Jump to content
Dogomania

List do premiera RP w sprawie odwoł. Głów. Lek.Wet.oraz wywózek psów do Niemiec


AgaG

Recommended Posts

Oczywiście MagCH, twoje zapewnienia i fotki mają dużą wartość dowodową, ale są to dowody kawiarniane :)

Jeżeli coś potwierdzają, to tylko fakt, że przez lata mieleckie schronisko nie przeprowadzało żadnych kontroli podopcyjnych na terenie Niemiec, co już wielokrotnie zdążyła wyznać na łamach prasy kierowniczka schroniska. Oznacza to, że w istocie nie ma żadnych wiarygodnych i sprawdzonych informacji na temat losów wywiezionych psów. Według mojej oceny jest to nie tylko zaniechanie albo bezmyślność, ale także narażanie zwierząt na niebezpieczeństwo. Inną sprawą jest całkowity brak nadzoru nad tego typu działalnością.

W tej sytuacji nie dziwi fakt, że obok ogólnikowych deklaracji i zapewnień co do losów każdego psa, w dwa tygodnie po publikacji listu otwartego, kierownictwo schroniska nie podało nawet przybliżonej liczby psów, wywiezionych do Niemiec w latach 2007-2011. Najściślejsza informacja na ten temat, która padła z ust kierowniczki schroniska mówi o „kilkudziesięciu” adopcjach w Niemczech, chociaż wiadomo, że tylko w tym roku wywieziono co najmniej 53 psy, a co się dzieje z setkami pozostałych?

Nie dziwią nawet sprzeczne informacje co do losów tych psów, które przewidziano do najbliższego transportu, gdy o całej sprawie było już głośno. I tak, kierowniczka schroniska zapewnia publicznie, że na wszystkie czekają już od dawna nowi właściciele, a tymczasem na niemieckich stronach internetowych znajdują się ogłoszenia tych psów jako szukających domu. W tej sytuacji pozostaje tylko pytanie - kto mija się z prawdą: władze schroniska czy niemieccy przyjaciele?

Nadal bez odpowiedzi pozostają też pytania, które zostały skierowane do Mieleckiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt, będącego organem prowadzącym dla mieleckiego schroniska, a dotyczące ujawniania:
„- treści wszystkich umów i aneksów, na podstawie których mieleckie schronisko wysyłało psy do Niemiec w latach 2007-2011;
- dokumentacji dotyczącej poszczególnych transportów zwierząt, w tym kompletnych list psów wysyłanych do Niemiec w latach 2007-2011;
- szczegółowego wykazu odnośnie imion, nazwisk i adresów osób, które zaadoptowały w Niemczech psy wywiezione z mieleckiego schroniska w latach 2007-2011;
- szczegółowego wykazu, obejmującego losy i adresy pobytu wszystkich psów wywiezionych z mieleckiego schroniska w latach 2007-2011, które nie zostały adoptowane w Niemczech;
- pełnej dokumentacji na temat stosowanych przez schronisko procedur i wyników kontroli wobec dalszych losów psów wywiezionych do Niemiec w latach 2007-2011”

Na koniec MagCH, chciałabym Cię uspokoić i zapewnić, że MTOZ raczej prędzej niż później odpowie na wszystkie zadane powyżej pytania, a losy każdego psa wywiezionego do Niemiec zostaną do końca wyjaśnione.

Link to comment
Share on other sites

Otóż i właśnie, MagCH. Jest jeszcze jedna sprawa, którą osoby ufające bezgranicznie DNH z wielkim wyczuciem i taktem pomijają. Oprócz jednej wielkiej niewiadomej co do [B]prawdziwych[/B] losów psów wysłanych do Niemiec przez wszystkie te lata (no własnie, MagCH- byłaś u choć jednego wyadoptowanego przez DNH psiaka Ty lub inny wolontariusz, widziałas go całego i zdrowego ze śmiejącymi sie oczami, bawiącego się, na spacerku z nową rodziną czy masz tylko jakieś fotki?) my wszyscy tutaj zadajemy bardzo konkretne pytanie kierownictwu schroniska w Mielcu i DNH -[B] w jakim celu 70 psów ma jechać w masowym transporcie do Niemiec?[/B]
[B]Co z nimi sie stanie[/B]?
Jak sie wydaje, pytanie jest postawione niezwykle jasno i precyzyjnie, ale popatrz, ani schronisko ani DNH nie udzieliło na nie odpowiedzi, a wy, drogie zaufane DNH, skrzętnie unikacie także tego tematu argumentując, że przecież DNH jest taka wspaniałą fundacją.Pomijając fakt, że bezgraniczne zaufanie graniczy z głupotą, bo nawet na kursach prawa jazdy uczą zasady ograniczonego zaufania, to wytłumacz mi, proszę, co to ma do rzeczy? Czy naprawdę nie zastanawia Cię i nie zaskakuje fakt, że aż 70 psów ma jechać? Rozumiem, że mogłaś ufać, iż jednemu lub dwom wyadoptowanm psiakom nie stała się krzywda, skoro Twoja opinia o DNH jest tak dobra, ale siedemdziesiąt psów przy przepełninych niemieckich schroniskech? Obudź się. Już prawie 9.30!!!

Link to comment
Share on other sites

Jak napisałam, mamy informacje o każdym psie plus zdjęcia dokumentujące ich życie w nowych domach w przeciągu kilku lat.

Rozumiem, że uważacie, że te zdjęcia są sfałszowane, jak również wiadomości z nowych domów. Poproszę o jakikolwiek dowód na takie stwierdzenie.


