Jump to content
Dogomania

Misia-czyli nigdy nie jest za późno na zmiany... szczególnie na zmiany na lepsze


Recommended Posts

  • Replies 578
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Skallska zgadzam się z Tobą. Ludzie adoptują psa jakby kupowali nowy mebel, a to przecież nowy członek rodziny. Jak się adoptuje dziecko, to człowiek się przygotowuje bardzo długo, a jak psa... Wiem, że teraz mi powiecie (albo powiedzieliby ludzie spoza dogo), że pies, to pies, a człowiek, to człowiek. A ja na to, że mój brat ostatnio, który zwierzaki lubi, ale w domu mieć to już tak średnio, bo to obowiązek, gościł nas u siebie i ze zdziwieniem stwierdził, że nasza Zuza jest jak dziecko - jakby rozumiała, co się do niej mówi, z podobnymi potrzebami. Chyba pobył z nią trochę i zobaczył jej nową stronę.
Do tego wszystkiego dodam tylko, że 6-tygodniowy tymczas Soboz wrócił z adopcji, bo pani uznała, że jest agresywny i że rzucił się na nią dwa razy :roflt:

Posted

[quote name='skallska']Skoro to wątek założony przeze mnie to sobie "pojadę" i pofilozofuję....
Co za ludzie ehhh. Jasne, że każdy chce żeby było jak w bajce. Psina przychodzi do DS i wszystko jest super, nie sika nie wyje nie niszczy i ogólnie lux malina. Nie rozumiem jednego-skoro dorośli ludzie decydują się na psiaka z jakąś przeszłością chyba zdają sobię sprawę, że nie będzie łatwo. Może wypada wziąć z tydzień wolnego poobserwować psa w domu i "dostosowywać" go do życia swojej rodziny. A nie po kilku wyskokach pakować biedaka spowrotem do DT ( albo niestety schroniska). Nie wiem-ludzie nie zdają sobie sprawy że takie przerzucanie psa też ma wpływ na jego psychikę?? Jakby nas ktoś tak poprzenosił? nowe miejsca, nowi ludzie, a tęsknota za innym domem( tym który był)? Jak patrze na takie historie naprawde nie wiem czy uśpienie psiny nie byłoby lepsze. Ile stresu, ile nerwów.... Niby ktoś mnie chce a po kilku dniach oddaje. A przecież nic nie zrobiłam-płakałam bo tęskniłam, wyłam bo się bałam. Bolał mnie brzuch i nabrudziłam.Ja bym nie wytrzymała takiego ciśnienia. Wolałabym poddać się uśpieniu.... Patrzę teraz na lężącą obok mnie suczynkę przytulona do mojej nogi pochrapuje sobie spokojnie. Misia już wie że jest bezpieczna. Już ma najedzony brzuszek ( zaczęła marudzić przy jedzieniu), śpi obok swojego człowieka, pod cieplutkim kocykiem i pilnuje się bardzo by nie zgubić swojego kawałka szczęścia na spacerku. Może miała kiedyś lepszego ludzia, pewnie tęskniła ale myślę że cieszy chociaż z tego co ma teraz. Tego, że ktoś jej dał kawałek ciepłego koca, odrobinkę jedzenia i poświęci jej choć chwilę swjego czasu. A co by było gdybym po pierwszej zasikanej nocy ją oddała spowrotem?? Nie biję tu peanów na swoją cześć, ale...W przypadku Misi wystarczyły 2 tygodnie z mojego życia by psina zyskała nowe życie. Moje 2 tygodnie wobec jej dalszego życia... Śmieszna cena.[/QUOTE]

[quote name='jofracy']Skallska zgadzam się z Tobą. Ludzie adoptują psa jakby kupowali nowy mebel, a to przecież nowy członek rodziny. Jak się adoptuje dziecko, to człowiek się przygotowuje bardzo długo, a jak psa... Wiem, że teraz mi powiecie (albo powiedzieliby ludzie spoza dogo), że pies, to pies, a człowiek, to człowiek. A ja na to, że mój brat ostatnio, który zwierzaki lubi, ale w domu mieć to już tak średnio, bo to obowiązek, gościł nas u siebie i ze zdziwieniem stwierdził, że nasza Zuza jest jak dziecko - jakby rozumiała, co się do niej mówi, z podobnymi potrzebami. Chyba pobył z nią trochę i zobaczył jej nową stronę.
Do tego wszystkiego dodam tylko, że 6-tygodniowy tymczas Soboz wrócił z adopcji, bo pani uznała, że jest agresywny i że rzucił się na nią dwa razy :roflt:[/QUOTE]

Nic dodać, nic ując tylko sie podpisać, obiema własnymi łapami plus dwunastoma jamniczymi

Posted

[quote name='skallska']Widzisz yunona ściągnęłam baner i dooopa zbita ;([/QUOTE]
Skallska nie rozśmieszaj mnie:evil_lol::megagrin::megagrin: bo zajadów dostanę. Żeby to tylko od tego zależało to musiałabym zabrać Cinka i niewąsko się gimnastykować.:eviltong: Ale ja coś wyczuwałam, nie na darmo się tam często, po mamki stekających postach, wpisywałam. Widziałam, że tracą cierpliwość ,że coś nie gra, tylko to podobno nie mamka a jej mąż, który ponoć też nie popisał się w stosunku do Fur. Tylko, że nie myślałam, że zrobią to po paru dniach. Ale powtórzę [B]nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. [/B]Może tak lepiej. Ludzie słabi i oczekiwania jakby nówkę z salonu wzięli. Dla Cinka/Alfa też lepiej. Mniejsza trauma. Ech, kurde fakt że doopa.....

