Czarnulaa Posted December 12, 2006 Posted December 12, 2006 Witajcie! Dawno tu nie byłam. Moja Tosia podrosła, nauczyła się siusiać gdzie trzeba :) i w ogóle super z niej dziewczynka, ale... I tu przechodzę do problemu, Tosia nie chce jeść. Wygląda to tak... Od początku kiedy się u mnie pojawiła, dostawała suchą karmę z dodatkami, serkiem, twarożkiem, kurczaczkiem, watróbką i innymi rzeczami (oczywiście nie wszystkie na raz, tylko jeden dodatek na posiłek;)). Na początku jadła ze smakiem, ale potem było stopniowo coraz gorzej. Fakt, że poznała "inne smaki" u mnie w domu, a dokładnie od mojej mamy, ale nigdy nie dostała innego posiłku niż sucha karma (Hills, potem Royal) + dodatek. Jeśli dostała coś innego to tylko do posmakowania, w malutkich ilościach, nie jako posiłek. Tosia potrafi cały dzień nic nie jeść, podejść do miski i odejść. Zje jeśli dotanie coś nowego, coś czego nigdy nie miała albo miała tak dawno, że już zapomniała jak smakuje. Nigdy nie zje tego samego zestawu pod rząd, ani następnego dnia, ani w ogóle nie wcześniej jak za powiedzmy 2 tygodnie, czyli kiedy już zapomni jak dana rzecz smakuje. Apetyt ma, bo jak my jemy, to ona prosi i zjadłaby z naszego stołu chyba wszystko. Oczywiście nigdy jej się na to nie pozwalało. I tak potrafi cały dzień nie zjeśc nic, następnego dnia dopiero pod wieczór i tak dalej. Nie wiemy co z nią robić. Energię ma, nie jest chora, więc nie załamujemy się totalnie. Ale moja mama zaczyna się naprawdę denerwować, bo nie wie co z tym psem robić, wymyśla jej różne dodatki (do karmy), a ona zje raz (albo i nie) i następnego dnia już tego nie chce. Poradźcie mi coś. Co mam robić? Ania Quote
Burchardt Posted December 12, 2006 Posted December 12, 2006 A dawałaś jej kiedyś surowe wołowe mięso. Ja w ten sposób rozwiązałam problem u siebie. Tupek jest fanem i miłośnikiem surowego mięsa. Więc dadaję troszeczkę do gotowanego kurczaka z warzywami i dokładnie mieszam, żeby nie mógł wybrać co lepszych kawałków. Codziennie zjada całą miskę a ja mam spokojna głowę. Oczywiście tak częste podawanie surowego mięsa wiąże się z częstszymi wizytami u weta / odrobaczanie/. Pozdrawiam. Kasia i Tupek Quote
Czarnulaa Posted December 12, 2006 Author Posted December 12, 2006 Próbowałam. Zjadła raz, potem już nie chciała :( Próbowałam znaleźć coś co by lubiła, ale ona chyba nic nie lubi! Wszystko zje raz, bo za pierwszym razem jest to dla niej nowość, a potem już nie chce. Quote
PositiveThought Posted December 12, 2006 Posted December 12, 2006 Hmm, w zasadzie mam ten sam problem. Aidi czasem zjada jedną porcję przez dwa dni... ktoś mi 'wytłumaczył', że pies wie najlepiej, ile ma sam zjeść, że ma mały żołądek, że zje jak będzie głodny... a ja coraz mniej w to wierzę i się martwię :( Quote
