Perełka Posted October 4, 2011 Posted October 4, 2011 [I]U Ciebie wszystko OK ? w zakresie psich dokumentów, kontroli po-adopcyjnych, współpracy z adopterami i co najważniejsze porządku w finansach. Jeśli tak to faktycznie masz podstawy by oceniać i świadczyć. Tak z ciekawości zapytam jak robisz kontrole po-adopcyjne w Niemczech i kiedy byłaś tam ostatnio lub ile razy w ogóle. Wiesz nie chodzi o publikowanie list psich imion - tego i tak nie sprawdzimy, no chyba, że pokażesz ich obecne adresy, wtedy tak. Jak widzisz łapanie na oklepane chwyty niczego tu nie zmienia. W taki sposób potrzebnego zaufania się nie buduje. I nie podoba mi się zupełnie okazywanie przez Ciebie braku szacunku do dyskutantów. Skup się na informacjach - Ty także masz o co walczyć. [/I] właśnie. Sosnowieckie schronisko - zawsze ten sam bełkot. Co ma piernik do wiatraka, czyli schronisko w Sosnowcu do psów z Mielca? Quote
KasiaKia Posted October 4, 2011 Posted October 4, 2011 Przestańcie się kłócić. To bynajmniej nie prowadzi do rozwiązania tej sprawy. Ten wątek nie został stworzony do osobistych porachunków, a już na pewno nie do takiej wymiany zdań, która coraz bardziej odbiega od tematu. Zauważcie, że ani AgaG ani Mielec nie prowadzi tu obraźliwych dyskusji. A przecież zarówno założycielka wątku jak i dziewczyny znające Fundację mogłyby się tu publicznie pospierać, tylko czy to by wyjaśniło sprawę? Bo przypominam, że chodzi o konkretną Fundację i konkretne schronisko. W liście jest jasno napisane o co chodzi, odpowiednie osoby ten list dostały i oby wszystko się jak najszybciej wyjaśniło. Ja osobiście trzymam kciuki za satysfakcjonujący koniec sprawy, która moim zdaniem nie polega na tym, że jedna strona oskarża, a druga ma się bronić, tylko na tym, że jedna strona pyta, a druga odpowiada. Każdy ma prawo mieć wątpliwości. Quote
Lilek Posted October 4, 2011 Posted October 4, 2011 KasiaKia, to jest właśnie to, o co chodzi.Każdy ma prawo pytać i mieć wątpliwości niezależnie od opinii o firmie, której pytania dotyczą. Zupełnie nie rozumiem argumentów, że jakaś fundacja jest świetna i działa charytatywnie, więc nie musi się tłumaczyć. Pytanie i udzielona na nie odpowiedź, w dodatku możliwa do sprawdzenia, jeśli nie rozwiała tych wątpliwości do końca to jest podstawa umożliwiająca sensowną współpracę. Quote
Pies Wolny Posted October 4, 2011 Posted October 4, 2011 [quote name='amikat']Ja nie walczę bo wbrew temu co piszesz nie mam o co . Nie jestem orędownikiem DNH ale jedną z wielu osób które zaufały "partnerowi" na bazie własnych doświadczeń, udanych adopcji, osobistego kontaktu. Przecież kiedy proszę kogoś aby sprawdził dom na drugim końcu Polski poprzez np Dogomanię to też czasami tej osoby nie znam , prawda? Ufam poleceniu, komuś kto poleca "sprawdzacza". Czym różnią się Niemcy od Polaków? Swoje psy przekazywałam osobiście w 17 przypadkach. Kilkakrotnie byłam w Niemczech u rodzin adopcyjnych. [B]Nie zrobiłam Ci personalnie niczego złego[/B]. Nie robiliśmy nigdy wspólnie adopcji, nie współpracowaliśmy bezpośrednio. Nie znamy się więc mnie nie oceniaj, nie strasz, nie insynuuj swoimi wpisami mojej nieuczciwości i braku zaufania do naszej Fundacji. Zaufanie buduje się poprzez działanie. Wielu naszych darczyńców odwiedza nas osobiście więc wie jak na co dzień działamy. Prowadzimy program resocjalizacji skazanych przez pracę ze zwierzętami w Z K . Dokładnie nas prześwietlono, zanim podjęto współpracę. Nie będę komentowała treści całego Twojego wpisu bo po co. Obojętnie czego nie napisze uważasz że nie mam racji, niegodna jestem adwersarzy. Zrozumiałam Twój post tak jak chciałeś, abym go zrozumiała.[/QUOTE] No cóż, otóż nie zrozumiałaś - dowodem Twój post, misz masz i nie nie do końca na temat. Jednak to jest Twoja odpowiedź. Rozumiem, że do Niemiec jeździsz w celu sprawdzania adopterów - plus dla Ciebie. To powiedz jeszcze proszę czy macie jakieś porozumienie czy umowę o współpracy z DNH ? czy psy formalnie przejmuje DNH od Ciebie, czy Ty podpisujesz umowy adopcyjne z konkretnymi adopterami w Niemczech ? opowiedz jak wygląda wybór psa przez adoptera, Ty wysyłasz zdjęcia im zdjęcia czy oni wybierają z tych co pokazujesz na swojej stronie web. Przecież tekst takiego porozumienia czy umowy, przykładowa umowa adopcyjna z usuniętymi danymi personalnymi, sposób przygotowywania adopcji, wzór protokołu pokontrolnego - to nie są dane pt. dane osobowe. A tak a propos po co tu piszesz o swojej działalności resocjalizacyjnej dla skazanych - zarabiacie na tym, czy to jest powiązane z otrzymywaniem nawiązek od skazanych ? coś chcesz przekazać ? I na koniec co ma znaczyć Twoje stwierdzenie, że nie zrobiłaś mi nic złego. Chcesz powiedzieć, że ja wyrządzam Ci krzywdę ? :crazyeye: Rzeczywiście jedzie jakąś prywatą. Quote
