Jump to content
Dogomania

Usiata

Members
  • Posts

    2773
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    52

Everything posted by Usiata

  1. A TU co? TaTinoooo, gdzie żeś polazła, hę? Wraaaaacaaaajjjjjj! ino myk, bo niebawem będzie cie-ka-wie... Zapędzonam okrutnie i w niedostatku czasu, dlatego temat czeka na lepsze chwile choć noszę się z nim już kilka dobrych miesięcy. Otóż, zamierzam zrobić sondę pt. "Działalność prozwierzęca, a postawa wobec przeciwników uboju rytualnego zwierząt w Polsce" - myślę, że Dogo to najlepszy portal ku temu. Tak więc, tylko troszkę czasu trza znaleźć, a jakieś wolne się zbliża więc będzie okazja :) Ale, żebyś mnie nie ganiła, że nie tematycznie wątkowo, to zapodaję taki jeden z moich ulubionych :)
  2. Tak to właśnie jest - psiak w dobrych rękach to i szybko zdrowieje, że nie wspomnę o rozpieszczaniu :D ale w tej Rodzince to psiaki zawsze były na pierwszym miejscu *) *) Laluni zdróweczka życzę (i cierpliwości do szwów), zaś Nesi i Miśkowi dużo miziania i smaczków :) :)
  3. Łomatulu, ale radocha!!! normalnie, aż zazdraszczam (pozytywnie oczywiście), że takiego maleńkiego arlekinka macie! Cudna przylepa z sunieczki, oj cudna *) Trzymam kciuki za szybką aklimatyzację sunieczki :)
  4. Pozdrowienia i mizianka zostawiam dla cudnego, wesołego chłopaczka *) *) Ludzieeee, ludzieee, gdzie wy oczy macie?!?! brać Caniska, ino szybko bo to sama radość i uśmiech na gębie!
  5. Halo, haloooo, pozdrawiam serdecznie wszystkich Przyjaciół Huzara :) Jako, że minął miesiąc od adopcji Huzarka, wpadłam na chwilkę, przekazać Wam, że Huzarek ma się bardzo dobrze. Było kilka godzin niepokoju, gdy półtora tygodnia temu nad Katowicami szalało wiatrzysko i padało deszczysko, Huzio wówczas trochę dyszał, miejsca znaleźć nie mógł, był pobudzony, ale nie szalał po domu, Pan Andrzej znakomicie sobie poradził. Jestem z tego baaaardzoooo zadowolona i oczywiście pochwaliłam Huzia, że był dzielny i nie rzucał się po kątach tylko trzymał się Pana Andrzeja. Poza tym, wszystko dobrze, a nawet więcej niż dobrze, bo Huzarek zostaje sam w domu i NIE NISZCZY! Ostatnio, Państwo musieli wyjść i nie było ich pięć godzin. Po zamknięciu drzwi słychać było, że Huzio dwa razy szczeknął, z minutę pobuntował się piszcząc cicho i poszedł spać :) Po powrocie, Państwo zastali wszystko w najlepszym porządeczku! Jest dokładnie tak, jak myśleliśmy - Huzarek potrzebował ludzi, którzy potrafią kochać MĄDRZE i mają doświadczenie z lękowymi psami. Teraz już mogę w pełni potwierdzić - Kochani, udało nam się znaleźć Huzarowi najlepszy dla niego domek :)
  6. Ja to myślę, że nie można ze sobą walczyć i robić sobie na przekór... Po co to się z własnej i nieprzymuszonej woli narażać na stres, żeby małego czorcika nie było w domu? Szkoda zdrowia
  7. Jaki to uroczy, kochany wesołek - bardzo lubię zaglądać do Caniska, oczy nacieszyć Czemu ludzie są tacy ślepi?
  8. Oczywiście, że będą zdjęcia z wizyty poadopcyjnej :) a tymczasem, prosto z komórki Pana Andrzeja fotka Huzia z piłeczkowego spaceru :)