Burchardt Posted December 12, 2006 Posted December 12, 2006 Znam to uczucie. Ja też słyszałam, ze pies celowo się na zagłodzi. Jednak brak apetytu skutkował spadkiem wagi. Tak, że Tupek schudł z 2,35 na 2,15. Powędrowałam do weta. Ponieważ Tupek nie dał się zbadać / ciapną wetkę w palec a ona była w 6 m-cu ciąży/ stwierdziła, że to może być infekcja górnych dróg oddechowych i zaordynowała antybiotyk i odrobaczanie. Pomogło, ale na krótko. Powiedziałam sobie - trudno albo zacznie jeść albo ......... Przygotowywałam każdego dnia świeże jedzenie i po pewnym czasie Tupek zaczął jeść. Może dlatego, że wiedział, że skończyło się babci sranie i nikt nie będzie mu dogadzał w nieskończoność. Może różnorodność posiłków, które podajecie psiakom nie jest najlepszym rozwiązaniem. Codziennie to samo - kto wie, może to jest to. Myślę, że cierpliwością można dużo osiągnąć. Trzymajcie się i pokażcie kto tu rządzi. Pozdrawiamy. Kasia i Tupek Quote
Anusia & Alutka Posted December 12, 2006 Posted December 12, 2006 Hmm... To może spróbuj Aniu dawać Tosi gotowane jedzonko: ryż, mięsko i marcheweczka. Bo ona je tylko suche jedzonko plus te dodatki tak? Dobrze zrozumiałam? Moja Alicja je dwa posiłki gotowanego jedzonka. Zawsze ma tez w miseczce royala, ale zazwyczaj go nie je, no chyba że ma duży apetyt, tak jak dzisiaj. Ale jeżeli zdarzy sie sytuacja extremalna, np. jakis wyjazd i nie zdążę ugotować jedzonka, to wtedy Alutka "skazana" jest na suche. Wtedy przeważnie kręci się koło stołu w nadziei że coś dostanie, a jak naprawdę zgłodnieje, to zjada to co ma w miseczce. Może Tosia w ten sposób chce na Was wymusić inne jedzonko? Nie wiem... P.S. Śliczne ma psinka imię :loveu: Quote
koregra Posted December 12, 2006 Posted December 12, 2006 Witam :lol: Do niedawna miałam identyczną sytuacje, nawet pisałam o tym tu na forum. Musiałam do michy władować zawsze coś innego. Podejmij poważną decyzje - żadnych dodatków. Wiem, że serce się kraja jak piesek nic nie zjadł, ale u mnie poskutkowało. Ja nie daję suchej bo Cori jej nienawidzi - ucieka. Po kilku weryfikacjach różnych karm daje teraz Cori puszkę z belcando "wołowina" mieszając z ugotowanym ryżem. Było tak jak zwykle na początku zjadła, ale na drugi posiłek nie ruszyła. Trwało to 2 - 3 dni juz nie pamiętam teraz wsuwa, a jak słyszy że ja szykuję jedzonko to piszczy :lol: Mimo że puszka jest dla dorosłych piesków, a Cori ma 7 mc to mimo wszystko jestem zadowolona - nawet przytyła na co czekałam od dwóch miesięcy. Mam nadzieję, że tak już zostanie i może w przyszłości uda nam się przejść na suche, ale jeśli nawet nie to i tak najważniejsze, że Cori je:cool3: . Myślę że ona mnie sprawdzała na co sobie może pozwolić, a ja sie nie dałam i to zaskutkowało. Zdrowy piesek nie zagłodzi się. Może wypróbuj belcando, inne puszki też próbowałam, ale po nich biegunka - nawet te z najwyższej półki. Trzymam kciuki zwłaszcza za cierpliwość pańci. Quote
Czarnulaa Posted December 12, 2006 Author Posted December 12, 2006 I ja mam nadzieje, ze zdrowy pies sie nie zaglodzi. A zdrowa jest, byla niedawno u weta, wszystko jest z nia w porzadku. Jest bardzo radosna, wiec watpie by jej brak apetytyu mial podloze w jakiejkolwiek chorobie. Poza tym, jak juz pisalam, ona apetyt ma, tylko nie na to co jest w misce!;) Moja mama probowala dawac jej tylko sucha karme by ja zlamac. Ale wiecie jak to jest kiedy ktos, kogo traktujecie jak czlonka rodziny, patrzy wam w oczy i prosi o jedzenie.... Trudno sie nie zlamac:( O gotowanym