AgaG Posted October 5, 2011 Author Posted October 5, 2011 [quote name='wellington']Komu/jak DNH wydaje psy. N.p. 1.Sunia Brawurka, pies po przejsciach, Murka ja opisuje tak : [URL="http://www.dogomania.pl/threads/142340-BRAWURKA-jak-border-collie-z-Mielca-W-KO%C5%83CU-DOCZEKA%C5%81A-SI%C4%98-DOMU-%29/page43"]http://www.dogomania.pl/threads/142340-BRAWURKA-jak-border-collie-z-Mielca-W-KO%C5%83CU-DOCZEKA%C5%81A-SI%C4%98-DOMU-%29/page43[/URL] Brawurka wyjechala z Mielca do Niemiec 10.04.2010. Na watku ochy i achy i gratulacje ze pojechala do ds w raju. N.p. Post 824 Ra_dunia 29.03.2010 Post 823 ulka18 26.03.2010 Tymczasem Brawurka zostala wydana do dt. w Bochum, skad zwiala juz 18.04.2010. [URL]https://picasaweb.google.com/109858457727437765896/MissingDogs20092?feat=directlink#5418076742171264610[/URL] [URL]http://www.tierforum.de/t95690-border-collie-mischling-in-bochum-entlaufen.html[/URL] Brawurka/Luna zostala wydana Sabrinie Peuser/Sunny, kobiecie pracujacej zawodowo, do mieszkania w bloku na ktoryms pietrze, przy ruchliwej ulicy. Sandra, z racji swojej pracy nie miala mozliwosci Brawurce poswiecic tyle czasu i atencji ile sunia wymagala. Nie mogla sie oczywiscie tez zwalniac z pracy zeby psa szukac. Na szczescie organizacja Tierfreunde Witten e.V. pomogla w szukaniu i odlowieniu Brawurki. Pomogli jeszcze [URL]http://www.polar-chat.de/topic_46061.html[/URL] DNH nie kwapila sie z pomoca..... 30.maja.2010 udalo sie nareszcie Brawurke/Lune odlowic. Jest oczywiste ze psychika Brawurki/Luny po pieciu tygodniach na "wolnosci" jeszcze bardziej ucierpiala. Starania zeby sunie odlowic trwaly dlugo, Sabrina nie mogla sobie finansowo na to pozwolic zeby zaplacic 200€ kaucji za klatke pulapke, nie byla tez zmotoryzowana. Sunia nie wrocila juz do Sabriny. U Sabriny byl podobno jeszcze drugi pies od DNH, Boksio-miks Bolo, dla ktorego szukala nowego tymczasu .Jej imie i nazwisko wzielam z tego ogloszenia: [URL]http://www.tierforum.de/t99043-boxerruede-sucht-dringend-neue-pflegestelle-oder-neues-zuhause.html[/URL] 2.Inny zbieg z to Lolita , tez mielecka sunia. Uciekla z dt w Bad Segeberg/Schleswig Holstein w dniu 12.12.2009 Zostala w miedzyczasie odlowiona. [URL]https://picasaweb.google.com/109858457727437765896/MissingDogs20092?feat=directlink#5418076742171264610[/URL] 3. A gdzie jest Ulana/Nala? Zbiegla 08.12.2009 [B]Ulana/Nala am 08.12.2009 in Lohmar entlaufen[/B] [URL]http://www.polar-chat.de/topic_46347_2.html[/URL] 4. A gdzie Wendy ? Zbiegla po krotkim czasie z dt: [URL]http://www.polar-chat.de/topic_46061_2.html[/URL] Dt , mimo ze pies zostal widziany w odleglosci ok. 150 m od domu,. nie mial ochoty na dalsze szukanie : 3.05.2010 Wendy jeszcze nie zostala odnalziona.... [URL]http://www.verlassene-pfoten.de/wbb2/thread.php?threadid=19473&threadview=0&hilight=&hilightuser=0&sid=f9b9fcd7bff0da5fb817df1ca7c8b3ce&page=6[/URL] Przykladow mam jeszcze wiele...... .[/QUOTE] Bardzo niepokojące. bardzo szkoda psów, są po ciężkich przejściach, często schorowane, w schronisku nie miały spacerów, więc zwykle trzeba je uczyć czystości od nowa, wymagają ogromnej troski, często opieki 24 na dobę (wiem to, mając od maja mielecką Daisunię u siebie w domu, a w hotelu Smerfi) i narażane są na taki stres, co sprzeczne jest z ustawą o ochronie zwierząt. A uwaga mniej istotna, zastanawiające , jak po tym Twoim wpisie niektórzy nagle opuścili wątek, ale to akurat najmniej mnie obchodzi, martwię się o psy. Quote
agusiazet Posted October 5, 2011 Posted October 5, 2011 [URL]https://picasaweb.google.com/109858457727437765896/MissingDogs20092?feat=directlink#5418076742171264610[/URL] Przecież to nie jest Brawurka! Quote
Lilek Posted October 5, 2011 Posted October 5, 2011 Agusiazet, jesteś pewna? No, to już zaczyna być nie tylko niepokojące. Quote
AgaG Posted October 5, 2011 Author Posted October 5, 2011 jest tyle tych psów, że wellington pomyliła tylko ten link, a raczej dała dwukrotnie link do innej suni mieleckiej, która zaginęła Lolity, ale to, że mix border colli Brawurka od jakiejś Sabriny uciekła jest w linkach prawda? i jej też dotyczą linki Quote
