vega17 Posted September 1, 2011 Share Posted September 1, 2011 Koło godziny 18 na Kurdwanowie zaginął młody pies, wabi się Bąbelek/ Bąbel Pies na szyi miał obroże przeciw pchłom koloru żółtego. Pies waży ok 13 kg, jest do połowy łydki Pies od tygodnia jest/był w nowym domu, nie zna Krakowa, jest lekko płochliwy Gdyby ktoś go widział proszę powiadomić schronisko lub dzwonić pod numer 660 537 554 [IMG]http://imgc.classistatic.com/cps/kjc/110901/047r1/05032ng_19.jpeg[/IMG] I na marginesie producentow szelek powinno sie ukarac, drugi pies ktory zwial z szelek:( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elaja Posted September 1, 2011 Share Posted September 1, 2011 Z tych zwykłych parcianych szelek wyjdzie każdy pies , moje jeśli chciały potrafiły zrobić to w ciągu 5 sekund . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
vega17 Posted September 1, 2011 Author Share Posted September 1, 2011 no wlasnie, to juz drugi przydaek ucieczki psa z szelek, na inym watku dziewczyny mowily ze to nie mozliwe, tez tak myslalam do momentu kiedys w ciagu miesiaca zaginely dwa psy :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elaja Posted September 1, 2011 Share Posted September 1, 2011 Jeśli już pies musi mieć takie szelki a nie porządne skórzane to nie wolno dopuścić do sytuacji ,że pies cofa się tyłem a my ciągniemy lub naprężamy smycz z przodu - efekt jest taki ,że w momencie mamy uwolnionego psa. Jeśli się cofa to należy poluzować smycz , wtedy nie powinien wysmyknąć się z szelek. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted September 1, 2011 Share Posted September 1, 2011 Moim zdaniem [B]jedyne zabezpieczenie to naraz szelki trochę przyciasne na czas spacerów (na zdjeciu widać, że były zbyt luźno dopasowane i źle dobrane, bo paski idą zbyt daleko - nie wchodząc pod pachy psa) i jednocześnie obroża ciasno założona, a smycz jednym karabińczykiem przypięta do szelek, a drugim do obrozy. [/B]W ten sposób pies nie ucieknie, nawet bardzo płochliwy. I nie jest najważniejsze czy szelki skórzane czy nie, tylko jaka mają konstrukcję. Trzeba sprawdzać szelki na psie w domu nim się z nim pójdzie na spacer.. Osoba wydająca psa powinna przypilnować właścicieli nowych w dniu adopcji, jesli to był schron, to z pewnością tego nie zrobił.. . a adresówkę miał? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wilczyca Posted September 1, 2011 Share Posted September 1, 2011 [quote name='AgaG'](......)Trzeba sprawdzać szelki na psie w domu nim się z nim pójdzie na spacer.. Osoba wydająca psa powinna przypilnować właścicieli nowych w dniu adopcji, jesli to był schron, to z pewnością tego nie zrobił.. (.......)[/QUOTE] czy jesteś tego pewna? schronisko (osoba wyadoptowująca psa) zawsze informuje osobę adoptującą o [B]konieczności wyprowadzania/prowadzenia [/B]psa w ciasno zapiętej obroży czy szelkach. Niejednokrotnie osoby adoptujące przychodzą ze zbyt luźną obrożą czy też szelkami, które są "zmniejszane" przez pracownika (zrobienie dodatkowej dziurki/dziurek) aby zapięcie było ciaśniejsze. I zawsze jest informacja żeby psa nie zapinać luźniej własnie dlatego żeby sie z tych "ubranek" nie wysmyknął. Tylko że nowy właściciel uważa że jak pies jest zapięty ciaśniej to dzieje mu się krzywda i postępuje "po swojemu" tzn. uważa że pies może być zapięty czy to w obroży czy szelkach luźniej. A na spacerze są różne sytuacje, pies się cofnie, szarpnie i jak jest ....... wiadomo Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted September 2, 2011 Share Posted September 2, 2011 nie słyszałam nigdy w schronisku, aby ktoś doradzał właścicielowi, [B]aby wyprowadzał psa i na obroży i w szelkach,[/B] gdyż w przypadku psa lękliwego nie wystarczy sama obroża, ani same szelki nie wystarczą. Ktoś, kto nie ma doświadczenia z psami po przejściach, może o tym nie wiedzieć i powinien się dowiedzieć w schronisku. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