jedzeniu nie ma mowy. U mnie w domu nawet domownicy nie codziennie jedza gotowane;), wiec nie ma mowy by gotowac Tosi. Od razu bylo to oczywiste i dlatego Tosia od poczatku nie dostawala gotowanych posilkow. Tzn ona dostaje gotowana watrobke czy kurczaczka, ale tylko jako dodatki do karmy. Puszek tez probowalam. Kupowalam puszki po 10zl za jedna i co... i wyrzucalam, bo Tosia albo zjadla raz, albo wcale. Juz mi rece opadaja:( Caly czas powtarzam sobie, ze to w koncu zwierze, ma instynkt i nie zrobi sobie krzywdy, nie zaglodzi sie. Poza tym, co moge zrobic, przeciez jej nie zmusze, nie posadze przy stole jak dziecko i nie nakarze, zeby zjadla posilek. Coz moge...? Moge jej wymyslac coraz to nowe dodatki, ale to nic nie daje. Quote
Anusia & Alutka Posted December 12, 2006 Posted December 12, 2006 A ile Twoja panienka ma miesięcy? I od jak dawna tak wybrzydza? Nie martw się, napewno krzywdy sobie sama nie zrobi. Jak będzie głodna to zje. A co do proszenia się, to u nas oczywiście jest tak samo ale staram sie byc twarda ;) gorzej z rodzicami :eviltong: Quote
Czarnulaa Posted December 13, 2006 Author Posted December 13, 2006 Moj Tosiaczek ma 5,5 miesiaca. To wybrzydzanie postepowalo stopniowo, wiec trudno jest mi okreslic kiedy sie zaczelo. Na poczatku jadla wszystko, cala porcje trzy razy dziennie, potem bylo stopniowo coraz gorzej. Licze na jej instynkt i psia madrosc ;) Quote
Anusia & Alutka Posted December 13, 2006 Posted December 13, 2006 ależ Ci sie wybrzydzacz mały trafił :eviltong: Nie ma pojęcia co moglabys zrobic z tym fantem :shake: , oprocz podawania Tosi gotowanego jedzenia, ale tego nie chcesz. Quote
JPo Posted December 13, 2006 Posted December 13, 2006 A ja nie rozumiem dlaczego się tak bronisz przed tym gotowanym... Ja gotuję na raz bardzo dużo, potem robię z tego porcje na cały miesiąc i zamrażam - codziennie wyjmuję 1 porcje, rozmrażam i mam z głowy - poświęcam jeden dzien w miesiącu Quote
Czarnulaa Posted December 14, 2006 Author Posted December 14, 2006 Nie chce dawac gotowanego bo: 1) Wszyscy lekarze i hodowcy z ktorymi mialam kontakt (a rozmawialam z najlepszymi hodowcami w Polsce) radza podawac gotowa karme (oczywiscie dobrej jakosci) + domowe jedzenie (czyli w moim przypadku te dodatki) 2) Gotowane jedzenie, jesli bedzie codziennie takie same, nie bedzie tak dobrze zbilansowane jak gotowa karma. To tak jakby czlowiek jadl codziennie ten sam zestaw obiadowy. Czy otrzymywalby wszystkie potrzebne mu skladniki? Moim zdaniem nie 3) Moja Tosia to wybrzydzacz, nie bedzie jadla codziennie tego samego (nawet gotowanego) zestawu 4) O gotowaniu codziennie innego zestawu nie ma mowy. U mnie, tak jak juz pisalam, nawet domownicy nie codziennie jedza gotowany obiad, wiec nie ma mowy o codziennym kupowaniu produktow dla psiaka i gotowaniu jej obiadow Tak to u mnie wyglada:( Quote
Anusia & Alutka Posted December 14, 2006 Posted December 14, 2006 Ja gotuję raz na kilka dni. Później to do lodóweczki i jest OK. A żeby zbilansować jedzonko można podawać różne witaminki. Ale nie będę Cię do niczego przekonywać bo to Twoja decyzja :) tylko ja wiem z doświadczenia jak Alutce wzrósł apetyt jak zaczeliśmy jej gotować. Pozdrawiamy ;) Quote