wellington Posted October 5, 2011 Posted October 5, 2011 [quote name='AgaG']wellington pomylila tylko ten link, bo jest tyle tych psów, to jest inna sunia mielecka, która zaginęła Lolita, ale mix border colli Brawurki też dotyczą linki i jest tak, jak w linkach, że sunia Brawurka uciekła z DT od jakiejs Sabriny[/QUOTE] Tak jest. Przepraszam za pomylenie linkow . 1.Brawurka mielecka [URL="http://www.dogomania.pl/threads/142340-BRAWURKA-jak-border-collie-z-Mielca-W-KO%C5%83CU-DOCZEKA%C5%81A-SI%C4%98-DOMU-%29/page43"]http://www.dogomania.pl/threads/1423...OMU-%29/page43[/URL] uciekla z dt. 18.04.2010 : [URL]http://www.tierforum.de/t95690-border-collie-mischling-in-bochum-entlaufen.html[/URL] Tutaj jest napisane ze zbiegla 20.04.2010 : [URL]http://coco.iphpbb3.com/forum/67342200nx32656/vermisst-gesucht-entlaufen-f17/luna-in-bochum-entlaufen-t18905.html[/URL] Tierfreunde Witten i wielu innych pomagalo w odlowieniu suni. Wsrod pomocnych DNH nie jest wymieniona. 2. Lolita uciekla z dt. w Bad Segeberg/Schleswig Holstein w dniu 12.12.2009 Zostala w miedzyczasie odlowiona. [URL]https://picasaweb.google.com/109858457727437765896/MissingDogs20092?feat=directlink#5418076742171264610[/URL] Quote
Justyna Klimek Posted October 5, 2011 Posted October 5, 2011 [quote name='KasiaKia']Przestańcie się kłócić. To bynajmniej nie prowadzi do rozwiązania tej sprawy. Ten wątek nie został stworzony do osobistych porachunków, a już na pewno nie do takiej wymiany zdań, która coraz bardziej odbiega od tematu. Zauważcie, że ani AgaG ani Mielec nie prowadzi tu obraźliwych dyskusji. A przecież zarówno założycielka wątku jak i dziewczyny znające Fundację mogłyby się tu publicznie pospierać, tylko czy to by wyjaśniło sprawę? Bo przypominam, że chodzi o konkretną Fundację i konkretne schronisko. W liście jest jasno napisane o co chodzi, odpowiednie osoby ten list dostały i oby wszystko się jak najszybciej wyjaśniło. Ja osobiście trzymam kciuki za satysfakcjonujący koniec sprawy, która moim zdaniem nie polega na tym, że jedna strona oskarża, a druga ma się bronić, tylko na tym, że jedna strona pyta, a druga odpowiada. Każdy ma prawo mieć wątpliwości.[/QUOTE] I takie postawienie sprawy ma szansę na jej rozwikłanie. Jeśli jednego dnia ma być spakowane i wywiezione gdziekolwiek kilkadziesiąt psów, należy pytać o to: dokąd konkretnie (bo może do kilku/kilkunastu różnych niemieckich schronisk), na jakich zasadach itp. Po to zapisaliśmy się do pozarządowych organizacji prozwierzęcych, by kontrolować posunięcia władz samorządowych między innymi. Aby Was ciut uspokoić opowiem, co zaobserwowałam podczas wizyty w niemieckim schronisku w Bielefeld w ubiegłą sobotę: 1. Piękny dom dla kotów z wyjściem na powietrze. 2. Kilkanaście pustych kojców dla psów. 3. Kilkadziesiąt samochodów zaparkowanych przy schronisku. W weekendy ludzie przyjeżdżają tam, by wyprowadzić psy na spacer do pobliskiego lasu. Są to rodziny zainteresowane adopcją. Aby adoptować psa, muszą stawić się w schronisku całą rodziną, wyjść z psem na spacer. Pracownicy schroniska/wolontariusze obserwują, jak na siebie wzajemnie reagują. Najczęściej wizyta musi być powtórzona. 4. Wszystkie boksy są czyściutkie. Psy, oczywiście, mają także do dyspozycji pomieszczenie w budynku oraz duży wybieg. 5. Rozmawiałam z kierownictwem schroniska, czy przyjmą psy z Polski. Przyjmą pod następującymi warunkami: powiatowy weterynarz w Polsce zbada i wyrazi zgodę na wyjazd do Niemiec konkretnych psów, które muszą być zaszczepione i zaczipowane. Dodatkowo pieski mają być adopcyjne, tzn. nie mogą być lękliwe, mają lubić towarzystwo człowieka itp. Weterynarz polski śle dokumenty do weterynarza z okręgu Bielefeld. Ten także musi wyrazić zgodę na przyjazd konkretnych psów z Polski do Niemiec. Wtedy dopiero dzwonimy do schroniska w Bielefeld i pytamy, czy mają miejsce dla tylu psów, ile chcemy im wysłać. Jeśli mają, wysyłamy. Czasem, jeżeli budżet schroniska jest ok, możemy liczyć na zwrot kosztów transportu. Jak widzicie, nie jest to takie proste, żeby LEGALNIE wysłać psy do niemieckiego schroniska. Nasza rola polega na tym, by dopełnić tych wszystkich formalności i dotrzeć do tych rzetelnych schronisk, które (nota bene) wyglądają znacznie lepiej niż nasze hotele dla psów.... Quote
