Chefrenek Posted November 30, 2006 Share Posted November 30, 2006 Ja mam podobną sytuację z tym, że psy agresywne mieszkają u mnie na piętrze (mieszkam w bloku). Czasami jest tak, że rzucają się kilka razy dziennie. Jeden to taki misiek a drugi to rotek. Misiek już nam kiedyś do mieszkania wpadł i chciał zdusić mojego (buldożek). Własciciel sobie piwko z kolegą pił na klatce schodowej a pies luzem latał. Później się głupio tłumaczył, że "przecież on się bawić chciał". Ostatnio to już mu nawet powedziałam, że załatwię jego psa, a on mi na to, że on mnie załatwi. Nawet nie raczy kagańca kupić.:mad: Rotek jeszcze gorszy tylko że w kagańcu chodzi, ale właścicielka ma ok. 70 lat (tylko ona z nim wychodzi) i ledwo go trzyma. Kiedyś skoczył na moją mamę i chciał za ramię złapać, ale miał te kaganiec. Jak chcieliśmy ją do dzielnicowego zgłosić to dzielnicowy na urlopie był. Na dodatek mój ma taką nerwicę, że po takim ataku wymiotuje. I bądź tu mądry. Doniesiesz takiego czubka to ci na złość zrobi, psa spuści ze smyczy i tragedia będzie. Ręce opadają. Dlaczego psy, które nic nikomu nie szkodzą mają płacić zdrowiem i życiem, bo jakiemuś imbecylowi się zachciało psa z którym sobie rady nie daje. Za przeproszeniem ale takie psy i ich właścicieli powinno się usypiać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
aosciak Posted November 30, 2006 Share Posted November 30, 2006 No to nawet jeżeli nie jest potrzebne pozwolenie to i tak kobieta jest winna bo złamała przepis wyszła z psem bez smyczy a zgodnie z [B]§ 23 1. Na tereny przeznaczone do wspólnego lub publicznego użytku psy mogą być wyprowadzane tylko na smyczy, a agresywne nadto w kagańcach. [/B]a więc rotek winien być wyprowadzany na smyczy. Po za tym skoro ta kobieta ani jej córka nie potrafią sprawować władzy nad tym psem to po co z nim wychodza na spacery narażają innych ludzi na niebezpieczeństwo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Talagia Posted December 3, 2006 Share Posted December 3, 2006 Ludzie nie są normalni... Miałam podobną sytuacje z moim poprzednim psiakiem (owczarek szkocki dlugowlosy). Blok obok mieszkal wyrosnięty ONek i jego psychiczna wlascicielka. Pies biegał luzem i niby mial kaganiec, ale ten zawsze wisial mu na szyji a nie byl na pysku. :mad: :mad: Skonczylo sie tak, ze zaatakowal mojego psa (strasznego cykora) zlapal za gardlo i zaczal szarpac :shake: a wlascicielka stala spokojnie pod klatką i wołala pieska jak gdyby nigdy nic :-o Skonczylo sie tak, ze sama szarpalam sie z owczarkiem :shake: . Cale szczescie, ze moj pies mial bardzo gęstą szate i nic powazniejszego mu sie nie stalo. Oczywiście odrazu przyjechala policja, spisali zeznania, no ale gdy poszli do wlascicielki to dziwnym trafem nigdy nie mogli jej zastac w domu . No i sprawa sie skonczyla, a wlascicielka dostala pisemne upomnienie i KONIEC :angryy: A mój pies przez kolejne 6 lat swojego życia bał się psów. :-( KAŻDY agresywny pies powinien byc na smyczy i w kagańcu :/ Nie wazne czy ma papiery czy nie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BeataG Posted December 4, 2006 Share Posted December 4, 2006 Aska, powołujesz się na stare przepisy, a od 1 września b.r. w Warszawie obowiązuje nowa uchwała, w myśl której psa z listy można spuścić ze smyczy w miejscu mało uczęszczanym w kagańcu, a psa nie z z listy bez kagańca. Warunkiem oczywiście jest pełna kontrola nad psem. Zakładając nawet, że Ty kontroli nie miałaś, to Twój pies był na smyczy. Natomiast pani rottka ewidentnie nie miała kontroli nad psem, więc nie powinna go spuszczać ze smyczy nawet w kagańcu. I to bym tym państwu powiedziała, i dodała, że to Ty ich możesz podać do sądu, za atak ich psa na Twojego psa będącego na smyczy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aska Posted December 5, 2006 Author Share Posted December 5, 2006 [quote name='BeataG']Aska, powołujesz się na stare przepisy, a od 1 września b.r. w Warszawie obowiązuje nowa uchwała, w myśl której psa z listy można spuścić ze smyczy w miejscu mało uczęszczanym w kagańcu, a psa nie z z listy bez kagańca. Warunkiem oczywiście jest pełna kontrola nad psem...