vega17 Posted September 2, 2011 Author Share Posted September 2, 2011 [quote name='wilczyca']czy jesteś tego pewna? schronisko (osoba wyadoptowująca psa) zawsze informuje osobę adoptującą o [B]konieczności wyprowadzania/prowadzenia [/B]psa w ciasno zapiętej obroży czy szelkach. Niejednokrotnie osoby adoptujące przychodzą ze zbyt luźną obrożą czy też szelkami, które są "zmniejszane" przez pracownika (zrobienie dodatkowej dziurki/dziurek) aby zapięcie było ciaśniejsze. I zawsze jest informacja żeby psa nie zapinać luźniej własnie dlatego żeby sie z tych "ubranek" nie wysmyknął. Tylko że nowy właściciel uważa że jak pies jest zapięty ciaśniej to dzieje mu się krzywda i postępuje "po swojemu" tzn. uważa że pies może być zapięty czy to w obroży czy szelkach luźniej. A na spacerze są różne sytuacje, pies się cofnie, szarpnie i jak jest ....... wiadomo[/QUOTE] dokladnie tak, nowa pani myslala ze w szelkach bedzie mu wygodniej, a ja jako wydajaca nie moge przewidziec wszystich sytuacji, ale nauczona doswiadczeniem bede przestrzegac przed szelkami, przez 3 lata nie zdarzyla mi sie gafa zwiazana z ucieczka i szelkami. szkoda ze czlowiek musi uczyc sie na wlasnych bledach. tak czy owak schronisko juz jest powidomione, pani ma dzis na osiedlu rozklejac ogloszenia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wilczyca Posted September 2, 2011 Share Posted September 2, 2011 [quote name='AgaG']nie słyszałam nigdy w schronisku, aby ktoś doradzał właścicielowi, [B]aby wyprowadzał psa i na obroży i w szelkach,[/B] gdyż w przypadku psa lękliwego nie wystarczy sama obroża, ani same szelki nie wystarczą. Ktoś, kto nie ma doświadczenia z psami po przejściach, może o tym nie wiedzieć i powinien się dowiedzieć w schronisku.[/QUOTE] nie, tu nie chodzi o to żeby w schronisku ktoś doradzał wyprowadzanie w szelkach i obroży jednoczesnie (bo przypuszczam że o to masz na myśli). To zależy z czym przyszły właściciel po pieska przyjdzie. Jak przyniesie obrożę to tą obroże zmniejsza się robiąc dodatkowe dziurki, a jak przyniesie szelki to dopasowuje się je jak najciaśniej (jeśli są za duże) zeby pies się nie wysmyknął. I o ile z obrożą można sobie poradzić to jeśli chodzi o szelki problem jest większy bo przeważnie szelki są o wiele większe niż pies, ale wówczas osoba dostaje obrożę. A co jest już w domu to, czy się własciciel "dostosuje" do rady czy nie to już jest "jedna wielka niewiadoma". A jeśli obroża czy szelki są dobrze dopasowane (ciaśniej zapięte) to pies łatwo się nie uwolni Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted September 2, 2011 Share Posted September 2, 2011 [quote name='vega17']dokladnie tak, nowa pani myslala ze w szelkach bedzie mu wygodniej, a ja jako wydajaca nie moge przewidziec wszystich sytuacji, ale nauczona doswiadczeniem bede przestrzegac przed szelkami, przez 3 lata nie zdarzyla mi sie gafa zwiazana z ucieczka i szelkami. szkoda ze czlowiek musi uczyc sie na wlasnych bledach. tak czy owak schronisko juz jest powidomione, pani ma dzis na osiedlu rozklejac ogloszenia[/QUOTE] No więc właśnie dlatego zajrzałam, bo