wellington Posted October 5, 2011 Posted October 5, 2011 Ok. 1,5 roku temu pani XY (mam jej pelne dane) zostala poproszona przez DNH żeby przeprowadzić kilka kontroli po-adopcyjnych. Dane tych osob oraz adresy podane przez DNH znam. XY kilka razy jechala pod niektóre adresy ponieważ za pierwszym i za drugim razem nie miała szczęścia zastać nikogo. Adres numer 1 : według informacji sasiadow ta osoba, starsza pani, się wyprowadzila nie zostawiając nowego adresu zamieszkania. Miala podobno trzy psy, a z tym, którego wziela jako ostatniego, nie mogla sobie podobno poradzić. Kontrola po-adopcyjna nie mogla się wiec odbyc. Adres numer 2: pod adresem podanym przez DNH takiej osoby tam w ogole nie było i nikt z sasiadow jej nie znal . Adres numer 3 : to była dzielnica gdzie się człowiekowi według relacji XY ‘zbieralo na wymioty’ . Podczas pierwszej wizyty XY nikogo nie zastala. Slyszala wprawdzie potężne szczekanie dwóch psów, według niej musiały to być raczej wielkie psy. Ponieważ nikt nie otwieral XY zadzwonila na komorke i na stacjonarny telefon, ale nikt nie odbieral. Podczas drugiej wizyty – identyczna sytuacja. Podczas trzeciej wizyty – ani nikt nie otwieral, ani żaden pies nie szczekal, a tablica na drzwiach z nazwiskiem mieszkających zniknela. O wszystkich szczegolach XY zawiadomila pania Hamm-Lippert, szefowa DNH. Pani H.L miała podobno sama się zorientować w sytuacji i pania XY prosić żeby ew ponownie tam podjechala. Po kilku dnia H.L. zadzwonila do XY i zdziwiona oswiadczyla ze nie rozumie czemu XY nie zastala nikogo pod tym ostatnim adresem, ze ONA tam zadzwonila i ze z ta pania rozmawiala. A ponieważ już z nia rozmawiala i jest wszystko w porządku wiec już nie było potrzeby żeby tam jechać. XY już zaraz po pierwszej nieudanej wizycie powiedziała do DNH, ze to jest meliniarska dzielnica i ze ona NIGDY psa do takich slums’ow nie wydalaby…..ale pani H.L. po rozmowie telefonicznej z melina była zdania ze wizyta osobista już jest zbedna. Ze wizyte przed-adopcyjna przeprowadzila osoba z jej fundacji, ze ONA się z nia skontaktowala i ze została zapewniona ze miejsce jest absolutnie w porządku i ze warunki swietne. XY przeslala mi tez fotki tych psów które dzięki DNH znalazły takie wspaniale „warunki”. I dobrze ! Ponieważ z netu dziwnym trafem zniknely….. Google ich imiona wprawdzie wyswietla ale gdy sie kliknie na link otwiera sie strona domowa DNH. Franzl : [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/703/franzl.jpg/"][IMG]http://img703.imageshack.us/img703/2043/franzl.jpg[/IMG][/URL] [U]Angela: [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/828/angela1k.jpg/"][IMG]http://img828.imageshack.us/img828/896/angela1k.jpg[/IMG][/URL] [/U] c.d.n. Quote
AgaG Posted October 5, 2011 Author Posted October 5, 2011 Brak slow po prostu.. i dziwnym trafem dane znikają z netu.. Quote
puma10 Posted October 5, 2011 Posted October 5, 2011 Podziwiam bardzo troske o polskie psy,ktore by miały wyjechać do Niemiec.Nie wiem tylko,czy warto im blokowac droge do wyjazdu.Ciekawy jestem,ile z nich dożyje w Polsce następnego roku,jeśli tu zostaną.I czy to nie obciaza nikomu sumienia? Quote
wellington Posted October 6, 2011 Posted October 6, 2011 [URL="http://www.dogomania.pl/threads/196348-KRAK%C3%93W-4-ro-kilowa-kupka-nieszcz%C4%99%C5%9Bcia-ma-domek%21%21%21/page4"]http://www.dogomania.pl/threads/196348-KRAK%C3%93W-4-ro-kilowa-kupka-nieszcz%C4%99%C5%9Bcia-ma-domek!!!/page4[/URL] post 67 [QUOTE](W Mielcu tez nie wydaja psow do Polski ktore sa rezerwowane dla Dobermann-Nothilfe. Dowiedzialam sie ze [B]ktos z okolic Lancuta byl zainteresowany malym pieskiem w mieleckim schronisku, ale dostal odpowiedz ze piesek jest rezerwowany i niedlugo pojedzie do domu. Piesek ten jest oglaszany na stronie DNH[/B].) [/QUOTE]Otrzymalam korespondencje Mielec - Lancut. Dom lancucki nawet nie byl brany pod uwage . Chodzilo o psa Radusia ktorego pani z okolic Lancuta chciala przygarnac : [URL]http://www.mielec.bezdomne.com/galeria/DSC_4849.JPG[/URL] [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/213/dsc4836.jpg/"][IMG]http://img213.imageshack.us/img213/4906/dsc4836.jpg[/IMG][/URL] Czy wiadomo czy Radus znalazl domek ? Quote
AgaG Posted October 6, 2011 Author Posted October 6, 2011 [quote name='wellington'][URL="http://www.dogomania.pl/threads/196348-KRAK%C3%93W-4-ro-kilowa-kupka-nieszcz%C4%99%C5%9Bcia-ma-domek%21%21%21/page4"]http://www.dogomania.pl/threads/196348-KRAK%C3%93W-4-ro-kilowa-kupka-nieszcz%C4%99%C5%9Bcia-ma-domek!!!/page4[/URL] post 67 Otrzymalam korespondencje Mielec - Lancut. Dom lancucki nawet nie byl brany pod uwage .[/QUOTE] [B]Czyli dom w Polsce stały, który można kontrolować, jest gorszy niż dom w Niemczech, choć to, co deklarowane jest przez schronisko jako "domy stałe", okazuje się w dużej większości tymczasami? [/B] Teraz już rozumiem, czemu gdy zaczęłam interesować się po adopcji mojej Daisuni (zbyt schorowanej pewnie by się znalazła na liście niemieckiej) inną sunią - bardzo do nią podobną i pisałam o niej na wątku Daisuni już w poście 84 "jak się miewa ta weteranka jamnisiowata, która była na zdjęciu z Halcią?"