Jump to content
Dogomania

MagCH

Members
  • Posts

    109
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by MagCH

  1. to poproszę o podpowiedź którą z opcji powinnam wybrać, jeśli mój pies pochodzi: z hodowli, jest rasowy z rodowodem- zdrowy, bez problemów genetycznych. Jeśli wybiorę okienko 1, jak odróżni go Pani od psa, który pochodzi :z hodowli, rasowy z rodowodem /ma problemy zdrowotne, zdiagnozowana choroba genetyczna? Chętnie pomogę, ale muszę rozumieć o co chodzi
  2. [TABLE="class: SQMCTable"] [TR] [TD="class: atop hover, width: 100%"] z hodowli, rasowy z rodowodem- zdrowy/ma problemy zdrowotne, bez problemów genetycznych/zdiagnozowana choroba genetyczna [/TD] [/TR] [TR] [TD="class: atop hover, width: 100%"] z hodowli, rasowy bez rodowodu- zdrowy/ma problemy zdrowotne, bez problemów genetycznych/zdiagnozowana choroba genetyczna [/TD] [/TR] [TR] [TD="class: atop hover, width: 100%"] ze schroniska, jest/ nie jest rasowy- zdrowy/ma problemy zdrowotne, bez problemów genetycznych/zdiagnozowana choroba genetyczna [/TD] [/TR] [TR] [TD="class: atop hover, width: 100%"] bez rodowodu, ale jest/ nie jest rasowy- zdrowy/ma problemy zdrowotne, bez problemów genetycznych/zdiagnozowana choroba genetyczna [/TD] [/TR] [TR] [TD="class: atop hover, width: 100%"][/TD] [/TR] [/TABLE] już pierwsze pytanie "Skąd pochodzi Pana/Pani pies?" skłoniło mnie do przerwania ankiety. Może czegoś nie rozumiem, ale jak pies może jednocześnie: pochodzić: z hodowli, rasowy bez rodowodu- zdrowy/ma problemy zdrowotne, bez problemów genetycznych/zdiagnozowana choroba genetyczna?
  3. [INDENT]Frytela, przepraszam za wprowadzanie w błąd. W takim razie zmieniam tekst "Jasne, jak suczka daje wartościowe potomstwo należy ją kryć ile się da. Trzy mioty w Polsce, wypożyczenie/odsprzedanie czy jakiś inny sposób, żeby w innej hodowli za granicą jeszcze przynajmniej dwa (a wydaje mi się, że trzy) mioty miała i hop z powrotem do hodowcy- w kwietniu następne szczeniaki będą się rodziły. Wszystko dla dobra suczki, ciąża nie choroba, a 6 porodów, jak jest w super kondycji to żadne obciążenie dla niej. W dodatku wszystko zgodnie z przepisami ZK więc czepiać się nie ma o co. " Teraz się zgadza? Czy jeszcze jakieś nieścisłości popełniłam? [/INDENT]
  4. Jasne, jak suczka daje wartościowe potomstwo należy ją kryć ile się da. Trzy mioty w Polsce , wypożyczenie/odsprzedanie czy jakiś inny sposób, żeby w innej hodowli za granicą jeszcze przynajmniej dwa (a wydaje mi się, że trzy) mioty miała i hop z powrotem do hodowcy- w kwietniu następne szczeniaki będą się rodziły. Wszystko dla dobra suczki, ciąża nie choroba, a kilka cesarek, jak jest w super kondycji to żadne obciążenie dla niej. W dodatku wszystko zgodnie z przepisami ZK więc czepiać się nie ma o co.
  5. U mnie na wzdęte brzuszki pomagał espumisan (krople dla niemowląt 2-3 krople/na szczeniaka) dodawane do mleka royala
  6. [URL="http://www.dog-show.ro/buletin%20inscriere.pdf"]http://www.dog-show.ro/buletin%20inscriere.pdf[/URL]
  7. Super, że się Luckowi udało. Tak się zastanawiam czy on bardziej pembroke czy cardigan. Chyba jednak cardigan :) . Mam nadzieję, że mimo wieku, nowy dom znajdzie w miarę szybko
  8. Ja uważam, że Kofeina zrobiła dla niego wszystko co mogła i więcej. Ale - podjęła się zadania ponad siły. I przyjęła psa, który nie powinien w takie warunki w ogóle trafić.
  9. [quote name='LILUtosi']Nie wznawiajmy ponownie tematu Czarodziejki. Nikt mnie nie przekona że betonowa podłoga to miejsce dla 20 dużych schorowanych psów. Mam Toro i widzę w jego oczach radość i chęć życia, u Czarodziejki tego nie widziałam. [/QUOTE] Hmm, sorry, ale byłaś u Czarodziejki i widziałaś te psy? I warunki jakie miały? Bo ja byłam i widziałam. Jeżeli jesteś w stanie napisać, że wszystko, co mogła im zaoferować, to betonowa podłoga, i że psy tam nie mają radości i chęci do życia, to niestety, muszę wnioskować, że tam nigdy nie byłaś. Bardzo łatwo kogoś potępiać na podstawie wpisów internetowych. Bardzo trudno się przed nimi bronić. A Retro bardzo, bardzo mi szkoda...