Proszę również o JEDEN przykład psa wyadoptowanego za pośrednictwem Dobermann Nothilfe, który zaginął i którego losu nie można ustalić. Lub o choć JEDEN przykład psa wyadoptowanego za pośrednictwem Dobermann Nothilfe, która trafił do eksperymentów.

Proszę nie podawać przykładów z innych fundacji - bo z całym szacunkiem, nie mogłabym sobie na tej podstwie wyrobić żadnego zdania. To tak, jakbym powiedziała, że na przykład Schronisko w Krakowie masowo morduje psy, tak jak robiły to Krzyczki, bo oba to przecież schroniska w Polsce.

Link to comment
Share on other sites

Proponowałabym również paniom zapoznanie się ze sposobem działania fundacji Dobermann Nothilfe, opisaną na przykład na ich stronie internetowej. Przynajmniej w części udzieli to paniom odpowiedzi na nurtujące Was pytania.

Naprawdę, podstawowa uczciwość nakazuje najpierw chociaż pobieżne zapoznać się z konkretnym przypadkiem, zanim się zacznie na ten temat wypowiadać, zwłaszcza tak kategorycznie, jak to panie robią.

Jeżeli sposób działania fundacji, opisywany na ich stronie, jest nieprawdą i oszustwem, poproszę o dowody na to. Jeżeli takie dowody zobaczę, na pewno zmienimy nasze nastawienie i opinie.

Link to comment
Share on other sites

Witam przeciwników jedynie słusznej prawdy oraz niektórych jej wyznawców.
Zanim wypowiem się merytorycznie i podrzucę parę dowodów, o które niektórzy userzy proszą mam parę pytań do moderacji.

[quote name='aisaK']chore to............
nie zgadzam sie z wami, znam tych ludzi, wiem ile dla zwierzat robią, wiem jak je kochaja i wiem jakie domy dla nich maja!

a to, że mało sie tu pisze o tym: [B]własnie przez takie chore osoby jak wy..[/B]............[/QUOTE]

[quote name='aisaK']Nie ma argumentów przeciw, nie ma uzasadnien, że psy idą do labolatoriów (co za bzdura). Ja mam podawac argumenty? A wy?
Wiem, gdzie każdy pies trafia. Jesteś zaproszona do Niemiec, do fundacji, jak chcesz-jedz zobacz, jest zaproszony każdy , kto tego sobie życzy, kto chce (juz [B]kiedys jakiegoś "wściekłego psa" zapraszali, pluł i pluł na nich, ale z zaproszenia nie skorzystał. [/B]
Mam zdjęcia każdego psa, który tam pojechał (kazdego dobermana), widzę też zdjęcia psów mieleckich, które są posyłane do osób zainteresowanych.
Nie oczerniaj ludzi, skoro ich nie znasz.
Zresztą fora to całe zło.
Ja juz od dawna mam dogomanii dośc, nie widzę tu za wiele miłosników zwierząt.[/QUOTE]

[quote name='aisaK']To czcze gadanie i jak zwykle: chocby nie wiem co się napisało i ile i tak wy znajdziecie argumenty przeciw, taka natura.
Chciałabym aby Kraków zdał relacje oraz argumenty na swoje poczynania z ostatnich lat na działanie gmin oraz władz w zapobieganiu bezdomności zwierząt. A moze wy sprawdzacie wszystkie psy, które wychodzą ze schroniska i są adoptowane. Na ten argument można również przypomnieć wam o "waszych" małopolskich schroniskach, a raczej mordowniach. Jakie WY macie prawo oczerniac i pisac takie bzdury.
A kwestia artykułu jest śmieszna i okazuje jaki na prawdę jest wasz tok myślenia: wszyscy co za są zmataczeni a wszyscy co przeciw są doskonale poinformowani.
:-o
Nikt nie ma takiego wymogu aby podawac WAM nazwiska osób, które adoptowały psy ani skany umów, dane osobowe są też zastrzeżone.
Ja osobiście adoptowałam już kilka psów w Polsce, do dzisiaj nikt mnie nawet raz nie kontrolował (mogłam juz zjeśc te psiaki):evil_lol:
Moja babcia, świetej pamięci mądrze mówiła: "sądź drugiego według siebie", czyzbyście działały wg tej zasady?:evil_lol:

Ja mam dowody na każdego psa, którego przejęła dana fundacja. Fundacja Dobermann Nothilfe działa legalnie, przejmuje nasze psy i robi to fantastycznie. Tak samo szuka domów, sprawdza je i kontroluje, powiedziałabym, że lepiej niż nasze schroniska, czy fundacje. :roll:
Jakbyście pomogły trochę w lepszym działaniu schroniska w Mielcu może nie trzeba by tam już jezdzić i pomagac, dziewczyny? Dla mnie byłoby na rękę.
I mam dośc czytania tych bzdur o wspaniałych ludziach, jakich znam z fundacji Dobermann Nothilfe oraz oszczerstw wyciągniętych z rękawa. [B]Już kiedyś wsćiekły pies próbował.[/B]..:mad:[/QUOTE]

Czy to norma, że niektórzy userzy, np. AisaK z racji, że w jej kręgu znajomych czy przyjaciół jest moderator więcej może niż inni userzy ?
Czym jest, w rozumieniu regulaminu, pisanie o mnie per wściekły pies, czym jest pisanie o innych userach, że są chorzy ?
Czy fakt, że AisaK (Katarzyna K.) ma wspólne poglądy w pewnych sprawach dotyczących psów z niektórymi moderatorami Dogomanii pozwala jej na więcej niż przewiduje regulamin ? Ma prawo do kłamstwa, oczerniania innych, konfabulacji, pomijania faktów, wprowadzania innych userów w błąd - i wszystko to bez konsekwencji regulaminowych ?
Cz zatem ja mam prawo pisać o AisieK per wściekła suka czy wściekła suko ? - czyli robić to samo co AisaK w stosunku do mnie ?