(tu link do wątku Daisuni [URL]http://www.dogomania.pl/threads/208306-Ma%C5%82a-DAISY-z-MIECLA-po-6-latach-w-schronisku-MA-CUDOWNY-DOMEK[/URL]!!! i wklejałam nawet jej zdjęcia, więc wiadomo było, o która sunię mi chodzi, podsunięto mi ( a konkretnie: ulka18 mi ją podsunęła) inną suczkę - Smerfetkę, nie informując nawet, że tamta (nr 35 z galerii mieleckiej jest na liście niemieckiej i jedzie do domu tymczasowego w Niemczech). Co ciekawe, tamta wyglądała mi na bardzo łagodną i tak jest opisywana w ogłoszeniach DHN, (a na takiej suczce mi zależało, bo mam w domu wyłącznie łagodne psie staruszki, do których dokładania agresora byłoby katastrofą). Smerfetka mila wobec ludzi zachowywała się tak agresywnie wobec moich psów, że nie mogłam jej dać tymczasu, nie mogła też zamieszkać u Oli, która adoptowała Smerfetkę na siebie (gdyż dostałyśmy informację, że schronisko mieleckie w ogóle nie wydaje psów do domów tymczasowych ani hoteli, a chciałyśmy jej pomóc. Ola sama pojechała po Smerfi, a najpierw mnóstwo starań podjęła, by uzyskać zgodę na adopcję u powiatowego - nawet nad formą zgody ileś czasu myślano ze względu na kwarantannę w okolicy podobno wściekliznową - o tym wszystkim na watku Daisuni pisałam. oczywiście nie przyznano się nam, że Smerfi prawdopodobnie dlatego siedziała z amstafem w jednym boksie, że ustawia dominująco suki i nie uwierzę, że nic na ten temat nie wiedziano, bo dziwnym trafem do Niemiec wybiera się z Mielca najłagodniejsze psy. Gdyby taka sunia jak Smerfetka jechała na tymczas niemiecki, gdzie jest dużo psów - to jak rozumiem niemieccy opiekunowie mieliby problem. No ale, że mi zrobiono problem, bo Smerfi rzuca się na inne suki, to nieważne jak widać. Oczywiście nie żałuję, że pomogłyśmy wraz z Olą Smerfetce, jest bezpieczna w hoteliku, (bo amstaf rzecz jasna stanowił zagrożenie dla niej), zadowolona i szukam jej domu cały czas. Jak pomyślę, o tym, ile starań my pomagające od lat psom musiałyśmy podjąć, by wyciągnąć Smerfetkę ze schronu, oraz jak łatwo daje się do Niemiec masowo psy bez żadnej kontroli i w czasie podobno kwarantanny w schronisku ze względu na wściekliznę w okolicach (a może ta kwarantanna dziwnym trafem skończy się tuż przed 7 października?) to czegoś tu nie rozumiem. Gdzie tu widać starania o dobro psów przede wszystkim? To jakieś tymczasy niekontrolowane, z których psy nawiewają w Niemczech albo domy - widma, o których pisała wellington są lepsze niż dom w Łańcucie? niż tymczas w mieszkaniu w Krakowie u wolontariuszki, która od lat ratuje psie staruszki i jak wszyscy wiedzą, wielu z nich dała dom? i jeszcze jedno: Wcale nie wątpię, że niektóre psy z Mielca trafiają do rzeczywiście dobrych i odpowiedzialnych domów, to nawet z rachunku prawdopodobieństwa wynika przy takiej liczbie branych do Niemiec psów. Niestety jednak zdjęcia z tych pokazowych domów nie zastąpią dokumentów, o które wystąpiliśmy i nie osłabiają niepokoju o losy wszystkich psów. [B]Powodowana tym niepokojem wystosowałam właśnie w imieniu swoim i innych sygnatariuszy listu otwartego kolejny list - tym razem do wojewódzkiego lekarza weterynarii. [/B]Zaraz go wkleję, jeśli się zmieści [B]wellington[/B] wklej go proszę na początek wątku. Quote
AgaG Posted October 6, 2011 Author Posted October 6, 2011 [B] 4.10.2011 [/B][B]Mirosław Welz [/B][B]Podkarpacki Wojewódzki Lekarz Weterynarii [/B][B]Ul. Ks. Piotra Ściegiennego 6A [/B][B]38-400 Krosno [/B] [B] Wniosek o interwencję [/B] [B]W związku z listem otwartym do Janusza Chodorowskiego, Prezydenta Miasta Mielec, w sprawie wstrzymania zaplanowanego na 7-8 października transportu ok. 70 psów do Niemiec, pod którym podpisało się już 238 osób, kieruję do Pana w imieniu własnym i innych sygnatariuszy listu wniosek o podjęcie pilnej interwencji w tej sprawie. [/B][B]W szczególności, proszę o wyjaśnienie, czy Powiatowy Lekarz Weterynarii w Mielcu, dopuszczając do kolejnego już transportu psów do Niemiec, w sposób właściwy wywiązuje się z obowiązku nadzoru nad przestrzeganiem przepisów ustawy o ochronie zwierząt oraz zwracam się o podjęcie odpowiednich działań w tym zakresie, włącznie ze wstrzymaniem zaplanowanej wysyłki. [/B][B]Nasz niepokój o to, czy psy traktowane są humanitarnie, a więc zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, bierze się m.in. z