Posted

[quote name='jofracy']Skallska zgadzam się z Tobą. Ludzie adoptują psa jakby kupowali nowy mebel, a to przecież nowy członek rodziny. Jak się adoptuje dziecko, to człowiek się przygotowuje bardzo długo, a jak psa... Wiem, że teraz mi powiecie (albo powiedzieliby ludzie spoza dogo), że pies, to pies, a człowiek, to człowiek. A ja na to, że mój brat ostatnio, który zwierzaki lubi, ale w domu mieć to już tak średnio, bo to obowiązek, gościł nas u siebie i ze zdziwieniem stwierdził, że nasza Zuza jest jak dziecko - jakby rozumiała, co się do niej mówi, z podobnymi potrzebami. Chyba pobył z nią trochę i zobaczył jej nową stronę.
Do tego wszystkiego dodam tylko, że 6-tygodniowy tymczas Soboz wrócił z adopcji, bo pani uznała, że jest agresywny i że rzucił się na nią dwa razy :roflt:[/QUOTE]
Soboz!!!!!!!!!! Ja nie wiedziałam że Ty hodujesz bestie ha haha. Żeby 6 tygodniowe szczyle się rzucały???? Ciekawe co by kobita powiedziała na Miśkę szarpiącą za nogawki obcych-pewnie by powiedziała że to mieszkanka bulteriera hahha Tak się zastanawiam czy to ludzie mają taką sieczkę w głowie czy to my jesteśmy jakieś dziwne.

Posted

Myślę że to też kwestia pogody. U nas dziś troszke pada i chłodno na dworze. Więc krótkie wietrzenie doopek, micha na ciepło i wyrko. Ja zresztą też tak lubię w taką pogodę pod kocykiem leżakować.
AAAA Miśce się już w "tyłku"( jak to mówi moja mama) poprzewracało. Fochy robi do karmy orijnie. Odchodzi od pełnej michy ze wzrokiem "coś mi tu dała za świństwo", Fafi też jakoś specjalnie nie zachwycony nową karmą.I jestem w kropce ;( Mam jeszcze do testowania Acane. Jak nie będę musiała wrócić do RC

Posted

Psiaki ze schronu to jedno, ale mi tu Miśka nabuntowała też Fafika i teraz obydwoje głodują. Muszę Acane i Orinje "cotom" podwórkowym oddać. A tym łajzą muszę zamówić spowrotem RC. Bo dziś łaskawie zjadły tylko krupnik ;)

Posted

[quote name='skallska']Psiaki ze schronu to jedno, ale mi tu Miśka nabuntowała też Fafika i teraz obydwoje głodują. Muszę Acane i Orinje "cotom" podwórkowym oddać. A tym łajzą muszę zamówić spowrotem RC. Bo dziś łaskawie zjadły tylko krupnik ;)[/QUOTE]
No widzisz Skallska, jakie dobre jamniki? Krupniczek zjedzony, a "niedobrą" karmę możesz ostatecznie sama wcinać...hihihi...:evil_lol::evil_lol::evil_lol:...

Posted

U mnie to samo, miski pełne a na żebrach cały czas. Harutek wsio zupki wszystkie, ostrego strogonowa, rybki wszelkiej maści, herbatniczki z masłem i powidłlami sliwkowymi. Ferka natomiast żebrze ale długo wącha (królewna zakichana) a potem łaskawie zje. Kiełbasa, kabanosy, wszelkie wyroby wędliniarsko podobne.
Jak nic nie dostaną to miski opróżniają. Staram się im jak najrzadziej dawać nasze żarełko. :)

Posted

Nie wiem co jest z ta moja sforą. Wczoraj nic, ugotowałam serduszka to łaskawie zjadły, kupiłam konserwę Chapi ( bo może fast fooda chciały zjeść), zrobiłam z ryżem o jezu jaki foch. Żebyscie Miśkę widziały nad michą- zdziwienie i niedowierzanie " co to jest? ja mam to niby jeść?", pluła ryżem jak nie wiem co. A Fafik przekabacony przez Miskę też trzyma dietę. Nie daje nic pozatym "domowego" do jedzenia. No nic.... czekam na RC. A wczoraj jakoś mi psiaki przemarzły chyba. Wprawdzie wychodzą we wdziankach ( Misi zamówiłam nowe w twarzowej czerni, bo się dziewucha upasła i ruziowe ledwie ledwie wciska), ale w nocy się tak poprzytulały cudnie do mnie. Żal było rano do pracy wstawać he he.

Posted

Może spróbuj Acanę podlać rosołkiem? Jak im teraz odpuścisz, to będą grymasić... Mój tato ma takie brzydkie, ale trafne powiedzonko, że z głodu się jeszcze nikt nie zes... może je przetrzymaj... Sama już nie wiem.

Posted

[quote name='Isadora7']Oj mnie było też cięzko, Ruda na brzuchu, Ganga na ramionach, a Rambo prawie na głowie[/QUOTE]
To na ogrzewaniu zaoszczędzisz?:megagrin::megagrin::megagrin:

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...