Aga76 Posted December 14, 2006 Posted December 14, 2006 Dzień dobry, Naprawdę masz problem ze swoim kochanym niejadkiem...nie wiem jak temu praktycznie zaradzić, chce tylko napisać, że moją niuńkę karmię gotowanym jedzonkiem, dwa razy dziennie dostaje ryż, z kurczaczkiem i marchewką. Jest zdrowa, wesoła i vet nie ma żadnych zastrzeżeń co do jej diety :loveu: Wcześniej funkcjonowały inne dodatki np. wątróbka, jajo albo twarożek...jednak z czasem niuńka przestała to wszystko prawidłowo trawić i obecnie jedyna odmiana to surowa marcheweczka do chrupania albo jabłuszko. Sucha karma, zwana u nas dropsikami występuje wyłącznie w formie nagrody :loveu: oczywiście serwowana z rozwagą (ustalona miarka na tydzień pozwala zachować zdrowe proporcje i rozsądek). Czarnulaa, powodzenia, niech Tosia szybko zakocha się w konkretnym jedzonku. [B][COLOR=#ff0000]Kochani głosujcie w ankiecie AKCJI CHARYTATYWNEJ SERWISU MOLOSY.PL "MAM SERCE DLA PSA" - czas przedłużony do 31.12.2006. [/COLOR][/B] [B][COLOR=black]3 schroniska mogą dostać po 300 kg karmy, ale zależy to tylko od Was![/COLOR][/B] [B][COLOR=red]PODPISZCIE PETYCJĘ RATUJĄCĄ PSY W SCHRONIE NA WĘGRZECH:[/COLOR] [/B][URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=30225"][B]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=30225[/B][/URL] Quote
Magda Posted December 15, 2006 Posted December 15, 2006 Ja tez nie wiem jak mozna Wam pomoc:roll: Ze swojego doswiadczenia wiem co czujesz jako wlasciciel niejadka, bo sama mialam podobne problemy ze swoim gzubem. Na poczatku to wygladalo tak: Rano wsypywalam do miski Royala -> reakcja psa oczywista, w tyl odwrot. Wcale sie tym nie przejmowalam, bo wychodzilam z zalozenia, ze nie jest glodny. Okolo poludnia Miki niesmialo podchodzil do miski, skubnal troszeczke, aby zabic najsilniejszy glod. I tak sie meczyl, a ja razem z nim, przez kilka dni. W koncu sie zlamalam i postanowilam ugotowac rosolek. Oczywiscie rano znowu nasypalam Royala (zawzieta ze mnie sztuka:evil_lol:), a pozniej dopiero dalam gotowane. Pelna radosc w domu, pies je. Drugi dzien podobnie, trzeciego dnia widzialam niechetne spojrzenie na rosolek, wiec przestalam dawac i znowu zostal sam Royal. No i tak zostalo przez baardzo dlug czas. Pies dostawal gotowane tylko w weekendy, kiedy mialam czas gotowac. Dzisiaj jest podobnie, ale czasami w tygodniu dodajemy cos do suchego, aby urozmaicic monotonie w misce:p Ten uklad mi bardzo odpowiada, pory karmienia ustalone, ale oczywiscie miedzy posilkami pies dostaje owoce, warzywa i przerozne smakolyki. Kiedys jedna z forumowiczek pisala, zeby dawac miske z jedzeniem i kiedy pies jej nie ruszy, zabierac po ok. 15-20 min (i tak codziennie). Nie wiem czy to poskutkowalo, ale moze warto sprobowac? pozdr! Quote