Link to comment
Share on other sites

jeśli to wątek o mielczakach, to ułatwię wam zadanie
Buba z mieleckiego schronu to pies, z którym miałam osobisty kontakt
jechała z nami na granicę , gdzie nie została zabrana , bo nie było jej na liście, spędziła z nami noc w hotelu, a potem odwiedziła z nami przyjaciół z Bogatyni
następnie wróciła z nami do Katowic
ze względów technicznych nie byliśmy w stanie zawieźć ją ponownie na granicę dzień po nieudanym odbiorze jej przez DNH, choć wiemy,że rodzina , do której miała wtedy trafić chciała po nią przyjechać sama
w postach 2070 i 2083 są zdjęcia nie z kanapy, więc dla mnie wiarygodne( zdjęć oczywiście jest więcej)
proszę nie odbierać tego jako ataku na kogokolwiek, po prostu możecie odhaczyć jednego mieleckiego psiaka na swojej liście''do sprawdzenia''
a tu wątek Buby [url]http://www.dogomania.pl/threads/177478-Buba-Mielecka-Gwiazda-nareszcie-we-wspanialym-DS-ze-SWOIM-ludziem-%29/page85?highlight=buba[/url]

Link to comment
Share on other sites

Droga MagCH, gdzie znalazłaś w moim poście stwierdzenie, że fotki są sfałszowane?Użyłam wyrażenia "jakieś fotki", więc proszę, nie próbuj udowodnić, że mówiłam o fałszowaniu czegokolwiek. A poza tym dlaczego ktokolwiek ma Ci/Wam cokolwiek udowadniać na temat DNH czy jakikolwiek inny?[B] My zadajemy pytanie, w jakim celu DNH chce zabrać 70 psów z mieleckiego schroniska i jakie będą ich dalsze losy. [/B]
Dla nas jest interesujący los tych 70 zwierząt, a nie Twoja/Wasza zmiana nastawienia lub opinii. A swoją drogą " zmienimy opinię". Wy to znaczy kto? Piszesz posty w swoim imieniu (wtedy to się nazywa pluralis majestatis) czy w imieniu jakiejś bliżej niesprecyzowanej grupy osób?

Link to comment
Share on other sites

Lilek

Jeśli przeczytasz mój pierwszy post w tym temacie, dowiesz się, że w grupie miłośników/ hodowców psów obu ras corgi od kilku lat pomagamy znajdować domy corgo-podobnym kundelkom ze schroniska w Mielcu.
Wyjaśniam: nasza pomoc polega na wyciąganiu takich psów ze schroniska i umieszczanie w domu tymczasowym, gdzie mogą się uczyć życia i być lepiej przygotowanym do przyszłej adopcji. W tym czasie psy są ogłaszne i kolejno znajdują domy. Część z nich znalazła domy w Niemczech dzięki pomocy fundacji Dobermann Nothilfe.

Twoje pytanie "czy masz tylko jakieś fotki?" jasno sugerowało, że "fotkom" posiadanym przez nas (słowem "nas" określam grupę miłośników/ hodowców corgi) nie wierzysz. Jeśli im wierzysz, to nie rozumiem, jaki jest problem.

A powinnaś udowodnić swoje zarzuty względem Dobermann Nothilfe - ponieważ jasno sugerujesz, że tam się źle dzieje. Ja nie chciałabym słyszeć o przypuszczeniach tylko o faktach. Rozumiem, że takie fakty znasz, bo przecież nie posunęłabyś się do publikowania insynuacji.

Dlatego właśnie proszę o podzielenie się tymi faktami i dowodami. Jeszcze raz piszę, że moje wypowiedzi dotyczą tylko i wyłącznie fundacji Dobermann Nothilfe - bo z tą fundacją mam doświadczenie we współpracy. Tylko tyle.

I jeszcze raz - zajrzyj na stronę DNH i przeczytaj, w jakim celu są zabierane psy i w jaki sposób działa fundacja. Jeśli to nieprawda - proszę, podziel się dowodami, w imię tak tu pożadanej transparentności.

Link to comment
Share on other sites

MagCH, mam niejasne wrażenie, że to nie ja mam kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem. Przykro mi, ale chyba mylisz mnie z kimś innym, ponieważ ja nie powiedziałam nic na temat DNH, więc posądzanie mnie o jakiekolwiek insynuacje dotyczące DNH jest albo niesmaczną manipulacją albo niezrozumieniem tego, co jest napisane. Poza tym bardzo wyraźnie napisałam wytłuszczonym drukiem, co jest sednem tego wątku i co interesuje mnie i większość uczestników tego wątku.[B] Interesuje nas los 70 psów, które mają być zabrane z Mielca przez DNH. [/B]To łatwe pytanie, prawda?Natomiast powiem Ci, co mnie nie interesuje. Nie interesuje mnie obrona DNH przez Was, ponieważ jeśli jest to uczciwa fundacja, obroni sie sama. Sposób jest bardzo prosty- np. mail wyjaśniający, dlaczego tyle psów ma wyjechać do Niemiec, jakie będa ich losy, co jest dla nich przygotowane (domy? nowe rodziny oczekujące na nie?miejsca w schronisku?). Mail, który możnaby opublikować na wątku i wszystko byłoby jasne. Pod warunkiem, że DNH stwierdzi, iż możliwe będzie skontrolowanie, jak mają się psiaki z Mielca w nowych domach przez osoby do tego upoważnione. To naprawdę proste, MagCH oraz pozostali miłośnicy.
Ale masz rację w jednej sprawie- nie wierzę juz nikomu, kto wywozi psy zagranicę, chyba, że jest to adopcja od razu do konkretnego domu, z którym jest kontakt i wiarygodne informacje o psie, do którego to domu w każdej chwili można zadzwonić lub pojechać i nikt się nie będzie dziwił ani stresował, bo nie ma nic do ukrycia.
Mam nadzieję, że teraz już wszystko jest dla Ciebie jasne. I uprzejmie proszę, nie insynuuj mi insynuacji.