  10. lilek, Ma prawo. jak pisałam, ja taką informację, o której piszesz, mam. Piszę konkretnie o DNH. Nie mam doświadczenia we współpracy z innymi organizacjami.
  11. zula131 z ciekawości - co dla ciebie nie jest "oklepanym, wyuczonym frazesem"? jakiego typu informacji oczekujesz na tym forum? skanów umów i dokumentów?
  12. Psy wyjechały 7 października, w piątek, dzień roboczy. Do domów dojechaly 8 października, w sobotę.
  13. Nie, nie wiem, dlatego pytam. I tak, to ważne. Dziękuję za odpowiedź.
  14. aanka, Ponownie proszę o odpowiedź na moje pytanie: Czy psy z waszej przechowalni jechały w jednym transporcie z psami ze schroniska z mielca w ten piątek? Zostały zabrane przez fundację Dobermann Nothilfe?
  15. aanka Czy psy z waszej przechowalni jechały w jednym transporcie z psami ze schroniska z mielca w ten piątek? zostały zabrane przez fundację Dobermann Nothilfe?
  16. Złoty pies w złotych szelkach- super. Przystojny Ronaldzik, na jednym ze zdjęć patrzy trochę "bykiem" - zupełnie jak mój, gdy coś mu się nie podoba. A do kiedy będzie u Ciebie Murko jeszcze się wczasował?
  17. Wiecie co, a ja tam się nie obrażę. Odpowiem najlepiej jak umiem. Barbel - ja tą stronę obserwuje od 3-4 lat, to znaczy od kiedy zaczęli pomagać naszym "podopiecznym". I od tego przynajmniej czasu było zwykle między 20-40 adopcji miesięcznie. Lilek - przeczytałam, co napisała KasiaKia. Nie sądzę, żeby do mnie odnosiły się uwagi o byciu agresywnym, co ma świadczyć o braku racji. Ja ze swojej strony starałam się napisać tylko to, o czym wiem ja - o zdjęciach i relacjach z nowych domów. Ra-dunia wstawiła zdjęcia konkretych psów (oczywiście nie wszystkie). Co więcej mogę zrobić? ulka33 - w każdym poście pisałam, że piszę wyłącznie w swoim imieniu i grupy miłośników/ hodowców corgi, którzy od paru lat pomagają psom corgopodobnym z Mielca. NIE pisałam nigdy w imieniu Schroniska w Mielcu, ani tym bardziej w imieniu Powiatowego Lekarza Weterynarii. Nie mam absolutnie do tego prawa. ulka33 i lilek - jeśli nie widzicie nadużycia w porównywaniu chęci posiadania pieniędzy do chęci posiadania bezdomnych kundelków, to trudno. Ja widzę, i to olbrzymie. ulka33 - napisałaś do mnie "Powinnaś przebrać się w piżamkę, wskoczyć do łóżka i zmierzyć sobie temperaturę A jak wstaniesz, to mam nadzieję, że będziesz zbanowana, bo już dawno przekroczyłaś wszelkie granice chamstwa i przysłowiowej niemieckiej bezczelności ".- Na takie słowa odpowiedzi nie mam. Lilek - niestety, nie jestem już panienką. Pies Wolny - dziękuję za głos na temat. Postaram się przedrzeć przez cały wątek, co nie jest łatwe.
  18. Bardzo mi się podoba ten powyższy post AgiG. Co prawda, w przeciwnieństwie do AgiG, ja widzę różnicę między posiadaniem pieniędzy, a posiadaniem bezdomnych kundelków, ale jak rozumiem, ona nie - pieniądze też leczy, karmi, przytula, chodzi z nimi na spacer, a za ich utrzymanie płaci innymi pieniędzmi. Czy może jest wręcz przeciwnie - traktuje posiadane kundelki tak jak posiadane pieniądze - czyli wkłada do banku, nie karmi, nie leczy, tylko odbiera procenty? Sorry, nie mogłam się powstrzymać, ale porównanie jest tak trafione...
  19. Jeszcze jedno - na pewno to nieznane są losy 99% (w przybliżeniu) psów wyadoptowywanych ze schroniska w Mielcu do domów w Polsce. Bardzo nieliczne są przypadki, kiedy nowi właściciele informują o swoich nowych pupilach z Mielca na forum publicznym. Schronisko nie przeprowadza żadych kontroli przed- ani poadopcyjnych, nie udziela żadnych informacji na temat, gdzie dany pies trafił. To tak, podaję pod rozwagę.
