być też to, że właściciele po spacerze "wrzucają" psa do domu i wychodzą, zostawiając psa rozemocjonowanego.

Posted

Ja bym stawiała na lęk separacyjny tudzież nienauczenie psa uspokajania się. Na pewno przysłużyło się temu traktowanie jej przez poprzednich właścicieli. Mogłaby pomóc klatka, tylko pewnie po zamykaniu w niej psa na 11 godzin jest spalona.

Ja bym spróbowała po pierwsze te spacery nie tyle wydłużyć, co zintensyfikować, czyli włączyć do nich konkretny wysiłek fizyczny (pit to sportowiec, dla niego zwykłe bieganie to relaks, a nie praca). Jakaś oponka do ciągnięcia, zabawa szarpakiem, wszystko poprzeplatane nauką poleceń, wydawaniem ich w momentach największej ekscytacji.
Do tego bardzo precyzyjne pokazywanie psu, kiedy kończymy zabawę (najlepiej na jakieś hasło) i ma się uspokoić.

Zostawiłabym w mieszkaniu włączoną kamerkę internetową, żeby zobaczyć, jak pies się zachowuje, kiedy dokonuje największych zniszczeń - czy zaraz po Waszym wyjściu histeryzuje i potem ew. się uspokaja (co wskazywałoby na lęk separacyjny) czy na początku jest ok, a potem dopiero zaczyna kombinować i szukać sobie zajęcia w postaci demolowania mieszkania. Dopiero jak pozna się przyczynę, można doradzić konkretniejsze rozwiązania.

No i na pewno polecam spotkanie z dobrym szkoleniowcem - nie na typowy kurs posłuszeństwa, a przynajmniej kilka indywidualnych spotkań.

Posted

Pies tylko po jednym spacerze jest odrazu zostawiany , wychodzimy przed pracą zeby miała jak najkrótsze odstępy od możliwosci załatwienia się.
Opone ma na działce , zabawki sznurki do szarpania sie i zabawy z nami również ma.
Jak wracamy to kawałki tapety itp są czesto jeszcze mokre wiec musi to robic po jakims czasie a nie od razu bo ślina zdążyłaby juz wyschnać.

Posted

Jest to niestety dosyć częsty problem u pitów, szczególnie młodych. Większość przy normalnym prowadzeniu z tego wyrasta, ale w tym przypadku, ponieważ poprzedni właściciele zawalili sprawę, jest duże ryzyko, że sytuacja będzie się pogarszać. Napisz proszę skąd jesteś, może będę mogła Cię przekierować do osób zaznajomionych w tym temacie, szkoleniowców i osób zajmujących się adopcjami trudnych bullowatych, mogliby dać Ci wskazówki jak postępować.

Na chwilę obecną wstrzymałabym się ze zbytnim "rozkręcaniem" suni. Owszem, ruch i zmęczenie fizyczne jest bardzo ważne, jednak nakręcanie psa na ciągłą aktywność niekoniecznie może pomóc w takim przypadku. Problem jest na tyle poważny, że naprawdę polecam konsultację z kimś siedzącym w temacie, z takimi pieskami trzeba wiedzieć jak postępować.

Olbrzymim plusem jest to, że sunia jest jeszcze dzieckiem, można ją wszystkiego nauczyć, więc nie poddawajcie się tak szybko. Znam dorosłe ttb które wyszły z niszczenia absolutnie wszystkiego (mieszkanie wyglądało jak po przejściu tornada) i teraz są normalnymi psiakami, więc dacie radę, tylko trzeba być konsekwentnym i cierpliwym.

edit: Doczytałam, że mieszkacie w Warszawie, jeżeli jesteś zainteresowana kontaktem napisz.

Posted

Niestety też czytałam że u bullowatych często zdarzają się zniszczenia ... jakby nie patrzeć dużo czasu poświęcacie suni.. ja bym próbowała wrócić do nauki zostawania w klatce, czy suka karnie wchodziła do klatki, uznawała ją za wypoczynek, czy znajomi ją zamykali w niej na siłę ? w sumie lepiej jakby ona o klatce jeszcze nic nie wiedziała, wtedy o wiele łatwiej oswoić psa z takim urządzeniem, niż naprawić błędy po kimś :/ szkoda psiaka... pamiętam jak moja miała klatkę otwartą, a ja całą drogę zastanawiałam się co zniszczyła.. z tym że u niej były to naprawdę drobnostki, kapcie, rozwalony śmietnik, papierki, rachunki... teraz klatkę mam nadal, ale wiecznie otwartą..