Link to comment
Share on other sites

A idąc tokiem Twojego rozumowania, to schronisko mieleckie powinno oddać 70 (!) psów z radością w sercu i pieśnią na ustach nie pytając o cokolwiek, bo DNH jest bez skazy? Wiesz, ja nie sprawdziłam podanej mi wersji tylko raz i to kosztowało bardzo wiele (dla ułatwienia dodam, że[B] nie [/B]dotyczy to DNH akurat, gdybyś miała mi zarzucić insynuacje ponownie). Polskie przysłowie mówi:Kto pyta, nie błądzi.Sprawa jest na tyle niepokojąca i intrygująca, że nie dziwi chyba nikogo rozsądnego reakcja na takie wieści. Jako miłośnicy psów powinniście chyba raczej także zapytać,dlaczego aż tyle psów ma wyjechać w jednym rzucie.Chyba, że wierzycie w te 70 domów.

Link to comment
Share on other sites

Lilek,

Czy mam z Twojej wypowiedzi rozumieć, że fundacja ma się tłumaczyć, dlatego, że nikt jej o nic nie podejrzewa? Pytam, bowiem, jak grzecznie zasugerowałaś, mogę mieć kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem.
Czy może jednak ktoś ją o coś podejrzewa? Jeśli podejrzewa - to prosiłabym o podanie podstawy do tych podejrzeń.

Wg moich doświadczeń system pracy fundacji Dobermann Hilfe wygląda tak: w ciągu kilku miesięcy ogłaszają konkretne psy ze schroniska w Mielcu (o tych wiem) - szukając dla nich zarówno domów stałych, jak i tymczasowych. W ciągu wielu lat działalności udało im się zorganizować dużą grupę doświadczonych domów tymczasowych, które pomagają psom wyciągniętym ze schroniska przystosować się do życia (w sensie i fizycznym i psychicznym) - fakt, czasami kilku naraz. Każdy dom jest sprawdzany podczas wizyty przedadopcyjnej. Tylko psy, które uzyskały miejsce w domach stałych (sprawdzonych) lub tymczasowych (sprawdzonych) mogą jechać. Psy muszą być wykastrowane i wysterylizowane (przynajmniej tego wymagano w przypadku naszych podopiecznych), zaszczepione, zachipowane, posiadać paszport (fundacja zwraca koszty chipowania i paszportu).

Po kilku miesiącach szukania potencjalnych chętnych, kiedy zbierze się już ich większa grupa, fundacja przyjeżdża po psy. Tak - po wiele na raz. Nie wiem, ale dla mnie to jest zupełnie zrozumiałe ze względu na odległość - mieliby przyjeżdżac 70 razy, zamiast raz? Skąd brać na to pieniądze i czas?
Psy umieszone w domach tymczasowych są leczone, mają opiekę, spacery i doświadczonych opiekunów, ktorzy na przykład mają doświadczenie z psami lękliwymi, których jest wiele. Cały czas te psy z domów tymczasowych są ogłaszane i szukane im są domy.
Po adopcji następuje wizyta poadopcyjna. Stamtąd mamy raport o każdym psie (teraz piszę o psach "naszych"). Dostajemy zdjęcia i wiadomości z ich domów - w ilości uzależnionej od chęci nowych właścicieli. Nie, nie jeździmy do Niemiec i nie sprawdzamy jeszcze raz domów. Robi to fundacja. Dlatego, jeśli są jakieś podstawy do uznania, że tego nie robi, to prosiłabym o informacje.

Podkreślam - to są doświadczenia nasze (grupy hodowców/ miłoścników corgi) z pomocą ze strony konkretnej fundacji - Dobermann Nothilfe.

Może ktoś ma inne doświadczenia - prosiłabym o ich opublikowanie. Jest to dla nas (grupy hodowców/ miłośników corgi) bardzo ważne, bo chcemy dla naszych psów jak najlepiej.

Link to comment
Share on other sites

AgaG, czy regułą jest, że schronisko mieleckie sterylizuje i kastruje psy oraz szczepi je na wirusówki (bo wścieklizna jest rzeczą oczywistą), a także chipuje?
MagCh, a czy mogłabyś mi powiedzieć, ile tych wyspecjalizowanych domów tymczasowych zorganizowało DNH? Ciekawi mnie, ile psów przypadnie na jeden DT?
Czy fundacja powinna się tłumaczyć?Tak, ponieważ jeśli istnieją jakiekolwiek wątpliwości (chodzi mi o liczbę psów), a w wyniku tychże pojawiają się pytania, to każda uczciwa fundacja powinna wytłumaczyć, o co chodzi, jeśli chce, żeby wokół niej takich wątpliwości nie było. Przecież tego właśnie wymaga dobry obyczaj. To fundacja musi w takim przypadku udowodnić swoje dobre zamiary, bo to fundacja chce tych 70 psów, a nie uczestnicy wątku, którzy się losem psów martwią. To nie my chcemy zabrać te psy zagranicę, więc chyba nie my powinniśmy się tłumaczyć, dlaczego się o nie martwimy. I zwróć uwagę, że są to pytania, na które reagujecie mocno nerwowo.