wiem, że nie wszystkie szelki są beZpieczne :) Te na zdjĘciu pieska, który uciekł, niby mają dobrą konstrukcję - teoretycznie, ale pasek idący na grzebiecie psa i łączący "szyjną" i :"łapową" część szelek jest zdecydowanie za długi i dlatego część łapowa nie idzie pod pachami, które wtedy działajĄ jak zapora PRZED WYSMYKNIĘCIEM SIĘ. KTOŚ NABYŁ ZA DUŻE SZELKI I NA PSA O INNEJ BUDOWIE. BŁĘDEM JEST SĄDZENIE, ŻE KAŻDE SZELKI Z REGULACJĄ DADZĄ SIĘ DOSTOSOWAĆ DO MNIEJSZEGO PSA, TEN PASEK NA PLECACH ŁĄCZĄCY DWIE CZĘŚCI SZELEK SIĘ NIE REGULUJE PRZECIEŻ, JAK JEST ZA DŁUGI, PIES ZWIEJE. [IMG]http://imgc.classistatic.com/cps/kjc/110901/047r1/05032ng_19.jpeg[/IMG] jPowinno być mniej więcej tak jak na tym zdjęciu poniżej: paski wyraźnie idą pod pachami, bo część biegnaca na plecach jest krótka, dla małego psa przeznaczona. Dlatego pies nie ma się jak wyplątać, gdy natomiast idą dalej od pach w kierunku grzbietu, to się wszystko przesuwa. acha i gdy pies stoi, nie powinno być luzu między paskiem a ciałem psa. [URL="http://imageshack.us/photo/my-images/88/natrawceprzedgabinetemw.jpg/"][IMG]http://img88.imageshack.us/img88/217/natrawceprzedgabinetemw.jpg[/IMG][/URL] Jednak gdy pies jest lękliwy szelki nawet tak dobrane i ciasno dopasowane nie wystarczą, jeszcze musi być równocześnie obroża i smycz przypięta i tu i tu. Oczywiście takie ciasne szelki ściąga się w domu. Niektorym się nie chce ubierac psa i dlatego kupuja za duże szelki. I co z tego, że "jest mu w nich wygodnie", jeśli w kazdej chwili może uciec. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
vega17 Posted September 2, 2011 Author Share Posted September 2, 2011 ja to wiem ale wlascicielka juz nie miala pojecia. ta czy owak psa nie ma, dzis wlascicielka ma porozwieszac oglosznia na osiedlu gdyby ktos widzial psa numer jest w ogloszeniu, poza tym ogloszenia sa na tablicy, morusie i gumtree Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted September 2, 2011 Share Posted September 2, 2011 [quote name='vega17']ja to wiem ale wlascicielka juz nie miala pojecia. ta czy owak psa nie ma, dzis wlascicielka ma porozwieszac oglosznia na osiedlu gdyby ktos widzial psa numer jest w ogloszeniu, poza tym ogloszenia sa na tablicy, morusie i gumtree[/QUOTE] Nie miała, bo się w schronie o tym nie informuje! powinno być info wraz z instruktażem, jak dobrac szelki! chocby na ścianie w poczekalni, gdzie się ludzie nudza. Przepraszam, ale mnie szlak trafia, bo tak ciężko o domy, a gdy już jest dom, to potem przez takie głupie zaniedbania, znów psiak jest bezdomny i nie wiadomo, co go czeka.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
vega17 Posted September 2, 2011 Author Share Posted September 2, 2011 dokładnie, czlowie uczy sie na błedach niestety :( a cierpia psy. teraz zawsze bede zwracac na to uwage. zreszta nie tylko dotyczy to szelek ale i dzieci, ludzie nie wiedza ze pies nowo przybyly do domu jest w szoku i potrzebuje spokoju. czy mozecie porozsylac wiesci wsrod znajomych? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wilczyca Posted September 2, 2011 Share Posted September 2, 2011 [quote name='AgaG']Nie miała, bo się w schronie o tym nie informuje! powinno być info wraz z instruktażem, jak dobrac szelki! chocby na ścianie w poczekalni, gdzie się ludzie nudza. Przepraszam, ale mnie szlak trafia, bo tak ciężko o domy, a gdy już jest dom, to potem przez takie głupie zaniedbania, znów psiak jest bezdomny i nie wiadomo, co go czeka..