  9. Rano w pospiechu, zapomniałam napisać o Huzarku - hipnotyzerze :D Pan Andrzej opowiadał cyt. "wie pani, mamy już swoje rytuały, np. poranny. Wstajemy z żoną, pijemy kawę, potem ja z Huzarkiem idziemy na spacer, a żona wraca do łóżka na tzw. dolegiwanie. Jak wrócimy do domu to Huzar idzie do żony na głaskanie, coś jej tam opowiada po swojemu bo mruczy. Potem żona wstaje do codziennych obowiązków, i się zaczyna... Huzarek zaczyna mnie hipnotyzować. Stoi i wpatruje się we mnie tymi swoimi pięknymi oczami z takim natężeniem, jakby mówił - Andrzej, pościel tę wersalkę, pościel tę wersalkę, pościel tę wersalkę... i to może tak trwać kilka minut, aż mu w końcu ulegnę i pościelę. Jak schowam pościel, to Huzarek hop na łóżko i wtedy sobie spokojnie zasypia, odpoczywa po porannym spacerze" :)
  10. Tzw. przelotem (wykorzystując chwilę konieczną na przepakowanie walizki) chciałam pozdrowić wszystkich Przyjaciół Huzarka Wczoraj minęły dwa tygodnie, od kiedy Huzio jest w swoim domku. Z ostatnich trzech rozmów telefonicznych z Panem Andrzejem i Panią Urszulą wychodzi, że Huzar zadomowił się już na dobre, czuje się, jakby od dawna był w tym domku, a Państwo nie mogą się go nachwalić, cyt."Bo wie pani, on taki mądry jest, ja dzisiaj odkurzałam i otworzyłam drzwi wejściowe, żeby sprzątnąć na klatce schodowej, a sąsiad ma dwa duże psy, i one zaczęły ujadać, a Huzarek nic, tylko uszami zastrzygł, ale wcale nie szczekał, wcale go to szczekanie psów nie interesowało. No, czy nie jest mądrala?". Niezmiernie cieszy mnie informacja, że Huzio już wielokrotnie zostawał sam w domku i niczego nie zniszczył Zaś wczoraj opowiedziałam Panu Andrzejowi o tym, jak to na Dogo grupa ludzi zaopiekowała się Huzarkiem, jak go wspierała i emocjonalnie, i finansowo, jak wierzyła w to, że uda się znaleźć Huziowi najlepszy domek. Przekazałam Panu Andrzejowi pozdrowienia od nas, wszystkich Przyjaciół Huzia i zapytałam, czy może mam przekazać zwrotnie jakąś informację dla Przyjaciół Huzia.... I tak, Pańciostwo Huzarka bardzo, bardzo dziękują, że mogli zaadoptować tak fajnego psiaka, tak mądrego, grzecznego i posłusznego. Państwo są pewni, że Huzar znalazł swoje miejsce na ziemi właśnie w ich domku i proszą, aby pieniądze, które pozostały po Huzarze koniecznie posłużyły następnemu bezdomnemu pieskowi. Uzgodniłam także z Państwem, że odwiedzimy Huzarka w listopadzie
  11. Okrutnie zajęta jestem, co prawda przyjemnymi sprawami, nie mniej czasu wolnego brakuje... ALE do Huzarka nie zapomniałam zadzwonić, nie, nie, nie. I tak, czytajcie panie i panowie, sobie do woli, ku ogromnej uciesze serca mego (heh :D): Wczoraj minął tydzień, odkąd Huzar jest w swoim Domku Stałym. Huzarek coraz częściej zostaje sam w domku bo Państwo opiekują się niepełnosprawną starszą sąsiadką i do pielęgnacji pani potrzebne są czasami dwie osoby. Huzio jest grzeczny, nie szczeka nadmiernie, bawi się swoimi piłeczkami i leżąc w przedpokoju, czeka na powrót Państwa. Wczoraj zabawa i oczekiwanie zostały lekko urozmaicone, gdyż Huzarek połakomił się na masło stojące na stole i wsunął ponad pół kostki, po czym sobie grzecznie zasnął...Państwo, jako starzy psiarze, nie byli specjalnie zdziwieni wyparowaniem masła na stole, nie mniej Huzio wydał się sam, gdy wieczorem zażądał nadliczbowego spacerku bo go zwyczajnie przeczyściło. Na co Pan Andrzej zareagował mówiąc "no widzisz Huzar, sam siebie ukarałeś, a to tylko chwilka radości była..." Jak widać, Huzio zadomowił się już na dobre, a Państwo nauczyli się... chować masło do lodówki :D