Link to comment
Share on other sites

Lilek,

Sterylizacja, kastracja, szczepienie (na wściekliznę), chip i paszport to są wymagania fundacji, nie mieleckiego schroniska.

Nie - nie wiem, ile wyspecjalizowanych domów tymczasowych zorganizowało DNH (i na pewno nie wszystkie są w równym stopniu doświadczone czy wyspecjalizowane). Mogę tylko napisać, że nasi podopieczni mogli jechać jedynie dopiero wtedy, kiedy znalazł sie konkretny (stały) lub tymczasowy dom dla tego konkretnego psa. Nie było innej możliwości.

Prawde mówiąc nie spotkałam sie ze zwyczajem, że przy pomocy charytatywnej trzeba udowadniać z góry swoje dobre zamiary - w innym przypadku niż powstawania uzasadnionych (mających oparcie w faktach) wątpliwości.
Dla mnie wystarczającym uzasadnieniem chęci pomocy psom ze schroniska w Mielcu jest to, co robimy na przykład my - chęć wyciągnięcia ich z miejsca, w którym gniją za życia. I, dopóki mi ktoś nie udowodni, że pomagający kieruje się innymi, złymi pobudkami, nie mam prawa go podejrzewać.

I tak, jestem z Warszawy, i wiem, że w Warszawie też są psy wymagające pomocy. A jednak pomagam tym z Mielca.

Link to comment
Share on other sites

No więc skoro te wątpliwości powstały i pojawiły się pytania, to dobry obyczaj każe wytłumaczyć wszystko porządnie i po kolei. Jak rozumiem, Ty opiekujesz się psami z Mielca, ale nie jesteś członkiem fundacji DNH. Dlatego, uznając Twoją znajomość rzeczy i fundacji, nie mogę się zgodzić z tym, że wystarczy to, co napisałaś. Bo sprawa dotyczy 70 psów, które, jak rozumiem, nie są rasy corgi ani też mieszańcami w typie, a więc nie są pod opieką Twoją i miłośników rasy. Są pod opieką schroniska w Mielcu i stamtąd mają być wyekspediowane do Niemiec. Tak więc to mieleckie schronisko i DNH powinno odpowiedzieć na pytania, które pojawiły się na wątku. Bo to jest strona w tym przypadku. Rozumiem, że dobre doświadczenia z fundacją każą Ci jej bronić, ale nikt nie chce urwać im głowy. Pytanie, które jest powtarzane do znudzenia przeze mnie to, co stanie się z tak dużą ilością zwierząt? Na to właśnie pytanie oczekuję odpowiedzi. Ja i inni zainteresowani.

Link to comment
Share on other sites

Lilek,

Wydaje mi się, że dobry obyczaj każe przede wszystkim uzasadnić, na jakiej podstawie się kogoś o coś podejrzewa, zanim wysunie się publicznie wątpliwości, co do jego uczciwości.

List dotyczy konkretnego przypadku konkretnej fundacji, i to uczciwe cele tej konkretnej fundacji stawia się tu pod znakiem zapytania - dlatego proszę po raz kolejny o fakty/ dowody/ przesłanki dotyczące tego konkretnego przypadku.

Nie mam wątpliwości, że istnieją nieprawidłowości w adopcjach psów. I do Niemiec, i do Polski, i do wszystkich innych krajów. Jednak, nie można wnioskować, że skoro np. schronisko w Krzyczkach mordowało psy, to tak samo postępują inne schroniska, które też są w Polsce. Tak samo nie można podejrzewać, że jeśli były kłopoty z jakimiś adopcjami do Niemiec, to wszystkie adopcje do Niemiec są podejrzane. To absurd.

Oczywiście, piszę tylko w swoim imieniu, nie mam nic wspólnego z DNH ani schroniskiem w Mielcu, poza wspólną pomocą dla psów z tego schroniska (BTW - wszystkie były to kundelki raczej tylko symbolicznie przypominające corgi - dla nas akurat każdy pies jest tak samo ważny).

Do schroniska w Mielcu mam olbrzymie zastrzeżenia - delikatnie mówiąc, to nie jest dobre miejsce. Dlatego wyciagamy stamtąd psy - bo mają tam straszne warunki. I dlatego każdemu, który w tym pomaga, jestem wdzięczna.
Chyba, że okaże się, że psy trafiają jeszcze gorzej. Moje kilkuletnie doświadcznia z DHN są dokładnie odwrotne. I tyle.