faktu, że – jak wynika z pozyskanych przez nas informacji - żadna polska instytucja, czyli ani mieleckie schronisko, ani Mieleckie Towarzystwo Ochrony Zwierząt, ani Powiatowy Lekarz Weterynarii nie przeprowadzają w ogóle kontroli podopcyjnych na terenie Niemiec, podczas gdy psy wysyłane są tam masowo od kilku lat. Jest to zachowanie zupełnie niezrozumiałe i nieracjonalne, które według naszej oceny w sposób automatyczny stwarza z jednej strony pole do poważnych nadużyć, o których mowa m.in. w art. 6 ustawy, a z drugiej strony – możliwość ich tuszowania. [/B][B]Pozwolę sobie również zauważyć, że zgodnie z art. 6 pkt 2 ust. 6 ustawy o ochronie zwierząt, zabronione są: „transport zwierząt (…), przenoszenie lub przepędzanie zwierząt w sposób powodujący ich zbędne cierpienie i stres”. Natomiast, jak wynika z uzyskanych przez nas informacji, mieleckie psy mają trafić w znacznej mierze nie do nowych właścicieli (z którymi powinny być zawierane umowy adopcyjne przekazywane następnie polskim instytucjom, w tym Powiatowemu Lekarzowi Weterynarii), ale do tymczasowych miejsc pobytu. Takie postępowanie według naszej oceny wypełnia przesłanki narażania psów na „zbędne cierpienie i stres”, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że gdy taki scenariusz był stosowany podczas poprzednich wysyłek mieleckich psów do Niemiec, kończyło się to m.in. brakiem właściwej opieki i ucieczkami psów, co możemy stosownie udokumentować. [/B] [B]Mamy również poważne obawy, czy Powiatowy Lekarz Weterynarii w ogóle dysponuje jakimikolwiek umowami adopcyjnymi zawieranymi w ostatnich latach na terenie Niemiec. Publiczne wystąpienia jego przedstawicieli zdają się potwierdzać, że nie dysponuje nimi, a być może nawet nie jest zorientowany co do wszystkich faktów związanych z wysyłkami. [/B][B]Tym bardziej zastanawiające i niepokojące jest to, że Mieleckie Towarzystwo Ochrony Zwierząt, które jest organem prowadzącym dla schroniska, w dalszym ciągu nie udostępniło nam informacji publicznej w zakresie ujawnienia: [FONT=Symbol]· [/FONT][/B] [B]wszystkich umów i aneksów na podstawie których mieleckie schronisko treści wysyłało psy do Niemiec w latach 2007-2011; [FONT=Symbol]· [/FONT][/B] [B]dokumentacji dotyczącej poszczególnych transportów zwierząt, w tym kompletnych list psów wysyłanych do Niemiec w latach 2007-2011; [FONT=Symbol]· [/FONT][/B] [B]szczegółowego wykazu odnośnie imion, nazwisk i adresów osób, które zaadoptowały w Niemczech psy wywiezione z mieleckiego schroniska w latach 2007-2011; [FONT=Symbol]· [/FONT][/B] [B]szczegółowego wykazu, obejmującego losy i adresy pobytu wszystkich psów wywiezionych z mieleckiego schroniska w latach 2007-2011, które nie zostały adoptowane w Niemczech; [FONT=Symbol]· [/FONT][/B] [B]pełnej dokumentacji na temat stosowanych przez schronisko procedur i wyników kontroli wobec dalszych losów psów wywiezionych do Niemiec w latach 2007-2011. [/B][B]W świetle powyższych argumentów, nie wyobrażamy sobie, aby mogło dość do kolejnej, zaplanowanej na 7-8 października wysyłki mieleckich psów do Niemiec. [/B][B]Z poważaniem Agnieszka Wypych Sygnatariusz listu otwartego[/B] Quote
Lilek Posted October 6, 2011 Posted October 6, 2011 AgaG, nie bez powodu napisałam o epidemii zwiewania.Również w Twoim poście, gdzie piszesz o tym, że najłagodniejsze psy sa wybierane do Niemiec, znalazłam zbieżność. Moje psy zostały wskazane imiennie i także były to psy bardzo łagodne. Quote
Pies Wolny Posted October 6, 2011 Posted October 6, 2011 [quote name='Justyna Klimek']I takie postawienie sprawy ma szansę na jej rozwikłanie. Jeśli jednego dnia ma być spakowane i wywiezione gdziekolwiek kilkadziesiąt psów, należy pytać o to: dokąd konkretnie (bo może do kilku/kilkunastu różnych niemieckich schronisk), na jakich zasadach itp. Po to zapisaliśmy się do pozarządowych organizacji prozwierzęcych, by kontrolować posunięcia władz samorządowych między innymi. Aby Was ciut uspokoić opowiem, co zaobserwowałam podczas wizyty w niemieckim schronisku w Bielefeld w ubiegłą sobotę: 1. Piękny dom dla kotów z wyjściem na powietrze. 2. Kilkanaście pustych kojców dla psów. 3. Kilkadziesiąt samochodów zaparkowanych przy schronisku. W weekendy ludzie przyjeżdżają tam, by wyprowadzić psy na spacer do pobliskiego lasu. Są to rodziny zainteresowane adopcją. Aby adoptować psa, muszą stawić się w schronisku całą rodziną, wyjść z psem na spacer. Pracownicy schroniska/wolontariusze obserwują, jak na siebie wzajemnie reagują. Najczęściej wizyta musi być powtórzona. 