  12. Dusiu, uważam, że SUKces Twojego Pańcia jest wart medala! tak, tak, zwłaszcza, że nawet łobcych chuopów siem nie bojasz nic a nic!
  13. Nesiula kochana malizna Pewnie miała trochę stresa, że Pańcia sobie Laleczkę przygruchała i Nesia z Miśkiem mają konkurencję. Biedulka musiała kilka dni poobserwować, żeby się przekonać że Pańci serducho pojeeemneee jest i dla całej trójki miejsca dosyć, a pewnikiem to jeszcze i jakiś maluszek by się pomieścił Pozdrowienia dla kochanej Rodzinki
  14. Laleczka malutka ślicznota bym rzekła, że z Panem Grzegorzem się dobrali kolorem...hmm...umaszczenia (?) Pozdrowienia dla ludziów i głaski dla całej psiej trójcy
  15. Jaaaki piękny dzieeeń - już środa! No to z ranka - kawusia i muzyczka, tak, tak :)
  16. Ale fajne wieści z domku Kajtusia. Tak trzymać, oby tak dalej! :)
  17. Nowina, no-wi-na - dzisiaj Huzarek został sam w domu przez całą GODZINĘ! Pan Andrzej jest z niego baaardzo dumny, powiedział, że "Huzar znowu spisał się na medal". Po powrocie Pana Andrzeja do domku, wszystko było w najlepszym porządku. Huzio miał swoje piłeczki, zabawki, kości prasowane do gryzienia. Nie było żadnego szczekania, piszczenia, Huzarek sobie leżał i czekał. Dzielny chłopiec :) Anecik, jeszcze raz pięknie dziękuję za cierpliwą naukę Huzara - brawo Ty!
  18. Ja także, elik kochana, bardzo, bardzo, bardzo się cieszę. Po wczorajszej rozmowie, odetchnęłam głęboko. Bardzo głęboko :D Właściwie, to uważam, eliku, że możemy powolutku zacząć rozmawiać z Darczyńcami Huzarka o tym, której bezdomnej biedzie przekazać kasę po nim. Huzio jest szczęśliwy, zadbany, kochany, niech innym psiakom się powiedzie, bo to zaczarowane pieniądze - takiego grona życzliwych, wspierających radą, solidarnych z pieskiem Darczyńców chciałabym życzyć wszystkim psiakom na Dogo :)
  19. Z dzisiejszych wieści – w Katowicach padało i pada. Huzio miał spacery krótsze, za to częściej. Było mniej piłeczkowania, gdyż pogoda nie sprzyja, ale więcej zabawy i nauki w domu. Wymieniliśmy poglądy o prasowanych kościach, żwaczach, zapobieganiu kamienia nazębnego, smaczkach. Na obiad Huzio miał dziś gotowanego indyka z warzywami i makaronem. No i cytat, „Pani Małgosiu, prowadzam Huzarka na smyczy i bardzo go pilnuję. Ja wiem, że Huzar ma adresówkę, wiem, że ma czipa, ale wie Pani, nie wyobrażam sobie, że mogłoby się stać coś takiego, że Huzarek mógłby zniknąć. To dopiero trzecia doba z nami, ale on jest już nasz. Pokochałem go, cała rodzina go pokochała. I wie Pani, on jest dużym psem, ale z niego jest taka wielka przytulanka, taka do głaskania, to naprawdę fajny pies”.
  20. Domek znajdzie się i dla Kikuni, a teraz to może byśmy coś o Canisku poczytały? Upały poszły precz, za to jesień zbyt szybko nadeszła - jak się chłopaczek miewa?
  21. Ślicznota kochana, a jak spokojnie sobie stoi na chodniku w centrum miasta... gdyby ktoś dwa lata temu powiedział mi, że tak będzie to ciężko byłoby mi wówczas uwierzyć :)
×
×
  • Create New...