Link to comment
Share on other sites

MagCH, żadne schronisko nie jest dobrym miejscem dla zwierzęcia ani dla człowieka. Tu zgadzamy się ze sobą. Każdy zwierzak powinien miec swojego człowieka, ale to są tylko pobożne życzenia.
Z treści listu nie wynikają żadne konkretne podejrzenia (przy okazji, nie ja jestem jego autorką). Jest to jedynie prośba o zatrzymanie transportu psów, przynajmniej do chwili wyjaśnienia sytuacji ze schroniskiem i DNH. I ja się pod tym podpisuję, choć nie mam także nic wspólnego z mieleckim schroniskiem tak, jak większość sygnatariuszy listu. Niezależnie od tego, co sądzisz o tej fundacji, ilość zwierząt planowanych do wywiezienia jest olbrzymia i tego dotyczy ciągle powtarzane pytanie. I dodatkowe pytanie- czy DNH również dla psów znajdujących się w niemieckich, przepełnionych schroniskach robi to samo, co dla psów z Polski, tzn. czy wyciąga ze schronów po 70 psów, umieszcza je w DT i szuka im domów? Pytam, bo nie wiem.
Napisałaś w którymś poście, że nie spotkałaś się z tym, żeby organizacja działająca charytatywnie musiała tłumaczyć się ze swoich zamiarów. MagCH, każde pytanie wymaga odpowiedzi i wyjaśnienia. Fundacja, każda, nie tylko ta, dbająca o swój wizerunek i pracująca na zaufanie powinna odpowiedzieć na zadane pytania dla swojego własnego dobra. Szczególnie, jeśli sprawa dotyczy tematu tak drażliwego jak eksport psów zagranicę, gdzie, jak sama powiedziałaś, zdarzają się nieprawidłowości (eufemizm, ale przyjmijmy to tak, jak napisałaś). Charytatywność nie ma tu nic do rzeczy. Może tym bardziej powinno się odpowiadać na zadawane pytania, bo przede wszystkim tu chodzi o życie i losy żywch stworzeń, ale przecież także za tym idą zbiórki pieniędzy na te zwierzęta, darów itd. Tak więc milczenie zaczyna siłą rzeczy być polem dla wątpliwości, prawda?

Link to comment
Share on other sites

Lilek

Na jakiej więc podstawie sygnatariusze domagają się zatrzymania wyjazdu tych konkretnych psów do Niemiec, jeśli, jak piszesz, nie mają żadnych konkretnych podejrzeń?

I dlaczego, skoro tych konkretnych podejrzeń nie mają, to jasno je sugerują?
"Z naszych informacji wynika, że ma to być kolejny już transport mieleckich psów do Niemiec, organizowany we współpracy w niemiecką fundacją Dobermann Nothilfe. Niestety, niepokoi nas ich los, zwłaszcza że losy psów wysyłanych do Niemiec z polskich schronisk pozostają w znacznej mierze nieznane. Obawiamy się, że przynajmniej część z nich trafia nie do niemieckich domów, ale na potrzeby badań laboratoryjnych, albo jako pomoce naukowe do szkół weterynaryjnych i klinik. Nie brakuje opinii, że jest to masowy i dochodowy biznes, prowadzony tylko pod szyldem działalności charytatywnej. Niepokojące sygnały na ten temat pojawiają się już od pewnego czasu w środowisku wolontariuszy, a także m.in. na niemieckich i polskich stronach internetowych, które przesyłamy w załączeniu."

Sorry, ale to jest bardzo jasna sugestia, zresztą w ten sposób odczytana przez większośc piszących na tym wątku. Tymczasem ŻADEN z przytoczonych przypadków NIE DOTYCZY tej konkretej fundacji ani tego konkretnego schroniska.

Z tego, co wiem, na terenie Niemiec, Dobremann Nothilfe pomaga głównie dobermanom i psom w typie dobermana, chociaż nie tylko. I tak, o ile jest to możliwe, to umieszczają je w domach tymczasowych. Zaznaczam, że te informacje mam z ich strony internetowej, gdzie są opisane konkretne przypadki. Może to są fałszywe informacje, jeśli tak, to poproszę o informacje.

Jak napisałam, jestem z Warszawy, a pomagam psom w Mielca. Czy to oznacza, że jestem podejrzana o nieuczciwe zamiary? Bo pomagam psom, które znam tylko "na odległość"?


Lilek, w takim razie proszę bardzo o podanie, w jaki sposób fundacja odmówiła Ci informacji w tej konkretnej sprawie. Rozumiem, że to była zapewne korespondencja mailowa. Czy też telefoniczna? W każdym razie poproszę o informacje kto konkretnie odmówił ci informacji na jakie konkretne pytanie. Postaram się interweniować na tyle, ile potrafię.

Link to comment
Share on other sites

MagCH, kochanie, przecież w liście jest wyraźnie podana przyczyna tego niepokoju. Bo los psów eksportowanych do Niemiec z polskich schronisk jest nieznany. Tych jadących w masowych transportach. Moje psy zostały "zniknięte" przez kogoś zupełnie innego ( pisałam wyraźnie- mój przypadek nie dotyczy DNH). A podać Ci faktów nie mogę, dokąd sprawy się nie wyjaśnią. Sorry, zakaz adwokata. Z adwokatami się nie dyskutuje. Wiedzą lepiej.

Link to comment
Share on other sites

Lilek,

Ale my (i nie tylko ja, ale jak wiedzę, wszyscy piszący na tym wątku, którzy wyadoptowali psy przy pomocy DNH) znamy losy tych psów. I tak, też jechały "w zbiorowych transportach".
Dlatego tak bardzo mnie dziwi protest akurat przeciwko działaniom tej organizacji.
Być może są osoby, które mają zupełnie inne doświadczenia z tą konkretną organizacją - i dlatego proszę o ich relacje.
Nie proszę o relacje dotyczące innych organizacji czy fundacji, bo ich ten list nie dotyczy.

Bo chyba podejrzenia nie pojawiły się tylko dlatego, że fundacja pomagająca jest z Niemiec???
Nie wydaje mi się, że odpowiedzialność zbiorowa jest rozsądna. Czy Ty tak uważasz?