4. Wszystkie boksy są czyściutkie. Psy, oczywiście, mają także do dyspozycji pomieszczenie w budynku oraz duży wybieg. 5. Rozmawiałam z kierownictwem schroniska, czy przyjmą psy z Polski. Przyjmą pod następującymi warunkami: powiatowy weterynarz w Polsce zbada i wyrazi zgodę na wyjazd do Niemiec konkretnych psów, które muszą być zaszczepione i zaczipowane. Dodatkowo pieski mają być adopcyjne, tzn. nie mogą być lękliwe, mają lubić towarzystwo człowieka itp. Weterynarz polski śle dokumenty do weterynarza z okręgu Bielefeld. Ten także musi wyrazić zgodę na przyjazd konkretnych psów z Polski do Niemiec. Wtedy dopiero dzwonimy do schroniska w Bielefeld i pytamy, czy mają miejsce dla tylu psów, ile chcemy im wysłać. Jeśli mają, wysyłamy. Czasem, jeżeli budżet schroniska jest ok, możemy liczyć na zwrot kosztów transportu. Jak widzicie, nie jest to takie proste, żeby LEGALNIE wysłać psy do niemieckiego schroniska. Nasza rola polega na tym, by dopełnić tych wszystkich formalności i dotrzeć do tych rzetelnych schronisk, które (nota bene) wyglądają znacznie lepiej niż nasze hotele dla psów....[/QUOTE] No cóż schronisko w Bielefeld, marzenie, zwłaszcza po kilku kontrolach. Czyżby było teraz aż tak dobrze ? Pytałem Amikat o metodę realizacji wysyłek od pomysłu, wyboru do wyjazdu psa. Niestety nie odpowiedziała. Pytałem dlatego, że ja znam np. takie metody : "(...)Astrid bat mich, Dich zu bitten, ihr alle alle Bilder von Hunden, die keine Schäferhunde sind, zu schicken. Diese Bilder sind nur für das Internet und sollen weniger als 1MB haben. Sie möchte sie an sie Dobermannhilfe weiterleiten, die im September nach Gorzow kommen und Hunde mitnehmen wollen. Außer Schäferhunden nimmt die Dobermannhilfe fast alle Hunde(...)" "(...)Astrid bat mich, Dich zu fragen, ob Du so schnell wie möglich 50 Hunde fotografieren kannst. Diese Hunde sollen nicht zu groß, unkompliziert und keine Schäferhunde, auch keine Schäferhundmix sein. Sie sollten nicht in den Boxen, sondern außerhalb fotografiert werden. Der Dobermannverein wollte bald nach Gorzow kommen und anhand der Bilder bereits eine Vorauswahl machen(...)" "(...)Der Dobermann-Verein nimmt eigentlich nur Dobermänner. Aber bei den Hunden in Gorzow machen sie eine Ausnahme und nehmen auch andere Hunde, außer Schäferhunde. Dies liegt daran, daß Schäferhunde schwer zu vermitteln sind. Die Hunde, die diese Organisation mitnimmt, werden in eine Tierpension gebracht, bis sie ein endgültiges Zuhause gefunden haben. Für Schäferhunde dauert das zu lange, und die Kosten werden zu hoch(...)" To kawałki maili, które dostałem przypadkiem z 'rozdzielnika', a w tym rozdzielniku jak można wywnioskować był mój adres mailowy, adres nieznajomego ! Tłumaczyć nie muszę, więc jak widać to nie są przypadki, które za wszelką cenę niektórzy chcą nazwać celowanym wyjazdem na wycelowany DS. Znałaś Justyno takie metody ? nie ? mam przykłady jeszcze ciekawszych. Amikat Ty tak samo to robisz ? czy metodą z marzeń - w którą niestety nie wierzę. Justyno - znamy standardy schronisk w Niemczech, tych dobrych i tych innych, podobnych do naszych. Porównywanie tych schronisk do naszych jest nieporozumieniem, pewnie to rozumiesz, to jest bezprzedmiotowe. Ja znam w Polsce schroniska, gdzie jest także kilka pustych boksów, wyjścia na spacery, woluntariusze - znam i inne, wszystko zależy od ludzi którzy to schronisko prowadzą i środków finansowych. Rozumiem, że ten opis schroniska to dla MTOZ w Mielcu - cel do realizacji na podanym przykładzie. Quote
lilith27 Posted October 6, 2011 Posted October 6, 2011 czy mozna prosić o dyskusję w języku polskim? cały czas poczytuje watek.....ale nie znam niemieckiego..... dziękuję Quote
Czorcik Posted October 6, 2011 Posted October 6, 2011 zapisuję , musze przeczytać od deski do deski Quote
Justyna Klimek Posted October 6, 2011 Posted October 6, 2011 Nie uważam, aby kierowanie się w doborze psów ich wyglądem, było czymś złym ani nawet niewłaściwym. Jeżeli większą szansę na adopcję mają psy małe i średnie, z dłuższym włosem... choćby nawet w kropki... to takie właśnie należy przenosić ze schroniska polskiego do niemieckiego. Nie po to są, przecież, przenoszone, by tkwić w innym schronisku w nieskończoność... Quote