[/quote] A mogłabyś mi podać tekst tej uchwały? albo chociaż jej numer. ja wiem, że taka uchwała miała wejść w życie ale prezydent ją zawetował czyli obowiązują stare przepisy. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vectra Posted December 5, 2006 Share Posted December 5, 2006 [quote name='Aska']A mogłabyś mi podać tekst tej uchwały? albo chociaż jej numer. ja wiem, że taka uchwała miała wejść w życie ale prezydent ją zawetował czyli obowiązują stare przepisy.[/quote] [url]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=30409[/url] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasia_82 Posted December 5, 2006 Share Posted December 5, 2006 asiunia Twoja/Twoj ? :roll: tez slodziasty/a :p Moja to taka holenderska pieknosc zwana Angel ( obecnie w wieku 8 miesiecy a wieksza od 1,5 rocznego samca :crazyeye: ). A ja dodam tak na marginesie , ze ostatnio to sie znowu porobilo z tymi rotkami ( w Paryzy zagryzly 4 rotki wlascicielke / tak slyszalam ) , a u mnie na wyspie juz drugi przypadek pogryzienia dziecka ( z tym , ze o tych to ja wiem, ze rodowodu to na bank nie mialy a wlasciciel w jednym przypadku przyznal sie , ze nie sprawowal zadnej opieki nad psem :angryy: ).Jeden pies uspiony a drugi bedzie na dniach :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BeataG Posted December 6, 2006 Share Posted December 6, 2006 [quote name='Aska']A mogłabyś mi podać tekst tej uchwały? albo chociaż jej numer. ja wiem, że taka uchwała miała wejść w życie ale prezydent ją zawetował czyli obowiązują stare przepisy.[/quote] Prezydent (Państwa a nie Warszawy i to jeszcze poprzedni prezydent, bo to było dość dawno) zawetował nowelizację [B]ustawy [/B]o ochronie zwierząt, która miała regulować te kwestie w skali całego kraju, a nie lokalnie. I to regulować znacznie ostrzej. Natomiast [B]uchwała [/B]Rady M.St. Warszawy (z czerwca b.r.) jak najbardziej weszła w życie (od 1 września) i jest znacznie bardziej liberalna od poprzedniej w kwestii smyczy/kagańca, ale za to większy nacisk kładzie (i słusznie) na sprawowanie kontroli nad psem oraz na... obowiązek sprzątania po psach. Szczegóły znajdziesz w podanym wyżej topicu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zaba14 Posted December 29, 2006 Share Posted December 29, 2006 [quote name='BeataG']Aska, powołujesz się na stare przepisy, a od 1 września b.r. w Warszawie obowiązuje nowa uchwała, w myśl której psa z listy można spuścić ze smyczy w miejscu mało uczęszczanym w kagańcu, a psa nie z z listy bez kagańca. Warunkiem oczywiście jest pełna kontrola nad psem. Zakładając nawet, że Ty kontroli nie miałaś, to Twój pies był na smyczy. Natomiast pani rottka ewidentnie nie miała kontroli nad psem, więc nie powinna go spuszczać ze smyczy nawet w kagańcu. I to bym tym państwu powiedziała, i dodała, że to Ty ich możesz podać do sądu, za atak ich psa na Twojego psa będącego na smyczy.