Jump to content
Dogomania

Galeria szalonej sznaucerzycy i miziastego kociosława.


Recommended Posts

Posted

[IMG]http://i61.tinypic.com/2v9uiv9.jpg[/IMG]

[IMG]http://i61.tinypic.com/2myzsoz.jpg[/IMG]

[IMG]http://i61.tinypic.com/10gkbvp.jpg[/IMG]

[IMG]http://i61.tinypic.com/e6t06e.jpg[/IMG]

[IMG]http://i61.tinypic.com/qxopqx.jpg[/IMG]

Posted

Niestety nadal jest ich sześć. Więc żadnego nie ubyło. Pojadły właśnie i brykają. A ja muszę przygotować się do pracy, bo jest prąd. A jak już pobrykają i pozałatwiają się po jedzeniu, to zaścielę kojec i je zagonię na noc.
Jutro pobudka o 5:00, bo wyjeżdżam do pracy o 7:15, a przecież zostawić je muszę w wyczyszczonym po nocy kojcu, najedzone, wypróżnione. Duże też muszą zaliczyć choćby minimalny spacerek i śniadanko. No i ja się muszę ogarnąć na koniec. Jutro mam w pracy kontrolę jakąś, więc niewesoło się dzień zapowiada.

Posted

Dziś były tak stęsknione (bo ja dziś w pracy, a one same), że jak weszłam i wypuściłam z kojca, to wpadły w amok. Duże oczywiście otworzyły drzwi wyjściowe, a szarańcza szczęśliwa za nimi na ogród. Serce mi zmiękło, jak zobaczyłam radość w małych oczkach, że je wszystkie wzięłam na pole na krótki spacerek, bez smyczy. Pilnują się dużych, więc na działkę weszły bez problemu z powrotem. Ale już zagonić się do domu nie chciały.

Jak już zwabiłam jedzeniem, to weszły, ale nabłociły (36 łap!), a następnie powskakiwały na moje wyjściowe spodnie (nie zdążyłam przebrać, bo nie było mnie 8 godzin i myślałam tylko o tym, żeby wypuścić duże na siku a małe z kojca i ponakarmiać). Zaraz piorę, suszę, bo mam deficyt odzieżowy (same tylko tzw. "spacerowe" ciuchy mi jakoś pozostawały, nie mam czasu odwiedzić ulubionych sklepów, żeby się zaopatrzyć)

Ale ....( nie wiem, czy cieszyć się, czy smucić) jutro przyjedzie ktoś w sprawie suczki. Żal się rozstawać, ale 5 łatwiej ogarnąć, niż 6, więc wolałabym, żeby domek okazał się dobry i konkretny.

Posted

Marako odważna jesteś z tym spacerkiem poza ogrodem,przecież te maluchy są takie szalone.:lol:
Już tęsknię za nimi.To takie słodkie przytulaki.:loveu:
Mam nadzieję,że nowy domek dla sunieczki okaże się fajnym.

Posted

One są szalone, Margi, ale bardzo dziecinne i chodzą za mamą i babcią jak po sznurku (po nowym terenie). Duże je zresztą popasają, pilnują ich. A wyszłam przez drugą furtkę, wprost w puste pole, żadnego zagrożenia z strony ludzi, czy aut. Furtką z przodu domu bym się nie odważyła ich wypuścić bez smyczy.

Ja uwielbiam je wypieszczać, są słodziutkie, takie puszyste, ciepłe, ufne. I nawet posłuszne - jak się nie pozwala gryźć, to przechodzą na lizanie i tylko czasem troszkę podgryzają tak bardzo delikatnie.

Najgorzej, jak głodne i na widok misek dostają małpiego rozumku - podskakują, biegają w kółko, próbują wytrącić mi miskę z ręki. Albo biegną całą falą za mną, jak idę z trzema miskami dużych psów dać im jeść w drugim pokoju, muszę jednocześnie czwartą ręką otwierać drzwi i piątą oraz nogami tarasować drogę maluchom, a wpuścić nabuzowane staruchy, które też na widok jedzenia robią się nienormalne.

Posted

na razie jeszcze mocno se beda pilnowac duzych i stada dopeiro jak dluzej maja okazje byc na calkowitej wolnosci zacyznaja powoli kombinowac na wlasna lape ale to i tak najczejsciej jest mocno kontrolowane coby nie stracic duzych psow z oczu czy znanych terenow no chyba ze jakis jest w srod nich totalny samowystarczalny , czasem sie zdarzja takie hihihi ale niestety z czasem beda coraz bardziej ufne we wlasne sily i beda wlasnych sciezek szukac wiec na ten moment uwazaj a tak to cala gromadka raczej w kupie bedzie
sa cudne i sa rozpuszczone jak powinny byc domowe szczyle rozpuszczone!!!!
coby dom dla suni byl cudowny [ ale nie dla tej co to zostaje u ciebie?]

jak ja bych chciala ...... kurde molek , zycie jest okrutne ale coz nie przeskocze

Posted

No, byli, fajni ludzie (ale zdziwieni, że Grace wpakowała się na sofę - u nich nie będzie takich przywilejów dla suni ...). Na pewno zapewnią dużo ruchu, sportu. Z tym, że dali sobie czas (parę dni) do podjęcia decyzji, bo jeszcze nie są na swoim (budują się), a rodzina nic nie wie. Tyle, że oni mają samodzielne mieszkanie w domku rodzinnym. Więc tak nie do końca są zależni. Wybrali zieloną, to ta u Margi na rękach. (klonik Hondy, jak sądzę)

No i może mój łaciaty zielonik odjedzie w sobotę. Mówię "może", bo choć nawet chcieli dziś ludziska przelać zaliczkę, to wolę, żeby go obejrzeli na żywo, żeby nie mieli później żalu, że nie spodziewali się takiego czegoś (mimo, że mówiłam, jaki on jest). Jednak ma on być niewystawowy, a cena (sporo poniżej kosztów odchowu) jednak zdecydowała o wyborze tego, a nie innego.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...