  20. Lilek, Ale my (i nie tylko ja, ale jak wiedzę, wszyscy piszący na tym wątku, którzy wyadoptowali psy przy pomocy DNH) znamy losy tych psów. I tak, też jechały "w zbiorowych transportach". Dlatego tak bardzo mnie dziwi protest akurat przeciwko działaniom tej organizacji. Być może są osoby, które mają zupełnie inne doświadczenia z tą konkretną organizacją - i dlatego proszę o ich relacje. Nie proszę o relacje dotyczące innych organizacji czy fundacji, bo ich ten list nie dotyczy. Bo chyba podejrzenia nie pojawiły się tylko dlatego, że fundacja pomagająca jest z Niemiec??? Nie wydaje mi się, że odpowiedzialność zbiorowa jest rozsądna. Czy Ty tak uważasz?
  21. Lilek Na jakiej więc podstawie sygnatariusze domagają się zatrzymania wyjazdu tych konkretnych psów do Niemiec, jeśli, jak piszesz, nie mają żadnych konkretnych podejrzeń? I dlaczego, skoro tych konkretnych podejrzeń nie mają, to jasno je sugerują? "Z naszych informacji wynika, że ma to być kolejny już transport mieleckich psów do Niemiec, organizowany we współpracy w niemiecką fundacją Dobermann Nothilfe. Niestety, niepokoi nas ich los, zwłaszcza że losy psów wysyłanych do Niemiec z polskich schronisk pozostają w znacznej mierze nieznane. Obawiamy się, że przynajmniej część z nich trafia nie do niemieckich domów, ale na potrzeby badań laboratoryjnych, albo jako pomoce naukowe do szkół weterynaryjnych i klinik. Nie brakuje opinii, że jest to masowy i dochodowy biznes, prowadzony tylko pod szyldem działalności charytatywnej. Niepokojące sygnały na ten temat pojawiają się już od pewnego czasu w środowisku wolontariuszy, a także m.in. na niemieckich i polskich stronach internetowych, które przesyłamy w załączeniu." Sorry, ale to jest bardzo jasna sugestia, zresztą w ten sposób odczytana przez większośc piszących na tym wątku. Tymczasem ŻADEN z przytoczonych przypadków NIE DOTYCZY tej konkretej fundacji ani tego konkretnego schroniska. Z tego, co wiem, na terenie Niemiec, Dobremann Nothilfe pomaga głównie dobermanom i psom w typie dobermana, chociaż nie tylko. I tak, o ile jest to możliwe, to umieszczają je w domach tymczasowych. Zaznaczam, że te informacje mam z ich strony internetowej, gdzie są opisane konkretne przypadki. Może to są fałszywe informacje, jeśli tak, to poproszę o informacje. Jak napisałam, jestem z Warszawy, a pomagam psom w Mielca. Czy to oznacza, że jestem podejrzana o nieuczciwe zamiary? Bo pomagam psom, które znam tylko "na odległość"? Lilek, w takim razie proszę bardzo o podanie, w jaki sposób fundacja odmówiła Ci informacji w tej konkretnej sprawie. Rozumiem, że to była zapewne korespondencja mailowa. Czy też telefoniczna? W każdym razie poproszę o informacje kto konkretnie odmówił ci informacji na jakie konkretne pytanie. Postaram się interweniować na tyle, ile potrafię.
  22. Lilek, Wydaje mi się, że dobry obyczaj każe przede wszystkim uzasadnić, na jakiej podstawie się kogoś o coś podejrzewa, zanim wysunie się publicznie wątpliwości, co do jego uczciwości. List dotyczy konkretnego przypadku konkretnej fundacji, i to uczciwe cele tej konkretnej fundacji stawia się tu pod znakiem zapytania - dlatego proszę po raz kolejny o fakty/ dowody/ przesłanki dotyczące tego konkretnego przypadku. Nie mam wątpliwości, że istnieją nieprawidłowości w adopcjach psów. I do Niemiec, i do Polski, i do wszystkich innych krajów. Jednak, nie można wnioskować, że skoro np. schronisko w Krzyczkach mordowało psy, to tak samo postępują inne schroniska, które też są w Polsce. Tak samo nie można podejrzewać, że jeśli były kłopoty z jakimiś adopcjami do Niemiec, to wszystkie adopcje do Niemiec są podejrzane. To absurd. Oczywiście, piszę tylko w swoim imieniu, nie mam nic wspólnego z DNH ani schroniskiem w Mielcu, poza wspólną pomocą dla psów z tego schroniska (BTW - wszystkie były to kundelki raczej tylko symbolicznie przypominające corgi - dla nas akurat każdy pies jest tak samo ważny). Do schroniska w Mielcu mam olbrzymie zastrzeżenia - delikatnie mówiąc, to nie jest dobre miejsce. Dlatego wyciagamy stamtąd psy - bo mają tam straszne warunki. I dlatego każdemu, który w tym pomaga, jestem wdzięczna. Chyba, że okaże się, że psy trafiają jeszcze gorzej. Moje kilkuletnie doświadcznia z DHN są dokładnie odwrotne. I tyle.