Pies Wolny Posted October 6, 2011 Posted October 6, 2011 [quote name='Justyna Klimek']Nie uważam, aby kierowanie się w doborze psów ich wyglądem, było czymś złym ani nawet niewłaściwym. Jeżeli większą szansę na adopcję mają psy małe i średnie, z dłuższym włosem... choćby nawet w kropki... [B]to takie właśnie należy przenosić ze schroniska polskiego do niemieckiego[/B]. Nie po to są, przecież, przenoszone, by tkwić w innym schronisku w nieskończoność...[/QUOTE] Nie o tym tu mówimy, chyba czegoś nie zrozumiałaś. .... przenosić ??????? :crazyeye::crazyeye::crazyeye: Tu nikt nie kieruje się żadnym wyglądem - właśnie o to idzie, liczy się tylko to, że potrzebują 50 szt małych piesków - nawet o kudłach czy kropkach się nie mówi, nie wybiera się konkretnego psa - co potem ? .... się zobaczy. Wiadomo, że nie chcą onków, bo nie idą, innych dużych także nie. Lilith - jak tylko znajdę chwilę przetłumaczę. Quote
lilith27 Posted October 6, 2011 Posted October 6, 2011 może być wolne i skrótowe tłumaczenie dziękuję Quote
wellington Posted October 6, 2011 Posted October 6, 2011 [quote name='wellington']Tak jest. Przepraszam za pomylenie linkow . 1.Brawurka mielecka [URL="http://www.dogomania.pl/threads/142340-BRAWURKA-jak-border-collie-z-Mielca-W-KO%C5%83CU-DOCZEKA%C5%81A-SI%C4%98-DOMU-%29/page43"]http://www.dogomania.pl/threads/1423...OMU-%29/page43[/URL] uciekla z dt. 18.04.2010 : [URL]http://www.tierforum.de/t95690-border-collie-mischling-in-bochum-entlaufen.html[/URL] Tutaj jest napisane ze zbiegla 20.04.2010 : [URL]http://coco.iphpbb3.com/forum/67342200nx32656/vermisst-gesucht-entlaufen-f17/luna-in-bochum-entlaufen-t18905.html[/URL] Tierfreunde Witten i wielu innych pomagalo w odlowieniu suni. Wsrod pomocnych DNH nie jest wymieniona. 2. Lolita uciekla z dt. w Bad Segeberg/Schleswig Holstein w dniu 12.12.2009 Zostala w miedzyczasie odlowiona. [URL]https://picasaweb.google.com/109858457727437765896/MissingDogs20092?feat=directlink#5418076742171264610[/URL][/QUOTE] Pare kolejnych zbiegow wydanych pohopnie przez DNH-wowych doswiadczonych ekspertow wedlug dewizy byle szybko byle komu : 3. [URL]http://forum.ksgemeinde.de/archive/index.php/t-62839.html[/URL] Dobka Chanel uciekla z dt 4[SIZE=1][COLOR=black][URL="http://forum.deine-tierwelt.de/archive/index.php/t-23670.html"].[/URL][/COLOR][/SIZE][URL]http://forum.deine-tierwelt.de/archive/index.php/t-23670.html[/URL] [SIZE=2]Julia uciekla z dt, pies b. zastraszony 5[/SIZE][SIZE=1]. [/SIZE][COLOR=black][URL="http://www.westiehilfe.de/aktuell.htm"]http://www.westiehilfe.de/aktuell.html[/URL] [/COLOR] Tusia uciekla po zaledwie tygodniu 6.[URL]http://www.hundundspass.net/forum/showthread.php?t=126098[/URL] Gabi miks pinszera, zbiegla 30.04.2011 A gdzie jest Ulana/Nala? Zbiegla 08.12.2009 [B]Ulana/Nala am 08.12.2009 in Lohmar entlaufen[/B] [URL]http://www.polar-chat.de/topic_46347_2.html[/URL] A gdzie Wendy ? Zbiegla po krotkim czasie z dt: [U][URL]http://www.verlassene-pfoten.de/wbb2/thread.php?threadid=19473&threadview=0&hilight=&hilightuser=0&sid=0fe64ecb584f33348fe8f9e1a05c5a1b&page=1[/URL][/U] Dt , mimo ze pies zostal widziany w odleglosci ok. 150 m od domu,. nie mial ochoty na dalsze szukanie : 3.05.2010 Wendy jeszcze nie zostala odnalziona.... [URL="http://www.verlassene-pfoten.de/wbb2/thread.php?threadid=19473&threadview=0&hilight=&hilightuser=0&sid=f9b9fcd7bff0da5fb817df1ca7c8b3ce&page=6"]http://www.verlassene-pfoten.de/wbb2...7c8b3ce&page=6[/URL] c.d.n. Ile z nich przepadlo na zawsze ? [URL="http://forum.deine-tierwelt.de/archive/index.php/t-23670.html"] [/URL] [URL="http://forum.deine-tierwelt.de/archive/index.php/t-23670.html"] [/URL] Quote
Justyna Klimek Posted October 6, 2011 Posted October 6, 2011 [quote name='Pies Wolny']Nie o tym tu mówimy, chyba czegoś nie zrozumiałaś. .... przenosić ??????? :crazyeye::crazyeye::crazyeye: Tu nikt nie kieruje się żadnym wyglądem - właśnie o to idzie, liczy się tylko to, że potrzebują 50 szt małych piesków - nawet o kudłach czy kropkach się nie mówi, nie wybiera się konkretnego psa - co potem ? .... się zobaczy. [/QUOTE] Chyba rzeczywiście nie zrozumiałam i przyłączam się do prośby o tłumaczenie. No i co z tego, że 50 małych? Kto potrzebuje? Jeśli masz podejrzenie, że mają trafić na przemiał, sprawdź to, zablokuj. Według mnie szukanie tanich sensacji nie wpływa dobrze na żadne działania. Cytowanie prywatnych maili to żaden dowód, chyba że jasno z nich wynika, że psy trafią z deszczu pod rynnę... Nie weszłam tu po to, aby się kłócić, tylko po to, żeby rzucić inne światło na niemieckie adopcje: nie można w czambuł ich potępiać, jak niektórzy tu obecni robią. Powiedziałabym nawet, że bardziej powinniśmy przyjrzeć się polskim adopcjom i warunkom, w jakich żyją psy w Polsce. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.