Link to comment
Share on other sites

Oczywiście, że nie jest rozsądna ,ale tu znów ciśnie mi sie na usta mądrość ludowa (czasem tak mnie napada z tymi mądrościami ludowymi), że kto się raz sparzył, ten na zimne dmucha. Ja nie jestem przeciwna adopcjom zagranicznym, ale pod warunkami, o których pisałam wiele razy.Nie w nieznane. Jeśli wiecie o losach swoich psów, to szczęściarze z Was. Naprawdę. Ale jeśli przebiegniesz kilka wątków, ot, choćby te podane pod listem jako załączniki, przekonasz się, że nie zawsze to wygląda tak różowo. Weź pod uwagę, że proceder "znikania" zwierząt nasilił się tak bardzo, że tak duży transport może budzić niepokój.

Link to comment
Share on other sites

Jeszcze jedno - na pewno to nieznane są losy 99% (w przybliżeniu) psów wyadoptowywanych ze schroniska w Mielcu do domów w Polsce. Bardzo nieliczne są przypadki, kiedy nowi właściciele informują o swoich nowych pupilach z Mielca na forum publicznym. Schronisko nie przeprowadza żadych kontroli przed- ani poadopcyjnych, nie udziela żadnych informacji na temat, gdzie dany pies trafił.

To tak, podaję pod rozwagę.

Link to comment
Share on other sites

mam jeszcze następującą uwagę do tych, którzy wykazują się takim nieograniczonym zaufaniem; i bez rzetelnych procedur, bez kontroli przedadopcyjnych i podopcyjnych (które powinny być wykonywane przez polskich, uprawnionych do tego inspektorów), wysyłają psy do Niemiec, zgadzają się na takie wysyłki i jeszcze tego procederu bronią.
Nie będę może powtarzać słusznych uwag ulka33 na temat w istocie „kawiarnianych dowodów”, że psom dzieje się dobrze - jak celnie określiła ona fotki i informacje mailowe, których wiarygodności nikt nie sprawdza. Ta kwestia była już podnoszona wielokrotnie.
Mam takie pytanie: [B]czy owi UFNI[/B] (określam ich tak, choć wiele innych określeń pewno byłoby odpowiedniejszych niestety) [B]dużą sumę własnych ciężko zarobionych pieniędzy powierzyliby komuś – nieokreślonemu X na następujących zasadach:[/B]
- nigdy u tego kogoś nie byli
- nie znają jego imienia, nazwiska ani miejsca zamieszkania
- nie znają języka, w którym ta osoba mówi
- dojazd do tej osoby jest daleki, drogi a poza tym nikt nie chce umożliwić bezpośredniego kontaktu z nią, zasłaniając się tajemnicą
- nie mają możliwości finansowych, organizacyjnych, by kontrolować cokolwiek bezpośrednio na miejscu u X
- Inny Ktoś - Y – przedstawiający się jako zasłużony w pomnażaniu wszelkich pieniędzy zapewnia ich , że wszystko jest w porządku, ale to właśnie taki ktoś, kto stara się by te pieniądze wpływały i je odbiera jako pośrednik. Prócz jego zapewnień ufni nie dysponują niczym.
- umowy, która podawałaby dane osoby X, do której poszły wasze pieniądze, ufni nie mają na piśmie
- ci, którzy wiedzą o wysyłaniu pieniędzy ufnych i usiłują się dowiedzieć, co się z tymi pieniędzmi stało, a także podważają zasadność dalszego wysyłania pieniędzy na tak wątpliwych ( w istocie nie do zaakceptowania zasadach), spotykają się z pełnymi oburzenia reakcjami Y, no bo jak śmią wątpić, że wszystko jest w porządku?
- ufni mają czasem możliwość zobaczenia zdjęć robionych nie wiadomo kiedy (być może w dniu gdy wysłali swoje pieniądze), nie wiadomo gdzie i u kogo. Tego kogoś zazwyczaj nie widać, a zdjęcia te zazwyczaj wysyła Y.

Cóż pewnie pieniędzy to by nie powierzyli.. no ale pies bezdomny nieszczęśnik ze schronu – tego zdaje się można powierzać jakkolwiek, czy raczej zupełnie byle jak!


Nasuwa się jeden wniosek, jeśli pomimo absurdalnych zasad wysyłki, UFNI wysyłają swoje pieniądze (bagatelizując niepokojące obawy i sygnały, które docierają do nich ze strony NIEUFNYCH A MOŻE PO PROSTU ROZUMIEJĄCYCH, CO TO ODPOWIEDZIALNE DZIAŁANIA) to dlatego, że ich posiadanie, zajmowanie się nimi, jest dla nich utrapieniem, czymś czego zupełnie nie potrafią robić, więc dla własnej wygody i po to by nikt im nie wytykał nieudolności, powierzają je komukolwiek.. Pytanie jeszcze tylko takie się nasuwa, czy wszyscy ufni wierzą, że te pieniądze są bezpiecznie ulokowane?

A przechodząc z tego przykładu na grunt tego, co on obrazuje:
Uważam, że być może można jeszcze zrozumieć łatwowiernego wolontariusza, zwłaszcza, gdy nie zna skali zjawiska i niebezpieczeństwa, na jakie naraża psa, w taki sposób go wysyłając. I jestem pewna, ze jest wielu takich wolontariuszy na dogomanii i nie tylko, po prostu prywatnych osób, które w dobrej wierze zgodziły się na wysłanie psów, jakimi się zajmowały, do Niemiec. (to pewnie niemała liczba, którą trudno będzie ustalić) i pewno co poniektórzy spośród nich umierają ze strachu o to, czy psom jest dobrze, choćby wtedy gdy czytają sygnały, które podają piszący na tym wątku..
[B]Ale nie można zrozumieć podmiotów odpowiedzialnych za dobrostan zwierząt i dysponujących możliwości kontrolnymi, że przymykają oczy na masowy proceder wysyłania psów, a wobec pytań do siebie albo udają, że ich nie ma, albo opowiadają całkowite nonsensy. [/B]
[B]Pewno swoimi pieniędzmi by nie ryzykowali [/B](tu odwołuję się do mojego powyższego przykładu zastanawiającego faktu nieograniczonego zaufania),[B] ale co tam bezdomne psy, które przecież na nic się nie poskarżą! – tak oceniam ich sposób myślenia, niestety.[/B]

Link to comment
Share on other sites

Miałam się nie wypowiadać... obiecywałam sobie, że nie będę się w to mieszać i postaram się być poza tym wszystkim, ale skusiłam się na przeczytanie całego wątku i muszę się wypowiedzieć, po prostu muszę, bo zaraz mnie coś trafi!