Berek Posted December 15, 2006 Posted December 15, 2006 "Gotowane jedzenie, jesli bedzie codziennie takie same, nie bedzie tak dobrze zbilansowane jak gotowa karma. To tak jakby czlowiek jadl codziennie ten sam zestaw obiadowy. Czy otrzymywalby wszystkie potrzebne mu skladniki? Moim zdaniem nie" Akhem, kheeem! A jedząc przemysłową karmę, jest tak, jakby pies jadł codziennie zestaw Barszcz biały Winiary + puree z torebki + warzywka hortexowskie mrożone... :oops: :lol: BTW psi układ pokarmowy zdecydowanie rózni się od naszego. Biedne te wilki, szakale i likaony - ciągle te same zestawy obiadowe: sarenki/myszki albo zeberki / antylopki, na okrągło....:lol: :evil_lol: Quote
Magda Posted December 15, 2006 Posted December 15, 2006 [quote name='Berek'] BTW psi układ pokarmowy zdecydowanie rózni się od naszego. Biedne te wilki, szakale i likaony - ciągle te same zestawy obiadowe: sarenki/myszki albo zeberki / antylopki, na okrągło....:lol: :evil_lol:[/quote] A ile sie musza naganiac za takim obiadem:evil_lol: To sie nazywa zawziecie... Quote
Anusia & Alutka Posted December 15, 2006 Posted December 15, 2006 To jest myśl!! Czarnulaa podejdź Tosię psychologicznie. Opowiedz jej historyjkę o biednych zwierzątkach, które żeby coś zjeść muszą sie za tym jedzeniem nabiegać, a ona, szczęściara ma wszystko podsunięte pod sam nosek i nie chce jeść :eviltong: Quote
Czarnulaa Posted December 18, 2006 Author Posted December 18, 2006 Tosiaczek sie pochorowal :( Dostala biegunki i zastrzyki. Czle szczescie sranko juz minelo ;) Albo sie czegos najadla w ogrodzie, albo jeden z dodatkow jej zaszkodzil. Tak czy inaczej postanowilismy dawac jej tylko karme ze znanymi dodatkami, np kuczaczkiem. Zadnych udziwnien, zadnych nowosci dla poprawienia apetytu. Co do zabierania miski po 15-20min to ja nie bylabym w stanie :( Poza tym, moja mama pracuje w dosc nieregularnych godzinach i to by sie nie udalo. Quote
Aga76 Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 Tosiu, wracaj szybko do zdrowia :loveu: Quote
Anusia & Alutka Posted December 18, 2006 Posted December 18, 2006 Biedny maluszek :-( Życzymy zdrówka :) Quote
Czarnulaa Posted December 19, 2006 Author Posted December 19, 2006 Tosiaczek już się wychorował :) Już jest radosna, czasami aż za bardzo ;) Jest na etapie dzikiej ciekawości, wszedzie wejdzie i wszystko wyciągnie. Z jedzeniem jest lepiej. Przez parę dni dostawała tylko kleik, więc jak dostała karmę z dodatkiem kurczaczka to wylizała miseczkę :) Oby ten pozytywny trend się utrzymał :lol: Quote
Anusia & Alutka Posted December 19, 2006 Posted December 19, 2006 To świetnie że Tosia juz wyzdrowiała :multi: A jakby dalej nie chciała jeść, to zawsze możesz ją kleikiem poczęstować. Skoro jadła przez kilka dni tylko kleik, to może już nie będzie wybrzydzać :) Quote
Aga76 Posted December 19, 2006 Posted December 19, 2006 Trzymamy kciuki za pozytywny trend :thumbs: [B]Pomóż zwierzakom w schroniskach - Świąteczna akcja Animalii:[/B] [URL="http://animalia.pl/choinka.php"][SIZE=3][COLOR=#ff0000][B]http://animalia.pl/choinka.php[/B][/COLOR][/SIZE][/URL] [B]Wyślij do wszystkich swoich znajomych pocztówki. Za każdą pocztówkę, którą odbiorca obejrzy do końca 26 grudnia, wpłacamy złotówkę na karmy dla zwierząt mieszkających w[/B] [URL="http://schronisko.dajmudom.pl/str.php?dz=15"][COLOR=#0000ff]Schronisku w Korabiewicach[/COLOR][/URL]. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.