Posted

[quote name='lejla']Pies tylko po jednym spacerze jest odrazu zostawiany , wychodzimy przed pracą zeby miała jak najkrótsze odstępy od możliwosci załatwienia się.[/QUOTE]
A czy niszczy tylko wtedy, gdy wyjdziecie do pracy?
Czy również wtedy, gdy np. wyjdziecie do sklepu na pół godziny, ale nie zaraz po spacerze z nią?
[quote name='lejla']Opone ma na działce , zabawki sznurki do szarpania sie i zabawy z nami również ma.[/QUOTE]
Delph zdaje się miała na myśli to, że pity potrzebują dużo ruchu na co dzień. Oponka na działce - raz na tydzień to pewnie dla takiego psa ciut mało...
Tym nie mniej rozwiń proszę myśl, co znaczy, że "zabawki sznurki do szarpania sie i zabawy z nami również ma" - czy one są dostępne dla niej stale? Czy bawi się nimi z Wami? Kto inicjuje zabawę i jak często?
Czy suczka ma zajęcia "umysłowe" i czy pracuje nosem? Czy spacer jest zawsze w to samo miejsce, czy może zmieniacie trasy?
Pytam, bo mając psa z lękiem separacyjnym sporo wiem o tym, co wpływa na jego kondycję przy zostawaniu w samotności...
[quote name='lejla']Jak wracamy to kawałki tapety itp są czesto jeszcze mokre wiec musi to robic po jakims czasie a nie od razu bo ślina zdążyłaby juz wyschnać.[/QUOTE] A co robicie po powrocie? Bo jeśli faktycznie gryzie tuż przed Waszym powrotem z pracy, który zapewne jest o stałej mniej więcej porze, to może "zawalacie" powitanie z psem?

Taka rada z mojej strony - spacer przed pracą zaplanujcie na co najmniej pół godziny przed wyjściem do pracy. Tak, żeby pies zdążył "odsapnąć" zanim wyjdziecie. Dajcie suczce przed wyjściem coś do glamania - suszone uszko, kostkę, Konga - ale przed Waszym wyjściem tak, żeby zdążyła się w glamanie zaangażować. Lizanie, gryzienie działa na psa uspokajająco. Jeśli pies ma lęk separacyjny, to często nie będzie interesował się jedzeniem podczas nieobecności właścicieli. Ale jeśli poliże/poglamie coś przed wyjściem właściciela, to zwykle jest spokojniejszy po jego wyjściu...
Gry wracacie witajcie się z psem powściągliwie - tak jak witacie się ze sobą (Cześć! i buziaczek to zwykłe powitanie domowników, z psem należy witac się podobnie). Pod żadnym pozorem nie karćcie psa, za bałagan. Choćby wyjął Wam kabel elektryczny ze ściany - jak to zrobił mój pies, gdy przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania :)

Posted

Może warto by wpisać w tytule wątku rasę suni ? Wtedy oddżwiek powinien być większy ,gdy zauważą temat ludzie mający takie same lub podobne psy i problemy z nimi..

  • 4 weeks later...
Posted

[quote name='zaba14']Niestety też czytałam że u bullowatych często zdarzają się zniszczenia ... jakby nie patrzeć dużo czasu poświęcacie suni.. ja bym próbowała wrócić do nauki zostawania w klatce, czy suka karnie wchodziła do klatki, uznawała ją za wypoczynek, czy znajomi ją zamykali w niej na siłę ? w sumie lepiej jakby ona o klatce jeszcze nic nie wiedziała, wtedy o wiele łatwiej oswoić psa z takim urządzeniem, niż naprawić błędy po kimś :/ szkoda psiaka... pamiętam jak moja miała klatkę otwartą, a ja całą drogę zastanawiałam się co zniszczyła.. z tym że u niej były to naprawdę drobnostki, kapcie, rozwalony śmietnik, papierki, rachunki... teraz klatkę mam nadal, ale wiecznie otwartą..[/QUOTE]
jesem ciekawa o jakiej klatce myslisz?Gdyz przypadkowo zajrzalam pewnym ludziom przez oszklone drzwi na korytarz (pod ich nieobecnosc,gdyz byli w pracy)ze pies ich siedzi w zamknietej plastikowej klatce lotniczej.Pies jest wielkosci duzego bordo-colli.Ta klatka jest duza mimo to pies nie ma w niej wody i nie moze sie obrocic swobodnie.Dowiedzialam sie od sasiadow tego psa ,ze pies siedzi 3-6 godzin ,bo jak jest sam to niszczy.Pies nie ma przeszlosci ,nie jest zle traktowany,i ponoc ma dobrze ?
Wiem ,ze sa duze metalowe klatki tzw kwarantannowe .ja osobiscie jestem wrogiem trzymania psow w klatkach no ,ale?