Obiektywnie Wam napiszę, że najwięcej obelg i agresji znajduje się w postach osób, które popierają te masowe wyjazdy psów do Niemiec. I to jest dla mnie dziwne. Nazywacie drugą stronę "aferzystami", "szukającymi sensacji", albo z obrzydliwym sarkazmem "miłośnikami zwierząt".

Strona broniąca Fundację cały czas pisze o podanie konkretnego dowodu, że jakiś pies zaginął, albo trafił do laboratorium. No ale przecież, gdyby wiadomo było coś na 100% to nikt by nie pisał listu tylko sprawa od razu byłaby rozstrzygana sądownie, a nie drogą internetową przez (bez urazy) stronkę o pieskach.

Ciągle zadajecie pytania, nie odpowiadając sensownie na żadne skierowane do Was. Piszecie "mamy informacje, mamy zdjęcia", super. Tylko czemu nie możecie jasno i klarownie wyjaśnić tej sprawy? Od roku, powiedzmy 2007 do dnia dzisiejszego z Mielca do Niemiec pojechało dzięki Fundacji XXX psów. Tyle i tyle, znalazło stałe domy, a tyle i tyle czeka w domach tymczasowych w mieście XX. Wszystkich zainteresowanych losem konkretnego psa informujecie szczegółowo na pw. Każdy transport jest jawny, publiczny i każdy powinien móc przyjść pomóc w przygotowaniu wyjazdu zwierząt czy choćby zobaczyć na własne oczy jak to wygląda. Jeśli się nie ma nic do ukrycia to się mówi o wszystkim. Więc skoro Fundacja robi wszystko legalnie, przepisowo i tylko i wyłącznie z miłości do tych biednych psów to dlaczego nie piszecie/mówicie o tym publicznie? Ja wiem, że odpowiecie, że musicie to robić "po cichu", bo sto tysięcy "aferzystów" będzie węszyło spisku - ale błagam - jeśli te pieski jadą do tych cudownych DS, podpisywane są umowy adopcyjne i spotyka je szczęście, o którym w PL mogłyby tylko pomarzyć, to dlaczego się tym nie pochwalić?

Przecież jeśli jest tak jak mówicie to nawet gdyby się zebrało milion "aferzystów" to nic nie zdziałają! A może wreszcie nadszedł ten dzień, żeby ujawnić swoją działalność, pokazać wszystkim, że na każdego pieska jest papier, każdy piesek ma dom, a jeśli nie stały to tymczasowy, ale i tak to o niebo lepsze niż schronisko - a więc jednego dnia zmieni się życie tych 70 psów - przecież to cudownie, czemu to ukrywać? Pochwalcie się!

[B]Jeśli nadal wyjazdy będą owiane tajemnicą, a ich przygotowanie realizowane po cichutku to nie dziwcie się, że zawsze znajdzie się ktoś, komu to będzie "śmierdzieć".[/B]

Co do samej treści listu, to on nie wysnuwa żadnej tezy, ani na nikogo nie rzuca bezpośrednich oskarżeń. Wyraża natomiast wątpliwości i prosi o ich "rozwianie". Nie pisze też o zablokowaniu transportu, tylko o jego ewentualnym wstrzymaniu do czasu wyjaśnienia wszystkich niejasności.

I zamiast to wyjaśnić, to atakujecie wszystkich, którzy się pod listem podpisują, pisząc ciągle o podawaniu faktów. Rozwiejcie raz, a dobrze wszystkie wątpliwości, a jestem przekonana, że wszystkie osoby popierające list pogratulują Wam adopcji kilkuset zwierząt na przełomie tych 4 lat współpracy z Fundacją.

[B]Uwierzcie, że AgaG chciałaby zobaczyć dowody, przemawiające na Waszą korzyść - bo przecież chce dla tych zwierząt jak najlepiej! Wcale jej się nie marzy znaleźć dowód na to, że jakiś pies poszedł na smalec, czy do eksperymentów naukowych - bo chyba nie świadczyłoby to o Niej za dobrze? Wszyscy chcemy, żeby było tak jak mówicie! Więc, błagam, udowodnijcie to![/B]

Link to comment
Share on other sites

Bardzo mi się podoba ten powyższy post AgiG.

Co prawda, w przeciwnieństwie do AgiG, ja widzę różnicę między posiadaniem pieniędzy, a posiadaniem bezdomnych kundelków, ale jak rozumiem, ona nie - pieniądze też leczy, karmi, przytula, chodzi z nimi na spacer, a za ich utrzymanie płaci innymi pieniędzmi. Czy może jest wręcz przeciwnie - traktuje posiadane kundelki tak jak posiadane pieniądze - czyli wkłada do banku, nie karmi, nie leczy, tylko odbiera procenty?

Sorry, nie mogłam się powstrzymać, ale porównanie jest tak trafione...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...