[/QUOTE] informuje o tym osoba wydająca psa, a takze (choć może nie zawsze) opiekun danego sektora z którego jest pies. Tak samo jak się mówi nowemu włascicielowi [B]żeby co najmniej przez miesiąć, góra dwa tygodnie pies chodził TYLKO I WYŁĄCZNIE NA SMYCZY i nie był spuszczany. Żeby wracać ze spacerów do domu z różnych kierunków[/B] dlatego i po to żeby się pies przyzwyczaił, poznał okolice gdyby zdarzyła się taka sytuacja że pies się gdzieś zagubi żeby mógł wówczas trafić do domu. Ale właściciel jak już ma psa to myśli że jest mądrzejszy a to co do niego jest mówione to są jakieś bzdury bo przecież pies się do niego cieszy i wie że to jest jego własciciel i będzie się słuchał, trzymał obok i nigdzie nie zwieje. I jakoś nie biorą pod uwagę że dla psa który spędził jakiś czas w schronisku wyjście poza jest w pewnym sensie traumą, szokiem bo to wiadomo zmiana terenu, otoczenia, wszystko niby "stare" (w sensie życia przed schroniskiem (zanim tam trafił)) a jednak nowe. Nowe otoczenie, zapachy, nowi własiciele to wszystko dla psa stanowi duży stres, i tak samo jak zostaje własciciel poinformowany o tym żeby na początku dać mu spokój i czas do przyzwyczajenia się, poznania i o tym że pies również może na początku w domu brudzić, jakoś te wszystkie uwagi "puszczają mimo uszu". Mówione jest że dobrze by było gdyby właściciel wziął choć tydzień wolnego aby z tym psem pobyć w domu bo pies też nie wie co się dzieje bo zostaje sam w miejscu którego wogóle nie zna i zaczyna "szaleć" ze strachu - może niszczyć, wyć, szczekać. Na coś takiego, tak wazne szczegóły/informacje ludzie nie zwracają uwagi. A potem jest tak że pies się zgubił bo ....., że sąsiedzi się skarżą bo pies ...... wymieniać można długo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elaja Posted September 2, 2011 Share Posted September 2, 2011 To nie do końca jest tak ... przecież właścicielka nie przewidziała ,że pies może uwolnić się z szelek skoro w powszechnej opinii uchodzą za skuteczniejsze od zwykłej obroży. Niestety chociaż nie wiem jak ciasno by je zapiąć ( dotyczy to także parcianych obroży z plastikową regulacją ) to mają tendencję do luzowania a jak zamokną to całkiem się rozciągają. Większość psów chodzi w nich na codzień , nawet im nie w głowie uwalnianie się a i właścicielom nigdy by do głowy nie przyszło ,że to jest możliwe. Dużo zależy od budowy psa , jeśli jest korpulentny , ma gruby kark i małą głowę to jak zechce ze wszystkiego się uwolni. Mój Timur poza kolczatką zdejmie każdą obrożę. Nie każdy kto bierze psa ze schronu od razu musi być bezmyślny i mieć w nosie wytyczne udzielone przy adopcji , po prostu pewnych sytuacji może nie przewidzieć. Czasem jest to wynikiem nieszczęśliwego splotu okoliczności - moja Kora , która całe życie spędziła w Harbutowicach zwiała mi w trzecim dniu pobytu u mnie - wina była moja , po prostu wracając z pracy byłam pewna ze zatrzasnęłam bramę i nie oglądając się wypuściłam psa z kojca. Kora poszła jak strzała przez niedomkniętą bramkę a ja zamarłam i byłam pewna że już nigdy jej nie zobaczę ( też bojący się obcych wypłosz ). Na szczęście zamiast ją gonić wróciłam po smycz....a Kora jak zobaczyła że idę w przeciwnym kierunku pędem pobiegła za mną - okazała się mądrą suńką i taka jest do dzisiaj . Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
vega17 Posted September 2, 2011 Author Share Posted September 2, 2011 hej dzis pol dnia mnie nie bylo i nie mialam zadnych wiesci, czy jest jakis wolontariusz ze schroniska?zeby zerknac czy dowiezli takiego psa? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