[/quote] Ale w tym przypadku osiedle jest miejscem uczeszczanym, chyba ze zmienia sie to wedlugprawa po godzinie 1 ... :roll: Dziwie się, że kobieta nie podbiegła i nie odciagneła swojego psa, przeciez miał kaganiec, Ty swojeo unieruchomiłaś.. wiec co jej szkodziło sprobowac? :roll: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BeataG Posted December 31, 2006 Share Posted December 31, 2006 [quote name='zaba14']Ale w tym przypadku osiedle jest miejscem uczeszczanym, chyba ze zmienia sie to wedlugprawa po godzinie 1 ... :roll: Dziwie się, że kobieta nie podbiegła i nie odciagneła swojego psa, przeciez miał kaganiec, Ty swojeo unieruchomiłaś.. wiec co jej szkodziło sprobowac? :roll:[/quote] Oczywiście, że się zmienia. Nie ma czegoś takiego jak miejsce zawsze uczęszczane albo zawsze mało uczęszczane, nie ma prawnej definicji miejsca mało uczęszczanego (i nie może być), to wszystko zależy od okoliczności. Nawet Marszałkowska jest miejscem mało uczęszczanym w środku nocy. Ten sam park może być miejscem bardzo uczęszczanym (np. w słoneczne niedzielne popołudnie) i mało uczęszczanym w nocy, czy w godzinach pracy. Co do psa w kagańcu - ostatnio na mojego Emila (na smyczy) rzucił się taki biegający luzem amstaffopodobny w kagańcu - przyleciał specjalnie z odległości ok. 100 m, żeby się na niego rzucić, nie mam wątpliwości, że gdyby nie miał kagańca albo gdyby go zrzucił (a próbował o moje kolana - mam potężne krwiaki na nogach), zagryzłby mi psa, bo Emil wprawdzie 2 razy większy, ale też 2 razy lżejszy. Wszystko potoczyło się tak szybko, że nie byłam już w stanie spuścić Emila ze smyczy (wracaliśmy już do domu, to było już przy wyjściu z parku, parę metrów od ulicy, dlatego Emil był na smyczy), żeby mógł uciec (Emil ma coś z charta i jak się przestraszy, to potrafi nawet uciec prawdziwemu afganowi). Właściciel pojawił się po dłuższej chwili mojej i Emila walki z agresorem (przy czym walka Emila polegała tylko na unikaniu ciosów, bo to moje cielę nawet w obronie własnej nie ugryzie) i też bał się odciągnąć swojego psa za obrożę mimo kagańca. W końcu jakoś go odgonił. Wezwałam SM, ale oczywiście zanim przyjechali, to po piesku i właścicielu nie było już śladu. :angryy: Od tamtej pory noszę gaz paraliżujący i jeśli jeszcze raz zobaczę tego psa luzem, to nie zawaham się go użyć. :mad: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bachar Posted December 31, 2006 Share Posted December 31, 2006 Niestety podobno wg prawa nie ma pojęcia rasowy=rodowodowy :angryy: Można sobie poczytać dyskusję na ten temat na forum rottweilera, w wątku suni z przepadku. Właściciel suczki bez papierów śmiał się w nos "władzy", że to pinczerek... [URL]http://www.vomsaton.co.uk/forum/viewtopic.php?t=393[/URL] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
BeataG Posted December 31, 2006 Share Posted December 31, 2006 [quote name='bachar']Niestety podobno wg prawa nie ma pojęcia rasowy=rodowodowy :angryy: Można sobie poczytać dyskusję na ten temat na forum rottweilera, w wątku suni z przepadku. Właściciel suczki bez papierów śmiał się w nos "władzy", że to pinczerek... [URL]http://www.vomsaton.co.uk/forum/viewtopic.php?t=393[/URL][/quote] To akurat w opisywanym przypadku nie ma znaczenia. W Warszawie właściciel nie ma prawa puścić ze smyczy psa, nad którym nie ma kontroli - niezależnie, czy jest to pies z listy czy nie i czy ma założony kaganiec czy nie. Natomiast jak najbardziej może w miejscu mało uczęszczanym puścić psa z listy (ale w kagańcu), jeśli nad nim panuje - czyli w każdej chwili potrafi go odwołać i wziąć na smycz. To samo dotyczy psa "w typie", bo warszawska uchwała chyba jako pierwsza to pojęcie wprowadza. Natomiast psa nie z listy (i nie "w typie") można spuścić ze smyczy bez kagańca. Oczywiście tak samo pod warunkiem pełnej kontroli. A zarówno w przypadku Aski, jak i w moim tej kontroli nie było (wręcz przeciwnie - oba psy zaatakowały nasze), więc spuszczenie tych psów ze smyczy nawet w kagańcu było złamaniem prawa. :mad: :angryy: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.