Posted

Ale właśnie przy prawidłowym przyzwyczajeniu do klatki pies ma być w niej bardziej szczęsliwy, niż jakby nakręcał sie i stresował samotnością. Jeśli pies jest nauczony klatki to sam wybiera przebywanie w niej i moze spać tam i kilka godzin czekając na właściciela. Nie wiem, co w tym złego. Mój pies bardzo chętnie i spokojnie odpoczywa w klatce (nieraz i całą noc śpi w niej w aucie gdy jest taka konieczność).

Posted

[quote name='xxxx52']jesem ciekawa o jakiej klatce myslisz?Gdyz przypadkowo zajrzalam pewnym ludziom przez oszklone drzwi na korytarz (pod ich nieobecnosc,gdyz byli w pracy)ze pies ich siedzi w zamknietej plastikowej klatce lotniczej.Pies jest wielkosci duzego bordo-colli.Ta klatka jest duza mimo to pies nie ma w niej wody i nie moze sie obrocic swobodnie.Dowiedzialam sie od sasiadow tego psa ,ze pies siedzi 3-6 godzin ,bo jak jest sam to niszczy.Pies nie ma przeszlosci ,nie jest zle traktowany,i ponoc ma dobrze ?
Wiem ,ze sa duze metalowe klatki tzw kwarantannowe .ja osobiscie jestem wrogiem trzymania psow w klatkach no ,ale?[/QUOTE]

Trzymanie psa w klatce oznacza, że pies siedzi tam cały dzień i wychodzi tylko na spacer :roll: Klatka przy odpowiednim wprowadzeniu i przyzwyczajeniu psa ma mu pomagać - być schronieniem, bezpieczną ostoją. Doskonale sprawdza się u psów z lękiem separacyjnym - bo mają gdzie sobie siedzieć, czują się bezpiecznie. Pies większość czasu przesypia w takiej klatce, jest to czas, gdy właściciela nie ma w domu. Pozostanie psa niszczącego w mieszkaniu bez zabezpieczenia w roli klatki może skończyć się tragicznie i dla niego - może wygryźć gniazdka ze ściany (zdarza się, a jakże), zatruć się czymś, co zeżre itd - możliwości jest wiele, a nikt, kto bierze psa, nie będzie przecież tworzył dla niego dodatkowego, bezpiecznego pomieszczenia. Psy, które niszczą z lęku separacyjnego niszczą właśnie dlatego, że nie czują się bezpieczne i szczęśliwe - klatka pozwala im stworzyć azyl, który jest tylko ich i w którym czują się dobrze. A nawet jeśli pies niszczy sam z siebie, bez lęku., jak w przypadku tego wątku, to lepsza klatka i zapewnienie bezpieczeństwa psu i braku zniszczeń w mieszkaniu, niż oddanie psa, o którym myśli założycielka tematu...

Posted

[quote name='xxxx52']mam zapytanie ,nie chodzi mnie o moje psy .W jakiej klatce powinien przebywac pies wielkosci typu colli?( wymiary )[/QUOTE]

109x71x78cm powinna wystarczyć, oczywiscie dla totalnie standardowego przedstawiciela rasy border collie (bo chyba o takim pisałaś) - klatkę dobiera się pod względem rzeczywistych wymiarów danego psa.

Posted

[quote name='ladySwallow']109x71x78cm powinna wystarczyć, oczywiscie dla totalnie standardowego przedstawiciela rasy border collie (bo chyba o takim pisałaś) - klatkę dobiera się pod względem rzeczywistych wymiarów danego psa.[/QUOTE]
dziekuje za odpowiedz,przekaze dalej

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...