  23. Lilek, Sterylizacja, kastracja, szczepienie (na wściekliznę), chip i paszport to są wymagania fundacji, nie mieleckiego schroniska. Nie - nie wiem, ile wyspecjalizowanych domów tymczasowych zorganizowało DNH (i na pewno nie wszystkie są w równym stopniu doświadczone czy wyspecjalizowane). Mogę tylko napisać, że nasi podopieczni mogli jechać jedynie dopiero wtedy, kiedy znalazł sie konkretny (stały) lub tymczasowy dom dla tego konkretnego psa. Nie było innej możliwości. Prawde mówiąc nie spotkałam sie ze zwyczajem, że przy pomocy charytatywnej trzeba udowadniać z góry swoje dobre zamiary - w innym przypadku niż powstawania uzasadnionych (mających oparcie w faktach) wątpliwości. Dla mnie wystarczającym uzasadnieniem chęci pomocy psom ze schroniska w Mielcu jest to, co robimy na przykład my - chęć wyciągnięcia ich z miejsca, w którym gniją za życia. I, dopóki mi ktoś nie udowodni, że pomagający kieruje się innymi, złymi pobudkami, nie mam prawa go podejrzewać. I tak, jestem z Warszawy, i wiem, że w Warszawie też są psy wymagające pomocy. A jednak pomagam tym z Mielca.
  24. Lilek, Czy mam z Twojej wypowiedzi rozumieć, że fundacja ma się tłumaczyć, dlatego, że nikt jej o nic nie podejrzewa? Pytam, bowiem, jak grzecznie zasugerowałaś, mogę mieć kłopoty z czytaniem ze zrozumieniem. Czy może jednak ktoś ją o coś podejrzewa? Jeśli podejrzewa - to prosiłabym o podanie podstawy do tych podejrzeń. Wg moich doświadczeń system pracy fundacji Dobermann Hilfe wygląda tak: w ciągu kilku miesięcy ogłaszają konkretne psy ze schroniska w Mielcu (o tych wiem) - szukając dla nich zarówno domów stałych, jak i tymczasowych. W ciągu wielu lat działalności udało im się zorganizować dużą grupę doświadczonych domów tymczasowych, które pomagają psom wyciągniętym ze schroniska przystosować się do życia (w sensie i fizycznym i psychicznym) - fakt, czasami kilku naraz. Każdy dom jest sprawdzany podczas wizyty przedadopcyjnej. Tylko psy, które uzyskały miejsce w domach stałych (sprawdzonych) lub tymczasowych (sprawdzonych) mogą jechać. Psy muszą być wykastrowane i wysterylizowane (przynajmniej tego wymagano w przypadku naszych podopiecznych), zaszczepione, zachipowane, posiadać paszport (fundacja zwraca koszty chipowania i paszportu). Po kilku miesiącach szukania potencjalnych chętnych, kiedy zbierze się już ich większa grupa, fundacja przyjeżdża po psy. Tak - po wiele na raz. Nie wiem, ale dla mnie to jest zupełnie zrozumiałe ze względu na odległość - mieliby przyjeżdżac 70 razy, zamiast raz? Skąd brać na to pieniądze i czas? Psy umieszone w domach tymczasowych są leczone, mają opiekę, spacery i doświadczonych opiekunów, ktorzy na przykład mają doświadczenie z psami lękliwymi, których jest wiele. Cały czas te psy z domów tymczasowych są ogłaszane i szukane im są domy. Po adopcji następuje wizyta poadopcyjna. Stamtąd mamy raport o każdym psie (teraz piszę o psach "naszych"). Dostajemy zdjęcia i wiadomości z ich domów - w ilości uzależnionej od chęci nowych właścicieli. Nie, nie jeździmy do Niemiec i nie sprawdzamy jeszcze raz domów. Robi to fundacja. Dlatego, jeśli są jakieś podstawy do uznania, że tego nie robi, to prosiłabym o informacje. Podkreślam - to są doświadczenia nasze (grupy hodowców/ miłoścników corgi) z pomocą ze strony konkretnej fundacji - Dobermann Nothilfe. Może ktoś ma inne doświadczenia - prosiłabym o ich opublikowanie. Jest to dla nas (grupy hodowców/ miłośników corgi) bardzo ważne, bo chcemy dla naszych psów jak najlepiej.
×
×
  • Create New...