vega17 Posted September 3, 2011 Author Share Posted September 3, 2011 pies wciaz biega po kurdwanowie, wczoraj byl widziany przez wlasciciela ale jak go zawolal to ten zwial, boi sie facetow:( czy ktos moze pomoc go zlapac? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
elaja Posted September 3, 2011 Share Posted September 3, 2011 Może niech właściciel zostawia mu jedzenie w miejscu gdzie się pokazuje , przynajmniej będzie szansa aby się tego miejsca trzymał. Dzisiaj chyba wszyscy na Błoniach:-( , a ja niestety z poza Krakowa ..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
vega17 Posted September 3, 2011 Author Share Posted September 3, 2011 ponoc tam ludzie zostawiaja jedzenie bo dokarmiaja koty Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted September 3, 2011 Share Posted September 3, 2011 Trzeba obwiesić plakatami informacyjnymi to osiedle i okolice. Niestety takie odzyskiwanie przestraszonego psa może długo potrwać.. wiem, bo pomagałam koleżance kiedyś w takim odzyskiwaniu. czaiłyśmy się na psa, wiedziałyśmy od ludzi, którzy dzwonili na numer na plakatach, gdzie kręci się pies. ludzie go widzieli wciąż, dzwonili i nic.. złapała go pani, której ufał i która specjalnie przyjechała, by pomóc w łapaniu. [B]Czy jest ktoś, komu ten psiak ufał, kogo znał? Bo taka osoba jest bezcenna w [/B]łapaniu, do niej pies mógłby podejść, gdyby oczywiście sama i spokojnie wyruszyła na spotkanie z nim, wołała go. Tak było w przypadku psa, przy którego odzyskiwaniu pomagałam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MTD Posted September 5, 2011 Share Posted September 5, 2011 czy wiadomo na jakiej ulicy to było? w jakim rejonie dokładniej? gdzie widział go właściciel? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MTD Posted September 5, 2011 Share Posted September 5, 2011 Już wiem wszystko :| Psiak zwiał w okolicach ulicy Halszki, ale widziany był gdzieś dalej w parku (błonia kurdwanowskie czy coś takiego), w środku nocy z czwartku na piątek bodajże, później cisza niestety. Ogłoszenia były rozwieszane, ale część jest pozrywana, także porozwieszam trochę nowych, także z kontaktem do siebie. Pies nie reagował na imię, kiedy właściciele go wołali, a w domu jego uwagę zwracała tylko ręka z jedzeniem. Jutro od ok 18-19 zamierzam przejść Kurdwanów wzdłuż i wszerz, jeśli ktoś chce się dołączyć to zapraszam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
vega17 Posted September 5, 2011 Author Share Posted September 5, 2011 nowa wlascicielka zalamuje rece ona chyba nie rozumie ze szukanie takiego psa moze potrwac. ponoc do niej byl juz przywiazany ,jej maz sie poddaje, ja mieszkam 100 km od krakowa, posze pomozcie odnaleźć psa Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
MTD Posted September 5, 2011 Share Posted September 5, 2011 dzwoniła do mnie przed chwilą właścicielka psa, czyta ten wątek, założyła sobie konto, także mówi, że jak tylko uda jej się je aktywować (ma jakieś problemy) to będzie pisać w sprawie Bąbelka, co wie, gdzie szukają itp. Jutro spotkam się też z nią osobiście. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AgaG Posted September 5, 2011 Share Posted September 5, 2011 Jak był do niej przywiązany, niech obchodzi teren gdzie byl widziany z jedzeniem i go wola ale po zmroku, a nawet w nocy, bo jak lękliwy, to się za dnia zaszywa gdzieś. ja mam tak chorego psa na tymczasie, że nie moge szukać z wami, Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.